|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
 | | | | |
|
2009-11-14, 17:00
| Naskoczyliście na Martixa odrobinę niesłusznie,bo ten zapis uderza faktycznie w zamiejscowych.Mój przykład-jechaliśmy z Niki na maraton poznański via Kalisz(zamiast skorzystać z autostrady)i utknęliśmy parokrotnie na trasie w efekcie czego nocowaliśmy na stacji benzynowej w Jarocinie,bodaj 60 km od Poznania.Przy takim zapisie cały nasz wysiłek,czyli przygotowania,opłaty i te przejechane 260 km można rozbić o kant d...!?A może należałoby wydawać tylko numery startowe przy weryfikacji,a ewentualne pakiety na mecie? |
| | | | | |
|
2009-11-14, 17:06
2009-11-14, 16:46 - Romans60 napisał/-a:
Napisłem juz wcześniej że na wzór innych europeskich biegów jako przykład podałem tegoroczny półmaraton w Cardiff wprowadzić za dodatkową opłatą wysyłkę pakietów startowych na adres domowy.Ale jak znam życie to zaraz odezwą się przeciwnicy takiego rozwiązania bo skoro ktoś przyjedzie wcześniej i sam sobie odbierze to nie będzie chciał płacic dodatkowych pieniędzy.Ale to niestety takie jest życie.Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzić dwie stawki niższą i wyższa gdzie ta niższa automatycznie oznacza dla organizatora iż dany biegacz sam odbiera pakiet w wyznaczonym terminie natomiast wyższa oznacza że trzeba ją wysłać na adres podany przez osobę się zgłaszającą. |
| Takie rozwiązanie-wysyłka na wskazany adres za dodatkową opłatę (ok 15 złotych za przesyłkę kurierską) mieliśmy w zeszłym roku na Maratonie Silesia. O ile pamiętam dość często wysyłano je zawodnikom nie mieszkającym zbyt daleko; być może kierowali się właśnie tym, że dzień wcześniej nie opłacało sie im przyjeżdzać specjalnie po pakiet a nie chcieli się stresować odbiorem tuż przed startem. |
| | | | |
| | | | | |
|
2009-11-14, 17:07
Gdy startowałam w Sztokholmie to odbieraliśmy pakiety dzień wcześniej, nie dam sobie łba uciąć, ale chyba było czynne też w dniu zawodów, tylko trzeba pamiętać że tam start jest popołudniu.
W Pradze trzeba było odebrać dzień wcześniej.
W Rzymie, Wiedniu, zawsze odbieraliśmy wcześniej. Bo przyjeżdża się minimum dzień wcześniej.
Jest to pewna niedogodność, niewątpliwie. Ale jak na wszystko, albo się na to godzimy albo nie. Nasz wybór czy pójdziemy pobiegać do parku czy wystartujemy w oficjalnym biegu.
Ze sponsorami to prawda. A startowe pokrywa, za przeproszeniem, gównianą część kosztów organizacji imprezy. Jak teraz tak lamentujecie to ciekawe co powiecie jak startowe urośnie do 200zł, bo tyle kosztuje średnio KAŻDY start za granicą, mam tu na myśli normalne maratony i połówki. Bo cena rośnie przy jakiś "bajerach" i dystansach.
Ogólnie, obserwujemy zmierzch pewnej epoki. Nie ma nic bardziej stałego niż zmiany... nawet te które nam się nie podobają.
Nic z tym nie zrobicie. Ale narzekając, marudząc i przyjmując postawę roszczeniową utrudniacie życie sobie- bo chodzicie ze skwaszonymi mordkami, macie do wszystkich pretensje, i jeszcze zmuszacie do czytania wywodów, które nic nie dają poza tym, że psują krew normalnym obywatelom :)
pamiętajcie, zawsze możecie NIE wystartować
o Wasze miejsce I TAK będzie się biło kilka osób, jeśli będą takie limity
ale o tym pisałam już wcześniej |
| | | | | |
|
2009-11-14, 17:11
| Oczywiście Magda,dlatego w Półmaratonie Poznańskim nie startuję.A jak mi się podoba Katorżnik czy Rzeźnik,to płacę więcej i nie marudzę. |
| | | | | |
|
2009-11-14, 17:13
| Tyle tylko,że na maraton i półmaraton poznański patrzymy przez pryzmat rywalizacji o palmę pierwszeństwa z Wawą i tutaj każdy kontrowersyjny zapis MA ZNACZENIE. |
| | | | | |
|
2009-11-14, 17:15
też Poznania nie lubię, mam awersję od maratonu i więcej tam nie pobiegnę, ale rację ma Michał mówiąc o ich profesjonalizmie i doświadczeniu
ja musiałam ze startów zrezygnować zupełnie prawie, ze względu na finanse i uczelnię
ale w końcu zaszalałam w 2008 i musi wystarczyć na najbliższe kilka lat, zawsze można postawić na jakość a nie na ilość, trzeba tylko mądrze wybierać |
| | | | | |
|
2009-11-14, 17:17
2009-11-14, 17:13 - Zulus napisał/-a:
Tyle tylko,że na maraton i półmaraton poznański patrzymy przez pryzmat rywalizacji o palmę pierwszeństwa z Wawą i tutaj każdy kontrowersyjny zapis MA ZNACZENIE. |
tylko że ja myślę, że teraz nam się wydaje że on jest kontrowersyjny
"jutro" będzie już normą... |
| | | | |
| | | | | |
|
2009-11-14, 17:23
2009-11-14, 17:15 - Magda napisał/-a:
też Poznania nie lubię, mam awersję od maratonu i więcej tam nie pobiegnę, ale rację ma Michał mówiąc o ich profesjonalizmie i doświadczeniu
ja musiałam ze startów zrezygnować zupełnie prawie, ze względu na finanse i uczelnię
ale w końcu zaszalałam w 2008 i musi wystarczyć na najbliższe kilka lat, zawsze można postawić na jakość a nie na ilość, trzeba tylko mądrze wybierać |
| Ależ ja Poznań lubię,choćby dlatego "dorzuciłem" moją cegiełkę do rekordowego maratonu.Ale przy identycznym zapisie,jeśli będę miał wybierać miedzy tymi połówkami,wybiorę rzecz jasna Warszawę,bo tu jestem ze względu na odległość w stanie ten pakiet odebrać.Czyli tworzy nam się regionalizm. |
| | | | | |
|
2009-11-14, 17:35
z tą regionalizacją to będę polemizować, uważam, że absolutnie nam ona nie grozi, co najwyżej będzie większy rozłam między tymi którzy mają na starty czas i pieniądze, a tymi drugimi, ale ten podział był od zawsze, i nie tylko w bieganiu
widuje się na stratach gości prosto z salonu najki, adasia czy riboka, widuje ludzi w bawełnie i trampkach, teraz tych drugich będzie po prostu coraz mniej... Chociaż wciąż piszę o "najbliższym czasie" który może trwać 2-3 lata. Bieganie się skomercjalizowało, i właśnie zaczynamy za to płacić. Dosłownie.
A wracając do meritum tego wątku. Zawsze ktoś może odebrać pakiet za kogoś, mniej lub bardziej legalnie, org też może wyjść naprzeciw takim akcjom społecznym. Bo wiem że się spotkam ze znajomymi to odbiorę dla nich i dam przed startem. |
| | | | | |
|
2009-11-14, 17:53
| To też niezły sposób,przy okazji na zacieśnianie biegowych przyjaźni;)) |
| | | | | |
|
2009-11-14, 18:48
| A co do komercjalizacji,niestety,masz rację.Ja wyszedłem z lasu i do lasu wrócę,tam mi najlepiejD |
| | | | | |
|
2009-11-14, 18:54
Dla mnie to logiczne ,że jak jadę za granice to biorę nocleg.Tak samo jak obcokrajowcy przyjeżdżają do nas to raczej nocują :)Ale jak mam 150 km do przejechania na zawody to już raczej nie korzystam z noclegu.I pewnie nie pobiegnę w takim biegu.Tak samo jak będzie trzeba dużo więcej płacić (np. 200zł) to będę wybierał imprezy tańsze , kameralne , a raz w roku zaszaleje i pojadę na taki super wypasiony BIEG z noclegiem,niekoniecznie wtedy w Polsce.
Co do frekwencji to zobaczymy czy tak się będą biegacze bili o miejsca startowe.Moim zdaniem jeszcze długo tak nie będzie,chyba nigdy.Za dużo jest biegów.
Jedynie w imprezach jedynych i pojedynczych np. bieg w kopalni , Katorżnik , itp. ludzie będą walczyć o miejsca.
W maratonach itp. tego nie będzie.
Nikt nikomu nie każe startować.Sami wybieramy.
Mniej tylko będzie tych co zaliczają ok. 20 maratonów w roku :) |
| | | | |
| | | | | |
|
2009-11-14, 19:21
| A ja już zgłupiałem:) Może dlatego, że to będzie moja pierwsza taka impreza no i mam to szczęście nocowania w Poznaniu u rodziny, ale pomysł z dwoma stawkami opłat bardzo mi się podoba (opcja wysyłania pakietów, lub opcja odbioru na miejscu), bo patrząc dalej w przyszłość, to jakbym chciał wystartować w połówce, lub też maratonie, w innym mieście, oddalonym minimum 200km od mojego, to już miałbym pewnie problem :) A jak na razie mam już swój nr startowy, od 30.listopada wdrażam swój trening do półmaratonu i jakby co, to będę trzymał również rękę na pulsie i podpiszę się pod każdym apelem o zmiany w regulaminie, lub też wyślę e-maila do organizatorów, najlepiej jakby dotyczyły właśnie wyżej wspomnianego pomysłu. |
| | | | | |
|
2009-11-14, 21:11
2009-11-14, 16:20 - Admin napisał/-a:
Martix - jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to lepiej powstrzymaj się od wypowiedzi ok...?
Od kiedy to osoby, które mieszkaja w danym mieście w którym organizowany jest maraton mają ZAKAZ wypowiadania się?
Tę cyfrę 10.5% zgłaszających się w dzień zawodów jak rozumiem wymyśliłeś sam prawda? Jak nie masz pojęcia o czym toczy się dyskusja, to nie dyskutuj. Rozmowa toczy się nie o tym, że nowe osoby się zgłąszają, ale o tym, że w dzień zawodów nie będzie można odbierać pakietów startowych. To grubo ponad 50% startujących.
Poznański Maraton od zawsze był papierkiem lakmusowym nowych rozwiązań. Organizatorzy mają olbrzymie doświadczenie i do tej pory wszystkie ich rozwiązania, które wprowadzali jako liderzy, przyjęły się. Tak było z chipami, likwidacją własnych odżywek itd. Wynika to z dalekowzroczności - nie problem zawalić organizację jak nagle przyjedzie 3000 osób na 2 godziny przed startem i mówić głośno, że się nie spodziewaliśmy tego. Trzeba umieć patrzeć perspektywicznie i dostrzegać problemy z wyprzedzeniem.
Rozwiązanie jest mega konktowersyjne, i mnie osobiście też mega zaskoczyło. Gdyby to robił ktoś inny byłbym zdziwiony - ale do organizatorów Poznania mam pełne zaufanie na które zasłużyli wieloletnią organizacją Maratonu Poznańskiego. Jeżeli ktoś do tego zespołu orgów mówi, że mają "klapki na oczach" to jest niepoważny. Oni na organizacji "zjedli zęby" i są jedna z najbardziej doświadczonych ekip w Polsce (nie tylko jeżeli chodzi o biegi, ale o imprezy sportowe w ogóle!) i jeżeli widzą problem w przyjeździe na ostatnie 2 godziny przed startem, to znaczy że problem istnieje i trzeba go rozwiązać a nie chować głowę w piasek na zasadzie JAKOŚ TO BĘDZIE.
Teraz tylko pytanie jak to rozwiązać, aby nie wylać dziecka z kąpielą...
Myślę, że w przyszłym roku czeka nas wiele niemiłych niespodzianek. Pierwsza to znaczące wzrosty opłat startowych za biegi, druga - masowe wprowadzanie przez organizatorów limitów zgłoszeń, trzecia - zamykanie list startowych na wiele dni przed biegiem. Powód - liczba biegaczy wzrasta rok do roku po 30% a sponsorzy nie zgadzają się na zwiększanie kwot umów sponsorskich, więc biegi dla wielu więcej biegaczy trzeba organizować przy tym samym budżecie. Taka jest rzeczywistość i tak się po prostu nie da. |
| Nie wiem, dlaczego tak naskoczyłeś na Matrixa, ma takie same prawo wypowiadać się jak i inni, nawet jak według Ciebie nie ma nic mądrego do powiedzenia. To, że organizatorzy tego półmaratonu mają doświadczenie nie neguję, ale przesadą jest to, że w dniu zawodów przyjedzie 3000 biegaczy chcących sie zapisać. Krótkowzroczność to jest to, aby każdy musiał w przed dzień zawodów odbierać pakiet startowy. Widzę, że organizatorzy tego biegu robiąc taki wpis maja gdzieś ile będzie osób w tym biegu tylko dbają o to, aby nie napracować się w dniu startu. Nie jest to bieg rangi maratonu w Sztokholmie czy w Berlinie, że pakiet należy odebrać dzień wcześniej. Jeśli nawet podrożeje wpisowe czy będzie limit to na szczęście mamy tyle biegów, że możemy wystartować tam gdzie nas chcą, a nie tam gdzie nam utrudniają. |
| | | | | |
|
2009-11-14, 22:28
2009-11-14, 16:30 - Magda napisał/-a:
Dobrze mówi!
polać mu!!!
nie wyleją... o to jestem spokojna
gratuluję odwagi w podejmowaniu takich decyzji, ale nie sądzę żeby to miało większy wpływ na ilość uczestników
braku kilku matrixopodobnych nikt nie zauważy
no właśnie....tylko nam się wydaje że jesteśmy tacy wyjątkowi że się nam, startującym, wszystko należy. A wiecie, bez nas też bieg się odbędzie, też będzie super, i ludzie będą się świetnie bawić. Niepojęte... |
Można oczywiście delikatniej rozwiązać sprawę. To się już tu trochę przewija. Organizator zapewnia odbiór pakietów w dniu startu dla pewnej puli osób, które dorzucą te dwadzieścia ( liczba przypadkowa )zet ekstra do opłaty startowej. Decyduje kolejność zgłoszeń. Nie bez wad, ale przyjemniejsze zdecydowanie.
Odnośnie cytatu. Ujął mnie ten fragment: „braku kilku matrixopodobnych nikt nie zauważy”. Może wiesz, co to halloween. Co to jest duch sportu chyba jeszcze nie wiesz.
|
| | | | | |
|
2009-11-14, 22:40
2009-11-14, 16:30 - Magda napisał/-a:
Dobrze mówi!
polać mu!!!
nie wyleją... o to jestem spokojna
gratuluję odwagi w podejmowaniu takich decyzji, ale nie sądzę żeby to miało większy wpływ na ilość uczestników
braku kilku matrixopodobnych nikt nie zauważy
no właśnie....tylko nam się wydaje że jesteśmy tacy wyjątkowi że się nam, startującym, wszystko należy. A wiecie, bez nas też bieg się odbędzie, też będzie super, i ludzie będą się świetnie bawić. Niepojęte... |
| Żadna to odwaga, poprostu utrudnienie dla innych. Bez kilku matrixopodobnych napewno bieg się odbędzie i "wszyscy" pozostali będą zadowoleni. Zwłaszcza ci co słodzą organizatorom. Więc w takiej sytuacji warto się zastanowić czy olać Poznań i pobiec tam gdzie nas chcą, czy mimo wszystko dopłacić do noclegu i biegać w Poznaniu. |
| | | | | |
|
2009-11-14, 23:17
tak, podlizuję się orgom imprezy w mieście, w którym obiecałam że więcej moja noga na imprezie biegowej nie stanie :D dobre!
tak, nie wiem co to duch sportowy, wcale! nie poczułam go nigdy, ani biegając, ani siedząc w biurze zawodów kilkunastu różnych imprez, ani w trakcie przygotowań, żebrania u sponsorów, odwalania papierkowej roboty, sprzątania przed i po imprezie
serio, wydaje Wam się za dużo, naprawdę, zgłoście się jako wolontariusze do jakiegoś DUŻEGO biegu a później popatrzcie na to co tu napisaliście
czekam jeszcze aż któryś rzuci się jak ten Rejtan.... heh, zabawni jesteście :)
i nie wypominajcie o naskakiwaniu, odpowiedź, żeby była zrozumiała dla przedpiszącego, powinna być utrzymana w takim samym tonie, żeby mieć pewność że ta osoba to zrozumie, poza tym, Michał akurat nie naskoczył |
| | | | |
| | | | | |
|
2009-11-15, 09:01
Kameralne imprezy
2009-11-14, 18:54 - passta napisał/-a:
Dla mnie to logiczne ,że jak jadę za granice to biorę nocleg.Tak samo jak obcokrajowcy przyjeżdżają do nas to raczej nocują :)Ale jak mam 150 km do przejechania na zawody to już raczej nie korzystam z noclegu.I pewnie nie pobiegnę w takim biegu.Tak samo jak będzie trzeba dużo więcej płacić (np. 200zł) to będę wybierał imprezy tańsze , kameralne , a raz w roku zaszaleje i pojadę na taki super wypasiony BIEG z noclegiem,niekoniecznie wtedy w Polsce.
Co do frekwencji to zobaczymy czy tak się będą biegacze bili o miejsca startowe.Moim zdaniem jeszcze długo tak nie będzie,chyba nigdy.Za dużo jest biegów.
Jedynie w imprezach jedynych i pojedynczych np. bieg w kopalni , Katorżnik , itp. ludzie będą walczyć o miejsca.
W maratonach itp. tego nie będzie.
Nikt nikomu nie każe startować.Sami wybieramy.
Mniej tylko będzie tych co zaliczają ok. 20 maratonów w roku :) |
"to będę wybierał imprezy tańsze, kameralne" - problem w tym, że kameralne imprezy przestają być w tym samym tempie kameralnymi. Coraz częściej startuje w nich po kilkaset osób, często 400-500. Z przyczyn służbowych znam wielu organizatorów tego typu imprez, i też mają już dość - organizacja imprezy kameralnej, którą robiło się na początku dla przyjemności na 50 osób, gdy w chwili obecnej przyjeżdza 300 zawodników, których trzeba nakarmić, zapewnić toalety, parking, szatnie, obsługę informatyczną, mapy, medale, puchary... staje sie koszmarem.
Grupa osób, która społecznie 2-3 lata temu bawiła się organizacją biegu i robiła to dla przyjemności teraz siedzi nocami przez 2 miesiące i stara się w pocie czoła równoważyć skromny budżet i namawiając znajomych żeby znowu stali w lesie przez cały dzień pilnując trasy czy nikt nie skraca i podając kubki z wodą. A potem dowiaduja się, że bieg był skandalicznie zorganizowany, bo ten czy ów zawodnik musiał sobie sam wodę do kubeczka przelewać, bo obsługa nie nalewała.
Pamiętajmy, że organizatorów małych, kameralnych biegów też zajedziemy frekwencją. |
| | | | | |
|
2009-11-15, 09:11
Reply
2009-11-14, 21:11 - cezaryk napisał/-a:
Nie wiem, dlaczego tak naskoczyłeś na Matrixa, ma takie same prawo wypowiadać się jak i inni, nawet jak według Ciebie nie ma nic mądrego do powiedzenia. To, że organizatorzy tego półmaratonu mają doświadczenie nie neguję, ale przesadą jest to, że w dniu zawodów przyjedzie 3000 biegaczy chcących sie zapisać. Krótkowzroczność to jest to, aby każdy musiał w przed dzień zawodów odbierać pakiet startowy. Widzę, że organizatorzy tego biegu robiąc taki wpis maja gdzieś ile będzie osób w tym biegu tylko dbają o to, aby nie napracować się w dniu startu. Nie jest to bieg rangi maratonu w Sztokholmie czy w Berlinie, że pakiet należy odebrać dzień wcześniej. Jeśli nawet podrożeje wpisowe czy będzie limit to na szczęście mamy tyle biegów, że możemy wystartować tam gdzie nas chcą, a nie tam gdzie nam utrudniają. |
Po pierwsze - to Martix szafuje prawem głosu innych, tylko dlatego, że mieszkają w Poznaniu każąc im się nie odzywać.
Po drugie - nie naskoczyłem na Martixa, tylko zwracam mu uwagę, by zastanowił się nad tym co pisze, bo pisanie co przyjdzie do głowy i branie liczb (owe podane przez niego 10%) prosto z chmur - wprowadza innych w błąd.
Po trzecie - my o gruszce, a Martix o pietruszce. Rozmowa jest o odbieraniu numerów startowych w dzień zawodów, a Martix o nowych zgłoszeniach. Jeżeli już ktoś wypowiada sie ostentacyjnie na jakiś temat, to niech chociaż poświęci chwilę na to, by przeczytać o czym jest rozmowa. I PRZEMYŚLEĆ TO. Zwracam na ten fakt Martixowi uwagę nie po raz pierwszy.
Nikt nie mówi, że w dzień zawodów przyjedzie 3000 osób odebrać pakiety. Wystarczy, że na 2 godziny przed startem przyjedzie półtora tysiąca osób, zakorkuje okoliczne drogi, stworzy kolejki w biurze zawodów a potem doprowadzi do olbrzymich kolejek i nerwów w depozycie.
Postanowienie organizatorów Poznań Maratonu jest kontrowersyjne - i tego przecież nie ukrywam. Ale jeżeli uważasz, że robią to po to, by się nie napracować, to jakie masz argumenty na fakt, że cały zespół już teraz siedzi całymi dniami nad organizacją półmaratonu? Zapraszam do pomocy przy organizacji biegu - choćby Katorżnika. Uwierzysz wtedy "organoleptycznie", że praca nie sprowadza się do tego, by ostatniego dnia się nie napracować i taka polemika jest po prostu nie w porządku. |
| | | | | |
|
2009-11-15, 09:11
2009-11-15, 09:01 - Admin napisał/-a:
"to będę wybierał imprezy tańsze, kameralne" - problem w tym, że kameralne imprezy przestają być w tym samym tempie kameralnymi. Coraz częściej startuje w nich po kilkaset osób, często 400-500. Z przyczyn służbowych znam wielu organizatorów tego typu imprez, i też mają już dość - organizacja imprezy kameralnej, którą robiło się na początku dla przyjemności na 50 osób, gdy w chwili obecnej przyjeżdza 300 zawodników, których trzeba nakarmić, zapewnić toalety, parking, szatnie, obsługę informatyczną, mapy, medale, puchary... staje sie koszmarem.
Grupa osób, która społecznie 2-3 lata temu bawiła się organizacją biegu i robiła to dla przyjemności teraz siedzi nocami przez 2 miesiące i stara się w pocie czoła równoważyć skromny budżet i namawiając znajomych żeby znowu stali w lesie przez cały dzień pilnując trasy czy nikt nie skraca i podając kubki z wodą. A potem dowiaduja się, że bieg był skandalicznie zorganizowany, bo ten czy ów zawodnik musiał sobie sam wodę do kubeczka przelewać, bo obsługa nie nalewała.
Pamiętajmy, że organizatorów małych, kameralnych biegów też zajedziemy frekwencją. |
| Michał, wzbudziłeś we mnie straszne poczucie winy. Chyba, podobnie jak Zulus, wrócę do lasu. |
|
|
|
| |
|
