Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [1515]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jarek42
Pamiętnik internetowy
Biegnę więc jestem, jestem więc biegnę

Jarek Kosoń
Urodzony: 1962----
Miejsce zamieszkania: Kołczewo
151 / 292


2018-06-22

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
VI Bieg Świętojański w Świnoujściu. Piękna walka o podium na przywitanie lata (czytano: 1053 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.swinoujskie.info/2018/06/25/vi-bieg-swietojanski/

 

Wreszcie powalczyłem o podium. Walka była zażarta i prawie do samego końca. Ale zacznę od początku.

Przedstartowe dni to udział w III Maratonie po Plaży na dystansie 48 km, dwa dni przerwy, 3 szósteczki po górkach z szybkimi podbiegami, w tym ostatnia w naprawdę dobrym tempie, przedstartowa relaksacyjna szósteczka, udział w biegu po plaży Międzyzdroje - Latarnia Morska w Świnoujściu, na dystansie 11 km (towarzysko), 3 szósteczki po górkach z szybkimi podbiegami (ostatnia w dobrym tempie) i dzień przerwy. Ten przedstartowy dzień przerwy, to powrót do ubiegłorocznych zwyczajów, gdzie jeden dzień wolny w tygodniu, to był dzień przedstartowy. W tym roku do tej pory trenowałem 7 dni w tygodniu ze względu na starty w Maratonach po Plaży. Musiałem zrobić kilometry, a jakoś długie wybiegania wypadały ze względu na inne ważne starty. Kulinarnie - na obiad makaron z gulaszem lub ze sztuką mięsa w sosie gulaszowym. Dwa razy były ziemniaki.

Start biegu miał być o godzinie 20:00 w Świnoujściu na Górze Słowiańskiej, dobieg do jeziora Wolgastsee , dwa okrążenia tego jeziora i powrót. Razem 12 kilometrów. Obiad o godzinie 13 - makaron z gulaszem. Wyjazd rowerem o godzinie 16:44. Spokojnym tempem dojechałem do przeprawy promowej o godzinie 18:37. Czas przejazdu - 1:53. Przeprawa o 18:40 i na drugiej stronie byłem trochę za wcześnie. Posiedziałem sobie więc na ławeczce jakiś czas, ale trzeba było się zbierać, bo miejsce startu to kawałek od centrum (4 kilometry).

Jadę, jadę i spotykam Andrzeja. Razem z nim dojechałem na miejsce startu. Organizatorzy już byli. Nagle jak nie lunie - deszcz i grad w jednym. Przemokłem do suchej nitki. Dobrze, że wziąłem moją czapeczkę przeciwdeszczową, to przynajmniej włosy miałem suche. Wziąłbym czapeczkę letnią, ale gdzieś się zapodziała. Oby nie na wieki, bo tylko trzy biegi w niej przebiegłem. Ale nawałnica przeszła, przebrałem się, krótka rozgrzewka, pamiątkowe zdjęcie...

hostowane
(foto - Sebastian Błaż)

Włączone endomondo...

hostowane
(foto - Sebastian Błaż)

3,2,1,0...

START
Biegniemy ze stromej części Góry Słowiańskiej po betonowych płytach. Meta będzie pod tą samą górkę. Biegnę trzeci i jak już zbiegliśmy z górki, to dołączyłem do czołówki. Ciągle płyty betonowe. Mija nas dwóch biegaczy (w tym oczywiście Robert), którzy pobiegną do przodu i rozegrają walkę o pierwsze miejsce. Jest nas czterech i biegniemy sobie razem. Nareszcie koniec płyt betonowych. Dobiegamy do jeziora Wolgastsee i go okrążamy. Jeden odpadł i zostało nas trzech. Czuję się świetnie, trzymam tempo pozostałej dwójki. Na drugim kółku postanawiam ich sprawdzić. Jest trochę pod górkę i tutaj przyspieszam. Zostało nas tylko dwóch, ale po jakimś czasie ten trzeci do nas doszlusował. Niestety jak się spodziewałem - przyspieszają, a ja trochę odstaję. Kończymy drugie kółko i jeszcze dobieg do mety. Czuję jeszcze siły, więc nie odpuszczam. Z kilku metrów różnicy zrobił się metr i staram się dogonić moich przeciwników. Jednego udało mi się dogonić i przegonić, drugi trzymał się ciągle przede mną. Płyty betonowe, w górę w dół, i niestety nie udało się dogonić. Ostatnia prosta, ciężki podbieg i...
META

Piękny medal, podobny do tego z półmaratonu w Świnoujściu, więc dwa fajnie wyglądają. Miejsce 4 na 19 startujących. Dystans według mojego GPS-a - 12,57 km. Czas 52:33. Endomodo wskazuje, że na 10 kilometrów zrobiłem czas 41:33, więc jak na mnie świetny.
Poszczególne kilometry:
1 km - 4:00
2 km - 4:14
3 km - 3:59
4 km - 4:20
5 km - 4:16
6 km - 4:31
7 km - 4:07
8 km - 4:27
9 km - 4:14
10 km - 4:13
11 km - 3:58
12 km - 3:31
0,57 km - 4:48

Tutaj to dopiero widać co zrobiłem na końcówce, a 12 kilometr to coś niesamowitego. Przyspieszenie na 10 kilometrze też jest widoczne, bo czas 4:13, a na pierwszym kółku było 4:31. Czasy niezbyt imponujące, ale było sporo pod górkę. Zastanawiałem się czy to ja byłem taki dobry, czy to przeciwnicy byli słabi. Znalazłem więc odpowiedź na to pytanie. 3:31 - nie mogę uwierzyć.

Czekaliśmy aż pozostali przybiegną, racząc się różnymi trunkami i rozmawiając sobie najczęściej na tematy biegowe. Ja piłem wodę i wciągałem kalorie (chleb), żeby mi nie zabrakło na kolarski odcinek wyprawy. Doczekaliśmy się wreszcie rozdania pucharów. Jeszcze losowanie nagród (nie poszczęściło mi się) i można jechać do domu.

Jechałem do promu z Andrzejem, który mieszka po drugiej stronie Świny. Dojechaliśmy sprawnie i o godzinie 22 prom odbił. Na promie ubrałem się odpowiednio, ostatnia kromka chleba i kilka łyków wody. Na drugiej stronie włączyłem światło na moim kasku rowerowym (opcja migająca), włączyłem dynamo w rowerze i dokładnie o godzinie 22:10 wyruszyłem do domu. Jechałem jak zwykle z powrotem - ile sił miałem, ale czułem opór dynama. Dojechałem do Międzyzdrojów i tutaj jak zwykle przy znaku kończącym tę miejscowość włączyłem stoper. Ciężko się jechało. Czułem opór dynama. Ale podjechałem pod pierwszą górę, pod drugą (ledwo ledwo), pod trzecią i już tylko dojazd do Kołczewa. Czas Międzyzdroje - Kołczewo - 44:38. W domu byłem o godzinie 23:48, więc czas przejazdu 1:38, o 15 minut lepiej niż w drugą stronę (tylko).

W domu - mała kolacja, prysznic i do łóżka.

Podsumowując - o ile endomondo nie kłamie, to był dla mnie rewelacyjny bieg. Pod koniec dystansu prędkość poniżej 4 min/km, to jest coś co ostatnio mi się nie zdarzało. Na treningach nie biegam w takim tempie, ale zawody to co innego. Dzień przerwy przed zawodami też zrobił swoje. Trzeba się tego trzymać.

... medal ładny, ale do pary to już jest zupełnie inna jakość:

hostowane

hostowane

Wyniki biegu:
1. Robert Derda 49.49
2. Piotr Kudaś 50.33
3. Maciej Gołębiowski 52.27
4. Jarosław Kosoń 52.34
5. Robert Dusza 52.52
6. Paweł Lesnau 55.13
7. Przemysław Stefańczyk 56.12
8. Dominika Duszkiewicz 59.59
9. Andrzej Skrzypiec 1.01.20
10. Monika Murawska 1.02.40
11. Małgorzata Stefańczyk 1.03.53
12. Elżbieta Jabłońska 1.03.54
13. Krzysztof Gołębiowski 1.05.04
14. Joanna Bzdawka 1.11.33
15. Agnieszka Dodek 1.18.26
15. Edyta Kuniec 1.18.26

Klasyfikacja mężczyzn Ligi Biegowej Joggingu 2018 - po 3 biegach:

hostowane





zdjęcie - trasa z kilometrażem z mojego endomondo
link - artykuł o biegu na www.swinoujskie.info

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
Marco7776
23:56
camillo88kg
23:43
przystan
23:39
inka
23:30
Roadrunner
23:21
conditor
23:12
Lektor443
22:21
pixel5
22:03
kornik
22:00
kos 88
21:50
Przemek_Czersk
21:49
rdz86
21:46
milosz2007
21:44
radosc
21:43
Stonechip
21:42
Pathfinder
21:34
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |