Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Rudawska Grupa Ogniskowa
  Wątek założył  Admin (2008-11-24)
  Ostatnio komentował  mamusiajakubaijasia (2009-02-16)
  Aktywnosc  Komentowano 3755 razy, czytano 35773 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



jmm
JERZY MATUSZEWSKI
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-06-27
20:08

 2008-12-23, 11:22
 
2008-12-23, 11:09 - golonbiegaj napisał/-a:

witajcie miłego dnia wszystkim życzę - i naszym pięknym Kobietom udanych wypieków Świątecznych :-) pozdrawiam
Co u Ciebie, Mateusz? Biegałeś już dzisiaj?

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (4 sztuk)


Marysieńka
Maria Kawiorska

Ostatnio zalogowany
---


 2008-12-23, 11:30
 
2008-12-23, 06:36 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:



Marysiu...

Dopada nas, bo taka jest nasza tradycja.
Dzięki niej prztrwaliśmy jako naród. Gdyby nasi przodkowie - a konkretniej przodkinie - zamiast pichcić na Święta jeździły do Egiptu (na przykład) lub "do wód", to przypuszczalnie jako naród nie przetrwalibyśmy doświadczenia 123 lat zaborów. A prztrwaliśmy przecież:)
Teraz też nikt nam nie każe. Robimy to, bo to właśnie zapamiętaliśmy z dzieciństwa, bo to właśnie sprawia, że te Święta przeżywamy tak, jak przeżywamy.
Nie mów, że wolałabyś Świeta bez Wigilli, ale z indykiem z nadzieniem z kasztanów i puddingiem bożonarodzeniowym...
Na pewno nie:)

Więc...do pieczenia Marysiu...do pieczenia i...uśmiech na twarz:)))))))))))))))))))
Gabrysiu..
Jasne, że piekę, i nie tylko piekę.
Jedzonko również szykuję.
Masz rację...
Marudzę, ale lubię ten przedświąteczny zamęt.
Łatwiej byłoby mi gdybym nie pracowała, nie musiałabym nocek zarywać..ale czego się nie zrobi, by zadowolić bliskich...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1019 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (86 sztuk)

 



golon
Mateusz Golonka
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2008-12-23, 11:30
 
2008-12-23, 11:22 - jerzymatuszewski napisał/-a:

Co u Ciebie, Mateusz? Biegałeś już dzisiaj?
Jurku jeszcze nie byłem na treningu - nie dawno z Kościoła ze spowiedzi wróciłem :-) na trening pójdę pewnie po 13 przed 14 bo teraz tak sypie że nie chce się w taką pogodę iść :-) może później będzie lepsza :-) tak to spoko prace wszystkie w szkole po oddawałem i zaliczone mam i sprawdziany też - w styczniu teraz sesja czeka od 4 do 17.01 :=) a co u Ciebie ??:-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (172 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


jmm
JERZY MATUSZEWSKI
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-06-27
20:08

 2008-12-23, 11:48
 
2008-12-23, 11:30 - golonbiegaj napisał/-a:

Jurku jeszcze nie byłem na treningu - nie dawno z Kościoła ze spowiedzi wróciłem :-) na trening pójdę pewnie po 13 przed 14 bo teraz tak sypie że nie chce się w taką pogodę iść :-) może później będzie lepsza :-) tak to spoko prace wszystkie w szkole po oddawałem i zaliczone mam i sprawdziany też - w styczniu teraz sesja czeka od 4 do 17.01 :=) a co u Ciebie ??:-)
Co u Ciebie sypie? Ktoś pierzyny porozdzierał? U mnie piękne słońce. Szkoda, że muszę pracować, ale jutro przed południem pobiegam.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (4 sztuk)


golon
Mateusz Golonka
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2008-12-23, 11:52
 
2008-12-23, 11:48 - jerzymatuszewski napisał/-a:

Co u Ciebie sypie? Ktoś pierzyny porozdzierał? U mnie piękne słońce. Szkoda, że muszę pracować, ale jutro przed południem pobiegam.
Nom u mnie śnieżek sypie od 10 cały czas i sypie :D :-) później wyjdę na trening - rozbieganie ok. 15km i rytmy :-) jutro tylko 10km bieganka :-) w czwartek to samo co dziś , w piątek 10km i 10x100m rytmy w 100m trucht , sobota 10km i 10x100m podbiegi , Niedziela rozbieganie 16km i 19-stka mi mija :D :-) coraz bardziej się starzeje :D w poniedziałek 8km rozbieganie i 10x100m rytmy , wtorek wolne i środa SYLWESTROWY BIEG RADOŚĆI w Krk :-) a wieczorem zobaczymy co będę robił gdzie się bawił :=)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (172 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2008-12-23, 12:05
 
2008-12-22, 23:58 - Tusik napisał/-a:

Cześć Greg.
Witaj Mateusz. Jutro rozpoczynam pieczenie placków w nowym piekarniku - mam nadzieję że wszystko wyjdzie jak należy. Wykonam babkę piaskową (żółtą i pachnącą cytrynką), drugą z polewą czekoladową, serniczek na zimno plus galaretka, z podłożem z biszkoptów, murzynek i makowiec. Teraz jednak muszę się szykować do pracy i jak wrócę jutro rano zacznę wypiekać smakołyki. Jeśli zaś chodzi o bieganie, chmmm... jest ślisko i zimno a co jakiś czas pada śnieg więc będę musiał uważać. Pozdro for all:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (34 wpisów)


Tusik
Mateusz Wroński
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-11-04
01:02

 2008-12-23, 12:09
 
2008-12-23, 12:05 - GREG napisał/-a:

Witaj Mateusz. Jutro rozpoczynam pieczenie placków w nowym piekarniku - mam nadzieję że wszystko wyjdzie jak należy. Wykonam babkę piaskową (żółtą i pachnącą cytrynką), drugą z polewą czekoladową, serniczek na zimno plus galaretka, z podłożem z biszkoptów, murzynek i makowiec. Teraz jednak muszę się szykować do pracy i jak wrócę jutro rano zacznę wypiekać smakołyki. Jeśli zaś chodzi o bieganie, chmmm... jest ślisko i zimno a co jakiś czas pada śnieg więc będę musiał uważać. Pozdro for all:)
Grzesiek, nie wiedziałem, że z Ciebie taki kucharz! :-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (247 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)

 





Ostatnio zalogowany



 2008-12-23, 12:17
 
2008-12-23, 12:09 - Tusik napisał/-a:

Grzesiek, nie wiedziałem, że z Ciebie taki kucharz! :-)
Nom, to akurat potrafię robić perefkcyjnie. Pamiętam jak zaczynałem przygodę z pieczeniem i zechciało mi się faworków lub chrustu (zależy jak kto mówi). Nie wiedziałem że to lekkie ciasto tak szybko się piecze. W efekcie nie nadążałem za smażeniem i w domu zrobiło się czarno od dymu palącego się oleju. Dziś wiem że należy wywinąć więcej i porozkładać na blaszkach i spokojnie partiami smażyć. Obok to piekne cudo - mniam mniam..

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (34 wpisów)


Tusik
Mateusz Wroński
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2023-11-04
01:02

 2008-12-23, 12:34
 
uwielbiam chrust!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (247 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (30 sztuk)


golon
Mateusz Golonka
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2008-12-23, 13:27
 
zmykam na trening - ile dziś mi wyjdzie to zobaczę jak się będzie latało - odezwę się później - miłego po południa :=)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (172 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


golon
Mateusz Golonka
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2008-12-23, 16:36
 
powróciłem już po treningu po dzisiejszym rozbieganiu 18km średnio po 5:12/km lajtowo mi się fajnie biegało dzisiaj :=) później rozciąganie i na koniec 10x100m rytmy i 100m trucht powrót

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (172 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


mamusiajak...
Gabriela Kucharska
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-01-30
19:03

 2008-12-23, 20:17
 


Jestem zmęczona:)

Jeszcze tylko dwa ciasta upiec i na dzisiaj będzie koniec. Reszta jutro...
Oczywiście te dwa ciasta zajmą mi jakieś cztery godziny:)
no...może trzy:))
A jutro tylko smażenie karpia, nakrycia, sztućce, obrus, bieżniczki, serwetki...cuda na kiju jednym słowem - żeby goście nie musieli jeść na gazecie:)

Anegdotkę opowiem szybciutko (zamim pobiegnę do kuchni popracować odrobinkę)

Otóż...kiedy brałam ślub, to wszystko co się tylko dało robiłam sama.
To znaczy - ślubu udzielił nam autentyczny zakonnik w prawdziwym kościele, na organach grał prawdziwy artysta tego instrumentu, obrączki wykonał jubiler, do kościoła wiozła nas dorożka, którą powoził prawdziwy dorożkarz (mój były zuch zresztą), a zaproszenia zostały wydrukowane w profesjonalnej drukarni.

Tyle inni, natomiast ja:
uszyłam sobie suknię ślubną własnoręcznie, sama biegałam po kancelariach parafialnych załatwiać formalności, sama piekłam tort ślubny i sama przygotowywałam obiad weselny.
Nic, w sumie, wielkiego, ale trzeba mieć na uwadze, że miałam wtedy trójkę dzieci - w tym jedno 4,5 miesięczne, karmione piersią.
Generalnie czas na pracę miałam po nocach...

No i jak już nadszedł ten wielki dzień, to po wizycie u fryzjera (miałam włosy do pasa i nie podejmowałam się zrobić z nich samodzielnie czegoś ładnego i stosownego do okazji), powrocie do domu, nakarmieniu Jerza, runęłam do kuchni...Swoją drogą, to musiało to humorystycznie wyglądać, jak babka w wielkim koku z powpinanymi weń perełkami stała boso przy zlewie w majtkach i dżinsowej bluzce, skrobiąc młode ziemniaki:)

Generalnie...prawie zdążyłam...niestety - prawie robi sporą różnicę:(
Nie zdążyłam wyprasowac obrusa....
Przeto mój obiad weselny miał miejsce na gołym stole...obrus leżał przygotowany do prasowania, ale po tym obiedzie straciłam jakoś motywację:))

Ale wyciągnełam z tego nauczkę...teraz już zawsze mam obrus...często zdraza mi się usiąść do stołu w roboczym polarze...ale obrus na stole jest zawsze:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (580 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (126 sztuk)

 



janusz
Janusz Wacnik

Ostatnio zalogowany
2019-05-14
19:31

 2008-12-23, 22:55
 
2008-12-23, 20:17 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:



Jestem zmęczona:)

Jeszcze tylko dwa ciasta upiec i na dzisiaj będzie koniec. Reszta jutro...
Oczywiście te dwa ciasta zajmą mi jakieś cztery godziny:)
no...może trzy:))
A jutro tylko smażenie karpia, nakrycia, sztućce, obrus, bieżniczki, serwetki...cuda na kiju jednym słowem - żeby goście nie musieli jeść na gazecie:)

Anegdotkę opowiem szybciutko (zamim pobiegnę do kuchni popracować odrobinkę)

Otóż...kiedy brałam ślub, to wszystko co się tylko dało robiłam sama.
To znaczy - ślubu udzielił nam autentyczny zakonnik w prawdziwym kościele, na organach grał prawdziwy artysta tego instrumentu, obrączki wykonał jubiler, do kościoła wiozła nas dorożka, którą powoził prawdziwy dorożkarz (mój były zuch zresztą), a zaproszenia zostały wydrukowane w profesjonalnej drukarni.

Tyle inni, natomiast ja:
uszyłam sobie suknię ślubną własnoręcznie, sama biegałam po kancelariach parafialnych załatwiać formalności, sama piekłam tort ślubny i sama przygotowywałam obiad weselny.
Nic, w sumie, wielkiego, ale trzeba mieć na uwadze, że miałam wtedy trójkę dzieci - w tym jedno 4,5 miesięczne, karmione piersią.
Generalnie czas na pracę miałam po nocach...

No i jak już nadszedł ten wielki dzień, to po wizycie u fryzjera (miałam włosy do pasa i nie podejmowałam się zrobić z nich samodzielnie czegoś ładnego i stosownego do okazji), powrocie do domu, nakarmieniu Jerza, runęłam do kuchni...Swoją drogą, to musiało to humorystycznie wyglądać, jak babka w wielkim koku z powpinanymi weń perełkami stała boso przy zlewie w majtkach i dżinsowej bluzce, skrobiąc młode ziemniaki:)

Generalnie...prawie zdążyłam...niestety - prawie robi sporą różnicę:(
Nie zdążyłam wyprasowac obrusa....
Przeto mój obiad weselny miał miejsce na gołym stole...obrus leżał przygotowany do prasowania, ale po tym obiedzie straciłam jakoś motywację:))

Ale wyciągnełam z tego nauczkę...teraz już zawsze mam obrus...często zdraza mi się usiąść do stołu w roboczym polarze...ale obrus na stole jest zawsze:)
Gabrysiu
Skąd Ty na to wszystko bierzesz siły
tylko podziwiać i pozazdrościć

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (24 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)


golon
Mateusz Golonka
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2008-12-23, 23:08
 
2008-12-23, 22:55 - janusz napisał/-a:

Gabrysiu
Skąd Ty na to wszystko bierzesz siły
tylko podziwiać i pozazdrościć
zgadza się Gaba pozazdrościć tylko Tobie ileż Ty masz sił żeby to wszystko zrobić :=) jesteś wielka po prostu :=) pozdrawiam

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (172 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


marmach
Marian Machoń
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-02-21
12:55

 2008-12-23, 23:09
 
2008-12-23, 20:17 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:



Jestem zmęczona:)

Jeszcze tylko dwa ciasta upiec i na dzisiaj będzie koniec. Reszta jutro...
Oczywiście te dwa ciasta zajmą mi jakieś cztery godziny:)
no...może trzy:))
A jutro tylko smażenie karpia, nakrycia, sztućce, obrus, bieżniczki, serwetki...cuda na kiju jednym słowem - żeby goście nie musieli jeść na gazecie:)

Anegdotkę opowiem szybciutko (zamim pobiegnę do kuchni popracować odrobinkę)

Otóż...kiedy brałam ślub, to wszystko co się tylko dało robiłam sama.
To znaczy - ślubu udzielił nam autentyczny zakonnik w prawdziwym kościele, na organach grał prawdziwy artysta tego instrumentu, obrączki wykonał jubiler, do kościoła wiozła nas dorożka, którą powoził prawdziwy dorożkarz (mój były zuch zresztą), a zaproszenia zostały wydrukowane w profesjonalnej drukarni.

Tyle inni, natomiast ja:
uszyłam sobie suknię ślubną własnoręcznie, sama biegałam po kancelariach parafialnych załatwiać formalności, sama piekłam tort ślubny i sama przygotowywałam obiad weselny.
Nic, w sumie, wielkiego, ale trzeba mieć na uwadze, że miałam wtedy trójkę dzieci - w tym jedno 4,5 miesięczne, karmione piersią.
Generalnie czas na pracę miałam po nocach...

No i jak już nadszedł ten wielki dzień, to po wizycie u fryzjera (miałam włosy do pasa i nie podejmowałam się zrobić z nich samodzielnie czegoś ładnego i stosownego do okazji), powrocie do domu, nakarmieniu Jerza, runęłam do kuchni...Swoją drogą, to musiało to humorystycznie wyglądać, jak babka w wielkim koku z powpinanymi weń perełkami stała boso przy zlewie w majtkach i dżinsowej bluzce, skrobiąc młode ziemniaki:)

Generalnie...prawie zdążyłam...niestety - prawie robi sporą różnicę:(
Nie zdążyłam wyprasowac obrusa....
Przeto mój obiad weselny miał miejsce na gołym stole...obrus leżał przygotowany do prasowania, ale po tym obiedzie straciłam jakoś motywację:))

Ale wyciągnełam z tego nauczkę...teraz już zawsze mam obrus...często zdraza mi się usiąść do stołu w roboczym polarze...ale obrus na stole jest zawsze:)
Gabrysiu,podziwiam i jeszcze raz podziwiam...Ty wiesz o tym.Pozdrawiam.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (78 sztuk)


Marysieńka
Maria Kawiorska

Ostatnio zalogowany
---


 2008-12-23, 23:21
 
Podobnie jak Gabrysia...
Jestem wykończona...padam na "buźkę"
Placki upieczone, krokiety i barszcz udotowany, kapusta z grzybami również, kapusta z grochem,bigos (prawie tyle co dla plutonu wojska) karp przyszykowany do smażenia, gęś i indyk(własnej hodowli)zabite i wypatroszone, gotowe do pieczenia...
Teraz czekam jak ugotują się marchewka i ziemniaki..sałatkę jeszcze muszę zrobić...Do rana chyba zdążę...Na 10-tą mam do pracy więc na pewno zdążę.. Miłej nocki życzę:))

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1019 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (86 sztuk)


janusz
Janusz Wacnik

Ostatnio zalogowany
2019-05-14
19:31

 2008-12-23, 23:36
 
2008-12-23, 23:21 - marysieńka napisał/-a:

Podobnie jak Gabrysia...
Jestem wykończona...padam na "buźkę"
Placki upieczone, krokiety i barszcz udotowany, kapusta z grzybami również, kapusta z grochem,bigos (prawie tyle co dla plutonu wojska) karp przyszykowany do smażenia, gęś i indyk(własnej hodowli)zabite i wypatroszone, gotowe do pieczenia...
Teraz czekam jak ugotują się marchewka i ziemniaki..sałatkę jeszcze muszę zrobić...Do rana chyba zdążę...Na 10-tą mam do pracy więc na pewno zdążę.. Miłej nocki życzę:))
Marysiu
Ile to się trzeba napracować,
szacunek i podziw
pozdrawiam

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (24 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (5 sztuk)

 



Marysieńka
Maria Kawiorska

Ostatnio zalogowany
---


 2008-12-24, 06:33
 
Witam
Miłego dzionka wszystkim życzę.
Życzę by przy Waszym Wigilijnym stole zasiedli wszyscy Ci, co rok temu:)))

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1019 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (86 sztuk)




Ostatnio zalogowany



 2008-12-24, 06:57
 
Nareszcie wróciłem z pracy. Współczuję tym co przez święta będą pracowali - nie martwcie się - myślami jesteśmy z wami. Teraz jednak muszę się trochę przespać a potem chciałbym przygotować trochę smakołyków. Pozdrowionka :-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (34 wpisów)


Henryk W.
Henryk, Piotr Witt
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-01
09:42

 2008-12-24, 07:36
 
2008-12-23, 20:17 - mamusiajakubaijasia napisał/-a:



Jestem zmęczona:)

Jeszcze tylko dwa ciasta upiec i na dzisiaj będzie koniec. Reszta jutro...
Oczywiście te dwa ciasta zajmą mi jakieś cztery godziny:)
no...może trzy:))
A jutro tylko smażenie karpia, nakrycia, sztućce, obrus, bieżniczki, serwetki...cuda na kiju jednym słowem - żeby goście nie musieli jeść na gazecie:)

Anegdotkę opowiem szybciutko (zamim pobiegnę do kuchni popracować odrobinkę)

Otóż...kiedy brałam ślub, to wszystko co się tylko dało robiłam sama.
To znaczy - ślubu udzielił nam autentyczny zakonnik w prawdziwym kościele, na organach grał prawdziwy artysta tego instrumentu, obrączki wykonał jubiler, do kościoła wiozła nas dorożka, którą powoził prawdziwy dorożkarz (mój były zuch zresztą), a zaproszenia zostały wydrukowane w profesjonalnej drukarni.

Tyle inni, natomiast ja:
uszyłam sobie suknię ślubną własnoręcznie, sama biegałam po kancelariach parafialnych załatwiać formalności, sama piekłam tort ślubny i sama przygotowywałam obiad weselny.
Nic, w sumie, wielkiego, ale trzeba mieć na uwadze, że miałam wtedy trójkę dzieci - w tym jedno 4,5 miesięczne, karmione piersią.
Generalnie czas na pracę miałam po nocach...

No i jak już nadszedł ten wielki dzień, to po wizycie u fryzjera (miałam włosy do pasa i nie podejmowałam się zrobić z nich samodzielnie czegoś ładnego i stosownego do okazji), powrocie do domu, nakarmieniu Jerza, runęłam do kuchni...Swoją drogą, to musiało to humorystycznie wyglądać, jak babka w wielkim koku z powpinanymi weń perełkami stała boso przy zlewie w majtkach i dżinsowej bluzce, skrobiąc młode ziemniaki:)

Generalnie...prawie zdążyłam...niestety - prawie robi sporą różnicę:(
Nie zdążyłam wyprasowac obrusa....
Przeto mój obiad weselny miał miejsce na gołym stole...obrus leżał przygotowany do prasowania, ale po tym obiedzie straciłam jakoś motywację:))

Ale wyciągnełam z tego nauczkę...teraz już zawsze mam obrus...często zdraza mi się usiąść do stołu w roboczym polarze...ale obrus na stole jest zawsze:)
Jeszcze większej otuchy Ci Gabrysiu z rana dodam. Jesteś świetna.:) Oby Ci się zawsze udało zasiąść nie w polarze, lepiej bez:)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (24 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (100 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  
60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  
80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  91  92  93  94  95  96  97  98  99  
100  101  102  103  104  105  106  107  108  109  110  111  112  113  114  
115  116  117  118  119  120  121  122  123  124  125  126  127  128  129  
130  131  132  133  134  135  136  137  138  139  140  141  142  143  144  
145  146  147  148  149  150  151  152  153  154  155  156  157  158  159  
160  161  162  163  164  165  166  167  168  169  170  171  172  173  174  
175  176  177  178  179  180  181  182  183  184  185  186  187  188  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
slawek_zielinski
07:46
biegacz54
07:40
BemolMD
07:37
Deja vu
07:29
mariuszkurlej1968@gmail.c
07:29
bobparis
07:22
Brytan65
07:15
Admirał
07:00
kwierzba
06:59
edpokorny
06:58
CZARNA STRZAŁA
06:38
pomidor83
06:35
Jurek3:33:33
01:02
camillo88kg
00:26
ksieciuniu1973
00:25
  Tomasz.Warszawa
00:15
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |