|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | benek (2021-01-31) | Ostatnio komentował | amadera (2021-02-04) | Aktywnosc | Komentowano 18 razy, czytano 1130 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2021-01-31, 20:08 Niezwykły powrót z Funchal Marathon...
Do teraz myślałem nad lotem na Madere do znajomych ale chyba mi się odechciało.
1. EasyJet - raz odowłali jeden z moich lotów nie informując mnie o tym. Dowiedziałem się przypadkowo kilkanaście godzin przed wylotem i musiałem kupić 4x drożswzy lot by dostać się na zawody... Oczywiście żadnej rekomepnsaty.
2. Jest taka legenda, że kiedyś, ktoś uzyskał pomoc w ambasadzie. Zawsze odpowiedź jest: "my się takimi sprawami nie zajmujemy" To jakimi sprawami właściwie się zajmują? Też kiedyś odbiłęm się od drzwi konsulatu (wiem, to nie ambasada jednak działalnośc podobna)
|
| | | | | |
| 2021-01-31, 21:30
Nie do wiary, że to się dzieje naprawdę... Dobrze, że jesteście w grupie, zawsze raźniej i więcej pomysłów. Mam nadzieję, że szczęśliwie dotrzecie do domu! |
| | | | |
| | | | | |
| 2021-02-01, 07:10
2021-01-31, 20:08 - benek napisał/-a:
Do teraz myślałem nad lotem na Madere do znajomych ale chyba mi się odechciało.
1. EasyJet - raz odowłali jeden z moich lotów nie informując mnie o tym. Dowiedziałem się przypadkowo kilkanaście godzin przed wylotem i musiałem kupić 4x drożswzy lot by dostać się na zawody... Oczywiście żadnej rekomepnsaty.
2. Jest taka legenda, że kiedyś, ktoś uzyskał pomoc w ambasadzie. Zawsze odpowiedź jest: "my się takimi sprawami nie zajmujemy" To jakimi sprawami właściwie się zajmują? Też kiedyś odbiłęm się od drzwi konsulatu (wiem, to nie ambasada jednak działalnośc podobna)
|
Gdy czytam wspomnienia sportowców z lat 80-tych i 90-tych, to tym jednak ambasady się zajmowały. Teraz świat schamiał, i już się nie zajmują bo po co, skoro można się odpowiedzieć, że się tym nie zajmujemy i nie ponieść żadnych konsekwencji. Prawda jest zresztą o wiele głębsza, widzisz, niedawno poznałem byłego ambasadora Polski z kilku krajów. Sporo posiedzieliśmy, i sporo opowiadał. Kiedyś na placówkach byli ludzie bardziej empatyczni i oddani sprawie a nie stołkowi. Dziś to jest kolejna fucha do rozdania przez rządzące partie. |
| | | | | |
| 2021-02-01, 07:53 Władysław Bartoszewski powiedział :
Władysław Bartoszewski powiedział:
- Warto być przyzwoitym (tego wszystkim zabrakło na których liczyliście)
- Dyplomatołki ! wiemy o co chodzi.
Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2021-02-01, 08:24
Gratuluję odwagi... z tego powodu boję się podróżować w obecnych czasach... i za chiny ludowe, nie wybrałbym się w styczniu na Maderę ...
Planowany MIUT w kwietniu, przeniesiony z zeszłego roku, pewnie znowu przełożą na kolejny rok. Bieg na który będę czekał 2 lata... albo i dłużej :P |
| | | | | |
| 2021-02-01, 09:08 tak na szybko
Ciekawy opis. A w komentarzach tylko o ambasadzie. O absurdach innych krajów nie wypada mówić, bo okaże się , że jesteśmy tacy zaściankowi. Robicie we własne gniazdo. Poza tym , drodzy państwo podróżnicy, umiejętność antycypacji bywa sztuką. |
| | | | | |
| 2021-02-01, 09:30
2021-02-01, 09:08 - punkrocker napisał/-a:
Ciekawy opis. A w komentarzach tylko o ambasadzie. O absurdach innych krajów nie wypada mówić, bo okaże się , że jesteśmy tacy zaściankowi. Robicie we własne gniazdo. Poza tym , drodzy państwo podróżnicy, umiejętność antycypacji bywa sztuką. |
Przecież to jest artykuł o absurdach innych krajów. To nie PLL LOT nie zabrał niemieckich turystów z Madery. To nie Polska zamknęła granice. I to nie nepalski kierowca zabrał busem rodaków z Madrytu :-) |
| | | | |
| | | | | |
| 2021-02-01, 09:31
W takich sytuacjach mam w głowie ostatnie zdanie z książki Bohumila Hrabala "Pociągi po specjalnym nadzorem". "Trzeba było w domu na dupie siedzieć..." Pandemia trwa już prawie rok. W tym czasie wiele krajów podejmowało z dnia na dzień decyzje o zamykaniu granic, godzinach policyjnych, anulowaniu lotów. Szanse na takie przygody, jak opisywane w tym poście są niemal pewne. Dziwię się tylko, że ludzie są to sytuacją zaskoczeni.
Z drugiej strony opisywana historia jest ciekawa, a momentami nawet pasjonująca. Widać przy tym, że autorzy są zaradni i za każdym razem wychodzą jednak z opresji. Życzę szczęścia i szybkiego powrotu do Polski. |
| | | | | |
| 2021-02-01, 10:59
2021-02-01, 09:31 - Adam P. napisał/-a:
W takich sytuacjach mam w głowie ostatnie zdanie z książki Bohumila Hrabala "Pociągi po specjalnym nadzorem". "Trzeba było w domu na dupie siedzieć..." Pandemia trwa już prawie rok. W tym czasie wiele krajów podejmowało z dnia na dzień decyzje o zamykaniu granic, godzinach policyjnych, anulowaniu lotów. Szanse na takie przygody, jak opisywane w tym poście są niemal pewne. Dziwię się tylko, że ludzie są to sytuacją zaskoczeni.
Z drugiej strony opisywana historia jest ciekawa, a momentami nawet pasjonująca. Widać przy tym, że autorzy są zaradni i za każdym razem wychodzą jednak z opresji. Życzę szczęścia i szybkiego powrotu do Polski. |
Z ostatniej chwili: są już w połowie Francji i przemieszczają się na wschód :-) |
| | | | | |
| 2021-02-01, 11:32
Kiedyś będą się z tego śmiali :D |
| | | | | |
| 2021-02-01, 13:18
2021-02-01, 09:08 - punkrocker napisał/-a:
Ciekawy opis. A w komentarzach tylko o ambasadzie. O absurdach innych krajów nie wypada mówić, bo okaże się , że jesteśmy tacy zaściankowi. Robicie we własne gniazdo. Poza tym , drodzy państwo podróżnicy, umiejętność antycypacji bywa sztuką. |
🤣🤣🤣wniosek z tego, że sex "tak na szybko" jest szkodliwy,... |
| | | | | |
| 2021-02-01, 16:57
Jeszcze w grudniu rozważałem start w tym maratonie bo można było w niezłej cenie ciągle polecieć. Ale jak obserwowałem sytuację na świecie to przeczuwałem, że tak może się to skończyć i odpuściłem. |
| | | | |
| | | | | |
| 2021-02-01, 18:42
A narzekają że w Polsce jest źle, jak to mówią cudze chwalicie a swego nie znacie to się przejechali...:) |
| | | | | |
| 2021-02-01, 21:11
Byłem na Maderze, piękna wyspa. Jednak w dobie pandemii, w sytuacji kiedy kraje zamykają się na turystów lot na Maderę mimo tanich biletów jest odwagą albo nieroztropnością. Wyszło jak wyszło, zawsze jakieś to nowe doświadczenie. |
| | | | | |
| 2021-02-02, 17:26
2021-02-01, 09:31 - Adam P. napisał/-a:
W takich sytuacjach mam w głowie ostatnie zdanie z książki Bohumila Hrabala "Pociągi po specjalnym nadzorem". "Trzeba było w domu na dupie siedzieć..." Pandemia trwa już prawie rok. W tym czasie wiele krajów podejmowało z dnia na dzień decyzje o zamykaniu granic, godzinach policyjnych, anulowaniu lotów. Szanse na takie przygody, jak opisywane w tym poście są niemal pewne. Dziwię się tylko, że ludzie są to sytuacją zaskoczeni.
Z drugiej strony opisywana historia jest ciekawa, a momentami nawet pasjonująca. Widać przy tym, że autorzy są zaradni i za każdym razem wychodzą jednak z opresji. Życzę szczęścia i szybkiego powrotu do Polski. |
Lepiej bym tego nie ujął ;-) |
| | | | | |
| 2021-02-03, 23:13
W sprawie w która powinna być bliska mojemu sercu (patrz: nazwisko) ;-) , także wtrącę swoje 3 grosze.
A myślę podobnie jak (chyba) większość z nas, czytelników MP: sympatyczna para biegaczy-podróżników chciała przeżyć przygodę, zaryzykowała i ryzyko się nie opłaciło; miało być tanio, okazyjnie - wyszło drogo, miał być relaks - najedli się masę nerwów.
Chyba tylko jedno się potwierdziło. Chcieli niezapomnianej przygody i taką właśnie przeżyli :) Nie zapomną tej Madery nigdy :)
Osobna kwestia (już pozabiegowa), to odpowiedzialność tej dwójki osób. Odpowiedzialność w sensie odpowiedzialności za zdrowie ludzi z którymi stykali się w Berlinie, na portugalskiej wyspie, we wszystkich krajach Europy przez które wracali.
Poszczególne kraje starają się - nazywając to wprost - zniechęcić nas od turystycznych wojaży w tym okresie, ograniczyć liczbę międzynarodowych podróży, turystyczny ruch lotniczy.
Tymczasem tego ograniczenia nie chce z pewnością cały sektor turystyki (linie lotnicze, biura podróży, hotele i restauracje w popularnych ośrodkach). I nie chcą sami turyści, część z nich, jak ta dwójka.
Tylko jaki sens mają wtedy poświęcenia ponoszone przez innych??
Jedni odmawiają sobie udziału w dowolnym zorganizowanym biegu w okolicy (są i tak zakazane więc odwoływane), odmawiają sobie różnych innych rozrywek, być może też formalnie zresztą zakazanych (koncert, kino, basen, stok narciarski), być może mają w swoim kraju czy regionie/landzie godzinę policyjną oraz nakaz pracy z domu, być może odmawiają sobie spotkań z przyjaciółmi, a nawet z własnymi rodzicami (grupa ryzyka).
A ktoś inny po prostu ignoruje zakazy i zalecenia...
Od miesięcy nie wiem co o tym myśleć.... O idei zbiorowej kwarantanny. Pewny jestem tylko, że chcę oszczędzić zmagań z wirusem własnym rodzicom.
Dla równowagi podlinkuję odpowiedź lekarza, czytelnika Onetu (tam także opublikowano historię Mateusza i Karoliny, zrelacjonowaną przez naszego naczelnego). Wypowiedź jednoznacznie krytyczną:
https://www.onet.pl/turystyka/onetpodroze/koronawirus-a-podroze-to-przyklad-skrajnej-glupoty-i-nieodpowiedzialnosci/5pnzxgk,07640b54
Moim zdaniem zbyt ostrą. Nie zgadzam się przynajmniej z tą ocena, za którą nie stoją żadne badania, udokumentowane liczby: "Ponad 90 proc. chorych, to chorzy na własne życzenie z powodu niedostatecznego przestrzegania reżimu sanitarnego. Jeżeli przechorowali, to już znaczy, że nie dochowali reżimu i nie rozumieją, jak to funkcjonuje! W najlepszym wypadku nie mają wyczucia i samodyscypliny!" - cóż, jeśli ten medyk sam złapie wirusa, to zaliczy siebie do tych pozostałych, oczywiście pechowych :) 10 procent.
I jeszcze to potwierdzające się powiedzonko o punkcie widzenia który zależy od punktu siedzenia, gdy doktor pisze, nieco prowokacyjnie: "W sześć osób (zaszczepieni lekarze) wybieramy się w marcu na narty.".
Pozdrawiam, niezaszczepiony, jeszcze długo niestety, Andrzej Madera :) |
| | | | | |
| 2021-02-04, 08:13
2021-02-03, 23:13 - amadera napisał/-a:
W sprawie w która powinna być bliska mojemu sercu (patrz: nazwisko) ;-) , także wtrącę swoje 3 grosze.
A myślę podobnie jak (chyba) większość z nas, czytelników MP: sympatyczna para biegaczy-podróżników chciała przeżyć przygodę, zaryzykowała i ryzyko się nie opłaciło; miało być tanio, okazyjnie - wyszło drogo, miał być relaks - najedli się masę nerwów.
Chyba tylko jedno się potwierdziło. Chcieli niezapomnianej przygody i taką właśnie przeżyli :) Nie zapomną tej Madery nigdy :)
Osobna kwestia (już pozabiegowa), to odpowiedzialność tej dwójki osób. Odpowiedzialność w sensie odpowiedzialności za zdrowie ludzi z którymi stykali się w Berlinie, na portugalskiej wyspie, we wszystkich krajach Europy przez które wracali.
Poszczególne kraje starają się - nazywając to wprost - zniechęcić nas od turystycznych wojaży w tym okresie, ograniczyć liczbę międzynarodowych podróży, turystyczny ruch lotniczy.
Tymczasem tego ograniczenia nie chce z pewnością cały sektor turystyki (linie lotnicze, biura podróży, hotele i restauracje w popularnych ośrodkach). I nie chcą sami turyści, część z nich, jak ta dwójka.
Tylko jaki sens mają wtedy poświęcenia ponoszone przez innych??
Jedni odmawiają sobie udziału w dowolnym zorganizowanym biegu w okolicy (są i tak zakazane więc odwoływane), odmawiają sobie różnych innych rozrywek, być może też formalnie zresztą zakazanych (koncert, kino, basen, stok narciarski), być może mają w swoim kraju czy regionie/landzie godzinę policyjną oraz nakaz pracy z domu, być może odmawiają sobie spotkań z przyjaciółmi, a nawet z własnymi rodzicami (grupa ryzyka).
A ktoś inny po prostu ignoruje zakazy i zalecenia...
Od miesięcy nie wiem co o tym myśleć.... O idei zbiorowej kwarantanny. Pewny jestem tylko, że chcę oszczędzić zmagań z wirusem własnym rodzicom.
Dla równowagi podlinkuję odpowiedź lekarza, czytelnika Onetu (tam także opublikowano historię Mateusza i Karoliny, zrelacjonowaną przez naszego naczelnego). Wypowiedź jednoznacznie krytyczną:
https://www.onet.pl/turystyka/onetpodroze/koronawirus-a-podroze-to-przyklad-skrajnej-glupoty-i-nieodpowiedzialnosci/5pnzxgk,07640b54
Moim zdaniem zbyt ostrą. Nie zgadzam się przynajmniej z tą ocena, za którą nie stoją żadne badania, udokumentowane liczby: "Ponad 90 proc. chorych, to chorzy na własne życzenie z powodu niedostatecznego przestrzegania reżimu sanitarnego. Jeżeli przechorowali, to już znaczy, że nie dochowali reżimu i nie rozumieją, jak to funkcjonuje! W najlepszym wypadku nie mają wyczucia i samodyscypliny!" - cóż, jeśli ten medyk sam złapie wirusa, to zaliczy siebie do tych pozostałych, oczywiście pechowych :) 10 procent.
I jeszcze to potwierdzające się powiedzonko o punkcie widzenia który zależy od punktu siedzenia, gdy doktor pisze, nieco prowokacyjnie: "W sześć osób (zaszczepieni lekarze) wybieramy się w marcu na narty.".
Pozdrawiam, niezaszczepiony, jeszcze długo niestety, Andrzej Madera :) |
Znam ten materiał - bardzo taki nielekarski jest, są nawet spore podejrzenia że to żaden lekarz :-)
Ja mam wrażenie, że turystyczne kraje chciałyby mieć ciastko i zjeść ciastko. Zapraszają, polecają, linie lotnicze latają - ale jak coś się stanie, to "głupki".
Pana lekarza pozdrawiam i podziwiam - za jego sprzeczności: poleciał z kolegami lekarzami na Kanary, choć jest przeciwny. Złożyć "szeroko fotograficznie udokumentowany donos do prokuratury" bo był serwis w samolocie. A jednocześnie przez 3 miesiące nie spał z żoną żeby się od niej nie zarazić w mieszkaniu. Cuda :-) |
| | | | |
| | | | | |
| 2021-02-04, 11:16
Zgadzam się w obu tych wątkach.
Ta „jedna ze spontanicznych odpowiedzi czytelników”, jakie nadeszły do Onetu po przedrukowaniu relacji dwójki turystów, nie musi być wcale autentyczna. Zdolny dziennikarz jeśli zechce łatwo napisze taki „list”.
Po co? Dla klikalności. Dla trzymania czytelników na stronach serwisu w którym pracuje, dla rozgrzewania dalszej dyskusji. Więc radykalne wypowiedzi, jak ta, są do tego najlepsze.
I ja również pomyślałem o metaforze z ciastkiem:)) kiedy zastanowiłem się nad sprzecznymi ze sobą działaniami władz w krajach i regionach żyjących z turystyki.
Czyli jak mieć u siebie wielu gości którzy wydają tu wiele gotówki, ale zarazem nie przywożą im wirusa...
To samo podobno przeżywała latem ubiegłego roku Chorwacja (za sprawą między innymi Polaków): dochody z turystów i wzrost liczby diagnozowanych zakażeń. |
|
|
|
| |
|