|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2010-02-21, 16:39
2010-02-21, 08:26 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Witajcie wszyscy w niedzielny poranek. Jak w każdy łikend nasza Gaba ma wolne od robienia kalendarium. Wczoraj próbowałem ją nieudolnie i w mocno okrojonej formie zastąpić.
Zrobię to i dzisiaj. A więc:
-facet, którego Gaba określiła w swoim poście geniuszem gitary
czyli Andres Segovia urodził się właśnie 21 lutego;
-Sam Peckinpah-reżyser, którego kiedyś na tym forum nazwałem poetą westernu także.
Nie wiem jak u Was, ale u mnie piękny słoneczny dzień.
Za chwilę idę z psem na spacer, a potem trening. |
Jerzy...
Czy pozwolisz, że uroczyście mianuję Cię Mistrzem kalendarium weekendowego?
Wspaniale Ci to wychodzi:) |
| | | | | |
| 2010-02-21, 16:51 Ja już
po treningu - całkiem nieźle się biegało (szczególnie jak słońce przyświeciło) ..
Trasa wokoło Rudawy bez śniegu na drodze, gdzieniegdzie drobne kałuże - w związku z tym padło 31km :) w tym oczywiście BPG w sumie +/- 300 metrów.
Robert - melduj jak tam u Ciebie po długim wybieganiu .. |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-21, 17:08
2010-02-21, 16:39 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Jerzy...
Czy pozwolisz, że uroczyście mianuję Cię Mistrzem kalendarium weekendowego?
Wspaniale Ci to wychodzi:) |
Gaba, to dla mnie zaszczyt:-))) |
| | | | | |
| 2010-02-21, 17:14
2010-02-21, 16:51 - Grzegorz J napisał/-a:
po treningu - całkiem nieźle się biegało (szczególnie jak słońce przyświeciło) ..
Trasa wokoło Rudawy bez śniegu na drodze, gdzieniegdzie drobne kałuże - w związku z tym padło 31km :) w tym oczywiście BPG w sumie +/- 300 metrów.
Robert - melduj jak tam u Ciebie po długim wybieganiu .. |
No to dzisiaj, Grzegorzu, zostawiłeś mnie daleko w polu. Dziś miałem spokojniutkie wybieganie. Wybiegałem 25,5 km. Szosy już suche-faktycznie, ale leśne ścieżki jeszcze nie. Górka, na której robię podbiegi już za tydzień powinna sie nadawać do użytku. W lesie trzy razy na zaniżeniach terenu załamał się pode mną lód i od 8 kilometra biegłem w mokrych kapciach. |
| | | | | |
| 2010-02-21, 17:54
2010-02-21, 17:14 - jerzymatuszewski napisał/-a:
No to dzisiaj, Grzegorzu, zostawiłeś mnie daleko w polu. Dziś miałem spokojniutkie wybieganie. Wybiegałem 25,5 km. Szosy już suche-faktycznie, ale leśne ścieżki jeszcze nie. Górka, na której robię podbiegi już za tydzień powinna sie nadawać do użytku. W lesie trzy razy na zaniżeniach terenu załamał się pode mną lód i od 8 kilometra biegłem w mokrych kapciach. |
hehe ładnie pobiegales :))) ja to dziś coś 16,5km :)) tylko tyle .... eheh :P |
| | | | | |
| 2010-02-21, 17:56
2010-02-21, 17:14 - jerzymatuszewski napisał/-a:
No to dzisiaj, Grzegorzu, zostawiłeś mnie daleko w polu. Dziś miałem spokojniutkie wybieganie. Wybiegałem 25,5 km. Szosy już suche-faktycznie, ale leśne ścieżki jeszcze nie. Górka, na której robię podbiegi już za tydzień powinna sie nadawać do użytku. W lesie trzy razy na zaniżeniach terenu załamał się pode mną lód i od 8 kilometra biegłem w mokrych kapciach. |
widzieliście kiedyś buraka ćwikłowego? właśnie przypomniał mi się jak czytam to co wyprawiacie, ja znów dwa dni bez biegania, kolano i staw skokowy to podobno lenia-biegacza wymówka, ale musiałem gdzieś źle stanąć w piątek w tej chlapie i d*** zbita nie dało się wytłumaczyć pewnym częściom ciała, że rzeźnik, Dębno coraz bliżej.
Pozdrawiam i zazdroszczę
a jaka pogoda była to wiem rano spacerek z psami po twardym mimo słońca
w południe po miękkim bo parę godzin słońca podziałało
powiedzcie jak to jest, w Afryce słońce cały czas a podobno oni zawsze twarde mają |
| | | | | |
| 2010-02-21, 18:05
2010-02-21, 17:56 - tytus napisał/-a:
widzieliście kiedyś buraka ćwikłowego? właśnie przypomniał mi się jak czytam to co wyprawiacie, ja znów dwa dni bez biegania, kolano i staw skokowy to podobno lenia-biegacza wymówka, ale musiałem gdzieś źle stanąć w piątek w tej chlapie i d*** zbita nie dało się wytłumaczyć pewnym częściom ciała, że rzeźnik, Dębno coraz bliżej.
Pozdrawiam i zazdroszczę
a jaka pogoda była to wiem rano spacerek z psami po twardym mimo słońca
w południe po miękkim bo parę godzin słońca podziałało
powiedzcie jak to jest, w Afryce słońce cały czas a podobno oni zawsze twarde mają |
Ale że niby kto ma zawsze twarde, Tytusie? |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-21, 18:19
2010-02-21, 17:56 - tytus napisał/-a:
widzieliście kiedyś buraka ćwikłowego? właśnie przypomniał mi się jak czytam to co wyprawiacie, ja znów dwa dni bez biegania, kolano i staw skokowy to podobno lenia-biegacza wymówka, ale musiałem gdzieś źle stanąć w piątek w tej chlapie i d*** zbita nie dało się wytłumaczyć pewnym częściom ciała, że rzeźnik, Dębno coraz bliżej.
Pozdrawiam i zazdroszczę
a jaka pogoda była to wiem rano spacerek z psami po twardym mimo słońca
w południe po miękkim bo parę godzin słońca podziałało
powiedzcie jak to jest, w Afryce słońce cały czas a podobno oni zawsze twarde mają |
Tak się, Grzegorzu J., zastanawiam, czy Tytus tym burakiem nie chciał nas czasem obrazić. W końcu wiesz jaką ma zszarganą opinię na forum. Tylko dlaczego, kużwa, ćwikłowy? |
| | | | | |
| 2010-02-21, 18:22
2010-02-21, 18:19 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Tak się, Grzegorzu J., zastanawiam, czy Tytus tym burakiem nie chciał nas czasem obrazić. W końcu wiesz jaką ma zszarganą opinię na forum. Tylko dlaczego, kużwa, ćwikłowy? |
| | | | | |
| 2010-02-21, 18:25
2010-02-21, 18:19 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Tak się, Grzegorzu J., zastanawiam, czy Tytus tym burakiem nie chciał nas czasem obrazić. W końcu wiesz jaką ma zszarganą opinię na forum. Tylko dlaczego, kużwa, ćwikłowy? |
Tytus jaki jest, każdy widzi.
Ale jest nasz własny - RGO-wski,a my już do niego i jego sformułowań i poczucia humoru (czasem raczej horroru) przywykliśmy:)
A ćwikłowy dlatego, że z niego robi się barszcz. A picie barszczu (osobliwie kiszonego) dźwiga hemoglobinę...no, tak lekarze mówią. Niektórzy:) |
| | | | | |
| 2010-02-21, 18:29
2010-02-21, 17:54 - Dalija napisał/-a:
hehe ładnie pobiegales :))) ja to dziś coś 16,5km :)) tylko tyle .... eheh :P |
Dalia, i tak Cię nigdy nie dogonię... |
| | | | | |
| 2010-02-21, 18:32
2010-02-21, 16:51 - Grzegorz J napisał/-a:
po treningu - całkiem nieźle się biegało (szczególnie jak słońce przyświeciło) ..
Trasa wokoło Rudawy bez śniegu na drodze, gdzieniegdzie drobne kałuże - w związku z tym padło 31km :) w tym oczywiście BPG w sumie +/- 300 metrów.
Robert - melduj jak tam u Ciebie po długim wybieganiu .. |
Melduje się Grzesiu:)
Pobiegłem o 11 przedpołudniową porą. Słońce pięknie przygrzewało a więc okularki były niezbędne. Zero wiaterku. Temperaturka na 3-4 stopnniowym plusie. I gdyby tylko nie mokre błoto pośniegowe na moich szlakach byłoby idealnie.
Buty więc od 5km miałem całkowicie przemoczone. Ale co tam. Biegło się rewelacyjnie. Zaliczyłem 20km w śr tempie 5:55 na km. Zważywszy że mokry śnieg na trasie utrudniał przebieranie łapkami to wyszło całkiem nieżle.
Samopoczucie po super ekstra. Oby tylko jutro nic nie bolało:)
Za tydzień śmigam 25km. A w nadchodzacym tygodniu przewiduje cztery jednostki treningowe. Czas zacząć w końcu przyzwoicie pracować. Koniec opieprzania się:)
Pozdrówka for all
ps
Nieżle Grzesiu dajesz. Bardzo ładny trening. Wiosna bydzie twoja:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-21, 18:33
2010-02-21, 18:22 - tytus napisał/-a:
bo czerwony
|
To gruchnąłeś, Tytusie, jak gołąb o parapet. Z wielu względów jednak biały kolor bardziej do mnie pasuje. Chyba, że chodzi Ci o potreningowy kolor mojej twarzy. |
| | | | | |
| 2010-02-21, 19:07 ;)
2010-02-21, 18:19 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Tak się, Grzegorzu J., zastanawiam, czy Tytus tym burakiem nie chciał nas czasem obrazić. W końcu wiesz jaką ma zszarganą opinię na forum. Tylko dlaczego, kużwa, ćwikłowy? |
Hmm.. można to rozumieć jeszcze na jeden sposób - Tytusa wpędziliśmy w deprechę naszymi kilometrami, a On przepraszam za określenie "taki ..... ćwikłowy" wymiguje się drobną kontuzją ... - no ale jak tu nie robić długich wybiegań, skoro Bochnia, Dębno, Kraków (i jeszcze parę innych biegów przed nami ..).
ps.
Tytus zdrowiej bo Bieszczady czekają ... |
| | | | | |
| 2010-02-21, 19:09 Dalia
2010-02-21, 18:29 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Dalia, i tak Cię nigdy nie dogonię... |
dzisiejszy trening skończyła po godzince ;> .. więc przynajmniej ja nie mogę się do niej porównywać :) |
| | | | | |
| 2010-02-21, 19:19 Ładnie, ładnie
2010-02-21, 18:32 - TREBORUS napisał/-a:
Melduje się Grzesiu:)
Pobiegłem o 11 przedpołudniową porą. Słońce pięknie przygrzewało a więc okularki były niezbędne. Zero wiaterku. Temperaturka na 3-4 stopnniowym plusie. I gdyby tylko nie mokre błoto pośniegowe na moich szlakach byłoby idealnie.
Buty więc od 5km miałem całkowicie przemoczone. Ale co tam. Biegło się rewelacyjnie. Zaliczyłem 20km w śr tempie 5:55 na km. Zważywszy że mokry śnieg na trasie utrudniał przebieranie łapkami to wyszło całkiem nieżle.
Samopoczucie po super ekstra. Oby tylko jutro nic nie bolało:)
Za tydzień śmigam 25km. A w nadchodzacym tygodniu przewiduje cztery jednostki treningowe. Czas zacząć w końcu przyzwoicie pracować. Koniec opieprzania się:)
Pozdrówka for all
ps
Nieżle Grzesiu dajesz. Bardzo ładny trening. Wiosna bydzie twoja:) |
obym nie zapeszył, ale mam nadzieję że niedługo na jakimś półmataroniku się spotkamy :).
Myślałeś o Kietrzu ?
|
| | | | | |
| 2010-02-21, 19:38
Opiszę Wam jeszcze sutuacją, która zaobserwowałem na dziisejszym treningu. Otóż biegne sobie mało uczęszczaną drogą i widzę, że z przeciwnej strony jedzie samochód. Po pewnym czasie zobaczyłem, że obok samochodu biegną dwa psy. Byłem juz na tyle blisko, że mogłem zobaczyć, iż ktoś kto siedział na tylnym siedzeniu samochodu, przez otwarte okno trzymał te psy na smyczy. Samochód stanął, otworzyły sie drzwi i psy wskoczyły do samochodu-to była reakcja na to, że zaczęły wykazywać zainteresowanie moją skromną, zbliżajacą sie osobą.
Własciwie byłem im za to nawet wdzięczny. Kiedy ich minąłem, drzwi samochodu się otworzyły, pieski wyskoczyły i samochodowy spacer trwał nadal.
Niktórzy ludzie nie powinni miec ani psów, ani samochodów.
Kupa wariatów!!! |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-02-21, 19:54
2010-02-21, 19:38 - jerzymatuszewski napisał/-a:
Opiszę Wam jeszcze sutuacją, która zaobserwowałem na dziisejszym treningu. Otóż biegne sobie mało uczęszczaną drogą i widzę, że z przeciwnej strony jedzie samochód. Po pewnym czasie zobaczyłem, że obok samochodu biegną dwa psy. Byłem juz na tyle blisko, że mogłem zobaczyć, iż ktoś kto siedział na tylnym siedzeniu samochodu, przez otwarte okno trzymał te psy na smyczy. Samochód stanął, otworzyły sie drzwi i psy wskoczyły do samochodu-to była reakcja na to, że zaczęły wykazywać zainteresowanie moją skromną, zbliżajacą sie osobą.
Własciwie byłem im za to nawet wdzięczny. Kiedy ich minąłem, drzwi samochodu się otworzyły, pieski wyskoczyły i samochodowy spacer trwał nadal.
Niktórzy ludzie nie powinni miec ani psów, ani samochodów.
Kupa wariatów!!! |
ja biegam też z dwoma pieskami, jeden wychowany w miarę a drugi jeszcze nie, bo krótko się z inteligentnymi osobami ( tzn ze mną) zadaje. Cezara, czy Czarka wychowałem nie używając wcale siły, to raczej on dwukrotnie użył swojej siły ( czytaj zębów czy kłów) przeciwko mnie, ale w tej chwili nawet biegnące sarny nie są silniejszym bodźcem dla niego niż mój okrzyk Czarek wracaj. Przegrywam jeszcze z kotami ale podobno to alergia na sierść kocią tak psom dokucza.
Jak ktoś nie ma takiego pierd**** jak my to trudno, lepiej aby pieski pobiegały przy samochodzie niż w ogóle.
Mój kuzyn dostał psa husky, stwierdził,że wystarczy mu bieganie nocą po ogrodzie. Trudno, nie każdy psiak ma taki fart jak mój Brutus, ciekawe czy podchodząc do mnie a będąc poobijany był tak głodny, że było mu wszystko jedno, czy poczuł " miętę" do mnie od pierwszego wejrzenia.
Od Humoru do Horroru to trochę daleko, muszę to przemyśleć Gaba, co prawda sam kiedyś pisałem, że momentami przypominam słonia w składzie porcelany ale żebym się zbliżał do horroru? nie przypuszczałem |
| | | | | |
| 2010-02-21, 19:57
PS: Gaba, nie dawaj przykładów horrorów, bo już dzisiaj wystarczająco przypominałem buraka ( ćwikłowego, nie cukrowego) |
| | | | | |
| 2010-02-21, 19:58
2010-02-21, 19:54 - tytus napisał/-a:
ja biegam też z dwoma pieskami, jeden wychowany w miarę a drugi jeszcze nie, bo krótko się z inteligentnymi osobami ( tzn ze mną) zadaje. Cezara, czy Czarka wychowałem nie używając wcale siły, to raczej on dwukrotnie użył swojej siły ( czytaj zębów czy kłów) przeciwko mnie, ale w tej chwili nawet biegnące sarny nie są silniejszym bodźcem dla niego niż mój okrzyk Czarek wracaj. Przegrywam jeszcze z kotami ale podobno to alergia na sierść kocią tak psom dokucza.
Jak ktoś nie ma takiego pierd**** jak my to trudno, lepiej aby pieski pobiegały przy samochodzie niż w ogóle.
Mój kuzyn dostał psa husky, stwierdził,że wystarczy mu bieganie nocą po ogrodzie. Trudno, nie każdy psiak ma taki fart jak mój Brutus, ciekawe czy podchodząc do mnie a będąc poobijany był tak głodny, że było mu wszystko jedno, czy poczuł " miętę" do mnie od pierwszego wejrzenia.
Od Humoru do Horroru to trochę daleko, muszę to przemyśleć Gaba, co prawda sam kiedyś pisałem, że momentami przypominam słonia w składzie porcelany ale żebym się zbliżał do horroru? nie przypuszczałem |
Do horroru Ci jeszcze daleko, ale z pewnością nad tym popracujesz. |
|
|
|
| |
|