Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek zamknięty ogólnodostępny
  Multi-Forum  Recordowa Dziesiatka - Poznań
  Wątek założył  tarzi (2014-11-27)
  Ostatnio komentował  Arti (2015-11-23)
  Aktywnosc  Komentowano 115 razy, czytano 862 razy
  Lokalizacja
 Poznań
  Sponsor watku  
  Podpięte zawody  12 Bieg Lotto Maniacka Dziesi±tka
  VII Bieg Maniacka Dziesi±tka
  8 Maniacka Dziesi±tka
  9 Maniacka Dziesi±tka
  16 Recordowa Dziesi±tka
  X Maniacka Dziesi±tka
  XI Maniacka Dziesi±tka
  V Maniacka Dziesi±tka
  18 Bieg Recordowa Dziesi±tka
  17 Recordowa Dziesi±tka
  VI Bieg Maniacka Dziesi±tka
  14. Maniacka Dziesi±tka
  XIII Maniacka Dziesi±tka
  15 Recordowa Dziesi±tka
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



michu77
Michał Hadam

Ostatnio zalogowany
2024-05-10
07:51

 2015-03-12, 08:07
 
2015-03-11, 11:36 - sojer napisał/-a:

Powiedzcie mi gdzie najlepiej zaparkować samochód? Przyjadę od strony Murowanej Gośliny (najpewniej). Nie wiem czy nie będzie tak, że przyjadę z mymi kobietami i pójdą do multikina, to problem się niejako rozwiąże.
Szkoda, że limit dziecięcy się wyczerpał, bo może puściłbym zagipsowaną córkę na stumetrowy spacer, ale kto wiedział jak lekarze nam zorganizują czas :/
jeśli rodzinka wybierze się do kina, to pewnie w galerii Malta - to faktycznie problem sam się rozwiąże. Zresztą jest to akurat całkiem dobre miejsce do pozostawienia auta nawet bez kina.

W okolicach Term Maltańskich jest parking, ale płatny... przy ulicy Krańcowej można zostawić auto, ale im bliżej startu pewnie będzie tam tłoczniej...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (118 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (17 sztuk)


Emi
Emilia Walczak

Ostatnio zalogowany
2018-12-31
22:20

 2015-03-12, 08:44
 
2015-03-11, 18:23 - studnia napisał/-a:

To wszystko prawda co napisałeś, ale nie popadajmy w paranoję, jak często zdarzają się zgony podczas biegu na 10km?
Rozumiem, że to nieuczciwe ale jak ktoś nie może pobiec z przyczyn niezależnych a komuś innemu zależy na pobiegnięciu ale jest pierdoła i się nie zapisał na czas to niech się zamienią. Większość z biegnących to jakby nie było amatorzy, którzy na podium się nie pojawią, więc również przy przyznawaniu nagród nie dojdzie do nadużyć. Bądźmy elastyczni i nie dajmy się zwariować.
Wszystko jest dobrze, dopóki nic złego się nie dzieje...lepiej zapobiegać niż mieć potem problemy...nie ma sensu tego tłumaczyć 100x...
A czas na przepisanie był...kto jest "pierdołą" jak określiłeś i zapomniał o zapisach i nie zdołał od kogoś przepisać pakietu na czas - a było sporo takich "ofert" - jego problem...może za rok będzie bardziej czujny! Uczmy się na błędach - swoich i cudzych:)
Do zobaczenia na Maniackiej!

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (28 sztuk)

 



snipster
Piotr Łużyński

Ostatnio zalogowany
2024-02-23
22:28

 2015-03-12, 09:50
 
Uprasza się "Wiedźmy Poznańskie" o wyczarowanie pogody ;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (338 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (71 sztuk)


drproctor
Bartłomiej Monczyński

Ostatnio zalogowany
2021-10-22
16:42

 2015-03-12, 10:11
 
2015-03-12, 08:44 - Emi napisał/-a:

Wszystko jest dobrze, dopóki nic złego się nie dzieje...lepiej zapobiegać niż mieć potem problemy...nie ma sensu tego tłumaczyć 100x...
A czas na przepisanie był...kto jest "pierdołą" jak określiłeś i zapomniał o zapisach i nie zdołał od kogoś przepisać pakietu na czas - a było sporo takich "ofert" - jego problem...może za rok będzie bardziej czujny! Uczmy się na błędach - swoich i cudzych:)
Do zobaczenia na Maniackiej!
Zgoda w stu procentach. A jednak w jednej kwestii organizatorzy popadają w paranoję. Wymóg osobistego odbioru pakietów startowych jest dla mnie całkowicie niezrozumiały.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


Emi
Emilia Walczak

Ostatnio zalogowany
2018-12-31
22:20

 2015-03-12, 10:17
 
2015-03-12, 09:50 - snipster napisał/-a:

Uprasza się "Wiedźmy Poznańskie" o wyczarowanie pogody ;)
postaramy się:))


  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (28 sztuk)


Emi
Emilia Walczak

Ostatnio zalogowany
2018-12-31
22:20

 2015-03-12, 10:22
 
2015-03-12, 10:11 - drproctor napisał/-a:

Zgoda w stu procentach. A jednak w jednej kwestii organizatorzy popadają w paranoję. Wymóg osobistego odbioru pakietów startowych jest dla mnie całkowicie niezrozumiały.
Zastanawiam się, czy np. organizator maratonu w Berlinie, który wymaga osobistego odbioru pakietu też otrzymuje tyle pytań w związku z tym...hmm;)

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (28 sztuk)


drproctor
Bartłomiej Monczyński

Ostatnio zalogowany
2021-10-22
16:42

 2015-03-12, 10:44
 
2015-03-12, 10:22 - Emi napisał/-a:

Zastanawiam się, czy np. organizator maratonu w Berlinie, który wymaga osobistego odbioru pakietu też otrzymuje tyle pytań w związku z tym...hmm;)
No jeśli chcemy się porównywać do maratonu w Berlinie, to zdaje się, że tam biuro jest czynne dwa dni przed biegiem.
Nawet bym nie narzekał, gdybym chociaż mógł spokojnie odebrać pakiet w piątek.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)

 



anda76
Andrzej Biernacki

Ostatnio zalogowany
2016-04-22
12:46

 2015-03-12, 13:41
 
2015-03-12, 10:44 - drproctor napisał/-a:

No jeśli chcemy się porównywać do maratonu w Berlinie, to zdaje się, że tam biuro jest czynne dwa dni przed biegiem.
Nawet bym nie narzekał, gdybym chociaż mógł spokojnie odebrać pakiet w piątek.
w piątek biuro jest czynne od 18 do 21

  NAPISZ LIST DO AUTORA


drproctor
Bartłomiej Monczyński

Ostatnio zalogowany
2021-10-22
16:42

 2015-03-12, 14:47
 
2015-03-12, 13:41 - anda76 napisał/-a:

w piątek biuro jest czynne od 18 do 21
Sęk w tym, że niektórzy pracują popołudniami...

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2015-03-13, 20:06
 
Dobrej pogody, dobrych wyników, zadowolenia i powodzenia!

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Kolbi
Bartłomiej Kolber

Ostatnio zalogowany
2024-03-25
00:11

 2015-03-14, 16:38
 
Gratulacje dla wszystkich za wspaniałą organizację biegu, natomiast jak zwykle kultura dużej części biegaczy pod względem ustawiania się w określone sektory na miernym poziomie

może warto przy kolejnej edycji poza pierwszą setką ustalić wyniki po czasie netto?

  NAPISZ LIST DO AUTORA


bmorski
Marek Bramorski

Ostatnio zalogowany
2017-12-18
21:20

 2015-03-14, 16:45
 Zdjęcia z Maniackiej w dwóch częściach
Dla miłośników szukania igły w stogu siana ;o)
1. https://plus.google.com/u/0/photos/109706296871655464735/albums/6126099042405264065
2. https://plus.google.com/u/0/photos/109706296871655464735/albums/6126112151342479665

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (34 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)

 



bmorski
Marek Bramorski

Ostatnio zalogowany
2017-12-18
21:20

 2015-03-14, 17:50
 Trochę fotek z biegu dziecięcego
LINK: https://plus.google.com/u/0/photos/109706296871655464735/albums/6126131149821512977
https://plus.google.com/u/0/photos/109706296871655464735/albums/6126131149821512977

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (34 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)


burOla
Ola Peisert

Ostatnio zalogowany
2016-04-22
07:17

 2015-03-14, 18:33
 Galeria zdjęć z 11 Maniackiej Dziesiątki
LINK: http://biegologia.pl/galeria-zdjec-11-maniacka-dziesiatka-14-03-2015/
Galeria z okolic 9km.


  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (11 sztuk)


biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2015-03-14, 19:50
 Biegowe wash and go czyli parkrun i Maniacka w jednym
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/2015/03/14/biegajacy-wash-nad-go-czyli-parkrun-i-maniacka-w-jednym/
Dzisiaj wcześnie rano moje sobotnie biegowe larum wyjątkowo głośno w mojej duszy zagrało: „ wstawaj, wstawaj, twój kolejny dzień prawdy przed tobą.” . Nawet nie próbowałem oponować, tylko bez słowa wewnętrznej debaty ubrałem się, wyprowadziłem psicę i udałem się na moje ulubione miejsce sobotnich zbiórek, znajdujących się w parku cytadeli. Dzisiaj byłem trochę później niż zwykle i sporo osób już przygotowywało się do naszych biegających tańców. W powietrzu rytm parkrun swinga, a może rocka się unosił. Chociaż przy moim dzisiejszym nastawieniu, to moje duszy rytmy spokojnego, dystyngowanego poloneza na balu maturalnym zazwyczaj chodzonego, rozbrzmiewały. Pogoda dzisiaj wiosennie- jesiennym mokrymi klimatami nas witała. Chłód połączony z delikatnie opadającym na nos, drobniutkimi kropelkami deszczyku. Nawet nie deszczyku, nawet nie mżawki, ot zmoczonego powietrznego pocałunku. Pogoda do biegania- idealna. Jak zwykle ze znajomymi się witałem, czyli z ekspres Cezarym, dystyngowanym Markiem, nagminnie obcałowywałem nasze miłe panie i po przywitaniu ze wszystkimi znajomymi, łącznie z naszym parkrun wodzem udaliśmy się do strefy startu.

Tutaj klasyczne słowo wprowadzające i na dany znak ruszamy, jak zwykle każdy swoimi potrzebami pędowymi popychany. Z racji, że dzisiaj na spokojnie i luzie mając w pamięci główne biegające danie, do którego w samo południe zasiądę, przed biegiem ustawiłem się praktycznie na samym końcu i delikatnie tupiąc w rytm wiadomej muzyki idąco biegłem przed siebie. Ale moje własne nogi połączyły się z resztą ciała pewnym sobie znanym i określonym rytmem. Nie liczę dzisiaj sekund, nie kontroluję czasu, biegnę smakując każdy metr trasy, jak ciało partnerki w czasie chwil rozkoszą malowanych. Przed oczami mam okoliczności przyrody, która cytadela karmi dusze osób z jej uroków korzystające. O innym dodatkowych rozkoszach biegaczy wspomagających z wiadomych przyczyn wolę przemilczeć. Każdy metr, każdy fragment trasy, mimo że praktycznie na pamięć znany, ale niezmienną radość, szczęście i entuzjazm wywołujący. Bieganie jest cudowne. Takie słowa w mojej głowie rozbrzmiewają. Powoli połykam kilometry bez analiz i głębszych biegowych wrażeń, zastępując je emocjonalnym pobieraniem mocy z grupy wszystkich biegnących płynącą. Zbierałem moc wiadomym celu. Przyda się w samo południe. I już dobiegam do rosarium. Klasycznie przybijam piątkę z Cezarym, który z niego akurat wybiega. Widzę kogoś robiącego zdjęcia, klasycznie pozuję mu z uniesionymi ramionami w górę ,a z ust wyrywa mi się okrzyk: „ this is Sparta”, chociaż powinno być „ this is parkrun”. Ale nic biegnę dalej.

Tak na wysokości ok 3 kilometra widzę przed sobą biegnącą klasyczną trójkę w układzie dwóch panów i jedna pani. Biegnąc rozmawiają ze sobą. Wiem, że nie wypada podsłuchiwać, ale usłyszałem zupełnym przypadkiem, ze także po kierują swoje kroki w stronę maniackiego startu. No i z tego powodu traktują obecny start jako wprowadzającą rozgrzewkę. Grzecznie się spytałem, czy mogę pobiec z nimi, bo mamy te same plany i po uzyskaniu zgody wspólnie zanurzyliśmy się w pokonywaniu trasy, która jeszcze byłaprzed nami. Okazało się, że nasi goście są z Wrocławia. Widziałem, ze we Wrocławiu także parkrun ma miejsce, ale oni woleli na ten temat zbytnio nie rozmawiać. Z tego co zrozumiałem nad wrocławską lokalizacją unosi się wcale nie mały dym. No, ale to już problem do rozwiązania we wrocławskim gronie biegaczy. Biegliśmy razem, a ja jako „gospodarz” starałem się informować o kolejnych biegowych niespodziankach, które na naszej trasie mogą niektórych biegających o palpitację serca przyprowadzić. Nie wiem ile w tym było parwy, a ile kurtuazji, ale kiedy się zareklamowałem moim blogiem, to pani stwierdziła, że go zna i czyta. Od razu moje ego urosło do nieziemskich rozmiarów.

Muszę przyznać, że tak w grupie biegło się super. Wspólnie regulowaliśmy nasz czas, narzucając wzajemne tempo całej grupie odpowiadające. Pierwszy raz biegłem w taki układzie, ale zrobiło to mnie bardzo pozytywne wrażenie. Kiedy byliśmy już na ostatniej prostej, najpierw pani powiedziała, że musi trochę przycisnąć i ruszyła przed siebie iskry spod nóg krzesząc. Panowie nie chcieli być gorsi i po chwili ruszyli za nią, pozostawiając na asfaltowej nawierzchni rozpalone ślady swojego obuwia. Jedynie ja spokojnie, dystyngowanie do mety dobiegłem, na ostatnich metrach nawet bardziej zwalniając, niż przyspieszając. No, ale wiadomo, ja muszę zawsze moimi drogami.

Potem jeszcze token, zeskanowanie i nie czekałem już na zdjęcie, tylko gnałem do domu, by po napisaniu tych paru słów starać zapanować nad maniackim ogniem w duszy radośnie buzującym. Nawiązując do tytułu, etap wash mam za sobą, czyli ciało i dusza zostały umyte i oczyszczone, czas na go nadchodzi.

I mogę na ten moment zakończyć tak filmowo: cdn…



Do okolic startu dojechałem w okolicy godziny 11.30 i bez problemu udało mi się zaparkować na jednym z okolicznych osiedli. Parkingowy hardcore to będzie przez półmaratonem. Ale tu już pewna strategia w duszy mi gra. Kiedy doszedłem do strefy startu, tłum biegaczy już się kłębił, mieszał i tasował, tam gdzie wszystko miało się rozpocząć. Ja jeszcze chwilę się rozgrzałem, porozciągałem, po czym poszedłem szukać mojej strefy B, do której mnie przydzielono. Idąc myślałem trochę o planie na sam bieg i czas, który chciałbym osiągnąć. Wiedziałem, że ostatnio moje wyniki zdecydowanie spadły i że szans na poprawienie życiówki z zeszłorocznej maniackiej nie ma żadnych szans. Ponownie złamanie 48 minut było zdecydowanie poza zasięgiem. Nawet nie wierzyłem, że złamię 50 minut, ale nie chciałbym przekroczyć godziny, gdyż to już byłoby zbytnie jak to nazwać, ok danie ciała. No i poruta, ze startując ze strefy na 50 minut nie potrafiłem się w niej zmieścić. Ale tak naprawdę wynik, jak już nie raz pisałem jest tylko dodatkiem do rozkoszy ze stosunku biegowego płynącej. Pogoda była idealna. Stojąc czuliśmy na ciele pieszczotę chłodu połączoną z zapachem deszczowej obietnicy unoszącej się w powietrzu. Ale już nie padało, więc nie było nic, co mogło na niektórych hamująco wpływać.. Zresztą czy deszcz hamuje, czy raczej rozpędza, to już zupełnie inne pytanie. To już kwestia indywidualnego podejścia każdego z biegających. Ja akurat bardzo lubię biegać w deszczu. Zresztą jak mam być szczery w każdych warunkach lubię biegać. To już takie odbicie. Tak więc stoimy w kilkutysięcznym tłumie, a pożądanie biegowe zaczyna nas rozpalać. Połączenie pożądania z mocą unosi się nad każdym z nas łącząc w jedną chmurę biegowej potęgi, która po starcie rozdzieli się na klika tysięcy elementów opadając na przynależnego lub przynależną biegaczkę lub biegacza. Stoimy przestępując z nogi na nogę, aż wreszcie widzimy przed sobą zamieszanie, strzał, czy huk i ruszamy przed siebie oddając się mocy nas wypełniającej i pchającej do przodu. Robimy kilka kroków i nagle na chwilę blokada, stajemy odbijając się od pleców tych, co byli przed nami. Chwilka konsternacji i już bez blokad ruszamy już przed siebie. Biegniemy, starając się utrzymać w rytmie swojej strefy czasowej. Jeszcze na Baraniaka zrównałem się z jednym z członków Zarządu firmy, w której pracuję. Przez pewien kawałek trasy biegliśmy ramię w ramię. Potem jednak każdy z nas pobiegł własnym tempem. Biegnąc byłem mijany przez jednych, innym razem ja mijałem kogoś innego. Od czasu do czasu po bokach widziałem różne kapele motywującymi dźwiękami nas wspierające. Rytmy były różne, ale raczej z gatunku ostrzejszych, co było zrozumiałe. I to było super. Sama trasa rewelacja. Szybka bez zahamowań. Można co prawda w pewien sposób się przyczepić do paru ostrych zakrętów, ale dla mnie to tylko dodatkowy plus, gdyż ja lubię utrudnienia, a zbyt łatwa i słodka trasa, pod typ Barbie mi podchodzi. A to już tak średnio mi pasuje. Ale każdy ma swoje potrzeby i oczekiwania. W czasie biegu wracałem do wspomnień młodszych lat. Biegliśmy i obok Politechniki i obok Paderka, czyli tam gdzie smakowałem wiedzy w różnych latach i okresach. Miłe wspomnienia wracały szalonych młodych lat. Zresztą rewelacyjny jest bieg po centrum miasta. To jest coś bezcennego. Po bokach w niektórych miejscach stali mieszkańcy oklaskując nas i wspierając. W jednym, czy dwóch punktach zbiegałem w ich stronę przybijając piątki. To już taka moja biegająco-przybijająca pasja. Kiedy tak robię, czuję moc osoby, która w czasie przybicia przekazuje mi ją dodatkowo motywując so biegu. No, wiem, że można się przyczepić, ze robię to głownie z paniami, ale cóż nikt nie jest doskonały. A moc przekazywana od pań ma zupełnie inny smak. I na tym poprzestańmy. Biegnąc połykałem kolejne kilometry smakując je niczym najbardziej wyszukaną potrawę. Na piątym kilometrze widzę czas brutto 25 minut i 30 sekund. Czyli przyzwoicie, ale do szału to daleka droga. Super, że obok biegły takie tłumy dodatkowo motywując. Jak zwykle upatrzyłem sobie kilka osób i starałem się ich trzymać. Co mną kierowało wybierając takich, a nie innych prowadzących, to już niech pozostanie moją cichą tajemnicą. Spuszczę tutaj zasłonę milczenia pozwalając każdemu, kto zechce wybrać swoją interpretację takiego, a nie innego wyboru. Dlatego nie skrobnę kto dlaczego i na tym niech pozostanie.

W niektórych miejscach widziałem długie szeregi samochodów i przepełnione złością spojrzenia kierowców, którzy musieli czekać aż przebiegniemy. Z jednej strony rozumiem ich złość, ale cóż brak doczytania trochę szkodzi. Informacja była dana, ale z drugiej strony zamykać miasto w sobotę… Inny jest nasz punkt widzenia, a zupełnie inny ich. Mam tylko nadzieję, ze nie spowoduje to w przyszłości polowania na biegaczy przez kierowców urządzanych. No, ale to już sprawa przyszłości i zastanowienie się nad znalezieniem najbardziej optymalnej formy realizacji naszej biegowej pasji i nie przeszkadzania innym. Wiem, ze się taki nie narodził, który wszystkim dogodził, ale pytanie kto jest w większości. To jednak tylko taka luźna refleksja.

No i już wracamy, przebiegamy most, mijamy budynki Politechniki i od tyłu bierzemy Maltę. W powietrzu znowu zaczyna się unosić zapach mety. Biegnę sobie spokojnie bez zbytniego ognia, mijany przez różnych takich, w których ciele i duszy pożar radośnie buzuje. Ja czuję, że mam jednak już w nogach piątkę na cytadeli wcześniej zrobioną. Jednak widząc gdzieś przed sobą zarys bramki mety, czuję jak mnie przyciąga do siebie magnetyczną mocą. I jeszcze jeden łuk, zakręt i już widzę, jak bramka rośnie mi w oczach, rośnie z boku widzę uciekające sekundy na ustawionym z boku czasomierzu. Widzę jak zbliżają się do 51 minut. Przyśpieszam, by jednak chociaż te 51 minut brutto złamać. Obok biegnie dwóch panów. Na ostatnich metrach przyśpieszam I już mijam bramkę mety z czasem ok 50 minut i 55 sekund. Czyli 51 minut brutto złamane, cel osiągnięty. Ile będzie netto? Zobaczę, kiedy dojadę do domu. Jeszcze dostaję medal ( nawet dosyć interesujący) oraz „pakiet regeneracyjny” który znajduje się siatce. Kiedy zaglądam do środka widzę półlitrową butelkę wody, wafelek czekoladowy w wersji mini oraz ciasteczko jednego ze sponsorów. Czyli w skrócie : bieda z nędzą. Rozglądam się, czy coś jeszcze licząc chociaż na kawę, ale cisza w eterze, więc trochę zdegustowany wracam do domu.

Kiedy siadam do kompa, by napisać ten tekst wyniki, co prawda nieoficjalne już były na stronie. Zająłem 1734 miejsce na ponad 3705 osób, które dotarły szczęśliwie do mety, a czas netto 49 minut i 51 sekund, co mnie nawet zdziwiło. Nie liczyłem, że uda się złamać 50 minut, a jednak. I to jest duży plus.

Co do spraw organizacyjnych. Praca, którą brać maniacka włożyła, czyli ich obsługa, nic zarzucić nie można. Dali z siebie wszystko i to było widać. Natomiast co do kwestii pakietowych. Wczoraj napisałem, ze super sprawą była dla mnie jako kierowcy karta do myjni. Nie zauważyłem jednej sprawy. Karta jest traktowana jako dodatek, do badania technicznego pojazdu, które należy wpierw w stacji kontroli pojazdów przeprowadzić. Więc tak naprawdę zwykły chwyt marketingowy służący przyciągnięciu potencjalnych klientów. Nic dodatkowego ekstra. Do tego fatalny pakiet regeneracyjny i żadnych atrakcji po stosunku biegowym otrzymanych.. Czyli jak napisałem rano, ktoś musi czarną robotę wykonywać, ktoś inny płacić a ktoś liczy dutki. Za obsługę maniackiej braci daję mocną piątkę, za samą trasę i bieg nawet pod szóstkę podchodzący, mimo wersji Barbie. ale za pakiet dwóję a regenerację jedynkę. Jak wszystko zsumuję słabsza ocena dostateczna wyjdzie. Muszę się poważnie zastanowić, czy było to warte wydanej kasy. Zobaczymy co będzie i gdzie pobiegnę w przyszłym roku.. Z drugiej strony jak Roberci później poznany napisałeś : nikt nie jest doskonały.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


tbqw23

Ostatnio zalogowany
2015-03-15
22:24

 2015-03-14, 20:31
 
Fajnie się dzisiaj biegało, życiówka złamana, trasa super.Jednego tylko nie mogę zrozumieć, kto z organizatorów wpadł na pomysł umiejscowienia miejsca odbioru pakietów.Jeżeli pakiety mają byc odbierane osobiście ( popieram ) to należy się przygotować na odbiór przez 4000 osób. A tak okazało się, zę ścisk niemiłosierny i stłoczenie ogromnej ilości ludzi na jednej drodze komunikacyjnej - a paradoksalnie bezpieczeństwo jest konikiem organizatora. I jeszcze jedna dobra rada - odpuście za rok pakiet pobiegowy bo lepiej wodę i ciacho rozdać pojedyńczo, szkoda pieniędzy i środowiska, wszak 4000 zbędnych pustych reklamówek to nie byle co. A na koniec wielkie gratulacje i podziw dla ludzi pracujących przy obsłudze, ludzie przy wydawaniu pakietów widzieli że jest jak jest a depozyt pierwsza klasa, szybko sprawnie. Reasumując wg. mnie świetny bieg i gdzieś tam takie dziwne zagubienie organizatorów, nie wiem z czego to wynika bo ekipa zna biegi od podszewki i rozumie istotę.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-01
16:34

 2015-03-14, 21:13
 
2015-03-14, 16:38 - Kolbi napisał/-a:

Gratulacje dla wszystkich za wspaniałą organizację biegu, natomiast jak zwykle kultura dużej części biegaczy pod względem ustawiania się w określone sektory na miernym poziomie

może warto przy kolejnej edycji poza pierwszą setką ustalić wyniki po czasie netto?
Miałem sektor B , ale nie widziałem nigdzie oznaczenia. Tam gdzie stanąłem był ponoć B , tak mi powiedziano, ale więcej wokół było kolorków z C i D na numerach. Może nie wiedzieli jaki to sektor ?

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)

 



emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-01
16:34

 2015-03-14, 21:18
 
Wg mnie organizacja na dychę. Kupa roboty włożona, piękny medal , fajnie się biegło.
Uwagę mam jedynie pod adresem policji . (Niech no tylko ktoś się poskarży na wyjazd po maratonie we Wrocławiu) . Tutaj wyjazd z parkingu zajął mi godzinę ! Więcej niż bieg. Policja , a owszem stała gdzie trzeba, ale czterech liter z radiowozu żaden nie ruszył. Po prostu stali i patrzyli.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)


Jasku.
ARKADIUSZ JASKULSKI

Ostatnio zalogowany
2019-07-06
03:14

 2015-03-14, 22:09
 
Witam.Byłem o 10.30 po pakiet startowy.Kolejka aż na zewnątrz,jednak szybko odebrałem pakiet startowy(max.8min.)-można dyskutować ew. nt.dodatkowej kolejki za koszulkami-może lepiej gdyby były już w pakiecie startowym?!, oraz brak zgrania huku startowego z samym momentem startu biegu.Ogólnie jestem zadowolony z organizacji i biegu.

  NAPISZ LIST DO AUTORA


Dana M
Danuta Pilarz-Małkiewicz

Ostatnio zalogowany
2024-05-11
21:16

 2015-03-14, 23:13
 
2015-03-14, 21:13 - emka64 napisał/-a:

Miałem sektor B , ale nie widziałem nigdzie oznaczenia. Tam gdzie stanąłem był ponoć B , tak mi powiedziano, ale więcej wokół było kolorków z C i D na numerach. Może nie wiedzieli jaki to sektor ?
Krzysiu! Były flagi w kolorze sektora, który miałeś na numerze.

Wokół mnie też sporo osób było z innych stref.... Chyba jednak nie dojrzeliśmy do stref i nie umiemy również sobie ułatwić startu. A szkoda...

MANIACY, brawo. Do zobaczenia za rok.

  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (23 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  3  4  5  6  


POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
janek2801
00:04
Lektor443
23:56
marczy
23:19
Yazomb
22:55
Artur z Błonia
22:54
maniek-pf:)
22:43
andreas07
22:37
milosz2007
22:33
janeta75
22:29
wd70
22:23
42.195
22:15
lordedward
21:57
japa
21:51
marcin_bartosz
21:45
edpokorny
21:36
zbyszekbiega
21:33
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |