Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Zaczynam biegać - proszę o wsparcie!
  Wątek założył  tarzi (2011-07-20)
  Ostatnio komentował  miniaczek (2012-03-18)
  Aktywnosc  Komentowano 2981 razy, czytano 12117 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



agawa
Agnieszka Drzewiecka

Ostatnio zalogowany
2017-08-11
09:37

 2011-11-26, 07:58
 
2011-11-25, 10:28 - ewamonika napisał/-a:

Helo! wszystkim!
No co to Aga! praca? w niedzielę?
Ja dzisiaj już po porannym moczeniu się w morzu... woda boska, w niedzielę troszkę polatam za Ciebie, Jak mi nie odpadnie kolano :)
Ewuniu, polataj za mnie koniecznie :))))))))))))

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (46 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


golon
Mateusz Golonka
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2011-11-26, 09:32
 
a w Gorlicach u nas mamy BIAŁO śnieżek spadł :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (172 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)

 



silver2687
Krzysztof Cichowski

Ostatnio zalogowany
2024-04-25
09:40

 2011-11-26, 14:37
 
2011-11-26, 09:32 - golon napisał/-a:

a w Gorlicach u nas mamy BIAŁO śnieżek spadł :)
A w Trójmieście zupełnie odwrotnie - całkiem ciepło, 8-9 stopni. Co prawda bardzo silny wiatr ale ogólnie nie jest źle :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (10 sztuk)


marek100384
Marek Pfajfer
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-01-02
21:00

 2011-11-26, 14:57
 
U mnie w okolicach Tucholi ciepło ok 6 stopni,ale wieje wiatr...czyli podobnie jak na pomorzu,z tym,że pewnie tam wiatr większy :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (621 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (74 sztuk)


golon
Mateusz Golonka
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2011-11-26, 16:52
 
A ja jutro jadę na zawody KATOWICE - Bieg po Schodach na 30piętro :)
pierwszy raz spróbuje jak to jest w takim biegu pobiegać ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (172 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


agawa
Agnieszka Drzewiecka

Ostatnio zalogowany
2017-08-11
09:37

 2011-11-26, 16:55
 
2011-11-26, 09:32 - golon napisał/-a:

a w Gorlicach u nas mamy BIAŁO śnieżek spadł :)
Łał. Ja też chcę. U nas niestety tylko silne wiatry. Puchu ani widu ani słychu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (46 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


golon
Mateusz Golonka
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2011-11-26, 17:20
 
2011-11-26, 16:55 - agawa napisał/-a:

Łał. Ja też chcę. U nas niestety tylko silne wiatry. Puchu ani widu ani słychu.
niestety Aga długo się nie nacieszyłem śniegiem bo już zniknął :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (172 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)

 



agawa
Agnieszka Drzewiecka

Ostatnio zalogowany
2017-08-11
09:37

 2011-11-27, 09:32
 hello
2011-11-26, 17:20 - golon napisał/-a:

niestety Aga długo się nie nacieszyłem śniegiem bo już zniknął :)
Wstawać kochani!!!
U mnie wiatr dmie aż miło. Fale super. Woda świetna. Co prawda są i minusy. Musiałam ganiać za szlafrokiem po plaży. Zwiał i nie chciał wrócić ;p
Miłej niedzieli :))))))))))))))))))

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (46 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


mariod
Mariusz Dzierka

Ostatnio zalogowany
2017-01-14
19:34

 2011-11-27, 14:40
 
Po wyjściu z wody wiaterek trochę smagał.Ale podoba mi się ta piękna czerwień która pokrywa moje pięknie wychudzone ciało,gdyby nie skóra która trzyma kości to wiatr by mnie rozwiał po całej przystani.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2011-11-27, 15:05
 Sory, długie będzie.
Przebiegłam ten maraton.



Spóźniłam się i straciłam przez to ok 10 minut. Co chwilę przechodziłam do marszu, żeby wyczyścić nos i w sumie zużyłam 8 (słownie osiem) paczek chusteczek higienicznych. Nie było zegara na którym zawsze pilnowałam czasu, więc nawet nie wiedziałam jak mi idzie. Jeszcze na 4. kółku obiecałam sobie, że jeżeli na połówce, czyli po 5. okrążeniu, będe miała 2:50 to sobie daruję. I byłam przekonana, że tak właśnie było.
Zrobiłam połówkę, przystanęłam i zaczęłam rozmawiać z kolegą, który już skończył biegać. I tak gadamy i gadamy, a August mi mówi, że mam 2:34 i co robię dalej. No nie było gadania- ruszyłam na trasę.

Głupio mi teraz przed samą sobą, że chciałam zejść po tej połówce. Byłam słaba i miałam już dość, choróbsko jeszcze się mnie trochę trzyma, ten nos cieknący, gorączka znowu cichcem podchodzi.

I tak walczyłam z sobą na tej trasie i myślałam ciężko co robić. Zła byłam na siebie, że tak łatwo się poddaję, że zgubiłam gdzieś ten pazur, tę nieustępliwość swoją, że znowu nie przebiegnę całości, a jakoś przez te szczątkowe dystanse psycha mi siada. Przecież teraz miał już być pełny maraton, powrót na salony, odczarowanie złego uroku i symboliczne pożegnanie się z cieniem wyrostka, który na tak długo położył sie na mojej ścieżce szczęśliwości.
Wreszcie- jak mogłabym spojrzeć w Wasze oczy, nawet jeśli tylko avatarkowe? Czytam o Waszych treningach, o startach pełnych sukcesów i przygód, i sama mam się tak łatwo poddawać?
6. okrążenie wreszcie w towarzystwie, gościu nieźle mnie pociągnął. Za nic nie chciałam stracić tego kompana, chociaz było trochę za szybko jak dla mnie i wiedziałam że przyjdzie mi jeszcze za tę prędkość zapłacić. I przyszło. Ostatnie 4 okrążenia, to walka z własnym ciałem, a dokładniem fragmentem od kolan w dół, z ciemnością i zniechęceniem. Zaczęły mnie łapać paskudne kurcze w mięśniach z przodu łydki, bolało połączenie stopy z tym mięśniem i wierzch stopy. Palce wykręcało mi na wszystkie strony. Nie umiałam się tego pozbyć. Biegłam z tymi kurczami, z powykręcanymi nogami tak długo jak tylko się dało, a następnie trochę maszerowałam odginając nogi na różne strony żeby zmienić układ mięśni i w ten sposób je pomasować w marszu. Ministerstwo śmiesznych kroków... Był nawet moment, gdy biegłam na 5:10, ale zrobiło sie też zupełnie ciemno. Połowa trasy oświetlona, połowa nie, a z tej nieoświetlonej pół dystansu po bardzo złej i nierównej nawierzchni. I chociaz August dał mi latarkę, był fragment nadający się jedynie do marszu. No i wszystkie podgórki tylko marszem, bo inaczej kurcze były nie do zniesienia.

Tak więc walczyłam, jak za starych dobrych czasów, a Wy wszyscy byliście tam ze mną zagrzewając do walki i wspierając mnie na każdym kroku, za co Wam serdecznie dziękuję, bo sama na pewno nie dałabym rady.

Oficjalny czas 5:27. Biorąc pod uwagę spóźnienie i ten spowalniający katar, to uważam że nieźle. Apetyt oczywiście rośnie w miare jedzenia i za miesiąc, na sylwestrowym maratonie, chciałabym się szarpnąć na 5h. Jeśli nie będzie jakiegos pierońskiego mrozu, powinno się udać.


Brzuch na szczęście nie boli, chociaz nieźle pracował przy tych wszystkich kichaniach i dmuchaniach nosa. Wczoraj jeszcze bolały mnie kolana, ale dzisiaj juz tylko trochę czworogłowe- schody omijam szerokim łukiem. Czuję się trochę jak maratonowa dziewica- dokładnie jak po pierwszych maratonach, te same dolegliwości. Brak treningu, to na pewno.


ale za to, jaka radość.....

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


golon
Mateusz Golonka
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2011-11-27, 19:32
 
KATOWICE - ZALICZONY DEBIUT w biegach po schodach :)
30piętro ZDOBYTE na Altus Cup w biegnięcie zajęło 3min 34sek
super imprezka fajna atmosferka ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (172 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


grze¶71
Grzegorz Grochowski

Ostatnio zalogowany
2022-03-30
16:17

 2011-11-27, 20:37
 
2011-11-27, 15:05 - Magda napisał/-a:

Przebiegłam ten maraton.



Spóźniłam się i straciłam przez to ok 10 minut. Co chwilę przechodziłam do marszu, żeby wyczyścić nos i w sumie zużyłam 8 (słownie osiem) paczek chusteczek higienicznych. Nie było zegara na którym zawsze pilnowałam czasu, więc nawet nie wiedziałam jak mi idzie. Jeszcze na 4. kółku obiecałam sobie, że jeżeli na połówce, czyli po 5. okrążeniu, będe miała 2:50 to sobie daruję. I byłam przekonana, że tak właśnie było.
Zrobiłam połówkę, przystanęłam i zaczęłam rozmawiać z kolegą, który już skończył biegać. I tak gadamy i gadamy, a August mi mówi, że mam 2:34 i co robię dalej. No nie było gadania- ruszyłam na trasę.

Głupio mi teraz przed samą sobą, że chciałam zejść po tej połówce. Byłam słaba i miałam już dość, choróbsko jeszcze się mnie trochę trzyma, ten nos cieknący, gorączka znowu cichcem podchodzi.

I tak walczyłam z sobą na tej trasie i myślałam ciężko co robić. Zła byłam na siebie, że tak łatwo się poddaję, że zgubiłam gdzieś ten pazur, tę nieustępliwość swoją, że znowu nie przebiegnę całości, a jakoś przez te szczątkowe dystanse psycha mi siada. Przecież teraz miał już być pełny maraton, powrót na salony, odczarowanie złego uroku i symboliczne pożegnanie się z cieniem wyrostka, który na tak długo położył sie na mojej ścieżce szczęśliwości.
Wreszcie- jak mogłabym spojrzeć w Wasze oczy, nawet jeśli tylko avatarkowe? Czytam o Waszych treningach, o startach pełnych sukcesów i przygód, i sama mam się tak łatwo poddawać?
6. okrążenie wreszcie w towarzystwie, gościu nieźle mnie pociągnął. Za nic nie chciałam stracić tego kompana, chociaz było trochę za szybko jak dla mnie i wiedziałam że przyjdzie mi jeszcze za tę prędkość zapłacić. I przyszło. Ostatnie 4 okrążenia, to walka z własnym ciałem, a dokładniem fragmentem od kolan w dół, z ciemnością i zniechęceniem. Zaczęły mnie łapać paskudne kurcze w mięśniach z przodu łydki, bolało połączenie stopy z tym mięśniem i wierzch stopy. Palce wykręcało mi na wszystkie strony. Nie umiałam się tego pozbyć. Biegłam z tymi kurczami, z powykręcanymi nogami tak długo jak tylko się dało, a następnie trochę maszerowałam odginając nogi na różne strony żeby zmienić układ mięśni i w ten sposób je pomasować w marszu. Ministerstwo śmiesznych kroków... Był nawet moment, gdy biegłam na 5:10, ale zrobiło sie też zupełnie ciemno. Połowa trasy oświetlona, połowa nie, a z tej nieoświetlonej pół dystansu po bardzo złej i nierównej nawierzchni. I chociaz August dał mi latarkę, był fragment nadający się jedynie do marszu. No i wszystkie podgórki tylko marszem, bo inaczej kurcze były nie do zniesienia.

Tak więc walczyłam, jak za starych dobrych czasów, a Wy wszyscy byliście tam ze mną zagrzewając do walki i wspierając mnie na każdym kroku, za co Wam serdecznie dziękuję, bo sama na pewno nie dałabym rady.

Oficjalny czas 5:27. Biorąc pod uwagę spóźnienie i ten spowalniający katar, to uważam że nieźle. Apetyt oczywiście rośnie w miare jedzenia i za miesiąc, na sylwestrowym maratonie, chciałabym się szarpnąć na 5h. Jeśli nie będzie jakiegos pierońskiego mrozu, powinno się udać.


Brzuch na szczęście nie boli, chociaz nieźle pracował przy tych wszystkich kichaniach i dmuchaniach nosa. Wczoraj jeszcze bolały mnie kolana, ale dzisiaj juz tylko trochę czworogłowe- schody omijam szerokim łukiem. Czuję się trochę jak maratonowa dziewica- dokładnie jak po pierwszych maratonach, te same dolegliwości. Brak treningu, to na pewno.


ale za to, jaka radość.....
No no Magda ale z Ciebie uparciuch:)Gratuluję samozaparcia. To dla mnie połamańca jakiś impuls.
Ja dziś 15km marszruty plus parę fotek i gorąca czekolada w knajpce.
We wtorek mam nadzieję już ściągną mi gips i zastąpią stabilizatorem. Za 10 dni chcę założyć buty!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)

 





Ostatnio zalogowany



 2011-11-27, 21:28
 :)
2011-11-27, 20:37 - grześ71 napisał/-a:

No no Magda ale z Ciebie uparciuch:)Gratuluję samozaparcia. To dla mnie połamańca jakiś impuls.
Ja dziś 15km marszruty plus parę fotek i gorąca czekolada w knajpce.
We wtorek mam nadzieję już ściągną mi gips i zastąpią stabilizatorem. Za 10 dni chcę założyć buty!
..no Grześ najwyższa pora ...dosyć leniuchowania:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


agawa
Agnieszka Drzewiecka

Ostatnio zalogowany
2017-08-11
09:37

 2011-11-28, 08:13
 
2011-11-27, 15:05 - Magda napisał/-a:

Przebiegłam ten maraton.



Spóźniłam się i straciłam przez to ok 10 minut. Co chwilę przechodziłam do marszu, żeby wyczyścić nos i w sumie zużyłam 8 (słownie osiem) paczek chusteczek higienicznych. Nie było zegara na którym zawsze pilnowałam czasu, więc nawet nie wiedziałam jak mi idzie. Jeszcze na 4. kółku obiecałam sobie, że jeżeli na połówce, czyli po 5. okrążeniu, będe miała 2:50 to sobie daruję. I byłam przekonana, że tak właśnie było.
Zrobiłam połówkę, przystanęłam i zaczęłam rozmawiać z kolegą, który już skończył biegać. I tak gadamy i gadamy, a August mi mówi, że mam 2:34 i co robię dalej. No nie było gadania- ruszyłam na trasę.

Głupio mi teraz przed samą sobą, że chciałam zejść po tej połówce. Byłam słaba i miałam już dość, choróbsko jeszcze się mnie trochę trzyma, ten nos cieknący, gorączka znowu cichcem podchodzi.

I tak walczyłam z sobą na tej trasie i myślałam ciężko co robić. Zła byłam na siebie, że tak łatwo się poddaję, że zgubiłam gdzieś ten pazur, tę nieustępliwość swoją, że znowu nie przebiegnę całości, a jakoś przez te szczątkowe dystanse psycha mi siada. Przecież teraz miał już być pełny maraton, powrót na salony, odczarowanie złego uroku i symboliczne pożegnanie się z cieniem wyrostka, który na tak długo położył sie na mojej ścieżce szczęśliwości.
Wreszcie- jak mogłabym spojrzeć w Wasze oczy, nawet jeśli tylko avatarkowe? Czytam o Waszych treningach, o startach pełnych sukcesów i przygód, i sama mam się tak łatwo poddawać?
6. okrążenie wreszcie w towarzystwie, gościu nieźle mnie pociągnął. Za nic nie chciałam stracić tego kompana, chociaz było trochę za szybko jak dla mnie i wiedziałam że przyjdzie mi jeszcze za tę prędkość zapłacić. I przyszło. Ostatnie 4 okrążenia, to walka z własnym ciałem, a dokładniem fragmentem od kolan w dół, z ciemnością i zniechęceniem. Zaczęły mnie łapać paskudne kurcze w mięśniach z przodu łydki, bolało połączenie stopy z tym mięśniem i wierzch stopy. Palce wykręcało mi na wszystkie strony. Nie umiałam się tego pozbyć. Biegłam z tymi kurczami, z powykręcanymi nogami tak długo jak tylko się dało, a następnie trochę maszerowałam odginając nogi na różne strony żeby zmienić układ mięśni i w ten sposób je pomasować w marszu. Ministerstwo śmiesznych kroków... Był nawet moment, gdy biegłam na 5:10, ale zrobiło sie też zupełnie ciemno. Połowa trasy oświetlona, połowa nie, a z tej nieoświetlonej pół dystansu po bardzo złej i nierównej nawierzchni. I chociaz August dał mi latarkę, był fragment nadający się jedynie do marszu. No i wszystkie podgórki tylko marszem, bo inaczej kurcze były nie do zniesienia.

Tak więc walczyłam, jak za starych dobrych czasów, a Wy wszyscy byliście tam ze mną zagrzewając do walki i wspierając mnie na każdym kroku, za co Wam serdecznie dziękuję, bo sama na pewno nie dałabym rady.

Oficjalny czas 5:27. Biorąc pod uwagę spóźnienie i ten spowalniający katar, to uważam że nieźle. Apetyt oczywiście rośnie w miare jedzenia i za miesiąc, na sylwestrowym maratonie, chciałabym się szarpnąć na 5h. Jeśli nie będzie jakiegos pierońskiego mrozu, powinno się udać.


Brzuch na szczęście nie boli, chociaz nieźle pracował przy tych wszystkich kichaniach i dmuchaniach nosa. Wczoraj jeszcze bolały mnie kolana, ale dzisiaj juz tylko trochę czworogłowe- schody omijam szerokim łukiem. Czuję się trochę jak maratonowa dziewica- dokładnie jak po pierwszych maratonach, te same dolegliwości. Brak treningu, to na pewno.


ale za to, jaka radość.....
O rany. Madziu, to Ty zużywasz hurtowe ilości chusteczek ;)))

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (46 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


agawa
Agnieszka Drzewiecka

Ostatnio zalogowany
2017-08-11
09:37

 2011-11-28, 08:15
 
2011-11-27, 19:32 - golon napisał/-a:

KATOWICE - ZALICZONY DEBIUT w biegach po schodach :)
30piętro ZDOBYTE na Altus Cup w biegnięcie zajęło 3min 34sek
super imprezka fajna atmosferka ;)
Mati superowo!
Niektórym widać nie wystarcza już bieganie w poziomie ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (46 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


shadoke
Iwona Z.

Ostatnio zalogowany
2020-06-07
18:45

 2011-11-28, 08:41
 
2011-11-27, 20:37 - grześ71 napisał/-a:

No no Magda ale z Ciebie uparciuch:)Gratuluję samozaparcia. To dla mnie połamańca jakiś impuls.
Ja dziś 15km marszruty plus parę fotek i gorąca czekolada w knajpce.
We wtorek mam nadzieję już ściągną mi gips i zastąpią stabilizatorem. Za 10 dni chcę założyć buty!
Rozumiem, że za karę, marsze trenujesz na boso?;)

Ech...chciałabym za 10 dni założyć buty...zazdroszczę Ci Grzesiu!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (100 sztuk)


agawa
Agnieszka Drzewiecka

Ostatnio zalogowany
2017-08-11
09:37

 2011-11-28, 09:33
 http://www.youtube.com/watch?v=csSefjNCXn0
2011-11-28, 08:41 - shadoke napisał/-a:

Rozumiem, że za karę, marsze trenujesz na boso?;)

Ech...chciałabym za 10 dni założyć buty...zazdroszczę Ci Grzesiu!
Grzesiu zbyt dosłownie zinterpretował tekst piosenki zespołu Zakopower ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (46 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)

 



tomek20064
Tomasz Koteluk

Ostatnio zalogowany
2021-12-23
13:08

 2011-11-28, 10:07
 
2011-11-28, 09:33 - agawa napisał/-a:

Grzesiu zbyt dosłownie zinterpretował tekst piosenki zespołu Zakopower ;)
W niedzielę 27km start o 6:20 rano.Kolega mnie namówił sam bym się raczej nie wybrał.Było super.Przebegająć obok kościało spotkaliśmy liczne grono starszych Pań udających się na poranne modły.
Jakoś tak ze zdziwieniem na nas patrzyły.


  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


robert77g
Robert Gruszka

Ostatnio zalogowany
2024-03-30
17:40

 2011-11-28, 12:04
 
Jak ten czas szybko mija, nawet nie wiedziałem kiedy a dzisiaj mija rok jak się pierwszy raz zalogowałem na maratonach.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


dario_7
Dariusz Duda

Ostatnio zalogowany
---


 2011-11-28, 12:55
 
2011-11-28, 12:04 - robert77g napisał/-a:

Jak ten czas szybko mija, nawet nie wiedziałem kiedy a dzisiaj mija rok jak się pierwszy raz zalogowałem na maratonach.
Bo nie tylko my biegamy - czas też potrafi nieźle zapierniczać! ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (8 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Stonechip
18:28
LukaszL79
18:26
Andrzej5335
18:25
TomekWi¶niewski
18:25
Falko
18:23
orzeł
18:15
kirc
18:12
Hari
18:04
Pathfinder
18:01
sa111
17:54
Daro091165
17:47
Admin
17:43
gora1509
17:41
k79
16:55
flatlander
16:51
przemcio33
16:50
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |