Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Cracovia Maraton
  Wątek założył  morito (2007-04-29)
  Ostatnio komentował  andrzejstepokura (2007-12-26)
  Aktywnosc  Komentowano 88 razy, czytano 310 razy
  Lokalizacja
 Kraków
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  16. PZU Cracovia Maraton
  18. PZU Cracovia Maraton
  XII Cracovia Maraton
  VIII Cracovia Maraton
  IX Cracovia Maraton
  19 Cracovia Maraton
  17. PZU Cracovia Maraton
  XI Cracovia Maraton
  14. Cracovia Maraton
  13 Cracovia Maraton
  X Cracovia Maraton
  15. PZU Cracovia Maraton
  19 Cracovia Marathon
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  

Poniższy wątek jest komentarzem do wiadomosci
Autor: Michał Walczewski, data publikacji: 2007-05-06

Zdjęcia i wyniki 6 Cracovia Maraton


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



KKFM
KAZIMIERZ FM KORDZIŃSKI
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-26
11:56

 2007-05-07, 19:35
 zdjęcie
To przecierz P.Babiarz, a nie Baniarz ?????/

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (40 sztuk)


Toya
Luiza Buryło
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2018-09-12
23:04

 2007-05-07, 20:21
 
2007-05-07, 08:35 - Martix napisał/-a:

W nocy wróciłem z tego maratonu nieco opóżnionym pociągiem i póki bardziej świeże wspomnienia to chce się o nim coś napisać.
Wzgłędem pierwszych maratonów ten maraton się dżwignął z niedoróbek i już od ostatniej edycji był lepszy.Teraz przez jeszcze lepszą,trochę szybszą trasę stał się jeszcze lepszy.W tym roku trasa została dość mocno zmieniona i w centrum i Nowej Hucie i tak wyprofilowana,że mieliśmy do pokonania mniej dość krótkich dokuczliwych wzniesień,dalej jest panoramiczna i ciekawa.Jedyną wadą jest ten ostatni zakręt na Błoniach gdzie gdy się wbiega na ok.38 km trzeba pokonać tzw.spiralę.Fakt,że jest to odcinek równy prawie jak stół ale biegacz napotyka na biegaczy biegnących obok po wydzielonej części chodnika którzy kończą już maraton i to trochę "dołuje" gdy ma się swiadomość że jeszcze trzeba obiec te całe Błonia i w dodatku widzi się czas kończących maraton.Wtedy wiele osób popada w zwątpienie i brakuje motywacji do "podkręcenia wyniku".Ja i większość biegaczy wnioskujemy by zrezygnować z tego pomysłu.Ale trasa mimo wszystko i tak jest lepsza niż we Wrocławiu bo równiejsza i mniej zakręcona.Poza tym ten maraton jest o.k.;dokuczliwe może są te kolejki po posiłek regeneracyjny po maratonie ale tak jest prawie wszędzie.
Atutem tego maratonu są bardzo dobrze zaopatrzone punkty odżywcze nie do porównania z Wrocławiem,tu nie żałuje się bananów.Są pomarańcze,dużo wody która aż walała się po drodze i POWERADE.Dobrze rozmieszczone są odżywki.
Piękniejszy i lepszej jakości jest medal,brakuje tylko na nim numeru edycji maratonu.Lepsze i większe są punkty masażu,lepsza i większa jest szatnia i większe są nagrody dla zwycieżców.Łdniejsza jest również koszulka z logo maratonu,od razu widac że biegałeś w Krakowie.To są atuty które czynią ten maraton lepszy od Wrocławskiego.Tu startuje więcej cudzoziemców niż we Wrocku-aż ponad 400.Na maratonie bytł pobity kolejny rekord frekwencji-ok.1500 osób.
Rano pogoda była fatalna-chłodno i siąpił deszcz który póżniej ustał ale mimo tego deszczu były warunki na życiowki bo nie było słońca i lekki chłodek,przyjemnie po prostu.Ustawiłem się dość daleko od linii staru,dość powoli zaczynałem,szybko po sobie zobaczyłem że raz że nie mam szansę na swój rekord bo raz że trochę brakowało powera to drugi raz że dzień wcześniej mocno uderzyłem się przypadkowo w nogę i to odczuwałem już przed 10 km,ten ból ustawał i na zmianę pojawiał się,ale dokuczał tak że już przed 10-tym kilometrem zastanawiałem się kiedy będę musiał trochę pospacerować,jeszcze przed półmetkiem się nad tym zastanowiałem.Mimo tego przełamałem się na tyle by ten maraton przebiec bez chodzenia i to był mój drugi taki maraton po Berlinie z 18-stu że pokonałem go ciągle biegnąc i zadowolony jestem choć lekko jestem poza 4-roma godzinami ale nie miałem do tego samopoczucia i formy by ją złamać.I tak pokonałem wielu rywali i żle nie jest.Na rekordy mam jeszcze czas.
Jak ktoś ma dalej wątpliwości co do tego maratonu to niech tu przyjedzie,zobaczy.Wydaje mi się że po poznańskim w/g mojej oceny jest najlepszym w kraju i będę tu powracał.Wystawię mu wysoką ocenę.
Ps.Zdarzył się przykry incydent,jednemu z biegaczy skradziono samochód razem z rzeczami.Złodzieje korzystają z okazji.
pogoda jest jedynym czynnikiem niezależnym od organizatora..ale...siąpiło??
to co ja widziałąm to był rzęsisty deszcz, na pewno między 8-mą a 10-tą. w imieniu biegaczy, organizatorów i kibiców uciszyłam sie jak już sobie poszedł...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (72 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (20 sztuk)

