| | | |
|
| 2011-06-20, 10:44
Takie imprezy? 31 lipiec-Anglia -Tough Guy.
Te uwagi z prętami i butelkami to chyba do mnie. Ja nie twierdze że to wina organizatorów bo wolontariuszka Asia która nas odbierała z pogotowia mówiła że rowy były czyszczone przed imprezą, ale mogło się zdarzyć tak, że po dyskotece ktoś rzucił tam rozbitą butelkę lub coś. Napewno musiało tam coś być, bo za betonowym płotem rozcięło się(nie lekko tylko do szycia)minimum 4 osoby więc sama wiesz. |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 11:03
Mój tata nagrywał kamerą i walka pod Legnicą jest nagrana :P jak trochę ogarnę te filmiki to dam tutaj namiar na nie :P |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 11:06
Super Nadi, będę Co ogromnie wdzięczny :) |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 11:25
w zasadzie większość tematów się już pojawiła.
Też mi brakowało ciepłego jedzonka w pakiecie po biegu, ale odsyłam do regulaminu,gdzie jasno było napisane że talon obowiązuje na pastaparty w sobotę.
Liczy się to że organizator już w chwilę po takich uwagach zadeklarował posiłek na przyszły rok po biegu - i to jest najważniejsze (po to piszemy, żeby imprezy były coraz lepsze).
co do biegu to:
TRASA - rewelacja (a jako cross MIÓD)
TOWARZYSKO - rewelacja (rozmowy na trasie bezcenne + kamuflaż na bagnach)
Ja jechałem z założeniem dobrej zabawy i się nie przeliczyłem - i nie przeszkadzały mi kolejki na przeszkodach, bo mozna się było powygłupiać, pogadać i miło spędzić czas.
Myślę, że przy takich imprezach lepiej by się sprawdziła formuła biegu towarzyskiego (czytaj bez eliminacji, z biegiem głównym w sobotę, wieczorkiem slajdowisko przy napojach i ognisku = ZABAWA).
Przecież nie zawsze musimy się ścigać.
Myślę, że wtedy byłoby też bezpieczniej na samej trasie.
No ale to moje zdanie.
Generalnie impreza super, Za rok będę.
A organizacja? Coś tam się zawsze znajdzie, jak nie kible to prysznice itd ...
Ale...grunt, że org mysli o nas biegaczach i wyciąga wnioski. Sztuka doskonalenia.
p.s.
Ten pędzący i trąbiący na wszystkich pickup na trasie i w strefie okołostartowej przed startem to była naprawdę PORAŻKA. Do przemyslenia dla kierowcy.
pozdrawiam |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 11:39
Na prawdę super :) Czas i miejsce nie rewelacyjne (2h16"), ale nie o to tutaj chodziło :)
Praktycznie nie ma do czego się przyczepić, ale jednak zwrócę uwagę na to co wszyscy:
- przestoje przy paru przeszkodach - opony można byłoby dać znacznie później albo kolejne strefy puszczać na starcie po paru minutach; jeśli chodzi o czołganie się przy torach, to też napotkałem na mały korek, ale to już była praktycznie końcówka, widocznie miałem pecha ;P
- posiłek po biegu - ja to ja, bo do domu miałem 15 minut samochodem, ale ktoś kto przyjechał z drugiego końca Polski na pewno nie był zachwycony jego brakiem.
To praktycznie wszystko do czego można się przyczepić :P
Poza tym piszczele podrapane, poobijane, kolana pozdzierane, no i co najgorsze coś z kostką. Chyba ją sobie gdzieś nadwyrężyłem, ale gdzie to nie mam pojęcia, bo zaczęło boleć dopiero w domu. Na bank nie jest to zwichnięcie :P |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 11:47 ból
aaa mnie jeszcze boli bark i plecy ale to chyba od wychłodzenia, za długo czekałem na wskoczenie do wody...
Według mnie na początku trasy powinna być ta serpentynka nad zalewem (góra-dół), później kawałek jakiegoś odcinka biegowego i dopiero przeszkody, fakt faktem że wesoło było w kolejce no ale w końcu to bieg a nie PRLowskie kolejki za mięchem ;) |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 12:38
OBRAŻENIA - zbite kolano po przewrocie przy zbieganiu z górki na własne życzenie i to wszystko przy czasie 1,44,50 więc sie nie oszczędzałem (start za płotu).
PUNKTY Z WODA - ja się spotkałem z dwoma: po pierwszej petli panie rozdawały, a na 8-9 km strażacy proponowali wodę mi to wystarczyło, jak komus się nie podoba to na katorżniku jest kefir:), ps. R1 widziałem tylko 1 na trasie.
ATMOSFERA BIEGU - moim zdaniem podkreślam MOIM na katorżniku lepsza ( pociag w wodzie, pomoc przy wyciąganiu się zbłota ), a tu jedynie pogawętki w kolejkach.
PRZESZKODY - superrrrr, pomijajac kolejik (co to jest słoma paląca podeszwy?) - po biegu stwierdziłem brak kawałka podeszfy wielkości sliwki. W przyszłym roku licze na prąd i płomienie.:)
PODSUMOWUJAC - impreza super, kupon żywieniowy :O - no trudno i kupiłem sobie sam. Kąpiel w wanience po płukaniu złota (chyba), po biegu bezcenna, widziałem potem, że niektórzy wzieli ze mnie przykład, ale w rzece to już kompałem sie sam nago.Dlaczego?
POLECAM BIEG I DOZOBACZENIA ZA ROK.
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 12:52
Ktoś pytał o podobne imprezy, przychodzi mi do głowy tylko katorżnik ale tam brak miejsc i bieg rzeką Prosną, w tym roku 1 edycja ale ma być "grubo". No i jest rajd konwalii oczywiście. |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 13:48
Zapomniałem napisać o pogodzie.
POGODA - wiem, że to nie wina orków, ale przez ten deszcz cały zmokłem :) |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 14:43
jeeee dobiegłam, a właściwie doczołgałam się! mój pierwszy bieg w takiej imprezie i totalna rewelacja. czas 2.58, ale i tak jest ogień;D rany odniesione w biegu dumnie obnażam^^ |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 15:02
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 15:19
2011-06-20, 15:02 - Sławek R napisał/-a:
Może na tym filmiku ktoś się odnajdzie. Przed startem pokonanie tej przeszkody wydawało się takie proste, a tu takie "małe tragedie" |
Akurat ten moment, kiedy ja się siłowałem z barakiem... :P Swoją drogą widzę, że później organizatorzy ciutkę ułatwili wejście na górę. |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 15:21
Najbardziej podobała mi się atmosfera wśród zawodników, za każdym razem można było liczyć na pomoc Panów czy to zaraz po złamaniu się podejścia pod torami kolejowymi czy też wspinania się z liną pod górę po śliskim błocie.
Ogromne Dzięki!
|
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 15:23
2011-06-20, 15:02 - Sławek R napisał/-a:
Może na tym filmiku ktoś się odnajdzie. Przed startem pokonanie tej przeszkody wydawało się takie proste, a tu takie "małe tragedie" |
Na pewno jest Dorota w swoim stroju ;)
Ja niestety już miałem tą przeszkodę za sobą i... nie wiedziałem, że aż takie kolejki się zrobiły Oo
Fajna przeszkoda.
I wyrazy współczucia dla zawodnika w żółtej koszulce z 1:53, ale efektowny wypadek :P |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 15:23
Niby ułatwili ale z każdą minutą te dechy były coraz bardziej mokre i śliskie więc mała pomoc się przydała, a ktoś ładnie tam huknął z góry! |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 15:35
No widze, że przerąbane tam mieliście;) My z przodu tam to namoczyliśmy a późniejsze osoby miały coraz gorzej;]
I jeszcze jeden duży minus- przebiegaliśmy pomiędzy kontenerami. Jeśli ktoś by akurat spadł na przebiegającego pod deskami to by go połamał.
I tak impreza w skali 10 dostaje 9:) |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 15:47
Ja jak dobiegłam do kontenerów akurat lunął deszcz. Próbowałam się wdrapać, ale w połowie się zsunęłam i zjechałam na kolanach po czym zauważyłam, że z boku stoi drabina po której można wejść ;x |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 15:50 opony
2011-06-20, 15:47 - Nadi napisał/-a:
Ja jak dobiegłam do kontenerów akurat lunął deszcz. Próbowałam się wdrapać, ale w połowie się zsunęłam i zjechałam na kolanach po czym zauważyłam, że z boku stoi drabina po której można wejść ;x |
no ale przynajmniej opony pokonałaś ;) |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 16:39
2011-06-20, 15:35 - dzaczyk021193 napisał/-a:
No widze, że przerąbane tam mieliście;) My z przodu tam to namoczyliśmy a późniejsze osoby miały coraz gorzej;]
I jeszcze jeden duży minus- przebiegaliśmy pomiędzy kontenerami. Jeśli ktoś by akurat spadł na przebiegającego pod deskami to by go połamał.
I tak impreza w skali 10 dostaje 9:) |
dobrze, ze orgowie pomogli, bo to by moglo przed wieczorem sie nie skonczyc :)
co do tego przebiegania pomiedzy kontenerami, to faktycznie jak bylem na dole to balem sie zeby ktos na mnie nie runal.
Fajny jest ten filmik, dajcie wiecej :) |
|
| | | |
|
| 2011-06-20, 16:44
Cześć wszystkim! (to mój pierwszy post na tym forum)
Bieg był kapitalny i będę chciała wrócić do Złotoryi za rok! Gratulacje dla organizatorów i wolontariuszy!
Zwiedzanie zabytków miasta też bardzo mi się podobało!
Generalnie jestem pozytywnie zaskoczona Złotoryją oraz całym regionem - piękna przyroda, architektura, ciekawa historia i przede wszystkim przemili ludzie! (pozdrowienia dla Pana, który w klasztorze koło kościoła św, Jadwigi ciekawie opowiadał o historii tego miejsca)
Szkoda tylko ze z Wawy jest tak daleko. Wyjechałam przed 17 a dojechałam na 2 w nocy - masakrra.. A chciałoby się jeszcze trochę zostać.
Ta przeszkoda z filmu powyżej sprawiła mi chyba najwięcej trudności, deski były naprawdę bardzo śliskie ale jakoś wlazłam :) Zastanawiam się czy był taki nieszczęśnik, który spadł przechodząc pomiędzy kontenerami? To mogłoby być bardzo groźne i dla niego i dla przebiegających pod spodem. Wydaje mi się ze to było naprawdę niebezpieczne miejsce, zwłaszcza gdy belki zrobiły się mokre i śliskie.
Pozdrawiam wszystkich uczestników - a ci co bardziej poharatani mogą sobie zaśpiewać "nic się nie stało, Polacy nic się nie stało.." haha świetne to było! |
|