| | | |
|
| 2008-10-16, 09:54
2008-10-16, 08:23 - TREBORUS napisał/-a:
W Żeszufku ,ciepło ale szaro na zewnątrz..
Mega Kipa Smajlinga na nadchodzący dzionek dla wszystkich zuchów:) |
Dla zuchenek też?
Bo ja bym chciała... :))))
MEGA!!! |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 10:18
2008-10-16, 09:54 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dla zuchenek też?
Bo ja bym chciała... :))))
MEGA!!! |
Nie miałem pojęcia że wyraz zuch występuje w rodzaju żeńskim. Ale to chyba dlatego że zuchem byłem 1 miesiąc , podobnie zresztą jak i ministrantem:) Sorki ministrantem to nawet nie byłem bowiem na kursie poprzedzającym już mi sie znudziło albo mnie wyrzucili, już nie pamiętam:)
Już naprawiam swoje błędzisko:)
Dla zuchenek w takim razie Giga Kipa Smajlinga życzę:)
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 10:25
2008-10-16, 10:18 - TREBORUS napisał/-a:
Nie miałem pojęcia że wyraz zuch występuje w rodzaju żeńskim. Ale to chyba dlatego że zuchem byłem 1 miesiąc , podobnie zresztą jak i ministrantem:) Sorki ministrantem to nawet nie byłem bowiem na kursie poprzedzającym już mi sie znudziło albo mnie wyrzucili, już nie pamiętam:)
Już naprawiam swoje błędzisko:)
Dla zuchenek w takim razie Giga Kipa Smajlinga życzę:)
|
Pewnikiem...wyrzucili, bo zza ołtarza Cię nie było widać...Sam mówiłeś, żeś...... maleńki był:) |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 10:34
2008-10-16, 10:25 - marysieńka napisał/-a:
Pewnikiem...wyrzucili, bo zza ołtarza Cię nie było widać...Sam mówiłeś, żeś...... maleńki był:) |
Nie, nie Marysiu...
Stawiam raczej na kompleksy księdza w kwestii jakości win z księżej piwniczki...Robert musiał mieć coś takiego w oczach, że się pleban zląkł najwyraźniej:)
Pomyślał biedaczek : "Oj, ten to mi zaraz powie, że to sikacze są...usuwamy niepokornego"...
Tak było - zapewniam Cię:) |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 10:37
2008-10-16, 10:18 - TREBORUS napisał/-a:
Nie miałem pojęcia że wyraz zuch występuje w rodzaju żeńskim. Ale to chyba dlatego że zuchem byłem 1 miesiąc , podobnie zresztą jak i ministrantem:) Sorki ministrantem to nawet nie byłem bowiem na kursie poprzedzającym już mi sie znudziło albo mnie wyrzucili, już nie pamiętam:)
Już naprawiam swoje błędzisko:)
Dla zuchenek w takim razie Giga Kipa Smajlinga życzę:)
|
Może głupio to zabrzmi, ale ja na zuchach zęby zjadłam:)
Byłam istruktorką zuchową...możecie usiąść wygodnie... SIEDEM LAT :)
(a to wiele tłumaczy...chociażby świadomość istnienia wyjątkowo kretyńskiego słówka "zuchenka") |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 10:37
2008-10-16, 10:25 - marysieńka napisał/-a:
Pewnikiem...wyrzucili, bo zza ołtarza Cię nie było widać...Sam mówiłeś, żeś...... maleńki był:) |
Maleńki, ruchliwy i wszędobylski łobuziak.
Oj nauczyciele mieli ze mną krzyż pański:) Rubryki na uwagi w moim dzienniczku były juz zapełnione po piewrwszym miesiacu roku szkolnego:)
Energia rozpierała mnie od małego. Oj niezły był ze mnie gagatek:) |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 10:39
2008-10-16, 10:37 - TREBORUS napisał/-a:
Maleńki, ruchliwy i wszędobylski łobuziak.
Oj nauczyciele mieli ze mną krzyż pański:) Rubryki na uwagi w moim dzienniczku były juz zapełnione po piewrwszym miesiacu roku szkolnego:)
Energia rozpierała mnie od małego. Oj niezły był ze mnie gagatek:) |
BYŁ???!!!!!
Przecież jeszcze żyjesz:)
No i żyj nam...sto lat (co najmniej) :)) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 10:42
2008-10-16, 06:27 - marysieńka napisał/-a:
Witaj Lauro...
Co Ty tak wcześnie wstajesz?
Drożdżówka zjedzona?
Miłego dzionka:) |
Witaj Marysienko,
wcześnie wstaję, bo biegam przed pracą. Drożdżówki dzisiaj jeszcze nie było, ale wszystko w swoim czasie.
Ależ mam młyn dzisiaj w pracy.... |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 10:51
2008-10-16, 10:42 - LauraLi napisał/-a:
Witaj Marysienko,
wcześnie wstaję, bo biegam przed pracą. Drożdżówki dzisiaj jeszcze nie było, ale wszystko w swoim czasie.
Ależ mam młyn dzisiaj w pracy.... |
Ja dzisiaj zamiast drożdzówy do porannej kawy pochłonąłem dopiero co odkryte " przekąski owsiane" mniam, mniam. Jedna była z owocami a druga z cynamonem. Oprócz tego że zdrowe to w dodatku pychotka:)
Miały tylko jedna wadę. Śmierdziały...... Malizną:) |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 10:56
A ja nie powiem, co dziś jadłam na śniadanie, bo byście mnie stąd z hukiem wyrzucili.
W każdym wypadku było bardzo dobre, bardzo kaloryczne, bardzo dawno nie jedzone i niekoniecznie bardzo zdrowe (chociaż może choć troszkę...?) |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 11:02
2008-10-16, 10:56 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
A ja nie powiem, co dziś jadłam na śniadanie, bo byście mnie stąd z hukiem wyrzucili.
W każdym wypadku było bardzo dobre, bardzo kaloryczne, bardzo dawno nie jedzone i niekoniecznie bardzo zdrowe (chociaż może choć troszkę...?) |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 11:10
witam wszystkich kochanych :-) tak jak wczoraj padało w nocy i rano chyba a jak wstałem to sie wypogadza hihi czyżby to dla mnie znów sie pogoda ładna robi hih :D :-) pozdrowionka i miłego dnia dla wszystkich :* :* |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 11:17
2008-10-16, 11:02 - TREBORUS napisał/-a:
jajecznica na boczku?:) |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 11:44
2008-10-16, 10:37 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Może głupio to zabrzmi, ale ja na zuchach zęby zjadłam:)
Byłam istruktorką zuchową...możecie usiąść wygodnie... SIEDEM LAT :)
(a to wiele tłumaczy...chociażby świadomość istnienia wyjątkowo kretyńskiego słówka "zuchenka") |
faktycznie, to co robiłaś z tymi zuchami brzmi... dziwnie:)) |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 11:47
2008-10-15, 22:32 - TREBORUS napisał/-a:
No właśnie. Raz w swoim biegowym życiu poszedłem po bandzie i pobieglem maraton na wynik na który nie byłem zupełnie przygotowany. Był to mój drugi maraton w Wawie w 2003. ( opisałem to na swoim blogu kiedyś) Nieodpowiednio przygotowany ruszyłem na łamanie 3:30. Na 25km ktoś mi wtedy nagle prąd wyłączył i zaczęła się dłużaca w nieskonczonośc biegowa droga krzyżowa . Noszę tą traumę w sobie do dnia dzisiejszego. Nigdy w zyciu nie chciałbym czegoś takiego więcej doświadczyć:)
Dlatego chucham na zimne. Od tej pory staram sie jeść łyżeczką a nie używać do tego chochli;) Nie chcę się udławić:) |
Oooooo. Tak jakbym czytał swoje wspomnienia z Poznania. Para uszła na 27, do 30 jeszcze było OK, ale potem to już droga przez mękę i walka zejść, czy nie zejść.
Gdybym zaczął na 4:30 to skończyłbym pewnie na 4:20. A tu po wynikach okazuje się, że pierwszą dyszkę pobiegliśmy w 59 minut.
Umieranie w Skarżysku w porównaniu do niedzieli to był mały pikuś. Nigdy więcej nadambicji. |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 11:55
Witanko okołopołudniowe dla wszystkich.
Pierwszy raz po Poznaniu trochę sobie podreptałem (sorki Maryś, ale taki mnie leniwiec ogarnął, że na roztruchtanko się nie wybrałem). 10 kilosków po 6:40!!! Wcześniej nigdy nie udawało mi się tak wolno ;).
Boli mnie jeszcze prawa łydka, ale to już takie smyranie lekkie.
Co najgorsze - nie chce mi się biegać wogóle :((.
No to postanowiłem sobie zrobić miesiąc roztrenowania, coby odpocząć od biegania i nabrać głodu. Przez kolejne 4 tygodnie licząc z tym tylko dwa treningi i nie więcej niż 30km tygodniowo, nie szybciej niż 6-6:30. Relaks.
P.S. Czy ktoś z Was odpoczywa w trakcie roku? |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 11:55
2008-10-16, 11:44 - adamus napisał/-a:
faktycznie, to co robiłaś z tymi zuchami brzmi... dziwnie:)) |
Może...ale to mnie w bardzo dużym stopniu ukształtowało...na przykład nie boję się organizowania czegokolwiek - wiem, że wszystko jest dla ludzi:)
No i kilku sztuczek psychologicznych się nauczyłam...wykorzystuję je w pełni świadomie:)) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 12:06
2008-10-16, 11:55 - Kowal napisał/-a:
Witanko okołopołudniowe dla wszystkich.
Pierwszy raz po Poznaniu trochę sobie podreptałem (sorki Maryś, ale taki mnie leniwiec ogarnął, że na roztruchtanko się nie wybrałem). 10 kilosków po 6:40!!! Wcześniej nigdy nie udawało mi się tak wolno ;).
Boli mnie jeszcze prawa łydka, ale to już takie smyranie lekkie.
Co najgorsze - nie chce mi się biegać wogóle :((.
No to postanowiłem sobie zrobić miesiąc roztrenowania, coby odpocząć od biegania i nabrać głodu. Przez kolejne 4 tygodnie licząc z tym tylko dwa treningi i nie więcej niż 30km tygodniowo, nie szybciej niż 6-6:30. Relaks.
P.S. Czy ktoś z Was odpoczywa w trakcie roku? |
Ja od 11 dni, nie dość, że nie biegam i tylko pupą krzesło gniotę, to jeszcze "wcinam" nieowybrażalne ilości, serniczka, kremu czekoladowego...Same bomby kaloryczne...Ale co tam?
Jak bąble zejdą to będę miała co "spalać" :) |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 13:58
Jerzy..
Przerwa na kawusię??? :) |
|
| | | |
|
| 2008-10-16, 15:55
Marysieńko - artykuł z Poznania dla mnie BOMBA!!! - REWELACYJNY, ODDAJĄCY TO, CO CZUŁAŚ I MY CZUJEMY... super... |
|