Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2017-10-02)
  Ostatnio komentował  Maratonka27 (2017-10-25)
  Aktywnosc  Komentowano 42 razy, czytano 733 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  3  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2017-10-02, 06:18
 Smierć podczas maratonu
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
Czasem mnie bierze na różne mniej lub bardziej kontrowersyjne wpisy.Po ostatnich wydarzeniach i śmierci maratończyka w Warszawie znowu nasuwają mi się refleksje: ile mieliśmy przypadków śmiertelnych w czasie biegów zorganizowanych? No i jaka jest najczęstsza ich przyczyna. Kiedyś, jeszcze przed moim pierwszym maratonem i startem w Szczecinku już popełniłem taki tekst:
http://biegaczamator.blog.pl/2015/07/27/bieg-po-smierc/
.

Jednak dzisiaj chciałbym się zatrzymać na jednym, wybranym temacie: ile śmiertelnych przypadków mieliśmy w trakcie startu na Królewskim Dystansie. U nas w kraju oficjalnie mówi się o trzech przypadkach: w 2012 roku w Poznaniu, w 2015 w Krakowie i ostatnim podczas ostatniego maratonu w Warszawie. Znalazłem także dwa przypadki śmierci podczas półmaratonu: 2016 roku zmarł jeden z uczestników Biegu Piastowskiego Kruszwica – Inowrocław, a w 2006 roku podczas półmaratonu Mlecznego Korycin -Janów -Korycin.

No, ale wracamy do maratonów w wersji zagranicznej. Troszeczkę poszperałem po necie. Do pierwszej listy nie było problemu dobiec. Kiedy na nią zerkamy, to możemy na niej dojrzeć 47 nazwisk ( co ciekawe, ale bez naszych rodaków)
https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_marathon_fatalities
. Wydaje się jednak, że tej liście daleko do rzeczywistych śmiertelnych przypadków podczas startu na Królewskim Dystansie. Jak podaje strona
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/
w latach 2000-2009 w samych Stanach Zjednoczonych zmarło 28 osób. W tym czasie w maratonach wystartowało prawie 4 miliony osób. Na liście w Wikipedii mamy 17 osób, które w tym okresie zmarły podczas startów w Stanach Zjednoczonych, więc mamy 11 osób różnicy. W Europie tak bardzo o przypadkach śmiertelnych nie słychać. Gdzieś przebiegła mi informacja o śmiertelnym przypadku w Niemczech. 6 marca 2017 roku. Anglii zmarł Polak podczas biegu na 10 kilometrów. Podczas maratonu w Londynie w 2007 także miał miejsce przypadek śmiertelny. Jak widać Amerykanie zdecydowanie „wiodą prym” w tej czarnej statystyce.

W większości przypadków śmierć nastąpiła na skutek zawału serca, ale jak widać także z innych, czasem trudnych do zdefiniowania powodów. Mamy na liście i „ naturalne przypadki” i udar cieplny, niespodziewany przypadek choroby serca, udar niedokrwienny, arytmię serca, wzrost temperatury ciała powyżej 42 stopni, wypadanie płatka zastawki mitralnej, niedobór sodu we krwi czy choroba niedokrwienna serca. Jak widać większości przypadków można było uniknąć, gdyż wynikały w różnych schorzeń, których osoby startujące nie zdiagnozowały przed startem. A to oznacza jedno. Zanim wystartujemy w maratonie, warto się przebadać.

Nie sposób nie wspomnieć o zamachu bombowym podczas maratonu w Bostonie, który miał miejsce , jak podaje wszechwiedząca Wikipedia: „15 kwietnia 2013 roku, ok. godz. 14:49 czasu lokalnego (20:49 czasu polskiego), w czasie trwania maratonu w Bostonie, w stanie Massachusetts (Stany Zjednoczone). Do wybuchu dwóch bomb doszło przy Boylston Street, niedaleko Copley Square Zginęły trzy osoby, a 264 zostały ranne”

Tak jak sobie zerkam, to wybiega na to, że ta nasza pasja wcale nie jest taka bezpieczna. No, ale może dzięki temu daje takiego kopa duchowego i fizycznego. Poważnie myślę, czy na poznański maraton się jeszcze nie zapisać. Podsumowując trzeba napisać jedno. Do wszystkiego trzeba podbiegać głową. Zdaję sobie sprawę, że sporo osób w tym momencie powie: czyli jednak bieganie nie jest zdrowe, a już zupełną głupotą jest biegać maratony. Z drugiej strony przypadków śmierci podczas seksu było zdecydowanie więcej i podejrzewam, że procentowo też jest więcej, a niech ktoś powie, że seks jest głupotą.


  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2017-10-02, 13:36
 
Nie dodałeś jeszcze śmiertelnego przypadku na I PÓŁMARATONIE EŁCKIM, na PÓŁMARATONIE SŁOWAKA w Grodzisku Wlkp. i ostatni w Warszawie {te dwa ostatnie przypadki-smierć w szpitalu nie na trasie}.
To są dosłownie znikome incydenty i jak się okazuje w zdecydowanej większości winni sa sami startujący. Ten chłopak na "MLECZNYM" w Korycinie prawdopodobnie wypił przed startem kilka RED-BULLOW czyli niezła dawka kofeiny dla organzimu zgubna dla "pikawy", zwłaszcza przy młodym, dojrzewającym jeszcze rorganiżmie. W PO ZNAIU ZAS startujący-ten co "poległ" na 11 km dzień wcześniej spozywał alkohol w sporej ilości a miał również coś z sercem.
Nie ulega wątpliwości że wielu przypadkom można zapobiec przez odpowiednią diagnozę zanim stanie się nieszczęście. Każdy może mieć jakas wadę ukryta np. ARYTMOGENNA KARDIOMIOPATIA PRZEROSTOWA PRAWEJ KOMORY. Mi to stiwerdzono, ale orzeczono żem am łagodniejszy przypadek, wszczepiono mi kardiowerter-defibrylator serca z jednaym przewodem do misnia sercowego. Przebiegłem z tym już 8 maratonów i wiele,wiele biegów, połówek itd. Mam to genetycznie od urodzenia a nic o tym nie wiedziałem.
Wielu może nie wiedzieć i uratować może każdego właściwa diagnoza postawiona przez doświadczonego lekarza. Gdy dochodzi do tzw. migotania komów-ponad 300 uderzen serca na minute krążenie staje i człowiek umiera. Zdarzały się takie przypadki. Słyszalem o jakims piłkarzu i kolarzu.
Warto trochę postraszyć innych by się badali i jest to pewna przetroga. Badajmy się!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Gerhard
Wojciech Muszyński

Ostatnio zalogowany
2020-01-08
11:42

 2017-10-10, 13:03
 
LINK: https://www.thenational.ae/world/mena/tunisia-health-minister-slim-chaker-dies-after-charity-marath
"Tunezyjski minister zdrowia zmarł po wystartowaniu w maratonie.

Slim Szakir zmarł na atak serca w szpitalu w stolicy Tunezji, Tunisie. 56-letni minister zdrowia brał udział w maratonie charytatywnym w mieście Nabul na rzecz budowy kliniki dla dzieci chorych na raka, ale po przebiegnięciu 500 metrów poczuł się źle i został odwieziony do szpitala wojskowego, gdzie zmarł po kilku godzinach. Slim Szakir został powołany na stanowisko zaledwie miesiąc wcześniej."

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (176 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2017-10-10, 20:45
 
2017-10-10, 13:03 - Gerhard napisał/-a:

"Tunezyjski minister zdrowia zmarł po wystartowaniu w maratonie.

Slim Szakir zmarł na atak serca w szpitalu w stolicy Tunezji, Tunisie. 56-letni minister zdrowia brał udział w maratonie charytatywnym w mieście Nabul na rzecz budowy kliniki dla dzieci chorych na raka, ale po przebiegnięciu 500 metrów poczuł się źle i został odwieziony do szpitala wojskowego, gdzie zmarł po kilku godzinach. Slim Szakir został powołany na stanowisko zaledwie miesiąc wcześniej."
Ciekawe czy minister nie porywał się na ten maraton jak "z motyką na słońce", mam na myśli czy był na ten start przygotowany, czy też muyślał, że "jakoś tam będzie"?Na zdrowie jak widać mu to nie wyszło a wielu przeciwnków maratonu może to odczytać jako antyreklamę maratonów!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


176fm
Marek Foksa

Ostatnio zalogowany
---


 2017-10-15, 20:51
 
Następny przypadek

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (35 sztuk)


henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2017-10-15, 21:46
 Badania lekarskie konieczne.
Myślę jednak ,że badania lekarskie powinny znów być , przecież to kolejny wypadek w tym roku. Biegając od 40 lat nigdy nie widziałem tak przypadkowych ludzi biegających nie tylko maratony. Przecież na pierwszy rzut oka widać , kto jest choć trochę przygotowany do biegu, ile ludzi biega z nadwagą , którzy nigdy nie powinni startować w zawodach.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2017-10-15, 22:33
 
2017-10-15, 21:46 - henry napisał/-a:

Myślę jednak ,że badania lekarskie powinny znów być , przecież to kolejny wypadek w tym roku. Biegając od 40 lat nigdy nie widziałem tak przypadkowych ludzi biegających nie tylko maratony. Przecież na pierwszy rzut oka widać , kto jest choć trochę przygotowany do biegu, ile ludzi biega z nadwagą , którzy nigdy nie powinni startować w zawodach.
Masz rację. Dzisiaj w Krakowie, często słychać było karetki na sygnale. Temperatura trochę nas zaskoczyła i problem gotowy. Jeżeli nie wzbudzi się samo świadomość biegaczy, to organizatorzy nad tym nie zapanują.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)

 



henry
Henryk Czerniak

Ostatnio zalogowany
2024-04-09
20:41

 2017-10-15, 23:09
 Była zła była pogoda.
Z tego co wiem dzisiaj w Poznaniu były bardzo nie sprzyjające warunki pogodowe. Po kilkunastu zimnych i deszczowych dniach , nagle zrobiło się bardzo ciepło jak na ta porę roku , organizmy nie potrafiły się nagle przestawić. Dodatkowo zawodnicy czekali po rozgrzewce ponad 40 minut w stresie ponieważ bieg był opóźniony ponad 40 minut. Wyniki ogólnie czy to czołówki czy amatorów były bardzo słabe.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


jarma1
Jarosław Majek

Ostatnio zalogowany
2023-03-25
00:27

 2017-10-16, 16:03
 
Do mnie bardziej dotarł komentarz na którymś z portali z retorycznym pytaniem, czy jeśli zdarzają się przypadki śmierci na zakupach, czy w trakcie czynności intymnych, to do ich wykonywania też będą potrzebne badania lekarskie i zaświadczenia? Poza tym słusznie ktoś zauważył, że w tym samym czasie zmarło w kraju około 1000 osób w różnych okolicznościach i nikt z tego sprawy nie robi... .Śmierć jest jedynym pewnikiem na tym świecie (oprócz podatków). Z powodu wypadkó samochodowych nikt nie zakazuje przecież jazdy samochodem...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


176fm
Marek Foksa

Ostatnio zalogowany
---


 2017-10-16, 19:17
 
2017-10-16, 16:03 - jarma1 napisał/-a:

Do mnie bardziej dotarł komentarz na którymś z portali z retorycznym pytaniem, czy jeśli zdarzają się przypadki śmierci na zakupach, czy w trakcie czynności intymnych, to do ich wykonywania też będą potrzebne badania lekarskie i zaświadczenia? Poza tym słusznie ktoś zauważył, że w tym samym czasie zmarło w kraju około 1000 osób w różnych okolicznościach i nikt z tego sprawy nie robi... .Śmierć jest jedynym pewnikiem na tym świecie (oprócz podatków). Z powodu wypadkó samochodowych nikt nie zakazuje przecież jazdy samochodem...
Gdy sprawa ma miejsce na biegu ma ona inny wygłos i zaczyna się dochodzenie -może zawinił organizator bo to czy tamto , a może służba zdrowia zawiniła bo to czy tamto. Co nie znaczy że jestem za badaniami ,gdyż żadne nie są w stanie przewidzieć,uchronić przed tego typu nieszczęściem w 100%

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (35 sztuk)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2017-10-16, 21:00
 
Kurcze Felek! W przypadku Poznania to już drugi przypadek i następny w krótkim czasie po Warszawie.
W czoraj w Krakowie na tym odcinku z agraką, na ostatnich dwóch kilometrach widziałem kilka osób leżących na trawie, karetki nie nadażały za potrzebującymi. To sa budzące groze momenty bo wtedy jakby nogi się uginały i człowiek zwalnia.
W Krakowie miałem zastrzeżenia do punktów z woda. Było ciasno a punkty były tylko po jednej stronie, niejedna osoba mogła w pogoni za czasem rezygnować z nawodnienia. Poza tym nalewano za mało wody, gdy wziąłem jeden z kubków to wody było w zasadzie tyle ze można było sobie nią zwilżyć jedynie usta.Byl również zupełny brak kurtyn wodnych a te można szybko zorganizować w razie niesprzyjających warunków atmosferycznych.
Nie można pominąć uwagi by lepiej dobie odpuscić ściganie ponad rozsądek w takich warunkach i apelować o badania lekarskie zwłaszcza układu sercowo-naczyniowego. To może uratować życie!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Zikom
Marek Łabuz

Ostatnio zalogowany
2024-03-24
19:50

 2017-10-16, 21:22
 
2017-10-15, 23:09 - henry napisał/-a:

Z tego co wiem dzisiaj w Poznaniu były bardzo nie sprzyjające warunki pogodowe. Po kilkunastu zimnych i deszczowych dniach , nagle zrobiło się bardzo ciepło jak na ta porę roku , organizmy nie potrafiły się nagle przestawić. Dodatkowo zawodnicy czekali po rozgrzewce ponad 40 minut w stresie ponieważ bieg był opóźniony ponad 40 minut. Wyniki ogólnie czy to czołówki czy amatorów były bardzo słabe.
Byłem i pozwolę sobie powiedzieć, że warunki były bardzo dobre no może poza tą wpadką ze startem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)

 



kos 88
STANISŁAW O R L I C K I

Ostatnio zalogowany
2024-04-26
08:02

 2017-10-16, 21:29
 Ból jest chwilowy - sława wieczna - podobno ...
2017-10-16, 19:17 - 176fm napisał/-a:

Gdy sprawa ma miejsce na biegu ma ona inny wygłos i zaczyna się dochodzenie -może zawinił organizator bo to czy tamto , a może służba zdrowia zawiniła bo to czy tamto. Co nie znaczy że jestem za badaniami ,gdyż żadne nie są w stanie przewidzieć,uchronić przed tego typu nieszczęściem w 100%
Ból jest chwilowy - sława wieczna.... - a może Ktoś kto takie i temu podobne hasła wymyśla i lansuje się tu wypowie .... - Bardzo proszę . A co do " sławy " - kto z nieco młodszych Amatorów biegania orientuje się Kto to jest Korzeniowski ... ? , a przecież jakieś tam " drobne sukcesy " odnosił o radości nam Polakom sprawił , co prawda raczej w niszowej konkurencji ale ... -sukces jest sukces - i kto o tym jeszcze pamięta... ?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (18 sztuk)


biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2017-10-17, 05:55
 Carna seria, fatum czy statystyka
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/


To, co wydarzyło się w ostatnich dwóch jakby nie patrzeć sztandarowych wydarzeń biegowych w naszym kraju wymaga jakiegoś ciut głębszego komentarza, niż oklepane: tragedia i śmierć na maratonie. Dwa czołowe, sztandarowe maratony w naszym kraju czyli w Warszawie i w Poznaniu, które dzielił miesiąc czasu i dwie ofiary śmiertelne. Czegoś takiego jeszcze chyba w biegowej orkiestrze nie grano. Radosne biegowe nuty zmieniły się w marsz pogrzebowy. W tym momencie chcąc czy nie chcąc, ale nasuwa się pytanie: jak to możliwe, co się stało, kto zawinił.

Jak zwykle w takich sytuacjach nie ma jednej, jedynej przyczyny, tylko powstaje wiele teorii, z których każda ma w sobie ziarnko prawdy. Realiści i praktycy powiedzą: nie przygotowali się, pobiegli na żywioł,a maraton nie wybacza braku szacunku i odpowiedniego podejścia. Z kolei statystycy powiedzą powiedzą: czysta matematyka i statystyka. Dziesiątki, jak nie setki tysięcy biegają w maratonach i od czasu do czasu musi się zdarzyć wypadek śmiertelny. Przypadek sprawił, że akurat dwa pod rząd. Teraz będziemy mieli parę lat bez śmiertelnego zdarzenia. Zwolennicy teorii spiskowych, powiedzą, że czarna seria spowodowana testowaniem nowej, tajemnej broni spowodowana. Z kolei mistycy wszystko zwalą na fatum, przeznaczenie i los zapisany w gwiazdach. I tak im było pisane, a że wydarzyło się to podczas maratonu,to tylko zbieg okoliczności, bo mieli pobiec i w czasie tego biegu miało się to wydarzyć. Ktoś jeszcze powie, że wszystko wina Organizatorów, bo robią zapisy na wariata, każdy kto chce może się zapisać, no i w efekcie są tacy co pod wpływem chwili, namowy, czy innych środków się zapisują, potem głupio się im wycofać i efekt jest jaki jest. Musi być weryfikacja biegających, by uniknąć takich sytuacji. Ktoś może do tragedii wizję biznesu dołożyć. A nad wszystkim prym wiedzie opinia: stało się, trudno, takie wypadki się zdarzają, czas zapomnieć i biegać dalej.

Jedno jest pewne. Wydarzyły się dwie tragedie i pytanie czy można było ich uniknąć. Z pewnością tak, ale czy rozwiązaniem będą przymusowe badania? Wątpię, raczej spowodują one ograniczenie liczby startujących. Powiedzmy sobie szczerze, każdy może być zdrowy, a tragedia może się wydarzyć. A może być przypadek,taki jak mój w Warszawie, że ledwo się czołgałem przez 10 ostatnich kilometrów, ale i tak do mety dotarłem. No tak, ktoś powie, ale ja jestem mimo wszystko jakoś wybiegany i tych kilometrów wytuptanych mam już na rozkładzie. W takim razie kolejne pytanie: jakie środki podjąć środki zapobiegawcze, by uniknąć takich tragedii w przyszłości. Chyba tylko rozsądek osób,które decydują się zapisać na maraton. Tak naprawdę maraton może być biegiem dla każdego, ale pod jednym zasadniczym warunkiem: odpowiedniego do niego przygotowania, a nie na zasadzie spróbuję, jak się uda to dobiegnę. Bo taka wizja startu na Królewskim Dystansie, to jest głupota, by nie nazwać tego bardziej dosadnie. Co ciekawe takich mniejszych maratonach, gdzie startują tylko odpowiednio przygotowani,bo nie ma takiego parcia, bo nie ma takich fanfar na prawo i lewo, jaki to wspaniały bieg w mieście jest rozgrywany takie tragedie się praktycznie nie zdarzają. No ale, ktoś powie, to maratony mniejszej rangi, bez takiego ognia, a szanujący się maraton bez ofiary śmiertelnej się nie obędzie. Mam tylko nadzieję, że nikt mojej ostatniej czarnej refleksji na poważnie nie weźmie. Przypominam sobie komentarz jednej pani, pod jednym z moich wpisów niestety proroczych, gdyż opisujących przypadki śmiertelne podczas maratonów. Pani napisała: „ bo każdym maratonie ktoś umiera”. Wtedy rzuciliśmy się na panią niczym stado szarańczy na wypasione pole. Jeżeli na maratony zaczną się zapisywać biegający pod wpływem chwili czy impulsu, to kto wie, czy nie będą to słowa prorocze.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2017-10-17, 09:21
 Włączmy myślenie...o sobie.
Pytanie: Ile biegaczy docierających w niby zdrowiu metę, tak naprawdę balansuje na granicy śmierci, tego nie sposób stwierdzić. Zmarł w Poznaniu jeden człowiek, a może się okazać, że blisko śmierci była ich setka.
Problemem setek biegaczy jest brak przygotowania do tak dużego wysiłku. Jak widzę "biegacza" który w biegu na 10km idzie od 3-5 kilometra, to nikt mi nie powie, że on jest przygotowany, że on odpowiednio trenuje. Truchtanie 1-3 razy w tygodniu jest dobre, ale to nie jest przygotowanie pod żaden bieg. To w ogóle nie nie nazywa się trening. Przeskok z takiej formy relaksu, na tak potężne obciążenie jakim jest start w zawodach, to ogromny kop dla całego organizmu. Z drugiej strony, przemęczenie solidnym treningiem i brak regeneracji przed zawodami, doprowadzi nas przecież na tę samą przegraną ścieżkę. To kolejny problem, gdy stając na linii startu, jesteśmy już wyczerpani, jakbyśmy właśnie skończyli bieg. Także, nie pozostaje nic innego jak zacząć logicznie rozumować, a nie piłować organizm w zaparte.
Druga sprawa to wszystkie elementy pozabiegowe, jak odpowiedni sen, stres, pośpiech, odżywianie, odnowa biologiczna i oczywiście okresowe badania. Ilu z nas może tu z całym sercem powiedzieć, że spełnia TE właśnie wszelkie warunki do brania udziału w w tak ciężkich zawodach? 1%?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


jarma1
Jarosław Majek

Ostatnio zalogowany
2023-03-25
00:27

 2017-10-17, 09:21
 
a`propos badań to taka refleksja mi się nasunęła, raczj pytanie.... czy jakiś rozsądny, szanujący się lekarz stwierdzi na piśmie,co jest wzięciem na siebie jakiejś części odpowiedzialności, że jako 50-o latek mogę wziąć udział w ultramaratonie na dystansie załóżmy 100 km... i jakież to badania mają potwierdzić, że przeżyję ten dystans, gdy jest całe mnóstwo zmiennych, które mogą mi w tym przeszkodzić. Pracuje 30 lat w ochronie zdrowia i raczej nikt mi na myśl nie przychodzi... . Skończyłem kilka ultra, ale gdyby start w nich był obwarowany posiadaniem magicznego świstka zaświadczającego o nieśmiertelności, to bym w żadnym nie miał szans wystartować. Problem nie leży zaświadczeniach lekarskich, bo ktoś zdeterminowany jest to w stanie tak czy inaczej obejść, a tylko w zdrowym rozsądku. Te tragiczne wypadki na maratonach rozpatrywał bym jako wypadki, a te się zdarzały i będą zdarzać (niestety). Zwróćcie uwagę na wypadki drogowe- były i są, żadne radary, "trzeźwe poranki" ani spektakularne akcje policji tego nie zmianiają. A co do ostatnich wydarzeń to (nie jest to może najwłaściwsze określenie w tych smutnych okolicznościach), ale najbardziej rozbawiło mnie to, że największymi zwolennikami obowiązkowych badań biegaczy są ludzie, których aktywność fizyczna ogranicza się do marszu do garażu, po auto, a ostanio biegli, by zdążyć na pociąg (to wśród moich znajomych, więc proszę nie uznać tego za generalizowanie)...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2017-10-17, 09:39
 
Każdy z nas mija na trasach biegów kogoś, kto ledwie się porusza, stoi, kuca, siedzi-wstaje, lezie jak zombi i zaś stoi, lezie, truchta, zatacza i zaś stoi.
Biegacze, którzy podczas biegów wykazują wyraźne oznaki wyczerpania, powinni być bezwzględnie zatrzymywani przez organizatorów i dla ich dobra usuwani z trasy. Po prostu STOP i koniec. Numer ściągamy i na bok. To tak jak na boisku piłkarskim, gdzie piłkarz by się zataczał, ledwo chodził, a sędzia by nie reagował. To samo powinno obowiązywać na biegach.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)

 



Jarek42
Jarek Kosoń

Ostatnio zalogowany
2024-04-21
09:03

 2017-10-17, 09:58
 
2017-10-17, 09:21 - jarma1 napisał/-a:

a`propos badań to taka refleksja mi się nasunęła, raczj pytanie.... czy jakiś rozsądny, szanujący się lekarz stwierdzi na piśmie,co jest wzięciem na siebie jakiejś części odpowiedzialności, że jako 50-o latek mogę wziąć udział w ultramaratonie na dystansie załóżmy 100 km... i jakież to badania mają potwierdzić, że przeżyję ten dystans, gdy jest całe mnóstwo zmiennych, które mogą mi w tym przeszkodzić. Pracuje 30 lat w ochronie zdrowia i raczej nikt mi na myśl nie przychodzi... . Skończyłem kilka ultra, ale gdyby start w nich był obwarowany posiadaniem magicznego świstka zaświadczającego o nieśmiertelności, to bym w żadnym nie miał szans wystartować. Problem nie leży zaświadczeniach lekarskich, bo ktoś zdeterminowany jest to w stanie tak czy inaczej obejść, a tylko w zdrowym rozsądku. Te tragiczne wypadki na maratonach rozpatrywał bym jako wypadki, a te się zdarzały i będą zdarzać (niestety). Zwróćcie uwagę na wypadki drogowe- były i są, żadne radary, "trzeźwe poranki" ani spektakularne akcje policji tego nie zmianiają. A co do ostatnich wydarzeń to (nie jest to może najwłaściwsze określenie w tych smutnych okolicznościach), ale najbardziej rozbawiło mnie to, że największymi zwolennikami obowiązkowych badań biegaczy są ludzie, których aktywność fizyczna ogranicza się do marszu do garażu, po auto, a ostanio biegli, by zdążyć na pociąg (to wśród moich znajomych, więc proszę nie uznać tego za generalizowanie)...
Jak będą obowiązkowe badania lekarskie, to liczba startujących zjedzie w dół w niewyobrażalnym tempie.
Może i takie badania powinny być, tylko gruntowne u lekarza sportowego, a nie tylko zaświadczenie od lekarza rodzinnego.
Z jednej strony będzie to duże utrudnienie dla biegaczy, z drugiej ileś tam osób dowie się o jakiejś chorobie, zacznie się leczyć i dłużej pożyje.
Wielu ludzi jest bezmyślnych. Odczuwają niepokojące dolegliwości i nie idą do lekarza. Trzeba może ich zmusić?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (292 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (17 sztuk)


stanlej
Stanisław-Adam Olbry¶

Ostatnio zalogowany
2024-04-27
00:38

 2017-10-17, 11:03
 
2017-10-17, 09:58 - Jarek42 napisał/-a:

Jak będą obowiązkowe badania lekarskie, to liczba startujących zjedzie w dół w niewyobrażalnym tempie.
Może i takie badania powinny być, tylko gruntowne u lekarza sportowego, a nie tylko zaświadczenie od lekarza rodzinnego.
Z jednej strony będzie to duże utrudnienie dla biegaczy, z drugiej ileś tam osób dowie się o jakiejś chorobie, zacznie się leczyć i dłużej pożyje.
Wielu ludzi jest bezmyślnych. Odczuwają niepokojące dolegliwości i nie idą do lekarza. Trzeba może ich zmusić?
Każdy jest kowalem swojego życia i decyduje o sobie.Ja kiedyś zacząłem biegać bo mi lekarz oświadczył że mam cukier podwyższony spytałem go z jakiego powodu dał mi do zrozumienia że za mało ruchu.Więc zacząłem się ruszać i tak jest do dziś.Na przestrzeni ponad 17 lat próbowałem już wszystkich możliwych tras biegowych(5,10,15,21,42,100,161,i ponad 200km).Było różnie jak człowiek jest odpowiednio przygotowany do danego dystansu to nie ma problemu,a jak nie trenuje to oczywiście jest gorzej to oczywiste.W zasadzie każdy może wykitować ja też i nie sprawdzi tego nikt żaden lekarz.Oczywiście ktoś kto ma jakoś wadę serca lub inne dolegliwości nie powinien ryzykować,ale skoro każdy ma swój rozum jego sprawa.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)


jarma1
Jarosław Majek

Ostatnio zalogowany
2023-03-25
00:27

 2017-10-17, 12:21
 
2017-10-17, 09:58 - Jarek42 napisał/-a:

Jak będą obowiązkowe badania lekarskie, to liczba startujących zjedzie w dół w niewyobrażalnym tempie.
Może i takie badania powinny być, tylko gruntowne u lekarza sportowego, a nie tylko zaświadczenie od lekarza rodzinnego.
Z jednej strony będzie to duże utrudnienie dla biegaczy, z drugiej ileś tam osób dowie się o jakiejś chorobie, zacznie się leczyć i dłużej pożyje.
Wielu ludzi jest bezmyślnych. Odczuwają niepokojące dolegliwości i nie idą do lekarza. Trzeba może ich zmusić?
1. większość ludzi ma badania w pracy- jaka jest ich jakość to zależy od przepisów a te są dość liberalne, bo idzie wszystko w oszczędność..
2. badania u lekarza sportowego? To jest niszowa specjalizacja i kolejki byłyby niebotyczne
3. koszt wizyty (co najmniej 2 wizyt- bo jeszcze druga po zrobieniu niezbędnych wyników)byłby większy niż najlepszych butów do biegania- NFZ z pewnością by tego nie pokrył, zwłaszcza badań lab., wydolnościowych i obrazowych
4. Zmuszanie dorosłych ludzi do badania i leczenia? - może to w jakimś systemie politycznym funkcjonuje - u nas na szczęście jeszcze nie...
Efekt byłby taki, że wiele osób zamiast się ruszyć z kanapy zmobilizowanych możliwością startu i rywalizacji, by na niej pozostało. Jakiś ułamek promila faktycznie by pożyło dłużej (albo i nie), ale kostucha dopadła by ich nie zmęczonych, z dostatecznie wysokim cukrem, cholesterolem i skapcaniałym mięśniem sercowym by nikt nie miał wątpliwości co do przyczyny zgonu... . Pozostali, w skrajnym przypadku, a w tym kraju wszystko jest możliwe, idąc na popołudniową przebieżkę musieliby zabierać ze sobą zaświadczenie od lekarza, że mogą, bo a nuż jakiś policjant, gminny strażnik lub gajowy zechce sprawdzić...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
kornik
18:28
Yazomb
18:12
zeton
18:06
Pawel63
17:56
manjan
17:56
sopel
17:43
FEMINA
17:41
gora1509
17:38
Stonechip
17:31
lida401
17:14
cumaso
17:13
Basia
17:02
Leno
16:55
chris_cros
16:54
anielskooki
16:46
sephix
16:41
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |