| | | |
|
| 2008-07-29, 08:56
Czołem poranni winiarze i pozostałe młodziaki:)
|
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 08:58 I o co tyle milczenia?
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 08:59
2008-07-29, 08:56 - TREBORUS napisał/-a:
Czołem poranni winiarze i pozostałe młodziaki:)
|
:)))))
Posłuchaj sobie piosenki...znasz - to rzecz pewna, ale pewnie się uśmiechniesz:) |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 09:07
2008-07-29, 08:08 - Elkanah napisał/-a:
Wydolisz, wydolisz :))))) Zobaczysz, że jeszcze chwila, momencik i będziesz jak ferraro-lamborgini-impreza. Impreza dlatego bo jak poznasz nas osobiście to bez tego ani rusz...:)
PS Oczywiście Subaru Impreza ;)
|
Grzesiu.
Właśnie tego się obawiam, że jak Was poznam osobiście, to bez Was ......ani rusz...
A czy jest coś gorszego od narzucającej swego towarzystwa "babuni"(hahaha)? |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 09:11
2008-07-29, 09:07 - marysieńka napisał/-a:
Grzesiu.
Właśnie tego się obawiam, że jak Was poznam osobiście, to bez Was ......ani rusz...
A czy jest coś gorszego od narzucającej swego towarzystwa "babuni"(hahaha)? |
Pitolicie Hipolicie....
Można też w wersji krakowskiej, wtedy będzie brzmiało tak:
"a idzze, idzze"
:)) |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 09:12
2008-07-29, 08:58 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Posłuchajcie sobie...nadaje lekkości....
A lekkość w dzień upalny, to jest bardzo ważna rzecz:)
No i piszcie co....
Robert...miłego specjalnie dla Ciebie:)))
( no i uśmiech najpiękniejszy...niestety, klawiaturą nie bardzo mi wychodzi...na żywo jest zdecydowanie lepiej i ładniej) |
Dzięki Gaba i wzajemnie. AMJ jak zwykle boska:)
|
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 09:20
2008-07-29, 09:12 - TREBORUS napisał/-a:
Dzięki Gaba i wzajemnie. AMJ jak zwykle boska:)
|
Cała przyjemność po mojej stronie (no...prwie cała:))
Teraz lecę popodtrzymywać ognisko domowe....
Piszczie:)) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 09:26
2008-07-29, 09:11 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Pitolicie Hipolicie....
Można też w wersji krakowskiej, wtedy będzie brzmiało tak:
"a idzze, idzze"
:)) |
Gabrysiu..
Ty jesteś mądrala bo jak sama pisałaś, poznałas ich osobiście...i że prawie się w nich.....
A mnie bidulce pozostaje czekanie..... |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 09:37
2008-07-29, 06:20 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Oj dzieciaki, dzieciaki....
Czemu nie traktujecie moich słów dosłownie?
Przecież jak napisałam, że dla mnie najważniejsi jesteście WY właśnie, to należało to traktować dosłownie...więc jeszcze raz...
TO WY JSTEŚCIE DLA MNIE NAJWAŻNIEJSI!!!!!
Owszem...wizja członkostwa w TEAM'ie jest miła, ale...gdybym była w TEAM'ie, ale nie była tu z Wami, to byłoby to o wiele, wiele mniej warte...i to należy traktowac z należytą powagą.... (a jak TEAM będzie zwlekał w nieskończoność, to poroszę Zulusa o przyjęcie mnie do jego TEAM'u rodzinnego - o!!)
Wielką prawdą jest to, co napisał wczoraj Darek...że czytanie tego wątku, pisanie na nim, to jest jak bycie na koncercie - i to bardzo dobrym koncercie, na którym jest wszystko...filozofowanie, kwiatki, książki, muzyka, bieganie, czarowanie wzajemne i inne miłe rzeczy, które wydatnie poprawiają nastrój.
Wielka radością napawa mnie również fakt, że oprócz tego, co tu wypisujemy na forum, wymianiam z Wami maile...to bardzo miłe jest...a najmilsze jest to, że MY SIĘ PRZECIEŻ SPOTYKAMY!! Te spotkania dają nam radość, podnoszą nastrój, sprawiają, że chce się nam uśmiechać od ucha do ucha...to jest wielką wartością samą w sobie.
