| | | |
|
| 2009-04-26, 21:54
2009-04-26, 21:39 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Dzień dobry, cześć i czołem:)
Przepraszam, że dopiero teraz, ale miałam dziś pewne zadanie do wykonania i zmęczyłam się deczko:)
Zadanie wykonane w stu procentach, z czego jestem wielce rada:) (Na marginesie...dobrze jest stawiać sobie realne cele. Moim celem na dziś było ukończenie Cracovia Maraton w limicie czasowym, i idealnie ten cel zrealizowałam. Gdybym zaś postawiła sobie cel przebiegnąć go w 4,5 godziny, to nie dałabym rady - choćbym padła:))
Cieszę się, że moje ukochane, rodzinne miasto mnie nie skopało:)
Teraz zaś mam objawy porażenia cieplnego - jutro okaże się, czy to jest porażenie, czy po prostu zmęcznie - a zmęczona jestem bardzo:)
Nie wiem, czy kiedyś wspominałam, ale ja bardzo lubię biegać:)))))))
Miłego wieczora i nocy pełnej najpiękniejszych snów Ptysie Wy Moje Miętowe:)))
PS. Mireczku...gdybyś zechciał przesłać mi fotki w wolniejszej chwili, to wdzięczność moja nie miałaby granic:) |
Jesteś "de beściara"...chylę czoło! |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 21:54
2009-04-26, 21:47 - emka64 napisał/-a:
A nie wiecie co się stało z grupą Tusika ? Miał prowadzić wielki busik na 4:30 , ale z tabliczką biegł Miłosz, a Tusik sam samiusieńki dął w trąbę. Chyba go grupa opuściła :) |
Patrząc z boku - jeden z zająców trochę przesadził z tempem tak z 10 minut .. a Tusik zamykał busik :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 21:57
2009-04-26, 21:47 - emka64 napisał/-a:
A nie wiecie co się stało z grupą Tusika ? Miał prowadzić wielki busik na 4:30 , ale z tabliczką biegł Miłosz, a Tusik sam samiusieńki dął w trąbę. Chyba go grupa opuściła :) |
ooooooooo..
jakoś się z Tobą nie zgadzam.. Tusik wbiegł na metę w zaplanowanym czasie z tabliczką w ręku:)) jeno jego grupa się rozprysła do przodu lub do tyłu.... |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 22:00
2009-04-26, 21:47 - emka64 napisał/-a:
A nie wiecie co się stało z grupą Tusika ? Miał prowadzić wielki busik na 4:30 , ale z tabliczką biegł Miłosz, a Tusik sam samiusieńki dął w trąbę. Chyba go grupa opuściła :) |
Z telefonicznej relacji Tusika wiem, że rzeczywiście grupa mu się rozsypała i do mety doprowadzili słownie JEDNEGO zawodnika. Ale nie to jest najlepsze.
Najlepsze jest to, że ludzie, którzy byli zającami na 4:30 razem z Tusikiem, przybyli na metę po czterech godzinach i 35 minutach Czyli sześć minut po nim. Odnoszę wrażenie, że nie jest to godne pochwały, ale może się czepiam:) |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 22:04
2009-04-26, 21:57 - adamus napisał/-a:
ooooooooo..
jakoś się z Tobą nie zgadzam.. Tusik wbiegł na metę w zaplanowanym czasie z tabliczką w ręku:)) jeno jego grupa się rozprysła do przodu lub do tyłu.... |
Mirek, a jak Twoje wrażenia?
PS. Za fotki z Dębna dziękuję - niektóre mnie roczuliły:)) |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 22:07
2009-04-26, 21:54 - S1g napisał/-a:
Jesteś "de beściara"...chylę czoło! |
E tam, "de beściara"...ja tylko sobie truchtam:)
No...jeszcze aprowizację cukierniczą zapewniam:) |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 22:09
2009-04-26, 22:00 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Z telefonicznej relacji Tusika wiem, że rzeczywiście grupa mu się rozsypała i do mety doprowadzili słownie JEDNEGO zawodnika. Ale nie to jest najlepsze.
Najlepsze jest to, że ludzie, którzy byli zającami na 4:30 razem z Tusikiem, przybyli na metę po czterech godzinach i 35 minutach Czyli sześć minut po nim. Odnoszę wrażenie, że nie jest to godne pochwały, ale może się czepiam:) |
nie czepiasz się, Tusika pomocnicy spisali się fatalnie ale nasz pacemaker jak zwykle na medal:))) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 22:15
2009-04-26, 22:09 - adamus napisał/-a:
nie czepiasz się, Tusika pomocnicy spisali się fatalnie ale nasz pacemaker jak zwykle na medal:))) |
Uff...to dobrze, że się nie czepiam, bo nie chciałabym być postrzegana jako maruda z końca stawki.
A że Tusik dobiegł w wynaczonym czasie jest dla mnie oczywiste.
Mimo złotych peruk, dziwnych fartuszków, jeszcze dziwniejszych nakryć głowy i legendarnej już trąbki, Tusik jest po prostu odpowiedzialny. Dla niego wywiązanie się z podjętego zobowiązania jest sprawą ambicji i honoru.
Dla jego współtowarzyszy nie było, a szkoda... |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 22:22
2009-04-26, 21:57 - adamus napisał/-a:
ooooooooo..
jakoś się z Tobą nie zgadzam.. Tusik wbiegł na metę w zaplanowanym czasie z tabliczką w ręku:)) jeno jego grupa się rozprysła do przodu lub do tyłu.... |
Tusik tak, ale o ile się nie mylę było 3 prowadzących ? a On wbiegał sam (jako zając) |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 22:31
Dobranoc....
Idę śnić, czego i Wam życzę:)))
Śnijcie o miłości, bo tylko o tym warto śnić.... |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 22:37
2009-04-26, 22:09 - adamus napisał/-a:
nie czepiasz się, Tusika pomocnicy spisali się fatalnie ale nasz pacemaker jak zwykle na medal:))) |
Źle się wysłowiłem - ale mi się zrymowało ... choć myślałem że zające na 4:30 pobiegły wcześniej z grupą .. a tu się okazuje że po Tusiku ...
A Tusik jak zwykle perfekcyjny .... jak ma być 4:30 to i było... - no ale Tusika mogłoby spowolnić tylko tornado ... na 39 km .. (na wcześniejszych by nadrobił) |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 22:41
Tusik opisał wszystko na forum CM .. jednak dobrze widziałem ( ja stałem na wlocie na błonia..) i z mojej perspektywy (to jakiś 34 km) wyglądało że Tusik zamykał busik... - i tak też było .. - potem starał się pociągnąć grupę która nie miała już ochoty biec ... - nie wiem jak to wyglądało dalej bo jak tylko Tusik wbiegł na błonia zabrałem się ze stanowiska ... |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-04-26, 23:11
Dziękuję Wam za pochlebne opinie. :-**
Faktycznie, na 39 km moi koledzy już szli do mety - uciekli mi wcześniej bardzo znacznie do przodu - ale nie robiłem paniki, bo na początku było nas bardzo dużo i umawialiśmy się, że nasza grupa trochę się rozciągnie... kilka razy wrzeszczałem do nich, że za szybko biegną... i faktycznie troszkę było za szybko - w pewnym momencie straciłem ich z pola widzenia, a zająłem się dociąganiem jeszcze biegnących "niedobitków" z naszego autobusiku - niestety, biegli już za wolno i wtedy gupa słabszych rozsypała mi się (ok. 32-35 km) gdy zobaczyłem moich kolegów idących, to zostawiłem ich i przyśpieszyłem, a widząc Miłosza z tabliczką 4:30 dokładnie po drugiej stronie Błoń - włączyłem jeszcze "dopalacza" (po drodze zabrałem ze sobą niektórych co mocniejszych biegaczy) i dogoniłem Miłosza 300 metrów przed metą, z uśmiechem na twarzy ukończyłem w czasie brutto 4:29:31 (netto 4:27:55). :-)
Nie mam pretensji do kolegów, że osłabli. Chcę tutaj bardzo pochwalić Miłosza, bo był nieoficjalnym pacemakerem - biegł z nami od początku i spisał się na medal! Dzięki Miłosz za pomoc! Na mecie bardzo wielu ludzi dziękowało mi za pomoc. Cieszę się jeśli pomogłem i choć trochę zdopingowałem moją złotą peruką i trąbką. ;-))) |
|
| | | |
|
| 2009-04-27, 05:52
Witam RGO.
Za oknem niebo "zasnute" chmurkami, ale za to ciepło, bardzo ciepło, bo aż 15 stopni.
Szkoda tylko, że wiatr tak mocno wieje.
Mam nadzieję, że i woda w moim "basenie" cieplejsza będzie i troszkę dłużej sobie popływam.
Miłego dzionka wszystkim życzę:)) |
|
| | | |
|
| 2009-04-27, 05:59
Większośc z "naszych" maraton w Krakowie biegała.
Ja wybrałam się do Szczecinka...i była to słuszna decyzja.
Po maratonie w Dębnie zaczął mnie mały leń dopadać...
Po wczorajszym biegu, wróciły chęci(oby na dłużej)
Oto gdzie można zobaczyć zdjęcia z tego biegu, autorstwa Dario_7 i Jego żony.(chyba się na mnie nie obrażą że wstawiam go na forum..http://picasaweb.google.pl/dudarek/SzczecinekBiegiUliczne# |
|
| | | |
|
| 2009-04-27, 06:20
Witam wszystkich. Gratuluję jeszcze raz wszystkim,którzy ukończyli krakowski maraton. Mój szczególny podziw budzą Ci, którzy biegli drugi maraton w tydzień po udziale w poprzednim.
I szczególne gratulacje dla debiutantów; witajcie w klubie; wiem co dziś czujecie, całkiem niedawno tego doświadczyłem.
Dziś ma być ok. 20'C i silny wiatr. Miłego dnia dla wszystkich. |
|
| | | |
|
| 2009-04-27, 06:35
LINK: http://www.youtube.com/watch?v=mYkU81Phd3c |
Dzień dobry, cześć i czołem:)
Miłego dnia dla wszystkich i uśmiechu na dzisiaj:)
Dzisiaj 27 kwietnia.
Rocznica śmierci Piotra Skrzyneckiego - krakowskiej legendy już za życia:)
Był niezwykły - po prostu:).
Można go było nie lubić, czy nawet nie trawić, ale potrafił kreować magiczne światy.
Pamiętam, jak miałam te dziewiętnaście lat i byłam dziewczynką w spódnicach do kostek, z nieodłączną książką w dłoni, i tak chodziłam sobie po starym Krakowie (po starym, bo mieszkałam trzy kroki od Rynku), i kiedyś - a było to latem i mykałam po mieście boso (no cóż...młoda byłam i miewałam różne pomysły) - stałam na światłach na ulicy Karmelickiej czekałam. Patrzę ci ja, a tu obok mnie stoi sobie Skrzynecki właśnie. Powiedziałam mu tam na tych światłach, że go podziwiam, a on na to "Dziękuję młoda damo, to bardzo miłe". Zważając na moje bose stopy i "suknię plugawą", ta "dama" była bardzo mocno na wyrost:)
Chyba był dżentelmenem:)
W linku piosenka Piwnicy po Baranami z nawijaniem Skrzyneckiego przed i po niej.
Ptysie moje z bitą śmietaną...przeżyjmy ten dzień ładnie i z uśmiechem na ustach:)
Szykuje się kolejny dzień upału:) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-04-27, 09:23
Witajcie, mnie coś choróbsko zbiera ale walczę z nim :) dziś strasznie gorąco bo 28stopni do Słońca w Gorlicach ale tak samo jak u Marysi jak pisała ten wiatr zbyt za bardzo mocno wieje ;/ dziś odpuszczam trening i jutro też żeby się wykurować bo od Niedzieli zaczynają się mi Majowe starty :)
3maja Bieg Konstytucji w Krośnie 7km nowa trasa - rok temu byłem 2 do 19lat chciałbym to powtórzyć w tym roku ale do 29lat :) |
|
| | | |
|
| 2009-04-27, 11:20
LINK: http://www.youtube.com/watch?v=dUzPlVGWbsw |
Ha!!
Cóż tu taka cisza dzisiaj?
Wszyscy kurują się po wczorajszych startach, marzą o kolejnych, bądź są ogromnie zapracowani, jak mniemam...
No to się pokołyszcie...w liknu moja ulubiona piosenka...kiedyś słyszałam ją na żywo na bardzo kameralnym koncercie. Beata Rybotycka miała na sobie skromniuteńką sukienkę w groszki i wygladała na dwadzieścia lat (góra).
Ale jak oni to śpiewali....
CIARY szły...
I tego właśnie Wam życzę:) |
|
| | | |
|
| 2009-04-27, 11:39
Chciałbym kurować się po biegu,zamiast tego,muszę kurować gardło.może nie ze świńskiej,ale na pewno świniowatej grypy. |
|