Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Półmaraton Jurajski - To mógłby być zwykły bieg !!!
  Wątek założył  Andrzej Bukowczan (2006-12-24)
  Ostatnio komentował  Grażyna W. (2007-10-21)
  Aktywnosc  Komentowano 926 razy, czytano 10109 razy
  Lokalizacja
 Rudawa k.Krakowa
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  III Jurajski Półmaraton o Puchar Starosty Krakowskiego
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  

Poniższy wątek jest komentarzem do wiadomosci
Autor: Michał Walczewski, data publikacji: 2007-06-10

Rudawa wzięta !!!

Do tego tematu podpięte są artykuły:
Półmaraton Rudawa 2007(Wojtek Gruszczyński, 2007-06-12)
 
Do tego tematu podpięte są newsy:
Rudawa wzięta !!!(Michał Walczewski, 2007-06-10)
Cała Polska w Rudawie !!!(Andrzej Bukowczan, 2007-06-06)
Już za 2 tygodnie III Półmaraton Jurajski(Andrzej Bukowczan, 2007-05-27)
Wielka Sława Ewy Bo(Andrzej Bukowczan, 2007-05-06)
Biegacze Wierszokleci - Półmaraton Jurajski wybrał !!!(Andrzej Bukowczan, 2007-03-01)
 

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Kowal
Dariusz Kowalski

Ostatnio zalogowany
2013-06-10
08:47

 2007-06-12, 09:55
 I udalo sie - zyciowka w Rudawie
Jak powiedzialem, tak zrobilem. Bieglem po zyciowke (wszak to debiut) - albo po kroplowke. Wybralem to pierwsze i UDALO SIE!!!. Wynik pewnie nikogo na kolana nie powali (chyba ze ze smiechu), ale dla mnie jest wyczynem nie lada. 2:28:10 - dwie minuty ponizej najbardziej optymistycznego wariantu.

Chcialbym podziekowac malżeństwu Alinie i Krzysztofowi z Radomska, z ktorymi mialem przyjmność przebyc 18 km trasy i milo sobie pogawedzic (przed Karniowicami oczywiscie, bo potem tylko dyszalem). Mile towarzystwo i stosowne do moich mozliwości tempo pozwolilo mi osiągnąć ten super wynik.

Impreza doskonala - ale trzeba wytlumaczyc proboszczowi, ze "ladna" pogoda to chwury i czasem deszczyk, a nie 30 stopni. Moze w przyszlym roku wymodli cos lepszego.
Gorace pozdrowienia z Modlniczki

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)


Kowal
Dariusz Kowalski

Ostatnio zalogowany
2013-06-10
08:47

 2007-06-12, 10:01
 
2007-06-12, 00:16 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:

Jak zwykle. Wejdź na news, poszukaj IV Jurajskiego Półmaratonu, wejdź na zgłoszenia i sie zapisz Zbyszku. Pa
Ja tez juz zie zapisalem. Trasa niezwykla, trudna, ale blisko domu i organizacja doskonala. Chyba zostane milosnikiem Doliny Bedkowskiej. A "Jurajski" bedzie na stale w kalendarzu.

Na "I Bieg Po Dolinie" wybieram sie z cala rodzina. Trzy cory (4 lata, 10 i 11) pobiegna odpowiednio na 100 i 800m. Ja sie poczlapie w glownym, a moze juz do tej pory zona bedzie w stanie ten dystans pokonac ;).

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (2 sztuk)

 



ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-06-12, 10:04
 
No to na przyszły rok już jestem zapisany :) Teraz tylko spokojnie odliczać kolejne dni, ale to domena Kazima ;)
A ja na razie pozostaję w górskich klimatach i z grupą przyjaciół wybieram się na rowerach w trasę dookoła Tatr - zobaczymy, co z tego wyjdzie. Mam nadzieję na równie piękne widoki jak na Jurze.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)


ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-06-12, 10:11
 
2007-06-11, 16:07 - Katarina napisał/-a:

wiele osób biegło z numerami powyżej 1000. 1300, 1400, widziałam nawet 1579 ;)

nich mnie organizator poprawi, ale odniosłam wrażenie, że numery poniżej 1000 to dla tych co zapisali się przez internet, wyżej - dla pozostałych.

tak naprawdę bez znaczenia.
Chyba każdy z zapisanych przez internet miał przypisany już wcześniej numer - przynajmniej tak było z moim kolegą, który zapisywał się wcześniej, ale płacił dopiero dzień przed startem. Przez internet zgłosiło się ponad 1000 osób, więc oczywistą rzeczą byłoby, że zgłaszający się na miejscu musieli mieć numery powyżej 1000.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-27
07:28

 2007-06-12, 10:53
 Numery
2007-06-12, 10:11 - ciutek napisał/-a:

Chyba każdy z zapisanych przez internet miał przypisany już wcześniej numer - przynajmniej tak było z moim kolegą, który zapisywał się wcześniej, ale płacił dopiero dzień przed startem. Przez internet zgłosiło się ponad 1000 osób, więc oczywistą rzeczą byłoby, że zgłaszający się na miejscu musieli mieć numery powyżej 1000.
Jest dokładnie tak jak piszesz - rozmawiałem z firmą SuperSport, która robiła obsługę informatyczną - osoby, które zapisały się przez internet otrzymały numery do 1000, natomiast numery 1001-1500 zarezerwowano na potencjalnych spóźnialskich, którzy wcześniej nie zgłaszali się - ponieważ było wiele stoisk do zapisów (by uniknąć kolejek) to numery z tej dodatkowej puli podzielono pomiędzy stolikami - dlatego nie ma ciągłości numeracji.

Ale to chyba na prawdę żaden problem :-)))

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-27
07:28

 2007-06-12, 10:59
 Dolinka
2007-06-12, 09:17 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:

Adminie kochany, w tej dolince robimy imprezy sportowe na kilkaset osób i są to wyścigi rowerów górskich MTB. Obok skały Sokolica są rozległe łąki znajdujące się w naszej strefie wpływów , jest to teren ok. 5 hektarowy. To miejsce na bazę, a sam bieg idzie sobie trasą ścieżek w terenie czyli bokiem a nie drogą bitą. Tam jest już w tej chwili wytyczona trasa, którą co rok od 4 lat mordują się rowerzyści. Czyli reasumując - bieg rekreacyjny, można go nazwać przełajowym ale nie extrema, biegnie się duktami leśnymi, ścieżkami bitymi, start i meta w dolince. Miejsca nie zabraknie a impreza oczywiście nie ogromniasta a raczej taka kameralno-sympatyczna. Nie wiem gdzie w Polsce biega sie jeszcze w dolinkach ale te nasze dolinki są fajne. Pozdrawiam abukowczan.
To skoro już jesteśmy przy Dolinie Będkowskiej (a raczej Dolince...) mam kilka pytań, które mnie nurtują !

1. Wjeżdżając do dolinki od dołu (czyli pod prąd Półmaratonu Jurajskiego) napotkałem taki wąski mostek, w którym ledwo się zmieściłem samochodem... Czy tam był zakaz wjazdu którego dyskretnie niezauważyłem, czy też może powinienem pokonać strumień brodem ? :-)

2. Czy woda w strumieniu jest pitna? Bo oczywiście się opiłem tak mnie pragnienie przycisnęło :-)

3. Co to za rezydencja agroturystyczna w samym środku doliny? Ta na rozstaju drogi... Super wypasiona, aż człowieka ściska w środku że tak nie mieszka :-))) Aż boję się spytać ile w takiej agroturystyce w takim miejscu kosztuje weekend...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2007-06-12, 11:22
 Pół maraton Rudawa.
2007-06-12, 00:05 - Andrzej Bukowczan napisał/-a:

Co jest kochani. Jeszcze tylko 365 dni do konca zapisów a Wy nie zapisaliście się ???
Bardzo często się zdarza, że pod czyimś komentarzem z jakiejś imprezy biegowej, nawet tym pozytywnym, ktoś potem dodaje swój, króciutki o następującej treści: „nic dodać nic ująć” Myślę, że dla pół maratonu w Rudawie taka recenzja to za mało. Przynajmniej dla mnie. Mam nieodpartą ochotę pokuszenia się o komentarz na pograniczu artykułu. Przygotowany jestem do tego należycie, gdyż miasteczko namiotowe i całe jego zaplecze rosło na moich oczach. Byłem pierwszym który pojawił się w Rudawie. Kiedyś pisałem o moich przygotowaniach do zorganizowania maratonu w Bełchatowie. Pisałem o tym jak od kuchni podglądałem przygotowania innych organizatorów. Do Rudawy śmiało można przyjeżdżać po instruktaż.
A więc od początku. Piątek skoro świt (5:30) wyruszam w szeroki świat, znaczy na południe Polski. Specjalnie uciekam z domu wcześniej bo z nocnej zmiany wraca żona i jeszcze zleci mi jakieś dodatkowe zadania do wykonania, a ja przed poważnym biegiem w górach muszę się oszczędzać. Przecież do Rudawy już ciągnie prawie połowa polskich biegaczy. Będzie się z kim ścigać. Na drogę nie biorę nic do jedzenia do zjedzenia przed biegiem. Czy to makaron, czy ryż w tym upale trudno było by dowieźć do celu. A przecież wieczorem uczta. Pasta-party to się poje. Tu się przeliczyłem bo kluski owszem dostałem, ale bez sosu na surowo. Ale to nic bo na noc zaliczyłem dwie kiełbaski i karkóweczkę, popiłem trzema piwami, czym wzbudziłem zdziwienie kolegów „wegetarian”, którzy mimo upału coś ze słoików przywiezionych przez siebie jedli. Nawet jeden kolega z Łodzi udzielił mi instruktażu co zrobić by węglowodany organizm szybciej przyswoił. On popija to jakimś tam octem. Co dziwne ja mięsożerny oni dietetycy i przegrałem z nimi (był drugi - sąsiad z namiotu obok) tylko o dwie i jedną minutę. Ale odbiegamy od tematu. Przez Częstochowę, Olkusz, Lgotę i Krzeszowice dotarłem o tablicy kierunkowskazu - RUDAWA 2 km. No to jedziemy dalej szukać biura zawodów. Z rozpędu wtoczyłem samochód na górkę, gdzie oczom moim ukazał się jakiś mały jakby ryneczek. Wychodzącego ze sklepu gościa pytam o słynny w całej Polsce bieg, ale pan nic o nim nie wie. Zaprasza do swojego samochodu by popatrzeć w miejscowej gazecie, czy takie coś się odbędzie. W rubryce sportowej znalazł to czego ja szukam, jednak nijak nie mógł mnie pokierować dalej. Dopiero, gdy wymienił słowo Mosur to ja uchwyciłem się tego słowa i byliśmy w domu. Kazał mi się cofnąć i za ul. Kolejową skręcić w lewo i szukać stadionu. Stadion znalazłem, ale dalej żadnej strzałki naprowadzającej. Godz. 8:00 Na stacji paliw pytam gościa gdzie tu ma być bieg? Wzrusza ramionami, ale mówi stoi tu jakaś scena tam na łące jest jakiś namiot, to chyba tu. Niech pan wjedzie tam do środka to się pan spyta. Wjechałem, ale z zewnątrz jeszcze nic nie zapowiadało, że jestem u celu podróży. Wchodzę po schodkach do jakiegoś korytarza. Widzę podium, na posadzce różne tablice informacyjne o tematyce biegowej więc uświadamiam sobie, że to tu. Jakiś przechodzący jegomość informuje mnie biuro czynne od godz. 12:00. Potwierdzam mu, że ja o tym wiem tylko chciałem sprawdzić lokalizację zawodów. Zabieram samochód w cień na drugą stronę łąki. Z łąki piękny widok olesionej góry. Wyciągam z bagażnika leżak i koc. Do tego ołówek i krzyżówki. Słoneczko grzeje nieźle to po hartujemy ciało od gorąca i przy okazji się poopalamy. Pojawia się pierwszy wolontariusz. Młody chłopak w pojedynkę rozstawia stoły i ławki dla nas przybyszów. Pytam - co sam się męczysz? On odpowiada. Widzi pan mieli być już inni do pomocy, ale ich jeszcze niema. W tym czasie podjeżdża na lawecie gwóźdź programu PEUGEOT – 206 Kierowca przez telefon pyta gdzie go ma zostawić, a ja obchodzę czerwone cacko w około i zastanawiam, kto może nim jutro odjechać?. Zbyhoo zapowiedział ,że to właśnie jego numer 777 zostanie wylosowany. Samochód na razie ląduje na dziedzińcu firmy MOSUR, a ja idę na leżak. Pojawiają się posiłki dla samotnego wolontariusza. Podzieleni na grupy młodzi ludzie rozstawiają różnych rozmiarów namioty. Dwóch panów dowodzi, gdzie, co trzeba ustawić. Pojawia się też w krótkich dżinsach i klapkach ładnie opalona pani, która dogląda jak postępują prace? Ja w tym czasie wyleguję się na kocu, ale odkąd pojawiła się ta pani jakoś rozwiązywanie krzyżówek przychodzi mi jakby trudniej. Jedno oko zamiast patrzeć na kratki w krzyżówce coś ucieka jakby lekko w bok. By się nie rozpraszać, leżak odwracam plecami do wydarzeń. Naraz słyszę warkot ciężkiego samochodu. Na łąkę wjeżdża ciężarowy samochód wojskowy. Ze skrzyni zeskakuje pluton żołnierzy z kanapkami w dłoniach. Dowodzi podchorąży. Wojsko rozbiera się do pasa, chowa kanapki i bluzy pod namiot i ochoczo bierze się do rozkładania namiotów do spania oczywiście dla nas. Główna scena stoi już chyba od czwartku. Podczas, gdy ludzie w pocie czoła pracują, by nam umilić pobyt, to ja odpoczywam gdzieś do godziny pierwszej. Przypominam sobie, że można już pobierać numery startowe. Idę na dziedziniec biura. Już wszystko na swoim miejscu. Regulamin i informacje o biegu. Oznaczenie biura także. W holu Admin rozkłada swoje materiały promujące Katorżnika. A pan Skarżyński zwierza mi się ze spostrzeżeń po objedzie trasy pół maratonu. Przy stoliku zapisów pan Zbyhoo chucha swój numer startowy. To właśnie na te trzy siódemki ma paść jutro główna wygrana. Pobieram swój nr 222 odwracam do góry nogami i mówię do Zbyhoo, ja też mam trzy siódemki i nawet nie chucham. Wychodzimy z biura razem i siadamy przy stołach. Słońce ładnie grzeje. Wszyscy bez koszul. Żołnierze pracują dalej ofiarnie. Dwanaście namiotów już stoi. Idę do samochodu po torbę. Można się kwaterować. Przy samochodzie stwierdzam brak dowodu osobistego. Idę z powrotem do biura. W tym czasie pod scenę główną podjeżdża SOPOT. To Wittowie. Witam się z nimi i dostrzegam swój dowód osobisty leżący beztrosko na stoliku, przy którym niedawno siedziałem. Grażynka z Heniem idą do biura, ja do namiotu obok którego już krąży młody człowiek z plecakiem. Walę prosto z mostu, a ty skąd? Z Poznania pada odpowiedź. A to Maniac mówię, a on zaprzecza. Gdzieś ty się uchował, że z Poznania, a nie Maniac? Arti do zagospodarowania chłopak. To jest nas w namiocie dwóch. Za chwilę podjeżdża samochód. To Tychy. Lądują w naszym namiocie. Wychodzę przed namiot. Na końcu łąki pod krzaczkami swój mały namiocik rozbijają przedstawiciele z Wałcza .W namiocie po prawej Warszawa i nestorzy z Hajnówki. Po lewej Kalisz i wiele nowych twarzy. Czas na kolację i piwko. Na scenie instaluje się zespół muzyczny. Zaraz będzie czadu. Z głośników słychać informację pasta-party dzisiaj na sucho, albo kluski trzeba zalać piwkiem. Trudna rada została wspomniana kiełbasa i karkówka. Do stolika dosiada się Bogdan Leśniowski z Knurowa. Mówi, że przyjechał pobiegać i przy okazji wpadnie tu do miejscowości obok, do teściowej. Proponuje mi nocleg. Ja mu na to, moja rodzina to jest tu w namiocie wojskowym. Omówiliśmy sprawy związane z maratonem w Chicago. Po obfitej kolacji trzeba się przebiec by się wszystko w żołądku jakoś ułożyło i procentowało na drugi dzień. Nie jestem fanem gitar dlatego poszedłem wcześniej spać. Poranek przepiękny. Dojeżdżają nowi. Parking na łące szybko się zapełnia. Służby organizacyjne pracują pełną parą. Bieganina, krzątanina organizatorów. Tylko biegacze wyłażą leniwie z namiotów i samochodów. Słychać tylko wzdychania, oj będzie ciężko. Gorąco i w dodatku pod górkę dodaję. Poranna toaleta to sama przyjemność. Krany z rynienkami na dworze. Zimna woda. Obok czajniki do gotowania wody. Przypominają mi się kolonie, obozy harcerskie. Ale skarpet nie będę prał. Tu nie ma harcmistrza to mnie nie zmusi, a w domu czeka żona to wypierze. Po porannej toalecie trzeba wypić kawkę. Ale nie mam co zjeść. Kolega z namiotu z litości odstępuje mi jednego banana. W międzyczasie spotykam słynnego Matrixa z Wrocławia. Jak zwykle narzeka na jakieś przeszkody w czasie jazdy. Podobno dotarli na pole namiotowe po północy. Ale zapowiada walkę na trasie mimo nie wyspania się. Z kolegą z Łodzi z łąki idziemy spokojnie dopić kawę przy stole obok sceny. Dopiero teraz widać jaka śmietanka biegowa ściągnęła do Rudawy. I tu nie chodzi o czołówkę. Już mnie zaczęła boleć szyja od ciągłego odwzajemniania pozdrowień. Serce się raduje. Każdy ma dobre słowo dla współrozmówcy. Atmosfera i ciepłe przyjęcie przez gospodarzy procentuje. Przenika wszystkich. Emanuje potem jeszcze podczas walki na trasie. Radosne bieganie. Wszyscy wspierają wszystkich. Co za przepiękne obrazki. Ludzie gęstym wężykiem sapiąc, wspinają się pod górę a wyprzedzający wspierają dobrym słowem wyprzedzanych. Na zbiegach nieraz to się odwraca, a następnej górce znów powtarza. Ja na starcie staję po kawie i po zjedzeniu jednego banana. Do którego kilometra starczy paliwa zastanawiam się? Początek z górki, ale z powrotem będzie pod. Od 17km do 19 km będzie chwila prawdy. Trzeba pomyśleć by zostawić trochę sił na ten odcinek. Postanawiam na zbiegach nie szaleć co robią koledzy z mojego przedziału. Jestem spokojny. W duchu mówię sobie poczekamy, zobaczymy koledzy co z Wami będzie na 17 km. I jak przewidziałem. Tam doszedł mnie Damek z kolegą , a ja rozprawiłem się z większą grupą moich rywali z mojej półki. Szkoda tylko, że nie dogoniłem Artura Bulki z Krakowa i kolegi z Łodzi. Ale byli blisko w zasięgu ręki. W przyszłym roku rewanż. Czas 1:44:25 miejsce 404 całkowicie mnie zadowala. Biegi przełajowe i w górach mi nie leżą. Ale ten w Rudawie owszem podoba mi się. Do tego atmosfera i miejsce, gdzie się odbywa, przyciąga. Dekoracje i zakończenie przeprowadzone sprawnie chociaż, samo losowanie panie Bukowczan przeprowadzane spontanicznie, ale nie do końca przemyślane. Główną nagrodę losował nauczyciel z Bełchatowa, który też brał udział w biegu. Do stojącego obok mnie Krzyśka Gabrysza z Gliwic powiedziałem: a co by się stało, gdyby wylosował teraz mnie też z Bełchatowa, albo co gorsza siebie? Dopiero by się działo, że losowanie ukartowane widział swoje nazwisko to wyciągnął itp. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i niech bryczka młodemu koledze służy.
Kończąc dodam, że prawie wszyscy wyjeżdżający z którymi się żegnałem deklarowali spotkać się tu ze mną za rok. Zobaczymy? To chyba wyzwanie dla miejscowych Władz a i może firma AZMOT za rok też potrząśnie kasą i podrzuci pod scenę jakieś /czento- czento/?
Po naszym pierwszym maratonie w Bełchatowie red. Zbigniew Kluska z Konina pokusił się w rankingu o ocenę naszego maratonu. Chyba nie będzie miał nic przeciwko temu, że posłużę się przy ocenie Rudawy kilkoma zdaniami wyjętymi z jego wypowiedzi.
A więc panie Bukowczan
TO CZEGO JUŻ DOKONALIŚCIE JEST W OBECNYCH CZASACH CUDEM.NALEŻĄ SIĘ WAM SŁOWA UZNANIA I MA PAN TO SZCZEŚCIE ŻE WOKÓŁ SIEBIE POSIADA LUDZI ROZUMIEJĄCYCH SPORT , CO W WIĘKSZOŚCI MIASTACH JEST TO TYLKO IMPROWIZACJĄ.NIECH WIELU UCZY SIĘ TAKIEJ ORGANIZACJI I POSZANOWANIA WSZYSTKICH UCZESTNIKÓW.BRAWO ORGANIZATORZY Z RUDAWY ..ZA SZACUNEK DLA BIEGOWEJ BRACI...TYLKO POZAZDROŚCIĆ....OBY NA KOLEJNYM BIEGU BYŁO RÓWNIE SYMPATYCZNIE, A ZAMIERZAMY PRZYBYĆ CO NAJMNIEJ W TAKIM KOMPLECIE JAK W TYM ROKU...POZDRAWIAMY SPORTOWO ..Czerwony Kapelusz


  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)

 



Basieczka
Basia Oczkowska

Ostatnio zalogowany
2024-01-25
13:30

 2007-06-12, 13:03
 Fajnie
Wojtku, że udało nam sie poznać osobiście. Jesteś tak charakterystyczny w swym czerwonym kapeluszu, że nie sposób Cię nie zauważyć. Pozdrawiam.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (359 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


Andrzej Bu...
Andrzej Bukowczan

Ostatnio zalogowany
2023-05-22
16:31

 2007-06-12, 13:43
 
2007-06-12, 10:59 - Admin napisał/-a:

To skoro już jesteśmy przy Dolinie Będkowskiej (a raczej Dolince...) mam kilka pytań, które mnie nurtują !

1. Wjeżdżając do dolinki od dołu (czyli pod prąd Półmaratonu Jurajskiego) napotkałem taki wąski mostek, w którym ledwo się zmieściłem samochodem... Czy tam był zakaz wjazdu którego dyskretnie niezauważyłem, czy też może powinienem pokonać strumień brodem ? :-)

2. Czy woda w strumieniu jest pitna? Bo oczywiście się opiłem tak mnie pragnienie przycisnęło :-)

3. Co to za rezydencja agroturystyczna w samym środku doliny? Ta na rozstaju drogi... Super wypasiona, aż człowieka ściska w środku że tak nie mieszka :-))) Aż boję się spytać ile w takiej agroturystyce w takim miejscu kosztuje weekend...
Adminie kochany jak będziesz o Dolinie Będkowskiej mówił dolinka to ona sie na Ciebie obrazi bo ma 8 km długości i jest rozległa - to po pierwsze. Woda w potoku jest pitna, mineralizowana i posiada ogromnie ważne dla mężczyzn właściwości (!!!)- to po drugie. Ceny w obiekcie o który pytasz to 40 zł za dobe bez śniadania. Pozdrawiam ABukowczan

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-27
07:28

 2007-06-12, 13:52
 Wojtek Gruszczyński
Wojtku, oczywiście z Twojej opowieści o starcie w Rudawie wyszedł piękny artykuł, który jakem Admin - pozwoliłem sobie okrasić kilkoma fotkami i wrzucić jako artykuł na pierwszą stronę :-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-06-12, 15:17
 Półmaraton Rudawa 2007
To my Cię Wojtku dogoniliśmy na ostatniej prostej, kilkaset metrów przed metą. Mój kolega miał bardzo ciężki moment, ale Tobą go moblizowałem, mówiąc: "Zobacz pan z Bełchatowa, jego wyprzedzić musimy, bo on się będzie oszczędzał, bo za 2 tygodnie ma maraton w Bełchatowie - przyspiesz!" - no i poskutkowało ;) byliśmy 5sek przed Tobą, w zasadzie dzięki Twojej koszulce taki finisz nam się udał.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)


ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-06-12, 15:20
 
To absolutnie żaden problem, bo cóż to ma do rzeczy, Katarina chyba tak z ciekawości poruszyła ten temat, bo niby czemu ktoś ma numer 1495 jak uczestników znacznie mniej ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)

 



ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2007-06-12, 15:32
 
Skopiowałem to, co wcześniej przy artykule napisałem nie wiedząc, że i tu znajdę ten tekst(Admin mnie zaskoczył):
To my Cię Wojtku dogoniliśmy na ostatniej prostej, kilkaset metrów przed metą. Mój kolega miał bardzo ciężki moment, ale Tobą go moblizowałem, mówiąc: "Zobacz pan z Bełchatowa, jego wyprzedzić musimy, bo on się będzie oszczędzał, bo za 2 tygodnie ma maraton w Bełchatowie - przyspiesz!" - no i poskutkowało ;) byliśmy 5sek przed Tobą, w zasadzie dzięki Twojej koszulce taki finisz nam się udał.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)


Henryk W.
Henryk, Piotr Witt
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-20
21:00

 2007-06-12, 18:18
 Dopiero w domu.
Noga po biegu spuchła jak bania, ale warto było zaliczyć tę drogę przez mękę dla takiego pięknego pucharu i tej wspaniałej atmosfery wśród wspaniałych przyjaciół. Pamiątka na całe życie. Serdeczne dzięki jeszcze raz dla Starosty i Andrzeja Bukowczana za to wspaniałe wyróżnienie. Serdeczne dzieki wszystkim uczestnikom za stworzenie pięknej atmosfery. Postaram sie w nastepnej edycji zrewanżować i tak jak w tym roku w Trzmesznie, to w przyszłym roku w Rudawie ufunduję jakąś nagrodę np dla najstarszego zawodnika chyba, że organizator bedzie miał inną propozycję.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (24 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (100 sztuk)


