|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2008-12-14, 10:33
2008-12-14, 10:25 - jakubulung napisał/-a:
Będziemy cię gościć, kiedy tylko zechcesz. Polubiłem cię, Darku, w Toruniu. Za wczorajszy wpis przepraszam.
__________________________________
Dzień dobry, cześć i czołem. - jak mówi mama. |
Jakubie, Przyjacielu Drogi!
Ja również Cię polubiłem i Twoich braci także - jesteście wspaniałą drużyną! I tak trzymać! :D A przepraszać nie masz za co, bo niczym mnie nie uraziłeś jak na razie :) Cieszę się, że mam takiego kumpla jak Ty :D |
| | | | | |
| 2008-12-14, 11:34
witajcie , ja już po Kościele idę na zupkę - a później rozbieganie 16 - 20km trasą Biegu Naftowego :=) |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-12-14, 13:20
2008-12-13, 22:43 - dario_7 napisał/-a:
Radek racja, coś jeszcze zanurzyłem... ale po wynurzeniu zniknęło... :D |
No cóż, myślałem, że kiedyś dołączę do morsów, ale jak przeczytałem, że Darkowi po kąpieli znikneły jakieś nie wymienione z nazwy części ciała, to się zupełnie załamałem.
Marysiu, na mnie nie licz. Bardzo jestem do wszystkich swoich
członków przyzwyczajony i nie zniosę nawet chwilowej ich utraty:-)))
Dzisiaj piękna pogoda. Wiatr trochę przeszkadzał w treningu,
ale nie było tragicznie. Zaplanowałem sobie na dzisiaj moja tradycyjną trasę 17,5 km, do której dołożyłem przebiegnięcie przez starą żwirownię. To co dołożyłem to raptem jakieś 300m, ale za to bardzo mocny podbieg. Wszystko było dobrze do 8-go kilometra. Ból łydki pojawił sie nagle a niespodziewanie, było to ostre kłucie. O kmać, dlaczego tak bez żadnego ostrzeżenia, i dlaczego akurat w połowie dystansu. Zacząłem żałować, że dołożyłem sobie ten podbieg,
zacząłem żałować środowych, intensywnych zabaw na siłowni,
przypomniałem sobie jak Mel rozmawiała ze swoją bolącą nogą
przed którymś z ważnych dla niej biegów. Nic, nic-ból zmusił mnie do marszu co przy temperaturze ok. 0'C i ostrym wiaterku mogło skończyć się przeziębieniem. Najgorsze w tym wszystkim było to, że przede mną jeszcze dwa najwększe podbiegi na mojej trasie. Świńskim truchtem pokonuję pierwszy, dobiegam do dziesiątego kilometra w tragicznym tempie. Przy podbiegu koło leśniczówki ''Dolinka'' ból zmusz a mnie znów do marszu. Kolejna próba rozmasowania i małe rozciąganie niewiele poprawiaja sytuację. Za podbiegiem ból tępieje. Znów pozwala na świński trucht, którym pokonuje już resztę dystansu. Widok parkingu, na którym stoi mój samochód
jest widokiem kojącym serce i umysł, a kubek gorącej herbaty
z termosu najwspanialszą ambrozją. Teraz jestem już w domu, zjadłem śniadanko, wypiłem piwo, na boląca łydkę zastosowałem Fastum. Póżniej będzie okład z lodu i masaż.
Zastanawiam się, czy przy moich zimowych planach już postawić krzyżyk, czy może wystarczy na razie znak zapytania.
Pozdrawiam wszystkich gorąco i życzę miłej niedzieli.
PS. Radek, bardzo Cię proszę, na razie nie mów ''witaj w klubie'':-)))
|
| | | | | |
| 2008-12-14, 13:42
Tata, Tusik i moi bracia wytworzyli w naszym pokoju gigantyczny plac budowy. Budują kościół - gigant. To był pomysł Tusika. Oglądaliśmy zdjęcia naszych budowli, z czasów kiedy rodzice ( i my ) nie biegaliśmy. Tusik spytał się czy mamy jeszcze te klocki. Mieliśmy. Wiec zaczęliśmy budować kościół z klocków. |
| | | | | |
| 2008-12-14, 14:50
2008-12-14, 09:47 - niki napisał/-a:
Dzień dobry,cześć i czołem,jak mówi Twoja mama.A dlaczego ulung? |
moja babcia jak narozrabiałem zwykła mówić "gdzieś ty się ulung?" , może Kuba jest podobny:)) |
| | | | | |
| 2008-12-14, 15:02
2008-12-14, 14:50 - adamus napisał/-a:
moja babcia jak narozrabiałem zwykła mówić "gdzieś ty się ulung?" , może Kuba jest podobny:)) |
Nie tak.
Ale to bardzo ciekawa historia.
_________________________________________________________
Budowla już jest gotowa. Oto jak wygląda: patrz: zdjęcie. |
| | | | | |
| 2008-12-14, 15:14
| | | | |
| | | | | |
| 2008-12-14, 15:21
2008-12-14, 15:14 - jakubulung napisał/-a:
A tu z budowniczymi. |
a Tusik w "katorżniczych" skarpetach:)) |
| | | | | |
| 2008-12-14, 15:38
2008-12-14, 15:21 - adamus napisał/-a:
a Tusik w "katorżniczych" skarpetach:)) |
...ale chyba już je wyprał od sierpnia??? |
| | | | | |
| 2008-12-14, 15:50
2008-12-14, 15:38 - jerzymatuszewski napisał/-a:
...ale chyba już je wyprał od sierpnia??? |
no nie wiem, patrz jak się Jasiu krzywi !!! |
| | | | | |
| 2008-12-14, 16:05
2008-12-14, 15:50 - adamus napisał/-a:
no nie wiem, patrz jak się Jasiu krzywi !!! |
| | | | | |
| 2008-12-14, 16:25
2008-12-14, 15:14 - jakubulung napisał/-a:
A tu z budowniczymi. |
I tak oto w niedzielę kościół piękny nam stanął :D |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-12-14, 16:31
2008-12-14, 16:25 - dario_7 napisał/-a:
I tak oto w niedzielę kościół piękny nam stanął :D |
ja już po treningu pobiegałem sobie dziś w kurtce z Teamu spróbować jak sie biega - zrobiłem 20km śr. po 5:20 na km :=) czuje nózki trochę po tych górkach dużych dały w kość - ta trasa jest ciężka Biegu Naftowego |
| | | | | |
| 2008-12-14, 16:35
2008-12-14, 13:20 - jerzymatuszewski napisał/-a:
No cóż, myślałem, że kiedyś dołączę do morsów, ale jak przeczytałem, że Darkowi po kąpieli znikneły jakieś nie wymienione z nazwy części ciała, to się zupełnie załamałem.
Marysiu, na mnie nie licz. Bardzo jestem do wszystkich swoich
członków przyzwyczajony i nie zniosę nawet chwilowej ich utraty:-)))
Dzisiaj piękna pogoda. Wiatr trochę przeszkadzał w treningu,
ale nie było tragicznie. Zaplanowałem sobie na dzisiaj moja tradycyjną trasę 17,5 km, do której dołożyłem przebiegnięcie przez starą żwirownię. To co dołożyłem to raptem jakieś 300m, ale za to bardzo mocny podbieg. Wszystko było dobrze do 8-go kilometra. Ból łydki pojawił sie nagle a niespodziewanie, było to ostre kłucie. O kmać, dlaczego tak bez żadnego ostrzeżenia, i dlaczego akurat w połowie dystansu. Zacząłem żałować, że dołożyłem sobie ten podbieg,
zacząłem żałować środowych, intensywnych zabaw na siłowni,
przypomniałem sobie jak Mel rozmawiała ze swoją bolącą nogą
przed którymś z ważnych dla niej biegów. Nic, nic-ból zmusił mnie do marszu co przy temperaturze ok. 0'C i ostrym wiaterku mogło skończyć się przeziębieniem. Najgorsze w tym wszystkim było to, że przede mną jeszcze dwa najwększe podbiegi na mojej trasie. Świńskim truchtem pokonuję pierwszy, dobiegam do dziesiątego kilometra w tragicznym tempie. Przy podbiegu koło leśniczówki ''Dolinka'' ból zmusz a mnie znów do marszu. Kolejna próba rozmasowania i małe rozciąganie niewiele poprawiaja sytuację. Za podbiegiem ból tępieje. Znów pozwala na świński trucht, którym pokonuje już resztę dystansu. Widok parkingu, na którym stoi mój samochód
jest widokiem kojącym serce i umysł, a kubek gorącej herbaty
z termosu najwspanialszą ambrozją. Teraz jestem już w domu, zjadłem śniadanko, wypiłem piwo, na boląca łydkę zastosowałem Fastum. Póżniej będzie okład z lodu i masaż.
Zastanawiam się, czy przy moich zimowych planach już postawić krzyżyk, czy może wystarczy na razie znak zapytania.
Pozdrawiam wszystkich gorąco i życzę miłej niedzieli.
PS. Radek, bardzo Cię proszę, na razie nie mów ''witaj w klubie'':-)))
|
Jurku, w takim razie dołączę do Marysieńki i będę Cię gorąco namawiał do morsowania. Nie musisz cały się zanurzać. Wystarczy jak zamoczysz nogi na minutkę. Naprawdę pomaga! Jestem tego żywym (jak widać) przykładem - po wczorajszej kąpieli mój ból w pachwinie, jaki dokucza mi od kilku tygodni, minął dzisiaj prawie całkiem. Po prostu CUD! Już niedługo zrobię sobie powtórkę z rozrywki :D |
| | | | | |
| 2008-12-14, 16:55
2008-12-14, 16:35 - dario_7 napisał/-a:
Jurku, w takim razie dołączę do Marysieńki i będę Cię gorąco namawiał do morsowania. Nie musisz cały się zanurzać. Wystarczy jak zamoczysz nogi na minutkę. Naprawdę pomaga! Jestem tego żywym (jak widać) przykładem - po wczorajszej kąpieli mój ból w pachwinie, jaki dokucza mi od kilku tygodni, minął dzisiaj prawie całkiem. Po prostu CUD! Już niedługo zrobię sobie powtórkę z rozrywki :D |
Darek, żartowałem! Trasa, którą biegłem dzisiaj, przebiega tuż przy Jeziorze Powidzkim. Jak wbiegam na mój pierwszy podbieg to otwiera mi się piękna panorama na jego część.
Dzisiaj ta panorama była szczególnie piękna-wiesz,błękit nieba odbijał się w wodzie, wypłowiałe trzciny. Wiesz o czym myślałem biegnąc już z kontuzją? Sęk w tym, że byłem już po ośmiu kilometrach biegu-bardzo mocno rozgrzany i nie chciałem ryzykować. Doczekacie się!!! Oczywiście cały spektakl udokumentuję. Hough-powiedziałem!!! |
| | | | | |
| 2008-12-14, 16:55
a Marysia właśnie zaczyna pisać w swoim blogu o wczorajszym 30km bieganiu, nieprawdaż ?? |
| | | | | |
| 2008-12-14, 16:59
2008-12-14, 16:35 - dario_7 napisał/-a:
Jurku, w takim razie dołączę do Marysieńki i będę Cię gorąco namawiał do morsowania. Nie musisz cały się zanurzać. Wystarczy jak zamoczysz nogi na minutkę. Naprawdę pomaga! Jestem tego żywym (jak widać) przykładem - po wczorajszej kąpieli mój ból w pachwinie, jaki dokucza mi od kilku tygodni, minął dzisiaj prawie całkiem. Po prostu CUD! Już niedługo zrobię sobie powtórkę z rozrywki :D |
Darku,widze ze Marysia tym morsowaniem zaraża.Ja dzisiaj tez przebiegłem mnustwo km (26)i z przyjemnoscie wszedłem(do kolan) do mego oczka- i co za ulga po takim treningu.A było mi cieżko w tej wodzie,ale nic nie przychodzi lekko. |
| | | | |
| | | | | |
| 2008-12-14, 17:02
Skarpetki były prane...sama widziałam, że wyciągał je z plecaka czyste:))
No i nie rozsiewały żadnej woni:)
Budowla już rozebrana, obiad zjedzony, piszingier (wiecie, co to jest piszingier?) zjedzony, galaretka truskawkowa zjedzona, Michałki Zamkowe zjedzone...
Dzieci do spacyfikowania:)
Aha...oststnie 1,5 godziny spędzaliśmy w "knajpce pod aniołkami" (moja kuchnia) z Tusikiem, Grzesiem i Beatką Jaremami...było miło...wykluł się pomysł trzech nowych biegów a także pewne przedwstępne pomysły sylwestrowe...jak ja lubię takie niedziele:))) |
| | | | | |
| 2008-12-14, 17:04
2008-12-14, 16:35 - dario_7 napisał/-a:
Jurku, w takim razie dołączę do Marysieńki i będę Cię gorąco namawiał do morsowania. Nie musisz cały się zanurzać. Wystarczy jak zamoczysz nogi na minutkę. Naprawdę pomaga! Jestem tego żywym (jak widać) przykładem - po wczorajszej kąpieli mój ból w pachwinie, jaki dokucza mi od kilku tygodni, minął dzisiaj prawie całkiem. Po prostu CUD! Już niedługo zrobię sobie powtórkę z rozrywki :D |
Witam sympatyków RGO.
Darku jak miło słyszeć, że ból ustąpił..ale czy Ty aby nie próbujesz nas troszkę "oszukiwać"??
Mirku od rana mam wnusia w domku, a przy tym małym szkrabie, nie sposób nic zrobić. Wieczorkiem cosik skrobnę..
bo teraz wniusio za rękaw mnie ciągnie...Mówi
BABCIA MARYSIA KOM....BAWIĆ:))) |
| | | | | |
| 2008-12-14, 17:10
2008-12-14, 17:02 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Skarpetki były prane...sama widziałam, że wyciągał je z plecaka czyste:))
No i nie rozsiewały żadnej woni:)
Budowla już rozebrana, obiad zjedzony, piszingier (wiecie, co to jest piszingier?) zjedzony, galaretka truskawkowa zjedzona, Michałki Zamkowe zjedzone...
Dzieci do spacyfikowania:)
Aha...oststnie 1,5 godziny spędzaliśmy w "knajpce pod aniołkami" (moja kuchnia) z Tusikiem, Grzesiem i Beatką Jaremami...było miło...wykluł się pomysł trzech nowych biegów a także pewne przedwstępne pomysły sylwestrowe...jak ja lubię takie niedziele:))) |
Nie wiemy co to piszingier!!! Uchyl rąbka tajemnicy. |
|
|
|
| |
|