| | | |
|
| 2009-02-10, 23:15
2009-02-10, 23:01 - Toya napisał/-a:
Marysiu nie brzmi to sympatycznie, może zmienić lekarza?
Maraton za dwa miesiące, jeszcze dużo dobrego może się zdarzyć.. |
Luiza
Ten jest jednym z najlepszych...
A naderwany mięsień, to naderwany mięsień
Tego nie da się zmienić:))) |
|
| | | |
|
| 2009-02-10, 23:26
2009-02-10, 22:53 - Tusik napisał/-a:
no i załatwiłem!... :-)
oto list Jacka ("Wąskiego") do mnie, a właściwie to do nas! -
CYTUJĘ:
Witojcie Mateuszku.
No jasne, że się zgadzam, przyjedziecie i zrobimy sobie rundkę po Blachowni i medal z certyfikatem też będzie, no i coś tam jeszcze wymyślę. Tak więc czekam na Was w Sobotę po Sobótce. A jeśli też ktoś jeszcze był chętny to nie odmawiajcie tylko zabierajcie go do Blachowni - w końcu miasta biegaczy.
PS. Mam tylko prośbę, że jak będziecie przed Lublińcem zadzwońcie do mnie (66129898101) to zorganizuję się abyśmy pobiegli razem. (!)
Pozdrawiam przyjacielu Cię mocno i do miłego zobaczenia
Jacek Chudy
Dla mnie ten facet to REWELACJA!!!! - A WIĘC ZALICZYMY Z GRZEŚKIEM SOBÓTKĘ I MARZANNĘ, A PO DRODZE, ZARAZ PO SOBÓTCE (W TEN SAM DZIEŃ) BLACHOWNIĘ - ZATEM 3 IMPREZY W 2 DNI??? NO TO JEST TO!!!!!!! :-))) OCZYWIŚCIE KTO CHCE, MOŻE PRZYŁĄCZYĆ SIĘ DO TEGO SZALONEGO POMYSŁU. :-)) |
Mateusz - a nie ma czegoś po Marzannie ? :)
/Ja chyba zwariowałem na stare lata ../ |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-02-10, 23:37
2009-02-10, 23:26 - Grzegorz J napisał/-a:
Mateusz - a nie ma czegoś po Marzannie ? :)
/Ja chyba zwariowałem na stare lata ../ |
He he... ;-) jak nam będzie mało, to przecież będziemy na Błoniach Krakowskich - i możemy sobie zrobić więcej tych kółeczek po Marzanne. :-) |
|
| | | |
|
| 2009-02-10, 23:40
2009-02-10, 23:37 - Tusik napisał/-a:
He he... ;-) jak nam będzie mało, to przecież będziemy na Błoniach Krakowskich - i możemy sobie zrobić więcej tych kółeczek po Marzanne. :-) |
Nie.. , to nie to samo ... |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 06:06
Dzień dobry, cześć i czołem:)
Miłego dnia dla wszystkich i uśmiechu na dzisiaj:)
Obudziłam się niewyspana (to akurat zrozumiałe, po wczorajszym, mocno aktywnym dniu) z bardzo interesującym (czytaj wrednym) bólem gardła...ale....nie dam mu się:))
A co...wiosna idzie, czas pomyśleć o tym, że już za miesiąc-dwa będę nosić dekolty, lekkie buciki, spódniczki; szalik i rękawiczki będą wyprane grzecznie czekać na następną zimę....a ja będę się czuła jak panna wiosenka. Oczywiście do momentu, w którym zaczną sie upały i zacznę się czuć, jak zmaltretowane zwłoki:))
Miłego dnia, przeżyjmy go ładnie:))))) |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 06:11
Marysiu....
Zmartwiłaś mnie swoją łydką, a konkretniej naderwanym mięśniem...nawet bardzo:(((((
Oczywiście cieszę się na spotkanie u Ciebie "przeddębniańskie", ale - tak jak wszyscy - byłam pewna, że to będą rozmowy, pogaduchy i przyjacielskie spotkanie przed WSPÓLNYM biegiem...nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że pozostanie Ci rola kibica.
Nie tracę nadziei, że może jednak...może do tego czasu uda Ci się z tym naderwanym mięśniem dojść do ładu na tyle, by jednak biegnąć....OBY!!!
Kuruj się nam dzierlatko:)))) |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 06:23
Gabrysiu, Jurku witajcie.
Witam pozostałych sympatyków RGO.
Gabrysiu...
Sama jestem zawiedziona, ale taką płaci się cenę, za ..durnowatą dumę. Należało zejść z trasy....ale ja wmówiłam sobie, że muszę ten maraton przebiec..no i przebiegłam a teraz...
U mnie -2 stopnie i cholerka nie wiem jak to możliwe ale kropi deszcz..
Oj!!!! Szykuje się ślizgaweczka.
Miłego dzionka wszystkim życzę:))) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 06:37
Nie ukrywam, Marysieńko, że czuję się deczko zdołowany przez Twoją łydkę. Czy medyk powiedział ile to może potrwać? Rozumiem, że oznacza to także przerwę w treningach. Nie tak dawno żaliłem się żonie, że jakoś tak trudno idą mi te zimowe przygotowania do wiosennego Dębna. Spytała mnie czy nie mogę sobie wybrać jakiegoś późniejszego startu. Odpowiedziałem jej:
Nie, bo Marysieńka biegnie wtedy swój setny maraton. Dla niej jest to święto, a my-jej przyjaciele-chcemy być wtedy przy niej. Boję się, że stracę motywację. Kuruj się, Marysieńko.
Jesteśmy z Tobą. |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 08:28
2009-02-10, 21:43 - marysieńka napisał/-a:
Witaj Trebi
I mi szykuje się kilkanaście dni przerwy w "lotaniu"...
Trebi??
Jak mogłeś????
Mam nadzieję, że mnie nie obgadasz??????
(ŻARTUJĘ)..
Ale, nie martwię się bo o takim "ANIOŁKU"(w skórze diabełka)jak ja, nic złego nie można powiedzieć.
Trebi..
Zostawiłeś u mnie w aucie..cosik. Wiesz co?? |
Wczoraj padłem przed 22. Tak wcześnie nie pamiętam kiedy poszedłem spać:)
Marysiu. Ja nie jestem obgadywacz a jeżeli już to tylko w pozytywnym wydżwięku tego wyrazu jeżeli można takiego sformułowania użyć:)
Stawiam na hustę z " for energy" bo nie mogę jej nigdzie w domu znależć:)
No i oczywiście pozostawiłem po sobie w twoim autku zapewne sporą górę różnych śmieci:)
Zmartwiłaś mnie ścigaczko swoją łydką:( Wiem co czujesz bo obecnie również nie biegam.
Nie martw się że być może nie zdążysz się do Dębna przygotować tak jak chciałaś. Wylecz do końca nóżkę. Jeszcze wiele biegów w tym roku przed nią:)
|
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 08:59
Witajcie miłego dzionka wam wszystkim życzę :=) zmykam pozałatwiać sprawy :-) później na 13 na godzinkę na jazdę :-) i później trening 4km truchtu , rozciąganie i BC2 8km i BC1 1km :) |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 09:24
2009-02-11, 08:28 - TREBORUS napisał/-a:
Wczoraj padłem przed 22. Tak wcześnie nie pamiętam kiedy poszedłem spać:)
Marysiu. Ja nie jestem obgadywacz a jeżeli już to tylko w pozytywnym wydżwięku tego wyrazu jeżeli można takiego sformułowania użyć:)
Stawiam na hustę z " for energy" bo nie mogę jej nigdzie w domu znależć:)
No i oczywiście pozostawiłem po sobie w twoim autku zapewne sporą górę różnych śmieci:)
Zmartwiłaś mnie ścigaczko swoją łydką:( Wiem co czujesz bo obecnie również nie biegam.
Nie martw się że być może nie zdążysz się do Dębna przygotować tak jak chciałaś. Wylecz do końca nóżkę. Jeszcze wiele biegów w tym roku przed nią:)
|
Trebi
Wiem, że nie należysz do osób, które mogłyby kogoś obmawiać, dlatego między innymi zaprosiłam Ciebie na ten maraton.
Masz rację...
Zostało cosik z napisem "for energy":))) |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 09:30
2009-02-11, 08:28 - TREBORUS napisał/-a:
Wczoraj padłem przed 22. Tak wcześnie nie pamiętam kiedy poszedłem spać:)
Marysiu. Ja nie jestem obgadywacz a jeżeli już to tylko w pozytywnym wydżwięku tego wyrazu jeżeli można takiego sformułowania użyć:)
Stawiam na hustę z " for energy" bo nie mogę jej nigdzie w domu znależć:)
No i oczywiście pozostawiłem po sobie w twoim autku zapewne sporą górę różnych śmieci:)
Zmartwiłaś mnie ścigaczko swoją łydką:( Wiem co czujesz bo obecnie również nie biegam.
Nie martw się że być może nie zdążysz się do Dębna przygotować tak jak chciałaś. Wylecz do końca nóżkę. Jeszcze wiele biegów w tym roku przed nią:)
|
Niniejszym "odszczekuję" mój wczorajszy żart jakoby Robert mnie obgadywał.
To żart był zaledwie, a nieraz już miałam okazję przekonać się o dyskrecji Roberta.
Robert, jeżeli poczułeś się urażony (a mam nadzieję, że nie), to bardzo Cię przepraszam.
Nie miałam złych intencji...
Nie wyobrażam sobie, byś mógł obgadywać kogokolwiek.
Miłego Ptysiu Miętowy:)))) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 09:45
2009-02-11, 09:30 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:
Niniejszym "odszczekuję" mój wczorajszy żart jakoby Robert mnie obgadywał.
To żart był zaledwie, a nieraz już miałam okazję przekonać się o dyskrecji Roberta.
Robert, jeżeli poczułeś się urażony (a mam nadzieję, że nie), to bardzo Cię przepraszam.
Nie miałam złych intencji...
Nie wyobrażam sobie, byś mógł obgadywać kogokolwiek.
Miłego Ptysiu Miętowy:)))) |
Daj że spokój Gaba:)
Blacha szarlotki twojego wypieku sprawę na amen zakańcza;)
|
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 09:53
2009-02-11, 09:45 - TREBORUS napisał/-a:
Daj że spokój Gaba:)
Blacha szarlotki twojego wypieku sprawę na amen zakańcza;)
|
Ok:)))
Zatem wskakujesz o grafika planów wypiekowych:)) |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 12:36
2009-02-11, 06:23 - marysieńka napisał/-a:
Gabrysiu, Jurku witajcie.
Witam pozostałych sympatyków RGO.
Gabrysiu...
Sama jestem zawiedziona, ale taką płaci się cenę, za ..durnowatą dumę. Należało zejść z trasy....ale ja wmówiłam sobie, że muszę ten maraton przebiec..no i przebiegłam a teraz...
U mnie -2 stopnie i cholerka nie wiem jak to możliwe ale kropi deszcz..
Oj!!!! Szykuje się ślizgaweczka.
Miłego dzionka wszystkim życzę:))) |
Twój przykład Marysiu, powinien wielu biegaczy czegoś nauczyć.....tylko czego?.....Żeby wiedzieć kiedy zrezygnowć?...kiedy się poddać?....że nic za wszelką cenę?.....
Sam nie wiem.....Przecież Ciebie nikt do tego nie zmuszał.Sama podjęłaś taką decyzję i sama będziesz za nią płacić.
Mnie na pewno nic Twój przypadek nie nauczy ,gdyż zamierzam przetestować swój organizm w Trzemesznie.Jestem po ciężkiej grypie i pani doktor powiedziała,że mam zakaz wysiłku fizycznego przez dwa tygodnie.
Ryzykuję dużo ,bo jak mnie sieknie to mogę zaprzepaścić swój najważniejszy start w roku czyli Bieg Piastów...............
Czy to wariactwo,czy zwykła głupota?.........w każdym razie ciężki przypadek :) |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 12:44
2009-02-11, 12:36 - kertel napisał/-a:
Twój przykład Marysiu, powinien wielu biegaczy czegoś nauczyć.....tylko czego?.....Żeby wiedzieć kiedy zrezygnowć?...kiedy się poddać?....że nic za wszelką cenę?.....
Sam nie wiem.....Przecież Ciebie nikt do tego nie zmuszał.Sama podjęłaś taką decyzję i sama będziesz za nią płacić.
Mnie na pewno nic Twój przypadek nie nauczy ,gdyż zamierzam przetestować swój organizm w Trzemesznie.Jestem po ciężkiej grypie i pani doktor powiedziała,że mam zakaz wysiłku fizycznego przez dwa tygodnie.
Ryzykuję dużo ,bo jak mnie sieknie to mogę zaprzepaścić swój najważniejszy start w roku czyli Bieg Piastów...............
Czy to wariactwo,czy zwykła głupota?.........w każdym razie ciężki przypadek :) |
No to do zobaczyska w Trzemesznie. |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 12:46
2009-02-11, 12:36 - kertel napisał/-a:
Twój przykład Marysiu, powinien wielu biegaczy czegoś nauczyć.....tylko czego?.....Żeby wiedzieć kiedy zrezygnowć?...kiedy się poddać?....że nic za wszelką cenę?.....
Sam nie wiem.....Przecież Ciebie nikt do tego nie zmuszał.Sama podjęłaś taką decyzję i sama będziesz za nią płacić.
Mnie na pewno nic Twój przypadek nie nauczy ,gdyż zamierzam przetestować swój organizm w Trzemesznie.Jestem po ciężkiej grypie i pani doktor powiedziała,że mam zakaz wysiłku fizycznego przez dwa tygodnie.
Ryzykuję dużo ,bo jak mnie sieknie to mogę zaprzepaścić swój najważniejszy start w roku czyli Bieg Piastów...............
Czy to wariactwo,czy zwykła głupota?.........w każdym razie ciężki przypadek :) |
Radku..
Dziwnie to zabrzmi, ale ja naprawdę musiałam przebiec ten maraton.
W czasie gdy miałam do czynienia z "dziadowską" chorobą, właśnie przebiegniściem maratonu wizualizowałam swój powrót do zdrowia.
Dziwne to prawda???
:))) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 12:54
2009-02-11, 12:46 - marysieńka napisał/-a:
Radku..
Dziwnie to zabrzmi, ale ja naprawdę musiałam przebiec ten maraton.
W czasie gdy miałam do czynienia z "dziadowską" chorobą, właśnie przebiegniściem maratonu wizualizowałam swój powrót do zdrowia.
Dziwne to prawda???
:))) |
To wcale nie jest dziwne, Marysienko. W Twojej psychice
zdrowie=bieganie maratonów. |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 16:21
Jej...
Jaka straszna ciiiiszaaaaaaa:))))) |
|
| | | |
|
| 2009-02-11, 16:22
2009-02-11, 12:36 - kertel napisał/-a:
Twój przykład Marysiu, powinien wielu biegaczy czegoś nauczyć.....tylko czego?.....Żeby wiedzieć kiedy zrezygnowć?...kiedy się poddać?....że nic za wszelką cenę?.....
Sam nie wiem.....Przecież Ciebie nikt do tego nie zmuszał.Sama podjęłaś taką decyzję i sama będziesz za nią płacić.
Mnie na pewno nic Twój przypadek nie nauczy ,gdyż zamierzam przetestować swój organizm w Trzemesznie.Jestem po ciężkiej grypie i pani doktor powiedziała,że mam zakaz wysiłku fizycznego przez dwa tygodnie.
Ryzykuję dużo ,bo jak mnie sieknie to mogę zaprzepaścić swój najważniejszy start w roku czyli Bieg Piastów...............
Czy to wariactwo,czy zwykła głupota?.........w każdym razie ciężki przypadek :) |
Chyba nie jest to powód do wielkiej dumy;) ale w tej kwestyjce jestem Kerteliku bardzo podobny do Ciebie:) |
|