| | | |
|
| 2008-08-08, 14:45
Zbliża się 15 ,koniec pracy ,czas na luz,
przed nami weekend,trzeba go mile i pracowicie
spedzić .
Również z wami. |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 15:00
2008-08-08, 14:28 - TREBORUS napisał/-a:
Dobra Maryś przekonałaś mnie tym argumentem:) Powiedz teraz jak ją wpleść w mój trening i kiedy je stosować i w jakiej najlepiej ilości:) Sama tego chciałaś:) |
Trebi..
Ja zawsze siłę biegową robiłam przed mocniejszym treningiem, albo przed treningiem szybkościowym...Np jak jutro miałam w planie bieg ciągły...Ty nazywasz to WB2 to dziś biegałam siłkę, tak od 1,5- 2km..Po sile zawsze biegałam rytmy...Zresztą rytmy biegałam codziennie...no po tempie nie...Tak samo robiłam przed treningiem tempowym....1.5-2km siły- podbiegi, bo skipów i wieloskoków niecierpiałam...
W sumie robiłam 4km siły tygodniowo...Naprawdę nie jest taka zła..Wystarczy się przyzwyczaić..a efekty będą
Wiem co piszę:-))) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 15:35
2008-08-08, 15:00 - marysieńka napisał/-a:
Trebi..
Ja zawsze siłę biegową robiłam przed mocniejszym treningiem, albo przed treningiem szybkościowym...Np jak jutro miałam w planie bieg ciągły...Ty nazywasz to WB2 to dziś biegałam siłkę, tak od 1,5- 2km..Po sile zawsze biegałam rytmy...Zresztą rytmy biegałam codziennie...no po tempie nie...Tak samo robiłam przed treningiem tempowym....1.5-2km siły- podbiegi, bo skipów i wieloskoków niecierpiałam...
W sumie robiłam 4km siły tygodniowo...Naprawdę nie jest taka zła..Wystarczy się przyzwyczaić..a efekty będą
Wiem co piszę:-))) |
Wydrukowałem sobie to co napisałaś:)
Ale Marysiu tą siłę robiłaś samą czy po bieganiu i ewentualnie jak długim?
Acha i jeszcze jedno ile razy w tygodniu trenowałaś u szczytu formy:) |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 15:39
2008-08-08, 15:35 - TREBORUS napisał/-a:
Wydrukowałem sobie to co napisałaś:)
Ale Marysiu tą siłę robiłaś samą czy po bieganiu i ewentualnie jak długim?
Acha i jeszcze jedno ile razy w tygodniu trenowałaś u szczytu formy:) |
Oooooo, Roberto złapał bakcyla na siłkę...:) W zeszły roku tłukłem skipy, wieloskoki i podbiegi. W tym roku zadowalam się tylko podbiegami zaliczanymi podczas dłuższych wybiegań, wtedy troszkę naciskam na gaz i pędem pod górkę....
Kurcze, dlaczego jak mam iść na trening to pogoda zaczyna się kiepścić...?????
Na dzisiaj free od pisania...po treningu wóz i lampeczka wineczka do rączki...ot co! |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 15:42
2008-08-08, 15:39 - Elkanah napisał/-a:
Oooooo, Roberto złapał bakcyla na siłkę...:) W zeszły roku tłukłem skipy, wieloskoki i podbiegi. W tym roku zadowalam się tylko podbiegami zaliczanymi podczas dłuższych wybiegań, wtedy troszkę naciskam na gaz i pędem pod górkę....
Kurcze, dlaczego jak mam iść na trening to pogoda zaczyna się kiepścić...?????
Na dzisiaj free od pisania...po treningu wóz i lampeczka wineczka do rączki...ot co! |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 15:49
2008-08-08, 15:35 - TREBORUS napisał/-a:
Wydrukowałem sobie to co napisałaś:)
Ale Marysiu tą siłę robiłaś samą czy po bieganiu i ewentualnie jak długim?
Acha i jeszcze jedno ile razy w tygodniu trenowałaś u szczytu formy:) |
Skarbie... usiądź wygodnie, co byś ze stołka nie spadł...W okresie moich najlepszych czasów, to znaczy tuż przed i zaraz po 40-stce(Elkanah..czterdziestce napisalam celowo słownie, dla młodego kota) to trenowalam przez 5 dni w tygodniu po 2 razy dziennie..a w pozostałe dwa dni raz..W niedzielę jak nie miałam startów(kiedyś nie było tyle biegów)zawsze klepałam albo 30km szosą albo cieżki przełaj minimum 25km...Przed ważnym startem siłkę robiłam na dwa dni przed...A robiłam ją pod koniec treningu...W takim miejscu od domu, żebym jeszcze kilka rytmów mogła zrobić. W sumie z siłą wychodziło mi tak od 12-15km....Acha...biegałam ją tak żwawo....
Trebi musisz wziaść pod uwagę, że ja wówczas nie pracowałam i po każdym treningu mogłam jak ja to nazywałam....leżeć bykiem...
Z moich obliczeń wynika, że zbliżasz się do wieku w jakim ja wykręcałam najlepsze wynki:-))) |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 15:51
2008-08-08, 15:42 - TREBORUS napisał/-a:
lampeczka hehehehehe |
Jedną miareczkę.....he he |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 15:53
2008-08-08, 15:49 - marysieńka napisał/-a:
Skarbie... usiądź wygodnie, co byś ze stołka nie spadł...W okresie moich najlepszych czasów, to znaczy tuż przed i zaraz po 40-stce(Elkanah..czterdziestce napisalam celowo słownie, dla młodego kota) to trenowalam przez 5 dni w tygodniu po 2 razy dziennie..a w pozostałe dwa dni raz..W niedzielę jak nie miałam startów(kiedyś nie było tyle biegów)zawsze klepałam albo 30km szosą albo cieżki przełaj minimum 25km...Przed ważnym startem siłkę robiłam na dwa dni przed...A robiłam ją pod koniec treningu...W takim miejscu od domu, żebym jeszcze kilka rytmów mogła zrobić. W sumie z siłą wychodziło mi tak od 12-15km....Acha...biegałam ją tak żwawo....
Trebi musisz wziaść pod uwagę, że ja wówczas nie pracowałam i po każdym treningu mogłam jak ja to nazywałam....leżeć bykiem...
Z moich obliczeń wynika, że zbliżasz się do wieku w jakim ja wykręcałam najlepsze wynki:-))) |
Oj zbliża się nieuchronnie....i co raz ciężej mi go będzie przegonić...ech
Oki, mam gdzieś pogodę, lecę na tą swoją trzydziestkę...choć wolę starsze ;)Pa |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 15:57
2008-08-08, 15:51 - Elkanah napisał/-a:
Jedną miareczkę.....he he |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 15:59
2008-08-08, 15:53 - Elkanah napisał/-a:
Oj zbliża się nieuchronnie....i co raz ciężej mi go będzie przegonić...ech
Oki, mam gdzieś pogodę, lecę na tą swoją trzydziestkę...choć wolę starsze ;)Pa |
Grześ, a ja coraz częściej za młodszymi się......i o młodszych... |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 16:05
2008-08-08, 13:54 - Tusik napisał/-a:
a właśnie, że będzie Ci się jeszcze więcej chciało!... ;-))) |
Bo wtedy to będziesz taka "rycząca 40-tka";)))
Wtedy dopeiro będzie Ci się chciało (wg. teorii oczywiście, bo sam nie wiem - za młody jestem). |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 16:10
2008-08-08, 15:49 - marysieńka napisał/-a:
Skarbie... usiądź wygodnie, co byś ze stołka nie spadł...W okresie moich najlepszych czasów, to znaczy tuż przed i zaraz po 40-stce(Elkanah..czterdziestce napisalam celowo słownie, dla młodego kota) to trenowalam przez 5 dni w tygodniu po 2 razy dziennie..a w pozostałe dwa dni raz..W niedzielę jak nie miałam startów(kiedyś nie było tyle biegów)zawsze klepałam albo 30km szosą albo cieżki przełaj minimum 25km...Przed ważnym startem siłkę robiłam na dwa dni przed...A robiłam ją pod koniec treningu...W takim miejscu od domu, żebym jeszcze kilka rytmów mogła zrobić. W sumie z siłą wychodziło mi tak od 12-15km....Acha...biegałam ją tak żwawo....
Trebi musisz wziaść pod uwagę, że ja wówczas nie pracowałam i po każdym treningu mogłam jak ja to nazywałam....leżeć bykiem...
Z moich obliczeń wynika, że zbliżasz się do wieku w jakim ja wykręcałam najlepsze wynki:-))) |
Już z domku:
Ja też to sobie wydrukuję,bardzo cenne rady,
ale mamy perełkę na naszym forum,
dziekuję Marysieńko |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 16:11
2008-08-08, 14:15 - marysieńka napisał/-a:
Ja też tylko podbiegi biegałam....Najlepiej służyły mi takie 150-cio metrówki...Często robiłam tak...150-200m podbiegu i zaraz zbieg...Oj ale włazilo w d...kę...Ale i dawało efekty...
:-)))
|
Włazi, oj włazi.
Ja w środy robie po pagórkach najpierw jakieś 4km, tak wychodzi po 5:40.
Potem seria skipów 5x150metrów na zbiegu w truchcie, bez przerw.
A potem 2 serie 5x150 metrów podbiegu, ze zbiegiem w truchcie i przerwą jakieś 3 minuty pomiędzy seriami. Przerwa jest zazwyczaj krótsza, bo moimi motywatorami są gzy, przed którymi muszę po prostu uciekać.
Na wieloskoki jeszcze mnie nie stać, bo nie wydalam kondycyjnie. Ale zastanawiam się, czy nie zwiekszyć dystansu do 200m.
Kończę 3 serią po prostu padając na pysk. Na ostatnim podbiegu to już nawet nie wiem, jak oddycham bo chyba szybciej niż zzipany piesek.
Potem już tylko 2 km. do samochodu po górkach tak, żeby te 5:40 utrzymać i fajrant.
P.S. SB też lubię raczej umiarkowanie. |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 16:12
2008-08-08, 15:49 - marysieńka napisał/-a:
Skarbie... usiądź wygodnie, co byś ze stołka nie spadł...W okresie moich najlepszych czasów, to znaczy tuż przed i zaraz po 40-stce(Elkanah..czterdziestce napisalam celowo słownie, dla młodego kota) to trenowalam przez 5 dni w tygodniu po 2 razy dziennie..a w pozostałe dwa dni raz..W niedzielę jak nie miałam startów(kiedyś nie było tyle biegów)zawsze klepałam albo 30km szosą albo cieżki przełaj minimum 25km...Przed ważnym startem siłkę robiłam na dwa dni przed...A robiłam ją pod koniec treningu...W takim miejscu od domu, żebym jeszcze kilka rytmów mogła zrobić. W sumie z siłą wychodziło mi tak od 12-15km....Acha...biegałam ją tak żwawo....
Trebi musisz wziaść pod uwagę, że ja wówczas nie pracowałam i po każdym treningu mogłam jak ja to nazywałam....leżeć bykiem...
Z moich obliczeń wynika, że zbliżasz się do wieku w jakim ja wykręcałam najlepsze wynki:-))) |
Lekko mi szczeneczka opadła Maryś:)))
Szacuneczek robocopie;)
To sobie też wydrukowałem. Dzięki:) |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 16:13
2008-08-08, 15:42 - TREBORUS napisał/-a:
lampeczka hehehehehe |
Lampeczka. Taka latarenka przydrożna. Zawsze mozna powiedzieć - tylko jedna lampka była ;))) |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 16:16
2008-08-08, 16:11 - Kowal napisał/-a:
Włazi, oj włazi.
Ja w środy robie po pagórkach najpierw jakieś 4km, tak wychodzi po 5:40.
Potem seria skipów 5x150metrów na zbiegu w truchcie, bez przerw.
A potem 2 serie 5x150 metrów podbiegu, ze zbiegiem w truchcie i przerwą jakieś 3 minuty pomiędzy seriami. Przerwa jest zazwyczaj krótsza, bo moimi motywatorami są gzy, przed którymi muszę po prostu uciekać.
Na wieloskoki jeszcze mnie nie stać, bo nie wydalam kondycyjnie. Ale zastanawiam się, czy nie zwiekszyć dystansu do 200m.
Kończę 3 serią po prostu padając na pysk. Na ostatnim podbiegu to już nawet nie wiem, jak oddycham bo chyba szybciej niż zzipany piesek.
Potem już tylko 2 km. do samochodu po górkach tak, żeby te 5:40 utrzymać i fajrant.
P.S. SB też lubię raczej umiarkowanie. |
A i wszyskich jeszcze proszę o wybaczenie, że Lama śmie rady jakieś pisać miszczom naszym.
P.S. Schiza jakowaś okrutna mnie dopada, bo już cytuję własne posty. |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 16:21
2008-08-08, 16:16 - Kowal napisał/-a:
A i wszyskich jeszcze proszę o wybaczenie, że Lama śmie rady jakieś pisać miszczom naszym.
P.S. Schiza jakowaś okrutna mnie dopada, bo już cytuję własne posty. |
Dareczku ,czy aby to nie jest przetrenowanie?? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 16:26
2008-08-08, 16:12 - TREBORUS napisał/-a:
Lekko mi szczeneczka opadła Maryś:)))
Szacuneczek robocopie;)
To sobie też wydrukowałem. Dzięki:) |
Trebi...
NIE BÓJ ŹABY-jak mówi mój wnusio...Wystarczy, że dostosujesz to do swoich mozliwości czasowych...Jak mawiałam nie sztuką jest napisać plan, ale go zrealizować...Wiadomo, że zawsze chciałoby się o wiele więcej, więcej...ale "trza" mierzyć zamiary na siły...Każdy plan jest dobry...lecz nie dla każdej osoby....Ja najlepsze wyniki uzyskiwałam jak zaczęłam sama je sobie układać...przecież nikt lepiej ode mnie nie wiedział jak się czuję...Zanim cokolwiek wpiszesz do swojego planu...zastanów się...Broń Boże..nic Tobie nie sugeruję...ale chce tylko doradzić...Jak to mówią...jednemu schabik służy a drugiemu wystarczy..chlebek:-)))
Może Sam Sobie ułożysz plan...to naprawdę wcale nie jest takie trudne..Jeszcze raz zerknij do mojej wizytówki i popatrz na wyniki, wiek ..i to wszystko na Swoich planach..Po prostu uwierzyłam w siebie i we własne doświadczenie:-))) |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 16:32
2008-08-08, 16:16 - Kowal napisał/-a:
A i wszyskich jeszcze proszę o wybaczenie, że Lama śmie rady jakieś pisać miszczom naszym.
P.S. Schiza jakowaś okrutna mnie dopada, bo już cytuję własne posty. |
Dareczku,
Dlaczego jak czytam Twoje posty, to zawsze się usmiecham......
Dzięki za poczucie humoru...:-))) |
|
| | | |
|
| 2008-08-08, 16:56
Wszystkich wywiało, czas i na mnie...
Trebi...Pamiętaj że biegniemy dziś razem...No i jeszcze z Januszkiem:-))) |
|