|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-08-18, 09:36
2011-08-18, 09:02 - Kowal napisał/-a:
Waga 95,5kg.
Tydzień luzu i dwa kilo do przodu :(
Na szczęście urlop kończy się w niedzielę i do pracy.
Na razie w walce z wagą dwa tygodnie przegrane :( |
Darku równowaga w przyrodzie być musi :) Pozdrawiam. |
| | | | | |
| 2011-08-18, 09:45 Przytyłem
30 dkg przytyłem teraz mam szatańską wagę 66.6 kg .
Pochmurnie i dobrze mam wolne od biegania przez cały tydzień .
Starty i tygodniowa laba. Las grzyby i spacery.
W tygodniu miedzy startami robię tylko dwa treningi truchciku / 2 x 8 km/ i renowacja organizmu.
I kolejny start już w sobotę chyba ?
Bo to bieżnia i nie bardzo mi się chce.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2011-08-18, 10:11
2011-08-18, 09:45 - miriano napisał/-a:
30 dkg przytyłem teraz mam szatańską wagę 66.6 kg .
Pochmurnie i dobrze mam wolne od biegania przez cały tydzień .
Starty i tygodniowa laba. Las grzyby i spacery.
W tygodniu miedzy startami robię tylko dwa treningi truchciku / 2 x 8 km/ i renowacja organizmu.
I kolejny start już w sobotę chyba ?
Bo to bieżnia i nie bardzo mi się chce.
|
No Tobie te 30 dag nie zaszkodzi chudzinko... ;)
Dobrze, że nie mam wagi elektronicznej, bo włosy bym zgolił, by mniej ważyć... Hahaha... :))) |
| | | | | |
| 2011-08-18, 10:14
2011-08-18, 10:11 - dario_7 napisał/-a:
No Tobie te 30 dag nie zaszkodzi chudzinko... ;)
Dobrze, że nie mam wagi elektronicznej, bo włosy bym zgolił, by mniej ważyć... Hahaha... :))) |
A widzisz jak to dobrze że mam mało włosów na głowie i mówią że te siwe są lżejsze od innych.
Już teraz wiem dlaczego tyle ważę. |
| | | | | |
| 2011-08-18, 10:16
Uciekam na spacer bo mi pod oknem kosiarką jeżdżą i zakłócają mój spokój duszy .
A teraz jest mi potrzebny spokój i wyciszenie .
Od poniedziałku zamierzam trochę "pourlopować" na j. Głuche
|
| | | | | |
| 2011-08-18, 17:16
Ja dzisiaj 21,5 km :))). Potem była plaza ale niestety krótko. Pogoda jak na złość się zepsuła. Kurka a jak biegałam to przygrzewało nieźle w czapeczkę.
Darek, przyjedź do Szczecina. Chętnie Cię uduszę w realu :)) |
| | | | | |
| 2011-08-18, 20:44
a u mnie 68,1kg :( w moim przypadku to trochę dziwne, że tak mało:(
dzisiaj rano oddałem krew i odpuściłem trening, jutro na szczęście zaplanowane wolne:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-08-18, 22:41
2011-08-18, 10:11 - dario_7 napisał/-a:
No Tobie te 30 dag nie zaszkodzi chudzinko... ;)
Dobrze, że nie mam wagi elektronicznej, bo włosy bym zgolił, by mniej ważyć... Hahaha... :))) |
| | | | | |
| 2011-08-19, 07:30 eloooo
Dzisiaj u mnie pogoda w kratkę. Teraz świeci słońce ale wg prognostyków będzie na zmianę a to deszcz, a to słońce.
Dzisiaj odpoczywam od biegania ale bezrobocie raczej mi nie grozi. Sporo spraw mam do załatwienia. W poniedziałek do pracy ehhhhh
Miłego dnia i owocnych treningów :))))))))))))))))))))) |
| | | | | |
| 2011-08-19, 07:37 A na plaży od rana słońce praży :)))))
LINK: http://plaza.swi.pl/ | W razie jak by się prognozy z deszczem nie sprawdziły to chętnie bym po-leżakowała dzisiaj na plaży :))) |
| | | | | |
| 2011-08-19, 08:07
Dawno się nie odzywałem, ale codziennie czytam Wasze wypowiedzi - ciekawa "moda" na ważenie się ostatnio zrobiła :P
Piszę, bo mam do Was wszystkich pytanie, coś jakby prośbę o poradę. Biegam już jakiś czas, ale przyznam, że długie wybiegania to dla mnie po prostu koszmar. Co ja mówię "długie" - mam na myśli 20km wycieczki, co dla wielu z Was jest zwykłym dłuższym biegiem. Nie planuję na razie maratonów, ale myślałem, że półmaratony są w moim zasięgu natomiast teraz gdy kończą się przygotowania do Piły to widzę że coś jest jednak nie tak. 10-12km robię bez problemu, nawet szybsze, z kilometrówkami, przebieżkami, czy jakimkolwiek akcentem. Jakiś czas temu zrobiłem sobie nawet szybsze 15km i też nie było źle. Ale jak tylko wychodzę na 20km to jest horror, nawet jak biegnę maksymalnie wolno. Czy to po prostu zbyt mały "staż" na dłuższych dystansach (dopiero od niedawna zacząłem biegać 20-stki bo do półmaratonu wypada się jakoś przygotować), czy może coś innego? |
| | | | | |
| 2011-08-19, 09:24
2011-08-19, 08:07 - Silver108 napisał/-a:
Dawno się nie odzywałem, ale codziennie czytam Wasze wypowiedzi - ciekawa "moda" na ważenie się ostatnio zrobiła :P
Piszę, bo mam do Was wszystkich pytanie, coś jakby prośbę o poradę. Biegam już jakiś czas, ale przyznam, że długie wybiegania to dla mnie po prostu koszmar. Co ja mówię "długie" - mam na myśli 20km wycieczki, co dla wielu z Was jest zwykłym dłuższym biegiem. Nie planuję na razie maratonów, ale myślałem, że półmaratony są w moim zasięgu natomiast teraz gdy kończą się przygotowania do Piły to widzę że coś jest jednak nie tak. 10-12km robię bez problemu, nawet szybsze, z kilometrówkami, przebieżkami, czy jakimkolwiek akcentem. Jakiś czas temu zrobiłem sobie nawet szybsze 15km i też nie było źle. Ale jak tylko wychodzę na 20km to jest horror, nawet jak biegnę maksymalnie wolno. Czy to po prostu zbyt mały "staż" na dłuższych dystansach (dopiero od niedawna zacząłem biegać 20-stki bo do półmaratonu wypada się jakoś przygotować), czy może coś innego? |
Krzyśku, a po co Ci do połówki treningi 20-kilometrowe??? Czy jak się będziesz przygotowywał do maratonu, to będziesz biegał na treningach po 42 km??? Łorety, rety!!... Przy czymś takim nikt z nas nie dałby rady ;)
Do połówki wystarczą Tobie dłuższe wybiegania do 15 km. Po jakimś czasie, po kilku startach w połówkach sam się zdziwisz, że możesz "lekko" biegać dłuższe odcinki.
Ja przygotowując się do pierwszego swojego maratonu nie robiłem dłuższych wybiegań niż 21 km, miałem tylko jedną 30-tkę zaliczoną, na której o mało ducha nie wyzionąłem. I co? Wystarczyło w zupełności, by maraton przebiec w całkiem dobrej kondycji ;)
Okazuje się, że na zawodach organizm przestawia się na inne obroty i potrafi dużo więcej niż na treningach :))) Podstawą są jednak treningi systematyczne i urozmaicone. Poza tym to też kwestia psychiki - jeśli wmówisz sobie, że 15 km jest dla Ciebie barierą komfortowego biegania, to potem ciężko się tego uczucia będzie pozbyć. A prawda jest taka, że skoro potrafisz przebiec te 15 km w dobrym samopoczuciu, to i te kolejne 6 dasz radę spoko tak samo ;)
Powodzenia w Pile!!! Też tam będę :))) |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-08-19, 11:53
2011-08-19, 09:24 - dario_7 napisał/-a:
Krzyśku, a po co Ci do połówki treningi 20-kilometrowe??? Czy jak się będziesz przygotowywał do maratonu, to będziesz biegał na treningach po 42 km??? Łorety, rety!!... Przy czymś takim nikt z nas nie dałby rady ;)
Do połówki wystarczą Tobie dłuższe wybiegania do 15 km. Po jakimś czasie, po kilku startach w połówkach sam się zdziwisz, że możesz "lekko" biegać dłuższe odcinki.
Ja przygotowując się do pierwszego swojego maratonu nie robiłem dłuższych wybiegań niż 21 km, miałem tylko jedną 30-tkę zaliczoną, na której o mało ducha nie wyzionąłem. I co? Wystarczyło w zupełności, by maraton przebiec w całkiem dobrej kondycji ;)
Okazuje się, że na zawodach organizm przestawia się na inne obroty i potrafi dużo więcej niż na treningach :))) Podstawą są jednak treningi systematyczne i urozmaicone. Poza tym to też kwestia psychiki - jeśli wmówisz sobie, że 15 km jest dla Ciebie barierą komfortowego biegania, to potem ciężko się tego uczucia będzie pozbyć. A prawda jest taka, że skoro potrafisz przebiec te 15 km w dobrym samopoczuciu, to i te kolejne 6 dasz radę spoko tak samo ;)
Powodzenia w Pile!!! Też tam będę :))) |
Zgadza się, nie trzeba biegać całego dystansu. Z maratonem to oczywiście zdaję sobie sprawę, że prawie nikt nie biega 42km na treningach :)
Jednak 20km wydawało mi się dotychczas takim jeszcze nie-morderczym wyzwaniem. Jak 2 lata temu biegałem przed Piłą to zaliczyłem tylko dwie 2-stki i myślałem, że teraz warto by tą liczbę nieco podnieść.
Ale co do samego półmaratonu to jestem dobrze nastawiony, życiówka będzie :D |
| | | | | |
| 2011-08-19, 12:24
2011-08-19, 11:53 - Silver108 napisał/-a:
Zgadza się, nie trzeba biegać całego dystansu. Z maratonem to oczywiście zdaję sobie sprawę, że prawie nikt nie biega 42km na treningach :)
Jednak 20km wydawało mi się dotychczas takim jeszcze nie-morderczym wyzwaniem. Jak 2 lata temu biegałem przed Piłą to zaliczyłem tylko dwie 2-stki i myślałem, że teraz warto by tą liczbę nieco podnieść.
Ale co do samego półmaratonu to jestem dobrze nastawiony, życiówka będzie :D |
Przyczyn kiepskiego samopoczucia na dłuższych wybieganiach może być wiele - np. masz za mało km, albo wręcz przeciwnie - za dużo km w nóżkach ;) Być może dochodzi jeszcze jakieś inne osłabienie organizmu... Jedno jest pewne - nic na siłę ;)
::: Odpoczynek podstawą treningu ::: :))) |
| | | | | |
| 2011-08-19, 12:24
2011-08-19, 07:30 - agawa71 napisał/-a:
Dzisiaj u mnie pogoda w kratkę. Teraz świeci słońce ale wg prognostyków będzie na zmianę a to deszcz, a to słońce.
Dzisiaj odpoczywam od biegania ale bezrobocie raczej mi nie grozi. Sporo spraw mam do załatwienia. W poniedziałek do pracy ehhhhh
Miłego dnia i owocnych treningów :))))))))))))))))))))) |
U mnie rano pięknie :) na 14 km dopadła mnie burza i ostatnie 3 km w ulewnym deszczu :) Fajnie :P |
| | | | | |
| 2011-08-19, 13:50 biegam- prosze o wsparcie
witam
zwracam sie do wszystkich , którzy mogą cos pomóc , zaradzic ,dać sugestię
otóż biegam od 3 lat - a od maraca po kontuzji zacząłem trening według planu jurka skarżynskiego do maratonu -wynik 3.30
wszystko szło dobrze (do początku sierpnia ) kiedy przyszło nagle załamanie formy -
biegam wb2 o 20-30 sekund wolniej na kilometrze , bolą mnie pachwiny , nie mogę odpowiednio podnieść nogi aby dość szybko biegac -
co robic ? , czy jestem przetrenowany ? , czy to kontuzja ? jesli tak to jaka ? czy odpocząć - jak itd.
do startu w warszawa maraton pozostało juz niewiele i szkoda przeywac treningi , ale obecnie treningi to nie treningi - wszystkich majacych moze kiedyś podobne problemy prosze o pomoc |
| | | | | |
| 2011-08-19, 13:53
2011-08-19, 08:07 - Silver108 napisał/-a:
Dawno się nie odzywałem, ale codziennie czytam Wasze wypowiedzi - ciekawa "moda" na ważenie się ostatnio zrobiła :P
Piszę, bo mam do Was wszystkich pytanie, coś jakby prośbę o poradę. Biegam już jakiś czas, ale przyznam, że długie wybiegania to dla mnie po prostu koszmar. Co ja mówię "długie" - mam na myśli 20km wycieczki, co dla wielu z Was jest zwykłym dłuższym biegiem. Nie planuję na razie maratonów, ale myślałem, że półmaratony są w moim zasięgu natomiast teraz gdy kończą się przygotowania do Piły to widzę że coś jest jednak nie tak. 10-12km robię bez problemu, nawet szybsze, z kilometrówkami, przebieżkami, czy jakimkolwiek akcentem. Jakiś czas temu zrobiłem sobie nawet szybsze 15km i też nie było źle. Ale jak tylko wychodzę na 20km to jest horror, nawet jak biegnę maksymalnie wolno. Czy to po prostu zbyt mały "staż" na dłuższych dystansach (dopiero od niedawna zacząłem biegać 20-stki bo do półmaratonu wypada się jakoś przygotować), czy może coś innego? |
Ja tam ścigaczem żadnym ie jestem, ale najważniejsze w Darka poradzie jest to, że "stany startowe" to jest coś, czego pojąc zupełnie nie mogę. Różne rzeczy robiłem na treningach i nigdy nie udało mi się utrzymać zakładanego na połówkę tempa na treningu więcej niż 14km.
A na linii startu połówki okazuje się, że maszyna jest zupełnie odmieniona. Dostajesz pierwsze 5km. gratisu, w zasadzie nawet nie wiesz, kiedy pojawia się tabliczka 10km. I zawsze wtedy (pod warunkiem, że się dobrze przygotowałem) dziwię się, że biegnę szybciej niż na treningu i nie jestem zmęczony. Więc druga połowę biegnę szybciej.
Efekt jest taki, że nigdy na najlepszym treningu nie udało mi się pobiec szybciej niż na "średnim" starcie.
Ot taki fenomen adrenaliny.
A potem dwudziestki pojawią się automatycznie. Najlepiej zaś znaleźć sobie partnera, z którym te 20km. można pogawędzić drepcząc po lesie.
Tak robiliśmy z sąsiadem i czasem kończyliśmy bieganie zanim je naprawdę rozpoczęliśmy. Samo przyjdzie.
I najważniejsze - może nie przyjść, jeżeli się przetrenujesz. Mnie zdarzyło się w tym roku. Wytrzymałem 10 tygodni po 8-10 treningów tygodniowo (bieganie, rower i pływanie). Progres był ogromny... aż organizm odmówił współpracy. Regres był chyba jeszcze większy niż progres. Teraz czuję, ze cofnąłem się w rozwoju o jakieś 6 miesięcy. Plus taki, że trenuję z głową. Jeżeli czuję duże zmęczenie nóg lub ogólne - po prostu odpuszczam trening. Wolę się wyspać i odpocząć niż zamęczyć treningiem. I efekty zaczynają być widoczne (choć nie mówię tu o wadze). |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-08-19, 13:55
Ja już pozałatwiałam wszystkie ważniejsze sprawy nuuuda. Dzień niebiegowy wiec od razu czasu za dużo mam. Chyba rower wyciągnę na spacer ;)))))))))))))) |
| | | | | |
| 2011-08-19, 14:02 Trening nietypowy - wędkarstwo i jazda konna
Otóż wybrałem się wczoraj z dwoma córami na ryby. Ot jakieś prywatne łowisko w Dolinie Będkowskiej. Dwa baciki, dwie córy na stołkach i jazda. A że przez jakieś 5 lat wcześniej łowiłem wyczynowo, więc wiem jak się do ryby dobrać. Ale po co o tym pisze.
Otóż po odpowiednim zanęceniu dziewczyny złowiły łącznie około 300 sztuk płotek i leszczy. Do połowy ryb musiałem wstać z ziemi, odpiąć rybę i wyrzucić z powrotem do wody, kucnąć i nabić robaka na haczyk. Robaczki rybki żżerały częściej, więc i przysiadów też było sporo więcej niż ryb.
Okazało się, ze zrobiłem wczoraj jakieś 400-500 przysiadów. Niby nogi wytrenowane a dzisiaj trudno schodziło mi się po schodach.
Ale żeby nie było łatwo córy wyciągnęły mnie dzisiaj na godzinną przejażdżkę konną. Połowa czasu to dość szybki kłus, trochę galopu, sporo w półsiadzie - słowem nogi zostały dobite do cna.
Teraz siedzę i czuję jak mi wszędzie łażą mrówki - po udach, dwugłowym, przywodzicielach (od konia) łydkach, piszczelowym, pośladkach, jak i plecach, ramionach i wszystkim co jeszcze ma jakiś mięsień.
Chyba jest coś w tej ogólnorozwojówce, co może bieganiu służyć. Polecam. |
| | | | | |
| 2011-08-19, 14:15
2011-08-19, 13:55 - agawa71 napisał/-a:
Ja już pozałatwiałam wszystkie ważniejsze sprawy nuuuda. Dzień niebiegowy wiec od razu czasu za dużo mam. Chyba rower wyciągnę na spacer ;)))))))))))))) |
Będziesz go sobie tak prowadzać obok?... Czy może... popedałujesz też?... :P |
|
|
|
| |
|