|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
 | | | | |
|
2008-07-11, 16:42
2008-07-11, 16:40 - Elkanah napisał/-a:
Przerwa...ufffff, ten anglik mnie wykończy...po 15ej sobie zrobiłem kawę, machnąłem dwa łyki i przysnąłem pół godziny nad papierami...Wykończyć się idzie... |
| Następnym razem zrób sobie "szatana" a nie....lurkę, po której się zasypia:-) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 16:42
2008-07-11, 16:16 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
A swoja drogą, to refleksja pseudofilozoficzna mnie naszła...
Patrzcie, jaki wszyscy byliśmy ślicznymi, słodkimi, niewinnymi dziećmi...bez stresów, bez problemów...z jakimiś zaczątkami marzeń dopiero...
A co z nas wyrosło? Ludzie, którzy każdego dnia pokonują swoje własne bariery...i siebie samych w tych barierach..nie zawsze zresztą skutecznie..ale...walczymy przecież...nie? |
| Walczymy i będziemy nadal walczyć... |
| | | | |
| | | | | |
|
2008-07-11, 16:56
2008-07-11, 16:42 - marysieńka napisał/-a:
Następnym razem zrób sobie "szatana" a nie....lurkę, po której się zasypia:-) |
| Kawki pijam właściwie to mocne, kimnąłem bo zdążyłem pociągnąć tylko dwa łyki...:) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 16:56
2008-07-11, 16:41 - Elkanah napisał/-a:
Widzę, że większość zrobiła sobie przerwę...i nie tylko my odmłodnieliśmy...:) |
Grzesiu.
Jak tam waga?
Moja uwzięła się na mnie albo co, bo ani dgrnie, jak zaczarowana...:-) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:01
2008-07-11, 16:56 - Elkanah napisał/-a:
Kawki pijam właściwie to mocne, kimnąłem bo zdążyłem pociągnąć tylko dwa łyki...:) |
Ja pijam, jak większość mówi tzw "siekiery".
Postanowiłam, że od poniedziałku zaczynam biegać(właściwsze będzie tupać)po 15km...
Jak chce przebiec te 25km, nie mam wyboru...
No mam, ale ja chcę biegać, tęsknię za długim sam na sam z przyrodą(choć nie zawsze jest to sam na sam, czasami ktoś się po drodze trafi) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:03
2008-07-11, 16:56 - marysieńka napisał/-a:
Grzesiu.
Jak tam waga?
Moja uwzięła się na mnie albo co, bo ani dgrnie, jak zaczarowana...:-) |
HA !!
Może to nieskromne będzie, co napiszę, ale...
Wagi nie mam, więc nie wiem, co by pokazała, ale wymiary mi się zmieniły...na mniejsze:)
( I jeszcze jedno. Dostrzegam, mianowicie, Marysiu, Twój druzgocący wpływ na mnie...mianowicie założyłam dzisiaj krótką spódniczkę - taką mini właściwie i ku swojemu zdziwieniu, bardzo fajnie mi się w niej chodzi..byc może dzięki temu, że nie mam nawyku przeglądania się w każdym lustrze i w każdej szybie wystawowej:)) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:04
2008-07-11, 16:56 - marysieńka napisał/-a:
Grzesiu.
Jak tam waga?
Moja uwzięła się na mnie albo co, bo ani dgrnie, jak zaczarowana...:-) |
| He he, moja stoi w miejscu...ech. Ganiam, pływam, słodyczy wlaściwie nie jem a waga ani dygnie...czasami podjem kanapeczkę :) |
| | | | |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:08
2008-07-11, 17:03 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
HA !!
Może to nieskromne będzie, co napiszę, ale...
Wagi nie mam, więc nie wiem, co by pokazała, ale wymiary mi się zmieniły...na mniejsze:)
( I jeszcze jedno. Dostrzegam, mianowicie, Marysiu, Twój druzgocący wpływ na mnie...mianowicie założyłam dzisiaj krótką spódniczkę - taką mini właściwie i ku swojemu zdziwieniu, bardzo fajnie mi się w niej chodzi..byc może dzięki temu, że nie mam nawyku przeglądania się w każdym lustrze i w każdej szybie wystawowej:)) |
No, nareszcie...
Zawsze podobały mi się dziewczyny co to w spódniczkach chodzą...
Spodnie dla facetów są...
Tak trzymaj...
A co Twój Piotrek na taką zmianę?:-) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:09
2008-07-11, 17:01 - marysieńka napisał/-a:
Ja pijam, jak większość mówi tzw "siekiery".
Postanowiłam, że od poniedziałku zaczynam biegać(właściwsze będzie tupać)po 15km...
Jak chce przebiec te 25km, nie mam wyboru...
No mam, ale ja chcę biegać, tęsknię za długim sam na sam z przyrodą(choć nie zawsze jest to sam na sam, czasami ktoś się po drodze trafi) |
Ooooo, codziennie 15 km to niezły kilometraż Ci wyjdzie w tygodniu...?Dzisiaj mam w planach min. 21 a jak będzie samo niosło to wydłużę jeszcze o parę. Lubię długie wybieganka bo tempo jest spokojne przy którym można "popatrzeć i pomyśleć" a frajda na sam koniec treningu jeszcze większa...:)
PS Robią drugi zakres lub coś szybszego to człowiek myśli: "utrzymać tempo, kuuu... jeszcze paręset matrów...ufff" albo: "ależ idzie...nózie niosą...rewelka...taaaa".... :)))) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:11
2008-07-11, 17:04 - Elkanah napisał/-a:
He he, moja stoi w miejscu...ech. Ganiam, pływam, słodyczy wlaściwie nie jem a waga ani dygnie...czasami podjem kanapeczkę :) |
Ja pływam, biegam ale i zajadam się ciasteczkami które podjadam kanapeczkami...i też nic...
Efekty takie same, choć ja nie katuję się...dietką(no chyba, że nie piszesz prawdy):-) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:12
2008-07-11, 17:04 - Elkanah napisał/-a:
He he, moja stoi w miejscu...ech. Ganiam, pływam, słodyczy wlaściwie nie jem a waga ani dygnie...czasami podjem kanapeczkę :) |
Kicia...a jak ma drgnąć? Hę?
Żeby zaczęła iść w dół to powinieneś biegac jak najwolniej...ale to z kolei jest nienajlepszym pomysłem przed Twoim egzaminem.
Teraz mogą Ci co najwyżej wymiary się zmniejszyć, bo Ci się sadełko w mięśnie przemieni (nie całe i nie od razu), a jak sam wiesz, mięśnie cięższe od sadełka...I to jest ten paradoks chudnięcia czy odchudzania - wymiary maleją, a waga w dół nie idzie - czasem wręcz idzie w górę...uwierz, wiem co mówię - jestem bardzo doświadczona na gruncie odchudzania i generalnie znam i rozumiem procesy rządzące trawieniem:) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:15
2008-07-11, 17:08 - marysieńka napisał/-a:
No, nareszcie...
Zawsze podobały mi się dziewczyny co to w spódniczkach chodzą...
Spodnie dla facetów są...
Tak trzymaj...
A co Twój Piotrek na taką zmianę?:-) |
Dziekuję za tę dziewczynę:)
Piotrek zdaje się nie zauważać...zresztą bardzo często miewam wrażenie, że on zamiast patrzeć na mnie, to patrzy na facetów, którzy na mnie patrzą...a w oku nie ma życzliwości:)
Jest chyba określenie na taki sposób bycia:)
A tak w ogóle, to ja uwielbiam chodzić w sukienkach...i chadzam!! jak mi Bóg miły:)
|
| | | | |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:16
2008-07-11, 08:12 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
No, płodni jesteśmy, nie da się ukryć:)
( a w sensie dosłownym - cielesnym - to ja chyba najbardziej z nas)
Tak sobie pomyślałam, że jak Maciek i Mirek wrócą z letnich wojaży, to będa mieli laktury na kilka wieczorów - ciekawe czy strzymają czy odpuszczą:)
Pozdrawiam:) |
| Na kilka wieczorów?Na następny urlop.Ja po dniu pracy nie jestem w stanie odrobić zaległości. |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:18
2008-07-11, 17:09 - Elkanah napisał/-a:
Ooooo, codziennie 15 km to niezły kilometraż Ci wyjdzie w tygodniu...?Dzisiaj mam w planach min. 21 a jak będzie samo niosło to wydłużę jeszcze o parę. Lubię długie wybieganka bo tempo jest spokojne przy którym można "popatrzeć i pomyśleć" a frajda na sam koniec treningu jeszcze większa...:)
PS Robią drugi zakres lub coś szybszego to człowiek myśli: "utrzymać tempo, kuuu... jeszcze paręset matrów...ufff" albo: "ależ idzie...nózie niosą...rewelka...taaaa".... :)))) |
Przecież nie napisałam, że codziennie...
Jak ja biegałam coś mocniejszego na treningu, a męczył mnie leń to zawsze pomyślałam o 'rywalce" z trasy...i od razu noga mi podawała...
Oj kiedyś naprawde podawała...
Na ostatnich treningach przed ważnym maratonem, gdzie zależało mi na czasie potrafiłam przebiec 3*5km w 18'30"
albo 12*1km po 3.35-3.18/km...
A przed startem we Włoszech gdzie nabiegałam 1.14.15 na połówkę zrobiłam 10*1km po 3.15-3.08/km..
Boże toż to teraz brzmi prawie jak.....kosmos:-) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:18
2008-07-11, 17:16 - Zulus napisał/-a:
Na kilka wieczorów?Na następny urlop.Ja po dniu pracy nie jestem w stanie odrobić zaległości. |
Zulusie odmłodzony...
Miło, ze chociaż próbujesz:) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:18
2008-07-11, 17:12 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Kicia...a jak ma drgnąć? Hę?
Żeby zaczęła iść w dół to powinieneś biegac jak najwolniej...ale to z kolei jest nienajlepszym pomysłem przed Twoim egzaminem.
Teraz mogą Ci co najwyżej wymiary się zmniejszyć, bo Ci się sadełko w mięśnie przemieni (nie całe i nie od razu), a jak sam wiesz, mięśnie cięższe od sadełka...I to jest ten paradoks chudnięcia czy odchudzania - wymiary maleją, a waga w dół nie idzie - czasem wręcz idzie w górę...uwierz, wiem co mówię - jestem bardzo doświadczona na gruncie odchudzania i generalnie znam i rozumiem procesy rządzące trawieniem:) |
Z tym wolnym bieganiem to wiem, że to najlepszy zbijak wagi...ale najczęściej ganiam trochę szybciej :)
Przez pływanko to pewnie trochę w bareczki, łapeczki i plecki mięśnia przybędzie...
Największy spadek wagi (co zrozumiałe) miałem na początku biegania, nawet zbytnio się nie katowałem dietkami.Zjechałem z 80 km do 67 a teraz waga stoi w miejscu i ni cholerki się ruszy...To chyba takie moje optimum dla organizmu skoro się broni :)
PS Marysiu, reglamentuję sobie jedzenie, reglamentuję... |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:19
Zapach wakacji.
Hej.
Pozdrawiam Was mocno z Katowic. Milego dnia dla wszystkich. |
| | | | |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:22
2008-07-11, 17:18 - Elkanah napisał/-a:
Z tym wolnym bieganiem to wiem, że to najlepszy zbijak wagi...ale najczęściej ganiam trochę szybciej :)
Przez pływanko to pewnie trochę w bareczki, łapeczki i plecki mięśnia przybędzie...
Największy spadek wagi (co zrozumiałe) miałem na początku biegania, nawet zbytnio się nie katowałem dietkami.Zjechałem z 80 km do 67 a teraz waga stoi w miejscu i ni cholerki się ruszy...To chyba takie moje optimum dla organizmu skoro się broni :)
PS Marysiu, reglamentuję sobie jedzenie, reglamentuję... |
Grzesiu...
A tak w ogóle, to po co ty chcesz schodzić z wagi?? Przeciez Ty kruszynka jesteś - bardzo proporcjonalna i jeżeli mogę tak poufale powiedzieć, apetyczna kruszynka...Chcesz nam całkiem zniknąć? To już ten ketonal ze spirytusem byłby skuteczniejsze (nie polecam!) |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:23
2008-07-11, 17:18 - marysieńka napisał/-a:
Przecież nie napisałam, że codziennie...
Jak ja biegałam coś mocniejszego na treningu, a męczył mnie leń to zawsze pomyślałam o 'rywalce" z trasy...i od razu noga mi podawała...
Oj kiedyś naprawde podawała...
Na ostatnich treningach przed ważnym maratonem, gdzie zależało mi na czasie potrafiłam przebiec 3*5km w 18'30"
albo 12*1km po 3.35-3.18/km...
A przed startem we Włoszech gdzie nabiegałam 1.14.15 na połówkę zrobiłam 10*1km po 3.15-3.08/km..
Boże toż to teraz brzmi prawie jak.....kosmos:-) |
| Jej, te wyniki jak dla mnie są nie do osiągnięcia...Ależ formuła 1 |
| | | | | |
|
2008-07-11, 17:24
2008-07-11, 17:18 - Elkanah napisał/-a:
Z tym wolnym bieganiem to wiem, że to najlepszy zbijak wagi...ale najczęściej ganiam trochę szybciej :)
Przez pływanko to pewnie trochę w bareczki, łapeczki i plecki mięśnia przybędzie...
Największy spadek wagi (co zrozumiałe) miałem na początku biegania, nawet zbytnio się nie katowałem dietkami.Zjechałem z 80 km do 67 a teraz waga stoi w miejscu i ni cholerki się ruszy...To chyba takie moje optimum dla organizmu skoro się broni :)
PS Marysiu, reglamentuję sobie jedzenie, reglamentuję... |
Grzesiu.
Nie pisz mi o wadze, bo w kompleksy mnie...wpędzisz.
A tak z ciekawosi ile masz wzrostu?
67kg...chudy jesteś....jak sznuróweczka;-) |
|
|
|
| |
|
