|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-08-12, 22:22
2012-08-12, 15:54 - boshka napisał/-a:
Co by tu pisać i gadać. Udało się! Było ciężko, było deszczowo, a miejscami nawet chłodno. Ale było super i biegło mi się bardzo dobrze! Relacja w linku powyżej.
I chyba zakochałam się w biegach górskich...
Choć dziś czuję to w nogach ze zdwojoną siłą ;) |
Gartki Bożenka wynik zacny |
| | | | | |
| 2012-08-13, 07:01
2012-08-12, 21:57 - mpiotrowski napisał/-a:
Hej, Wawrzyńca zrobiliśmy w składzie Janusz i Maciek x 2 ;) Każdy z nas wybrał dłuższy wariant, wyszło w sumie 85 km.
Tak na szybko to Maciek Ch. zrobił trasę bodajże w 13h 18min. Ja miałem 13h 44min. Janusza czasu dokładnie nie pamiętam, ale zmieścił się (niełatwym) limicie. Więc w komplecie stawiliśmy się na mecie.
Pogoda cały bieg paskudna, padało i było zimno, więc buty od początku przemoczone. Na trasie dość szybko zrobiło się sporo błota. Mnóstwo osób zdecydowanych wcześniej na pełny dystans widząc warunki kończyło na 50km. Trasa miejscami trudna technicznie (np. podejścia z kątem nachylenia z pewnością przekraczającym 45%, lub ostre zbiegi po kamieniach i błocie), miejscami dało radę i pobiegać.
I jeszcze z kategorii luźnych myśli:
1. Przetestowana na Transjurze srebrna taśma montażowa przyklejona jeszcze przed biegiem w miejscach gdzie wyskakiwały mi kiedyś odciski + xenofit second skin sprawiły że stopy w stanie idealnym przetrwały cały bieg pomimo permanentnego basenu w butach.
2. Co do samych butów miałem dylemat, czy postawić na solidnego buta z amortyzacją i stabilizacją czy na taki półminimalistyczny NB MT110 (http://www.newbalance.com/New-Balance-110/MT110,default,pd.html). Na korzyść tych drugich przemawiała waga (ponad 150g mniej na jednym bucie) oraz więcej zrobionych km. Obawiałem się natomiast czy nie są zbyt delikatne na taki dystans. Buty spisały się jednak bardzo dobrze, na mokrych kamieniach, ziemi, korzeniach, itp. dawały bardzo dobrą przyczepność. Gorzej na błocie, ale tutaj to większość osób jeździła. Na pewno stopa mocniej pracowała w takim bucie, ale obyło się bez kontuzji. Kamienie też mocniej było czuć pod butami, ale nie było to jakoś bardzo uciążliwe :) |
Gratulacje chłopaki. Pięknie powalczyliście w tych arcy trudnych warunkach. Wielki Szacuneczek.
Widzę Maćku że forma rośnie przed UTMB. Ten start zresztą chyba miał być takim ostatnim sprawdzianem mocy:)Brawo! |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-13, 07:06
2012-08-12, 21:10 - mach85 napisał/-a:
Właśnie wypatrywaliśmy Cię Pawle i nie moglismy znależć, a Ciebie nie było;)
To na początek powiem, że moim skromnym zdaniem trasa trudniejsza od rzeźnickiej. Praktycznie cały czas góra-dół. No i miała trochę więcej jak 80 km. Według organizatorów 87, według Garminów Maćka i Janusza jakieś 84/85 km. Przewyższenie coś ponad 3500 ale to Maciek albo Janusz poda dokładnie;) Pogoda też zrobiła swoje, cały czas padało, zimno i mglisto, po slakach lała się woda i było błotniście. Na zbiegach i podejściach nietrudno było o poślizgi. Na trasie 80+ o ile dobrze pamiętam były 3 spore prawie pionowe ściany... trzeba było nieźle się natrudzić żeby się wspiąć, jeszcze po tym błocie... prawie na czworaka;) na początku biegło mi się OK, później zacząłem czuć, że się wyziębiam... zrobiłem dwa błędy logistyczne: zostawiłem rękawiczki w bazie i nie biegłem od początku w kurtce. Później pomyślałem, że i tak jestem cały mokry to nie będę zakładał, aż zacząłem coraz bardziej marznąć. założyłem kurtkę i powoli się rozgrzewałem. W 3/4 trasy ręce miałem już totalnie przemarznięte i opuchnięte dłonie. Myślę, że byłem dobrze przygotowany dzięki naszym przylaskowym krosom i treningowi siłowemu, chociaż pod koniec nie mogłem już szybko zbiegać bo czułem kolana... trzeba będzie jeszcze je wzmocnić. Obtarłem pachwiny, ale to dało znać już na ostatnich kilometrach;) stopy i reszta OK:)
Cała organizacja według mnie OK. Oznakowanie szlaków bardzo dobre, na początku tylko zboczyliśmy większą grupą ze szlaku, ale to pewnie wynikało z tego, że jeden pobiegł, a reszta za nim nie patrząc na oznakowania. Trasa była dodatkowo oznakowana taśmami inov-8.
