|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2012-08-02, 20:43
2012-08-02, 20:00 - kasjer napisał/-a:
Marku, Piotrze, jak to mawia Snipster, luźna łydka;).
ps. Marku, widzę, że biegniesz u Kazia Musiałowskiego. Będzie okazja wreszcie się spotkać:) |
Nie warto się przejmowac tymi,których bieganie nie bawi :))) najważniejsze,że Pan spokojnie dobiegnie do mety,trucht to też bieg,tylko,że spokojny :-) Powodzenia. Ja w Poznaniu debiutuję. |
| | | | | |
| 2012-08-02, 21:38
To potrójny debiut się szykuje, ja lecę Warszawę, jeszcze nie złamałem tam 4h. To będzie trzecia próba :) Pozdrawiam. |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-02, 21:44
2012-08-02, 21:38 - Gulunek napisał/-a:
To potrójny debiut się szykuje, ja lecę Warszawę, jeszcze nie złamałem tam 4h. To będzie trzecia próba :) Pozdrawiam. |
Chciałem w Warszawie debiutowac,ale niestety nie wypaliło....Nocleg zarezerwowany mam,ale na szczęście na maraton się nie zapisałem,więc z rezerwacji noclegu w stolicy mogę spokojnie zrezygnowac... |
| | | | | |
| 2012-08-02, 21:56
2012-08-02, 21:38 - Gulunek napisał/-a:
To potrójny debiut się szykuje, ja lecę Warszawę, jeszcze nie złamałem tam 4h. To będzie trzecia próba :) Pozdrawiam. |
Do trzech razy sztuka i finisz na Narodowym:) Powodzenia! |
| | | | | |
| 2012-08-02, 21:58
2012-08-02, 20:43 - marek100384 napisał/-a:
Nie warto się przejmowac tymi,których bieganie nie bawi :))) najważniejsze,że Pan spokojnie dobiegnie do mety,trucht to też bieg,tylko,że spokojny :-) Powodzenia. Ja w Poznaniu debiutuję. |
Będzie super impreza. Musimy się spotkać na zakończenie maratonu (my debiutanci-biegacze/truchtacze) |
| | | | | |
| 2012-08-02, 22:11
2012-08-02, 21:58 - PiterSport napisał/-a:
Będzie super impreza. Musimy się spotkać na zakończenie maratonu (my debiutanci-biegacze/truchtacze) |
Jak się uda odnaleźć to byłoby super:) |
| | | | | |
| 2012-08-02, 22:11
Witam wszystkich biegaczy,
w tym roku postanowiłam zadebiutować w maratonie i wybrałam poznański. Słyszałam, że jest on największy i najlepiej zorganizowany w Polsce. Mam nadzieję, że 13. nie będzie dla mnie pechowa :) pozdrawiam i życzę sukcesów 14 października! |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-02, 22:12
2012-08-02, 21:58 - PiterSport napisał/-a:
Będzie super impreza. Musimy się spotkać na zakończenie maratonu (my debiutanci-biegacze/truchtacze) |
Najlepiej z czymś co ma 42.195 %%%%%%%% ;) |
| | | | | |
| 2012-08-02, 22:28
2012-08-02, 22:11 - kasjer napisał/-a:
Jak się uda odnaleźć to byłoby super:) |
Na Camusie zaczniemy akcję integracji Zespołu Truchtaczy Tuptaczy :) |
| | | | | |
| 2012-08-02, 22:51
2012-08-02, 18:44 - PiterSport napisał/-a:
Tu trochę przegiąłeś. Tak się nie robi. Najpierw trzeba kogoś poznać, żeby go krytykować. Radzę zagłębić się w historie Grzegorza. Ja mam wielki szacunek do niego. |
Szkoda, że Grześ nie chce się zagłębić w historię innych :)
Historię Grzesia znam :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | | |
| 2012-08-02, 22:54
2012-08-02, 19:46 - Gulunek napisał/-a:
Grzegorz, Potr trzymam kciuki za start. Nie warto zwracać uwagi na mądrujących na forum "nadludzi", szkoda słów. Pozdrawiam ;) |
Polecam przeczytać najpierw cały wątek, a potem decydować kto tu się wymądrza i uważa za nadludzi i poniża innych :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | | |
| 2012-08-02, 23:03
2012-08-02, 22:54 - marbej napisał/-a:
Polecam przeczytać najpierw cały wątek, a potem decydować kto tu się wymądrza i uważa za nadludzi i poniża innych :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
Skąd wiesz że nie czytałem ? Poza tym wystarczy kilka ostatnich wpisów przeczytać i wiadomo o co biega ... ups... przepraszam trucht to nie bieg... proszę wybaczyć tą omyłkę z mojej strony :)
p.s.
Cytuję " więc jeszcze nie będziesz mógł się określić maratończykiem, który PRZEBIEGA cały dystans, a nie przetruchtuje na zaliczenie dystansu :p "
Pytam : Kto dał Ci prawo wprowadzania takich kategorii maratończyków ? |
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-02, 23:47
2012-08-02, 23:03 - Gulunek napisał/-a:
Skąd wiesz że nie czytałem ? Poza tym wystarczy kilka ostatnich wpisów przeczytać i wiadomo o co biega ... ups... przepraszam trucht to nie bieg... proszę wybaczyć tą omyłkę z mojej strony :)
p.s.
Cytuję " więc jeszcze nie będziesz mógł się określić maratończykiem, który PRZEBIEGA cały dystans, a nie przetruchtuje na zaliczenie dystansu :p "
Pytam : Kto dał Ci prawo wprowadzania takich kategorii maratończyków ? |
Znów się sprawdziło stare powiedzenie: uderz w stół a odezwą się nożyce :)
Więc uderzyłem i nagle się okazało, że już wystarczy przetruchtać, że nie potrzeba biec :)
Sam Grześ dał mi takie prawo i inni natrząsający się z biegnących np. Gallowayem, których próbuję bronić i nie dlatego, że sam ten maraton będę pokonywać metodą Gallowaya :)
Sam Grześ i inni uważający, że maraton trzeba przebiec, bo w przeciwnym razie to się nie powinno pojawiać na linii startu, dali mi takie prawo.
Widać słabo czytałeś - brakło zrozumienia :)
Poza tym ja tylko używam stwierdzeń właśnie Grzesia i innych biegaczy przez wielkie "b". Przecież nie ja uważam, że maraton trzeba pokonać tylko i wyłącznie biegiem, bo w przeciwnym razie to cytuję "może za wcześnie na maraton?".
Skoro mamy bieg i trucht, a nawet sprint i marsz to Grzegorz go przetruchta. Ja nie widzę w tym żadnego problemu, i życzę Grzesiowi solidnego połamania 4:20, ale Kolega tak i na siłę szuka dziury w całym :)
Trucht to nie bieg. Trucht to trucht, a bieg to bieg.
PS: jak jeszcze będziesz chciał coś napisać proponuję priv bo odbiegamy od tematu :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | | |
| 2012-08-03, 07:28
2012-08-02, 23:47 - marbej napisał/-a:
Znów się sprawdziło stare powiedzenie: uderz w stół a odezwą się nożyce :)
Więc uderzyłem i nagle się okazało, że już wystarczy przetruchtać, że nie potrzeba biec :)
Sam Grześ dał mi takie prawo i inni natrząsający się z biegnących np. Gallowayem, których próbuję bronić i nie dlatego, że sam ten maraton będę pokonywać metodą Gallowaya :)
Sam Grześ i inni uważający, że maraton trzeba przebiec, bo w przeciwnym razie to się nie powinno pojawiać na linii startu, dali mi takie prawo.
Widać słabo czytałeś - brakło zrozumienia :)
Poza tym ja tylko używam stwierdzeń właśnie Grzesia i innych biegaczy przez wielkie "b". Przecież nie ja uważam, że maraton trzeba pokonać tylko i wyłącznie biegiem, bo w przeciwnym razie to cytuję "może za wcześnie na maraton?".
Skoro mamy bieg i trucht, a nawet sprint i marsz to Grzegorz go przetruchta. Ja nie widzę w tym żadnego problemu, i życzę Grzesiowi solidnego połamania 4:20, ale Kolega tak i na siłę szuka dziury w całym :)
Trucht to nie bieg. Trucht to trucht, a bieg to bieg.
PS: jak jeszcze będziesz chciał coś napisać proponuję priv bo odbiegamy od tematu :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
Tak się składa że pokonanie dystansu gallowayem też uważam za słuszne :) Ale wprowadzanie jakiś durnych podziałów na "jakość" maratończyka ze względu na to jak ukończył bieg to żenująca sprawa. Nieważny jest czas, ważne by się ruszać i mieć pasję ;) |
| | | | | |
| 2012-08-03, 07:35 Warszawa...
...trochę szkoda tego finiszu na stadionie. Morze w przyszłym roku też będzie. Wrzesień to Wrocław a październik Poznań. Poznań jest fajny w 2010 10-10 o 10.10 przebiegłem tu mój pierwszy maraton i było to 2500 lat po "pierwszym maratonie" jest więc sentyment!!! W tym roku więc sentymentalna powtórka i to już na jedno-pętlowej trasie - to lubię. Więc do zobaczenia na trasach. |
| | | | | |
| 2012-08-03, 08:23
2012-08-02, 23:47 - marbej napisał/-a:
Znów się sprawdziło stare powiedzenie: uderz w stół a odezwą się nożyce :)
Więc uderzyłem i nagle się okazało, że już wystarczy przetruchtać, że nie potrzeba biec :)
Sam Grześ dał mi takie prawo i inni natrząsający się z biegnących np. Gallowayem, których próbuję bronić i nie dlatego, że sam ten maraton będę pokonywać metodą Gallowaya :)
Sam Grześ i inni uważający, że maraton trzeba przebiec, bo w przeciwnym razie to się nie powinno pojawiać na linii startu, dali mi takie prawo.
Widać słabo czytałeś - brakło zrozumienia :)
Poza tym ja tylko używam stwierdzeń właśnie Grzesia i innych biegaczy przez wielkie "b". Przecież nie ja uważam, że maraton trzeba pokonać tylko i wyłącznie biegiem, bo w przeciwnym razie to cytuję "może za wcześnie na maraton?".
Skoro mamy bieg i trucht, a nawet sprint i marsz to Grzegorz go przetruchta. Ja nie widzę w tym żadnego problemu, i życzę Grzesiowi solidnego połamania 4:20, ale Kolega tak i na siłę szuka dziury w całym :)
Trucht to nie bieg. Trucht to trucht, a bieg to bieg.
PS: jak jeszcze będziesz chciał coś napisać proponuję priv bo odbiegamy od tematu :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
Marcinie, daj już spokój. Zagalopowałeś się i to bardzo. I chyba nie wiesz jak z tego wybrnąć.
Zapomniałeś chyba, że jesteś, tak jak ja, początkującym biegaczem (obojętnie jaką metodę poruszania się zastosujemy). I Ty i ja nie mamy prawa oceniać innych biegaczy (no chyba, że oszukiwaliby biegnąc skrótami) a jeśli to za mocno powiedziane "nie mamy prawa" to napewno nie powinniśmy. Dlatego Twoja ocena, czy będę czy nie będę maratończykiem nie ma dla mnie żadnego znaczenia.
Gallowaya nie wyśmiewam tylko stwierdzam, że nie będę go stosował. Jedni piją kawę z cukrem, inni nie. Nawzajem sobie nie przeszkadzają. Ja chcę biegać, nawet truchtem, ale biegać. A to wcale nie znaczy, że każdy musi przyjąć moją zasadę.
Myślę o przebiegnięciu maratonu poniżej 4:20 i wcale nie w równym tempie 6:10. Przypuszczam, że nie dam rady biec poniżej 5:40 cały dystans (to dałoby złamanie 4:00) i pewnie zaliczę spacer albo bardzo wolny trucht w końcówce. Ale i tak nie wiem, jak to będzie na trasie. To mój debiut.
I tu powiem Ci, że z rozbawieniem czytałem (i chyba nie tyklko ja) Twoje wpisy jaki to masz dokładny plan. I nie ważne, że Gallowayem. Wiesz już dzisiaj w jakim tempie pobiegniesz czy przejdziesz który kilometr. Rozpracowane do szczegółu. Marcinie, to Twój debiut. Już fakt, że staniesz do niego jest sukcesem. Reszty nie planuj, bo się poprostu, tak jak ja, na tym nie znasz. Jeszcze nie doświadczyłeś tego, przyszły maratończyku.
Pozdrawiam
|
| | | | | |
| 2012-08-03, 08:32
2012-08-03, 07:28 - Gulunek napisał/-a:
Tak się składa że pokonanie dystansu gallowayem też uważam za słuszne :) Ale wprowadzanie jakiś durnych podziałów na "jakość" maratończyka ze względu na to jak ukończył bieg to żenująca sprawa. Nieważny jest czas, ważne by się ruszać i mieć pasję ;) |
Zgadzam się Marku, że te wszelkie podziały są co najmniej śmieszne, ale nie ja je wymyśliłem i wprowadziłem do biegowej nomenklatury, zwłaszcza podział na maratończyków i marszotończyków, choć określenie marszotończyk akurat mnie osobiście się podoba, ale nie używam, bo już ktoś poczuł się tutaj dotknięty tym nazewnictwem :)
Ważne, by dotrzeć o własnych siłach jak najszybciej na metę i nie wolniej jak czas przewidziany regulaminem :) Wielu, zbyt wielu niestety nadal ma problem ze zrozumieniem tego :)
Cóż ich problem :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | |
| | | | | |
| 2012-08-03, 09:06
Grzesiu napisałeś: "Gallowaya nie wyśmiewam"
ale napisałeś również:
"Metoda Gallowaya to ewenement. Bo czy np. w pływaniu ktoś idzie po dnie baseny zamiast płynąć?"
Podtekst Twojej wypowiedzi chyba jest bardzo czytelny.
Inne wypowiedzi pominę.
Co do mojego planu. Tak mam bardzo dokładny plan. I to Cię tak śmieszy? Nie chcę być jednym z tych co to przychodzą na maraton ot tak i zgrywają nie wiadomo kogo. Nie piję do Ciebie w tym momencie Grzesiu, bo wiem, że się bardzo solidnie przygotowujesz. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że też na pewno masz swój jakiś tam plan, czy to przygotowań, czy samego startu. Na połówce w Poznaniu miałeś plan pierwszą połowę przebiec wolniej od drugiej i złamać 2 godz. I co, to nie już nie było śmieszne, bo to był Twój plan?
Wiem bardzo dokładnie, który km jak chcę pokonać. Co w tym śmiesznego? Wiem dokładnie, nawet bardzo dokładnie, w jakich zakresach tempa chcę biec, a w jakich maszerować. Wiem kiedy będę pić i jeść. Wiem też gdzie przestanę maszerować i przejdę do biegu ciągłego. Staram się nawet każdego dnia na Google Street View przebyć trasę maratonu i poznać każdy zbieg, każde wzniesienie, każdy zakręt.
To Cię tak bawi?
Nie wiem tylko, czy przerwa w treningu spowodowana kontuzją i podudzie pozwolą się przygotować na 4:00, czy też będę walczył o zdobycie 4:15, a może nawet 4:30.
Dobra, ja już kończę. Jak ktoś będzie chciał dalej podyskutować to zapraszam na priv. Tutaj nie będę odpowiadał.
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
| | | | | |
| 2012-08-03, 09:21
luźna łydka chłopaki, bo zaraz się zacznie wymiana, jak u Lisa ;)
nie jest śmiesznym planowanie swojego pierwszego maratonu... bo też tak robiłem, w głowie miałem cały misterny plan co i jak pobiegnę aby stoczyć walkę. Plany planami, a okazało się na miejscu, że jest 30C w dniu startu i wilgotność nieziemska.
Trzeba do maratonu podejść jak do innego biegu - to tylko maraton - oczywiście z respektem, bo ten dystans nie wybacza jak np. dyszka, gdzie po szybkim początku można dociągnąć do mety jakoś na oparach.
Maraton polega na dyscyplinie samego siebie i reagowanie na to, co wokół (np. pogoda).
To takie moje luźne przemyślenia, ale ja dopiero szarak jestem jeśli chodzi o maratony ;) |
| | | | | |
| 2012-08-03, 09:32
2012-08-03, 09:21 - snipster napisał/-a:
luźna łydka chłopaki, bo zaraz się zacznie wymiana, jak u Lisa ;)
nie jest śmiesznym planowanie swojego pierwszego maratonu... bo też tak robiłem, w głowie miałem cały misterny plan co i jak pobiegnę aby stoczyć walkę. Plany planami, a okazało się na miejscu, że jest 30C w dniu startu i wilgotność nieziemska.
Trzeba do maratonu podejść jak do innego biegu - to tylko maraton - oczywiście z respektem, bo ten dystans nie wybacza jak np. dyszka, gdzie po szybkim początku można dociągnąć do mety jakoś na oparach.
Maraton polega na dyscyplinie samego siebie i reagowanie na to, co wokół (np. pogoda).
To takie moje luźne przemyślenia, ale ja dopiero szarak jestem jeśli chodzi o maratony ;) |
Do gości Lisa nam daleko. My nie tego pokroju ludzie :)
Co do planu, oczywiście plan plan planem, a potem dzień startu i tak wszystko weryfikuje. To, że potrafię np. Pokonać dany dystans takim to a takim tempem nie oznacza, że będę na siłę starał się go właśnie tak pokonać w temperaturach rodem z Afryki :)
Zaciągać hamulce na starcie nauczyłem się po Maniackiej Dziesiątce :)
Od półmaratonu poznańskiego w tym roku, każdy mój bieg planuję i jeśli warunki były odpowiednie to plan realizowałem co skutkowało wykonaniem planem w 100% :)
Czasem niestety jak piszesz z planu nici kiedy aura jest niedogodna - np. Run Toruń :) Plan miałem złamać godzinę i byłem na to przygotowany. Jednak z powodu temperatury odpuściłem :)
Podobnie półmaraton w Tarnowie Podgórnym.
14 października jest jednak większa szansa na +15C niż +35C :)
--
Pozdrawiam,
Marcin
|
|
|
|
| |
|