|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-04-22, 18:52
2012-04-22, 16:20 - $wistak napisał/-a:
Jako że miałem najbliżej to już trochę jestem w domu. Ukończyłem ten maraton i to jest największy pozytyw tego biegu ;] czas 2h:59:01 brutto i bodajże 2h:58:46 netto. W sumie miało być lepiej ale i tak się cieszę że udało mi się złamać 3h. Od 25km strasznie bolały mnie nogi wręcz potwornie... Oddech był ok ale podejżewam że tga połówka z DG weszła mi ostro w nogi. Ostatnie 7km biegłem już po 5"/km także byle ukończyć. Ale cieszę się mega że te 3h połamałem i to w debiucie ;] teraz musi być już tylko lepiej. A reszta niech się spowiada jak wrócą ;] |
Czas na spowiedź Szadoka...choć wszyscy już wiedzą, że bez małego palca u nogi nie da się biegać. Mam nauczkę, co do skarpet, które na jedno bardzo pomagają, ale w moim przypadku są lekko za luźne w palcach...na 27km coś pękło na moim palcu i bieg się skończył. Nie byłam w stanie chodzić, więc o przebiegnięciu 15km mowy nie było. Doszłam 1km do punktu medycznego, gdzie mnie opatrzono i wezwano policję, która odwiozła mnie na metę:((((
Ale dzień był cudowny. I gratuluję wszystkich małych i dużych życiówek, a najbardziej gratuluję debiutantom- Juso, Monice, Damianowi i Stefanowi! |
| | | | | |
| 2012-04-22, 18:56
2012-04-22, 18:47 - $wistak napisał/-a:
Nie no to nie było rozbieganie ;] ja bym to nazwał takim BNP ;] ale powiem Ci że myślałem o Tobie po 25km jak mówiłeś jak Ciebie postawiło ;] plan był właśnie na 2:50 ale wiesz będzie co poprawiać następnym razem ;] pierwsza połówk a to totalny luzik ale potem.... zaczął się MARATON ;] |
Hehe, jestes co najmniej o 2 klasy lepszy ode mnie. Moja "sciana" z ~2:52 na 25km zakonczyła się w Krakowie na 3:19 jeśli dobrze pamiętam :) ale jeśli chcesz wskazówkę to w mojej opinii Poznańska ściana jest znacznie niższa ;) Pozdr! |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-04-22, 19:04
2012-04-22, 18:56 - tomjad napisał/-a:
Hehe, jestes co najmniej o 2 klasy lepszy ode mnie. Moja "sciana" z ~2:52 na 25km zakonczyła się w Krakowie na 3:19 jeśli dobrze pamiętam :) ale jeśli chcesz wskazówkę to w mojej opinii Poznańska ściana jest znacznie niższa ;) Pozdr! |
Heheh może się uda razem rozprawić z tą "ścianą" ;] ;] i mam nadzieję że mimo wszystko będzie trochę chłodniej ;] a to Ciebie ładnie "walnęło" ;] Pozdr! |
| | | | | |
| 2012-04-22, 19:11
2012-04-22, 12:43 - Dalija napisał/-a:
jak tam Cracovia?
dzięki za dziś... i fajnie było wejść na chwilę do pogorii łydki wymoczyć... ale woda brrr ... ;) |
gratulacje dla wszystkich startujących dzisiaj w Krakowie
niezmiernie się cieszyłam, że mogła obserwować Wasze zmagania na trasie
momentami fizycznie i cały czas psychicznie byłam z Wami, a ostatnie metry z niektórymi z Was - bezcenne
wynikami pochwalcie się sami :)
dzięki za miły dzień |
| | | | | |
| 2012-04-22, 19:16
2012-04-22, 18:52 - shadoke napisał/-a:
Czas na spowiedź Szadoka...choć wszyscy już wiedzą, że bez małego palca u nogi nie da się biegać. Mam nauczkę, co do skarpet, które na jedno bardzo pomagają, ale w moim przypadku są lekko za luźne w palcach...na 27km coś pękło na moim palcu i bieg się skończył. Nie byłam w stanie chodzić, więc o przebiegnięciu 15km mowy nie było. Doszłam 1km do punktu medycznego, gdzie mnie opatrzono i wezwano policję, która odwiozła mnie na metę:((((
Ale dzień był cudowny. I gratuluję wszystkich małych i dużych życiówek, a najbardziej gratuluję debiutantom- Juso, Monice, Damianowi i Stefanowi! |
Iwonka, a ja właśnie się zastanawiałem co się z Tobą stało? No ładnie... Ale cepy naciąga się pod kolano, a nie do kostki, a później się dziwic, że obdarły :P A tak na serio to szkoda, że się tak stało... |
| | | | | |
| 2012-04-22, 19:30
2012-04-22, 19:16 - Kuba1985 napisał/-a:
Iwonka, a ja właśnie się zastanawiałem co się z Tobą stało? No ładnie... Ale cepy naciąga się pod kolano, a nie do kostki, a później się dziwic, że obdarły :P A tak na serio to szkoda, że się tak stało... |
Pamiętasz Kuba, że mówiłam Ci o moich dylematach ze zbyt dużym luzem w stopach.... No cóż! Tak bywa! |
| | | | | |
| 2012-04-22, 19:42
2012-04-22, 19:30 - shadoke napisał/-a:
Pamiętasz Kuba, że mówiłam Ci o moich dylematach ze zbyt dużym luzem w stopach.... No cóż! Tak bywa! |
Pamiętam, oczywiście... Szkoda, że się tak stało, bo w przecież w Poznaniu nie było takich problemów. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-04-22, 19:53
2012-04-22, 19:42 - Kuba1985 napisał/-a:
Pamiętam, oczywiście... Szkoda, że się tak stało, bo w przecież w Poznaniu nie było takich problemów. |
No tak, ale w ostatnim półmaratonie w Sobótce stało się, tylko jakoś na końcówce i nie tak bardzo więc nie wzięłam sobie tego do serca:( |
| | | | | |
| 2012-04-22, 20:09
2012-04-22, 19:53 - shadoke napisał/-a:
No tak, ale w ostatnim półmaratonie w Sobótce stało się, tylko jakoś na końcówce i nie tak bardzo więc nie wzięłam sobie tego do serca:( |
Ech... Szkoda... Czasu nie odwrócimy, więc głowa do góry :)) |
| | | | | |
| 2012-04-22, 20:33
2012-04-22, 19:11 - psonia napisał/-a:
gratulacje dla wszystkich startujących dzisiaj w Krakowie
niezmiernie się cieszyłam, że mogła obserwować Wasze zmagania na trasie
momentami fizycznie i cały czas psychicznie byłam z Wami, a ostatnie metry z niektórymi z Was - bezcenne
wynikami pochwalcie się sami :)
dzięki za miły dzień |
Wreszcie i ja dotarłem do domu, ale zasadniczo nie mam czym się pochwalić – życiówka poprawiona zaledwie o 6 sekund, chociaż nogi podawały dzisiaj wzorcowo i biegło mi się wspaniale, ale tylko do 40-tego kilometra, kiedy to zostałem przymuszony do złożenia wizyty w toi-toiu, a wtedy wyprzedziło mnie siedemdziesięciu biegaczy, zaś wybiegane w pocie czoła minuty na złamanie 3:40 h zostały zaprzepaszczone w kabinie na Błoniach. Jednak jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego startu, gdyż uświadomił mi, że wciąż jeszcze drzemią we mnie rezerwy do poprawienia wyniku, a wyjazd na maraton do Krakowa z taką ekipą, to maślana bułeczka z dżemem truskawkowym, że tylko palce lizać!... dla takich chwil naprawdę warto żyć i zmagać się z królewskim dystansem! :-) |
| | | | | |
| 2012-04-22, 20:47
2012-04-22, 20:33 - Jasiek napisał/-a:
Wreszcie i ja dotarłem do domu, ale zasadniczo nie mam czym się pochwalić – życiówka poprawiona zaledwie o 6 sekund, chociaż nogi podawały dzisiaj wzorcowo i biegło mi się wspaniale, ale tylko do 40-tego kilometra, kiedy to zostałem przymuszony do złożenia wizyty w toi-toiu, a wtedy wyprzedziło mnie siedemdziesięciu biegaczy, zaś wybiegane w pocie czoła minuty na złamanie 3:40 h zostały zaprzepaszczone w kabinie na Błoniach. Jednak jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego startu, gdyż uświadomił mi, że wciąż jeszcze drzemią we mnie rezerwy do poprawienia wyniku, a wyjazd na maraton do Krakowa z taką ekipą, to maślana bułeczka z dżemem truskawkowym, że tylko palce lizać!... dla takich chwil naprawdę warto żyć i zmagać się z królewskim dystansem! :-) |
Jaśku gratuluje życiówki! Hehe Jaśku tak sobie pomyślałem czytając Twoją wypowiedź, że powinieneś napisac książkę pt: "Ja, maraton i mój żołądek" :)) Kilka rozdziałów z tego by się już złożyło :)) |
| | | | | |
| 2012-04-22, 20:57
2012-04-22, 20:47 - Kuba1985 napisał/-a:
Jaśku gratuluje życiówki! Hehe Jaśku tak sobie pomyślałem czytając Twoją wypowiedź, że powinieneś napisac książkę pt: "Ja, maraton i mój żołądek" :)) Kilka rozdziałów z tego by się już złożyło :)) |
Czyli dzieła wybrane. T.II się szykuje...
Ale Jasiek tym razem był bardzo grzeczny i zdyscyplinowany!:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-04-22, 20:58
2012-04-22, 18:52 - shadoke napisał/-a:
Czas na spowiedź Szadoka...choć wszyscy już wiedzą, że bez małego palca u nogi nie da się biegać. Mam nauczkę, co do skarpet, które na jedno bardzo pomagają, ale w moim przypadku są lekko za luźne w palcach...na 27km coś pękło na moim palcu i bieg się skończył. Nie byłam w stanie chodzić, więc o przebiegnięciu 15km mowy nie było. Doszłam 1km do punktu medycznego, gdzie mnie opatrzono i wezwano policję, która odwiozła mnie na metę:((((
Ale dzień był cudowny. I gratuluję wszystkich małych i dużych życiówek, a najbardziej gratuluję debiutantom- Juso, Monice, Damianowi i Stefanowi! |
Oj...jaka szkoda. A ja tu na datasport kukałem i kukałem jak tam nasz Shadok sobie radzi. No cóż...uszy do góry toż jeszcze nie jeden maraton przed Tobą:) |
| | | | | |
| 2012-04-22, 21:43
2012-04-22, 20:58 - grześ71 napisał/-a:
Oj...jaka szkoda. A ja tu na datasport kukałem i kukałem jak tam nasz Shadok sobie radzi. No cóż...uszy do góry toż jeszcze nie jeden maraton przed Tobą:) |
Grzesiu!
Nasz Shadoke zabrzmiało tak swojsko, że aż mi lżej na duszy:) |
| | | | | |
| 2012-04-22, 21:47
LINK: http://connect.garmin.com/activity/170683494 | Mój wynik niespecjalnie godny chwały, ale życiówka poprawiona o 1 minutę i tylko 5:08:07. Plany były na 4 z przodu, gdyby nie przeziębienie po Dąbrowskim pewnie by się udało...
Była moc w nogach na na więcej, ale serduszko nie pozwoliło. Bieganie z tętnem powyżej 195 nie jest zdrowe a więc musiałem spasować kilka razy gdy mój Garminek mnie informował że przesadzam :(
|
| | | | | |
| 2012-04-22, 21:50
2012-04-22, 21:47 - bladerunner napisał/-a:
Mój wynik niespecjalnie godny chwały, ale życiówka poprawiona o 1 minutę i tylko 5:08:07. Plany były na 4 z przodu, gdyby nie przeziębienie po Dąbrowskim pewnie by się udało...
Była moc w nogach na na więcej, ale serduszko nie pozwoliło. Bieganie z tętnem powyżej 195 nie jest zdrowe a więc musiałem spasować kilka razy gdy mój Garminek mnie informował że przesadzam :(
|
Marku! Odbijemy sobie. W ogóle bieganie po chorobie nie jest zdrowe! |
| | | | | |
| 2012-04-22, 22:05
2012-04-22, 21:50 - shadoke napisał/-a:
Marku! Odbijemy sobie. W ogóle bieganie po chorobie nie jest zdrowe! |
Niestety bieg w za dużych skarpetach też do zdrowych nie należy. W przeciwieństwie do za dużych butów. Od kiedy biegam w butach o rozmiar większych, znikły problemy z odciskami i paznokciami. Potwierdziła się stara prawda że na maraton trzeba ubierać tylko sprawdzone elementy ubioru.
Wielka szkoda że Cię to spotkało. Lecz paluszek, kupuj nowe skarpety i do zobaczenia na Silesii. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-04-22, 22:13
2012-04-22, 16:20 - $wistak napisał/-a:
Jako że miałem najbliżej to już trochę jestem w domu. Ukończyłem ten maraton i to jest największy pozytyw tego biegu ;] czas 2h:59:01 brutto i bodajże 2h:58:46 netto. W sumie miało być lepiej ale i tak się cieszę że udało mi się złamać 3h. Od 25km strasznie bolały mnie nogi wręcz potwornie... Oddech był ok ale podejżewam że tga połówka z DG weszła mi ostro w nogi. Ostatnie 7km biegłem już po 5"/km także byle ukończyć. Ale cieszę się mega że te 3h połamałem i to w debiucie ;] teraz musi być już tylko lepiej. A reszta niech się spowiada jak wrócą ;] |
Przy takiej pogodzie to nie ma co szaleć, jakby było jak na PM w DG to 2:50 twoje, a nie tam nogi, czy oddech, w takich warunkach to masakra biegać, więc i tak wielkie gratulacje za debiut ze złamaniem 3:00h i że mamy kolejnego kolegę z Pogorii z wynikiem z 2 z przodu |
| | | | | |
| 2012-04-22, 22:25
2012-04-22, 19:11 - psonia napisał/-a:
gratulacje dla wszystkich startujących dzisiaj w Krakowie
niezmiernie się cieszyłam, że mogła obserwować Wasze zmagania na trasie
momentami fizycznie i cały czas psychicznie byłam z Wami, a ostatnie metry z niektórymi z Was - bezcenne
wynikami pochwalcie się sami :)
dzięki za miły dzień |
Nie bądź Aga taka skromna, bo byłaś naszym dobrych duchem i motywacją do biegania :)
Szczególnie ja Ci dużo zawdzięczam więc dziękuję, za przypilnowanie początku, bo juz mnie ciągnęło do przodu no i za ostatnie 2 kilometry bo nie wiem czy bym złamał 3:53 bez ciebie i zrobił życiówkę. Co prawda tylko 1:11 min ale naprawdę dzisiaj więcej się nie dało. Masakrę słoneczną odczułem dopiero po przyjeździe do Dąbrowy jak zobaczyłem jaki jestem czerwony i opalony w nieosłoniętych miejscach. Dzięki też Darkowi Janasowi, bo ciągnął ze mną do 36km i zwłaszcza te ostatnie km z nim były mi bardzo potrzebne. A ostatnie 6 km to przyspieszyłem ale tylko siłą woli - umysł pokonał ciało ;)
Do 21km było 1:54:30 na 3:49, ale później się nie dało - trasa do Nowej Huty nieosłonięta i to cud że druga połówka poniżej 1:59, od 28km już musiałem zwolnić jak poczułem wątrobę po żelku z kofeiną, ale ściany nie było i na ostatnie kilka kilometrów siły trochę zostało.
Dla wszystkich dzisiejszych biegaczy wielkie brawa, a w szczególności dla debiutantów!
Do zobaczenia jutro na Walnym, bo ja się muszę walnąć w kimono :) |
| | | | | |
| 2012-04-22, 22:27
2012-04-22, 20:33 - Jasiek napisał/-a:
Wreszcie i ja dotarłem do domu, ale zasadniczo nie mam czym się pochwalić – życiówka poprawiona zaledwie o 6 sekund, chociaż nogi podawały dzisiaj wzorcowo i biegło mi się wspaniale, ale tylko do 40-tego kilometra, kiedy to zostałem przymuszony do złożenia wizyty w toi-toiu, a wtedy wyprzedziło mnie siedemdziesięciu biegaczy, zaś wybiegane w pocie czoła minuty na złamanie 3:40 h zostały zaprzepaszczone w kabinie na Błoniach. Jednak jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego startu, gdyż uświadomił mi, że wciąż jeszcze drzemią we mnie rezerwy do poprawienia wyniku, a wyjazd na maraton do Krakowa z taką ekipą, to maślana bułeczka z dżemem truskawkowym, że tylko palce lizać!... dla takich chwil naprawdę warto żyć i zmagać się z królewskim dystansem! :-) |
Tak potwierdzam, że wyjazd z taką ekipą to marzenie, oby więcej takich i mam nadzieję że już wspólnie jakimś busikiem - może być jeszcze fajniej :) |
|
|
|
| |
|