Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Martix (2008-05-06)
  Ostatnio komentował  lgortal (2008-07-26)
  Aktywnosc  Komentowano 61 razy, czytano 955 razy
  Lokalizacja
 Kraków
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  3  4  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2008-05-07, 15:39
 
2008-05-07, 14:45 - Artek napisał/-a:

Marcin,
szybkiego powrotu do zdrowia, i biegania... na jesień zrobisz życiówkę.
Ja w Krakowie na śniadanie zjadłem pół bułki pszennej z serkiem topionym i rogalika z nadzieniem, piłem powerade.
Na punktach jadłem banany, mandarynki i piłem powerade, ok. 37-38 km zjadłem pół batona LION.
Wynik 3:28 w znakomitym samopoczuciu i z ostrym finiszem, bez jakiegokoliwek kryzysu.

Miałem sobie to odbić w Łodzi ale powiedziałem że nic na siłę i maratony odkładam na jesień.Teraz skupie się na biegach krótszych ale w miarę szybkich by robić rekordy i one mnie ustawią na jesienne maratony!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


paworz
Paweł Orzechowski

Ostatnio zalogowany
2018-06-18
13:51

 2008-05-07, 16:09
 
Twój problem Kolego to przede wszystkim:
- destrukcja stawów kolanowych (kiedyś opisywałeś wynik RTG) spowodowana niewłaściwymi obciążeniami treningowymi, niedostsowanymi do własnego organizmu (wieku, wagi, ogólnej sprawności itp.) oraz zbyt częstymi startami,
- objawy niewydolności wątroby związane z niewłaściwym, samodzielnym stosowaniem silnie działających leków,
- jesteś (sam to piszesz) uzależniony od biegania, a ściśle mówiąc od wysiłku fizycznego, co nie pozwala Ci racjonalnie myśleć (planować treningi, planować starty).
Wg tego co piszesz o sobie wyciągam kilka wniosków, zrobisz co będziesz uważał:
1. Nie powinieneś wiecej przygotowywać sie i strtować w biegach maratońskich.
2. Przerwa w bieganiu do końca 2008 roku (tylko rower i pływanie).
3. Żadnych leków (także ziołowych) bez zlecenia lekarskiego.
4. Nie domagaj sie jakiegoś lekarza co Cię zaraz postawi na nogi, bo takiego nie m na świecie - tylko przerwa w bieganiu (żałuj, że wcześniej tego nie robiłeś).
5. Mniej pisz o sobie, bo powoli stajesz się ANTYREKLAMĄ biegania.
6. Życzę Ci przede wszystkim rozsądku...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2008-05-07, 16:47
 
2008-05-07, 16:09 - paworz napisał/-a:

Twój problem Kolego to przede wszystkim:
- destrukcja stawów kolanowych (kiedyś opisywałeś wynik RTG) spowodowana niewłaściwymi obciążeniami treningowymi, niedostsowanymi do własnego organizmu (wieku, wagi, ogólnej sprawności itp.) oraz zbyt częstymi startami,
- objawy niewydolności wątroby związane z niewłaściwym, samodzielnym stosowaniem silnie działających leków,
- jesteś (sam to piszesz) uzależniony od biegania, a ściśle mówiąc od wysiłku fizycznego, co nie pozwala Ci racjonalnie myśleć (planować treningi, planować starty).
Wg tego co piszesz o sobie wyciągam kilka wniosków, zrobisz co będziesz uważał:
1. Nie powinieneś wiecej przygotowywać sie i strtować w biegach maratońskich.
2. Przerwa w bieganiu do końca 2008 roku (tylko rower i pływanie).
3. Żadnych leków (także ziołowych) bez zlecenia lekarskiego.
4. Nie domagaj sie jakiegoś lekarza co Cię zaraz postawi na nogi, bo takiego nie m na świecie - tylko przerwa w bieganiu (żałuj, że wcześniej tego nie robiłeś).
5. Mniej pisz o sobie, bo powoli stajesz się ANTYREKLAMĄ biegania.
6. Życzę Ci przede wszystkim rozsądku...
To co Pawle napisałeś odnośnie mnie to jest zbyt wyolbrzymione i może mnie raczej zdołować niż mi pomóc!
Prawie wszystkiemu muszę zaprzeczyć gdyż się z tym nie zgadzam:
-stawy kolanowe{jeden prawy} mogły mi pójść nie od biegania ale od ćwiczeń obciążających na siłowni{przysiady ze sztangą,wyciskanie}oraz od otyłości którą miałem w dużym okresie życia.I stało się tak gdyz wiele miałem na nie urazów-uraz,osłabienie stawów gonił następny uraz powodując zwyrodnienie.Startuję w roku ponad 30 razy,to nie jest tak dużo by sobie tym stawom zaszkodzić tym bardziej że nie biegam wiele razy na maxa ale słabiej tyle ile mam sił
-NIGDY NIE STOSOWAŁEM SILNIE DIAŁAJĄCYCH LEKÓW SAMOWOLNIE bez zaleceń lekarza poza ostatnim przypadkiem przed maratonem,brałem samodzielnie tylko preparaaty kupowane w aptece-glukozamina,na odporność,nie piłem też alkocholu który ją niszczy{od siebie dodane!}.Jako lekarz powinieneś wiedzieć że wątroba może być słaba w wyniku uwarunkowań genetycznych i że mogą mi zaszkodzic nawet te przypisane przez lekarza środki,tym bardziej że brałem takie które były w fazie badań-doświadczeń!
-moje uzależnienie od biegania nadmierne nie jest,robię najwyżej 3 starty m-cznie a sam wiesz że są tacy{Agnieszka Mizera,Czesiu Rozbicki i wielu innych} co startują w niemal każdy wolny dzień od pracy.Często wole sobie pobiegać spokojnie niż jechać na zawody i na tym lepiej wychodzę.Nie sądzę by zawody-starty mnie wykańczały ale przeciwnie dzięki nim szybciej łapię rytm i czuję się żwawszy!
1.Sam dobrze wiem bo czuję swoj organizm czy mogę startować w maratonach czy nie! Mogę je ograniczyć do dwóch rocznie ale na podstawie jednego incydentu w Krakowie{"wypadku przy pracy"] który tak napradę niewiele mówi nie mogę z nich rezygnować!Jest powiedzenie:"Pierwsza jaskółka nie czyni wiosny"!Jeden incydent nie czyni tragedii!
2.Przerwa w bieganiu? Dziękuję! Już jedną miałem-od końca listopada do początku stycznia-ponad 2 m-ce i nie wyszło mi to na dobre a na gorsze choć nie miałem wyjścia bo choroba nogi nie pozwalała biegać.Gdy zacząłem biegać tempo spadło mi okropnie,musiałem niemal zacząć od początku,w dodatku mocno przytyłem mocno obciążając stawy bo jadłem ze stresu,że mi czegoś brakuje! Najrozsądniej było by mi powiedzieć:Biegaj mniej i stosuj dietę na tę wątrobę! Oj Pawle,Pawle!
3.Zgadzam się jak najbardziej,żeby jeszcze w aptece byli dobrzy doradcy bo nie zawsze wszystko się dowiesz!
4.Nie liczę na lekarzy,raczej im nie ufam bo są nieskuteczni i często bezduszni.Bardziej ufam Bogu i ewentualnie w wiedzę o naturalnym odżywianiu i profilaktyce.
5.Ten incydent to żadna antyreklama biegania,lecz po prostu zwierzenie się i nie ma tu ani nic głupiego ani śmiesznego bo tak już jest że wiele rzeczy sam człowiek musi nauczyc się na własnych błędach bo takie jest życie.Chciałem przestrzec wielu którzy zwlaszcza dopiero zaczynają biegac i nie mają doświadczenia by uważali na siebie ze środkami a bieganie bedzie przyjemnością.Wielu kolegów biegaczy mnie zna i wie że z biegów czerpię przyjemność co myślę że widać po mnie gdy z zadowoleniem na nie przyjeżdzam!
6.Dziękuję najbardziej,rozsądek jest nam wszystkim potrzebny bo wszyscy w róznym stopniu robimy przecież błedy i na nich się uczymy a uczymy się całe życie!
Ze sportowym pozdrowieniem!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


bialykrzys

Ostatnio zalogowany
---


 2008-05-07, 16:58
 
2008-05-06, 21:41 - kordekbiega napisał/-a:

Dobrze napisałeś "Normalny człowiek trenujacy nie mdleje ........" . Jezeli Martix tak samo biega jak pisze to powinien sobie zrobić badania na głowe , bo na nogi juz jest za późno.
Wojtku Marcin popełnił błąd, kto ich nie popełnia? Opisał dlaczego tak sie stało wiec mamy szanse aby sie przed podobną sytuacją ustrzec. Choc jak znam życie nie jeden z nas przeżywał podobne chwile słabości organizmu ale udało sie różnymi sposobami je przezwycieżyc. Wielu z nas miało ochote zejść z trasy maratonu ale jakaś nadludzka siła trzymała na trasie. Dla wielu z nas mogło skończyć sie tak samo. Wiec proszę nie dowalaj mu bo nie zasłużył. Życzę Ci samych udanych startów bez smutków zalów i niepowodzeń.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany



 2008-05-07, 17:05
 
Martix, trzymaj się! A propos kolan: napisz, w jakich butach biegasz na zawodach po asfalcie? A konkretniej, co masz na nogach na tym zdjęciu w swoim profilu? To chyba zdjęcie z jakiegoś startu?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (120 wpisów)


paworz
Paweł Orzechowski

Ostatnio zalogowany
2018-06-18
13:51

 2008-05-07, 17:28
 
2008-05-07, 16:47 - Martix napisał/-a:

To co Pawle napisałeś odnośnie mnie to jest zbyt wyolbrzymione i może mnie raczej zdołować niż mi pomóc!
Prawie wszystkiemu muszę zaprzeczyć gdyż się z tym nie zgadzam:
-stawy kolanowe{jeden prawy} mogły mi pójść nie od biegania ale od ćwiczeń obciążających na siłowni{przysiady ze sztangą,wyciskanie}oraz od otyłości którą miałem w dużym okresie życia.I stało się tak gdyz wiele miałem na nie urazów-uraz,osłabienie stawów gonił następny uraz powodując zwyrodnienie.Startuję w roku ponad 30 razy,to nie jest tak dużo by sobie tym stawom zaszkodzić tym bardziej że nie biegam wiele razy na maxa ale słabiej tyle ile mam sił
-NIGDY NIE STOSOWAŁEM SILNIE DIAŁAJĄCYCH LEKÓW SAMOWOLNIE bez zaleceń lekarza poza ostatnim przypadkiem przed maratonem,brałem samodzielnie tylko preparaaty kupowane w aptece-glukozamina,na odporność,nie piłem też alkocholu który ją niszczy{od siebie dodane!}.Jako lekarz powinieneś wiedzieć że wątroba może być słaba w wyniku uwarunkowań genetycznych i że mogą mi zaszkodzic nawet te przypisane przez lekarza środki,tym bardziej że brałem takie które były w fazie badań-doświadczeń!
-moje uzależnienie od biegania nadmierne nie jest,robię najwyżej 3 starty m-cznie a sam wiesz że są tacy{Agnieszka Mizera,Czesiu Rozbicki i wielu innych} co startują w niemal każdy wolny dzień od pracy.Często wole sobie pobiegać spokojnie niż jechać na zawody i na tym lepiej wychodzę.Nie sądzę by zawody-starty mnie wykańczały ale przeciwnie dzięki nim szybciej łapię rytm i czuję się żwawszy!
1.Sam dobrze wiem bo czuję swoj organizm czy mogę startować w maratonach czy nie! Mogę je ograniczyć do dwóch rocznie ale na podstawie jednego incydentu w Krakowie{"wypadku przy pracy"] który tak napradę niewiele mówi nie mogę z nich rezygnować!Jest powiedzenie:"Pierwsza jaskółka nie czyni wiosny"!Jeden incydent nie czyni tragedii!
2.Przerwa w bieganiu? Dziękuję! Już jedną miałem-od końca listopada do początku stycznia-ponad 2 m-ce i nie wyszło mi to na dobre a na gorsze choć nie miałem wyjścia bo choroba nogi nie pozwalała biegać.Gdy zacząłem biegać tempo spadło mi okropnie,musiałem niemal zacząć od początku,w dodatku mocno przytyłem mocno obciążając stawy bo jadłem ze stresu,że mi czegoś brakuje! Najrozsądniej było by mi powiedzieć:Biegaj mniej i stosuj dietę na tę wątrobę! Oj Pawle,Pawle!
3.Zgadzam się jak najbardziej,żeby jeszcze w aptece byli dobrzy doradcy bo nie zawsze wszystko się dowiesz!
4.Nie liczę na lekarzy,raczej im nie ufam bo są nieskuteczni i często bezduszni.Bardziej ufam Bogu i ewentualnie w wiedzę o naturalnym odżywianiu i profilaktyce.
5.Ten incydent to żadna antyreklama biegania,lecz po prostu zwierzenie się i nie ma tu ani nic głupiego ani śmiesznego bo tak już jest że wiele rzeczy sam człowiek musi nauczyc się na własnych błędach bo takie jest życie.Chciałem przestrzec wielu którzy zwlaszcza dopiero zaczynają biegac i nie mają doświadczenia by uważali na siebie ze środkami a bieganie bedzie przyjemnością.Wielu kolegów biegaczy mnie zna i wie że z biegów czerpię przyjemność co myślę że widać po mnie gdy z zadowoleniem na nie przyjeżdzam!
6.Dziękuję najbardziej,rozsądek jest nam wszystkim potrzebny bo wszyscy w róznym stopniu robimy przecież błedy i na nich się uczymy a uczymy się całe życie!
Ze sportowym pozdrowieniem!
Marcin
Ja bym Ci życzył łamania 4, 3 czy 2:15, ale Ty stajesz chory na starcie każdego treningu, czy zawodów. Piszesz o sobie dużo. Widzę, że Twój stan zdrowia się stopniowo pogarsza. Jeżeli nie zmienisz swojego postępowania to stan Twojego zdrowia będzie się pogarszał.Następnym razem możesz nie ukończyć "połówki". Mogę sobie pozwolić na takie "proroctwo", bo wiesz jaki mam zawód i jednocześnie przebiegłem ponad 20 maratonów - wiem co to jest wysiłek fizyczny. Nie możesz powiedzieć, że przezwyciężysz to wszystko, że dasz radę bo masz mocną psychikę i koledzy na forum Cię wesprą, bo Ty po prostu doprowadzasz organizm do destrukcji. Nie pomogą tu żadne zioła, czyszczenie organizmu cytrynami itp. W takich przypadkach nie pomaga także modlitwa, ale w tym temacie to już nie jestem ekspertem...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Kamus
Kazimierz Musiałowski

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
16:43

 2008-05-07, 18:38
 Słuchaj Pawła Martix !!!!
2008-05-07, 16:09 - paworz napisał/-a:

Twój problem Kolego to przede wszystkim:
- destrukcja stawów kolanowych (kiedyś opisywałeś wynik RTG) spowodowana niewłaściwymi obciążeniami treningowymi, niedostsowanymi do własnego organizmu (wieku, wagi, ogólnej sprawności itp.) oraz zbyt częstymi startami,
- objawy niewydolności wątroby związane z niewłaściwym, samodzielnym stosowaniem silnie działających leków,
- jesteś (sam to piszesz) uzależniony od biegania, a ściśle mówiąc od wysiłku fizycznego, co nie pozwala Ci racjonalnie myśleć (planować treningi, planować starty).
Wg tego co piszesz o sobie wyciągam kilka wniosków, zrobisz co będziesz uważał:
1. Nie powinieneś wiecej przygotowywać sie i strtować w biegach maratońskich.
2. Przerwa w bieganiu do końca 2008 roku (tylko rower i pływanie).
3. Żadnych leków (także ziołowych) bez zlecenia lekarskiego.
4. Nie domagaj sie jakiegoś lekarza co Cię zaraz postawi na nogi, bo takiego nie m na świecie - tylko przerwa w bieganiu (żałuj, że wcześniej tego nie robiłeś).
5. Mniej pisz o sobie, bo powoli stajesz się ANTYREKLAMĄ biegania.
6. Życzę Ci przede wszystkim rozsądku...
Pamiętaj
ZDROWIE MASZ NIE TYLKO DO BIEGANIA MARATONÓW :)
Pozdrawiam

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



morito
Jacek Karczmitowicz

Ostatnio zalogowany
---


 2008-05-07, 19:10
 KOfeina jest rowniez srodkiem dopingujacym!!!
2008-05-07, 15:24 - Martix napisał/-a:

Sięgnęłem po ten srodek tak na wszelki wypadek żeby zakłócić ból kolana ktory często mi się udziela.Na ulotce pisało wyrażnie:na bóle stawów więc spróbowałem.W życiu nie sądziłem,że po pomieszaniu tego z kofeiną,z izotonikiem,żelem energetycznym i jeszcze tabletką żeń-szenia mogą być takie skutki.Być może przy tych napojach,po reakcji z nimi ten środek działa niemal podobnie jak "głupi jasio" tym bardziej że wyczytałem że może powodować uczulenia a ja właśnie co było widoczne dostałem gwałtowną wysypkę.Ten głupi "eksperyment" nie wyszedł mi na dobre.W aptece cię nie ostrzegą że coś ci może szkodzić i wczoraj byłem u tej pani co mi ten lek sprzedała mówiąc jakie to "dobrodziejstwo"i do czego może doprowadzić!
W szpitalu dano mi spis leków które nie mogę używać i powiedziałem sobie że już nie będę sięgał po żadne tabletki które w dodatku niszczą wątrobę gdyż to po nich ten poziom BILIRUBINY mi znacznie podskoczył i w/g badań USG jamy brzusznej miałem powiększoną wątrobę.Ostatnie wyniki miałem dobre a gdy wcześniej je robiłem z tym poziomem jej było różnie.Wynikało to z jej czułości na niektóre leki ktore brałem.Gdy przestałem je brać poziom ten powracał do normy.Tak jest i teraz,po paru dniach powinno wszystko się wyrównać,mam nadzieję że najbliższe zalecone badania to potwierdzą!
Mam wrażliwą wątrobę,chol... wie czy nie załatwiłem jej sobie ćwicząc kiedyś na siłowni i biorąc środki ze sklepu które... nie były dopuszczone do sprzedaży a mimo tego były sprzedawane,póżniej się o tym dowiedziałem i nie mogłem nic zrobić.Póżniej z tym skończyłem ale pewien ślad mógł zostać w organiżmie,właśnie wątrobie i teraz biorąc np. tabletki na odporność na bazie żeń szenia i czosnku czy magnez w pastylkach bo to mi dobrze robi mogę odczuwać problem z wątrobą.Choć podczas biegania tego się nie odczuwa,zapewniam!Dopiero badania mówią swoje.
Teraz się dziesięć razy zastanowię zanim podejdę do stoiska z żelami czy inną chemią które niewiele dają poza bólem brzucha i wydanymi na nie niemałymi pieniędzmi.To wszystko może zastąpić natura,no może wyjątkiem są napoje izotoniczne ale odpowiednio dobrane dla każdego indywidualnie!
O tym wszystkim mogłem nie pisać,mogłem to zataić ale wiem że to raczej nie ma sensu bo jest wielu młodych biegaczy którzy mają ciągoty do różnych środków i ich muszę przestrzec że nie warto!Życiówka przyjdzie i bez nich a zaoszczędzone pieniądze w kieszeni zostaną na inne pozyteczne cele!
Tak z ciekawosci sledze ten watek i jestem przerazony. Z jednej strony deklarujesz zaintersowanie tzw "NATURA" a z drugiej niczym nie roznisz sie od sporotowca wyczynowego, ktory siega po srodki dopingujace zeby zarobic na chleb. Ty deklarujesz, ze biegasz dla przyjemnosci. To jest prawda??? Czy ktos dla przyjemnosci rozwierca sobie zdrowe zeby zeby go bolalo, a jak zaboli siega po srodek p/bolowy? TY biegasz dla przyjemnosci, gdy cie boli to jeszcze jest przyjemnosc? Wiec po co siegasz po srodki p/bolowe??? Jesli bol powoduje niechec do biegania to jest to reakcja naturalna. Jesli spozycie srodka p/bolowego ma spowodowac dalsze bieganie jest to zaprzeczenie naturalnej kolei rzeczy. Czyli takie zaprzeczenie idei sportu, ktore stanelo u podstaw wszczecia walki ze zjawiskiem dopingu.
W calosci podpisuje sie pod opinia lek. Orzechowskiego.
Przytoczony tu przyklad biegaczy, ktorzy startuja duzo nie ma w twoim przypadku zastosowania.
I jeszcze na koniec. Faktem jest, ze jedna jaskolka wiosny nie czyni. Jednak czasami, cytuje "warto zareagowac na pierwszy dzwonek. Nastepny nie wiadomo jaki przyniesie konsekwencje".

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (11 sztuk)


ciutek
Maciej Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2020-08-24
20:08

 2008-05-07, 21:50
 
2008-05-07, 11:17 - Martix napisał/-a:

Tak! To byłem ja,dobrze pamiętam ten moment po 25 km.Wilgoć,wiatr i deszcz żle działają na mój chory staw i dlatego po dalszych kilometrach jest to widoczne.Ale jest i tak że mi to potrafi jakoś przejść i potem tego nie widać!
Mówiłem wam wtedy że jakoś nawet dojdę do mety bo maraton ma 5,5 godz. limitu a wtedy było po 2 i pół godz. a do mety jakieś ponad 14 km.Pobiegiwałem jeszcze ale zobaczyłem że się nie da i zszedłem z trasy.Wyglądać mogło wtedy że miałem głównie problemy z nogą ale noga to nic w porównaniu z samopoczuciem i psychiką!Dziwne że MALTAŃCZYCY z pomocy medycznej mówili o moim dobrym wyglądzie,żartowali ze mną i rozmawiali.Za to im dziękuję!Myślę że już nigdy nie bedę musiał korzystać z ich pomocy a będę się do nich zawsze uśmiechać starając się dobiec cały czas do mety jak w ub.roku gdy kolana też już zdrowego nie miałem bo takie było zawsze i z nim da się biec!
No Maltańczycy musieli Cię jakoś pocieszyć, my też mówiliśmy, że będzie dobrze, ale ja miałem lekkie wyrzuty sumienia, że tak Cię zostawiamy samego - nie wyglądałeś tak dobrze. W zasadzie jak słusznie zauważyłeś maraton mógł trwać 5.5 godziny, więc nigdzie się nie spieszyliśmy i mogliśmy jeszcze trochę z Tobą podreptać.
No cóż, życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Ty znasz najlepiej swój organizm i najlepiej wiesz na co Cię stać i co możesz robić. Tylko porozmawiaj szczerze z tym organizmem. Czasem jednak warto sobie trochę odpuścić, pamiętając, że przed nami jeszcze wiele pięknych startów!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (2 wpisów)


Marek.run
Marek Poczwardowski

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
22:17

 2008-05-07, 22:36
 
2008-05-07, 21:50 - ciutek napisał/-a:

No Maltańczycy musieli Cię jakoś pocieszyć, my też mówiliśmy, że będzie dobrze, ale ja miałem lekkie wyrzuty sumienia, że tak Cię zostawiamy samego - nie wyglądałeś tak dobrze. W zasadzie jak słusznie zauważyłeś maraton mógł trwać 5.5 godziny, więc nigdzie się nie spieszyliśmy i mogliśmy jeszcze trochę z Tobą podreptać.
No cóż, życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Ty znasz najlepiej swój organizm i najlepiej wiesz na co Cię stać i co możesz robić. Tylko porozmawiaj szczerze z tym organizmem. Czasem jednak warto sobie trochę odpuścić, pamiętając, że przed nami jeszcze wiele pięknych startów!
Martix ja podziwiam cię za szczerość dobrze że nic się ci gorszego nie stało nie bierz więcej żadnych świństw.Gwarantuję że nie wszyscy są tacy święci ,może to teraz przemyślą.Odnosnie kofeiny jest uznawana jako doping po wypiciu 7 filiżanek tj. około 1000mg.Porób sobie wszystkie badania i biegajac słuchaj swojego organizmu i kolegów biegaczy wszyscy ci dobrze życzymy.Pozdrawiam.


  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (8 sztuk)


witekm
Witold Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
15:29

 2008-05-07, 22:36
 Naturalnie,że każdy zna najlepiej swój organizm tylko....
co z tego????......jeżeli lekceważy znaki dawane przez organizm....Skoro organizm był osłabiony(uczucie osłabienia)to po co uczestniczyć w maratonie(maraton to przecież ogromne obciążenie dla organizmu...)

Maraton to Maraton !!!Skąd się wzieła legenda maratonu to przecież każdy maratończyk wie....Każdemu może zdarzyć się wpadka(szczególnie,gdy są ekstremalne warunki np 30 stopni w cieniu itd...)ale ryzyko ogranicza się do minimum.

Łatwo może dojsć do tragedii i co wtedy???Każda tragedia rzutuje na propagowanie maratonów Polsce,a media takie przypadki bardzo nagłasniają...tylko,że nie podają szczegółów.Laicy,czyli ludzie nie znający się na maratonie z reguły uważają maratończyków za ludzi zdrowych,dobrze się prowadzących....tymczasem ja wiem ,że często tak nie jest.Żeby biegać maratony należy być zdrowym!!!Więc najpierw należy doprowadzić swój organizm(wątrobę) do porządku.

Koledzy,którzy odradzają Martixowi start w maratonach(przynajmniej na dłuższy czas)mają rację...ale ja wiem,że to jest mało realne ,ponieważ jak ktos połknął maratonskiego bakcyla to trudno jest tego bakcyla powiedzmy wypluć....Po prostu psychika cierpi....Ale pewne rzeczy należy przemysleć,i to bardzo powaznie,gdyż inaczej można pójsć w slady człowieka od którego zaczęła się legenda biegu maratońskiego...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-01
16:34

 2008-05-07, 22:45
 
Marcin, decyzja należy do Ciebie, ale sam sobie odpowiedz, chcesz zmarnować 20 sezonów czy tylko 1 ? Jeżeli chcesz jeszcze biegać to przeczytaj rady Pawła i się do nich zastosuj. Pomijam formę wypowiedzi niektórych kolegów, niemniej wszyscy apelują do Twojej głowy, abyś spokojnie się wziął za siebie i odpuścił ten sezon. Dobrze się zdiagnozuj, poradź rozsądnego lekarza sportowego. Dobrze, że to przeżyłeś.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)

 



Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2008-05-08, 10:52
 
Do tego maratonu nie stawałem nieprzygotowany.Miałem za sobą wiele startów krótszych,w tym dwa półmaratony{drugi w Poznaniu w przyzwoitym czasie 1.47 min},miałem też dwa długie wybiegania{jeden ok.34 km} po których nie wracałem całkiem wycieńczony.Zrobiłem też parę treningów szybkościowych,w tym jeden ostry start na dwa dni przed maratonem w Jelczu,ale po nim była przerwa.Byli za to tacy co startowali maraton w Jelczu i za dwa dni w Krakowie i do mety dobiegli!Wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi ale dobiegli!Mi się nie udało nawet jednego poza wcześniejszym Dębnem!
Niestety mechanizmy organizmu potrafią być nieprzywidywalne i o tym każdy z nas powinien wiedzieć.Nie wszystko maratończyk może wykryć i na trasie może okazać się że "jest o jeden most za daleko".Tym bardziej że to pierwszy raz,a przebiegłem czy doszłem ich ponad 20 jak Paweł O. wcześniej piszący.
Nie należę do tych co szybko się poddają,na podstawie tego co wydarzyło mi się na jednym maratonie nie warto jeszcze z nich zrezygnować.Słusznie to napisał kolega że nie jest to łatwe bo bardzo ucierpi psychika,ędzie wyrażnie czegoś brakować bo maraton to w pewnym sensie narkotyk,ta niepowtarzalna atmosfera przed nim,w jego czasie i po nim.Odstawiam je do jesieni zmieniając pewne zasady w żywieniu i zążywaniu środków.Ale nie rezygnuję ze startów wogle bo wiem po ostatniej przerwie gdy miałem nogę mocno spuchniętą,zaczerwienioną i obolałą przez co nawet nie mogłem dobrze chodzić a co dopiero biegać,wiem jak trudno mi było po tym zacząć i jak szybko się męczyłem przy niedużym nawet wysiłku.Kto wie czy na tym maratonie nie wysiadłem i przez tą chorobową przerwę która mnie osłabiła i długo z kondycją nie mogłem się wylizać?
Patrząc na perspektywę ostatnich przedmaratońskich treningów gdzie "do mety" dobiegałem zadowolony,w dobrej kondycji i bez żadnych bólów nie mogę biegania całkiem zawiesić ale jedynie najwyżej je ograniczyć.Ten "wypadek przy pracy" to raczej efekt mikstur które zażyłem przed startem a które mogły upośledzić moją wątrobę a nie chorego organizmu.Bo badania poza tą BILIRUBINĄ mam dobre!
Obecnie biorę tabletki antyalergiczne które strasznie mnie przytłumiają i osłabiają ale to tymczasowo.
Dziękuję wszystkim za cenne porady co wskazuje na wzorową postawę,na wrażliwość a nie obojętność na innych biegających kolegów co świadczy że jestewśmy silną biegową bracią!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA




Ostatnio zalogowany
2018-10-16
19:30

 2008-05-08, 11:25
 
Najważniejsze aby biegać tyle naile nas stać. Obawiam się że niektórzy koledzy pod wpływem wpisów biegaczy osiągających rewelacyjne wyniki są lekko zdołowani i za wszelką cenę chcą im dorównać. Nie mam tego problemu chociaż jak widzę wyniki Atosia Cichończuka to mam obniżone sammopoczucie. NATOMIAST GENERALNIE NIE ZGADZAM SIĘ Z WPISAMI KTÓRE SUGEROWAŁY ABY MARCIN NA RÓŻNYCH FORACH NIE ROZTRZĄSAŁ SWOJEGO PRZYPADKU. TO BARDZO DOBRZE ŻE TO PISZE. WARTO ABY POTENCJALINI I OBECNI MARATOŃCZYCY WIEDZIELI CO TO JEST ZA BIEG I JAKI WYSIŁEK. TONIE JEST ANTYREKLAMA MARATONÓW.NIE SŁYSZAŁEM ABY GDZIEŚ ODWOŁANO MARATON Z POWDU SAŁABNIĘCIA NA TRASIE. PROSZĘ POPATRZYĆ NA RÓŻNE FILMIKI W INTERNECIE. TO CO PISZE TO UBOCZNIE JEST DOBRĄ ROBOTĄ DOT.UŚWIADAMIANIA POSZCZEGÓLNYCH OSÓB. PO MARATONIE NABRAŁEM DODATKOWO DUŻO SZACUNKU DO MARATONU CHOCIAŻ NIGDY MI GO NIE BRAKOWAŁO.
Sprawa jego zdrowia to oddzielny temat wktórym nie czuje się kompetentny. Bez ryzyka, nie będąc lekarzem można zalecić zdrowy rozsądek i wsłuchiwanie się w swój organizam. To jeszcze nikomu nie zaszkodziło. Ja jestem szczęśliwym człowiekiem. Z nikim się już nie ścigam. Jeżeli wyznaczam sobie cele to te które są elementem rywalizacji z samym sobą a nie z innymi uczestnikami biegów i ich wynikami.
Pozdrawiam.
P.S. Biegam jak biegam a i tak moja Zosia mówi mi codziennie że dla niej jestem "MISZCZEM NAD MISZCZAMI"

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (16 sztuk)


Japco
Łukasz Jabłoński

Ostatnio zalogowany
2012-12-02
17:34

 2008-05-08, 19:11
 
Opisywanie tego "wypadku" jest jednak antyreklamą maratonu, gdyż laicy mogą się nie doczytać, że de facto Matrixowi zaszkodziły jego zapędy "chemika". Każdy powinien wiedzieć, że środki przeciwbólowe niszczą wątrobę lub serce (to te nowsze), więc jeśli Matrix stosuje środki przeciwbólowe "na wszelki wypadek", albo musi stosować te środki, aby "biegać na luzie", to nie można powiedzieć, że on biega "dla zdrowia".

A ja zawsze się obawiam, że witamin za dużo wezmę. Ech, naiwny ;)

Pozdrawiam
Japco

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


witekm
Witold Mierzwa

Ostatnio zalogowany
2024-04-29
15:29

 2008-05-08, 21:22
 Jednak Antyreklama Maratonu....
Każdy bieg (także maraton) ma na celu promocję zdrowia.Oczywiscie trudno mówić,że w przypadku maratonów biega się dla zdrowia,ponieważ można biegać dla zdrowia i po 5 km dziennie...Maraton to podsumowanie filozofii życia...ale zdrowej filozofii życia.Pobyt w szpitalu to zaprzeczenie tej filozofii... Martix pisze o problemach ze stawami kolanowymi- jeżeli ma się problemy ze stawami kolanowymi to nie obciąża się ich tak wielkim wysiłkiem jak Maraton ponieważ można przestać w ogóle chodzić!!!!Aby to przewidzieć nie trzeba być ekspertem...Srodki przeciwbólowe jak sama nazwa wskazuje stosuje się po to aby ból znikł...(A z bolącymi stawami się nie biega nawet 100 metrów a co dopiero maratonu...nawet jeżeli srodki przeciwbólowe powodują zniknięcie bólu to w dalszym ciągu stawy są przecież w kiepskim stanie...)A jeżeli nie było bólu a wzięło się srodki przeciwbólowe tak na wszelki wypadek....

Co do aptekarki to jednak (tak myslę)sprzedała Martixowi dobrodziejstwo Tylko....Producenci nie przewidzieli,że ktos po zażyciu takiego srodka wystartuje do maratonu...(oczywiscie pomijam już ową miksturę....Pani Aptekarka chyba nie zalecała takiego postępowania a i startu w maratonie...)

Co do trudnosci maratonu-Owszem maraton jest piekielnie trudnym,ale dla ludzi,którzy nie potrafią się do maratonu przygotować bądź lekceważą podstawowe zasady bezpieczeństwa(takie BHP maratonu...)natomiast Ci ,którzy potrafią się przygotować...dla Nich to fantastyczna przygoda i wielka frajda.Ja wiem,że piszę banalne prawdy;niemniej jednak jest wiele osób ,którzy biegają maraton bez głowy...lekceważąc własne zdrowie i życie.I owe banalne prawdy należy im przypominać.

I na zakończenie:CZARNO mi się robiło w oczach;widziałem...(to już moje okreslenie) SMIERĆ.....TO NIE JEST REKLAMA MARATONU....TO JEST ANTYREKLAMA MARATONU(chyba,że ktos chce takiego maratonu jaki miał TWÓRCA LEGENDY MARATONU-FILIPPIDES.)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Jans
JAN STASICZEK

Ostatnio zalogowany
2024-03-12
23:07

 2008-05-08, 23:57
 z innej beczki ...
2008-05-08, 10:52 - Martix napisał/-a:

Do tego maratonu nie stawałem nieprzygotowany.Miałem za sobą wiele startów krótszych,w tym dwa półmaratony{drugi w Poznaniu w przyzwoitym czasie 1.47 min},miałem też dwa długie wybiegania{jeden ok.34 km} po których nie wracałem całkiem wycieńczony.Zrobiłem też parę treningów szybkościowych,w tym jeden ostry start na dwa dni przed maratonem w Jelczu,ale po nim była przerwa.Byli za to tacy co startowali maraton w Jelczu i za dwa dni w Krakowie i do mety dobiegli!Wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi ale dobiegli!Mi się nie udało nawet jednego poza wcześniejszym Dębnem!
Niestety mechanizmy organizmu potrafią być nieprzywidywalne i o tym każdy z nas powinien wiedzieć.Nie wszystko maratończyk może wykryć i na trasie może okazać się że "jest o jeden most za daleko".Tym bardziej że to pierwszy raz,a przebiegłem czy doszłem ich ponad 20 jak Paweł O. wcześniej piszący.
Nie należę do tych co szybko się poddają,na podstawie tego co wydarzyło mi się na jednym maratonie nie warto jeszcze z nich zrezygnować.Słusznie to napisał kolega że nie jest to łatwe bo bardzo ucierpi psychika,ędzie wyrażnie czegoś brakować bo maraton to w pewnym sensie narkotyk,ta niepowtarzalna atmosfera przed nim,w jego czasie i po nim.Odstawiam je do jesieni zmieniając pewne zasady w żywieniu i zążywaniu środków.Ale nie rezygnuję ze startów wogle bo wiem po ostatniej przerwie gdy miałem nogę mocno spuchniętą,zaczerwienioną i obolałą przez co nawet nie mogłem dobrze chodzić a co dopiero biegać,wiem jak trudno mi było po tym zacząć i jak szybko się męczyłem przy niedużym nawet wysiłku.Kto wie czy na tym maratonie nie wysiadłem i przez tą chorobową przerwę która mnie osłabiła i długo z kondycją nie mogłem się wylizać?
Patrząc na perspektywę ostatnich przedmaratońskich treningów gdzie "do mety" dobiegałem zadowolony,w dobrej kondycji i bez żadnych bólów nie mogę biegania całkiem zawiesić ale jedynie najwyżej je ograniczyć.Ten "wypadek przy pracy" to raczej efekt mikstur które zażyłem przed startem a które mogły upośledzić moją wątrobę a nie chorego organizmu.Bo badania poza tą BILIRUBINĄ mam dobre!
Obecnie biorę tabletki antyalergiczne które strasznie mnie przytłumiają i osłabiają ale to tymczasowo.
Dziękuję wszystkim za cenne porady co wskazuje na wzorową postawę,na wrażliwość a nie obojętność na innych biegających kolegów co świadczy że jestewśmy silną biegową bracią!
Z mojego poletka farmaceutycznego twoja reakcja na ten lek była w pewnym stopniu ... nieprzewidywalna. Wiele osób prosi mnie przy okienku o "coś na korzonki", "coś na stawy", "coś p/zapalnego" itd. - większość tych leków ma wspólną cechę ważną - rozwala żołądek przy dłuższym braniu i wpływa negatywnie na pracę wątroby ale ... jest też jeden aspekt którego JA nie przewidzę - owszem przewidziała to firma BAYER i inne produkujące cała gamę leków NZLP i innych - to osobista wrażliwość na określoną substancję czynną - chemiczną podaną osobie chorej. NIKT tego nie jest w stanie przewidzieć w związku z tym pewne twoje objawy nie były przewidywalne - o ile może aptekarz wypytać czy dany pacjent ma chory żołądek (np. do 6 miesięcy wstecz czynna ch.wrzodowa)i czy bierze inne leki NLPZ (nie wolno ich łączyć) o tyle nie ma wiedzy stwierdzić " pan ma alergię na ten składnik - proszę tego nie brać a kupić lek X"....

ogólnie współczuję takie reakcji organizmu i niestety nie ukończenia maratonu. Suma sumarum to o czym pisze morito - trzeba mieć jakieś swoje wewnętrzne hamulce biegowe by ... móc dłużej biegać. Z osobistego doświadczania nie wychodzę na trening, gdy odczuwam ból- to niby proste ale ...uczy nas pokory i nadziei ... że będziemy po zakończonym leczeniu/przerwie mogli do biegania szybko wrócić - czego i Tobie życzę!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)

 



Wojtek G
Wojciech Gruszczyński

Ostatnio zalogowany
2024-03-10
19:49

 2008-05-09, 08:33
 Meta czy szpital?
2008-05-08, 23:57 - Jans napisał/-a:

Z mojego poletka farmaceutycznego twoja reakcja na ten lek była w pewnym stopniu ... nieprzewidywalna. Wiele osób prosi mnie przy okienku o "coś na korzonki", "coś na stawy", "coś p/zapalnego" itd. - większość tych leków ma wspólną cechę ważną - rozwala żołądek przy dłuższym braniu i wpływa negatywnie na pracę wątroby ale ... jest też jeden aspekt którego JA nie przewidzę - owszem przewidziała to firma BAYER i inne produkujące cała gamę leków NZLP i innych - to osobista wrażliwość na określoną substancję czynną - chemiczną podaną osobie chorej. NIKT tego nie jest w stanie przewidzieć w związku z tym pewne twoje objawy nie były przewidywalne - o ile może aptekarz wypytać czy dany pacjent ma chory żołądek (np. do 6 miesięcy wstecz czynna ch.wrzodowa)i czy bierze inne leki NLPZ (nie wolno ich łączyć) o tyle nie ma wiedzy stwierdzić " pan ma alergię na ten składnik - proszę tego nie brać a kupić lek X"....

ogólnie współczuję takie reakcji organizmu i niestety nie ukończenia maratonu. Suma sumarum to o czym pisze morito - trzeba mieć jakieś swoje wewnętrzne hamulce biegowe by ... móc dłużej biegać. Z osobistego doświadczania nie wychodzę na trening, gdy odczuwam ból- to niby proste ale ...uczy nas pokory i nadziei ... że będziemy po zakończonym leczeniu/przerwie mogli do biegania szybko wrócić - czego i Tobie życzę!
Kurcze powiało grozą i to dosłownie.Wszystko się sypie.Niedawno zadzwonił do mnie Jurek Stawski z Torunia z taką przestrogą.Wojtek - jak coś ciebie zacznie boleć, to do póki tego nie wyleczysz to nie biegaj!!!.Jak się znamy i od lat rywalizujemy na maratońskich trasach, to do tej pory wyznawał inną filozofię.Był stałym klientem aptek i wszelkie bóle tępił przy pomocy leków przeciwbólowych.Teraz przechodzi rehabilitację w Ciechocinku.Pojechał z nami do Luxemburga i mimo,że miał wielką ochotę wziąć udział chociaż w biegu o mniejszym kilometrażu, to jednak w ostatniej chwili wykazał się rozsądkiem i odpuścił.Przejechał się z nami jako turysta.Podobne błędy popełnia większość z nas ze mną włącznie.Jasiu Kulbaczyński miał niedawno operowane kolano.Kontuzja wyleczona nie do końca,a ja widzę go na zdjęciach z Dębna jak na starcie rusza do maratonu jako ostatni,a do niedawna startował w jednej linii z murzynami i czasy w okolicach 2:54:00 robił na zawołanie.Teraz w Dębnie był za mną czas 4:10:00.Czy z tym pierwszym startem nie powinien jeszcze poczekać,ewentualnie zacząć nie od maratonu,a od krótszego dystansu? W sobotę maraton w Luxemburgu był moim 134 przebiegniętym maratonem.Jak dotychczas wielkich dramatów nie przeżywałem z wyjątkiem maratony w Poznaniu,gdzie udo zaczęło mnie boleć na 15 km i dalej nie biegłem zdejmując numer startowy "300".Okazało się,że z tyłu uda zrobił się krwiak na szczęście jak powiedział lekarz nie otorbił się (co wymagało by interwencji chirurga) tylko mięsień ten krwiak wchłonął.Sam się zastanawiam,czy jak bym biegł, czy kuśtykał dalej do mety, to ten krwiak by się jednak nie otorbił? Ale zastanawia mnie nasze podejście związane z braniem leków przeciw bólowych .Podobno nasz organizm daje nam wcześniej sygnały,że jest coś nie tak.Objawia się to zwykle mniejszym bądź większym bólem.Wtedy powinniśmy przerwać lub choćby spowolnić nasze bieganie.A jak jest w istocie.Wcześniej bierzemy lek przeciwbólowy, tak na wszelki wypadek.To jak nasz organizm ma wtedy dać nam sygnał,że dzieje się coś niedobrego? W moim przypadku już od jakiegoś czasu nie biegam dla wyniku,nie wystawiam na punktach żadnych odżywek,biegam bez zegarka.Mam z tego powodu pewien luz i już przed startem tak się nie spalam nerwowo,czy dopilnowałem tego,czy tamtego.I od tego roku odpuszczam niektóre maratony.W tym roku Jelcz Laskowice i Kraków zamieniłem na jeden w Luxemburgu.Zrezygnowałem z Torunia,a byłem stałym klientem i z innych maratonów jakie były.W Polsce w tym roku zaliczyłem na razie tylko Dębno.Ostatnie wyzwanie z górnej półki to będzie start w Sielpi i potem na drugi dzień w Łodzi,ale obie miejscowości są blisko mnie.Do tego przyjaźnię się z Wojtkiem Paskiem,a w Łodzi czeka na mnie licznie tam mieszkająca rodzina.Polecimy jak to się mówi tylko na zaliczenie,tym bardzie,że do Sielpi zabieram debiutanta i być może trzeba go będzie wesprzeć na trasie o ile ten nie jest przygotowany lepiej ode mnie i nie poleci szybciej?W każdym bądź razie postanawiam skorzystać z Waszych przestróg i swoją częstotliwość startową pomniejszam o niektóre maratony.Ale jak to wyjdzie w praktyce? Oby nie "nogami do przodu" jak mówi pewne powiedzenie.Jedno jest pewne nawet jak coś się wydarzy niedobrego (oby nie) to nigdy nie będę żałował, że jednym z hobby jakie wybrałem było bieganie.Bycie z Wami sprawia mi przyjemność,nawet jak się nieraz posprzeczamy.Życzę wszystkim biegania bez kontuzji,a Marcinowi powrotu do zdrowia i wykonania tego co mu radzi kol. lek. Orzechowski.Morito też ma rację.Zresztą większość wypowiedzi o dziwo życzliwa.I o to chodzi.Teraz tylko od nas zależy jak to spożytkujemy,dla naszego bezawaryjnego biegania.Przecież bieganie maratonu to wielki wysiłek dla naszego organizmu.Wszelkie jego cząstki pracują nieustanie przez ileś tam godzin.To w silniku samochodowym też potrafi się po jakimś czasie wyciągnąć nadmiernie pasek klinowy,czy zetrzeć ścianka sprzęgła.A co tu mówić o naszych kostkach.Na pocieszenie dla Marcina Drabika.Na maratonie w Luxemburgu na 31 kilometrze wyprzedzam kilku zawodników.Na jednej z koszulek widzę znajomy napis,który mnie zamurował.
Na koszulce czytam Celiński klub Byledobiec.Nie to niemożliwe przecież ten koleś powinien być już na mecie.Ale Celińskich jest trzech.Myślę,że to chyba podróba tego prawdziwego (wygrał maraton na Antarktydzie).Dopiero na mecie (finisz w Hali) widzę jak na ekranie przy czasie 4:08:23 pokazują się dwa polskie nazwiska Stachowiak, Celiński.Od Lecha dowiaduję się potem,że spotkał kolegę siedzącego na krawężniku.Podobno nastąpiło znane nam przecież odwodnienie organizmu.A więc Marcinie niedyspozycje dopadają też i czołówkę.Każdy z nas popełni jakiś błąd,który potem mści się na trasie.A tak na marginesie to twój komentarz przydał się nam jako przestroga i powód do dyskusji miejmy nadzieję pożytecznej dla nas wszystkich.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (69 sztuk)


Jarek-S
Jarek Sztyk

Ostatnio zalogowany
2016-09-07
14:26

 2008-05-09, 10:53
 rachunek sumienia
Przeczytałem wypowiedzi moich przedmówców bardzo uważnie. Nie jestem ekspertem w dziedzinie biegów, gdyż sam biegam od roku czasu.
Wiem tylko jedno - człowiek nie jest w stanie przeskoczyć pewnej granicy ( tu mamy czas w biegu i ilość przebiegniętych maratonów). Rozwój fizyczny i psychika biegacza powinna wzrastać z nim w trakcie treningów. Tak samo jest z rozwojem człowieka. Najpierw jest dzieckiem, które uczy się chodzić, mówić, uczy się jeść poznawać nowe smaki. Im starszy tym więcej poznaje świat. W wieku młodzieńczym dochodzimy do wniosku, że możemy góry przenosić – a tu natura daje nam pstryczka w nos.
Popieram zdanie kolegów mówiących o pokorze i słuchaniu swego ciała. Ja wiem, że każdy dąży do doskonałości chce przekraczać granice swych możliwości, ale natury nie da się oszukać. Każdy popełnia błędy, ale sztuką jest wyciągnięcie z nich wniosków i nie popełnianie ich więcej.
Marcinie może jest czas na zrobienie rachunku sumienna, – co robię źle a co dobrze. I rozpocząć jak dziecko wszystko od nowa. teraz mamy wiosnę która napawa nas wielkim optymizmem i chęcia do działania
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Do zobaczenia na trasie
Pozdrawiam
Jarek

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (8 sztuk)


Robertz
Robert Zemanek

Ostatnio zalogowany
2015-09-07
15:45

 2008-05-09, 11:42
 
Mnie kolego Matrix też spotkała podobna tragedia.Od 5 dni leczę neuralgię nerwu strzałkowego zażywam profenid po którym czuję się jak bym wychodził z siebie i stawał obok.Śpię po tym jak zabity i wyglądam jak czynny narkoman i co? nic nie pomaga dalej mnie boli i to tak że nie mogę chodzić.Zapisałem się na maraton w Sielpii i chyba mnie szlag trafi bo nie dam rady go zaliczyć a o biegu na Magurkę nawet nie wspomnę.Przetrzymam każdy ból ale niech mnie to przestanie boleć wreszcie!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
platat
15:41
JW3463
14:34
Dziolek
14:31
Wojciech
14:28
Jurek D
14:22
tomasso023
14:13
Citos
13:54
pyrek
13:49
biegacz54
13:41
ozzy
13:12
StaryCop
13:12
Kazim
13:06
Admin
13:01
puszczyk
12:44
marczy
11:55
arco75
11:48
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |