|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-10-04, 09:36
Ja w swoim debiucie maratońskim zrobiłem czas 3:10, a 4 tygodnie prędzej na półmaratonie w Gnieźnie zrobiłem zaledwie 1:31. Wszystko jest możliwe, a zależy głównie od przygotowań i wstrzelenia się odpowiednio z treningiem w start. Miesiąc po maratonie, na półmaratonie w Kościanie, zrobiłem już czas 1:23. |
| | | | | |
| 2012-10-04, 10:14
2012-10-04, 09:36 - gazbee napisał/-a:
Ja w swoim debiucie maratońskim zrobiłem czas 3:10, a 4 tygodnie prędzej na półmaratonie w Gnieźnie zrobiłem zaledwie 1:31. Wszystko jest możliwe, a zależy głównie od przygotowań i wstrzelenia się odpowiednio z treningiem w start. Miesiąc po maratonie, na półmaratonie w Kościanie, zrobiłem już czas 1:23. |
Też kiedyś byłem piękny i młody. Teraz jestem tylko piękny:)))
Fajnie, że zacząłeś biegać tak szybko, jeszcze dużo tych przyjemności przed Tobą. My starsi może biegamy wolniej (to normalne) ale kto wie, czy radości w tym nie mamy więcej:) Ale nie będziemy się licytować. Dobrze jest, że można biegać w każdym wieku.
Wszystkiego dobrego , Kolego. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-04, 10:20 Czy dobrze widzę?
Przyjrzałem się mapce biegu dokładniej i chyba na ulicy u podnóża Cytadeli, na wysokości podejścia do pomnika (jest jeszcze ten pomnik?) jest mała agrafka do przebiegnięcia? Zgadza się? Pewnie metrów brakowało do atestowanego dystansu. |
| | | | | |
| 2012-10-04, 10:39
2012-10-04, 09:06 - Damek napisał/-a:
Bardzo mądre to ostatnie zdanie.
Ja radzę debiutantom, żeby ich głownym celem jaki zakładają, było dotarcie do mety.
Jeśli ktoś jest na tyle wytrenowany i czuje się na siłach, to zapraszam do grupki biegnącej na czas poniżej 4 h czyli tempem 5:40 / km. Ja i jeszcze dwóch kolegów bedziemy starać się biec równym tempem od startu do mety i wspomagać dobrym słowem i radą. W grupie zawsze raźniej.
|
Damek, jak zamierzacie podejść do tematu odrabiania np. 5 minut straty na starcie? :-) Rozłożycie ją na cały dystans? Postaracie się odrobić na początku? A może tak jak w tym roku w Warszawie lub innych dużych maratonach pobiegniecie na czas netto? (jestem za!).
|
| | | | | |
| 2012-10-04, 10:44
2012-10-04, 10:20 - kasjer napisał/-a:
Przyjrzałem się mapce biegu dokładniej i chyba na ulicy u podnóża Cytadeli, na wysokości podejścia do pomnika (jest jeszcze ten pomnik?) jest mała agrafka do przebiegnięcia? Zgadza się? Pewnie metrów brakowało do atestowanego dystansu. |
Grzegorz, dobrze widzisz, tam jest agrafka - dokładne miejsce jest już zaznaczone na asfalcie. Trochę słabo, ale widocznie nie dało się przesunąć startu/mety o te kilka metrów...?
Tak czy inaczej, przy naszych prędkościach agrafki nie są aż tak wielkim problemem :-) |
| | | | | |
| 2012-10-04, 10:52
2012-10-04, 09:06 - Damek napisał/-a:
Bardzo mądre to ostatnie zdanie.
Ja radzę debiutantom, żeby ich głownym celem jaki zakładają, było dotarcie do mety.
Jeśli ktoś jest na tyle wytrenowany i czuje się na siłach, to zapraszam do grupki biegnącej na czas poniżej 4 h czyli tempem 5:40 / km. Ja i jeszcze dwóch kolegów bedziemy starać się biec równym tempem od startu do mety i wspomagać dobrym słowem i radą. W grupie zawsze raźniej.
|
Jak będziecie biec średnio 5:40 to 3:59:XX nie osiągniecie. Trzeba uwzględnić : bieg na brutto ( o ile nic się nie zmieni)i faktyczny dystans do przebiegnięcia (raczej 42,5 km). Faktyczne operacyjne tempo przy biegu na 4h00 brutto to bliżej 5:30/km ( każde 100m - sekundę szybciej !). To jest zupełnie inny bieg :) |
| | | | | |
| 2012-10-04, 11:18 Zawyżona rozmiarówka koszulek MP 2012 ?
Nie wydaje Wam się że rozmiary proponowanych koszulek technicznych są zawyżone o jeden numer?
Np wg opisu organizatorów rozmiar "L" ma szerokość 47,5 cm, a "XL" - 51 cm. Normalnie to "L-ki" mają zazwyczaj 50-52 cm, a "XL-ki" około 54-55 cm. Wychodzi więc na to że "L" z MP to "normalna M", a "XL" z MP to "normalna L" itd. Chyba że się mylę.
Wiem że to szczegół ale jeśli koszulka ma być praktyczną pamiątką na wiele lat to warto byłoby dokonać właściwego wyboru rozmiaru. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-04, 11:21 dla...
2012-10-04, 10:39 - ADi- napisał/-a:
Damek, jak zamierzacie podejść do tematu odrabiania np. 5 minut straty na starcie? :-) Rozłożycie ją na cały dystans? Postaracie się odrobić na początku? A może tak jak w tym roku w Warszawie lub innych dużych maratonach pobiegniecie na czas netto? (jestem za!).
|
...mnie biegnie się na czas zegara na mecie czyli brutto!!! Przecież satysfakcją jest zobaczenie swojego czasu "naocznie", a nie po jakichś przelicznikach!!! We Wrocławiu było OK. Nadrobić pięć minut? To przez całe 42km chyba jest czas!!! Zresztą mierzę zamiary na siły - ustawiając się do 4-ki zdaję sobie sprawę ze trzeba będzie biec więcej niż 5,40 (pewnie 5,30 powinno wystarczyć). Jeśli po drodze coś będzie nie tak to korekta, tak aby ostatni odcinek biec szybko, swobodnie, z uśmiechem, a na mecie nie paść i nie lizać ran - to ma być fajna przygoda. KAŻDY OCZYWIŚCIE MA PRAWO MIEĆ SWOJE ZDANIE, UPODOBANIA, PRZYZWYCZAJENIA!!! |
| | | | | |
| 2012-10-04, 11:45
2012-10-04, 11:21 - andrzejgonciarz napisał/-a:
...mnie biegnie się na czas zegara na mecie czyli brutto!!! Przecież satysfakcją jest zobaczenie swojego czasu "naocznie", a nie po jakichś przelicznikach!!! We Wrocławiu było OK. Nadrobić pięć minut? To przez całe 42km chyba jest czas!!! Zresztą mierzę zamiary na siły - ustawiając się do 4-ki zdaję sobie sprawę ze trzeba będzie biec więcej niż 5,40 (pewnie 5,30 powinno wystarczyć). Jeśli po drodze coś będzie nie tak to korekta, tak aby ostatni odcinek biec szybko, swobodnie, z uśmiechem, a na mecie nie paść i nie lizać ran - to ma być fajna przygoda. KAŻDY OCZYWIŚCIE MA PRAWO MIEĆ SWOJE ZDANIE, UPODOBANIA, PRZYZWYCZAJENIA!!! |
śmiało 5:35 Ci wystarczy:) będziesz miał ok. 5min. zapasu do 4godz.:) |
| | | | | |
| 2012-10-04, 12:03
W tej sytuacji chyba jedyne wyjście to skrzyknąć się i samemu zorganizować sobie PRAWDZIWYCH pacemakerów.
Byłoby za fajnie gdyby było normalnie, jak wszędzie, co ?
|
| | | | | |
| 2012-10-04, 12:04
2012-10-03, 22:06 - profesor napisał/-a:
Biegnąc na tętno pilnujcie zawsze Max HR - 20% maksymalnie ile się da. A da się tylko do pewnego czasu. Bo chociażbyś niewiem ile byś pilnował tętno to ono w miarę postępowania twojego truchtania naturalnie wzrośnie i będzie wzrastało do czasu tzw. "ściany" czyli szlak mnie trafia że tu jestem i nie dam rady już więcej. Słabe przygotowanie do tego zabójczego dystansu upokorzy Cię chociażbyś byś nie wiadomo jakim był Bonzem .Dostaniesz w "pysk" jak nie masz wytrzymałości biegowej to będzie ciężko. W zależności od profilu trasu ustal sobie tempo Twojego biegu, bo inaczej pokłonisz się Panu Maratonowi
|
Święte słowa - pokłoniłem się już dwukrotnie, choć przy drugim podejściu osiągając metę prawie 25 minut szybciej niż za pierwszym razem. Do trzech razy sztuka - ile razy można zginać kark :-) |
| | | | | |
| 2012-10-04, 12:15
2012-10-04, 11:21 - andrzejgonciarz napisał/-a:
...mnie biegnie się na czas zegara na mecie czyli brutto!!! Przecież satysfakcją jest zobaczenie swojego czasu "naocznie", a nie po jakichś przelicznikach!!! We Wrocławiu było OK. Nadrobić pięć minut? To przez całe 42km chyba jest czas!!! Zresztą mierzę zamiary na siły - ustawiając się do 4-ki zdaję sobie sprawę ze trzeba będzie biec więcej niż 5,40 (pewnie 5,30 powinno wystarczyć). Jeśli po drodze coś będzie nie tak to korekta, tak aby ostatni odcinek biec szybko, swobodnie, z uśmiechem, a na mecie nie paść i nie lizać ran - to ma być fajna przygoda. KAŻDY OCZYWIŚCIE MA PRAWO MIEĆ SWOJE ZDANIE, UPODOBANIA, PRZYZWYCZAJENIA!!! |
Ciekawe czy w Berlinie lub innym wielkim maratonie też byś tak uważał. Kiedy grupa na 4h przekraczała linię startu, na zegarze było już około 20 minut. Mieli to nadrabiać na trasie?
Poznań to nie Berlin, ale rośnie z roku na rok. Kiedyś i tak będzie trzeba przejść na czas netto, bo brutto dla wolniejszych biegaczy niewiele już powie. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-04, 12:18
2012-10-04, 12:15 - cinek2030 napisał/-a:
Ciekawe czy w Berlinie lub innym wielkim maratonie też byś tak uważał. Kiedy grupa na 4h przekraczała linię startu, na zegarze było już około 20 minut. Mieli to nadrabiać na trasie?
Poznań to nie Berlin, ale rośnie z roku na rok. Kiedyś i tak będzie trzeba przejść na czas netto, bo brutto dla wolniejszych biegaczy niewiele już powie. |
W tym roku Grodzisk był klasyfikowany wg czasu netto. Brutto nawet nie znam. |
| | | | | |
| 2012-10-04, 12:19
Czytam tę dyskusję i nie wiem, śmiać się czy płakać. Ta wypowiedź:
"Biegnę jako zając na 4:15 brutto. Członkowie grupy na pewno dadzą radę dobiec z pacemakerami i tym samym ich życiówki będą oscylowały w granicach 4:09. Zawsze lepiej mieć eRŻeta 4:09-10 niż 4:15, nieprawdaż?"
mnie normalnie rozwaliła.
Wiecie co mnie korci? Zrobić taki solidny korek na starcie przed grupą na 4 godziny. Tak żeby wystartowali z opóźnieniem - na przykład 30 czy 40 minut. I potem złośliwie obserwować jak pace"y lecą tempem 45 sekund czy nawet minutę większym od założonego.
Arti - forsujesz rozwiązanie po prostu niemądre i złe. Co to za pomysł, żeby pacemaker nie wiedział przed startem jakim właściwie tempem ma biec.
Pacemaker jest DLA BIEGACZY. |
| | | | | |
| 2012-10-04, 12:24 Jakoś tam biegam
2012-10-04, 08:31 - cosmita napisał/-a:
Sprawdziłem. I bardzo się cieszę na Pana start. Nie bardzo rozumiem Pana uwagi co do mojej wizytówki. Według mnie wszystkie podstawowe dane są w niej ujęte. Chyba, że miałbym w niej ująć takie informacje jak: numer buta, numer kołnierzyka, wyznanie czy przynależność partyjną. Może nie jest ona zbyt bogata, ale też moja "kariera" biegacza nie jest zbyt długa (startuję od dwóch lat). U Pana przydałoby się natomiast pochwalić swoimi osiągnięciami przynajmniej z tego roku. Bo szermowanie rekordami życiowymi (robią wrażenie) sprzed iluś tam lat nic nam maluczkim nie mówi o obecnej Pana dyspozycji. Życzę poprawienia "życiówki" |
Tegoroczne starty, 22 starty i 20 razy na podium w Kat + 60 mam 64 lata. Wyniki tegoroczne 10 km 42 minuty Swarzędz , 15 km 1,07 Bukówiec Górni i Dąbrowa, Półmaraton 1,37 Śrem. Maraton 3,46 w Krynicy maraton w górach. W Poznaniu pobiegnę tylko na przebiegnięcie ale poniżej 4 godz. |
| | | | | |
| 2012-10-04, 12:28
2012-10-04, 12:19 - amd napisał/-a:
Czytam tę dyskusję i nie wiem, śmiać się czy płakać. Ta wypowiedź:
"Biegnę jako zając na 4:15 brutto. Członkowie grupy na pewno dadzą radę dobiec z pacemakerami i tym samym ich życiówki będą oscylowały w granicach 4:09. Zawsze lepiej mieć eRŻeta 4:09-10 niż 4:15, nieprawdaż?"
mnie normalnie rozwaliła.
Wiecie co mnie korci? Zrobić taki solidny korek na starcie przed grupą na 4 godziny. Tak żeby wystartowali z opóźnieniem - na przykład 30 czy 40 minut. I potem złośliwie obserwować jak pace"y lecą tempem 45 sekund czy nawet minutę większym od założonego.
Arti - forsujesz rozwiązanie po prostu niemądre i złe. Co to za pomysł, żeby pacemaker nie wiedział przed startem jakim właściwie tempem ma biec.
Pacemaker jest DLA BIEGACZY. |
Artur a ja czytam tą dyskusję i na tym drugim forum i zaczynam sie rozwajać i sam sobie zaprzeczać ,-)
Dlatego postanawiam tak - moim szefem na MP jest Arti i pobiegnę na taki czas jak on zaleci, ale swoje wiem i już nic więcej na ten temat nie pisze bo całkiem od tego ogłupieję,-)
|
| | | | | |
| 2012-10-04, 12:41
2012-10-04, 12:28 - Damek napisał/-a:
Artur a ja czytam tą dyskusję i na tym drugim forum i zaczynam sie rozwajać i sam sobie zaprzeczać ,-)
Dlatego postanawiam tak - moim szefem na MP jest Arti i pobiegnę na taki czas jak on zaleci, ale swoje wiem i już nic więcej na ten temat nie pisze bo całkiem od tego ogłupieję,-)
|
Damek, ja nie ma pretensji do pace"a - wykonuje swoją pracę. Rozumiem też lojalność względem szefa. Nie rozumiem natomiast tej argumentacji, którą przywołałem.
Łatwo gdybać, ale myślę że osobiście bym pewnie powiedział Artiemu coś w stylu - słuchaj, nie podoba mi się ta koncepcja, jest zła. Albo dasz mi zgodę na pobiegnięcie na czas netto albo rezygnuję, nie będę wykańczał ludzi.
Nie ma obowiązku bycia pacemakerem :)
W Wawie różnica dla grup powyżej 4 godzin wynosiła dziesięć minut i więcej. Przecież nie chodzi o tych koło trzech godzin, chodzi o "czwórki". Rozwierają się nożyce - mamy ludzi którzy biegają wolniej, dla których tempo jest wyzwaniem, i równocześnie z uwagi na moment przekroczenia linii startu muszą oni - chcąc trzymać się pacemakera - biec coraz szybciej.
Podejrzewam, że jako pacemakerzy nie będziecie po maratonie ulubieńcami uczestników :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-04, 12:42
henry - Heniu Drogi, czytam to przekomarzanie się z Tobą i choć nie chcę to musze to napisać.
Heniu przykro mi, ale żyjesz trochę minionym światem.
Zapomnij o tym co było. Teraz czy to się komuś podoba czy nie rządzi ekonomia.
Już nie zdarzy Ci się taki bieg jak kiedyś wspominałeś bodajże z Wisły do Gdańska gdzie fundowano Wam z państwowej kasy stroje , noclegi i wyżywienie.
Teraz taki przecietny amator biegania, (a niestety musisz się pogodzić z tym, ze już do takich należysz), musi dokładać do swojej pasji i pogodzić się z tym, że dekoracja jego kategorii oraz wynagradzanie schodzi na dalszy plan.
Pisze to bo w innym miejscu wspominałes o zakończeniu w Krynicy gdzie wiekszosć uiczestników była wdzięczna orgom za szybki przebieg dekoracji a Ty wnosisz pretensje, ze nie wywoływano na scenę wszystkich kategorii.
Zawsze uważnie czytam Twoje wypowiedzi na temat biegania,ale proszę dostosuj je trochę do realnego świata.
Ja biegam tylko od 10-ciu lat a już musiałem trochę zmienić swoje poglądy i w niektorych sprawach przyznac rację młodym. |
| | | | | |
| 2012-10-04, 13:01
2012-10-04, 12:19 - amd napisał/-a:
Czytam tę dyskusję i nie wiem, śmiać się czy płakać. Ta wypowiedź:
"Biegnę jako zając na 4:15 brutto. Członkowie grupy na pewno dadzą radę dobiec z pacemakerami i tym samym ich życiówki będą oscylowały w granicach 4:09. Zawsze lepiej mieć eRŻeta 4:09-10 niż 4:15, nieprawdaż?"
mnie normalnie rozwaliła.
Wiecie co mnie korci? Zrobić taki solidny korek na starcie przed grupą na 4 godziny. Tak żeby wystartowali z opóźnieniem - na przykład 30 czy 40 minut. I potem złośliwie obserwować jak pace"y lecą tempem 45 sekund czy nawet minutę większym od założonego.
Arti - forsujesz rozwiązanie po prostu niemądre i złe. Co to za pomysł, żeby pacemaker nie wiedział przed startem jakim właściwie tempem ma biec.
Pacemaker jest DLA BIEGACZY. |
To ja jestem autorem tej wypowiedzi, która Cię "rozwaliła". Gdybyś przeczytał ją wyraźnie, wiedziałbyś, że pisałem to z lekkim przymrużeniem oka. Radzę nie brać wszystkiego na poważnie; szkoda zdrowia i nerwów. Poza tym, nie do końca wiem, co ta dyskusja. Należy chyba przyjąć do wiadomości, że pacemakerzy w Poznaniu biegną na czasy brutto. Jeśli ktoś ustawia się w grupie na 4:15, to musi zdawać sobie sprawę, że biegniemy na czas netto lepszy o tyle, ile stracimy do linii startu. Jeśli komuś to nie odpowiada i nie czuje się na siłach biec na 4:15 brutto, ustawia się w grupie na 4:30, która do linii startu straci jeszcze więcej niż poprzednia. Z kolei jeśli ktoś nie ma w ogóle siły na bieganie w jakiejkolwiek grupie, biegnie sobie sam swoim tempem i dostosowuje je do danej grupy, którą spotyka na starcie. Natomiast jeśli ktoś nie ma siły na bieganie w ogóle, zalicza spacer po półmetku odpoczywa w autobusie z napisem KONIEC WYŚCIGU. Nie przeceniajmy i nie demonizujmy roli pacemakera. Pacemaker nie będzie za biegacza przebierał nogami podczas biegu, ani nie wykona za niego pracy treningowej, która jest niezbędna, aby ten dystans w dobrym zdrowiu przebiec. Pacemaker tylko pomaga osiągnąć zamierzony czas brutto biegnąć równym tempem, służy radą i dobrym słowem i jest drogowskazem na trasie.
Do zobaczenia w grupie na 4:15. |
| | | | | |
| 2012-10-04, 13:03
2012-10-04, 11:21 - andrzejgonciarz napisał/-a:
...mnie biegnie się na czas zegara na mecie czyli brutto!!! Przecież satysfakcją jest zobaczenie swojego czasu "naocznie", a nie po jakichś przelicznikach!!! We Wrocławiu było OK. Nadrobić pięć minut? To przez całe 42km chyba jest czas!!! Zresztą mierzę zamiary na siły - ustawiając się do 4-ki zdaję sobie sprawę ze trzeba będzie biec więcej niż 5,40 (pewnie 5,30 powinno wystarczyć). Jeśli po drodze coś będzie nie tak to korekta, tak aby ostatni odcinek biec szybko, swobodnie, z uśmiechem, a na mecie nie paść i nie lizać ran - to ma być fajna przygoda. KAŻDY OCZYWIŚCIE MA PRAWO MIEĆ SWOJE ZDANIE, UPODOBANIA, PRZYZWYCZAJENIA!!! |
Dla mnie z kolei czas brutto nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Liczy się tylko czas pokonania dystansu maratonu, czyli 42195 metrów, a nie czas biegu plus x minut potrzebnych na dojście do linii startu... Równie dobrze, mógłbym sobie doliczać czas przejazdu rano z domu na start (a nie mam wcale daleko) i próbować go nadrabiać na trasie :)))
JEDYNY SENSOWNY argument za czasem brutto, który do mnie przemawia, to taki, że pacemakerzy są jakimś tam "drogowskazem" (w zasadzie to "biegowskazem") dla innych biegnących i pomagają się zorientować w sytuacji na trasie. Tylko, że to nie jest głównym zadaniem pacemakera! Pacemaker ma prowadzić równym tempem osoby chcące pokonać dystans maratonu w założonym czasie, a nie być MARKEREM dla wszystkich wyprzedzanych/wyprzedzających... :-)
|
|
|
|
| |
|