Mój czas to 13:18 h... nie ma jeszcze ostatecznych wyników.
Ogólnie jestem bardzo zadowolony! sSuper impreza!
Dzięki dla Maćka i Janusza za wsólną podróż i towarzystwo:)
Myślę, że jeszcze coś dorzucą od siebie. |
Brawo Maćku. Zebrałes kolejne biegowe doświadczenie. W ultramaratonach górskich logistyka jak i pogoda ma czasami fundamentalne znaczenie. Dlatego warto czasami więcej dzwigać i na zapas tachać za sobą parę klamotów:)
Super!!! |
| | | | | |
| 2012-08-13, 07:52
2012-08-12, 21:10 - mach85 napisał/-a:
Właśnie wypatrywaliśmy Cię Pawle i nie moglismy znależć, a Ciebie nie było;)
To na początek powiem, że moim skromnym zdaniem trasa trudniejsza od rzeźnickiej. Praktycznie cały czas góra-dół. No i miała trochę więcej jak 80 km. Według organizatorów 87, według Garminów Maćka i Janusza jakieś 84/85 km. Przewyższenie coś ponad 3500 ale to Maciek albo Janusz poda dokładnie;) Pogoda też zrobiła swoje, cały czas padało, zimno i mglisto, po slakach lała się woda i było błotniście. Na zbiegach i podejściach nietrudno było o poślizgi. Na trasie 80+ o ile dobrze pamiętam były 3 spore prawie pionowe ściany... trzeba było nieźle się natrudzić żeby się wspiąć, jeszcze po tym błocie... prawie na czworaka;) na początku biegło mi się OK, później zacząłem czuć, że się wyziębiam... zrobiłem dwa błędy logistyczne: zostawiłem rękawiczki w bazie i nie biegłem od początku w kurtce. Później pomyślałem, że i tak jestem cały mokry to nie będę zakładał, aż zacząłem coraz bardziej marznąć. założyłem kurtkę i powoli się rozgrzewałem. W 3/4 trasy ręce miałem już totalnie przemarznięte i opuchnięte dłonie. Myślę, że byłem dobrze przygotowany dzięki naszym przylaskowym krosom i treningowi siłowemu, chociaż pod koniec nie mogłem już szybko zbiegać bo czułem kolana... trzeba będzie jeszcze je wzmocnić. Obtarłem pachwiny, ale to dało znać już na ostatnich kilometrach;) stopy i reszta OK:)
Cała organizacja według mnie OK. Oznakowanie szlaków bardzo dobre, na początku tylko zboczyliśmy większą grupą ze szlaku, ale to pewnie wynikało z tego, że jeden pobiegł, a reszta za nim nie patrząc na oznakowania. Trasa była dodatkowo oznakowana taśmami inov-8.
Mój czas to 13:18 h... nie ma jeszcze ostatecznych wyników.
Ogólnie jestem bardzo zadowolony! sSuper impreza!
Dzięki dla Maćka i Janusza za wsólną podróż i towarzystwo:)
Myślę, że jeszcze coś dorzucą od siebie. |
Gratulacje chłopaki! Daliście czadu. Podziwiam i podziwiam zastanawiając się czy i mnie będzie to kiedyś dane ;)
Super! Pełen szacun!
|
| | | | | |
| 2012-08-13, 09:16
2012-08-12, 21:10 - mach85 napisał/-a:
Właśnie wypatrywaliśmy Cię Pawle i nie moglismy znależć, a Ciebie nie było;)
To na początek powiem, że moim skromnym zdaniem trasa trudniejsza od rzeźnickiej. Praktycznie cały czas góra-dół. No i miała trochę więcej jak 80 km. Według organizatorów 87, według Garminów Maćka i Janusza jakieś 84/85 km. Przewyższenie coś ponad 3500 ale to Maciek albo Janusz poda dokładnie;) Pogoda też zrobiła swoje, cały czas padało, zimno i mglisto, po slakach lała się woda i było błotniście. Na zbiegach i podejściach nietrudno było o poślizgi. Na trasie 80+ o ile dobrze pamiętam były 3 spore prawie pionowe ściany... trzeba było nieźle się natrudzić żeby się wspiąć, jeszcze po tym błocie... prawie na czworaka;) na początku biegło mi się OK, później zacząłem czuć, że się wyziębiam... zrobiłem dwa błędy logistyczne: zostawiłem rękawiczki w bazie i nie biegłem od początku w kurtce. Później pomyślałem, że i tak jestem cały mokry to nie będę zakładał, aż zacząłem coraz bardziej marznąć. założyłem kurtkę i powoli się rozgrzewałem. W 3/4 trasy ręce miałem już totalnie przemarznięte i opuchnięte dłonie. Myślę, że byłem dobrze przygotowany dzięki naszym przylaskowym krosom i treningowi siłowemu, chociaż pod koniec nie mogłem już szybko zbiegać bo czułem kolana... trzeba będzie jeszcze je wzmocnić. Obtarłem pachwiny, ale to dało znać już na ostatnich kilometrach;) stopy i reszta OK:)
Cała organizacja według mnie OK. Oznakowanie szlaków bardzo dobre, na początku tylko zboczyliśmy większą grupą ze szlaku, ale to pewnie wynikało z tego, że jeden pobiegł, a reszta za nim nie patrząc na oznakowania. Trasa była dodatkowo oznakowana taśmami inov-8.
Mój czas to 13:18 h... nie ma jeszcze ostatecznych wyników.
Ogólnie jestem bardzo zadowolony! sSuper impreza!
Dzięki dla Maćka i Janusza za wsólną podróż i towarzystwo:)
Myślę, że jeszcze coś dorzucą od siebie. |
Wielkie gratulacje chłopaki dla całej trójki. Super relacje, każdy szczegół będzie pomocny na następnych biegach. Pogodę faktycznie mieliście hardcorową, niby lepiej niż przy upałach ale tu przedobrzyła w drugą stronę. No i o kontuzję nietrudno w takich warunkach, cieszę się że wracacie bez większych uszczerbków na zdrowiu. Jak tylko odpoczniecie, do zobaczenia na krosowych treningach. Wielki szacun dla was. |
| | | | | |
| 2012-08-13, 10:18
2012-08-13, 07:01 - TREBORUS napisał/-a:
Gratulacje chłopaki. Pięknie powalczyliście w tych arcy trudnych warunkach. Wielki Szacuneczek.
Widzę Maćku że forma rośnie przed UTMB. Ten start zresztą chyba miał być takim ostatnim sprawdzianem mocy:)Brawo! |
Dokładnie, to taki mały sprawdzian:) Ale co do UTMB to przez skromność treningów w ostatnim czasie będę pewnie leciał po prostu na ukończenie :) |
| | | | | |
| 2012-08-14, 11:57 Chudy Wawrzyniec - wyniki
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-15, 22:02 Bieg Zwycięstwa nad bolszewikami "Goń bolszewika, goń"
Dziś z Gabrielem biegaliśmy na 5km w Jarocinie w Biegu Zwycięstwa nad bolszewikami „Goń bolszewika, goń”. Miał być jeszcze Bartek ale się rozmyślił. Trasa w lesie po asfalcie prawie płaska ale jednak nie całkiem, kilka łagodnych zakrętów i nawrót w połowie trasy. Dystans prawdopodobnie troszkę dłuższy – garminy pokazały 5,08-5,09km. Być może było z 5,1km zwłaszcza, że garminy mają tendencję do zaniżania w lesie dystansu ale więcej raczej nie było (w zeszłym roku nawrót był ze sto metrów wcześniej).
Tuż po starcie dwóch biegaczy wyrwało się do przodu a po kilkuset metrach od stawki oderwał się kolejny, za którym próbowałem się utrzymać ale mi się to nie udało. W rezultacie już po pierwszym kilometrze sytuacja była w miarę czytelna – dwójka zawodników całkiem z przodu, za nimi z dużą stratą trzeci a ja na czwartym miejscu też z coraz większą stratą do trzeciego :). Tempo poszczególnych kilometrów – 3:26, 3:27, 3:31, 3:33 (tu już mnie kolka łapała), 3:23 + końcówka po 3:16min/km – w sumie 17:39 w średnim tempie 3:28min/km.
Generalnie nagradzanych było 6 zawodników z tym, że puchary dostawała tylko pierwsza trójka, a pozostali otrzymywali książki – ja za czwarte miejsce dostałem „Cień Katynia nad Sanem”. W kategoriach wiekowych były pucharki za trzy pierwsze miejsca. U pań nie było kategorii wiekowych – nagrodzili tylko generalnie pierwszą szóstkę. Każdy z nagradzanych otrzymywał dyplom. Bieg bez opłaty startowej.
Na mecie woda + pączek.
Ze znajomych biegaczy był Grzesiek z Sanoka który wraca do biegania po kontuzji– zajął generalnie ósme miejsce i pierwsze w swojej kategorii – kategorie nie dublowały się z klasyfikacją generalną. Była jeszcze Beata Biernat, która wygrała generalnie wśród kobiet i był Andrzej Tomczyk, który był trzeci w kategorii. Gabriel był generalnie 13 i trzeci w kategorii.
Bieg był o 14:00 a dekoracja dopiero o 16:30 także wielu osób nie czekało na dekorację. Na końcu było losowanie sporej liczby pamiątkowych koszulek na którą się załapałem podobnie jak i Gabriel. :)
|
| | | | | |
| 2012-08-15, 22:24
Gratki Andrzej wyniku ! :)
kto się wybiera z was do Skarżyska Kamiennej na Półmaraton w sobotę ? z kim będzie okazja się zobaczyć ?
pozdrawiam |
| | | | | |
| 2012-08-16, 05:56
2012-08-15, 22:02 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Dziś z Gabrielem biegaliśmy na 5km w Jarocinie w Biegu Zwycięstwa nad bolszewikami „Goń bolszewika, goń”. Miał być jeszcze Bartek ale się rozmyślił. Trasa w lesie po asfalcie prawie płaska ale jednak nie całkiem, kilka łagodnych zakrętów i nawrót w połowie trasy. Dystans prawdopodobnie troszkę dłuższy – garminy pokazały 5,08-5,09km. Być może było z 5,1km zwłaszcza, że garminy mają tendencję do zaniżania w lesie dystansu ale więcej raczej nie było (w zeszłym roku nawrót był ze sto metrów wcześniej).
Tuż po starcie dwóch biegaczy wyrwało się do przodu a po kilkuset metrach od stawki oderwał się kolejny, za którym próbowałem się utrzymać ale mi się to nie udało. W rezultacie już po pierwszym kilometrze sytuacja była w miarę czytelna – dwójka zawodników całkiem z przodu, za nimi z dużą stratą trzeci a ja na czwartym miejscu też z coraz większą stratą do trzeciego :). Tempo poszczególnych kilometrów – 3:26, 3:27, 3:31, 3:33 (tu już mnie kolka łapała), 3:23 + końcówka po 3:16min/km – w sumie 17:39 w średnim tempie 3:28min/km.
Generalnie nagradzanych było 6 zawodników z tym, że puchary dostawała tylko pierwsza trójka, a pozostali otrzymywali książki – ja za czwarte miejsce dostałem „Cień Katynia nad Sanem”. W kategoriach wiekowych były pucharki za trzy pierwsze miejsca. U pań nie było kategorii wiekowych – nagrodzili tylko generalnie pierwszą szóstkę. Każdy z nagradzanych otrzymywał dyplom. Bieg bez opłaty startowej.
Na mecie woda + pączek.
Ze znajomych biegaczy był Grzesiek z Sanoka który wraca do biegania po kontuzji– zajął generalnie ósme miejsce i pierwsze w swojej kategorii – kategorie nie dublowały się z klasyfikacją generalną. Była jeszcze Beata Biernat, która wygrała generalnie wśród kobiet i był Andrzej Tomczyk, który był trzeci w kategorii. Gabriel był generalnie 13 i trzeci w kategorii.
Bieg był o 14:00 a dekoracja dopiero o 16:30 także wielu osób nie czekało na dekorację. Na końcu było losowanie sporej liczby pamiątkowych koszulek na którą się załapałem podobnie jak i Gabriel. :)
|
Gratulacje dla was chłopaki, pogoda wam dopisała i piękny wynik Andrzeju ci wyszedł, próbuje go sobie przeliczyć pod swoim kątem ale nijak mi to nie wychodzi. Może rytmy 200 m. mi choć wyjdą podobnie. :-)
|
| | | | | |
| 2012-08-16, 10:26
sorry ale pisze na francuskiej klawiaturze, graty dla wszystkich mocno biegaliscie w ten weekend, 85km po gorkach to pewnie wielki wyczyn, nie wiem bo nigdy tego nie dokonalem, start na bolszewiku tez wielkie gratulacje oj kiedy ja sie choc do Ciebie Andrzeju zblize pozdrowka i jeszcze raz gratulacje |
| | | | | |
| 2012-08-16, 13:32
2012-08-15, 22:24 - golon napisał/-a:
Gratki Andrzej wyniku ! :)
kto się wybiera z was do Skarżyska Kamiennej na Półmaraton w sobotę ? z kim będzie okazja się zobaczyć ?
pozdrawiam |
Parę osób się wybiera: Renia Grabska, Robert Korab, Marcin Żaczek, Marek Wąs, Piotrek Wyczawski.
Ja się być może wybiorę do Krościenka Wyżnego na dychę – tam mnie jeszcze nie było. :)
|
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-16, 14:09
2012-08-15, 22:02 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Dziś z Gabrielem biegaliśmy na 5km w Jarocinie w Biegu Zwycięstwa nad bolszewikami „Goń bolszewika, goń”. Miał być jeszcze Bartek ale się rozmyślił. Trasa w lesie po asfalcie prawie płaska ale jednak nie całkiem, kilka łagodnych zakrętów i nawrót w połowie trasy. Dystans prawdopodobnie troszkę dłuższy – garminy pokazały 5,08-5,09km. Być może było z 5,1km zwłaszcza, że garminy mają tendencję do zaniżania w lesie dystansu ale więcej raczej nie było (w zeszłym roku nawrót był ze sto metrów wcześniej).
Tuż po starcie dwóch biegaczy wyrwało się do przodu a po kilkuset metrach od stawki oderwał się kolejny, za którym próbowałem się utrzymać ale mi się to nie udało. W rezultacie już po pierwszym kilometrze sytuacja była w miarę czytelna – dwójka zawodników całkiem z przodu, za nimi z dużą stratą trzeci a ja na czwartym miejscu też z coraz większą stratą do trzeciego :). Tempo poszczególnych kilometrów – 3:26, 3:27, 3:31, 3:33 (tu już mnie kolka łapała), 3:23 + końcówka po 3:16min/km – w sumie 17:39 w średnim tempie 3:28min/km.
Generalnie nagradzanych było 6 zawodników z tym, że puchary dostawała tylko pierwsza trójka, a pozostali otrzymywali książki – ja za czwarte miejsce dostałem „Cień Katynia nad Sanem”. W kategoriach wiekowych były pucharki za trzy pierwsze miejsca. U pań nie było kategorii wiekowych – nagrodzili tylko generalnie pierwszą szóstkę. Każdy z nagradzanych otrzymywał dyplom. Bieg bez opłaty startowej.
Na mecie woda + pączek.
Ze znajomych biegaczy był Grzesiek z Sanoka który wraca do biegania po kontuzji– zajął generalnie ósme miejsce i pierwsze w swojej kategorii – kategorie nie dublowały się z klasyfikacją generalną. Była jeszcze Beata Biernat, która wygrała generalnie wśród kobiet i był Andrzej Tomczyk, który był trzeci w kategorii. Gabriel był generalnie 13 i trzeci w kategorii.
Bieg był o 14:00 a dekoracja dopiero o 16:30 także wielu osób nie czekało na dekorację. Na końcu było losowanie sporej liczby pamiątkowych koszulek na którą się załapałem podobnie jak i Gabriel. :)
|
Gratulacje dla ścigaczy:) |
| | | | | |
| 2012-08-16, 21:14
2012-08-16, 13:32 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Parę osób się wybiera: Renia Grabska, Robert Korab, Marcin Żaczek, Marek Wąs, Piotrek Wyczawski.
Ja się być może wybiorę do Krościenka Wyżnego na dychę – tam mnie jeszcze nie było. :)
|
to powodzenia tam w Krościenku Wyżnym biegałem tam rok temu we wrześniu szkoda że w tym roku termin w sierpniu zrobili ale trudno :) |
| | | | | |
| 2012-08-17, 16:46
Nie wiem czy wiecie ale w kalendarzu miasta Rzeszowa półmaraton jest 7 października.Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2012-08-17, 17:13
2012-08-17, 16:46 - Burzyk napisał/-a:
Nie wiem czy wiecie ale w kalendarzu miasta Rzeszowa półmaraton jest 7 października.Pozdrawiam |
Podaj jakiegoś linka bo nic nie mogę znaleźć :) |
| | | | | |
| 2012-08-17, 20:49
2012-08-17, 17:13 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Podaj jakiegoś linka bo nic nie mogę znaleźć :) |
Nie moge podac linka ponieważ kalendarz dostałem PANI Agnieszki Kielar z wwydziału promocji kultury i sportu do swojej działalnośći dlatego też tych informacji jeszcze nie ma w kalendarzach ale chciałem wampowiedziec wczesniej aby każdy z was miał czas się przygotować i zaplanowac start |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-18, 07:47
Szkoda, że przenieśli bieg w Krościenku bo na pewno pojechałbym. Niestety mała kontuzja mi się przytrafiła (nie związana z bieganiem) i dwa tygodnie nic nie robiłem. |
| | | | | |
| 2012-08-18, 19:14 VI Bieg Uliczny Pożegnanie Lata – Krościenko Wyżne
Dystans ok. 10km, trasa pofałdowana, dobieg+dwie pętle z lekkimi podbiegami i zbiegami, słoneczko i lekki wietrzyk, godz. startu 13:30 – warunki do biegania całkiem znośne.
Nagradzana pierwsza piątka generalnie i pierwsza trójka w kategoriach. Kategorie nie dublowały się choć w przypadku dziewczyn musieli zdublować by było kim podium obsadzić – szkoda, że żadna nasza Gazela nie zdecydowała się na start. :)
Na bieg wybrałem się razem z Michałem. Michał z czasem chyba 32:54 zajął pierwsze miejsce generalnie, a ja wygrałem swoją kategorię przed Grześkiem z Sanoka z czasem 35:53 (tak jak i w środę w Jarocinie biegało mi się ciężko). Puchary były tylko dla pierwszej trójki generalnie. Były też pieniądze i nagrody rzeczowe – za pierwsze miejsce w kategorii dostałem 70zł, dyplom i coś w rodzaju dużej patery na owoce (w sumie trudno powiedzieć co to jest) :).
Garmin zmierzył mi dystans 9,87km ale było trochę zakrętów, zbiegów i podbiegów więc pewnie mniej więcej coś koło 10km mogło być :)
Bardzo fajny kameralny bieg z ciekawą trasą z niezbyt dużą frekwencją poniżej 100 osób sprawnie przeprowadzony z szatniami, natryskami i kiełbasą po biegu, z nagrodami rzeczowymi i pieniężnymi – warto było przyjechać. :)
|
| | | | | |
| 2012-08-18, 19:33
2012-08-18, 19:14 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Dystans ok. 10km, trasa pofałdowana, dobieg+dwie pętle z lekkimi podbiegami i zbiegami, słoneczko i lekki wietrzyk, godz. startu 13:30 – warunki do biegania całkiem znośne.
Nagradzana pierwsza piątka generalnie i pierwsza trójka w kategoriach. Kategorie nie dublowały się choć w przypadku dziewczyn musieli zdublować by było kim podium obsadzić – szkoda, że żadna nasza Gazela nie zdecydowała się na start. :)
Na bieg wybrałem się razem z Michałem. Michał z czasem chyba 32:54 zajął pierwsze miejsce generalnie, a ja wygrałem swoją kategorię przed Grześkiem z Sanoka z czasem 35:53 (tak jak i w środę w Jarocinie biegało mi się ciężko). Puchary były tylko dla pierwszej trójki generalnie. Były też pieniądze i nagrody rzeczowe – za pierwsze miejsce w kategorii dostałem 70zł, dyplom i coś w rodzaju dużej patery na owoce (w sumie trudno powiedzieć co to jest) :).
Garmin zmierzył mi dystans 9,87km ale było trochę zakrętów, zbiegów i podbiegów więc pewnie mniej więcej coś koło 10km mogło być :)
Bardzo fajny kameralny bieg z ciekawą trasą z niezbyt dużą frekwencją poniżej 100 osób sprawnie przeprowadzony z szatniami, natryskami i kiełbasą po biegu, z nagrodami rzeczowymi i pieniężnymi – warto było przyjechać. :)
|
Gratulacje dla Was! W w sumie nie wiadomo co lepiej, by dobrze startować - mocne treningi Andrzeja czy dwa tygodnie nicnierobienia ;) Gratulacje!
(no i po co pisałeś, że mało kobiet było? Teraz żałuję, że nie pojechałam... a można się było dowartościować ;) |
|
|
|
| |
|