|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-02-19, 15:47
2011-02-19, 12:04 - pełzacz napisał/-a:
no my juz po mocnym akcencie (BNP) , łącznie 15,5km teraz prysznic i masaż bo ten tydzień (podobnie jak poprzedni:) dość pokaźny w tonaż objętościowy, za jakiś czas pranie suszenie, i na centrum uderzamy sedrecznie pozdraiwamy napiszcie co z dziesiejszym waszym treningiem w jakich warunkach etc. bo u nas ok 7st delikatny wiatr i mrzawka także chyba nie mamy co narzekać ;) |
Cieszę się,że nie zapomnieliście z Natalką o systematycznym bieganiu . Ciekawa jestem czy braliście udział już w jakimś biegu ulicznym będąc na obczyżnie. My nawet się zbieramy do kupki i wyjeżdżamy potuptać nieco ciągle o Was nie zapominając.Moc sportowych pozdrowień dla Ciebie Natalko oraz dla Piotra przesyła Renata. |
| | | | | |
| 2011-02-19, 16:48
2011-02-19, 12:04 - pełzacz napisał/-a:
no my juz po mocnym akcencie (BNP) , łącznie 15,5km teraz prysznic i masaż bo ten tydzień (podobnie jak poprzedni:) dość pokaźny w tonaż objętościowy, za jakiś czas pranie suszenie, i na centrum uderzamy sedrecznie pozdraiwamy napiszcie co z dziesiejszym waszym treningiem w jakich warunkach etc. bo u nas ok 7st delikatny wiatr i mrzawka także chyba nie mamy co narzekać ;) |
U Nos Piter na letkim minusie i szarochmurzyście:)
Tak jak zakładałem , trening szybkościowy wykonałem.
Letko nie było bo i miejscami ślizgo jak cholera ale dałem radę.
Padło 10 kaemów w średnim 4:20 na km.
A w Pałacu Inwalidów Wy już byli, eeeeeeeee:)
Pozdrówka Żabojadki:)
|
| | | | |
| | | | | |
| 2011-02-19, 18:04 Ranczo-Zabierzów
2011-02-17, 13:26 - mach85 napisał/-a:
Mnie dopadło jakieś przeziębienie i wysoka temperatura:( powoli wychodzę z tego, mam nadzieję, że do Rancza wyzdrowieję. |
Sorry! jutro mnie nie będzie na bieganiu,
ale skład na Ranczo pamiętam;
1.Renata.G./2.Andrzej C./3.Marek G.
4.Marek K./5.Maciek Ch./6.Zbyszek K.
Wypadało by o 7.00 wyjechać już z Rzeszowa! |
| | | | | |
| 2011-02-19, 23:50
2011-02-19, 16:48 - TREBORUS napisał/-a:
U Nos Piter na letkim minusie i szarochmurzyście:)
Tak jak zakładałem , trening szybkościowy wykonałem.
Letko nie było bo i miejscami ślizgo jak cholera ale dałem radę.
Padło 10 kaemów w średnim 4:20 na km.
A w Pałacu Inwalidów Wy już byli, eeeeeeeee:)
Pozdrówka Żabojadki:)
|
nie byli ale będą, :) e to ładnie śmigasz, ładnie super, my też nie ukrywam dość konkretnie ale puki co na żadne zaody sie nie wybieramy, będzie form wtedy się gdziś pojedzie może jakaś 5 albo 7 jak narazie ale ja jeszcze o tym nie myśle bo narazie odcnów nie biegam(y) a propos postu pani Renaty, także myśle że przed weselem pewenie i gdzieś pobiegniemy :) jutro wybieganie to trzeba się na łóżko rzucić pa i miłego jutro |
| | | | | |
| 2011-02-20, 15:14
Sześciu dziś nas było; dwóch kółeczka kręciło, a czterech jedno koło zaliczyło i most w Babicy zdobyło :) |
| | | | | |
| 2011-02-20, 15:37
2011-02-20, 15:14 - Andrzej Cisek napisał/-a:
Sześciu dziś nas było; dwóch kółeczka kręciło, a czterech jedno koło zaliczyło i most w Babicy zdobyło :) |
Na starcie dzisiejszego biegania pod zaporą stawiło się 6 gepardów: Maciek (Maciej), Maciek (Masza),Janusz W., Andrzej, Roberto i ja. Pogoda dobra -3C, lekki śnieg, prawie bez wiatru jedynie pod koniec wiało piekąco w twarz.
Janusz zaliczył już samotnie 7 km.
Po przebiegnięciu wspólnie ok. 4,5km Maćki postanowili się odłączyć i pobiec przez lisią, natomiast my podążyliśmy za guru Andrzejem ciekawi jakie atrakcje czekają nas na trasie, tym bardziej, że miało to być ok. 34 km. I rzeczywiście atrakcji nie brakowało, większość dystansu biegliśmy nadbrzeżem Wisłoka, tarasa super crossowa, poza poznanymi już wcześniej strumykami, które trzeba było pokonać, pojawiły się nowe np. bieganie po zaoranym polu;) gdzie zaliczyłem glebę...do najciekawszych należała przeprawa przez zwalony mostek a raczej stertę złomu, po której przeprawialiśmy się nad strumieniem. Widzieliśmy też stado tutejszych gazel;) czyli sarenek jak uciekały przed stadem prawdziwych gepardów;).
Na ostatnich kilometrach Andrzej dostł speeda, przyspieszył i tyle go było widać, spotkaliśmy go dopiero przy zaporze.
Mnie wyszło wraz z dobiegiem z i do domu ok. 33km, 3h 30" bez picia i jedzenia na trasie, podobnie Robert pomijając ten cukier dla konia, którym się dokarmiał;).
Mimo braku odżywek czułem wielką radość w sercu:)
i tak jak żartowaliśmy czerpaliśmy energię z kosmosu;)
To tak w wielkim skrócie myślę, że koledzy dodadzą szczegółów i barw do tej relacji.
pozdrawiam
p.s. a po biegu dwa desperados ze smakiem pękły;) |
| | | | | |
| 2011-02-20, 17:52
2011-02-20, 15:37 - mgajews napisał/-a:
Na starcie dzisiejszego biegania pod zaporą stawiło się 6 gepardów: Maciek (Maciej), Maciek (Masza),Janusz W., Andrzej, Roberto i ja. Pogoda dobra -3C, lekki śnieg, prawie bez wiatru jedynie pod koniec wiało piekąco w twarz.
Janusz zaliczył już samotnie 7 km.
Po przebiegnięciu wspólnie ok. 4,5km Maćki postanowili się odłączyć i pobiec przez lisią, natomiast my podążyliśmy za guru Andrzejem ciekawi jakie atrakcje czekają nas na trasie, tym bardziej, że miało to być ok. 34 km. I rzeczywiście atrakcji nie brakowało, większość dystansu biegliśmy nadbrzeżem Wisłoka, tarasa super crossowa, poza poznanymi już wcześniej strumykami, które trzeba było pokonać, pojawiły się nowe np. bieganie po zaoranym polu;) gdzie zaliczyłem glebę...do najciekawszych należała przeprawa przez zwalony mostek a raczej stertę złomu, po której przeprawialiśmy się nad strumieniem. Widzieliśmy też stado tutejszych gazel;) czyli sarenek jak uciekały przed stadem prawdziwych gepardów;).
Na ostatnich kilometrach Andrzej dostł speeda, przyspieszył i tyle go było widać, spotkaliśmy go dopiero przy zaporze.
Mnie wyszło wraz z dobiegiem z i do domu ok. 33km, 3h 30" bez picia i jedzenia na trasie, podobnie Robert pomijając ten cukier dla konia, którym się dokarmiał;).
Mimo braku odżywek czułem wielką radość w sercu:)
i tak jak żartowaliśmy czerpaliśmy energię z kosmosu;)
To tak w wielkim skrócie myślę, że koledzy dodadzą szczegółów i barw do tej relacji.
pozdrawiam
p.s. a po biegu dwa desperados ze smakiem pękły;) |
LINK: http://www.endomondo.com/workouts/6483726 | Jak Marek wspomniał cross był bardzo ciekawy,dodam jeszcze,że
biegalismy też po torach kolejowych.Jak niewiele później
pobliską ulicą jechala erka na sygnale to możnaby
pomyśleć,że to po nas,czterech pozytywnie zakręconych.
Ja miałem małą butelkę z wodą która pod koniec też się
skończyła,jak Marek i Robert przebiegli tyle km bez wody
to jest ich tajemnica,tylko podziwiać.
Ja w sumie zrobiłem 40 km,pod koniec było już ciężko ale jakoś dotrwałem do końca treningu.
Po treningu Andrzej podwiózł mnie /dzięki/do domu bo te jeszcze 3 km byłyby ciężkie.
Ogólnie udany trening w doborowym towarzystwie,dziękuję koledzy.
W linku trasa Naszej dzisiejszej eskapady.
|
| | | | |
| | | | | |
| 2011-02-20, 18:48 niedzielne bieganie
2011-02-20, 15:37 - mgajews napisał/-a:
Na starcie dzisiejszego biegania pod zaporą stawiło się 6 gepardów: Maciek (Maciej), Maciek (Masza),Janusz W., Andrzej, Roberto i ja. Pogoda dobra -3C, lekki śnieg, prawie bez wiatru jedynie pod koniec wiało piekąco w twarz.
Janusz zaliczył już samotnie 7 km.
Po przebiegnięciu wspólnie ok. 4,5km Maćki postanowili się odłączyć i pobiec przez lisią, natomiast my podążyliśmy za guru Andrzejem ciekawi jakie atrakcje czekają nas na trasie, tym bardziej, że miało to być ok. 34 km. I rzeczywiście atrakcji nie brakowało, większość dystansu biegliśmy nadbrzeżem Wisłoka, tarasa super crossowa, poza poznanymi już wcześniej strumykami, które trzeba było pokonać, pojawiły się nowe np. bieganie po zaoranym polu;) gdzie zaliczyłem glebę...do najciekawszych należała przeprawa przez zwalony mostek a raczej stertę złomu, po której przeprawialiśmy się nad strumieniem. Widzieliśmy też stado tutejszych gazel;) czyli sarenek jak uciekały przed stadem prawdziwych gepardów;).
Na ostatnich kilometrach Andrzej dostł speeda, przyspieszył i tyle go było widać, spotkaliśmy go dopiero przy zaporze.
Mnie wyszło wraz z dobiegiem z i do domu ok. 33km, 3h 30" bez picia i jedzenia na trasie, podobnie Robert pomijając ten cukier dla konia, którym się dokarmiał;).
Mimo braku odżywek czułem wielką radość w sercu:)
i tak jak żartowaliśmy czerpaliśmy energię z kosmosu;)
To tak w wielkim skrócie myślę, że koledzy dodadzą szczegółów i barw do tej relacji.
pozdrawiam
p.s. a po biegu dwa desperados ze smakiem pękły;) |
Witajcie!
Jak czytam Wasze relacje to nie moge uwierzyć, że pokonujecie tyle kilometrów za jednym zamachem;)
My również dziś zaliczyliśmy WB jednak skończyło się na skromnych 2 godzinkach w bardzo dobrych warunkach, ok 6 stopni na plusie, bez śniegu ma się rozumieć;)
Maratonu w tym roku nie planujemy więc myśle,że taki kilometraż jest dla nas wystarczający.
Ja w tym tygodniu przebiegłam w sumie 82km, co nie ukrywam było dla mnie nie lada wyczynem, głównie ze względów czasowych, raz nawet wstałam o 5:30 rano by móc coś niecoś pobiegać, niestety póżniej odbiło się to na mojej kondycji w pracy, ale ciężko zrezygnować z biegania;)
Pozdrawiamy serdecznie!!! |
| | | | | |
| 2011-02-21, 19:08
2011-02-20, 18:48 - natka napisał/-a:
Witajcie!
Jak czytam Wasze relacje to nie moge uwierzyć, że pokonujecie tyle kilometrów za jednym zamachem;)
My również dziś zaliczyliśmy WB jednak skończyło się na skromnych 2 godzinkach w bardzo dobrych warunkach, ok 6 stopni na plusie, bez śniegu ma się rozumieć;)
Maratonu w tym roku nie planujemy więc myśle,że taki kilometraż jest dla nas wystarczający.
Ja w tym tygodniu przebiegłam w sumie 82km, co nie ukrywam było dla mnie nie lada wyczynem, głównie ze względów czasowych, raz nawet wstałam o 5:30 rano by móc coś niecoś pobiegać, niestety póżniej odbiło się to na mojej kondycji w pracy, ale ciężko zrezygnować z biegania;)
Pozdrawiamy serdecznie!!! |
Witajcie, zazdroszczę wam tego Towarzystwa. Mnie ledwo samemu udaje sie wyjść najwyżej na 20 km bo na więcj nie starcza czasu. Moja pora do biegania jest trochę specyficzna, bo 22 z hakiem, a jak dodam że o 24:00 gasną światła to już odpada. |
| | | | | |
| 2011-02-23, 15:21
No i week. już nie długo..mi wychodzi że młócenie podbiegów w terenie padnie na niedzielę a nie na sobotę...więc jeżeli chce ktoś sie pomęczyć w taki sposób..to można się zgadać:) |
| | | | | |
| 2011-02-23, 21:53 Fotki od Wasyla
LINK: http://wasylfoto.pl/archiwum.php | Na stronie Wasyla są fotki (dużo) z kraczącej 15.
Chyba każdy uczestnik znajdzie się na kilku - ja znalazłem 6 sztuk z moją osobą a wszystkich jeszcze nie obejrzałem :) |
| | | | | |
| 2011-02-23, 22:15
2011-02-23, 21:53 - maciej65 napisał/-a:
Na stronie Wasyla są fotki (dużo) z kraczącej 15.
Chyba każdy uczestnik znajdzie się na kilku - ja znalazłem 6 sztuk z moją osobą a wszystkich jeszcze nie obejrzałem :) |
Ja też na kilku się odnalazłem ale jakiś taki dziwnie zmęczony na nich jestem:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-02-23, 22:30
2011-02-23, 22:15 - TREBORUS napisał/-a:
Ja też na kilku się odnalazłem ale jakiś taki dziwnie zmęczony na nich jestem:) |
Robercie te miny to pod publiczke że niby ciężko a forme ukrywasz na rzeźnika i jak wyszczeli to aż w Paryżu będą o tym pisać ;) |
| | | | | |
| 2011-02-23, 22:49
2011-02-23, 22:30 - pełzacz napisał/-a:
Robercie te miny to pod publiczke że niby ciężko a forme ukrywasz na rzeźnika i jak wyszczeli to aż w Paryżu będą o tym pisać ;) |
He,he Piter:)
Fajnie by było. Ale pierwszą batalię prawdopodobnie stoczę w Wawie na połówce na która się dzisiaj zresztą rzutem na tańszą taśmę zapisałem:)
Razem z Markiem G będziemy tam bronić honoru rzeszowskiej sawanny:)) |
| | | | | |
| 2011-02-24, 07:33
Tutaj też są zdjęcia
http://maratony24.pl/galeria,Kraczaca_15,78.html |
| | | | | |
| 2011-02-24, 08:19
2011-02-23, 22:49 - TREBORUS napisał/-a:
He,he Piter:)
Fajnie by było. Ale pierwszą batalię prawdopodobnie stoczę w Wawie na połówce na która się dzisiaj zresztą rzutem na tańszą taśmę zapisałem:)
Razem z Markiem G będziemy tam bronić honoru rzeszowskiej sawanny:)) |
zdradzisz założenia, czy nie chcesz zapeszać? |
| | | | | |
| 2011-02-24, 16:55
2011-02-23, 22:49 - TREBORUS napisał/-a:
He,he Piter:)
Fajnie by było. Ale pierwszą batalię prawdopodobnie stoczę w Wawie na połówce na która się dzisiaj zresztą rzutem na tańszą taśmę zapisałem:)
Razem z Markiem G będziemy tam bronić honoru rzeszowskiej sawanny:)) |
A dlaczego tylko z Markiem, nie jedziecie w większej ilości z Rzeszowa? Pytam, bo ja też jestem chętny |
| | | | |
| | | | | |
| 2011-02-24, 17:21
2011-02-24, 16:55 - ksero napisał/-a:
A dlaczego tylko z Markiem, nie jedziecie w większej ilości z Rzeszowa? Pytam, bo ja też jestem chętny |
Większość ludków jedzie do Dąbrowy Górniczej na połówkę tydzień póżniej.
Do Wawy jedzie z Nami jeszcze Zygmunt z Głogowa Młp.
Jak Zygmunt zdąży naprawić autko do czasu wyjazdu to jedziemy jego pojazdem. Wtedy moglibyśmy zabrać Cię z Tarnobrzega.
A jak nie to pojedziemy busem.
|
| | | | | |
| 2011-02-24, 17:23
2011-02-24, 08:19 - pełzacz napisał/-a:
zdradzisz założenia, czy nie chcesz zapeszać? |
DO Wawy jadę aby się pościgać na maksa:)
A jak by się tak udało przy okazji życióweczkę poprawić to byłbym very happy:)) |
| | | | | |
| 2011-02-24, 20:20
2011-02-24, 17:23 - TREBORUS napisał/-a:
DO Wawy jadę aby się pościgać na maksa:)
A jak by się tak udało przy okazji życióweczkę poprawić to byłbym very happy:)) |
A jaka życióweczka jest jeśli można wiezieć? |
|
|
|
| |
|