| | | |
|
| 2009-06-23, 09:56
Mankosie
Nad Zeszufkiem wczoraj po połnocy również przeszła masakryczna burza. Tak naprawdę to do tej pory leje i grzmi co chwila. Można by rzec ze z małymi przerwami burzysko trwa cały czas. Niebo jest cały czas ołowiane a krajobraz dookoła z lekka dołujący i nienapawający optymizmem na resztę dnia.
Jeszcze z dzień takiej aury a Wisłok ponownie zaleje miejscowe Bulwary i będzie niewesoło.
Jeżeli stanie się cud i przestanie padać popołudniu to w planach mam pedałowanie. Jezeli nie ,to sauna i wygrzewanie organizmu.
Miłego:) |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 10:27
2009-06-23, 09:52 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Wszystkim, którzy udanie wystartowali w łikend zasłużone gratulacje. Zwłaszcza tym, którzy zrobili zyciówki.
Gaba, dzięki za życzenia z okazji dnia ojca. Ciekawe czy doczekam się życzeń od moich dzieci:-))) Odnośnie Twojego wczorajszego porannego wpisu- w liceum zaczytywaliśmy książki E.M. Remarque'a do granic ich fizycznego istnienia, a calvados był wtedy najbardziej pożądanym przez nas trunkiem. Co ciekawe- nigdy go nie spróbowałem.
A wszystko to dzięki mistrzowi Gutenbergowi. |
A bo to wszystko, Jerzy, jest ze soba sprzężone:)
Remarque, Gutenberg, calvados, Dzień Ojca....
Ja też nigdy nie piłam calovadosu, ale uwielbiam destylaty owocowe. Że o nalewkach różnego rodzaju nie wspomnę:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 10:34
2009-06-23, 09:52 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Wszystkim, którzy udanie wystartowali w łikend zasłużone gratulacje. Zwłaszcza tym, którzy zrobili zyciówki.
Gaba, dzięki za życzenia z okazji dnia ojca. Ciekawe czy doczekam się życzeń od moich dzieci:-))) Odnośnie Twojego wczorajszego porannego wpisu- w liceum zaczytywaliśmy książki E.M. Remarque'a do granic ich fizycznego istnienia, a calvados był wtedy najbardziej pożądanym przez nas trunkiem. Co ciekawe- nigdy go nie spróbowałem.
A wszystko to dzięki mistrzowi Gutenbergowi. |
przecież Gutenberg nie pędził calvadosa.
A w kolejce do laseczki nie chciałeś stać?
Z Kramera Niemca wszyscy (prawie) robią Francuza, ciekawe czy ja po zmianie nazwiska na Aposz i w dodatku Keszel byłbym uważany za Węgra? |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 10:48
2009-06-23, 10:34 - tytus napisał/-a:
przecież Gutenberg nie pędził calvadosa.
A w kolejce do laseczki nie chciałeś stać?
Z Kramera Niemca wszyscy (prawie) robią Francuza, ciekawe czy ja po zmianie nazwiska na Aposz i w dodatku Keszel byłbym uważany za Węgra? |
Tytus, masz oryginalne imię i nazwisko...wspak jesteś Węgrem! Na 100%!!!! :) |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 10:48
cholera, czlowiek uczy sie do końca życia, po nauce w szkole średniej byłem przekonany, że Remarque to sfrancusczony Kramer wspak a teraz w wikipedii przeczytałem, że to wymysł nazistowskiej propagandy, która chciała z niego zrobic zyda, a faktycznie nazywał sie Remark |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 11:06
2009-06-23, 10:48 - tytus napisał/-a:
cholera, czlowiek uczy sie do końca życia, po nauce w szkole średniej byłem przekonany, że Remarque to sfrancusczony Kramer wspak a teraz w wikipedii przeczytałem, że to wymysł nazistowskiej propagandy, która chciała z niego zrobic zyda, a faktycznie nazywał sie Remark |
No widzisz:)
Rzeczywiście różnica między nazwiskiem Remarque a Remark jest natury, rzekłabym, kosmetycznej.
Natomiast Remarque a Kramer to jednak odległe dosyć dziedziny.
No cóż...echa nazistowskiej propagandy pobrzmiewają do dziś. Często nawet nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy... |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 11:11
2009-06-23, 09:56 - TREBORUS napisał/-a:
Mankosie
Nad Zeszufkiem wczoraj po połnocy również przeszła masakryczna burza. Tak naprawdę to do tej pory leje i grzmi co chwila. Można by rzec ze z małymi przerwami burzysko trwa cały czas. Niebo jest cały czas ołowiane a krajobraz dookoła z lekka dołujący i nienapawający optymizmem na resztę dnia.
Jeszcze z dzień takiej aury a Wisłok ponownie zaleje miejscowe Bulwary i będzie niewesoło.
Jeżeli stanie się cud i przestanie padać popołudniu to w planach mam pedałowanie. Jezeli nie ,to sauna i wygrzewanie organizmu.
Miłego:) |
Modlniczkę chyba ominęło, choć pioruny waliły co 2-3 sekundy. W nocy można było grzyby zbierać.
Huk wielki, ale zdecydowanie oddalony o parę kilometrów, więc nas nie naszło. Ale deszczownica była okrutna i teraz z Modlniczki trzeba objazdem jeździć, bo drogę zabrało.
Dziś rozpocząłem cykl przygotowań dowrześniowych. Walka z leniem odbyła się o 7 rano, bo deszcz leje niespokojny i jak tu latać.
Ale się zmobilizowałem, a jako bonus dostałem godzinkę bez deszczu.
7,5 km, tylko, z czego 4 pod górę.
W czwartek dwudziesteczka. W piątek - szybka dyszka a w niedzielę - ganianie Żubra.
Do najbliższego deszczu. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 11:29
U mnie nieśmiało, ale wyszło słońce!!!!!!!!!!!!!!!!!!! |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 11:59
2009-06-23, 11:29 - tytus napisał/-a:
U mnie nieśmiało, ale wyszło słońce!!!!!!!!!!!!!!!!!!! |
Witam Was.
Leszku,tych parę promieni słonecznych prześli do mnie.Czekam z utęsknienie jak coś sie zmieni w pogodzie,chcę troche pobiegać,jak na razie tylko kawę piję i patrzę w niebo.Po niedzielnym biegi w Bukownie juz nie ma śladu...i ciągnie wilka do lasu!!! |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 12:15
No teraz w Gorlicach też jak na razie słoneczko świeci :D oby tak dalej pozostało do końca dzionka hih :D wszystkim życzę takiej samej pogody i udanych treningów biegowych i rowerowych :) |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 12:18
umnie sie przebijało, a teraz ehh
ale obiadek zrobilam, zupkę pomidorowa i makaron z kielbasa i z sosem :D miaaami :) takie wymieszane jest pyycha hehe ;))
|
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 12:49
2009-06-23, 12:18 - Dalija napisał/-a:
umnie sie przebijało, a teraz ehh
ale obiadek zrobilam, zupkę pomidorowa i makaron z kielbasa i z sosem :D miaaami :) takie wymieszane jest pyycha hehe ;))
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 12:51
2009-06-23, 12:18 - Dalija napisał/-a:
umnie sie przebijało, a teraz ehh
ale obiadek zrobilam, zupkę pomidorowa i makaron z kielbasa i z sosem :D miaaami :) takie wymieszane jest pyycha hehe ;))
|
Dalia to podziel się z nami obiadkiem hih :) |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 13:05
2009-06-23, 12:51 - golon napisał/-a:
Dalia to podziel się z nami obiadkiem hih :) |
to zapraszam :))))
dobre jest :))) |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 17:31 Wiaterek :)
2009-06-23, 13:05 - Dalija napisał/-a:
to zapraszam :))))
dobre jest :))) |
U mnie słoneczko ładnie świeci od rana ale wiaterek wieje i to niezły. I mam dylemat czy na rowerek czy na basen bo bieganie jeszcze odpada. Kolana jeszcze nie doszły do siebie. |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 18:48
Dziś na obiad uraczyłam moich panów knedlami z truskawkami.
Ich zadowolone oblicza wskazywały na dobry smak wyżej wspomnianych knedli:)
(Chyba rzeczywiście były dobre, bo dla mnie nie starczyło:) |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 19:40
A ja dla odmiany na obiad miałam zupę pomidorową z ryżem i kluski śląskie. Teraz to pije kawe i czytam kryminał
Nad Katowicami szaleje burza. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 21:31
Nad moją wsią przeszła nawałnica, zalało mi dom, zamiast treningu było bieganie ze szmatami. A teraz się pożaliłem i wykończony idę spać. |
|
| | | |
|
| 2009-06-23, 22:28
2009-06-23, 18:48 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dziś na obiad uraczyłam moich panów knedlami z truskawkami.
Ich zadowolone oblicza wskazywały na dobry smak wyżej wspomnianych knedli:)
(Chyba rzeczywiście były dobre, bo dla mnie nie starczyło:) |
Gaba a może za mało tylko zrobiłaś :)? |
|
| | | |
|
| 2009-06-24, 06:39
Dzień dobry, cześć i czołem:)
Miłego dnia dla wszystkich i uśmiechu na dzisiaj:)
Ulewy, burze, ulewy, burze, ulewy, burze....słowem - lato:(
Dziś Noc Kupały.
Ciekawe jakim cudem te ogniska mają płonąć? Ogniska z mokrego drewna, na mokrej ziemi, w deszzu lejącym z nieba...Za to jedno jest pewne.
Nawet jeżeli komuś się uda takie ognisko rozpalić, to na pewno przy skokach przez nie, nikt sobie tyłka nie oswędzi, bo zaraz go deszczydło ugasi.
W taką pogodę ma się ochotę w ogóle nie wyłazić z łóżka.
A tymczasem pracy huk!
Pracy dzisiejszej i jutrzejszej (na zapas). Jutro mnie nie będzie, bo wyjeżdżam rannym świtkiem, a wracam późną nocą.
Do Jarosławia.
Jarosław jest pięknym miastem, z przepięknym Rynkiem i jego okolicami; tyle, że nie w sytuacji pogrzebu na który jadę. Pewnie nawet czasu nie będzie, żeby na ten Rynek wskoczyć...
Miłego dnia Ptysie Wy moje Miętowe:)
Niech Was uśmiech nie opuszcza (za to niech idą precz deszcze) :))) |
|