| | | |
|
| 2008-10-06, 10:48 Gaba - ultra drinkująca lady:)
2008-10-06, 10:37 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Opowiem pokrótce jak wygląda "z umiarem" w moim wykonaniu.
Kiedy byłam w ciąży z Jasiem, wybraliśmy się na Matki Boskiej Zielnej do Pragi. Tam kochający mąż kupił mi butelkę Becherovki i butelkę Baileys'a.
Wróciliśmy do domu...buteleczki odpieczętowałam, skosztowałam i schowałam do lodówki. Potem urodziłam dziecię, potem karmiłam dziecię...fakt jest faktem, że zakończyłam opróżnianie buteleczek, kiedy Jaś miał DWA LATA.
Uczciwie dodam, że nie dzieliłam się z nikim i sączyłam to sama:))
Tak wygląda "umiar" w moim wykonaniu:))) |
Niezłe tempo Gaba. Ciekawe jak długo męczył Cię kacorek po tej ultra maratońskiej degustacyji;) |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 10:56
2008-10-06, 10:42 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Ja przeżyłam zachwyt Doliną Trzech Stawów w czasie Biegu Powitanie Wiosny:)
Nie sądziłam, że Katowice mogą mieć taką perełkę...co najlepsze mój kuzyn - Katowiczanin od zawsze też nie wiedział:)
Wtedy to właśnie po obiegnięciu doliny i po wizycie na Nikiszowcu obudziła się we mnie śmiała myśl, że Katowice są ładne...myśl, która stale kiełkuje...choć Śląsk (i to nie tylko w wydaniu katowickim) to dla mnie egzotyka...piszę to z szacunkiem - żeby nie było niedomówień:) |
katowickie dolinki są bardzo ładne, ale dla mnie mają potężną wadę dla biegaczy; całość trasy wczorajszego biegu to ASFALT, twardy, kontuzjogenny, znienawidzony asfalt:((
długie wybiegania - treningi - na tych trasach to samobójstwo, zawody owszem ale nie treningi........ |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 11:00
2008-10-06, 10:48 - TREBORUS napisał/-a:
Niezłe tempo Gaba. Ciekawe jak długo męczył Cię kacorek po tej ultra maratońskiej degustacyji;) |
Kaca - cudem zapewne - udało mi się uniknąć...zresztą ja w ogóle tylko raz w życiu miałam kaca - po winie - straszliwe doznanie...nie wiem, czy kac po innych trunkach jest równie przerażający, ale to było STRASZNE!!!
Tak sobie właśnie pomyślałam, że być może nie miałam kaca po "tej ultra maratońskiej degustacyji" tylko i wyłącznie dlatego, że dokonałam jej "galloway'em" ;) |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 11:14
2008-10-06, 10:56 - adamus napisał/-a:
katowickie dolinki są bardzo ładne, ale dla mnie mają potężną wadę dla biegaczy; całość trasy wczorajszego biegu to ASFALT, twardy, kontuzjogenny, znienawidzony asfalt:((
długie wybiegania - treningi - na tych trasach to samobójstwo, zawody owszem ale nie treningi........ |
Miras?? Tak sobie teraz pomyślałem że być może te twoje łydki bolą Cię właśnie od biegania po miękkim i od niewłaściwego doboru obuwia do tego. Taka myśl mi sie nasunęła, bowiem nie tak dawno o podobnej sytuacji wspominał Kertel. A któremu zasugerował to bodajże jakiś ortopeda. Kertel miał zmienic buty i biegać w innych odpowiednio dobranych. Ciekawe czy to uczynił i czy cokolwiek to zmieniło. Fakt dosyć dziwna teza ale być moze jest coś na rzeczy:) |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 11:18
Miłego,słonecznego dnia dla wszystkich.
Na Śląsku piękna pogoda,złota Polska jesień.
Gaba ,takich perełek mamy mase a terenów do biegania jest sporo. Katowice i Kraków pieknymi miastami są. |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 11:25
2008-10-06, 10:37 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Opowiem pokrótce jak wygląda "z umiarem" w moim wykonaniu.
Kiedy byłam w ciąży z Jasiem, wybraliśmy się na Matki Boskiej Zielnej do Pragi. Tam kochający mąż kupił mi butelkę Becherovki i butelkę Baileys'a.
Wróciliśmy do domu...buteleczki odpieczętowałam, skosztowałam i schowałam do lodówki. Potem urodziłam dziecię, potem karmiłam dziecię...fakt jest faktem, że zakończyłam opróżnianie buteleczek, kiedy Jaś miał DWA LATA.
Uczciwie dodam, że nie dzieliłam się z nikim i sączyłam to sama:))
Tak wygląda "umiar" w moim wykonaniu:))) |
Masz straszne obyczaje:-))) |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 11:26
w Gorlicach też jest bardzo ładnie , super pogoda :-) muszę się wziąźć za bieganie bo po starty w ten weekend słabo mi wypadły ;/ dalekie miejsca w kategorii dawno już tak nie zajmowałem :-) spróbuje to zmienić 18października na 10km w Lipinkach i Tusik może też będzie bił swoją życiówkę :D :-) a od listopada gdzieś czy połowy już przygotowania do następnego sezonu żeby coś pobiegać lepsze czasy na 10km i połówce i kat. już do 29lat będzie :-)ale się pobawiłem w Lublińcu w piątek wieczorkiem miło się rozmawiało i tańcowało :D a wczoraj śmianie się przy robieniu zdjęć po Biegu Trzech Kopców :-)było super i te ciacha Ani i żelki i ptasie mleczko :D jednym słowem 3dni były " BOSKIE " i działo się oj działo ale co fajne to szybko się kończy :-( |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 11:30
2008-10-06, 11:25 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Masz straszne obyczaje:-))) |
Okropne...
Prawie dwa i pół roku sączyć samotnie...toż to alkoholizm jest...dno upadku...
HORRENDUM:)) |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 12:17
2008-10-05, 22:32 - siostra a_ napisał/-a:
Było superowo. Tym razem w roli kibica. Wciągnełam się na Kopiec.
Kowalu pszepis na wymiatacze zapodam.
Teraz to zmieciemy niejednego zawodnika. Pozdrawiamy mocno Golona, Beate,Tusika,Tytusa, i wszystkich znajomych. Kibicowanie Wam było wielką przyjemnością.
|
Drogie SIOSTRY - Aniu i Agnieszko! - wielkie dzięki za miłe zabawianie ;-) nas w Katowicach, wspaniałe towarzystwo w Lublińcu oraz w Krakowie i za te pyszne koloniały wraz z różnego rodzaju żelkami (na stawy i kolana...), za to śmianie :-) wygłupianie i współne fotko-wanie. :-D Dzięki takim jak Wy na biegach jest super... |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 12:29
2008-10-06, 11:26 - golonbiegaj napisał/-a:
w Gorlicach też jest bardzo ładnie , super pogoda :-) muszę się wziąźć za bieganie bo po starty w ten weekend słabo mi wypadły ;/ dalekie miejsca w kategorii dawno już tak nie zajmowałem :-) spróbuje to zmienić 18października na 10km w Lipinkach i Tusik może też będzie bił swoją życiówkę :D :-) a od listopada gdzieś czy połowy już przygotowania do następnego sezonu żeby coś pobiegać lepsze czasy na 10km i połówce i kat. już do 29lat będzie :-)ale się pobawiłem w Lublińcu w piątek wieczorkiem miło się rozmawiało i tańcowało :D a wczoraj śmianie się przy robieniu zdjęć po Biegu Trzech Kopców :-)było super i te ciacha Ani i żelki i ptasie mleczko :D jednym słowem 3dni były " BOSKIE " i działo się oj działo ale co fajne to szybko się kończy :-( |
Mati - mam bić życiówkę? - chyba z tego roku! ;-) bo moja prawdziwa życiówka raczej jest jeszcze (na razie nie zagrozona) z przed 10 lat, gdy miałem czas: 40 min. biegnąc w Nowym Sączu - była to jednak nie atestowana trasa... W tym roku miałem 48 minut - i ten czas na pewno chciałbym pobić - jak się uda to w tym roku, ponieważ na 5 km na Ekidenie miałem 21:30, co pozwala mi wierzyć, że uda mi się połamać 45 minutek. :-) |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 12:36
2008-10-06, 12:17 - Tusik napisał/-a:
Drogie SIOSTRY - Aniu i Agnieszko! - wielkie dzięki za miłe zabawianie ;-) nas w Katowicach, wspaniałe towarzystwo w Lublińcu oraz w Krakowie i za te pyszne koloniały wraz z różnego rodzaju żelkami (na stawy i kolana...), za to śmianie :-) wygłupianie i współne fotko-wanie. :-D Dzięki takim jak Wy na biegach jest super... |
tak Aniu i Aga ja również wam dziękuję za spędzenie miłego czasu w Katowicach , Lublińcu i Krakowie , śmianie się z wami i spędzanie czasu to jest super i robienie zdjęć :-) dzięki wszystkim za Super 3dni : Adze , Ani , Beatce , Kowalowi , Tusikowi , Mirkowi , Grześkowi , Dali i Grześkowi i nast. Grześkowi hehe :-) nie zapomniane chwile przeżyłem w Katowicach przez 2godzinki z Anią i Agą , w Lublińcu w piątek bawiąc sie i rozmawiając , oraz na biegu w sobotę i u Kowala przez 2dni i w Krakowie na Biegu Trzech Kopców, spędzanie czasu na zawodach bawiąc sie to cała przyjemność :-) dzięki wszystkim !!! jesteście wspaniali :* te ciacha Aniu i żelki były pyszne :-) przeżyłem coś wspaniałego przez 3dni i ciesze sie że mogłem poznać nowe osoby :-) do zobaczonka mam nadzieje za nie długo, tak powiadają że jak się coś dzieje fajnego i wspaniałego to szybko mija czas a jak nuda to leci powoli , w waszym towarzystwie jest super |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 12:39
2008-10-06, 12:29 - Tusik napisał/-a:
Mati - mam bić życiówkę? - chyba z tego roku! ;-) bo moja prawdziwa życiówka raczej jest jeszcze (na razie nie zagrozona) z przed 10 lat, gdy miałem czas: 40 min. biegnąc w Nowym Sączu - była to jednak nie atestowana trasa... W tym roku miałem 48 minut - i ten czas na pewno chciałbym pobić - jak się uda to w tym roku, ponieważ na 5 km na Ekidenie miałem 21:30, co pozwala mi wierzyć, że uda mi się połamać 45 minutek. :-) |
dlatego Tusik będziesz na ten czas poniżej 45min biegł w Lipinkach 18października lub w Jaśle 19października lub może tu i tu hehe bo ja tak sie zamierzam wybrać bo mam te biegi wszystkie oba ukończone , I edycje w Lipinkach i II edycje w Jaśle więc chce żeby tak było :-) więc w piątek tak jak mówiłem wpadniesz do mnie i w sobote jedziemy do Lipinek , będzie fajnie :-) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 12:46
2008-10-06, 12:17 - Tusik napisał/-a:
Drogie SIOSTRY - Aniu i Agnieszko! - wielkie dzięki za miłe zabawianie ;-) nas w Katowicach, wspaniałe towarzystwo w Lublińcu oraz w Krakowie i za te pyszne koloniały wraz z różnego rodzaju żelkami (na stawy i kolana...), za to śmianie :-) wygłupianie i współne fotko-wanie. :-D Dzięki takim jak Wy na biegach jest super... |
Tusiku.
Wiekie dzięki. Bieganie i kibicowanie w Lublińcu takim kolegą jak Golon,Tusik,Adamus. Było superowe od tych wrzasków,oklasków i wygłopów boli mnie gardło i ręce ale co tam. Impreza była czadowa. Ta góra piachu-ten w bibeg i podbieg rewelacja.
Odnośnie Krakowskich wygłupów,wsuwania ''wymiataczy",żelków,ptasiego mleczka" To dowodów do analizy szybko brakło -za rok postaram się o więcej. Wszystko co dobre szybko się kończy.
Kibicowanie takim wspaniałym przyjaciołom było rewalacyjne. Z dotarciem do was były małe problemy. Ale chwil spedzonych z Wami nic nie zastąpi.
Szkoda,że tak mało się spotykamy. |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 15:59
Jejka...
Cóż za ciiiszszszaaaa.
Jestem zła, że nawet nie mam ochoty nic pisać. Znowu spadłam z hukim na glebę:)
Przez takie małe gówienko... |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 16:00
2008-10-06, 06:58 - jerzymatuszewski napisał/-a:
To pytanie już raz padło. Wciąż się miotam między marzeniami a możliwościami. Forumowy juwa3 Jurek Wawrzyniak, z którym poznałem się na ''maniackiej'' będzie prowadził czwórkołamaczy. W sobotę przysłał mi zaproszenie do swojej grupy. To kusi, ale czy mnie na to stać. Wczoraj biegłem 20,5km. Powiedziałem sobie przed treningiem, że jeśli przebiegnę ten dystans poniżej 1:45:00 to będzie to przepustka do brania ''czwórkołamaczy'' pod uwagę. Zrobiłem 1:44:49.
Ze statystycznego punktu widzenia chyba powinienem ustawić się na 4:15:xx.
A Wy co mi radzicie???
Marysiu, lenistwo- to akurat to co mi zawsze dobrze wychodziło. Nawet bez specjalnego treningu.
A tak poważnie, to ostatni trening przed maratonem zrobię we wtorek; potem już tylko odpoczywam.
Kowalu, a Ty jak się ustawiasz w Poznaniu? |
Ambicje każą mi biec na 4:15, rozsądek na 4:30. Ale ponieważ nie chcę zbytnio odstawać od reszty RGO, gdzie nikt się rozsądkiem nie kieruje, więc zacznę na 4:15. Niech Moc będzie ze mną. |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 16:10
Ostatni trening przed MP zakończony. Kilometrówki.
5x1km na 500 metrach przerwy w truchcie
Wyszło 4:27, 4:30, 4:30, 4:30, 4:27. Zmęczenie spore, ale też dla mnie prędkość 4:30 to już nie w kij pierdział. Wyraźnie ciężkie nogi jeszcze po wczorajszym bieganiu po kopcach.
Ale najważniejsza rzecz - nic już w tym tygodniu nie muszę biegać do niedzieli. Może tylko przetruchtam ze 3km w piątek lub sobotę. Cóż za rozkosz!!! |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 16:21
2008-10-06, 16:10 - Kowal napisał/-a:
Ostatni trening przed MP zakończony. Kilometrówki.
5x1km na 500 metrach przerwy w truchcie
Wyszło 4:27, 4:30, 4:30, 4:30, 4:27. Zmęczenie spore, ale też dla mnie prędkość 4:30 to już nie w kij pierdział. Wyraźnie ciężkie nogi jeszcze po wczorajszym bieganiu po kopcach.
Ale najważniejsza rzecz - nic już w tym tygodniu nie muszę biegać do niedzieli. Może tylko przetruchtam ze 3km w piątek lub sobotę. Cóż za rozkosz!!! |
No Kowalik . Ładnie , ładnie. 4:30 na km to już trzeba uważać aby się od ziemi nie oderwać:) I to w dzień po zawodach.
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 16:26
2008-10-06, 16:10 - Kowal napisał/-a:
Ostatni trening przed MP zakończony. Kilometrówki.
5x1km na 500 metrach przerwy w truchcie
Wyszło 4:27, 4:30, 4:30, 4:30, 4:27. Zmęczenie spore, ale też dla mnie prędkość 4:30 to już nie w kij pierdział. Wyraźnie ciężkie nogi jeszcze po wczorajszym bieganiu po kopcach.
Ale najważniejsza rzecz - nic już w tym tygodniu nie muszę biegać do niedzieli. Może tylko przetruchtam ze 3km w piątek lub sobotę. Cóż za rozkosz!!! |
NAJWAŻNIEJSZE, ABY SKOŃCZYĆ! :-) |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 16:27
2008-10-06, 15:59 - marysieńka napisał/-a:
Jejka...
Cóż za ciiiszszszaaaa.
Jestem zła, że nawet nie mam ochoty nic pisać. Znowu spadłam z hukim na glebę:)
Przez takie małe gówienko... |
Maryśka!!!
Do pionu!!
Ale już!!!
Ja Ci dam "z hukiem na glebę"!!
Pierwszy to bąbel w życiu?!
Pierwszy pod palcem? Ja takie miewam na okrągło, a słyszałaś kiedyś, bym je miała...oj...bo Ci coś o tanecznicy i rąbku powiem...
Łapę kurować i mam Cię widzieć w Poznaniu!
NA STARCIE!!!! |
|
| | | |
|
| 2008-10-06, 16:35
ja zmykam potruchtać coś chwilkę po weekendowym bieganku po 26km biegania w sobotę i Niedzielę ale było warto i to bardzo :-) bo było super nie zapomniane chwile już od samego przyjazdu do Katowic i widzenie sie z siostrami i później w Lublińcu pogaduchy i potańcówki i w sobotę super Bieg super dzień i wieczór u naszego wspaniałego kumpla Kowala i w Niedziele Bieg i po biegu pogaduchy z przyjaciółmi i robienie fotek :-) było " BoSkO " :-) wpadnę później :D |
|