|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-10-13, 11:15
dzień doberek wszystkim:))
hurraaaa, mogę chodzić, bo wczoraj wieczorem to z samochodu 100m do bloku szedłem 5 minut, a po godzince spędzonej przed komputerem nie byłem w stanie chodzić nawet trzymając się ścian:((
ale dzisiaj tylko megazakwasy i już czuję się miesięcznym abstynentem od biegania:))) |
| | | | | |
| 2008-10-13, 11:19
2008-10-13, 10:53 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Gabrysiu, kobieto Ty nasza, wielką jesteś maratonką, ale mam do Ciebie prośbę przeogromną. Odpocznij sobie. Trzy maratony i jedna połówka w ciągu miesiąca wydaje się być ponad ludzkie możliwości. Chcemy Cię mieć w naszej grupie zdrową i wesołą i takiej Gabrieli potrzebuje też Twoja rodzina. Nie wiem w szczegółach co Tobie nagadał Zulus w Warszawie, ale w ogólnych zarysach potrafię to sobie wyobrazić. Posłuchaj go, bo to bardzo mądry człowiek, a przemawiają przez niego lata doświadczeń. |
I ja się pod tym podpisuję.... |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-10-13, 11:21
2008-10-13, 11:05 - TREBORUS napisał/-a:
Siemka:)
Do domku dotarłem o 6 rano. 3,5 godzinki snu na przepięknym ,przewygodnym wyrku i do roboty.
Nózki superek niemalże jak po długim wybieganku ,bez pobolewań i kaczego chodu dzisiaj:) Bynajmniej wczoraj w drodze powrotnej jak wychodziłem z Mirkowego autka to nie wyglądało to tak pięknie i różowo:)Czyżby to uczyniła uzdrawiająca moc neutralnej maści końskiej:)
Gratki dla Naszego Adamuska za życióweczke i klasę mistrzowską:) Dzięki Wam wszystkim za bardzo sympatyczne i miłe chwile podczas całego pobytu. Stanowiliśmy podczas tego wyjazdu jedną wielką biegajacą rodzinę.
Dzięki Grzesiu za linki do fotek z moją osobą. Fakt, do 20 km udzielałem się równiez fotograficznie.
Gwoli ciekawości dodam że od 10 km wyprzedziłem ponad 1000 osób:)
Miłego dzionka:)
|
Trebi witaj..
Wiem wiem....że tyle osób wyprzedziłeś...
Ja to nawet widziałam jak gnałeś jakby kto za Tobą puścił głodnego psa...
Zgadzam się z Emką....bardzo ładnie biegasz.... |
| | | | | |
| 2008-10-13, 11:21
2008-10-13, 10:26 - Kowal napisał/-a:
O czuję się pominiętym ścigaczem. 4:28:21 netto. Czyżbym coś sp..ył, że mnie nie ma w klasyfikacji? Łzy rozpaczy zalewają mi oczy! |
Sorki ale patrzyłem na wyniki całe od 4h 10min do 4h 50min i nie widziałem Cie ale popatrzę sobie jeszcze raz :-) to gratulacje czasu dla Ciebie równiez :-) |
| | | | | |
| 2008-10-13, 11:58
2008-10-13, 10:36 - Kowal napisał/-a:
Nóżki nieźle, trochę się zastały w samochodzie, ale dzisiaj już OK. Wybierałem się rankiem na roztruchtanko, ale jeszcze trochę stawiki szwankują no i do roboty się trzeba wybrać.
Ale mam nadzieję, że przelecę piąteczkę wieczorem.
Strasznie to będzie - wygląda na to - długie 5km, ale jak nam taki VIP doradza, że warto no to przecież trzeba się zmusić.
Wczoraj niestety nie podołałem własnym ambicjom. 4:15 to 10 minut za szybko dla mnie (tak mi się wydawało). Teraz jestem pewien, że mogę pobiec w tym czasie, ale muszę się nauczyć żywienia i picia na trasie. Po biegu wlałem w siebie ponad 3 litry płynów, a i tak jestem jeszcze lekko odwodniony. Ale już te 3 litry spowodowały że nogi wróciły do normy. Po połówce już wiedziałem, że nie dociągnę w założonym czasie, ale postanowiłem biec na 4:15 tak długo, jak będę mógł. No i starczyło na 28km. Potem już było zdychanko, marszobieg, an na 35 chciałem się po prostu położyć i mieć to z głowy. No ale jak zobaczyłem za plecami zbliżające się baloniki na 4:30 to postanowiłem, że choćbym zdechł to mnie nie wyprzedzą.
Z obserwacji wiem, że mnóstwo ludzi padło w biegu (włącznie np. ze Szpaqiem). Mnie zabiło słońce na drugim kółku. |
Kowal..
Podstawą biegu w maratonie, jest nie tyle by coś jeść, bo żołądek i tak nie "pracuje", najważniejsze jest by uzupełniać płyny. Nie chcę się mędrkować, ale zaliczyłam 98 maratonów i wiem, że bez picia daleko się nie zajedzie. To tak samo jak chciałbyś jeździć samochodem bez uzupełniania baku z paliwem. No i pamiętać należy również o schładzaniu się(w takiej temperaturze jak wczoraj należało się polewać wodą) Silnik bez chłodzenia nawet w najlepszym autku zatrze się.
Pewnie, że stać Cię na lepszy wynik... |
| | | | | |
| 2008-10-13, 12:02
2008-10-13, 08:38 - marysieńka napisał/-a:
Tom..
Powinieneś napisać
JESTEŚMY wielcy, matatończycy...
Gratuluję.
Miło było poznać....choć tylko kilka słów udało nam się zamienić. Wierzę, że następnym razem będzie ich troszkę więcej:) |
Marysieńko...
Mi też było bardzo miło Ciebie poznać. :)
Następnym razem będzie dłużej... |
| | | | | |
| 2008-10-13, 12:36
2008-10-13, 06:21 - marysieńka napisał/-a:
Mili wczorajsi maratończycy z RGO...
Napiszę tylko tyle
BOŻE JAK JA WAM WCZORAJ ZAZDROŚCIŁAM....
Kurcze, czego?
Tego, że tak "męczyliście" się?
TAK...WŁAŚNIE TEGO..... |
Maryś, ja też im zazdrościłam. Zresztą nadal zazdroszczę. Dlatego zamiast zazdrościć mam nadzieję w przyszłym roku też pobiec w maratonie :). I oczywiście go ukończyć :):). |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-10-13, 12:40
2008-10-13, 12:36 - Beata J napisał/-a:
Maryś, ja też im zazdrościłam. Zresztą nadal zazdroszczę. Dlatego zamiast zazdrościć mam nadzieję w przyszłym roku też pobiec w maratonie :). I oczywiście go ukończyć :):). |
Beattko...
Ja już myślę, gdzie by tu wystartować?
Po cichutku myślę o maratonie w Holandii....tam gdzie kilka razy udało mi się wygrać....i gdzie bardzo lubiłam biegać:) |
| | | | | |
| 2008-10-13, 12:54
| | | | | |
| 2008-10-13, 13:09
2008-10-13, 11:15 - adamus napisał/-a:
dzień doberek wszystkim:))
hurraaaa, mogę chodzić, bo wczoraj wieczorem to z samochodu 100m do bloku szedłem 5 minut, a po godzince spędzonej przed komputerem nie byłem w stanie chodzić nawet trzymając się ścian:((
ale dzisiaj tylko megazakwasy i już czuję się miesięcznym abstynentem od biegania:))) |
A ja powiem tak .. - wszyscy straszyli wychodzeniem po schodach tyłem, brakiem mobilności itp.. - to pewnie przez Gallowaya ale ja chodzę normalnie !! - czuję mięśnie, ale tylko troszkę, nie przeszkadza mi to w normalnych czynnościach (tym bardziej że wczoraj udzielałem się jako kierowca - 500 km) - więc jak na debiut chyba nie jest źle, tym bardziej że najdłuższe moje wybieganko to półmaraton ..., a tydzień przed Poznaniem nie zrobiłem nawet kilometra (nie licząc 300 metrów biegu na pociąg).
ps.
Dziękuję wszystkim za miłe spotkanie, było super.
Aha - troszkę bolą mnie żebra, ale to pewnie od śmiechu :) - Kowal coś na ten temat może powiedzieć :) |
| | | | | |
| 2008-10-13, 14:22
Kochani....
Dziękuję za troskę:)
Naprawdę, z całego serca dziękuję za troskę:)
I.....powiem tak:
Ani przez moment nie ukrywałam, że wiem, że nie powinnam tego maratonu biegnąć, ale...pobiegnąć (czy zaliczyć - jak kto woli) bardzo go chciałam.
Z różnych względów, z których jednym z najważniejszych był wzgląd towarzysko-team'owy.
Wiedziałam, że w Poznaniu będą wszyscy i że niedługo znów trafi się okazja, by zobaczyć Was wszystkich razem...by Was po prostu poznać.
Emka:
dziękuję za troskę. To, że mnie i Tomka nie było, nie było, a potem jeszcze chwilkę nie było, było wynikiem mojej świadomej decyzji, że się nie zarżnę. Wiedziałam, że dziś wracam do swoich zwyczajnych obowiązków i nikt nie będzie się nade mną rozczulał tylko dlatego, że wczoraj biegłam maraton.
Z paska i z tego o jakich dziwnych porach ludzie pojawiają się dziś na nim wnisokuję, że wiele osób ma dzisiaj dzień wolny od pracy. Ja nie mam i wiedziałam, że tak będzie. Jestem osłabiona po dwóch (do wczoraj) maratonach w ciagu miesiąca, kończę leczyć zapalenie oskrzeli, bolało mniem biodro. Szarżowanie za wszelką cenę byłoby bez sensu. Mówiłam, że biegnę na zaliczenie, na czas 5,5-6 godzin i tak też się stało. Nie żałuję:)
W tym Poznaniu stało się, czy w każdym wypadku bardzo wiele wskazuje na to, że właśnie lada moment się stanie, coś BARDZO dla mnie ważnego. Gdyby mnie tam nie było...siłą rzeczy nie stało by się nic.
Ciesze się, że mogłam być, w jakimś sensie, świadkiem tylu debiutów przyjaciół - fajne uczucie:)
Teraz zostawiam starty w naprawdę długich dystansach i przystępuję do wyważonych treningów, które mają mi zbudowac formę na przyszły sezon. Czy sie uda?
Jak to mówią "uda są dwa, albo się uda, albo się nie uda". Ja jestem dobrej myśli.
I jeszcze jedno. Ja nie podważam mądrości Zulusa i jego doświadczenie biegowego. Myślę, że mogę powiedzieć, iż jesteśmy z Zulusem w jakimś sensie w przyjaźni i jego uwagi wynikają z troski i doświadczenia właśnie. Teraz nie będę mu już podpadać:))
Jeszcze raz - dziękuję Wam za troskę:) |
| | | | | |
| 2008-10-13, 14:46
2008-10-13, 14:22 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Kochani....
Dziękuję za troskę:)
Naprawdę, z całego serca dziękuję za troskę:)
I.....powiem tak:
Ani przez moment nie ukrywałam, że wiem, że nie powinnam tego maratonu biegnąć, ale...pobiegnąć (czy zaliczyć - jak kto woli) bardzo go chciałam.
Z różnych względów, z których jednym z najważniejszych był wzgląd towarzysko-team'owy.
Wiedziałam, że w Poznaniu będą wszyscy i że niedługo znów trafi się okazja, by zobaczyć Was wszystkich razem...by Was po prostu poznać.
Emka:
dziękuję za troskę. To, że mnie i Tomka nie było, nie było, a potem jeszcze chwilkę nie było, było wynikiem mojej świadomej decyzji, że się nie zarżnę. Wiedziałam, że dziś wracam do swoich zwyczajnych obowiązków i nikt nie będzie się nade mną rozczulał tylko dlatego, że wczoraj biegłam maraton.
Z paska i z tego o jakich dziwnych porach ludzie pojawiają się dziś na nim wnisokuję, że wiele osób ma dzisiaj dzień wolny od pracy. Ja nie mam i wiedziałam, że tak będzie. Jestem osłabiona po dwóch (do wczoraj) maratonach w ciagu miesiąca, kończę leczyć zapalenie oskrzeli, bolało mniem biodro. Szarżowanie za wszelką cenę byłoby bez sensu. Mówiłam, że biegnę na zaliczenie, na czas 5,5-6 godzin i tak też się stało. Nie żałuję:)
W tym Poznaniu stało się, czy w każdym wypadku bardzo wiele wskazuje na to, że właśnie lada moment się stanie, coś BARDZO dla mnie ważnego. Gdyby mnie tam nie było...siłą rzeczy nie stało by się nic.
Ciesze się, że mogłam być, w jakimś sensie, świadkiem tylu debiutów przyjaciół - fajne uczucie:)
Teraz zostawiam starty w naprawdę długich dystansach i przystępuję do wyważonych treningów, które mają mi zbudowac formę na przyszły sezon. Czy sie uda?
Jak to mówią "uda są dwa, albo się uda, albo się nie uda". Ja jestem dobrej myśli.
I jeszcze jedno. Ja nie podważam mądrości Zulusa i jego doświadczenie biegowego. Myślę, że mogę powiedzieć, iż jesteśmy z Zulusem w jakimś sensie w przyjaźni i jego uwagi wynikają z troski i doświadczenia właśnie. Teraz nie będę mu już podpadać:))
Jeszcze raz - dziękuję Wam za troskę:) |
A dowiemy się co to jest to BARDZO ? |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-10-13, 14:48
2008-10-13, 11:15 - adamus napisał/-a:
dzień doberek wszystkim:))
hurraaaa, mogę chodzić, bo wczoraj wieczorem to z samochodu 100m do bloku szedłem 5 minut, a po godzince spędzonej przed komputerem nie byłem w stanie chodzić nawet trzymając się ścian:((
ale dzisiaj tylko megazakwasy i już czuję się miesięcznym abstynentem od biegania:))) |
No to na potrzeby abstynencji biegowej specjalnie dla RGO proponuję wymyślić miesiąc trwający 2 dni ;))) |
| | | | | |
| 2008-10-13, 14:48
2008-10-13, 14:46 - emka64 napisał/-a:
A dowiemy się co to jest to BARDZO ? |
Oczywiście, że tak:)
Myslę, że doprecyzowanie tego BARDZO zajmie około dwóch tygodni. Tyle daliśmy sobie wzajemnie czasu:)
Hihi...chyba tajemniczo zabrzmiało:)
(oczywiście nie chodzi tu o żadne kwestie osobiste...te zostawiłabym dla siebie) |
| | | | | |
| 2008-10-13, 14:49
2008-10-13, 14:48 - Kowal napisał/-a:
No to na potrzeby abstynencji biegowej specjalnie dla RGO proponuję wymyślić miesiąc trwający 2 dni ;))) |
Darek...
Twój kufel dotarł bez najmniejszego uszczerbku:)
Choć podzwaniałam nim po drodze jak ostania pijaczyna:) |
| | | | | |
| 2008-10-13, 14:54
2008-10-13, 14:49 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Darek...
Twój kufel dotarł bez najmniejszego uszczerbku:)
Choć podzwaniałam nim po drodze jak ostania pijaczyna:) |
Wielkie dzięki!!!
Zapomniałem o nim. Podjadę w tygodniu (chociaż zobaczę gdzie i jak mieszkacie).
Wielkie dzięki dla Maryśki za ten kufel - naprawdę się wzruszyłem. Wejdzie do niego lekko ... 10 tabliczek roztopionej czekolady ;))) Dieta cud.
|
| | | | | |
| 2008-10-13, 14:59
2008-10-13, 14:54 - Kowal napisał/-a:
Wielkie dzięki!!!
Zapomniałem o nim. Podjadę w tygodniu (chociaż zobaczę gdzie i jak mieszkacie).
Wielkie dzięki dla Maryśki za ten kufel - naprawdę się wzruszyłem. Wejdzie do niego lekko ... 10 tabliczek roztopionej czekolady ;))) Dieta cud.
|
Kowal..
Będziesz miał gdzie wrzucać.. medale, jak juz miejsca nad kominkiem zabraknie:)
A ja łudziłam się.. że wzruszył Cię niepowtarzalny smak mojego sernika:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-10-13, 15:08
2008-10-13, 14:48 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Oczywiście, że tak:)
Myslę, że doprecyzowanie tego BARDZO zajmie około dwóch tygodni. Tyle daliśmy sobie wzajemnie czasu:)
Hihi...chyba tajemniczo zabrzmiało:)
(oczywiście nie chodzi tu o żadne kwestie osobiste...te zostawiłabym dla siebie) |
Tajemniczo, że hej. Stawiałem, że planujesz stworzenie kolejnego biegacza na "J" :) |
| | | | | |
| 2008-10-13, 15:57
2008-10-13, 15:08 - emka64 napisał/-a:
Tajemniczo, że hej. Stawiałem, że planujesz stworzenie kolejnego biegacza na "J" :) |
Uchowaj Panie Boże...
Niby rodzenie dzieci ludzka sprawa, ale ja już kilku panów J urodziłam, a że mój Piotrek najwyraźniej w świecie nie umie robić małych dziewczynek, przeto pozostanę raczej przy takiej ilości progenitury, jaką obdarzył mnie (do tej pory) dobry Bóg:) |
| | | | | |
| 2008-10-13, 17:01
2008-10-13, 10:53 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Gabrysiu, kobieto Ty nasza, wielką jesteś maratonką, ale mam do Ciebie prośbę przeogromną. Odpocznij sobie. Trzy maratony i jedna połówka w ciągu miesiąca wydaje się być ponad ludzkie możliwości. Chcemy Cię mieć w naszej grupie zdrową i wesołą i takiej Gabrieli potrzebuje też Twoja rodzina. Nie wiem w szczegółach co Tobie nagadał Zulus w Warszawie, ale w ogólnych zarysach potrafię to sobie wyobrazić. Posłuchaj go, bo to bardzo mądry człowiek, a przemawiają przez niego lata doświadczeń. |
Jerzy...
Nie jestem wielką maratonką:)
Jeżeli już, to co najwyżej "kobietą Waszą".
Tyle że uparta ze mnie sztuka - często wbrew rozsądkowi:)
Szkoda, że w tym szaleństwie biegowo-spotkaniowo-maratońskiem nie było czasu na normalną, porządną rozmowę i pozwiedzanie Poznania - naprawdę miałam na to ochotę.
Jednocześnie pragnę Ci podziękować za tę chwilkę rozmowy, którą udało się nam wyrwać:)
Opowieśc o Malcie, jej skróconej historii i tym skąd wzięła się nazwa sprzedałam absolutnie wszystkim - i tym, którzy chcieli słuchać, i tym, którzy słuchali kurtuazyjnie:) |
|
|
|
| |
|