| | | |
|
| 2008-09-03, 08:46
2008-09-03, 07:33 - jerzymatuszewski napisał/-a:
chodzi, Gaba, o całkiem nowe rozwiązania techniczne i nowe zastosowania dla tej archaicznej konstrukcji. Ale chyba nie ma co nudzić na naszym forum o tych problemach. Dodam Ci tylko, że w zeszłym roku zrobił z puszek po piwie działający model tego silnika. Gratulacje mu przekażę, ale możesz to zrobić osobiście. Miłosz ma konto na MaratonachPolskich- jego nick miłoszmatuszewski, na pewno się bardzo ucieszy. |
A po kim synuś ma te techniczne zainteresowania?
:-))) |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 08:51
2008-09-03, 06:01 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Witaj Marysiu i Zulusie. Fajnie by było, abym na metę w Pile wpadł także tuż za Tobą, Marysiu. Miałbym świetny czas.
Zulusie, odliczasz już godziny do powrotu Klaudynki??? |
Jerzy, biegnąc, nawet ze mną specjalnie się nie ..umęczysz...Ja śmiem marzyć o nabieganiu 1.41.49....a więc odrobinkę lepiej jak u mnie...
Ale będzie ciężko, bo mam w nogach tylko jeden dłuższy trening....a przerw od biegania całkiem sporo...Proste, nie jestem przygotowana do tego biegu..... |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 08:57
2008-09-03, 08:39 - emka64 napisał/-a:
Pozdrowienia dla Miłosza, jako pracę doktorancką proponuję coś z transportu podczas Katorżnika, bo chyba ten Katorznik to mu trochę pomógł się zluzować? |
Nawet mi podziekował za wyrwanie go na tę imprezę z akademika. |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 08:58
2008-09-03, 08:43 - emka64 napisał/-a:
Czytam te Wasze osiągi treningowe i mi ręce opadają, dla mnie to nieosiągalna prędkość startowa. Robert - 17 km bez zmęczenia ! Ja przebiegłem wczoraj kros 18,5 km i nie wiedziałem jak się nazywam. Kapiel i do łóżka. |
Spoko Emka. Tego mojego bez zmęczenia nie można brać dosłownie. Bardziej chodziło mi o to że podobne treningi kiedyś kończyłem skatowany na maksa a wczoraj tak nie było:)
W stosunku do ubiegłego roku biegam trochę szybciej bo:
1. w końcu trenuje rok więcej oraz do swojego treningu włączyłem rytmy które budują szybkość oraz inne akcenty szybkościowe których wcześniej wogóle nie stosowałem
2. Jest mnie o 8 kg miej a to ma równieaz niebagatelne znaczenie:)
|
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 09:01
2008-09-02, 20:51 - Kowal napisał/-a:
Ja kiedyś próbowałem pińcetą, ale zawsze coś urwałem i czasem łebek zostawał w skórze.
Jak wygląda taka specjalistyczna kleszczołapka? |
Jest pewien artyzm w Twoim sposobie, ale jeżeli ktoś chce podejść do kleszcza w sposób mniej artystyczny, a bardziej machinalnie - przesyłam fotkę kleszczołapek. |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 09:02
2008-09-03, 08:51 - marysieńka napisał/-a:
Jerzy, biegnąc, nawet ze mną specjalnie się nie ..umęczysz...Ja śmiem marzyć o nabieganiu 1.41.49....a więc odrobinkę lepiej jak u mnie...
Ale będzie ciężko, bo mam w nogach tylko jeden dłuższy trening....a przerw od biegania całkiem sporo...Proste, nie jestem przygotowana do tego biegu..... |
No to kiszka. Na pewno wpadnę na metę po Tobie, tylko dużo później niż marzyłem. Co do zdolności technicznych mojego syna to wiadomo przecież po kim je odziedziczył, jak zresztą wszystkie inne dobre cechy :-)))) |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 09:06
2008-09-03, 09:01 - emka64 napisał/-a:
Jest pewien artyzm w Twoim sposobie, ale jeżeli ktoś chce podejść do kleszcza w sposób mniej artystyczny, a bardziej machinalnie - przesyłam fotkę kleszczołapek. |
I żeby zamknąć całkowicie temat kleszczołapek, dołączam instrukcję użycia, ale i tak, żeby z niej skorzystać trzeba najpierw kupić kleszczołapki :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 09:09
2008-09-03, 08:57 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Nawet mi podziekował za wyrwanie go na tę imprezę z akademika. |
No właśnie Jurek, fajnego ma tatę. To był naprawdę fajny widok widzieć Was razem w błocku :) Niech mu koledzy zazdroszczą! |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 09:12
2008-09-03, 09:02 - jerzymatuszewski napisał/-a:
No to kiszka. Na pewno wpadnę na metę po Tobie, tylko dużo później niż marzyłem. Co do zdolności technicznych mojego syna to wiadomo przecież po kim je odziedziczył, jak zresztą wszystkie inne dobre cechy :-)))) |
Nawet nie musisz pisać..Domyślam sieę że podobnie jak moi synowie, wszystko co dobre mają po tatusiu..a to co możnaby "poprawić" mają po mamusi:-))) |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 09:17
2008-09-03, 08:58 - TREBORUS napisał/-a:
Spoko Emka. Tego mojego bez zmęczenia nie można brać dosłownie. Bardziej chodziło mi o to że podobne treningi kiedyś kończyłem skatowany na maksa a wczoraj tak nie było:)
W stosunku do ubiegłego roku biegam trochę szybciej bo:
1. w końcu trenuje rok więcej oraz do swojego treningu włączyłem rytmy które budują szybkość oraz inne akcenty szybkościowe których wcześniej wogóle nie stosowałem
2. Jest mnie o 8 kg miej a to ma równieaz niebagatelne znaczenie:)
|
A ja wprowadzam programy naprawcze, diety cud itp, a na liczniku jak było 87 tak wciąż jest :( , Te cholerne czekoladki, jagodzianki, babeczki i serniki maminego wypieku, wyjadane dzieciom marcepaniki. No jak tego nie jeść? |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 09:20
2008-09-03, 09:17 - emka64 napisał/-a:
A ja wprowadzam programy naprawcze, diety cud itp, a na liczniku jak było 87 tak wciąż jest :( , Te cholerne czekoladki, jagodzianki, babeczki i serniki maminego wypieku, wyjadane dzieciom marcepaniki. No jak tego nie jeść? |
Jeść:))
Tylko bez poczucia winy:)
Zresztą Krzysztof...Ty masz gabaryty idealne (przynajmniej w ubraniu, i ubraniu sportowym tak to wygląda)...
:))) |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 09:21
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 09:29
2008-09-03, 09:20 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Jeść:))
Tylko bez poczucia winy:)
Zresztą Krzysztof...Ty masz gabaryty idealne (przynajmniej w ubraniu, i ubraniu sportowym tak to wygląda)...
:))) |
Gorzej jak to ubranie ściągnę, hihi.. a od czasu do czasu trzeba je ściągnąć :) |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 09:34
2008-09-03, 09:29 - emka64 napisał/-a:
Gorzej jak to ubranie ściągnę, hihi.. a od czasu do czasu trzeba je ściągnąć :) |
No wiesz...tego nie widziałam:))
Zawsze można unikać (czasem na siłę) patrzenia w sytuacji "okołoprysznicowej" na przykład w lustro:)
A swoją drogą, to ja Wy to robicie...macie, jak się okazuje,kilka kilogramów i ni diabła tego nie widać...a u mnie widać jak cholera...nawet te, których, zdawałoby się, nie ma...kuriozum jakieś:)) |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 10:03
2008-09-03, 09:02 - jerzymatuszewski napisał/-a:
No to kiszka. Na pewno wpadnę na metę po Tobie, tylko dużo później niż marzyłem. Co do zdolności technicznych mojego syna to wiadomo przecież po kim je odziedziczył, jak zresztą wszystkie inne dobre cechy :-)))) |
Jerzy..
Spoko..Przecież napisałam...Śmię marzyć...a jak będzie to się okaże..
Prawdę powiedziawszy...czarno widzę ten mój start, oj czarno:-)))) |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 10:28
Trebi..
Raz jeszcze wielkie dzięki...za instrukcję "obsługi..asobistego trenera":-)))) |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 10:29
2008-09-03, 09:01 - emka64 napisał/-a:
Jest pewien artyzm w Twoim sposobie, ale jeżeli ktoś chce podejść do kleszcza w sposób mniej artystyczny, a bardziej machinalnie - przesyłam fotkę kleszczołapek. |
Dzięki Ci o Efendi. Ten sposób wydaje się o wiele prostszy, a przede wszystkim nie ma "rumienia" w postaci kółka po usunięciu kleszcza, co jest niestety lekkim skutkiem ubocznym.
Pedzę popytać po aptekach. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 10:35
2008-09-03, 09:12 - marysieńka napisał/-a:
Nawet nie musisz pisać..Domyślam sieę że podobnie jak moi synowie, wszystko co dobre mają po tatusiu..a to co możnaby "poprawić" mają po mamusi:-))) |
No to już akurat wynika z ksiąg tajemnych genetyki i instynktu przetrwania gatunku. I chyba się sprawdza, bo moje dzieci też najlepsze cechy odziedziczyły po tacie;) |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 10:36
2008-09-03, 10:28 - marysieńka napisał/-a:
Trebi..
Raz jeszcze wielkie dzięki...za instrukcję "obsługi..asobistego trenera":-)))) |
Nie ma za co Marysieńko:) Co prawda zrobiłem to pewnie na własną zgubę ale co mi tam. Jak to mówią: miłość ślepa jest;)
pozdro:) |
|
| | | |
|
| 2008-09-03, 10:38
2008-09-03, 09:17 - emka64 napisał/-a:
A ja wprowadzam programy naprawcze, diety cud itp, a na liczniku jak było 87 tak wciąż jest :( , Te cholerne czekoladki, jagodzianki, babeczki i serniki maminego wypieku, wyjadane dzieciom marcepaniki. No jak tego nie jeść? |
Się nie da.
A już to są marcepaniki to się sczególnie nie da!
A już się superszczególnie nie da nic wogóle jak te marcepaniki sa oblane grubą warstwą czekolady (są w sklepach, takie duże coś po 200g w różowych papierkach).
Dobre są też te w pudekach "Merci" - zawsze ściagamy się z córami kto pierwszy chapnie marcepanka.
A waga - jakby drgnęła. Ale jakoś tak kilo w górę :((( |
|