| | | |
|
| 2013-08-02, 17:08
2013-08-02, 12:08 - mpiotrowski napisał/-a:
Hej :) W Przylasku jak się popatrzyć na Geoportal to różnica wysokości jednorazowo przy najdłuższym podbiegu to ok. 50-55 m. Na Matysówce jest kilka miejsc gdzie ta różnica wynosi jednorazowo 80 - 100 m (na ok. 1 km podbiegu). Można znaleźć dłuższe podbiegi z taką różnicą wysokości, ale wtedy nie będą one zbyt wymagające :) Jak chcesz to możemy się umówić na wspólne pobieganie, dzisiaj to ewentualnie po godz. 20, więc już pewnie z latarkami. Może być jutro praktycznie dowolna godzina lub w niedzielę do 11 :) |
Pasowało by mi Maćku jutro około 8 rano, tak aby zdążyć przed upałem. Taki kilometrowy +100m byłby idealny. Im bardziej stromy tym lepiej;) |
|
| | | |
|
| 2013-08-02, 17:12
2013-08-02, 13:42 - GazEla napisał/-a:
Bożenka z tego co pamiętam w niedzielę stratujesz w Poznań Triatlon:) Spisz się, a właściwie to runuj, swimuj i bikeuj, a pisać będziesz później:) Trzymamy kciuki, daj czadu!
pozdro |
Czymamy ,mocno czymamy. I liczymy na walkę w trupa:)
Bożenka - daj ognia w niedzielę !!!!! :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-08-02, 18:39
2013-08-01, 23:58 - mpiotrowski napisał/-a:
Hej, mam pytanko. Nie ma z Was nikt przypadkiem dwóch Garmin Ant"ów (tego ustrojstwa podłączanego do USB, do zgrywania treningów z Garmina). Pytam bo bym chętnie odkupił... |
Mogę wypożyczyć. Mnie nie będzie potrzebny przez dobrych kilka tygodni, a najprawdopodobniej miesięcy. |
|
| | | |
|
| 2013-08-02, 18:40
2013-08-02, 07:26 - TREBORUS napisał/-a:
Niestety mam tylko jedną Maćku:)
Ale mam pytanie z innej beczki. Poszukuję w miarę długiego, wymagającego podbiegu o podłożu naturalnym w najbliższej okolicy Naszego Kochanego miasta. Wydaje się mi że coś kiedyś pisałeś o tym:) |
Na Słocinie można wbiegać np z poziomu 260m do poziomu 322m na odcinku ok. 600m lub z poziomu 260m na poziom trochę ponad 300m na odcinku 400m. :) |
|
| | | |
|
| 2013-08-02, 20:05
2013-08-02, 18:39 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Mogę wypożyczyć. Mnie nie będzie potrzebny przez dobrych kilka tygodni, a najprawdopodobniej miesięcy. |
a jak sytuacja ze zdrowiem? kontuzja już dobrze zdiagnozowana?
mam nadzieję, że ta kilkumiesięczna przerwa to jakiś czarny i wręcz nierealistyczny scenariusz? |
|
| | | |
|
| 2013-08-02, 20:17
2013-08-01, 11:52 - DarkTri napisał/-a:
Ale Wy jesteście wszyscy tacy święci w tym bieganiu ;-) |
????????????????????????????????????????????????????? |
|
| | | |
|
| 2013-08-02, 21:17
2013-08-02, 17:08 - TREBORUS napisał/-a:
Pasowało by mi Maćku jutro około 8 rano, tak aby zdążyć przed upałem. Taki kilometrowy +100m byłby idealny. Im bardziej stromy tym lepiej;) |
Jestem umówiony z Robertem na jutro na godz. 8 na bieganie po Matysówce. Jakby ktoś był chętny dołączyć to dajcie znać :) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-08-02, 22:02
2013-08-02, 21:17 - mpiotrowski napisał/-a:
Jestem umówiony z Robertem na jutro na godz. 8 na bieganie po Matysówce. Jakby ktoś był chętny dołączyć to dajcie znać :) |
Będę jechał autem do Maćka . Jak ktoś chętny mogę zabrać:) |
|
| | | |
|
| 2013-08-03, 18:54
2013-08-02, 20:05 - Robb Stark napisał/-a:
a jak sytuacja ze zdrowiem? kontuzja już dobrze zdiagnozowana?
mam nadzieję, że ta kilkumiesięczna przerwa to jakiś czarny i wręcz nierealistyczny scenariusz? |
Po ponad 5 tygodniach chyba się złamię i pójdę do jakiegoś łapiducha. Noga boli tak, że w nocy spać nie mogę. |
|
| | | |
|
| 2013-08-03, 22:01 Szacun za wytrwałość
2013-07-29, 13:37 - WYPI70 napisał/-a:
Ostatni gasi światło
Ostatniego gryzie pies
Ostatni zawsze zostaje w matni
Jesteś ostatni
I nie masz siły biec
Nie widzisz stawki
Gdzie ten ostatni
Nie warto...
Nie liczy się...
Cytat z: Krzysztof Grabaż Grabowski, Strachy Na Lachy,
„Ostatki – nie widzisz stawki” z płyty DODEKAFONIA.
Czy warto?
Warto, bo przecież cel był szczytny.
Warto, by finiszować w swoim mieście, w którym się urodziłem i wychowałem.
Warto, by dzieciom na trasie rozdawać autografy (niesamowite).
Warto, by słyszeć od dzieci „Da pan rade, już niedaleko”.
Warto, by spotkać się z tak miłym dopingiem na trasie.
Warto, by biec w eskorcie policji, (taki przywilej ma przecież tylko pierwszy i ostatni).
Czy liczy się?
Tak, liczy się. Kolejny maraton zaliczony. Miał być treningowym, towarzyskim spotkaniem w rodzinnych stronach, po trasie którego niejednokrotnie przemierzałem „za młodu” na rowerze .
Tak, liczy się. Bieg ukończyłem, medal otrzymałem, sklasyfikowany zostałem, pomimo przekroczenia limitu.
Trochę o biegu. Wiedziałem, że trasa jest trudna więc zacząłem zachowawczo. Biegło mi się bardzo dobrze. Pierwsze 10 km, praktycznie ciągły podbieg nie zmęczył mnie. Następne 10 km spoko, dogoniłem Marka i biegliśmy trochę razem. Za Rokietnicą odpuściłem sobie już podbieg, był trochę ostry, potem dalej bieg. Do 28 km w miarę dobrze, choć zaczęli mnie wyprzedzać inni biegacze. Odpuściłem następny mocniejszy podbieg i gdy już zaczynałem biec wróciła „zmora maratonów moich” - skórcze. Później to już było tylko gorzej. Nawet „biegacze- piechurzy” mnie wyprzedzali.
Na 35-36 km, dogonił mnie „zestaw zamykający bieg” i deptał po piętach, sugerując od czasu do czasu : Może pan wsiada, czy idzie dalej?
Uświadomiłem sobie, że niejednokrotnie słaniając się na nogach, przebycie 1 km trwało, około 10-15 min. Pewnie sobie busie myśleli: „Kończ Waść wstydu oszczędź” czy też „bigos w klasztorze stygnie”, ale że byłem uparty jak osioł, nie dopuszczałem takiej możliwości. Mój organizm się zbuntował. Nie chciał przyjmować nawet wody, skurcze, ból pleców, momentami robiło mi się słabo. Jakbym się przyznał to pewnie by mnie siłą ściągneli.
Na 40 tym kilometrze, na podejściu koło kościoła, mój żołądek postanowił być wylewny, ale to co pokazał, to tylko trochę żółci. To był ostatni kryzys i ostatnie kuszenie, ostatniego maratończyka. Sanitariusz zasugerował, abym może zszedł z trasy. Zabrzmiało poważnie. A ja na to: Jeszcze powalczę.
I zacząłem biec, przebiegłem przez miasto do samej mety, gdzie czekali na mnie najwytrwalsi kibice: brat z córką, Ela z Wojtkiem, Janusz i Tomek. Dziękuję Wam bardzo serdecznie.
Paradoksalnie najlepszy wynik w maratonie uzyskałem przy najmniejszym wysiłku, a najgorszy czas uzyskałem skrajnie wyczerpany i odwodniony. Nie polecam biegania w takich temperaturach i gratuluję wszystkim, którzy ukończyli ten morderczy maraton, a zwłaszcza Eli, która spisała się na medal.
Pozdrawiam |
To co napisałeś i co czułeś podczas biegu robi wrażenie, nieważny w tym momencie jest czas ale to co przeżywałeś podczas biegu i ta walka z samym sobą. Szacun za walkę. |
|
| | | |
|
| 2013-08-03, 23:36
2013-08-02, 18:40 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Na Słocinie można wbiegać np z poziomu 260m do poziomu 322m na odcinku ok. 600m lub z poziomu 260m na poziom trochę ponad 300m na odcinku 400m. :) |
Z Robertem i Tomkiem "obczajaliśmy" dzisiaj pagórki w okolicach Matysówki. W sumie wyszło ok. 15 km i 500 m do góry :) Zaliczyliśmy kilka podbiegów, w tym najdłuższy przewyższenia 100m do góry na około 1000m, a najostrzejszy 75m do góry na około 350m (na tym to mi się już ekonomiczniej podchodziło niż podbiegało :) i najprzyjemniejszy przez las do wodopoju, ok. 75m w dół (i później pod górę) na 600m. |
|
| | | |
|
| 2013-08-04, 10:51
Tymczasem w Poznaniu Bo miała bardzo ładny czas po pływaniu :) http://www.sts-timing.pl/online2/index.php?dystans=6 |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-08-04, 11:06
2013-08-04, 10:51 - mpiotrowski napisał/-a:
Tymczasem w Poznaniu Bo miała bardzo ładny czas po pływaniu :) http://www.sts-timing.pl/online2/index.php?dystans=6 |
Bardzo, bardzo ładny nawet bym powiedział:)
Jeżeli dobrze policzyłem to po pływaiu jest siódma w generalce kobiet. Do boju BO!!!!!! |
|
| | | |
|
| 2013-08-04, 13:42
2013-08-04, 11:06 - TREBORUS napisał/-a:
Bardzo, bardzo ładny nawet bym powiedział:)
Jeżeli dobrze policzyłem to po pływaiu jest siódma w generalce kobiet. Do boju BO!!!!!! |
po rowerze była 8, dawaj BO!!! |
|
| | | |
|
| 2013-08-04, 14:05
2013-08-04, 13:42 - mgajews napisał/-a:
po rowerze była 8, dawaj BO!!! |
oprócz tego że na dobrym miejscu, to jeszcze z perspektywą na baaardzo dobry czas. Pierwsza kobieta już na mecie, ale to chyba jakiś terminator zawodów, bo czas 4:20 to kosmos :)
Pogodę najlepszą to dzisiaj chyba mieli na pływanie, bieganie w samo południe, po takim wysiłku który już włożyli w start - niezła próba charakteru |
|
| | | |
|
| 2013-08-04, 14:44
2013-08-04, 14:05 - Robb Stark napisał/-a:
oprócz tego że na dobrym miejscu, to jeszcze z perspektywą na baaardzo dobry czas. Pierwsza kobieta już na mecie, ale to chyba jakiś terminator zawodów, bo czas 4:20 to kosmos :)
Pogodę najlepszą to dzisiaj chyba mieli na pływanie, bieganie w samo południe, po takim wysiłku który już włożyli w start - niezła próba charakteru |
masz rację, po prawie 2km pływania i 90km rowerem przebiec połówkę w 1godz. 25 min.!!!! kosmos!!! |
|
| | | |
|
| 2013-08-04, 15:01
Bożena na mecie - trzecia wśród kobiet !!! 5:22:10
Gratulacje! |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2013-08-04, 15:14
2013-08-04, 15:01 - maciej65 napisał/-a:
Bożena na mecie - trzecia wśród kobiet !!! 5:22:10
Gratulacje! |
WOW! Dałaś Bo czadu!!! Gratulacje :) |
|
| | | |
|
| 2013-08-04, 15:48
2013-08-04, 15:01 - maciej65 napisał/-a:
Bożena na mecie - trzecia wśród kobiet !!! 5:22:10
Gratulacje! |
Bożenka gratulujemy miejsca i czasu, dałaś czadu:) Podziwiamy Cię i pozdrawiamy. |
|
| | | |
|
| 2013-08-04, 15:55
Gratulacje także dla Joli Zaręby, która startowała wczoraj w Maratonie Karkonoskim i ukończyła go w czasie 6:34:44 |
|