2013-03-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| I znów oczy były większe, niz żoł±dek... (czytano: 328 razy) (POPRAW WPIS , ZMIEŃ ZDJĘCIE , USUŃ ZDJĘCIE)
Ambitne plany na niedzielę, aby zaliczyć w Arturówku jakie¶ 20-30 km w wolnym tempie, spełzły na niczym (dobry, polski idiom). Już ok. 9.00 byłem w cichutkim, białym lesie. Zastartowałem i mordowałem się po za¶nieżonych ¶cieżkach jakie¶ 8-9 km, samiusieńki, i tak sobie kurka (wodna) marzyłem o czym¶, żeby co¶ się wydarzyło, abym nie musiał już dalej lecieć. Wypiłbym ten cały rozcieńczony izostar z kawałkami lodu (flaszkę poprzez roztargnienie zostawiłem wczoraj w samochodzie na noc i zamarzła) i wróciłbym szybko do domu... miałem już dosyć tego minusdwamrozu. Gdzie¶ tam po drodze wyprzedził mnie jaki¶ kolega w niebieskim kalenji, wygl±dał na starszego, ale ¶wieższego ode mnie. Plecy miał przemoczone, jakby kto¶ chlusn±ł na niego wiaderko wody, a ¶migus dyngus dopiero za jakie¶ trzy tygodnie. To niesprawiedliwo¶ć jest po prostu. I nagle pojawia się nadzieja w postaci szusuj±cego z przeciwka na biegówkach (trening alternatywny) starego koleżki, z którym nie widzieli¶my się od roku, a może i więcej. Nooo, trzeba się zatrzymać... pogadać, obgadać itp. Pół godziny gadaniny mija, no to ja mu nadaję, że jestem totalnie wychłodzony i ¶migam już do domu. Miło było. Tak spełniaj± się marzenia znużonego biegacza. Odetchn±łem...
A dzi¶, wkurzony na panosz±ce się po miejskich trasach biegowych zimno, poleciałem na siłownię i zaliczyłem na transporterze 11 km w dobrych tempach, daj±cych nadzieję na jeszcze lepszy, jutrzejszy trening.
FOTO: modracha u mnie na balkonie.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora paulo (2013-03-12,09:07): nie załmuj się; będzie dobrze!
|