żeli
Artur Żelichowski

Ostatnio zalogowany
2024-01-16
08:15

 2007-06-12, 18:24
 
pięknie opisałeś tę imprezę Panie Wojtku. pozdrawiam zeli

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (61 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (3 sztuk)


Andrzej Bu...
Andrzej Bukowczan

Ostatnio zalogowany
2023-05-22
16:31

 2007-06-12, 18:52
 
2007-06-12, 18:18 - Henryk W. napisał/-a:

Noga po biegu spuchła jak bania, ale warto było zaliczyć tę drogę przez mękę dla takiego pięknego pucharu i tej wspaniałej atmosfery wśród wspaniałych przyjaciół. Pamiątka na całe życie. Serdeczne dzięki jeszcze raz dla Starosty i Andrzeja Bukowczana za to wspaniałe wyróżnienie. Serdeczne dzieki wszystkim uczestnikom za stworzenie pięknej atmosfery. Postaram sie w nastepnej edycji zrewanżować i tak jak w tym roku w Trzmesznie, to w przyszłym roku w Rudawie ufunduję jakąś nagrodę np dla najstarszego zawodnika chyba, że organizator bedzie miał inną propozycję.
Heniu tacy biegacze jak TY tworzą klimaty biegów. Dzieki Ci za udział.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


czapeczka

Ostatnio zalogowany
2008-05-18
15:29

 2007-06-12, 22:06
 pytanie związane z półmaratonem
zna ktos adres strony na ktorej sa zdjecia i informacje z półmaratonu z roku 2007(Rudawa)?

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-26
21:08

 2007-06-12, 22:33
 
2007-06-12, 22:06 - czapeczka napisał/-a:

zna ktos adres strony na ktorej sa zdjecia i informacje z półmaratonu z roku 2007(Rudawa)?
Chyba te pytanie to żart..? Na stronie głównej jest priorytetowy News z masą zdjęć i ktoś wyskakuje z takim pytaniem!!!!!!!!!!!!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


Grażyna W.
Grażyna Witt
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2007-06-13, 00:16
 Było po prostu cudownie...
To był piękny bieg, pełen niezapomnianych wrażeń, wspaniałych ludzi, cudownych widoków, gorącej atmosfery, taki, który pozostanie na długo w pamięci. I właśnie na taki bieg warto gnać setki kilometrow nawet w takiej duchocie i nie ma nic przyjemniejszego, niż wspólne pokonywanie trudnej trasy w przemiłym towarzystwie. Spotkania przed biegiem, pogaduchy, poznanie forumowiczów, wszystko to sprawia, że jest cudownie i jest co wspominać. I tu nie czas jest najważniejszy, tylko cała ta otoczka, atmosfera, no i oczywiście trasa.
Bardzo mi się podobało, dosłownie wszystko. Jakie to szczęście, że są ludzie, którym chce się takie imprezy organizować i ludzie, którzy chcą brać w nich udział. Mam nadzieję, że w przyszłym roku nic nie stanie na przeszkodzie i znów pojawimy się na południu Polski, aby razem z Wami pobiegać w Rudawie. I znow będzie pięknie...I znów się spotkamy. Do zobaczenia zatem...Bardzo wszystkim dziękuję :-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (36 sztuk)


Katarina
Iza C

Ostatnio zalogowany
2014-09-09
16:07

 2007-06-13, 09:34
 
dla mnie numeracja jest zrozumiała :) nie stanowi problemu. post był odpowiedzią na uwagę zamieszczoną w pierwszym poście :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (145 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (28 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  
40  41  42  43  44  45  46  47  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Admin
07:28
kostekmar
07:18
Leno
07:09
platat
06:57
biegacz54
05:33
plomyk20
02:49
aro
01:38
stanlej
00:38
Marcin Nosek
00:32
grzedym
00:29
perdek
23:15
lachu
22:57
Stonechip
22:46
zeton
22:43
kasar
22:39
żabka
22:09
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |