|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2009-06-12, 20:56
2009-06-12, 19:17 - maniek1978r napisał/-a:
Ja tam biegam deszcz czy upał:) ale mi dziś na szczęście trening nie wypada tylko jutro:) a za tydzień mój pierwszy w życiu start. Na 10km:) zobaczymy co tam wytrenowałem w 2miesiące. Zeby tylko mnie kolka jakaś nie chyciła :) |
Witajcie .Zgłaszam pełną gotowości do jutrzejszego startu w Kietrzu.Jestem gotowy to podjęcia tego wyzwania.Trzy dni bez
Płyny namieszane, batony poporcjowane,izotoniki kupione ciuszy w torbie.Jeszcze tylko ugotuje sobie na jutro makaron z sosem pomidorowym i mog śmigać .Pogoda do biegania zapowiada się idealna 20C i słoneczko.
Stratujemy o 10 rano więc będzie pewnie poniżej 20 C.
Zobaczcie jaka dziwna chmura przed chwilą przeszła nad moim domen. |
| | | | | |
| 2009-06-12, 21:04
2009-06-12, 20:56 - tomek20064 napisał/-a:
Witajcie .Zgłaszam pełną gotowości do jutrzejszego startu w Kietrzu.Jestem gotowy to podjęcia tego wyzwania.Trzy dni bez
Płyny namieszane, batony poporcjowane,izotoniki kupione ciuszy w torbie.Jeszcze tylko ugotuje sobie na jutro makaron z sosem pomidorowym i mog śmigać .Pogoda do biegania zapowiada się idealna 20C i słoneczko.
Stratujemy o 10 rano więc będzie pewnie poniżej 20 C.
Zobaczcie jaka dziwna chmura przed chwilą przeszła nad moim domen. |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-06-13, 09:21 Chmura
2009-06-12, 21:04 - tomek20064 napisał/-a:
inne ujęcie
|
Tomek, niezła ta chmurka :) Mam nadzieję, że była bezpieczna, tj. nie miała charakteru chmurki czarnobylskiej :)
U nas wczoraj cały dzień lało i było zimno brrrrr. Przy takiej kiepskiej pogodzie mocniej odczuwam dyskomfort ze stawami :( Dzisiaj już się przejaśnia i słoneczko powoli wychodzi (z pewną taką nieśmiałością, heh). Mam w planach dłuższe wybieganie po południu, liczę na fajną pogodę.
|
| | | | | |
| 2009-06-13, 11:02
Tomek: powodzenia na zawodach :)
Ja dzisiaj już po bieganiu. Rozpoczynam przygotowania do Piły. Zrobiłem dzisiaj tylko 5km - po tygodniu przerwy nie biegło się najlepiej, ale nie chciałem przesadzać, żeby nie nabawić się kontuzji.
W sumie teraz 2,5 miesiąca treningów w upale albo deszczu, bez startów żadnych - niezbyt optymistyczna wizja :P
Jedyne możliwość na start, to Bieg Dominika - może wystartuję, ale to jeszcze kupa czasu.
Do usłyszenia. |
| | | | | |
| 2009-06-13, 12:53
Chmurka jak z filmu Pojutrze,powodzenia w biegu,dzisiejsza pogoda miesiące chyba zamieniła leje i wieje.:((( |
| | | | | |
| 2009-06-13, 17:20
2009-06-13, 12:53 - dak66 napisał/-a:
Chmurka jak z filmu Pojutrze,powodzenia w biegu,dzisiejsza pogoda miesiące chyba zamieniła leje i wieje.:((( |
Jes jes jes!!!! Zrobiłem to .Pierwsza połówka zaliczona .Powiem krótko jestem z siebie mega zadowolony.
Wytrzymałem cały dystans w super formie zero zadyszki i jakiś dołów.Wykręciłem czas 1:34:45 co dało mi w M30 18 miejsce w open chyba 54 albo 56 zapomniałem zapisać. Startowało ok 250 zawodników.
Trasa bardzo fajna nie była za łatwa ale mi odpowiadała .Było dużo łagodnych i długich podbiegów.Był aswalt,trawa ,kamienie,polne drogi.
Wystraszony zacząłem po 5 min na 1 km. i tak jechałem gdzieś do 17 km.Po drodze rozmawiałem ze znajomymi z Chojnić.Potem ich zostawiłem i po drodze spotkałem Grzesia który mieszko 5km od mojej miejscowości pogadałe z mi z 2-3 km.Na podbiegu poszedłem mocniej i już sam śmigałem do mety .Gdzieś na 15 km lekki kryzysik zjadłem pół żelu (do dziadostwo na prawdę działa) po 2min.zmęczenie ustępuje i śmigam dalej.Doganiam kolejne grupki zawodników.Kolejny mały kryzysik na 18 km zjadam drógą porcje żelu.Na trasie co kilka km woda i gębki.Dzieciaki maiły radochę w czasie obsługi.
W oddali widzę już tabliczkę 1km do mety .Idę mocniej mijam 2 kolejnych zwodnikow. Słuchać juz spikera.Wpadam na ostatnia prostę jakieś 150 m.do mety idę na maxa spiker wyczytuje moje imie i nazwisko na ostatniej prostej mijam jeszcze jednego pana który mnie widząc tez przyśpiesza ale nie dałem mu szans.Meta.Medal, woda gratulacje od kolegów. O dziwo nie jestem starsznie zmęczony kilka wdechów i skłonów i normalnie rozmawiam.Nie ma siadania czy tarzania się po trawie.Za chwile na metę wpadaja koledzy Sławek( smolny) Michał ( Administrator tego portalu),Darek ( Darek Ł.)
Sorry za długi post ale musiałem przelać emocje.
|
| | | | | |
| 2009-06-13, 19:09
2009-06-13, 17:20 - tomek20064 napisał/-a:
Jes jes jes!!!! Zrobiłem to .Pierwsza połówka zaliczona .Powiem krótko jestem z siebie mega zadowolony.
Wytrzymałem cały dystans w super formie zero zadyszki i jakiś dołów.Wykręciłem czas 1:34:45 co dało mi w M30 18 miejsce w open chyba 54 albo 56 zapomniałem zapisać. Startowało ok 250 zawodników.
Trasa bardzo fajna nie była za łatwa ale mi odpowiadała .Było dużo łagodnych i długich podbiegów.Był aswalt,trawa ,kamienie,polne drogi.
Wystraszony zacząłem po 5 min na 1 km. i tak jechałem gdzieś do 17 km.Po drodze rozmawiałem ze znajomymi z Chojnić.Potem ich zostawiłem i po drodze spotkałem Grzesia który mieszko 5km od mojej miejscowości pogadałe z mi z 2-3 km.Na podbiegu poszedłem mocniej i już sam śmigałem do mety .Gdzieś na 15 km lekki kryzysik zjadłem pół żelu (do dziadostwo na prawdę działa) po 2min.zmęczenie ustępuje i śmigam dalej.Doganiam kolejne grupki zawodników.Kolejny mały kryzysik na 18 km zjadam drógą porcje żelu.Na trasie co kilka km woda i gębki.Dzieciaki maiły radochę w czasie obsługi.
W oddali widzę już tabliczkę 1km do mety .Idę mocniej mijam 2 kolejnych zwodnikow. Słuchać juz spikera.Wpadam na ostatnia prostę jakieś 150 m.do mety idę na maxa spiker wyczytuje moje imie i nazwisko na ostatniej prostej mijam jeszcze jednego pana który mnie widząc tez przyśpiesza ale nie dałem mu szans.Meta.Medal, woda gratulacje od kolegów. O dziwo nie jestem starsznie zmęczony kilka wdechów i skłonów i normalnie rozmawiam.Nie ma siadania czy tarzania się po trawie.Za chwile na metę wpadaja koledzy Sławek( smolny) Michał ( Administrator tego portalu),Darek ( Darek Ł.)
Sorry za długi post ale musiałem przelać emocje.
|
Jaaa, wyprzedziłeś admina, teraz musisz uważać :P
A tak na serio to gratulacje! Świetny wynik :) |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-06-13, 19:20
2009-06-13, 19:09 - Silver108 napisał/-a:
Jaaa, wyprzedziłeś admina, teraz musisz uważać :P
A tak na serio to gratulacje! Świetny wynik :) |
hahah>Admin to fajny chłop. |
| | | | | |
| 2009-06-13, 20:08 problem
Ponieważ wątek ten rozrósł się już chyba na wszystkie tematy, może tu wtrącę jedno pytanko...
biec czy nie biec...Oto jest pytanie!
Drogie koleżanki i koledzy, bardzo proszę o radę. Zapisałam się na bieg 20.06 w Radomiu, bo bardzo lubię tam biegać, ale pech chciał że zaraz potem trafiłam do szpitala. Od dłuższego czasu miałam kłopoty z żołądkiem, ale sądziłam że to jakaś niestrawność. W szpitalu leki na zapalenie dwunastnicy nic nie pomagały i po 2 dniach uznano że i wyrostek trzeba wyciąć. No i po zawodach :( Właściwie wyrostek to nie żadna operacja, tylko zabieg, więc... może można już biegać? Zabieg był 28 maja a 9 czerwca już nic mnie nie bolało. Wyszłam na kilku kilometrowy spacer i skusiło mnie żeby zobaczyć jak by to było podreptać truchcikiem. Przetruchtałam jakieś 500m i poza tym że upociłam się jak mysz, nic się nie stało. Słaba jestem niestety o wiele bardziej niż mi się zdawało, ale i ubrana byłam za ciepło, bo wkońcu wyszłam na spacer. Chcąc wystartować w Radomiu (choć wiem że byłby to tylko truchcik na zaliczenie ) musiałabym jeszcze potrenować. Dzisiaj nie biegam, bo leje od rana, więc siedzę i myślę, czy właściwie można już biegać czy nie. Od zabiegu do startu miną pełne 4 tygodnie. Czy miał ktoś z was podobny problem? Bardzo proszę o radę, z góry wielkie dzięki za każde zdanie na ten temat. |
| | | | | |
| 2009-06-13, 21:00
2009-06-13, 20:08 - zorza napisał/-a:
Ponieważ wątek ten rozrósł się już chyba na wszystkie tematy, może tu wtrącę jedno pytanko...
biec czy nie biec...Oto jest pytanie!
Drogie koleżanki i koledzy, bardzo proszę o radę. Zapisałam się na bieg 20.06 w Radomiu, bo bardzo lubię tam biegać, ale pech chciał że zaraz potem trafiłam do szpitala. Od dłuższego czasu miałam kłopoty z żołądkiem, ale sądziłam że to jakaś niestrawność. W szpitalu leki na zapalenie dwunastnicy nic nie pomagały i po 2 dniach uznano że i wyrostek trzeba wyciąć. No i po zawodach :( Właściwie wyrostek to nie żadna operacja, tylko zabieg, więc... może można już biegać? Zabieg był 28 maja a 9 czerwca już nic mnie nie bolało. Wyszłam na kilku kilometrowy spacer i skusiło mnie żeby zobaczyć jak by to było podreptać truchcikiem. Przetruchtałam jakieś 500m i poza tym że upociłam się jak mysz, nic się nie stało. Słaba jestem niestety o wiele bardziej niż mi się zdawało, ale i ubrana byłam za ciepło, bo wkońcu wyszłam na spacer. Chcąc wystartować w Radomiu (choć wiem że byłby to tylko truchcik na zaliczenie ) musiałabym jeszcze potrenować. Dzisiaj nie biegam, bo leje od rana, więc siedzę i myślę, czy właściwie można już biegać czy nie. Od zabiegu do startu miną pełne 4 tygodnie. Czy miał ktoś z was podobny problem? Bardzo proszę o radę, z góry wielkie dzięki za każde zdanie na ten temat. |
Ja bym odczekał, aż wszystko się zagoi.Pamiętaj, że zdrowie jest najwazniejsze.Jak opuścisz jeden czy dwa biegi do świat się chyba nie zawali.A jak coś ci się stanie i wylądujesz znowu w szpitalu to co wtedy.
|
| | | | | |
| 2009-06-13, 21:49
2009-06-13, 20:08 - zorza napisał/-a:
Ponieważ wątek ten rozrósł się już chyba na wszystkie tematy, może tu wtrącę jedno pytanko...
biec czy nie biec...Oto jest pytanie!
Drogie koleżanki i koledzy, bardzo proszę o radę. Zapisałam się na bieg 20.06 w Radomiu, bo bardzo lubię tam biegać, ale pech chciał że zaraz potem trafiłam do szpitala. Od dłuższego czasu miałam kłopoty z żołądkiem, ale sądziłam że to jakaś niestrawność. W szpitalu leki na zapalenie dwunastnicy nic nie pomagały i po 2 dniach uznano że i wyrostek trzeba wyciąć. No i po zawodach :( Właściwie wyrostek to nie żadna operacja, tylko zabieg, więc... może można już biegać? Zabieg był 28 maja a 9 czerwca już nic mnie nie bolało. Wyszłam na kilku kilometrowy spacer i skusiło mnie żeby zobaczyć jak by to było podreptać truchcikiem. Przetruchtałam jakieś 500m i poza tym że upociłam się jak mysz, nic się nie stało. Słaba jestem niestety o wiele bardziej niż mi się zdawało, ale i ubrana byłam za ciepło, bo wkońcu wyszłam na spacer. Chcąc wystartować w Radomiu (choć wiem że byłby to tylko truchcik na zaliczenie ) musiałabym jeszcze potrenować. Dzisiaj nie biegam, bo leje od rana, więc siedzę i myślę, czy właściwie można już biegać czy nie. Od zabiegu do startu miną pełne 4 tygodnie. Czy miał ktoś z was podobny problem? Bardzo proszę o radę, z góry wielkie dzięki za każde zdanie na ten temat. |
Fakt faktem post jest MEGA obszerny i wiecznie żywy:)
Co do Twojego pomysłu startu to nie chciałbym radzić zawiele bo więcej tu mają do powiedzenia specjaliści w od medycyny. Na Twoim miejscu jednak najpierw potrenowałbym rozsądnie by poznać reakcje organizmu po zabiegu bo jakby nie było to nie było to borowanie ząbka, a operacja związana z otwarciem jamy brzusznej. Sentyment do biegu rozumiem, ale zdrowie jest jedno, a biegów będzie mnóstwo - decyzja jest zawsze Twoja. Ja miałem podobny delemat przed maratonem Cracovia bo bardzo chciałem w nim pobiec, ale angina która odpuściła dwa dni przed startem też wybiła mi start z głowy - teraz z perspektywy czasu oceniam, że to była własciwa decyzja chociaż fakt trudna i przykra :(, ale cóż.
Sorry za długie wypociny:)
Jutro 21,097 RUDAWA k/Krakowa.
Pozdrawiam:) |
| | | | | |
| 2009-06-13, 23:12 Brawo Tomek!!!
2009-06-13, 17:20 - tomek20064 napisał/-a:
Jes jes jes!!!! Zrobiłem to .Pierwsza połówka zaliczona .Powiem krótko jestem z siebie mega zadowolony.
Wytrzymałem cały dystans w super formie zero zadyszki i jakiś dołów.Wykręciłem czas 1:34:45 co dało mi w M30 18 miejsce w open chyba 54 albo 56 zapomniałem zapisać. Startowało ok 250 zawodników.
Trasa bardzo fajna nie była za łatwa ale mi odpowiadała .Było dużo łagodnych i długich podbiegów.Był aswalt,trawa ,kamienie,polne drogi.
Wystraszony zacząłem po 5 min na 1 km. i tak jechałem gdzieś do 17 km.Po drodze rozmawiałem ze znajomymi z Chojnić.Potem ich zostawiłem i po drodze spotkałem Grzesia który mieszko 5km od mojej miejscowości pogadałe z mi z 2-3 km.Na podbiegu poszedłem mocniej i już sam śmigałem do mety .Gdzieś na 15 km lekki kryzysik zjadłem pół żelu (do dziadostwo na prawdę działa) po 2min.zmęczenie ustępuje i śmigam dalej.Doganiam kolejne grupki zawodników.Kolejny mały kryzysik na 18 km zjadam drógą porcje żelu.Na trasie co kilka km woda i gębki.Dzieciaki maiły radochę w czasie obsługi.
W oddali widzę już tabliczkę 1km do mety .Idę mocniej mijam 2 kolejnych zwodnikow. Słuchać juz spikera.Wpadam na ostatnia prostę jakieś 150 m.do mety idę na maxa spiker wyczytuje moje imie i nazwisko na ostatniej prostej mijam jeszcze jednego pana który mnie widząc tez przyśpiesza ale nie dałem mu szans.Meta.Medal, woda gratulacje od kolegów. O dziwo nie jestem starsznie zmęczony kilka wdechów i skłonów i normalnie rozmawiam.Nie ma siadania czy tarzania się po trawie.Za chwile na metę wpadaja koledzy Sławek( smolny) Michał ( Administrator tego portalu),Darek ( Darek Ł.)
Sorry za długi post ale musiałem przelać emocje.
|
Gratulacje Tomek!!! Udany start :)
Ja w ramach solidarności z dzisiejszymi i jutrzejszymi półmaratończykami zaliczyłam dwudziestokilometrową wycieczkę biegową do Bansin :) Pogoda dopisała, było ładnie i nie za gorąco.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2009-06-14, 06:25
Zwarty i gotowy za kilka minut wyjazd do Grodziska,miłej niedzieli wszystkim życzę,teraz w Pile słoneczko.:))) |
| | | | | |
| 2009-06-14, 07:02
2009-06-14, 06:25 - dak66 napisał/-a:
Zwarty i gotowy za kilka minut wyjazd do Grodziska,miłej niedzieli wszystkim życzę,teraz w Pile słoneczko.:))) |
No to powodzonka i trzymam kciuki :) |
| | | | | |
| 2009-06-14, 07:07
2009-06-13, 21:49 - Zikom napisał/-a:
Fakt faktem post jest MEGA obszerny i wiecznie żywy:)
Co do Twojego pomysłu startu to nie chciałbym radzić zawiele bo więcej tu mają do powiedzenia specjaliści w od medycyny. Na Twoim miejscu jednak najpierw potrenowałbym rozsądnie by poznać reakcje organizmu po zabiegu bo jakby nie było to nie było to borowanie ząbka, a operacja związana z otwarciem jamy brzusznej. Sentyment do biegu rozumiem, ale zdrowie jest jedno, a biegów będzie mnóstwo - decyzja jest zawsze Twoja. Ja miałem podobny delemat przed maratonem Cracovia bo bardzo chciałem w nim pobiec, ale angina która odpuściła dwa dni przed startem też wybiła mi start z głowy - teraz z perspektywy czasu oceniam, że to była własciwa decyzja chociaż fakt trudna i przykra :(, ale cóż.
Sorry za długie wypociny:)
Jutro 21,097 RUDAWA k/Krakowa.
Pozdrawiam:) |
A więc powodzenia :)
Ja chyba faktycznie muszę odpuścić, zwłaszcza że zbyt "optymistycznie" ;) liczyłam a faktycznie to będą 3 tygodnie w chwili startu. Tylko skąd wiadomo kiedy to będzie wygojone? to mi nie daje spokoju. Jakiś duch podpowiada że już ;) inny że jeszcze nie. Ech...
Wszystkim udanego startu i pięknej pogody na trasie życzę :) |
| | | | | |
| 2009-06-14, 08:10
2009-06-13, 17:20 - tomek20064 napisał/-a:
Jes jes jes!!!! Zrobiłem to .Pierwsza połówka zaliczona .Powiem krótko jestem z siebie mega zadowolony.
Wytrzymałem cały dystans w super formie zero zadyszki i jakiś dołów.Wykręciłem czas 1:34:45 co dało mi w M30 18 miejsce w open chyba 54 albo 56 zapomniałem zapisać. Startowało ok 250 zawodników.
Trasa bardzo fajna nie była za łatwa ale mi odpowiadała .Było dużo łagodnych i długich podbiegów.Był aswalt,trawa ,kamienie,polne drogi.
Wystraszony zacząłem po 5 min na 1 km. i tak jechałem gdzieś do 17 km.Po drodze rozmawiałem ze znajomymi z Chojnić.Potem ich zostawiłem i po drodze spotkałem Grzesia który mieszko 5km od mojej miejscowości pogadałe z mi z 2-3 km.Na podbiegu poszedłem mocniej i już sam śmigałem do mety .Gdzieś na 15 km lekki kryzysik zjadłem pół żelu (do dziadostwo na prawdę działa) po 2min.zmęczenie ustępuje i śmigam dalej.Doganiam kolejne grupki zawodników.Kolejny mały kryzysik na 18 km zjadam drógą porcje żelu.Na trasie co kilka km woda i gębki.Dzieciaki maiły radochę w czasie obsługi.
W oddali widzę już tabliczkę 1km do mety .Idę mocniej mijam 2 kolejnych zwodnikow. Słuchać juz spikera.Wpadam na ostatnia prostę jakieś 150 m.do mety idę na maxa spiker wyczytuje moje imie i nazwisko na ostatniej prostej mijam jeszcze jednego pana który mnie widząc tez przyśpiesza ale nie dałem mu szans.Meta.Medal, woda gratulacje od kolegów. O dziwo nie jestem starsznie zmęczony kilka wdechów i skłonów i normalnie rozmawiam.Nie ma siadania czy tarzania się po trawie.Za chwile na metę wpadaja koledzy Sławek( smolny) Michał ( Administrator tego portalu),Darek ( Darek Ł.)
Sorry za długi post ale musiałem przelać emocje.
|
Gratki Tomasz. Idę o zakład ,że do końca roku maraton zaliczysz na bank. Ja niestety ten rok musze spisać na straty :(( |
| | | | | |
| 2009-06-14, 16:44
2009-06-14, 07:07 - zorza napisał/-a:
A więc powodzenia :)
Ja chyba faktycznie muszę odpuścić, zwłaszcza że zbyt "optymistycznie" ;) liczyłam a faktycznie to będą 3 tygodnie w chwili startu. Tylko skąd wiadomo kiedy to będzie wygojone? to mi nie daje spokoju. Jakiś duch podpowiada że już ;) inny że jeszcze nie. Ech...
Wszystkim udanego startu i pięknej pogody na trasie życzę :) |
Rada moja jest prosta, trzeba zapytac lekarza, podkreślam lekarza a nie jakiegoś konowała:) pozdrawiam i zdrowia życzę |
| | | | |
| | | | | |
| 2009-06-14, 17:21
2009-06-14, 16:44 - maniek1978r napisał/-a:
Rada moja jest prosta, trzeba zapytac lekarza, podkreślam lekarza a nie jakiegoś konowała:) pozdrawiam i zdrowia życzę |
po co pytać, wiadomo że powie nie biegać :)
a za życzonka dzięki :) przyda się każda ilość ;) |
| | | | | |
| 2009-06-14, 19:30
Świetna impreza w Grodzisku,w moim przypadku cieniutko coś wlazło mi w połowie trasy musiałem stanąć i wymiotowałem jak kot,siły mocno mnie wtedy opuściły mocno zwolniłem i ledwo biegłem do końca,czas kiepski(1:43:20),następnym razem będzie lepiej.:((( |
| | | | | |
| 2009-06-14, 22:26 UUUUUU
2009-06-14, 19:30 - dak66 napisał/-a:
Świetna impreza w Grodzisku,w moim przypadku cieniutko coś wlazło mi w połowie trasy musiałem stanąć i wymiotowałem jak kot,siły mocno mnie wtedy opuściły mocno zwolniłem i ledwo biegłem do końca,czas kiepski(1:43:20),następnym razem będzie lepiej.:((( |
Uuuu Dario, może coś Ci zaszkodziło. I tak dobrze, że ukończyłeś bieg bo po takich perturbacjach to ja bym zrezygnowała. |
|
|
|
| |
|