|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-08-19, 13:00
2008-08-19, 12:09 - Kowal napisał/-a:
Trebi.
To ja Cię teraz dopiero na duchu podniosę.
Przed Maratonem Krakowskim w tym roku pod superkomepnsację zrobiłem jako ostatni trening w poniedziałek rano 5x1km po 4:27 z przerwą w truchcie (bez marszu) 500m. Faktycznie zdechłem po ostatnim maksymalnie i modliłem się, żeby się już skończył, ale zrobiłem.
Wiem, że te 30 sekund szybciej to przepaść, ale dla mnie a nie dla Ciebie.
Idę w zakład, że po treningu powiesz, że bez sensu było maszerować, a czas wyszedł Ci jakoś tak niespodziewanie po 3:40 ;)).
Koniecznie opisz potem moje proroctwa1 ;)) |
Na pewno Dario opisze to dzisiaj wieczorem. Chyba że wcześniej ducha wyzionę:)Napawasz mnie przedtreningowym optymizmem dwójkołamaczu:)) |
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:03
2008-08-19, 13:00 - TREBORUS napisał/-a:
Na pewno Dario opisze to dzisiaj wieczorem. Chyba że wcześniej ducha wyzionę:)Napawasz mnie przedtreningowym optymizmem dwójkołamaczu:)) |
Trebi..
Przestań marudzić...zaczynasz zachowywać sie jak babcia, czyli jak Marysieńka..."cięgiem" jej cosik nie pasi:-)))) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:06
2008-08-19, 12:05 - marysieńka napisał/-a:
Trebi...Jakbym mogła doradzić, to przerwa nie musi być tak długa...znaczy nie musisz truchtać tego kilometra...
Owszem powinna trwać około 5-6minut, ale może to być 500m...Skoro robisz ten trening pierwszy raz....to nie warto od razu...wstawić sobie w tyłek...Jasne zmęczyć się powinieneś, ale nie zniechęcić...Jak nie będzie szło to możesz to zrobić jutro...wszak dopiero jeden dzień odpoczynku miałeś po Katorżniku...To tylko moje ...sugestie...:-))) |
Masz rację Maryś. Kilometr w truchcie to strasznie dużo. Tym bardziej Kowal też stosował jedynie 500 m odpoczynek i dał radę. Jasne. Jak będę czuł że nogi mam ołowiane to odpuszcze i zrobie coś lekkiego:) Dzięki |
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:07
2008-08-19, 12:43 - Tusik napisał/-a:
chętnie - może w przyszłym roku - na razie moje bieganie po długiej 8 letniej przerwie - liczę na miesiące... i cudem jest, że w ogóle kończe te wszystkie biegi - których od listopada 2007 jest sporo :-) te częste starty są, bodaj, najlepszym treningiem... ;-)
Dzięki wszystkim Przyjaciołom za wspólnie mile spędzone chwile na Katorżniku i miłe imprezowanie - oraz specjalne podziękowania Treborusowi - zwłaszcza za transport i spanie w samochodzie. :D |
Tusik...
Słuchaj na złociutki...
Ja miałam równiez przerwę, no nie tak długą...ale spowodowaną chorobą...Zaczęłam na nowo w święta Wielkanocne....i nie zamierzam tylko Treboruskowi doradzać i przy okazji ...zazdrościć...Zamiaruję z Nim rywalizować...już nawet, głupiutka, założyłam się z Nim....
Ale co tam...Na głupotę się nie umiera i na szczęście nie jest....zaraźliwa:-))) |
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:10
2008-08-19, 12:35 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Robek...nie bój nic...jedzie z nami do Skarżyska Justyna - masażystka...na Twoje usługi, jeżeli tylko zechcesz:)
A poza tym...jeżeli rzeczywiście nie poznałbyś mnie po biegu to byłoby mi bardzo smutno i gorzko bym płakała...chcesz, żeby, jakby nie patrzeć, kobieta płakała przez Ciebie?
:)))))))) |
Nie , nie ,absolutnie Gabrysiu:) Takiej opcji nie ma:) |
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:11
2008-08-19, 13:06 - TREBORUS napisał/-a:
Masz rację Maryś. Kilometr w truchcie to strasznie dużo. Tym bardziej Kowal też stosował jedynie 500 m odpoczynek i dał radę. Jasne. Jak będę czuł że nogi mam ołowiane to odpuszcze i zrobie coś lekkiego:) Dzięki |
Trebi
Kochanienki...
Nie ma za co...nie ma za co...Wierzę w Ciebie...więc pisze co ja biegałabym bedąc na Twoim miejscu.....:-)))) |
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:15
2008-08-19, 12:43 - Tusik napisał/-a:
chętnie - może w przyszłym roku - na razie moje bieganie po długiej 8 letniej przerwie - liczę na miesiące... i cudem jest, że w ogóle kończe te wszystkie biegi - których od listopada 2007 jest sporo :-) te częste starty są, bodaj, najlepszym treningiem... ;-)
Dzięki wszystkim Przyjaciołom za wspólnie mile spędzone chwile na Katorżniku i miłe imprezowanie - oraz specjalne podziękowania Treborusowi - zwłaszcza za transport i spanie w samochodzie. :D |
Tusik , cała przyjemnośc po mojej stronie:) Spanie w fotelu w aucie okazuje się całkiem znośne.A jak muzyka smakuje:) W końcu wszystkiego trzeba w życiu spróbować:) W końcu byliśmy na biegu katorżnika. I nie ma co sie zbytnio rozpieszczać:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:23
A wiecie co?
Tak czytając powyższe, uświadomiłam sobie z całą wyrazistością, jak to dobrze, że ta nasza RGO jest...i jak to dobrze, że jest w niej Marysia - bardzo doświadczona biegaczka z ogromnymi sukcesami (pomijam tu chwilowo ten aspekt rzeczywistości, jakim jest ujmująca osobowośc Marysi... a to kwestia niebagatelna).
Przecież takie wzajemne moblizowanie się do treningu, do podejmowania coraz to nowych wyzwań, kiedy temu wszystkiemu towarzyszy troska, sympatia i przede wszystkim WIARA współbaraci w bieganiu, jest na wagę złota...chyba po prostu stworzyliśmy sobie coś na kształt skarbu:)
Całe to ciepło, wygłupianie, czarowanie, migotanie,...fajnie, że jest, ale oprócz tego jest tu również solidna dawka wiedzy i sportu chyba jednak:)
Niebagatelne jest też to, ze potrafimy się wzajemnie cieszyć ze swoich sukcesów...od tych naprawdę ogromnych, do tych malutkich i bez znaczenia (bez znaczenia z punktu widzenia wyników biegu, ale o ogromnym znaczeniu dla tych z nas, którzy są słabsi po prostu...)
Bo tak jest przecież...prawda? |
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:29
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:41
2008-08-19, 13:15 - TREBORUS napisał/-a:
Tusik , cała przyjemnośc po mojej stronie:) Spanie w fotelu w aucie okazuje się całkiem znośne.A jak muzyka smakuje:) W końcu wszystkiego trzeba w życiu spróbować:) W końcu byliśmy na biegu katorżnika. I nie ma co sie zbytnio rozpieszczać:) |
To ja martwiłem się o Was całą noc,że biedaczki na twardej, nieprzyjaznej podłodze spali a Wy się byczyliście na mięciutkich fotelach muzyczki słuchając!!!
Tu przegieliście. Za rok wszyscy grzecznie spać do namiotu, co by nazajutrz wszyscy równe szanse mieli |
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:42
2008-08-19, 13:23 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
A wiecie co?
Tak czytając powyższe, uświadomiłam sobie z całą wyrazistością, jak to dobrze, że ta nasza RGO jest...i jak to dobrze, że jest w niej Marysia - bardzo doświadczona biegaczka z ogromnymi sukcesami (pomijam tu chwilowo ten aspekt rzeczywistości, jakim jest ujmująca osobowośc Marysi... a to kwestia niebagatelna).
Przecież takie wzajemne moblizowanie się do treningu, do podejmowania coraz to nowych wyzwań, kiedy temu wszystkiemu towarzyszy troska, sympatia i przede wszystkim WIARA współbaraci w bieganiu, jest na wagę złota...chyba po prostu stworzyliśmy sobie coś na kształt skarbu:)
Całe to ciepło, wygłupianie, czarowanie, migotanie,...fajnie, że jest, ale oprócz tego jest tu również solidna dawka wiedzy i sportu chyba jednak:)
Niebagatelne jest też to, ze potrafimy się wzajemnie cieszyć ze swoich sukcesów...od tych naprawdę ogromnych, do tych malutkich i bez znaczenia (bez znaczenia z punktu widzenia wyników biegu, ale o ogromnym znaczeniu dla tych z nas, którzy są słabsi po prostu...)
Bo tak jest przecież...prawda? |
Prawda,prawda i tylko prawda! |
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:46
2008-08-19, 13:41 - kertel napisał/-a:
To ja martwiłem się o Was całą noc,że biedaczki na twardej, nieprzyjaznej podłodze spali a Wy się byczyliście na mięciutkich fotelach muzyczki słuchając!!!
Tu przegieliście. Za rok wszyscy grzecznie spać do namiotu, co by nazajutrz wszyscy równe szanse mieli |
Radzio.. Sam dobrze wiesz że my tego namiotu bardzo długo szukali:)Ale jakaś siła wyższa nie pozwoliła Nam do niego dotrzeć:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-08-19, 13:48
2008-08-19, 13:23 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
A wiecie co?
Tak czytając powyższe, uświadomiłam sobie z całą wyrazistością, jak to dobrze, że ta nasza RGO jest...i jak to dobrze, że jest w niej Marysia - bardzo doświadczona biegaczka z ogromnymi sukcesami (pomijam tu chwilowo ten aspekt rzeczywistości, jakim jest ujmująca osobowośc Marysi... a to kwestia niebagatelna).
Przecież takie wzajemne moblizowanie się do treningu, do podejmowania coraz to nowych wyzwań, kiedy temu wszystkiemu towarzyszy troska, sympatia i przede wszystkim WIARA współbaraci w bieganiu, jest na wagę złota...chyba po prostu stworzyliśmy sobie coś na kształt skarbu:)
Całe to ciepło, wygłupianie, czarowanie, migotanie,...fajnie, że jest, ale oprócz tego jest tu również solidna dawka wiedzy i sportu chyba jednak:)
Niebagatelne jest też to, ze potrafimy się wzajemnie cieszyć ze swoich sukcesów...od tych naprawdę ogromnych, do tych malutkich i bez znaczenia (bez znaczenia z punktu widzenia wyników biegu, ale o ogromnym znaczeniu dla tych z nas, którzy są słabsi po prostu...)
Bo tak jest przecież...prawda? |
Gaba...święta prawda...
W "zawodowstwie"...trudno szukać takiej życzliwości i wzajemnej radości...Wiem, bo doświadczyłam tej rywalizacji, zazdrości...Doświadczyłam podwójnie...Bo nie dość, że byłam zwykłą "wśiurą" jak o mnie mówiono to jeszcze śmiałam się stawiać, a z czasem i...wygrywać...Nie zapomnę jak pojechałam pierwszy raz na obóz kadrowy...
Na szczeście znalazł się jeden życzliwy(naprawdę życzliwy) kolega..który ostrzegł mnie,że dziewczyny mają w planie mnie zajechać na 35-cio kilometrowym treningu....Myślały, że uniosę się ambicją...i dam się wciągnąć w głupią rozgrywkę na treningu....:-))))
|
| | | | | |
| 2008-08-19, 14:31
2008-08-19, 13:41 - kertel napisał/-a:
To ja martwiłem się o Was całą noc,że biedaczki na twardej, nieprzyjaznej podłodze spali a Wy się byczyliście na mięciutkich fotelach muzyczki słuchając!!!
Tu przegieliście. Za rok wszyscy grzecznie spać do namiotu, co by nazajutrz wszyscy równe szanse mieli |
he he, spało się super! - gdy było troszkę zimno - bo przecież nie chciało mi sie wyjmować śpiworu... ;-))) Trebi wówczas podkręcił ogrzewanie w swoim autku i było cieplutko jak kotkowi Filemonowi na gorącym piecu... ;-)
Radzio, następnem razem - spróbujemy dłużej poszukać tego namiotu - bo godzinka na jego szukanie to było stanowczo za mało. :-) |
| | | | | |
| 2008-08-19, 15:24 Knedle ze śliwkami:)
Zgodnie z życzeniem Darka
A oto mój dzisiejszy obadek...może wyglądu to one nie mają...ale za to jaki smak...poezja...
A teraz, za karę, będzie mi ciężko na treningu, ale...warto było...
A może nie będzie mi ciężko, tylko dostanę pałera? Trzeba się jakoś pocieszać:)) |
| | | | | |
| 2008-08-19, 15:27
A żeby życzenie wypełnić ściśle, jest i zdjęcie przekrojonego:)
Cium, cium, pyszulka:) |
| | | | | |
| 2008-08-19, 15:31
2008-08-19, 15:27 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
A żeby życzenie wypełnić ściśle, jest i zdjęcie przekrojonego:)
Cium, cium, pyszulka:) |
Jak to dobrze, że już jestem po obiadku.....Małżonek mi przywiózł....Zawijany z piersi kurczaka...Też niczego sobie:-))) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-08-19, 15:58
Wpadła mi pewna myśl do głowy...nie wiem, czy mądra, nie wiem, czy ma sens, ale napiszę...
Słuchajcie...a może byśmy jako RGO wystawili swoją sztafetę na EKIDEN?
Co o tym myślicie?
Marysiu, miałabyś ochotę?
Panowie...? |
| | | | | |
| 2008-08-19, 16:12
2008-08-19, 15:58 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Wpadła mi pewna myśl do głowy...nie wiem, czy mądra, nie wiem, czy ma sens, ale napiszę...
Słuchajcie...a może byśmy jako RGO wystawili swoją sztafetę na EKIDEN?
Co o tym myślicie?
Marysiu, miałabyś ochotę?
Panowie...? |
Gaba
Jasniej proszę:-)))) |
| | | | | |
| 2008-08-19, 16:15
2008-08-19, 16:12 - marysieńka napisał/-a:
Gaba
Jasniej proszę:-)))) |
|
|
|
| |
|