2018-09-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 50 % maratonu w rodzinnym mie¶cie (czytano: 402 razy)
50% MARATONU, 100% SATYSFAKCJI. Ta reklama oraz obchody 380-lecia lokacji Swarzędza w którym spędziłem moje dzieciństwo skusiły mnie do podjęcia wyzwania na dystansie półmaratońskim w minion± niedzielę. Tak sobie pomy¶lałem, że fajnie byłoby pobiec ulicami które przemierzałem jako dzieciak pieszo b±dĽ rowerem albo mijać miejsca na których kopało się piłkę lub skakało z drzew :) Miejsca gdzie z kuzynami gotowali¶my sobie obiady z deszczówki, piasku, trawy. Czasami próbowali¶my to je¶ć :) Podwórka gdzie jedli¶my szare mydło, gumy Donaldy, chleb z masłem i sol±, chleb ze ¶mietan± i cukrem, oranżadę do rozpuszczania, oczywi¶cie bez rozpuszczania, dziki rabarbar, kartofle z ogniska i kogel-mogel :) Wtedy nikt się nie bawił z babci±, opiekunk± lub mam±. Od zabawy mieli¶my siebie nawzajem. Bawili¶my się w klasy, podchody, chowanego, w dwa ognie, grali¶my w wojnę, skakali¶my z balkonu na kupę piachu, dziewczyny skakały w gumę. My chłopaki też, jak nikt nie widział :) Po prostu było fajnie i te fajne rzeczy przypominały mi się jak biegłem ulicami Swarzędza :)
Było nas biegaczy około tysi±ca. Bez ¶cisku i tłoku przy bardzo gor±cej aurze, co niestety było jedynym minusem tego biegu. Trudno było z siebie wydusić maximum możliwo¶ci kiedy w słońcu temperatura dochodziła do 30 stopni. Niesamowite, że 9 wrze¶nia człowiek musiał się chłodzić pod kurtynami wodnymi bo było za gor±co :)
Nie byłbym sob± gdybym nie założył sobie biegu poniżej 1:40. Tak mi się wydawało, że przecież przez ostatnie półtora miesi±ca trenowałem a nie biegałem, więc mogę liczyć na mił± niespodziankę. Tak też było przez pierwsze 10 km. Tempo 4:40, które niestety ciężko było utrzymać z powodu trzech podbiegów na pierwszych czterech kilometrach, ale jako¶ dawałem radę. Potem dogonił mnie balonik na 1:40 i po jakim¶ czasie sobie odpu¶ciłem :( Ostatecznie ukończyłem bieg w czasie 1:43:26 co dało mi 291 miejsce w open i 10 w kategorii wiekowej :)
Ale oczywi¶cie ostatecznie nie wynik i nie miejsce jest ważne tylko to żeby się ruszać :) Gdyby nie te motywatory w postaci półmaratonów to znacznie rzadziej bym biegał i zdecydowanie mniejsz± miałbym kondycję. A tak proszę; jest rado¶ć, jest satysfakcja że jeszcze mogę naprawdę dużo, może nawet i pobiec maraton poznański poniżej 4 godzin :)
Uczciłem zatem 380 rocznicę istnienia mojego rodzinnego miasta Swarzędza w sposób godny :) Szkoda, że nie wygrałem żadnej nagrody ani nie wylosowałem skutera Premium, choć wydawało mi się, że wymy¶liłem niezłe hasło na przyszłoroczny Bieg rodzinny :) Niemniej jestem zadowolony i za kilka dni wrócę z rado¶ci± znów do mojego biegania :)
- na zdjęciu krótko przed biegiem :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Hung (2018-09-10,14:31): Odpu¶cić po takiej walce, to nie wstyd, a przecież satysfakcja i tak jest, bo to kolejna połówka, bo miasto z dzieciństwa, wspomnienia. Fajnie. paulo (2018-09-10,15:53): Marku, z tego biegu to chyba wła¶nie najdłużej w pamięci pozostan± mi te wspomnienia z dzieciństwa, które zwi±zane były z konkretnymi ulicami :) Marco7776 (2018-09-12,11:13): Paweł, ¶wietne wspomnienia :-) A czas przy 30°C i podbiegach obiecuj±cy. Będzie rekord w Poznaniu 💪 paulo (2018-09-12,11:57): Marku, cóż Ci powiem..., chciałoby się :) Niemniej w końcówce tego półmaratonu stwierdziłem, że nie dam rady tak biec maratonu, tzn w takim zbliżonym tempie :( Ale będę walczył :)
|