| | | |
|
| 2008-09-17, 11:22
u mnie się troche odziwo fajnie zrobiło tzn. przestało padać i troche słoneczka widać więc Golon idzie pobiegać teraz jakieś małe rozbieganko a wieczorem wyjdzie na coś innego jak będzie też fajnie :-) pozdrawiam ekipę :-) |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 11:37
2008-09-17, 11:04 - marysieńka napisał/-a:
Treborusie, Henryku...
Witajcie...
Jak samopoczucie....
Heniu..a jaka woda w morzu?
Cholerka u mnie gęsta prawie jak "kisiel"....W tym stawie ma już temperaturę taką jak na powietrzu, a dziś było u mnie 6 stopni...
W morzu na pewno dużo, dużo cieplejsza.. |
Witaj Maryś:)
Ze zdróweczkiem już lepiej. Dziś wczorajszy trening mam zamiar odrobić a więc zaległe 15km w śr 4:30:)
Acha od rana zażeram się miodem spadziowym. 1/4 z 250ml słoiczka już pochłonięta. A mam ochote na jeszcze. Prawdziwy misio ze mnie jest dzisiaj:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 11:51
2008-09-17, 11:37 - TREBORUS napisał/-a:
Witaj Maryś:)
Ze zdróweczkiem już lepiej. Dziś wczorajszy trening mam zamiar odrobić a więc zaległe 15km w śr 4:30:)
Acha od rana zażeram się miodem spadziowym. 1/4 z 250ml słoiczka już pochłonięta. A mam ochote na jeszcze. Prawdziwy misio ze mnie jest dzisiaj:) |
Trebi:)
A ja chyba Ciebie posłucham...i wbrew zdrowemu rozsądkowi, zrobie to o co Ciebie pytałam....
Przecież przebiec 13km po około 5 minutek/km to chyba, dla takiej babuni jak ja, żaden wstyd prawda? |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 12:26
2008-09-17, 11:16 - marysieńka napisał/-a:
Witaj Jerzy...
Mam pytanko...
Planujesz jeszcze jakiś start przed maratonem??? |
Witaj Marysieńko; w sobotę startuję w gnieźnieńskiej połówce. Właściwie ze względów emocjonalnych. W zeszłym roku był to mój debiut w biegach ulicznych. Nieudany.
Zapłaciłem ''frycowe'' debiutanta. Zacząłem za ostro, miałem zbyt wysokie tętno (przypuszczam, że to efekt kawy wypitej na godzinę przed startem- wtedy jeszcze czasem piłem kawę); od piętnastego kilometra czułem jak zaczyna mi się skurcz mięśnia łydki-na dobre złapał mnie dopiero w szatni. Wtrącę w tym miejscu, że w gruncie rzeczy nie pamiętam kiedy przedtem złapał mnie skurcz. Od siedemnastego kilometra ''zdychałem''. Jak wbiegłem na metę to wyglądałem jak przysłowiowy ''psi zewłok''.
Moja żona powiedziała, że była wtedy pewna jednej rzeczy-jej mąż już nigdy nie stanie na linii startu. Czas 2:17: z jakimś hakiem.
To będzie mój ostatni bieg przed maratonem. 28 września ostatnie wybieganie 30+ i potem już tylko lżejsze treningi.
Robię to wszystko, Marysiu, na wyczucie- nie mam trenera;
stąd brak w moim treningu wyrafinowanych metod.
|
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 12:34
2008-09-17, 12:26 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Witaj Marysieńko; w sobotę startuję w gnieźnieńskiej połówce. Właściwie ze względów emocjonalnych. W zeszłym roku był to mój debiut w biegach ulicznych. Nieudany.
Zapłaciłem ''frycowe'' debiutanta. Zacząłem za ostro, miałem zbyt wysokie tętno (przypuszczam, że to efekt kawy wypitej na godzinę przed startem- wtedy jeszcze czasem piłem kawę); od piętnastego kilometra czułem jak zaczyna mi się skurcz mięśnia łydki-na dobre złapał mnie dopiero w szatni. Wtrącę w tym miejscu, że w gruncie rzeczy nie pamiętam kiedy przedtem złapał mnie skurcz. Od siedemnastego kilometra ''zdychałem''. Jak wbiegłem na metę to wyglądałem jak przysłowiowy ''psi zewłok''.
Moja żona powiedziała, że była wtedy pewna jednej rzeczy-jej mąż już nigdy nie stanie na linii startu. Czas 2:17: z jakimś hakiem.
To będzie mój ostatni bieg przed maratonem. 28 września ostatnie wybieganie 30+ i potem już tylko lżejsze treningi.
Robię to wszystko, Marysiu, na wyczucie- nie mam trenera;
stąd brak w moim treningu wyrafinowanych metod.
|
Jureczku...
Ja też nie miałm trenera...Do wszystkiego dochodziłam sama....metodą prób i błędów...
Jak się ma rodzinę, to trudno czasami wszystko przewidzieć....np trener nigdy w planach treningowych...nie uwzglądniłby np...choroby dziecka.....
Życzę powodzenia.... |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 13:06
wróciłem z treningu zrobiłem rozbieganko + rozciąganko :D a rozbieganie 10km biegłem z Gorlic 5km tą trasą co Bieg Naftowy ostatnie 5km kto był ten wie jakie to 5km jest ostatnie :D i z powrotem 5km tą trasą znów co przed chwilą tylko już w tą stronę co biegliśmy , bo najpierw biegłem od mety do startu gdzie był start na 5km , zbiegi biegałem po 4:30 a ostatnie 2km 4:20 i 4:14 a podbiegi po 4:52 , a pierwsze 2km biegu to po 5min biegłem :-) nie jest źle ale rewelacji też nie ma , nóżki bolą pewnie po przestoju spowodowanym przerwą w bieganiu z powodu mięśnia i choroby , katar mam dalej ale pasuje wychodzić żeby nogi się całkiem nie zastały ;/ |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 13:11
2008-09-17, 11:51 - marysieńka napisał/-a:
Trebi:)
A ja chyba Ciebie posłucham...i wbrew zdrowemu rozsądkowi, zrobie to o co Ciebie pytałam....
Przecież przebiec 13km po około 5 minutek/km to chyba, dla takiej babuni jak ja, żaden wstyd prawda? |
Pewno, pewno Maryś:) Cieszę się że się zdecydowałaś:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 13:34
2008-09-17, 13:11 - TREBORUS napisał/-a:
Pewno, pewno Maryś:) Cieszę się że się zdecydowałaś:) |
Trebi...
Tak jest dzisiaj...do niedzieli może się jeszcze "cosik" zmienić....wszak już dwa tygodnie nie biegam...a Tobie chyba nie muszę mówić, co to oznacza:-))) |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 13:50
Witaj Grażynko...
Jak zdróweczko?? |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 14:33
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 14:44
2008-09-17, 14:33 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Robert...
W linku podziękowanie epistolarne:)
Wiem, że lubisz...poza tym ta piosenka dobrze się komponuje z dzisiejszym mało ładnym dniem:)
Że o miodku spadziowym nie wspomnę (z nim komponuje się jeszcze bardziej)
:))) |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 14:48
Kochani...
Wróciłam z akordeonem...jest śliczny i...ciężki :))
( to znaczy, jak na akordeon jest lekki, ale że to nie harmonijka ustna, przeto swoje ważyc musi...osobliwie schowany w pudle - drewnianym)
Na samą myśl, że dwa razy w tygodniu będę z nim w garści, jeździc do Krzeszowic busem, robi mi się słodko...Zwłaszcza, że jeden z tych dwóch razy (konkretnie piątkowa wyprawa cotygodniowa) będzie ode mnie wymagać oprócz dźwigania akordeonu, pilnowania trójki mych pociech...
Proszę Was bardzo...zmotywujcie mnie, bym zdała egzamin na prawo jazdy i odebrała mężowi mój samochód... |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 14:53
2008-09-17, 14:48 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Kochani...
Wróciłam z akordeonem...jest śliczny i...ciężki :))
( to znaczy, jak na akordeon jest lekki, ale że to nie harmonijka ustna, przeto swoje ważyc musi...osobliwie schowany w pudle - drewnianym)
Na samą myśl, że dwa razy w tygodniu będę z nim w garści, jeździc do Krzeszowic busem, robi mi się słodko...Zwłaszcza, że jeden z tych dwóch razy (konkretnie piątkowa wyprawa cotygodniowa) będzie ode mnie wymagać oprócz dźwigania akordeonu, pilnowania trójki mych pociech...
Proszę Was bardzo...zmotywujcie mnie, bym zdała egzamin na prawo jazdy i odebrała mężowi mój samochód... |
Gaba...
Sama tego chciałaś...(tylko proszę się nie obrażać)
Gaba, co Ty nie zdasz na prawko, boisz się, że nie nauczysz się autkiem jeździć??...
W cyrku niedzwiedzie i świnki na rowerach jeżdżą...a więc moja droga...MARSZ NA KURS NAUKI JAZDY... |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 14:54
2008-09-17, 14:44 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Harmonia kupiona? |
Jerzy...
Jak Jasiu wróci ze szkoły, to zrobię mu zdjęcie z akordeonem w pozycji akordeonisty (to jest pozycja do grania, a nie seksualna na przykład) i wrzucę na forum...on bardzo fachowo wygląda z akordeonem...no i ładny z niego chłopczyk (po prostu) :) |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 15:00
2008-09-17, 14:53 - marysieńka napisał/-a:
Gaba...
Sama tego chciałaś...(tylko proszę się nie obrażać)
Gaba, co Ty nie zdasz na prawko, boisz się, że nie nauczysz się autkiem jeździć??...
W cyrku niedzwiedzie i świnki na rowerach jeżdżą...a więc moja droga...MARSZ NA KURS NAUKI JAZDY... |
Nie, nie Maryś...
To nie jest takie proste, jak Ci się wydaje...
Ja już robiłam kurs..nawet zdałam egzamin wewnetrzny, ale....w pewnym momencie tak zajęłam się trzymiesięcznym Jerzykiem, wychodzeniem za mąż i przeprowadzką na wieś, że po prostu NIE ZDĄŻYŁAM zdać egzaminu państwowego (i tu możesz się śmiać do woli...nawet poklepując się ze śmiechu po udach:)))
Ja muszę tylko kilka godzin jazd wykupić, by sobie przypomnieć jeżdżenie, i egzamim zdać...za cholerę nie wiem, kiedy ja mam to czasowo upchnąć...może wtorki i czwartki przed południem...wtedy mogłabym część obowiązków na Piotrka zrzucić...przez kilka dni, rzecz jasna:) |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 15:10
2008-09-17, 15:00 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Nie, nie Maryś...
To nie jest takie proste, jak Ci się wydaje...
Ja już robiłam kurs..nawet zdałam egzamin wewnetrzny, ale....w pewnym momencie tak zajęłam się trzymiesięcznym Jerzykiem, wychodzeniem za mąż i przeprowadzką na wieś, że po prostu NIE ZDĄŻYŁAM zdać egzaminu państwowego (i tu możesz się śmiać do woli...nawet poklepując się ze śmiechu po udach:)))
Ja muszę tylko kilka godzin jazd wykupić, by sobie przypomnieć jeżdżenie, i egzamim zdać...za cholerę nie wiem, kiedy ja mam to czasowo upchnąć...może wtorki i czwartki przed południem...wtedy mogłabym część obowiązków na Piotrka zrzucić...przez kilka dni, rzecz jasna:) |
No to nie wiem Gaba na co jeszcze czekasz.....
Pomyśl, jaką wygodę zafundowałabyś Sobie..
Słyszałam, że jesteś doskonałą ORGANIZATORKĄ...więc i z tym sobie poradzisz...
Gaba...Warto, naprawdę warto:-))) |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 15:18
2008-09-17, 15:10 - marysieńka napisał/-a:
No to nie wiem Gaba na co jeszcze czekasz.....
Pomyśl, jaką wygodę zafundowałabyś Sobie..
Słyszałam, że jesteś doskonałą ORGANIZATORKĄ...więc i z tym sobie poradzisz...
Gaba...Warto, naprawdę warto:-))) |
Oj, trzeba będzie, bo sama siebie wykończę:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 15:36
2008-09-17, 15:18 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Oj, trzeba będzie, bo sama siebie wykończę:) |
Dokładnie tak...
Wykończysz się na własne życzenie:-)) |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 15:47
LINK: http://www.wrzuta.pl/audio/wqtRE3JXhn/kill_gil |
Kochani...
Wrzucam Wam to, co bawi mnie nieodmiennie (coś się mnie dzisiaj polska, prawie że, alternatywa trzyma), zakładam kalosze, gumową kurtkę i lecę po owoce mego łona do instytucji oświatowych:)
Miłego słuchania:)))) |
|
| | | |
|
| 2008-09-17, 16:42
No i za chwilkę kończę pracę....
Zaraz po pracy jadę na orzechy laskowe...Zaprosił mnie przed chwileczką sąsiad(Szwajcar)...
Prowadzi On ekologiczne gospodarstwo rolne...i orzechów nie zrywa ani nie zbiera...Mówi, że zostawia dla wiewiórek...
Oj...Zawita dziś do niego...łakoma wiewióra...Wiewióreczki nie będą miały co zbierać:) |
|