Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  PKO Poznań Półmaraton
  Wątek założył  pablo_36 (2011-10-31)
  Ostatnio komentował  ciupurek (2012-04-22)
  Aktywnosc  Komentowano 664 razy, czytano 3458 razy
  Lokalizacja
 Poznań
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  2 Poznań Półmaraton
  3 Poznań Półmaraton
  10. PKO Poznań Półmaraton
  13. PKO Poznań Półmaraton
  9. PKO Poznań Półmaraton
  11. PKO Poznań Półmaraton
  12.PKO Poznań Pólmaraton
  8 Poznań Półmaraton
  6 Poznań Półmaraton
  7 Poznań Półmaraton
  13. PKO Poznań Półmaraton
  14. PKO Poznań Półmaraton
  4 Poznań Półmaraton
  5 Poznań Półmaraton
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Drwal137
Wojciech Szymczak

Ostatnio zalogowany
2018-07-27
23:55

 2012-04-02, 19:59
 
2012-04-02, 18:47 - cinek2030 napisał/-a:

W Berlinie, Nowym Jorku i wielu innych dużych imprezach moda na taką nieuczciwość trwa od wielu lat. W Warszawie też pozazdrościli w tym roku.
To jest tylko kwestia liczebności imprezy. Przy dużych biegach inaczej się już nie da. W Nowym Jorku już nawet te transze nie wystarczają. Tam puszczają biegaczy przez pierwsze kilometry trzema różnymi trasami.
Wiem o tych różnych trasach na początku i to również bardzo fajny pomysł (o ile będą miały ten sam dystans :P), choć organizacyjnie byłoby to rozwiązanie najtrudniejsze i wybrane dopiero w ostateczności gdy inne półśrodki zawiodą.

Wiem, że puszczanie falami staje się normą w największych biegach masowych, ale staram się zrozumieć psychikę amatorów stających na starcie (do których się zaliczam). Dopóki jest to strata czasowa wynikająca z dopchania się do linii startu nie jest to odczuwane aż tak bardzo, jak przy podjęciu administracyjnej decyzji - Ty będziesz miał wynik o 10 minut gorszy ponieważ dotychczas na zawodach nie zachwycałeś... Ja miałbym na pewno ponieważ był to mój debiut na tym dystansie, a nie sądzę, że ktoś trudziłby się z obliczaniem na ile mnie stać po biegach na 5 KM w GP Poznania...

A propos GP - gratuluję dobrych wyników Marcinowi Kęsemu (20.) oraz dominatorowi Muślewskiemu (30.) :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


ADi-

Ostatnio zalogowany
2014-02-28
11:21

 2012-04-02, 20:28
 
W przypadku maratonu w Nowym Jorku nie wystarczają już osobne strefy, wypuszczanie falami ani start z różnych miejsc. Następnym rozważanym udogodnieniem ma być rozgrywanie maratonu przez dwa dni (sobota, niedziela), co pozwoli podnieść limit do 100,000 biegaczy :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)

 



MacNo
Maciej

Ostatnio zalogowany
2014-06-11
12:54

 2012-04-02, 20:39
 
2012-04-01, 20:14 - marbej napisał/-a:

To jeszcze nic. A co było na rogu ul. Wierzbowej i ul. Grobli. W mojej grupie czasowej wszyscy ścieli tan zakręt. Na zdjęciach satelitarnych na np. maps.google.pl widać tam taki narożny placyk. Jako jedyny biegłem jezdnią :)

--
Pozdrawiam,
Marcin

Wydaje mi się, że zabezpieczenie taśmą tego zakrętu pomogłoby. Z drugiej strony 5 czy 6 metrów różnicy nie ma wpływu na długość przebiegniętej trasy. Mój GPS pokazał prawie 300m więcej (są tu i błędy pomiaru, ale również wszystkie gwałtowne zmiany kierunku przy próbach przebicia się przez tłum zaraz po stracie, nadrabianie na łukach przy wyprzedzaniu etc.) W sumie kawałek trasy więcej:-)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)


gazbee
Robert Gacki

Ostatnio zalogowany
2015-08-21
14:27

 2012-04-02, 21:17
 
2012-04-02, 15:35 - Kocjur napisał/-a:

Moge potwierdzić jako jeden z członków tej grupy :)

Krzyknąłem wtedy nawet:
"Panowie dajmy przykład", ale chyba na długo to nie pomogło :/
To miejsce było niestety źle przygotowane. Atest chyba wymaga takiego przygotowania trasy, żeby nie było możliwości ścinania. Problem ten dotknął zeszłoroczną edycję Maniackiej, gdzie ścinała czołówka (skrzyżowanie Baraniaka / Jana Pawła II). W tym roku trasa była w tym miejscu odpowiednio zabezpieczona i takiego przypadku już nie było.
Na każdym zakręcie, gdzie jest możliwość skrócenia trasy powinny być taśmy lub barierki.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


marekmuu
Marek

Ostatnio zalogowany
2014-09-15
14:03

 2012-04-02, 21:24
 
Jestem rownież pod wrażeniem zespolu z Rolnej.
Co za kop energii kiedy kolo nich sie biegło!!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


Drwal137
Wojciech Szymczak

Ostatnio zalogowany
2018-07-27
23:55

 2012-04-02, 21:37
 
2012-04-02, 21:17 - gazbee napisał/-a:

To miejsce było niestety źle przygotowane. Atest chyba wymaga takiego przygotowania trasy, żeby nie było możliwości ścinania. Problem ten dotknął zeszłoroczną edycję Maniackiej, gdzie ścinała czołówka (skrzyżowanie Baraniaka / Jana Pawła II). W tym roku trasa była w tym miejscu odpowiednio zabezpieczona i takiego przypadku już nie było.
Na każdym zakręcie, gdzie jest możliwość skrócenia trasy powinny być taśmy lub barierki.
Zgadzam się. Na tym fragmencie Mostowa/Wierzbowa/Grobla odnosiło się wrażenie, że jest on wciśnięty na siłę tylko po to żeby wyrobić 21,097 bo inaczej pobieglibyśmy do mostu Rocha dalej Mostowa :) Przede mną była kilkunastometrowa luka i gdyby nie dzień wcześniej wirtualna podróż w Google Street View nie byłbym pewien jak tam pobiec, ani zakręt w Wierzbową nie był dobrze oznaczony ani sam zakręt z Wierzbowej w Groblą, który wszyscy skracali. Samemu stwierdziłem, że jak obiegnę znak na rogu ulicy tzn. że nie skracam ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA


lukit
Łukasz Kitajczuk

Ostatnio zalogowany
2020-05-01
16:25

 2012-04-02, 22:04
 
2012-04-02, 14:24 - kasjer napisał/-a:

Odrazu zastrzegam - to nie jest negatywna uwaga czy jakaś upierdliwość. Najczystsza ciekaweość, bo ta wiedza może się kiedyś przydać.
Na starcie ustawiliśmy się obok pacemakerów na 2:00 Taki punk orientacyjny, żeby się naszą grupką odnaleźć w tłumie. Ruszyliśmy więc razem. Biegliśmy 1 km na 5:48 (używam rutastica - mogą być sekundowe różnice do czasu realnego), 2 km 42, 3 km 5:42, 4 km 5:37 5 km 5:27 i 5:30 6 km. Cały czas grupa na 2:00 była za nami. W jakiej odległości nie wiem, bo się nie oglądałem. Na 6 km nagle zrobiło się wokół nas tłoczno. Nie wiedziałem o co chodzi ale po chwili zobaczyłem, że doszła do nas grupa na 2:00. Pomyślałem, że podłączę sie, bo chciałem zejść poniżej 2:00. Biegłem z nimi ale po kilometrze okazało się, że 7 km zrobiliśmy w 5:14. Uznałem z kolegą, że za szyko i zwolniliśmy. Grupa 2:00 powoli nam odchodziła. Na 12 km było trochę z górki (i kapela dała kopa:)), przyśpieszyłem. Do mety trzymałem tempo 5:15 - 5:18 na każdym kilometrze. Gdzieś na 14-15 znowu doszedłem grupę 2:00 i wyprzedziłem.
Do mety dotarłem z czasem brutto 1:57 z sekundami i jestem przekonany, że grupa 2:00 była dokładnie o 2:00 na mecie. Zastanawia mnie jednak to tempo na 7 km. I dlaczego grupa nie wyprzedziła nas wczesniej skoro biegliśmy tempem 5:48-5:42?
Jeszcze raz powtórzę - z czystej ciekowości pytam - jak to było z tempem grupy 2:00 na pierwszych 10 km?
Moze ktos biegł z tą grupą i wie.
Pozdrawiam
Byłem jednym z trójki pacemakerów na 2:00. W niedzielę przekonałem się, że "zającowanie" to nie jest taka łatwa robota, jakby się mogło wydawać. Pacemaker musi być przygotowany na różne sytuacje na trasie (a nawet przed startem).
Na zbiórce przedstartowej dmuchanie i mocowanie balonów, dobranie koszulek itp. Pogoda nie ułatwiała wyboru stroju. Zabrałem dwa zegarki. Garmin 305 z GPS"em do kontrolowania tempa i drugi jako zapas - wszystko naładowane dzień wcześniej - pełen komfort :) . Miałem też opaskę z międzyczasami pobraną dzień wcześniej na expo na stoisku MaratonyPolskie.pl - dzięki ;). Rozpisałem sobie na niej również średnie tempa w zależności od straty czasowej przy mijaniu linii startu. Jak się później okazało opaska i drugi zegarek bardzo się przydały ;)
Przed startem z drugim "zającem" odszukaliśmy swoją strefę startową i odpowiednio się ustawiliśmy. Chętnym rozdałem kilkanaście opasek, zaznaczając przy tym, że pacemakerzy biegną na czas brutto i ich tempo będzie trochę szybsze niż na rozpisce. Rozglądam się za trzecim pacemakerem, jest troszkę przed nami. Sprawdzenie sznurowadeł, przygotowanie zegarków - i tu zonk... Garmin nie chce się włączyć. Kilka prób i nic. Pierwszy raz od ponad 2 lat zastrajkował - wcześniej nie było z nim żadnych problemów. Nici z komfortu podglądania tempa (pozostali pacemakerzy również nie mieli zegarka z GPS"em). Czas przejść na plan B - ręczne łapanie międzyczasów na drugim zegarku. No nic - start - ruszamy. Od wystrzału startera do minięcia przez nas linii startu minęło 1:32. Rzut oka na opaskę i już wiem, że musimy biec średnio po około 5:37 na kilometr. Od początku zakładaliśmy bieg równym tempem od startu do mety. Teoria nie zawsze sprawdza się w praktyce i tak też było tym razem. Zaraz po starcie bardzo duży tłum, trzeba uważać. Ciężko było wyprzedzać. Widać, że dość dużo osób źle ustawiło się na starcie. Na pierwszych kilometrach tracimy. Po 4 km czas do nadrobienia (biegniemy na brutto) wzrasta do prawie 2,5 minuty. Dwa baloniki obok siebie, trzeci trochę przed nami. Nie skracamy zakrętów, dajemy przykład, na całej trasie nigdzie nie skróciliśmy. Mijamy punkt odżywczy. Chcemy dogonić trzeciego "zająca". Jest lekko z górki. 5 kilometr wychodzi szybciej, zaczynamy nieco nadrabiać. Dochodzimy trzeciego pacemakera. Chwilkę z nim rozmawiam. Podaję informacje z opaski i czas jaki mamy do nadrobienia. 6-ty kilometr zgodnie z planem. Ale później trzeci "zając" znów nam odchodzi na kilkadziesiąt metrów. Próbując się go trzymać przyspieszamy i w efekcie robimy za szybkie kilometry. Powinniśmy skorygować. Po punkcie odżywczym na 10 km zwalniamy. Kapela na Rolnej daje czadu, później z górki. Przybijamy "piątki" dzieciakom, bijemy brawo kibicom, rozmawiamy z ludźmi z grupy. Przed 14 km, pod wiaduktem, mój balon zahacza o jednego z kibiców i odlatuje. Czasy kolejnych kilometrów w normie. Na długiej prostej trzeciego "zająca" nie widać. Uzgadniamy, że spróbuję go dogonić. Biegnę trochę do przodu ale bez rezultatu. Czekam na grupę. Międzyczasy z wyników wskazują, że już na 15 km byliśmy prawie 2 minuty za pierwszym balonem na nasz czas. Pobiegł za szybko dobiegając na metę w około 1:58 brutto (1:56:30 netto). Ostatnie kilometry biegniemy równo. Zachęcamy mijanych biegaczy do dołączania do grupy. Później dajemy sygnał do finish"u dla tych, którzy mają jeszcze siły. Na ostatnich metrach dopingujemy. Mijamy metę w 2:00:02. Odbieramy medal, później wzajemne podziękowania. Niby plan wykonany, ale nie jestem zadowolony. Uważam, że mogliśmy pobiec lepiej, chociaż cały dystans przebiegliśmy bez informacji o średnim tempie, polegając tylko i wyłącznie na własnym wyczuciu. Pech, że akurat tego dnia Garmin zastrajkował. Nie dogadaliśmy się też z trzecim "zającem". Doświadczenie zebrane i wiem, że kilka rzeczy jest do poprawki. Przepraszam te osoby, których nasze nierówne momentami tempo przeszkodziło w "złamaniu" 2:00 lub zmyliło na trasie.

Poniżej rozpiska międzyczasów:
Kilometr - czas kilometra - międzyczas - do nadrobienia
do startu - 1:32 - 00:01:32 - 1:32
1 km - 6:06 - 00:07:38 - 1:57
2 km - 5:58 - 00:13:36 - 2:14
3 km - 5:41 - 00:19:17 - 2:14
4 km - 5:41 - 00:24:58 - 2:14
5 km - 5:29 - 00:30:27 - 2:02
6 km - 5:33 - 00:36:00 - 1:54
7 km - 5:15 - 00:41:15 - 1:28
8 km - 5:22 - 00:46:37 - 1:09
9 km - 5:17 - 00:51:54 - 0:45
10 km - 5:21 - 00:57:15 - 0:25
11 km - 5:46 - 01:03:01 - 0:30
12 km - 5:33 - 01:08:34 - 0:22
13 km - 5:23 - 01:13:57 - 0:04
14 km - 5:48 - 01:19:45 - 0:11
15 km - 5:50 - 01:25:35 - 0:20
16 km - 5:29 - 01:31:04 - 0:08
17 km - 5:41 - 01:36:45 - 0:08
18 km - 5:42 - 01:42:27 - 0:09
19 km - 5:41 - 01:48:08 - 0:09
20 km - 5:35 - 01:53:43 - 0:03
21 km - 5:41 - 01:59:24 - 0:03
meta - 0:38 - 02:00:02

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



marbej
Marcin Betlej

Ostatnio zalogowany
2019-07-16
23:45

 2012-04-02, 22:08
 
2012-04-02, 18:37 - ADi- napisał/-a:

Kenijczyk Paul Kemboi Kiptoo "w locie" pod wiaduktem na Hetmańskiej... to zdjęcie ma coś w sobie :)

Jak antylopa!

--
Pozdrawiam,
Marcin


  NAPISZ LIST DO AUTORA


kasjer
Grzegorz Perlik

Ostatnio zalogowany
2024-04-25
17:36

 2012-04-02, 23:03
 
2012-04-02, 22:04 - lukit napisał/-a:

Byłem jednym z trójki pacemakerów na 2:00. W niedzielę przekonałem się, że "zającowanie" to nie jest taka łatwa robota, jakby się mogło wydawać. Pacemaker musi być przygotowany na różne sytuacje na trasie (a nawet przed startem).
Na zbiórce przedstartowej dmuchanie i mocowanie balonów, dobranie koszulek itp. Pogoda nie ułatwiała wyboru stroju. Zabrałem dwa zegarki. Garmin 305 z GPS"em do kontrolowania tempa i drugi jako zapas - wszystko naładowane dzień wcześniej - pełen komfort :) . Miałem też opaskę z międzyczasami pobraną dzień wcześniej na expo na stoisku MaratonyPolskie.pl - dzięki ;). Rozpisałem sobie na niej również średnie tempa w zależności od straty czasowej przy mijaniu linii startu. Jak się później okazało opaska i drugi zegarek bardzo się przydały ;)
Przed startem z drugim "zającem" odszukaliśmy swoją strefę startową i odpowiednio się ustawiliśmy. Chętnym rozdałem kilkanaście opasek, zaznaczając przy tym, że pacemakerzy biegną na czas brutto i ich tempo będzie trochę szybsze niż na rozpisce. Rozglądam się za trzecim pacemakerem, jest troszkę przed nami. Sprawdzenie sznurowadeł, przygotowanie zegarków - i tu zonk... Garmin nie chce się włączyć. Kilka prób i nic. Pierwszy raz od ponad 2 lat zastrajkował - wcześniej nie było z nim żadnych problemów. Nici z komfortu podglądania tempa (pozostali pacemakerzy również nie mieli zegarka z GPS"em). Czas przejść na plan B - ręczne łapanie międzyczasów na drugim zegarku. No nic - start - ruszamy. Od wystrzału startera do minięcia przez nas linii startu minęło 1:32. Rzut oka na opaskę i już wiem, że musimy biec średnio po około 5:37 na kilometr. Od początku zakładaliśmy bieg równym tempem od startu do mety. Teoria nie zawsze sprawdza się w praktyce i tak też było tym razem. Zaraz po starcie bardzo duży tłum, trzeba uważać. Ciężko było wyprzedzać. Widać, że dość dużo osób źle ustawiło się na starcie. Na pierwszych kilometrach tracimy. Po 4 km czas do nadrobienia (biegniemy na brutto) wzrasta do prawie 2,5 minuty. Dwa baloniki obok siebie, trzeci trochę przed nami. Nie skracamy zakrętów, dajemy przykład, na całej trasie nigdzie nie skróciliśmy. Mijamy punkt odżywczy. Chcemy dogonić trzeciego "zająca". Jest lekko z górki. 5 kilometr wychodzi szybciej, zaczynamy nieco nadrabiać. Dochodzimy trzeciego pacemakera. Chwilkę z nim rozmawiam. Podaję informacje z opaski i czas jaki mamy do nadrobienia. 6-ty kilometr zgodnie z planem. Ale później trzeci "zając" znów nam odchodzi na kilkadziesiąt metrów. Próbując się go trzymać przyspieszamy i w efekcie robimy za szybkie kilometry. Powinniśmy skorygować. Po punkcie odżywczym na 10 km zwalniamy. Kapela na Rolnej daje czadu, później z górki. Przybijamy "piątki" dzieciakom, bijemy brawo kibicom, rozmawiamy z ludźmi z grupy. Przed 14 km, pod wiaduktem, mój balon zahacza o jednego z kibiców i odlatuje. Czasy kolejnych kilometrów w normie. Na długiej prostej trzeciego "zająca" nie widać. Uzgadniamy, że spróbuję go dogonić. Biegnę trochę do przodu ale bez rezultatu. Czekam na grupę. Międzyczasy z wyników wskazują, że już na 15 km byliśmy prawie 2 minuty za pierwszym balonem na nasz czas. Pobiegł za szybko dobiegając na metę w około 1:58 brutto (1:56:30 netto). Ostatnie kilometry biegniemy równo. Zachęcamy mijanych biegaczy do dołączania do grupy. Później dajemy sygnał do finish"u dla tych, którzy mają jeszcze siły. Na ostatnich metrach dopingujemy. Mijamy metę w 2:00:02. Odbieramy medal, później wzajemne podziękowania. Niby plan wykonany, ale nie jestem zadowolony. Uważam, że mogliśmy pobiec lepiej, chociaż cały dystans przebiegliśmy bez informacji o średnim tempie, polegając tylko i wyłącznie na własnym wyczuciu. Pech, że akurat tego dnia Garmin zastrajkował. Nie dogadaliśmy się też z trzecim "zającem". Doświadczenie zebrane i wiem, że kilka rzeczy jest do poprawki. Przepraszam te osoby, których nasze nierówne momentami tempo przeszkodziło w "złamaniu" 2:00 lub zmyliło na trasie.

Poniżej rozpiska międzyczasów:
Kilometr - czas kilometra - międzyczas - do nadrobienia
do startu - 1:32 - 00:01:32 - 1:32
1 km - 6:06 - 00:07:38 - 1:57
2 km - 5:58 - 00:13:36 - 2:14
3 km - 5:41 - 00:19:17 - 2:14
4 km - 5:41 - 00:24:58 - 2:14
5 km - 5:29 - 00:30:27 - 2:02
6 km - 5:33 - 00:36:00 - 1:54
7 km - 5:15 - 00:41:15 - 1:28
8 km - 5:22 - 00:46:37 - 1:09
9 km - 5:17 - 00:51:54 - 0:45
10 km - 5:21 - 00:57:15 - 0:25
11 km - 5:46 - 01:03:01 - 0:30
12 km - 5:33 - 01:08:34 - 0:22
13 km - 5:23 - 01:13:57 - 0:04
14 km - 5:48 - 01:19:45 - 0:11
15 km - 5:50 - 01:25:35 - 0:20
16 km - 5:29 - 01:31:04 - 0:08
17 km - 5:41 - 01:36:45 - 0:08
18 km - 5:42 - 01:42:27 - 0:09
19 km - 5:41 - 01:48:08 - 0:09
20 km - 5:35 - 01:53:43 - 0:03
21 km - 5:41 - 01:59:24 - 0:03
meta - 0:38 - 02:00:02
Kolego, bardzo dziękuję z szczególową odpowiedź. I jeszcze raz - to tylko była ciekawość, bo i tak biegłem swoim tempem. Ale ciekawostka - tempo na 7 km wyszło nam prawie takie same - mi runtastic pokazał 5:14:) Biegliśmy wtedy razem. I to tempo mnie zmyliło a i przestraszyło:). I po rozpisce tempa widzę, dlaczego gdzieś na 14-15 km Was doszedłem.
Mi też się zdarzył w przed biegiem problem techniczny. Przestał działać pulsometr. A dla mnie tętno jest bardzo ważną informacją. Też tak na czuja biegłem.
I tak Was podziwiam, że tak prezyzyjnie wpadliście na metę.
Podrawiam

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (129 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (41 sztuk)


Isle del F...
Adam Doliński

Ostatnio zalogowany
2024-04-24
10:41

 2012-04-02, 23:07
 
Strasznie szarpaliście czasem. Nie ma to jak zajechać startem i potem nadrabiać po 20 sekund na km. Albo się ćwiczy wcześniej idealne tempo albo się wierzy w te głupoty pulsometry etc. Wystarczy stoper i wyczucie rytmu. Jak dla mnie jako zająca takie wahania to totalna porażka. Baloniki i strój do tego nic nie mają. Albo ktoś we na czym to polega albo powiedzmy szczerze, że zające z łapanki. Tempo to tempo, zając się nie tłumaczy bo zając ma odpowiedzialność. To prawie jak Katowice gdy zając na 4 godziny nie dość, że skracał trasę to po 21,1km miał tempo na 3:53:40.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


piomay
Piotr May

Ostatnio zalogowany
---


 2012-04-02, 23:19
 
2012-04-02, 12:00 - marbej napisał/-a:


Mamy do przebiegnięcia dany dystans. Równy dla każdego.
Nie mogę zrozumieć dlaczego mierzy się czas brutto, a nie netto. Skoro istnieją techniczne możliwości niech oficjalnym czasem będzie czas netto. Wtedy moim zdaniem wyniki będę bardziej prawdziwe, bo będą pokazywały kto najszybciej , a kto najwolniej przebiegł dany dystans każdy ten sam, a nie dystans + np. 300 metrów. Nie sztuka wyprzedzić w wynikach kogoś kto biegł takim tempem jak Ty, ale na starcie stał za Tobie 300 metrów :)

Nie kumam tej filozofii z czasem brutto...
Dla mnie oficjalne wyniki to czas netto.

--
Pozdrawiam,
Marcin

Wielkie imprezy juz to zrozumialy i mierza czas netto (jak sie stoi w korku 20 minut od ruszenia pierwszego zawodnika to chyba nie dziwne? :-) Polska musi to dopiero pojąć.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


piomay
Piotr May

Ostatnio zalogowany
---


 2012-04-02, 23:45
 
2012-04-02, 23:07 - maniak1984, peacemaker napisał/-a:

Strasznie szarpaliście czasem. Nie ma to jak zajechać startem i potem nadrabiać po 20 sekund na km. Albo się ćwiczy wcześniej idealne tempo albo się wierzy w te głupoty pulsometry etc. Wystarczy stoper i wyczucie rytmu. Jak dla mnie jako zająca takie wahania to totalna porażka. Baloniki i strój do tego nic nie mają. Albo ktoś we na czym to polega albo powiedzmy szczerze, że zające z łapanki. Tempo to tempo, zając się nie tłumaczy bo zając ma odpowiedzialność. To prawie jak Katowice gdy zając na 4 godziny nie dość, że skracał trasę to po 21,1km miał tempo na 3:53:40.
Zając to nie zegarek. Nie może mieć równego tempa. Na podbiegach MUSI byc wolniej, na zbiegach szybciej. Pierwsza połowa trochę wolniejsza niż druga... Oj... trzymając się tempa NIC z tego nie wyjdzie. Jestes tak madry to rozumiem ze masz "zajacowanie" juz za soba ? opowiedz jak to powinno wygladac ? bo ja wiesz... tylko z ksiazek ... a mysle ze nie tempo tu jest wyznacznikiem a trasa...

  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Arti
Kujawiński Artur

Ostatnio zalogowany
2024-04-05
01:52

 2012-04-03, 00:25
 
2012-04-01, 20:14 - marbej napisał/-a:

To jeszcze nic. A co było na rogu ul. Wierzbowej i ul. Grobli. W mojej grupie czasowej wszyscy ścieli tan zakręt. Na zdjęciach satelitarnych na np. maps.google.pl widać tam taki narożny placyk. Jako jedyny biegłem jezdnią :)

--
Pozdrawiam,
Marcin

Przede mną w tym miejscu wszyscy skrócili, ponieważ prędkość moja nie była jakaś kosmiczna a łuk był duży więc mogłem spokojnie obiec wg wyznaczonej trasy, na moje krzyki "NIE SKRACAJCIE" oczywiście nikt nie zareagował.

Kolejny moment, jeden biegacz przy zbiegu już po 20 kilometrze przeskoczył krzaki by na łuku do stoku ściąć ile się dało....jednym zamachem wyprzedził 6-8 osób....dziwne ,że te osoby nie zareagowały na to. Podbiegłem i miałem ochotę chwycić go za kark i najchętniej wrócić w tamto miejsce...co jak co ale to już było perfidne.

Skończyło się na dogonieniu go i ostrymi słowami pouczeniu by to było ostatni raz kiedy skraca.

Pierwszy zakręt o którym piszecie tj koło 1-2 kilometra na skrzyżowaniu był niebiezpieczny....ludzi bylo tylu nagle skręcających a pod nogami chodniki itp ,że szczerze powiem przy takim tłumie nawet nie było widać jak trasa prowadzi 2-3 metry dalej bo ludzie tak nagle skręcili nie wiadomo w którym momencie drogi i w takiej ilości,że jak lawiana przetoczyliśmy się na drugą stronę...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)


Arti
Kujawiński Artur

Ostatnio zalogowany
2024-04-05
01:52

 2012-04-03, 00:29
 
2012-04-01, 22:54 - Szymek06 napisał/-a:

Tomek zaliczył debiut, ale spisał się na medal:) Obiecywał że działa jak tempomat i potwierdził to na trasie:)
Tak, słowa uznania !!!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (12 wpisów)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2012-04-03, 00:51
 
2012-04-02, 23:19 - piomay napisał/-a:

Wielkie imprezy juz to zrozumialy i mierza czas netto (jak sie stoi w korku 20 minut od ruszenia pierwszego zawodnika to chyba nie dziwne? :-) Polska musi to dopiero pojąć.
Polska nie musi niczego pojmować


wcześniej po prostu nie było tylu uczestników biegów i problem był marginalny, bo różnica między czasami netto i brutto wynosiła góra 3 minuty

zobacz skok frekwencji w obu połówkach- Warszawie i Poznaniu
zaczęła się nowa era- grube tysiące ludzi na starcie, pojawią się nowe problemy z którymi wcześniej nie mieliśmy do czynienia

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


kasjer
Grzegorz Perlik

Ostatnio zalogowany
2024-04-25
17:36

 2012-04-03, 08:21
 
2012-04-03, 00:25 - Arti napisał/-a:

Przede mną w tym miejscu wszyscy skrócili, ponieważ prędkość moja nie była jakaś kosmiczna a łuk był duży więc mogłem spokojnie obiec wg wyznaczonej trasy, na moje krzyki "NIE SKRACAJCIE" oczywiście nikt nie zareagował.

Kolejny moment, jeden biegacz przy zbiegu już po 20 kilometrze przeskoczył krzaki by na łuku do stoku ściąć ile się dało....jednym zamachem wyprzedził 6-8 osób....dziwne ,że te osoby nie zareagowały na to. Podbiegłem i miałem ochotę chwycić go za kark i najchętniej wrócić w tamto miejsce...co jak co ale to już było perfidne.

Skończyło się na dogonieniu go i ostrymi słowami pouczeniu by to było ostatni raz kiedy skraca.

Pierwszy zakręt o którym piszecie tj koło 1-2 kilometra na skrzyżowaniu był niebiezpieczny....ludzi bylo tylu nagle skręcających a pod nogami chodniki itp ,że szczerze powiem przy takim tłumie nawet nie było widać jak trasa prowadzi 2-3 metry dalej bo ludzie tak nagle skręcili nie wiadomo w którym momencie drogi i w takiej ilości,że jak lawiana przetoczyliśmy się na drugą stronę...
To prawda z tym 1-2 kilometrem. Ja biegłem po prawej stronie stawki. Gdybym miał biec prawidłowo (a nawet nie byłem świadomy, że bieg przez ten pas zieleni to jest skracanie) to byłoby to dla mnie i innych trochę niebezpieczne, bo musiałbym biec w poprzek tłumu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (129 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (41 sztuk)


cinek2030
Marcin Sławicz

Ostatnio zalogowany
2017-01-03
09:40

 2012-04-03, 08:40
 
2012-04-02, 23:19 - piomay napisał/-a:

Wielkie imprezy juz to zrozumialy i mierza czas netto (jak sie stoi w korku 20 minut od ruszenia pierwszego zawodnika to chyba nie dziwne? :-) Polska musi to dopiero pojąć.
Na wielkich imprezach, tak jak u nas w kraju, też mierzy się zarówno brutto, jak i netto. Nagrody rozdaje się według czasu brutto. Satysfakcja gratis według czasu netto.
W komunikacie końcowym z maratonu berlinskiego mam czas brutto o jakieś 25 minut większy od netto. Wygląda to niezbyt ładnie, ale dla mnie liczy się netto, bo w tyle przebiegłem.
Na takich imprezach pacemakerzy biegający z wolniejszymi grupami nie mogą już posługiwać się czasem brutto, jak ciągle jeszcze odbywa się to u nas. Trudno wyobrazić sobie gonienie 20-30 minutowej straty na starcie. Tu na pewno też czeka nas taka zmiana.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)

 



kasjer
Grzegorz Perlik

Ostatnio zalogowany
2024-04-25
17:36

 2012-04-03, 09:07
 
Przepraszam Lukita za zadanie pytania tu na forum. Nie miałem złych intencji. Poprostu nie rozumiałem, dlaczego pacemaker nie wyprzedził mnie na starcie ale dopiero na 6 km.
Zadałem pytanie, padła rzeczowa odpowiedź a Lukitowi się od kogoś oberwało. Zrobił co mógł bez Garmina, dobiegł na 2:00 a tu niepotrzebne pouczenia. Sam napisał, że nie jest zadowolony z tego co zrobił ale intencje też są ważne. Mam nadzieję, że wielu z tej grupy udało się dotrzeć do mety na 2:00 brutto i przeżyli ten szczególny moment radości złamania tej granicy.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (129 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (41 sztuk)


snail
Michał Matl±g

Ostatnio zalogowany
2024-02-24
15:11

 2012-04-03, 09:13
 
2012-04-02, 23:07 - maniak1984, peacemaker napisał/-a:

Strasznie szarpaliście czasem. Nie ma to jak zajechać startem i potem nadrabiać po 20 sekund na km. Albo się ćwiczy wcześniej idealne tempo albo się wierzy w te głupoty pulsometry etc. Wystarczy stoper i wyczucie rytmu. Jak dla mnie jako zająca takie wahania to totalna porażka. Baloniki i strój do tego nic nie mają. Albo ktoś we na czym to polega albo powiedzmy szczerze, że zające z łapanki. Tempo to tempo, zając się nie tłumaczy bo zając ma odpowiedzialność. To prawie jak Katowice gdy zając na 4 godziny nie dość, że skracał trasę to po 21,1km miał tempo na 3:53:40.
Udzielam się jako pacemaker od wielu lat i kompletnie się nie zgadzam z taką opinią. Jeśli uważasz, że należy zawsze prowadzić równym tempem to zapraszam za rok na prowadzenie w Półmaratonie Ślężańskim w Sobótce i jak polecisz równym tempem to gwarantuje, że oberwiesz od ludzi na forach tak, że odechce Ci się kiedykolwiek być zającem.
Pacemaker powinien brać pod uwagę wiele czynników - tłok na starcie, profil trasy, wiatr i fakt, że ludzie zwalniają na punktach żywieniowych. Dlatego też gdy biegnie się dajmy na to pod górkę i pod wiatr dość naturalnym jest, że się zwalnia i nadrabia się to w momencie gdy się zbiega albo biegnie z wiatrem. Dodatkowo pacemaker musi mieć świadomość, że może zdarzyć się taka sytuacja na trasie, że oznaczenie kilometrów będzie albo słabo widoczne albo nie będzie poprawnie ustawione bo np. jakiś żartowniś przeniesie je o kilkadziesiąt metrów co wielokrotnie obserwowałem na różnych zawodach. I nagle stwierdzasz, że biegnąc równym tempem przez ostatni kilometr nagle masz kilkanaście sekund niedoczasu. Odruchowo lekko przyspieszasz żeby nadgonić stracone sekundy i na następnym kilometrze okazuje się, że masz kilkanaście sekund zapasu choć GPS pokazuje tempo z ostatniego kilometra wskazujące, że ciągle powinieneś mieć niedoczas.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (7 sztuk)


snipster
Piotr Łużyński

Ostatnio zalogowany
2024-02-23
22:28

 2012-04-03, 09:32
 
ale piękna pogoda ;)

wyluzujcie łydki, to nie była olimpiada, ani walki gladiatorów, wszyscy przeżyli, zdecydowana większość miała frajdę ;) zawsze będą jakieś niuanse i to chyba dobrze, bo ciągle się dąży do perfekcji, inaczej świat byłby nudny, jakby wszystko było perfekcyjne.

Jakby to wyglądało, że wszyscy robią w godzinę Połówkę, równo startując obok siebie, biegnąc tylko po płaskim i prosto w idealnej dla każdego temperaturze, mając za sobą podawacza płynów i wentylatorek dla ochłody ;)

Mnie też czasem wnerwia, jak przy zakręcie ktoś ścina pchając się łokciami na mnie (widocznie dla niego 1 metr mniej to sprawa życia i śmierci), ktoś przedmucha nos prawie trafiając mnie swoim glutem, ktoś nie złapie kubka i obleje mnie wodą, starszy pan w niehumorze z okna swojego BMW zakrzyczy "lemingi spadać do lasu", wiatr zawieje i trzeba się bardziej zmęczyć, słonko przyświeci smażąc mózg, no i coś tam jeszcze by się znalazło ;) świat nie jest idealny, my również ;)


Piękna i fajowa frajda była tego niedzielnego południa :)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (338 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (71 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Tadek 56
12:15
karollo
12:12
Tyberiusz
12:11
Andante78
12:11
42.195
12:10
smszpyrka
12:06
flatlander
11:35
mirekzkk
11:35
lordedward
11:29
Biela
11:26
barcoo
11:21
stanlej
11:08
kuc
10:54
farba
10:23
Zaj±c poziomka
10:09
mieszek12a
10:05
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |