|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-10-15, 13:49
2012-10-15, 13:35 - wois78 napisał/-a:
Bieg jest dla nas tylko dodatkiem do życia,to nie ulega wątpliwości; pewnie inaczej widzą to zawodowcy.
Ale jeżeli się płaci i to niemałe pieniądze to zrozumiałe jest że się wymaga tego czy owego,np.właściwego posiłku po biegu , i to m.in. są w stanie niektórzy organizatorzy zapewnić np. w Poznaniu.Bo jak coś robić to dobrze i z głową, a nie tylko kasę od biegaczy wyciągać.
Jeżeli miałby ktoś zapłacić startowe i nic w zamian nie otrzymać to podejrzewam,że taki bieg umarłby "śmiercią naturalną", choć można podejrzewać że znaleźliby się jacyć goście co by biegali dla samej ideii biegania i chęci spotkania znajomych- ale po jakimś czasie też by się im już nie chciało.Oczywiście ważne dla mnie jaki i dla innych uczestników biegów jest to,że na zawodach spotykam znajomych,pogadam z nimi, podzielę się wrażeniami z innych biegów; wszystko co wokół biegu jest to tylko otoczka, o którą jedni czy drudzy organizatorzy potrafią należycie zadbać, i wtedy taki biegacz z uśmiechem na twarzy mimo nawet nie najlepszego czasu wraca do domu i czeka na kolejny start w kolejnym roku - i tak właśnie jest w Poznaniu.
P.S.
Tzw.Przękret Narodowy był i to na duża skalę! podpisuję się pod tym w 100%. |
"Śmiercią naturalną" piszesz.... Bo np. w takim Berlinie w pakiecie startowym dostałem numer na koszulkę i jakieś tam reklamy a za pasta-party trzeba było zapłacić co sobie darowałem:)))
A to jeden z największych biegów świata jak pewnie wiesz.... |
| | | | | |
| 2012-10-15, 13:58
2012-10-15, 12:42 - kasjer napisał/-a:
4:22 i spalony debiut:)))) Popatrz ile osób było za Tobą. Był tu np na forum taki jeden fachowiec od debiutu na 3:30 a skończył na 5:30:)
Jeszcze nabiegasz 2:06;)
Powodzenia! |
Był...? Kasjer, on tu nadal jest. Się narazisz i będzie kilka stron niemerytorycznie. Znowu...
PS. Gratulacje za Poznań. Dokonałeś wielkiej rzeczy. Nie chodzi tu wcale o wynik, tylko o całokształt. Mieszkam blisko Ciebie i śledzę Twoją drogę (całkiem przypadkowo z racji śledzenia wątków zawodów, w których startuję, a często startujemy w tych samych zawodach) i jestem pełen podziwu dla Twojej determinacji, pozytywnego uporu. Jesteś przykładem tego, że nigdy nie jest za późno, że warto mieć marzenia i je po prostu realizować i to jeszcze w tak pięknym stylu, z dużą dozą dystansu do siebie. Brawo. 14X2012 to Twoje wielkie święto. Masz prawo być dumny z siebie.
Pozdrawiam i do zobaczenia w Tucholi. Tam Cię odnajdę i osobiście pogratuluję. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-15, 14:03
2012-10-15, 10:58 - Rychu87 napisał/-a:
Co do przejść między barierkami - patrząc wzdłuż tychże barierek były one niewidoczne, a od "wewnątrz" zasłonięte przez startujących, jeżeli ktoś wcześniej rozgrzewał się tuż obok linii startu, to wiedział o nich. Ja nie miałem takiej przyjemności, a na miejsce startu podążałem z grupką kilku losowych osób, które idąc chodnikiem, zatrzymywały się 2-3 kroki za początkiem barierki, spoglądały przed siebie i nie widząc możliwości przejścia rozzłoszczone cofały się. Dalej nikt nie szedł, bo w końcu zadaniem barierki jest uniemożliwianie przejścia na drugą stronę. Tośmy wszyscy ślepi i głupi?
Co do palenia, to chyba nie jest dobre forum na taką debatę, bo i temat wyjątkowo drażliwy. W Londynie np. jest zakaz palenia na ulicach. Ja za takim przepisem nie jestem, ale nie przypada mi do gustu, kiedy ktoś stoi tuż przy krawężniku z fajkiem w ręku i wydmuchuje dym papierosowy prosto w moje nozdrza, które podczas wzmożonego wysiłku rozpaczliwie próbują zaczerpnąć świeżego powietrza, jakby nie mógł robić tego kawałek z boku. W końcu maraton to zawody sportowe i pewnego rodzaju festiwal promujący zdrowy tryb życia. |
Co ciekawe ja byłem tam na 3 minuty przed startem, zobaczyłem barierki i pomyślałem sobie, że pewnie będą wejścia i nie ma co się przepychać przez wszystkie strefy i po prostu poszedłem wzdłuż barierek, aż zobaczyłem "moją" strefę czasową i wejście do niej. Wystarczy zachować spokój, a nie z góry się złościć i być pewnym założonej hipotezy, że organizator spartolił. Potem nie trzeba wylewać niesłusznych żalów na forum. |
| | | | | |
| 2012-10-15, 14:05
2012-10-15, 13:58 - mario_m napisał/-a:
Był...? Kasjer, on tu nadal jest. Się narazisz i będzie kilka stron niemerytorycznie. Znowu...
PS. Gratulacje za Poznań. Dokonałeś wielkiej rzeczy. Nie chodzi tu wcale o wynik, tylko o całokształt. Mieszkam blisko Ciebie i śledzę Twoją drogę (całkiem przypadkowo z racji śledzenia wątków zawodów, w których startuję, a często startujemy w tych samych zawodach) i jestem pełen podziwu dla Twojej determinacji, pozytywnego uporu. Jesteś przykładem tego, że nigdy nie jest za późno, że warto mieć marzenia i je po prostu realizować i to jeszcze w tak pięknym stylu, z dużą dozą dystansu do siebie. Brawo. 14X2012 to Twoje wielkie święto. Masz prawo być dumny z siebie.
Pozdrawiam i do zobaczenia w Tucholi. Tam Cię odnajdę i osobiście pogratuluję. |
Dzięki. Powiem nieskromnie, że jestem dumny:) I do zobaczenia w Tucholi. Jak zawsze będę biegł wczerwonej koszulce z napisem "miałem szczęście..." Bo miałem:) |
| | | | | |
| 2012-10-15, 14:08
2012-10-15, 12:42 - kasjer napisał/-a:
4:22 i spalony debiut:)))) Popatrz ile osób było za Tobą. Był tu np na forum taki jeden fachowiec od debiutu na 3:30 a skończył na 5:30:)
Jeszcze nabiegasz 2:06;)
Powodzenia! |
Każdy ma jakiś cel - moim było dobiec w dobrym dla mnie czasie - i jakby to był bieg równy z góry taki założony to bym się cieszył - ale z powodu mocnego kryzysu jakość mojej końcówki mnie nie satysfakcjonuje. Cieszę się tylko że wiem w końcu co to jest dostać po głowie od maratony i liczę, że następnym razem dzięki temu lepiej sobie z tym poradzę.
A co do czasu 2:06 - to dziękuję już taki a nawet trochę lepszy już nabiegałem ... w półmaratonie. |
| | | | | |
| 2012-10-15, 14:09
Bieganie jest tylko dodatkiem do naszego życia.
I jeżeli ja mam płacić i to niemałe pieniądze za uczestnictwo w biegu, to mam prawo wymagać od organizatorów tego czy innego,np. właściwego posiłku po biegu i tak np. było i jest w Poznaniu.Ale najważniejsi są biegacze tacy jak ja, znajomi, pogadam sobie z nimi, pośmieje się.
Nigdy nie będzie dwóch takich samych tras, co wynika chociażby z tego że biega się w różnych miastach, miejscowościach pośród odmiennych budynków itd. jedną jest bardziej płaska, druga mniej.
A wszystko co jest wokół biegu, tzw. otoczka- biuro zawodów, posiłek,konkursy kibice itd czyni nasz pobyt na zawodach niezapomnianym-jeżeli jest wszystko OK i powoduje, że z uśmiechem na twarzy nawet wtedy kiedy nie zrobiliśmy życiówki, wracamy do domów i myślimy o starcie w tej samym miejscowości w następnym roku -i tak jest właśnie w Poznaniu.A co do Warszawy to tylko jedno: nie wyciągają wniosków z poprzednich lat,podobne problemy piętrzą się co roku,idą na ilość a nie na jakość, i jeszcze ten tzw. Przekręt Narodowy- o czym już wcześniej wspomniałem. |
| | | | | |
| 2012-10-15, 14:18
Bardzo chętnie zamienię się z kimś na koszulkę. Niestety tym razem "emka" okazała się lekko za ciasna. Jeśli ktoś otrzymał w pakiecie koszulkę w rozmiarze L, a chciałby mniejszą w rozmiarze M - proszę pisać. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-15, 14:21
2012-10-15, 14:18 - Conrados napisał/-a:
Bardzo chętnie zamienię się z kimś na koszulkę. Niestety tym razem "emka" okazała się lekko za ciasna. Jeśli ktoś otrzymał w pakiecie koszulkę w rozmiarze L, a chciałby mniejszą w rozmiarze M - proszę pisać. |
Raczej nie licz, ze ktoś się zamieni - ja normalnie noszę M, ale na maraton wziąłem L z myślą żeby była luźniejsza bo pod spód jeszcze z długim rękawem założę. No i ta L jest mniejsza niż M sklepowe - że trochę pod pachami uwiera. |
| | | | | |
| 2012-10-15, 14:22
2012-10-15, 11:28 - adamus napisał/-a:
Dodatkowo np. w Poznaniu 158 osób złamało "Trójkę" a Warszawie przy frekwencji większej o prawie 1400 osób "tylko" 126 biegaczy. |
| | | | | |
| 2012-10-15, 14:30
2012-10-15, 14:09 - wois78 napisał/-a:
Bieganie jest tylko dodatkiem do naszego życia.
I jeżeli ja mam płacić i to niemałe pieniądze za uczestnictwo w biegu, to mam prawo wymagać od organizatorów tego czy innego,np. właściwego posiłku po biegu i tak np. było i jest w Poznaniu.Ale najważniejsi są biegacze tacy jak ja, znajomi, pogadam sobie z nimi, pośmieje się.
Nigdy nie będzie dwóch takich samych tras, co wynika chociażby z tego że biega się w różnych miastach, miejscowościach pośród odmiennych budynków itd. jedną jest bardziej płaska, druga mniej.
A wszystko co jest wokół biegu, tzw. otoczka- biuro zawodów, posiłek,konkursy kibice itd czyni nasz pobyt na zawodach niezapomnianym-jeżeli jest wszystko OK i powoduje, że z uśmiechem na twarzy nawet wtedy kiedy nie zrobiliśmy życiówki, wracamy do domów i myślimy o starcie w tej samym miejscowości w następnym roku -i tak jest właśnie w Poznaniu.A co do Warszawy to tylko jedno: nie wyciągają wniosków z poprzednich lat,podobne problemy piętrzą się co roku,idą na ilość a nie na jakość, i jeszcze ten tzw. Przekręt Narodowy- o czym już wcześniej wspomniałem. |
Bardzo masz podobne podejście do biegów co ja tylko szkoda że jesteś rodzaju męskiego. |
| | | | | |
| 2012-10-15, 14:38 Kompleks Warszawy?
2012-10-15, 14:22 - Zabel napisał/-a:
ponadto w Poznaniu poniżej 4:00 przybiegło 2459 zawodników
w Warszawie... 2452 :)
kilka zdjęć z zorki pięć w linku powyżej |
Co wy z tą Warszawą, macie jakiś kompleks Warszawy?
W Dębnie środkowy zawodnik miał 3:52, a w Poznaniu 4:03.
|
| | | | | |
| 2012-10-15, 14:43
2012-10-15, 13:04 - miniaczek napisał/-a:
nawet i Ty, który znasz trasę Rzeźnika, narzekasz na ten podbieg??:) nie spodziewałem się tego;) |
Też znam trasę Rzeźnika, a w sierpniu postawiłem stopę na dwóch górach ponad 7000m npm. A mimo to ten podbieg mnie wykończył. Trzeba popracować więcej nad siłą biegową :-) |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-15, 15:05
2012-10-15, 13:49 - adamus napisał/-a:
"Śmiercią naturalną" piszesz.... Bo np. w takim Berlinie w pakiecie startowym dostałem numer na koszulkę i jakieś tam reklamy a za pasta-party trzeba było zapłacić co sobie darowałem:)))
A to jeden z największych biegów świata jak pewnie wiesz.... |
jesli sie za cos placi to sie wymaga
popatrz ile startowe kosztuje w poznaniu a ile w warszawie
i porownaj co otrzymales w zamian - to co piszesz ze liczy sie tylko bieganie a o reszte martwisz sie sam - ok twoja sprawa - po co wiec startujesz w tlumie z numerkiem na koszulce - wejdz w tlum bez numerka - otworz umysl i biegnij - ja po biegu mam ochote sie umyc, nie jestem nauczony w pocie i smrodzie wracac 350 km do domu sorry ale hiegiena i czystosc to wazna sprawa dla kazdego wychowanego czlowieka, pasta party, cieply posilek czy nawet ciepla herbata po biegu hm jesli jade 35o km to chcialbym aby co nie co bylo zalatwione przez organizatora ja skupiam sie na biegu liczac ze to co minimalnie oczekuje bedzie spelnione - w poznaniu tak bylo w warszawie nie |
| | | | | |
| 2012-10-15, 15:06
2012-10-15, 11:43 - kasjer napisał/-a:
To był mój debiut a czytając komentarze o trudnej trasie tym bardziej jestem dumny z wyniku i sposobu jaki pobiegłem. 4:13 i biegłem cały czas. Pierwsze 10 km najwolniej, potem każde 10 prawie idealnie równo (pacemakerzy na 4:15 - to ich zasługa, dzięki)
Czytałem przed biegiem na forum o 2 utrdnieniach: podbieg na 34 i oczyszczalnie ścieków;). Oczyszczalni nie wyczułem a podbieg był i to wyjątkowo perfidny. Już myślałem, że jestem na górce a tu jeszcze repeta:) Ale podbiegłem a nie podszedłem:)
Nikt natomiast nie wspominał o podbiegach od 40 km a te były najgorsze. Tak mnie wykończyły, że przebiegłem obok mojej dawnej uczelni i nawet na nią nie spojrzałem:) No i podbieg na most. Ale tu przed podbiegiem ktoś krzyknąła za mną "brawo kasjer" (to był chyba Miniaczek) i tak mi dodał tym siły, że przefrunąłem most a potem.... oj było najciężej, bo oczy mokre się robiły;) |
Gratuluję debiutu.
Ja też cieszę się z mojego pierwszego maratonu. Muszę powiedzieć, że chciałem po prostu dobiec (ale w duchu było założenie na 4:10). Udało się na 3:58:07 (netto)!!!!
Za to moje żona czekając na mecie i moja rodzina w domu spanikowały, gdy wyszła informacja, że trzydziestokilkuletni zawodnik zmarł na 14km trasy (bardzo mi przykro nieznany biegaczu). Mam 37 lat więc padł na moją rodzinę blady strach.
Na mecie praktycznie płakałem. Przed przebiegnięciem mety najpierw podbiegłem do żony bo nie o czas chodziło ale o ukończenie. Potem przekroczyłem linię mety z kartką dopingową mojej żony, na której miała napis "biegnij tato trojaczków"
Przez 10 minut po przekroczeniu mety miałem tak ściśnięte gardło ze wzruszenia, że nie potrafiłem wydusić słowa. Taki dzień ma się chyba tylko raz w życiu. Nigdy go nie zapomnę.
Nie zapomnę też wspaniałej organizacji, zaangażowania wolontariuszy, służb medycznych i mundurowych, kibiców, wszystkich biegaczy, wspaniałej atmosfery, super pogody i ogromnych emocji.
Pozdrawiam wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób byli ze mną na tym maratonie!!! |
| | | | | |
| 2012-10-15, 15:12
2012-10-15, 13:35 - wois78 napisał/-a:
Bieg jest dla nas tylko dodatkiem do życia,to nie ulega wątpliwości; pewnie inaczej widzą to zawodowcy.
Ale jeżeli się płaci i to niemałe pieniądze to zrozumiałe jest że się wymaga tego czy owego,np.właściwego posiłku po biegu , i to m.in. są w stanie niektórzy organizatorzy zapewnić np. w Poznaniu.Bo jak coś robić to dobrze i z głową, a nie tylko kasę od biegaczy wyciągać.
Jeżeli miałby ktoś zapłacić startowe i nic w zamian nie otrzymać to podejrzewam,że taki bieg umarłby "śmiercią naturalną", choć można podejrzewać że znaleźliby się jacyć goście co by biegali dla samej ideii biegania i chęci spotkania znajomych- ale po jakimś czasie też by się im już nie chciało.Oczywiście ważne dla mnie jaki i dla innych uczestników biegów jest to,że na zawodach spotykam znajomych,pogadam z nimi, podzielę się wrażeniami z innych biegów; wszystko co wokół biegu jest to tylko otoczka, o którą jedni czy drudzy organizatorzy potrafią należycie zadbać, i wtedy taki biegacz z uśmiechem na twarzy mimo nawet nie najlepszego czasu wraca do domu i czeka na kolejny start w kolejnym roku - i tak właśnie jest w Poznaniu.
P.S.
Tzw.Przękret Narodowy był i to na duża skalę! podpisuję się pod tym w 100%. |
dokladnie sie z Tobą zgadzam - poniewaz bieglem w tyym roku warszawe i poznan moge ocenic i powiedziec wszystkim - w poznaniu perfekcja z organizacją - Warszawa moja ocena DWÓJA - tylko meta na Narodowym bezcenne wspomnienie ale nic poza tym - startowe droższe niż w Poznaniu a co w zamian - ten kto był widział i wie - jak bedziesz chcial sie zapytac napisz odpowiem ...nawet Wrocław był lepszy od Warszawy - wiem to bo też biegłem w tym roku ( w ciagu 4 tygodni 3 maratony - wiec umiem ocenic i porownac)
|
| | | | | |
| 2012-10-15, 15:16
2012-10-15, 13:49 - adamus napisał/-a:
"Śmiercią naturalną" piszesz.... Bo np. w takim Berlinie w pakiecie startowym dostałem numer na koszulkę i jakieś tam reklamy a za pasta-party trzeba było zapłacić co sobie darowałem:)))
A to jeden z największych biegów świata jak pewnie wiesz.... |
czyzby w tym co piszesz o maratonie Warszawskim przemawial w Tobie lokalny patriotyzm a nie obiektywizm?
ja bieglem wroclaw,warszawe i poznan - jak na warunki polskie warszawa poza narodowym nie miala nic innego interesujacego...stad Ja oceniam warszawe najgorzej
dlatego juz kolejny raz tam nie pojade
w poznaniu bylem rok temu - spodobalo sie mi i dlatego byelm juz drugi raz i nie po raz ostatni - ja wiem ze nie bede nic robil aby w przyszlosci budowac jak najwiekszy wskaznik frekwencji w maratonie w Warszawie
|
| | | | | |
| 2012-10-15, 15:35
Proponuję żebyś jeszcze siedemnaście razy powtórzył że Maraton Poznański jest lepszy niż Warszawski. Wtedy z cała pewnością tak będzie, teraz i na zawsze.
Takie głosy zniechęcają mnie do biegania w Poznaniu, ale to już zupełnie inna sprawa. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-10-15, 15:36 brawo!!!
2012-10-15, 14:05 - kasjer napisał/-a:
Dzięki. Powiem nieskromnie, że jestem dumny:) I do zobaczenia w Tucholi. Jak zawsze będę biegł wczerwonej koszulce z napisem "miałem szczęście..." Bo miałem:) |
LINK: http://www.sportypal.com/Workouts/Details/1726161 | I masz prawo być dumny.
oglądałem twój finisz i byłeś jednym z niewielu którzy tak spontaniczne cieszyłeś się z ukończenia maratonu.
Wiem ile cię to kosztowało ,o mało co byś nie biegł w maratonie.
wielki szacunek .
Ps.ja będę w kościanie 04,11,2012
link powyżej bardzo płaska tras jak gdyby z górki |
| | | | | |
| 2012-10-15, 15:41
A takie zachęcają do Poznania. Tak to jest - są plusy i są minusy. |
| | | | | |
| 2012-10-15, 15:43
śmieszą mnie te próby porównywania maratonów względem siebie...
każde miasto jest inne, tak jak i warunki około-organizacyjne, koszta, urzędy, itd.
najłatwiej jest opluć, wyszydzić coś lub kogoś, głośno pomarudzić, to takie polskie ;)
Mi się spodobał ten piesek Terreriek zaraz po zakręcie na starcie, który na początku sobie poszczekał i poleciał obok biegaczy doznając zapewne swoistego zalewu Endorfin ;)
Można napisać, że biegi w Wielkopolsce są już nudne, ponieważ wszystkie są organizowane perfekcyjnie wręcz do zrzygania ;) Tak trzymać! :)
Można się przyczepić jedynie, że słońce się schowało, wiaterek wiał pod narty (Małysz by się ucieszył), kostka brukowa była jak kostka brukowa, grawitacja nie zechciała na chwilę odpuścić, to i tamto siamto. Minusy zawsze i wszędzie jakieś będą (np. zielone banany), jednak to nie jest istotne dla kogoś, kto przyjechał cieszyć się bieganiem i atmosferą tego wszystkiego.
Pozdro i luźna łydka wszystkim!
Peace and love :) |
|
|
|
| |
|