I choć trojga z nas jeszcze nie znam osobiście (Marysi, Zulusa i Jerzego), to przeciez już za chwilę poznam Zulusa (z czego rzetelnie się cieszę, bo jestem go ogromnie ciekawa), Marysię - da Bóg też jakoś we wrześniu...a i Jerzego też na pewno (może na 4energy..może we Wrocławiu, a może, jak nie umrę, w Poznaniu???)
Słowem...wizja bytności w TEAM'ie jest dla mnie kusząca, ale byłaby niczym, gdybym Was nie znała:)
I MACIE TO TRAKTOWAĆ JAKO PRAWDĘ OBJAWIAONĄ !!!
koniec! |
Gabrielo, z Zulusem to już jestem umówiony, z Marysieńką, też na pewno znajdziemy jakąś wspólną imprezę-(choć niestety nie będzie to Wieleń), a z Tobą...
Wrócę tu do mojej literackiej zagadki, którą błyskotliwie rozwiązałaś. Zastanawiałem się jak Ciebie wynagrodzić i wczoraj wszedłem na wątek ''katorżnika'', na którym spytałaś
czy znajdzie się ktoś odważny, by towarzyszyć Tobie w czasie tego biegu jako ''ochroniarz''.Jeśli zależy Tobie na tej imprezie, to możesz pisać do Admina, że pokonam lublinieckie błota o pół kroku za Tobą i w razie czego będę interwenował.
Szykuje się tam fajna ekipa...
Z zimowym bieganiem to Grzegorz ma rację. Będziesz zaskoczona jak wzrośnie Twoja odporność na wszelkie zimowe zarazy, ale z Beherovki nie rezygnuj (Amol wyrzuć). |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 09:39
2008-07-29, 09:26 - marysieńka napisał/-a:
Gabrysiu..
Ty jesteś mądrala bo jak sama pisałaś, poznałas ich osobiście...i że prawie się w nich.....
A mnie bidulce pozostaje czekanie..... |
Nie Marysiu....wbrew pozorom ja się w nich nie zakochałam...ja ich po prostu bardzo, bardzo lubię:)
To oczywiście rodzi wzajemność, więc z boku może to wyglądać rozmaicie...ale...wiarygodne sprawianie pozorów, to jedna z dziedzin , w których osiągnęłam mistrzostwo:))
Zakochiwanie się jest na ogół bardzo niebezpieczne...niestety...
Niestety - bo to jest bardzo miły stan:)
Zapewniam Cie , że jak ich poznasz, to będziesz się śmiac ze swoich obaw...tak, jak ja sie śmiałam, kiedy w końcu było mi dane ich poznać (miałam obawy - a co?!) |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 09:47
2008-07-29, 09:07 - marysieńka napisał/-a:
Grzesiu.
Właśnie tego się obawiam, że jak Was poznam osobiście, to bez Was ......ani rusz...
A czy jest coś gorszego od narzucającej swego towarzystwa "babuni"(hahaha)? |
Marysieńko, zanim stanąłem na starcie pierwszego biegu ulicznego byłem takim ''leśnym człapakiem'', który uważał, że do szczęścia nie jest mu potrzebne żadne towarzystwo na biegowych trasach. Już po przebiegnięciu tego pierwszego biegu stwierdziłem, że ludzie w tym wszystkim są najważniejsi. Niestety nie będzie mnie w Wieleniu, a już się prawie cieszyłem,że ''narzucisz mi swoje towarzystwo''. |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 09:56
2008-07-29, 09:39 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Nie Marysiu....wbrew pozorom ja się w nich nie zakochałam...ja ich po prostu bardzo, bardzo lubię:)
To oczywiście rodzi wzajemność, więc z boku może to wyglądać rozmaicie...ale...wiarygodne sprawianie pozorów, to jedna z dziedzin , w których osiągnęłam mistrzostwo:))
Zakochiwanie się jest na ogół bardzo niebezpieczne...niestety...
Niestety - bo to jest bardzo miły stan:)
Zapewniam Cie , że jak ich poznasz, to będziesz się śmiac ze swoich obaw...tak, jak ja sie śmiałam, kiedy w końcu było mi dane ich poznać (miałam obawy - a co?!) |
Gabrysiu..
Wiem, wiem że nie zakochałaś sie w nich bo serduszko Twe zajęte już...Wiem też, że nie sposób ich nie polubić...i tego się obawiam, że za bardzo ich polubię...(hahaha) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 09:58
2008-07-29, 09:26 - marysieńka napisał/-a:
Gabrysiu..
Ty jesteś mądrala bo jak sama pisałaś, poznałas ich osobiście...i że prawie się w nich.....
A mnie bidulce pozostaje czekanie..... |
I jszcze jedno w temacie:)
Myślę, mam wrażenie, jestem w nich zakochana dokładnie w takim samym stopniu, w jakim Oni zakochani są we mnie:)))
Pełna jawność - nie? :))) |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 10:08
2008-07-29, 09:47 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Marysieńko, zanim stanąłem na starcie pierwszego biegu ulicznego byłem takim ''leśnym człapakiem'', który uważał, że do szczęścia nie jest mu potrzebne żadne towarzystwo na biegowych trasach. Już po przebiegnięciu tego pierwszego biegu stwierdziłem, że ludzie w tym wszystkim są najważniejsi. Niestety nie będzie mnie w Wieleniu, a już się prawie cieszyłem,że ''narzucisz mi swoje towarzystwo''. |
Jerzy.
Z pewnością jeszcze kiedyś na jakimś biegu pobiegniemy razem..Zabrzmi to dziwnie ale ja generalnie wolałam samotne treningi....Nie lubiłam biegać w czyimś tempie, a nie wiedzieć dlaczego to ja zawsze musiałam się dostosowywać do czyjegoś tempa...Teraz gdy na nowo zaczynam biegać, pragnę czyjegoś towarzystwa lecz niestety nie stać mnie żeby dostosowywać się do cudzego tempa...:-) |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 10:10
2008-07-29, 09:58 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
I jszcze jedno w temacie:)
Myślę, mam wrażenie, jestem w nich zakochana dokładnie w takim samym stopniu, w jakim Oni zakochani są we mnie:)))
Pełna jawność - nie? :))) |
Gaba...
Jasna sprawa...dlatego zazdroszczę Ci że ich znasz....
:-) |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 10:14
2008-07-29, 09:07 - marysieńka napisał/-a:
Grzesiu.
Właśnie tego się obawiam, że jak Was poznam osobiście, to bez Was ......ani rusz...
A czy jest coś gorszego od narzucającej swego towarzystwa "babuni"(hahaha)? |
Jeżeli taka "babunia" będzie się narzucała to będę z tego powodu niezmiernie szczęśliwy...:) |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 10:15
2008-07-29, 10:10 - marysieńka napisał/-a:
Gaba...
Jasna sprawa...dlatego zazdroszczę Ci że ich znasz....
:-) |
Musimy jeszcze uzbroić się w cierpliwość ale niedługo, niedługo nadejdze ten dzień...:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 10:15
2008-07-29, 10:14 - Elkanah napisał/-a:
Jeżeli taka "babunia" będzie się narzucała to będę z tego powodu niezmiernie szczęśliwy...:) |
Grzesiu.
Miło mi będzie...ale nie wiem jak to będzie z Tobą...gdy już mnie poznasz z całym dobrodziejstwem "inwentarza"
(hahaha):-) |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 10:17
2008-07-29, 10:15 - marysieńka napisał/-a:
Grzesiu.
Miło mi będzie...ale nie wiem jak to będzie z Tobą...gdy już mnie poznasz z całym dobrodziejstwem "inwentarza"
(hahaha):-) |
Na pewno nie będzie potrzebne nam "radio"...he he, pamiętam tę anegtotkę :)Podobno ja też jestem gaduła...:))) |
|
| | | |
|
| 2008-07-29, 10:18
2008-07-29, 10:15 - Elkanah napisał/-a:
Musimy jeszcze uzbroić się w cierpliwość ale niedługo, niedługo nadejdze ten dzień...:) |
Nie ma innej możliwości:-)
Przecież muszę na jakimś tam biegu Tobie i Treboruskowi ......"sprać" szanowne "tyłeczki"(hahaha)
:-)))))
Grunt to poczucie humoru i ...wiara w cuda...albo garbate aniołki:-) |
|