 



Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-27
12:28

 2007-05-08, 08:07
 Ot, literóweczka :-)
2007-05-07, 19:35 - KKFM napisał/-a:

To przecierz P.Babiarz, a nie Baniarz ?????/
No co, każdemu może się palec na klawiaturze omsknąć :-)

Dzięki - poprawiłem.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2007-05-08, 09:18
 KORONA MARATONÓW POLSKICH.
W folderze Maratonu Cracovia jedna strona jest poświęcona odznace KORONA MARATONÓW POLSKICH. Początkowo zlekceważyłem ten temat.Teraz po zapoznaniu się bliżej z tą ofertą nabrałem ochoty na jej zdobycie.Poniżej fragment z folderu.
Na razie mam zaliczkę w postaci przebiegniętych dwóch maratonów (Wrocław, Kraków)z wymaganych pięciu. Mam pytanie.
Od którego dnia liczy się okres ciągu kolejnych dwóch lat kalendarzowych? co pisze w regulaminie. Słyszałem rozmowy, że niektórzy koledzy chcą sobie zaliczyć maratony z ub. roku.Gdyby tak było to na wiosnę Debno byłoby ostatnią perłą jaką musiał bym zdobyć do korony.Ale tak na pewno nie jest.Mimo to jakby nie patrzył to ja nieoficjalnie już Koronę zdobyłem i to chyba niejednokrotnie w latach poprzednich.W tych maratonach wymienionych w regulaminie biegam regularnie od lat.Ale podejmuję walkę i spełnię wymagania regulaminowe.

Fragment z regulaminu:
Tym, którym nie wystarczają starty w przypadkowo wybranych biegach maratońskich organizowanych na terenie Polski, przedstawiamy propozycje udziału w pięciu maratonach, zaliczanych do największych w naszym kraju i które zgłosiły akces do Odznaki. Do tych maratonów, zwanych Organizatorami, zalicza się:
1. Maraton Dębno
2. Cracovia Maraton
3. Maraton Warszawski
4. Maraton Poznański
5. Maraton Wrocław
Warunkiem uzyskania odznaki jest ukończenie w/w maratonów w ciągu kolejnych dwóch lat kalendarzowych i przesłania stosownego wniosku (załącznik) do Biura „Cracovia
Maraton” w Krakowie. Termin nadesłania wniosku upływa 30 czerwca po zakończeniu drugiego roku kalendarzowego, którego dotyczy wniosek.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


gudos
Robert Gudowski

Ostatnio zalogowany
2018-02-15
14:40

 2007-05-08, 10:40
 
2007-05-08, 09:18 - Wojtek G napisał/-a:

W folderze Maratonu Cracovia jedna strona jest poświęcona odznace KORONA MARATONÓW POLSKICH. Początkowo zlekceważyłem ten temat.Teraz po zapoznaniu się bliżej z tą ofertą nabrałem ochoty na jej zdobycie.Poniżej fragment z folderu.
Na razie mam zaliczkę w postaci przebiegniętych dwóch maratonów (Wrocław, Kraków)z wymaganych pięciu. Mam pytanie.
Od którego dnia liczy się okres ciągu kolejnych dwóch lat kalendarzowych? co pisze w regulaminie. Słyszałem rozmowy, że niektórzy koledzy chcą sobie zaliczyć maratony z ub. roku.Gdyby tak było to na wiosnę Debno byłoby ostatnią perłą jaką musiał bym zdobyć do korony.Ale tak na pewno nie jest.Mimo to jakby nie patrzył to ja nieoficjalnie już Koronę zdobyłem i to chyba niejednokrotnie w latach poprzednich.W tych maratonach wymienionych w regulaminie biegam regularnie od lat.Ale podejmuję walkę i spełnię wymagania regulaminowe.

Fragment z regulaminu:
Tym, którym nie wystarczają starty w przypadkowo wybranych biegach maratońskich organizowanych na terenie Polski, przedstawiamy propozycje udziału w pięciu maratonach, zaliczanych do największych w naszym kraju i które zgłosiły akces do Odznaki. Do tych maratonów, zwanych Organizatorami, zalicza się:
1. Maraton Dębno
2. Cracovia Maraton
3. Maraton Warszawski
4. Maraton Poznański
5. Maraton Wrocław
Warunkiem uzyskania odznaki jest ukończenie w/w maratonów w ciągu kolejnych dwóch lat kalendarzowych i przesłania stosownego wniosku (załącznik) do Biura „Cracovia
Maraton” w Krakowie. Termin nadesłania wniosku upływa 30 czerwca po zakończeniu drugiego roku kalendarzowego, którego dotyczy wniosek.
ponieważ Korona powstała w tym roku, wg. mnie liczą się starty od tego roku.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2007-05-08, 13:00
 Maraton Cracovia.
Proszę państwa.Komentarz o smaku sensacyjnym.Otóż pewien poskramiacz maratonów trudnych, ekstremalnych, które biegał prawie we wszystkich górach Europy przegrał i to z kretesem z własną żoną o ponad 7 minut.Widziałem jak go żona przyprowadziła na kąpiel do hali.Szedł ociężale w przeciwności do żony,która poruszała się po takim wysiłku jak sarenka.Dodam tylko,że jak pani B...... (imię) będzie robić tak szybkie postępy to niedużo wody upłynie,a i mnie pokaże plecy.Postępy kolosalne.Dla ułatwienia podam nr startowy pogromczyni tytana gór.Nr startowy tej pani to 583.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2007-05-08, 13:08
 Błonia na mecie to psychiczne piekło :DDD
Serdeczne podziękowania dla Małgosi M. A także dla jej rodziców za okazaną pomoc na mecie i miłe towarzystwo. Bieg wg.mnie był bardzo dobrze zorganizowany i smaczku dodała wyjątkowa pogoda, której nigdy nie zapomnę.Mnie się podobały te odmienne warunki:D Błonia trochę męczyły psychicznie,zwłaszcza widok w kierunku mety której na ostatniej prostej, tradycyjnie...nie było widac!Jestem pod wrażeniem zawodnika który skończył na 105-tej pozycji. 64 lata i 3:10:00. Jestem pod wrażeniem. Dziękuję mu za mocne tempo jakie nadawał w końcówce na Błoniach. Jedyny minus to chyba nierówna nawierzchnia dróg, dziury zalane wodą groziły skręceniem kostki itp. Rolkarze mieli z tym pewnie trudne zadanie.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)

 



Mirza
Mariusz Kurzajczyk

Ostatnio zalogowany
---


 2007-05-08, 15:23
 Co do piekła na Błoniach to się zgadzam
2007-05-08, 13:08 - paveuJ napisał/-a:

Serdeczne podziękowania dla Małgosi M. A także dla jej rodziców za okazaną pomoc na mecie i miłe towarzystwo. Bieg wg.mnie był bardzo dobrze zorganizowany i smaczku dodała wyjątkowa pogoda, której nigdy nie zapomnę.Mnie się podobały te odmienne warunki:D Błonia trochę męczyły psychicznie,zwłaszcza widok w kierunku mety której na ostatniej prostej, tradycyjnie...nie było widac!Jestem pod wrażeniem zawodnika który skończył na 105-tej pozycji. 64 lata i 3:10:00. Jestem pod wrażeniem. Dziękuję mu za mocne tempo jakie nadawał w końcówce na Błoniach. Jedyny minus to chyba nierówna nawierzchnia dróg, dziury zalane wodą groziły skręceniem kostki itp. Rolkarze mieli z tym pewnie trudne zadanie.
Było tragicznie, tym bardziej że musiałem przyspieszyc o 15 sekund na kilometrze, żeby połamac 3:30.
Co do 64-leteniego biegacza na 3:10... Andrzej Jabłoński (obecnie 71 lat), gdy był 60-latkiem biegał jeszcze szybciej.
Rekord Polski 64-latków to 2:55 Zbigniewa Wiśniewskiego z 2000 roku.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (73 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (18 sztuk)


Artek
Arkadiusz Tołłoczko

Ostatnio zalogowany
---


 2007-05-08, 20:35
 
widać też, że maratonów w Waeszawie i Poznaniu nie można zostawić na drugi roku, jak termin presyłania formularzy upływa w Czerwcu... dziwne

  NAPISZ LIST DO AUTORA


JerzyBEDNA...
Jerzy BEDNARZ

Ostatnio zalogowany
2022-07-30
08:47

 2007-05-09, 00:04
 Wojtku, to żadna sensacja ...
2007-05-08, 13:00 - Wojtek G napisał/-a:

Proszę państwa.Komentarz o smaku sensacyjnym.Otóż pewien poskramiacz maratonów trudnych, ekstremalnych, które biegał prawie we wszystkich górach Europy przegrał i to z kretesem z własną żoną o ponad 7 minut.Widziałem jak go żona przyprowadziła na kąpiel do hali.Szedł ociężale w przeciwności do żony,która poruszała się po takim wysiłku jak sarenka.Dodam tylko,że jak pani B...... (imię) będzie robić tak szybkie postępy to niedużo wody upłynie,a i mnie pokaże plecy.Postępy kolosalne.Dla ułatwienia podam nr startowy pogromczyni tytana gór.Nr startowy tej pani to 583.
... po prostu Jacek był na trasie dłużej od Basi o 7 minut, bo biega dla przyjemności, a po co skracać sobie przyjemność? A dzięki temu, że był za, a nie przed, to w domu będzie miał bonusy.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


JerzyBEDNA...
Jerzy BEDNARZ

Ostatnio zalogowany
2022-07-30
08:47

 2007-05-09, 00:09
 To bład trasy ...
2007-05-08, 15:23 - Mirza napisał/-a:

Było tragicznie, tym bardziej że musiałem przyspieszyc o 15 sekund na kilometrze, żeby połamac 3:30.
Co do 64-leteniego biegacza na 3:10... Andrzej Jabłoński (obecnie 71 lat), gdy był 60-latkiem biegał jeszcze szybciej.
Rekord Polski 64-latków to 2:55 Zbigniewa Wiśniewskiego z 2000 roku.
... nie można popełniać takich błędów psychologicznych (widzę metę, ale dla mnie ona będzie później!) w ustalaniu trasy - wie o tym od dawna WARSZAWA (Wisłostrada a Sanguszki) - aż dziwne, że mądry KRAKÓW popełnił taki szkolny błąd.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2007-05-09, 07:46
 Ciągłe utyskiwania na trasy maratonów.
Na biegajznami.pl też biadolenie na trasę maratonu w Krakowie. Ja myślałem, że maraton to jest dla twardzieli, a okazuje się, że nawet ikona polskiego biegania pan Jerzy B. pęka psychicznie w końcówce. Małe kółeczko w końcówce odbiera chęć do biegania maratończykom uważanym (czy słusznie?) za ludzi zahartowanych w boju.Pozwoliłem sobie w zaprzyjaźnionym servisie na ten temat zamieścić następujący komentarz.

Przekopiowana moja wypowiedź:
Proszę potraktować tę wypowiedź jako moją prywatną.Stając w 1995 roku w Warszawie na starcie pierwszego mojego maratonu byłem uprzedzony,że maraton to jest nie dla mięczaków.Głodny, w wojskowych tenisówkach przeżywałem na trasie ciężkie chwile.Kto pamięta ten wie,że też była pętelka w końcówce.Maraton hartuje nie tylko ciało,ale i umysł. Nie powiem, niejeden raz jak dostałem mocno w kość mówiłem sobie nigdy więcej maratonu.Jednak coś ciągnęło by zmierzać się coraz trudniejszymi trasami niż Warszawa.Zaliczałem po kolei Lębork, Puck, Świnoujście,a to trudniejsze trasy niż warszawskie.Po jednym wyzwaniu przychodziły następne.Nawet 100 kilometrowe biegi.Jak wiecie jest grupa biegaczy,która szuka sobie specjalnie utrudnień (Bieg Katorżnika) i tras najeżonych przeszkodami.Czym wyższy podbieg to większa radość z jego pokonania.Ja w zasadzie przyjmuję bez szemrania każdą propozycję trasy do biegania.Nigdy bym sobie nie pozwolił by organizator planował trasę pod moje zapotrzebowanie.Mniej zakrętów,górek pętli,długich prostych,kostek bruku, czy jak w Krakowie końcowego kółka.Co znaczy dołek psychiczny? Albo walczę i staram się wyprzedzić, bądź uciekać przed rywalem,albo siadam i płaczę z rozpaczy,że org. kazał mi biegać w końcówce by mnie wszyscy widzieli gdzie jestem? Ja w końcówce miałem cel dogonić Żelichowskiego czas 3:35:26 (brutto) mój czas 3:36:42 (brutto) i nie dać się wyprzedzić Witkowi Olejniczakowi z Ostrowa Wkpl. Osiągnięcie połowiczne i sie cieszę.Miejsce 366,a gdyby było 865 to świat też by się nie zawalił.A debiutanci? No cóż wybrali na premierę maraton akurat ten, jak mówicie trudniejszy. To ich pech,a nie organizatora.Jeżeli go przebiegli i ukończyli to nie martwicie się za nich.Będą go pamiętać długo, jak ja pamiętam ten mój pierwszy Warszawski.Jak wyżej: w maratonie hartujemy nie tylko ciało,ale i psychikę. Więc po co to biadolenie?.Jadę do Łodzi tam szyny tramwajowe.I co z tego? Trzeba je będzie pokonać.Potem do Pucka i tam mi spychacze nie zniwelują górek.A pokonać je to jaki urok? jaka satysfakcja?.Potem u Budzisza piwko zaleczy rany i psychiczny dołek.A więc nigdy więcej maratonów,aż do następnego razu.Pozdrawiam.
"Czerwony Kapturek"

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)

 



Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2007-05-09, 09:26
 Przy okazji.
Do Krakowa przyjechałem już w sobotę. Po drodze w Olkuszu miałem odwiedzić jeden sklep, ale jak zwykle zapomniałem na jakiej jest ulicy, a po mieście mi się jeździć nie chciało. Pod halą Wisły czuć podniecenie. Wieczorem finał koszykówki kobiet Wisła Kraków – Lotos Gdynia. Siódmy decydujący mecz. Na razie idealny remis. Po trzy wygrane i trzy przegrane. W składzie obydwu drużyn po dwie czarnoskóre amerykanki. Takiej okazji nie mogę przepuścić. Po załatwieniu formalności i pobraniu nr startowego zafundowałem sobie w restauracji klubowej kopytka z sosem i kawę. Pasta – party od godz. 18:00, a o tej porze trzeba już zająć lepsze miejsce siedzące. W razie dogrywki mecz może się przedłużyć, a pasta tylko do 21:30. Trzeba zadbać o żołądek. Wcześniej z kolegami z Ostrowca Wkpl. stoję godzinę w kolejce przy okienku kasowym na rozpoczęcie sprzedaży biletów. Z kartą wstępu w ręku wchodzę na halę. Bilety nie numerowane więc pytam bileterów i ochronę, gdzie jako neutralny mam zająć miejsce?. Wskazują po prawej stronie. Tam będzie dla pana bezpieczniej dodają. Cały czas chodziłem w czerwonej kurtce, a na halę coś mnie podkusiło i założyłem cienką w kolorze żółtym. Okazało się, że to barwy gości Lotosu, a że nieszczęścia chodzą parami to w sąsiednim sektorze i przejściu rozlokował się Klub Kibica Wisły. Od razu zostałem podejrzanym jako przedstawiciel obcego obozu.Na uszczypliwe uwagi w moim kierunku powiedziałem na głos jeżeli mam już się z Wami dzisiaj bić to nie za Lotos, tylko za GKS Bełchatów. Jestem z Bełchatowa, to tego jestem tu okazyjnie. Wy walczycie dzisiaj o mistrza my też - tylko, że my przewodzimy w piłce nożnej. To nie nasza wina, że Wisła w lidze piłkarskiej sobie nie radzi. Siedzące za mną małżeństwo powiedziało do nich no i co głupio Wam? Od tej pory przestali się mną interesować. Sam mecz to Wisła kontrolowała cały czas przebieg i wynik. Zwyciężyła zasłużenie. Wydaje mi się, że zgrzytem było przyjęcie buczeniem i tupaniem wychodzącą na rozgrzewkę drużynę gości, a szczególne epitety były kierowane do dwóch amerykanek. Nie wiem dlaczego przy prezentacji oficjeli wygwizdano naszego mistrza Korzeniowskiego?.
Sam maraton to sama przyjemność biegać w takim mieście i to bez względu na pogodę. Maratończyk ma być twardy, nie płaczek jak to wynika z niektórych wypowiedzi.
Tym razem do wykonania planu 3:30:00 zabrało mi 6 minut i 44 sekundy.
Brakło o trzy minuty mniej niż we Wrocławiu, a więc tendencja formy zwyżkowa i to cieszy.


  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-27
12:28

 2007-05-09, 09:45
 Mecz
Wojtek, jesteś samobójca :-)))

A przy okazji - gratulacje dla Andrzeja Grzybały, któremu w końcu udało się skopać tyłem wiecznemu rywalowi - Tadkowi Rucie :-)))

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2007-05-09, 10:57
 Ludzie którzy się oszukują, muszą byc nieszczęśliwi
2007-04-30, 10:11 - Wojtek G napisał/-a:

Pamiętam swój debiut maratoński w Warszawie 1995 rok.Trasa Wisłostradą.Spaliśmy w jakimś hotelu żeńskim na Grochowie.Ja wystraszony,przesunięcie w nocy czasu o godzinę,bez doświadczenia,głodny,w tenisówkach wojskowych.Gdy inni kończyli maraton na moich oczach, w tym koledzy,którzy mnie na ten maraton zabrali, to ja jeszcze miałem przebiec obok mety i dalej 3,5 km do nawrotu i z powrotem.Na środku jezdni stał pachołek trzeba było go obiec i wracać do mety.Żadnego chodnika i chipa.A mimo to nie było takich co skracali.Wiele bym wtedy dał by tak jak koledzy legnąć na trawie,ale pojechałem przecież by zmierzyć się nie z byle kim tylko z maratonem.Jak bym mógł spojrzeć w oczy 5 kolegom,którzy gdy ja kończyłem to oni wykąpani czekali na mnie i pędzlowali w tym czasie bułeczki z kiełbaską.Ta trasa była jeszcze w latach późniejszych.W Krakowie o ile wiem to źle pokierowano biegaczy,a pojedyńcze jednostki jak mają takie ciągotki do skracania to będą to robić bez względu ile my tu zamieścimy komentarzy potępiających takie zachowania.
W noworocznym Maratonie Cyborga obowiązywały luźne zasady. Nie trzeba było ukończyc całego biegu by dostac dyplom i medal(choc był na nie limit miejsc)Wyniki spisano wg.czasu i ukończonych okrążeń.Zakończyłem bieg na ok.34 km i dostałem krążek na szyję. Zrobiłem 6 z 7 pętli i medal wg.zasad już mi się należał. Wówczas do stolika dobiegł brat i powiedział złote słowa: "Gdybym nie ukończył tego maratonu, nigdy bym tego medalu nie powiesił na ścianie" Byłem skonany ale ukończyłem ów maraton i dziś jestem z siebie dumny. Dzięki temu mam na koncie 49 biegów i wszystkie w całości i uczciwie ukończone.
Jak czytam o "zawodnikach" którzy skracają sobie trasę to zastanawiam się jacy ci ludzie są na codzień? Jaką mają satysfakcję po ukończeniu biegu, zwłaszcza maratonu?? Jak można tak parszywie oszukiwac samego siebie, przyjaciół czy rodzinę? Nie wyobrażam sobie po trzech, czterech miesiącach przygotowań do maratonu, często w trudnych warunkach, po wydaniu określonej sumy pieniędzy na odżywki i opłaty, bym mógł skrócic jakikolwiek dystans. To po jakiego diabła poświęcac swoje zdrowie, czas i energię na przygotowania do imprezy? Lepiej położyc się ze zmęczenia na asfalcie, lub dojsc do mety na kolanach ale miec tą cudowną satysfakcję, ukończyłem maraton lub nie dałem rady i padłem, niż wmawiac sobie później na siłę, że ukonczyłem bieg. Nie pojmuję już zupełnie skracania trasy by..pobic własny rekord życiowy!! To już jest absurd! Teraz po maratonie w Krakowie jestem mocno przeziębiony i mam temperaturę, ale jaką satysfakcję. Trzeci oficjalny mój maraton w życiu, znów szczęśliwie stanąłem na mecie i jak narazie zrobiłem trzecią kolejna życiówkę :D

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


TREBI
Robert Korab

Ostatnio zalogowany
---


 2007-05-09, 11:02
 
2007-05-09, 07:46 - Wojtek G napisał/-a:

Na biegajznami.pl też biadolenie na trasę maratonu w Krakowie. Ja myślałem, że maraton to jest dla twardzieli, a okazuje się, że nawet ikona polskiego biegania pan Jerzy B. pęka psychicznie w końcówce. Małe kółeczko w końcówce odbiera chęć do biegania maratończykom uważanym (czy słusznie?) za ludzi zahartowanych w boju.Pozwoliłem sobie w zaprzyjaźnionym servisie na ten temat zamieścić następujący komentarz.

Przekopiowana moja wypowiedź:
Proszę potraktować tę wypowiedź jako moją prywatną.Stając w 1995 roku w Warszawie na starcie pierwszego mojego maratonu byłem uprzedzony,że maraton to jest nie dla mięczaków.Głodny, w wojskowych tenisówkach przeżywałem na trasie ciężkie chwile.Kto pamięta ten wie,że też była pętelka w końcówce.Maraton hartuje nie tylko ciało,ale i umysł. Nie powiem, niejeden raz jak dostałem mocno w kość mówiłem sobie nigdy więcej maratonu.Jednak coś ciągnęło by zmierzać się coraz trudniejszymi trasami niż Warszawa.Zaliczałem po kolei Lębork, Puck, Świnoujście,a to trudniejsze trasy niż warszawskie.Po jednym wyzwaniu przychodziły następne.Nawet 100 kilometrowe biegi.Jak wiecie jest grupa biegaczy,która szuka sobie specjalnie utrudnień (Bieg Katorżnika) i tras najeżonych przeszkodami.Czym wyższy podbieg to większa radość z jego pokonania.Ja w zasadzie przyjmuję bez szemrania każdą propozycję trasy do biegania.Nigdy bym sobie nie pozwolił by organizator planował trasę pod moje zapotrzebowanie.Mniej zakrętów,górek pętli,długich prostych,kostek bruku, czy jak w Krakowie końcowego kółka.Co znaczy dołek psychiczny? Albo walczę i staram się wyprzedzić, bądź uciekać przed rywalem,albo siadam i płaczę z rozpaczy,że org. kazał mi biegać w końcówce by mnie wszyscy widzieli gdzie jestem? Ja w końcówce miałem cel dogonić Żelichowskiego czas 3:35:26 (brutto) mój czas 3:36:42 (brutto) i nie dać się wyprzedzić Witkowi Olejniczakowi z Ostrowa Wkpl. Osiągnięcie połowiczne i sie cieszę.Miejsce 366,a gdyby było 865 to świat też by się nie zawalił.A debiutanci? No cóż wybrali na premierę maraton akurat ten, jak mówicie trudniejszy. To ich pech,a nie organizatora.Jeżeli go przebiegli i ukończyli to nie martwicie się za nich.Będą go pamiętać długo, jak ja pamiętam ten mój pierwszy Warszawski.Jak wyżej: w maratonie hartujemy nie tylko ciało,ale i psychikę. Więc po co to biadolenie?.Jadę do Łodzi tam szyny tramwajowe.I co z tego? Trzeba je będzie pokonać.Potem do Pucka i tam mi spychacze nie zniwelują górek.A pokonać je to jaki urok? jaka satysfakcja?.Potem u Budzisza piwko zaleczy rany i psychiczny dołek.A więc nigdy więcej maratonów,aż do następnego razu.Pozdrawiam.
"Czerwony Kapturek"
W pełni się zgadzam z tym co napisałeś. Gdyby wszystkie biegi odbywały się w podobnych warunkach i na idealnych trasach to po jakimś czasie, podejrzewam stały by się nudne i monotonne. A poprzez to że czasami organizator coś orginalnego lub kontrowersyjnego wymyśli a pogoda spłata figla to dzięki temu można sprawdzić swoją psyche i pokonać kolejną barierę..W myśl zasady co mnie nie zabije to wzmocni, mamy możliwość sprawdzenia się w nowych okolicznościach .Pokonujemy psychiczne przeszkody i nabywamy kolejnego doświadczenia.
Dla jednego przebiegnięty maraton i jego ocena będzie szklanką do połowy pustą dla innego do połowy pełną.
Każdy z nas inaczej postrzega zycie i za ważne czy priorytetowe uważa inne jego aspekty. . Tak samo jest z biegami i całą ich otoczką.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (241 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (283 sztuk)


Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2007-05-09, 11:07
 
2007-05-09, 10:57 - paveuJ napisał/-a:

W noworocznym Maratonie Cyborga obowiązywały luźne zasady. Nie trzeba było ukończyc całego biegu by dostac dyplom i medal(choc był na nie limit miejsc)Wyniki spisano wg.czasu i ukończonych okrążeń.Zakończyłem bieg na ok.34 km i dostałem krążek na szyję. Zrobiłem 6 z 7 pętli i medal wg.zasad już mi się należał. Wówczas do stolika dobiegł brat i powiedział złote słowa: "Gdybym nie ukończył tego maratonu, nigdy bym tego medalu nie powiesił na ścianie" Byłem skonany ale ukończyłem ów maraton i dziś jestem z siebie dumny. Dzięki temu mam na koncie 49 biegów i wszystkie w całości i uczciwie ukończone.
Jak czytam o "zawodnikach" którzy skracają sobie trasę to zastanawiam się jacy ci ludzie są na codzień? Jaką mają satysfakcję po ukończeniu biegu, zwłaszcza maratonu?? Jak można tak parszywie oszukiwac samego siebie, przyjaciół czy rodzinę? Nie wyobrażam sobie po trzech, czterech miesiącach przygotowań do maratonu, często w trudnych warunkach, po wydaniu określonej sumy pieniędzy na odżywki i opłaty, bym mógł skrócic jakikolwiek dystans. To po jakiego diabła poświęcac swoje zdrowie, czas i energię na przygotowania do imprezy? Lepiej położyc się ze zmęczenia na asfalcie, lub dojsc do mety na kolanach ale miec tą cudowną satysfakcję, ukończyłem maraton lub nie dałem rady i padłem, niż wmawiac sobie później na siłę, że ukonczyłem bieg. Nie pojmuję już zupełnie skracania trasy by..pobic własny rekord życiowy!! To już jest absurd! Teraz po maratonie w Krakowie jestem mocno przeziębiony i mam temperaturę, ale jaką satysfakcję. Trzeci oficjalny mój maraton w życiu, znów szczęśliwie stanąłem na mecie i jak narazie zrobiłem trzecią kolejna życiówkę :D
Zapomniałem dodac coś istotnego. Kiedy z bratem ukończyliśmy ten Maraton, jedna z biegaczek (nie pamiętam Nazwiska) kończyła właśnie 6 pętle i miała już zapewniony medal. Byliśmy pełni podziwu gdy ruszyła przed siebie w czarną parkową odchłań i zaliczyła całe 42 km. Ma szacunek wszystkich tych, którzy stali wówczas na mecie:D

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)

 



Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2007-05-09, 12:54
 W razie czego desant wyjściem awaryjnym.
2007-05-09, 09:45 - Admin napisał/-a:

Wojtek, jesteś samobójca :-)))

A przy okazji - gratulacje dla Andrzeja Grzybały, któremu w końcu udało się skopać tyłem wiecznemu rywalowi - Tadkowi Rucie :-)))
Michał - wszystko przemyślałem.Na trybunach byłem w miarę bezpieczny.Ochrona i miejsce siedzące w środku sektora zapewniało jakieś tam bezpieczeństwo.A nie każdy jak ty sypia w iluś tam gwiazdkowym hotelu.Mnie czekała gleba (spanie) na parkiecie hali po skończonym meczu.Nie musiałem wychodzić do rana na zewnątrz.Tym co by czekali by mi obić gębę za GKS Bełchatów, do rana nie chciało by się chyba czekać.Po za tym wiele było na hali wyjść awaryjnych, jak dobrze wiesz.W razie czego mógłby mnie pod trybunami schować kolega Spólnik trener siatkarek Wisły.Byłem tam na zaproszenie, w jego gabinecie.A o honor swojego miasta trzeba niestety w tych czasach walczyć.W Warszawie na RUN Warsaw (5km) chciało mnie obskoczyć kilku wyrostków z b. miłej dzielnicy Praga.Za tabliczkę z napisem Bełchatów.Bełchatów popchnął w lidze Legię.Skórę uratowała mi ochrona premiera Marcinkiewicza.Premier po biegu składał biegaczom na chodnku autografy na numerach startowych.Na jesień w Warszawie następna przeprawa.Wszystko wskazuje,że będziemy mistrzami Polski.Jak nie będziemy to zagrożenie przejdzie bokiem.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-27
12:28

 2007-05-09, 13:37
 Nie fair !!!
2007-05-09, 12:54 - Wojtek G napisał/-a:

Michał - wszystko przemyślałem.Na trybunach byłem w miarę bezpieczny.Ochrona i miejsce siedzące w środku sektora zapewniało jakieś tam bezpieczeństwo.A nie każdy jak ty sypia w iluś tam gwiazdkowym hotelu.Mnie czekała gleba (spanie) na parkiecie hali po skończonym meczu.Nie musiałem wychodzić do rana na zewnątrz.Tym co by czekali by mi obić gębę za GKS Bełchatów, do rana nie chciało by się chyba czekać.Po za tym wiele było na hali wyjść awaryjnych, jak dobrze wiesz.W razie czego mógłby mnie pod trybunami schować kolega Spólnik trener siatkarek Wisły.Byłem tam na zaproszenie, w jego gabinecie.A o honor swojego miasta trzeba niestety w tych czasach walczyć.W Warszawie na RUN Warsaw (5km) chciało mnie obskoczyć kilku wyrostków z b. miłej dzielnicy Praga.Za tabliczkę z napisem Bełchatów.Bełchatów popchnął w lidze Legię.Skórę uratowała mi ochrona premiera Marcinkiewicza.Premier po biegu składał biegaczom na chodnku autografy na numerach startowych.Na jesień w Warszawie następna przeprawa.Wszystko wskazuje,że będziemy mistrzami Polski.Jak nie będziemy to zagrożenie przejdzie bokiem.
Nie zasłużyłem sobie na wytknięcie tych gwiazdek hotelowych :-))) Wiem, że żartujesz więc się nie gniewam :-) A swoją drogą - jako ciekawostka - moje stoisko reklamowe serwisu dość mocno ucierpiało za sprawą wspomnianych kibiców. No ale cóż, tak też bywa.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2007-05-09, 18:26
 Nie fair?
2007-05-09, 13:37 - Admin napisał/-a:

Nie zasłużyłem sobie na wytknięcie tych gwiazdek hotelowych :-))) Wiem, że żartujesz więc się nie gniewam :-) A swoją drogą - jako ciekawostka - moje stoisko reklamowe serwisu dość mocno ucierpiało za sprawą wspomnianych kibiców. No ale cóż, tak też bywa.
Michałku - gwoli ścisłości to ile ja ci tych gwiazdek tak naprawdę wytknąłem? Ani jednej.Napisałem ileś gwazdkowym,a ileś to może być 5, 10, zero lub minus 2 gwazdki.Coś słabo chwytasz.Przecież mi mówiłeś przy stoisku warszawskim,że idziecie (z miłą panią) oklejać plakatami z Biegu Katorżnika jakiś akademik,a nie hotel Forum, czy Prezydent.Jedyna pociecha to to,że się nie gniewasz jak napisałeś.Czy zdewastowane stoisko, to te, które stało na schodach z lewej strony? Może trzeba było je przed meczem przestawić w inne miejsce.Mój samochód oszczędzili, za to ukradli kolegom z Przemyśla.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
lordedward
21:57
Namor 13
21:47
Piotr Fitek
21:41
Przemek_Czersk
21:38
soniksoniks
21:08
nysa
21:08
Darek Ł.
21:06
rolkarz
20:57
kmajna
20:44
kpaw58
20:32
BOP55
19:50
42.195
19:50
Januszz
19:49
stanlej
19:40
Stonechip
19:38
marczy
19:27
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |