Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [33]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Pamiętnik internetowy



Urodzony:
Miejsce zamieszkania:
118 / 120


2013-04-07

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Stopy wymoczone... (czytano: 344 razy)
(POPRAW WPIS , ZMIEŃ ZDJĘCIE , USUŃ ZDJĘCIE)

 

Po trzech dniach odpoczynku dziś przyszedł czas na kontrolę formy. Sprawdzian przyjął postać III Pabianickiego Półmaratonu ZHP. Tak naprawdę nie wiedziałem, na co mnie stać. Ale cóż... pobudka o szóstej, ok. 7:30 zwlokłem się na śniadanie: kawa z mlekiem, do tego dwa krążki wafli ryżowych z solą morską plus twarożek. Około 9:00 byłem już w skąpanych w słońcu Pabianicach. Pogoda - ideał, trochę chłodnego wiatru, ale żadna tam eksterma. Na to gęba się trochę rozweseliła i pomyślałem, że będzie dobrze. Załatwiłem formalności, przeszwendałem się trochę po okolicy i ok. 10:00 wciągnąłem dwie saszetki jabłkowego żelu Izostara, popijając kilkoma łykami rozcieńczonego izotonika tej samej produkcji. Podczas dwukilometrowej rozgrzewki czułem się wyjątkowo lekki, co odczuwałem jeszcze długo, długo po starcie, w zasadzie do samej mety. Tak normalnie to trasa pabianickiej połówki jest idealna, w miarę płaska, prowadzi przez piękne tereny. W zeszłym roku tylko krótki odcinek przebiegał po drodze szutrowej. Ten rok niestety zaskoczył biegaczy, ponieważ "z przyczyn niezależnych" zmieniono trasę, przekierowując ją na ok. 8,5 kilometra na drogi LEŚNE i polne, pokryte dość głębokim błotem pośniegowym, błotem zwykłym, błotem zaczarowanym i kałużami. Było to bardzo wymagające podłoże, z którym, mam nadzieję, każdy dał sobie radę. Po takich "udogodnieniach" zaliczyłem 15 km w 1:21:51 i zacząłem "finisz". Czułem, że dam radę przebiec te sześć kilosów w jakimś rozsądnym tempie i udało się:

1. 4:51
2. 4:53
3. 5:08
4. 5:39
5. 5:18
6. 5:01

Te (przed)ostatnie kilometry to tez dość głębokie błotko, z utęsknieniem wypatrywałem więc jakiegoś finiszowego asfaltu, który w końcu się pojawił i posmyrał moje nogi do 5:01 na ostatnim kilometrze (+ jakieś prawie 100 m) do mety. Mój czas z zegarka (od krechy do krechy) to 1:52:39, natomiast brutto wyszło 1:53:18. Biorąc pod uwagę fakt, że jednemu z kolegów (link na forum półmaratonu) jakiś poważny GPS pokazał długość trasy 21,8 km, to jest to dla mnie dobry wynik i sukces.
Uważam, że sukces odnieśli także organizatorzy, ponieważ wszystko w moim mniemaniu poszło sprawnie, smacznie i na bogato (mam tu na myśli nagrody - ale, niestety znów nic nie wylosowałem). A zmiana trasy... no cóż, trochę mnie to z początku zbulwersowało. Może w przyszłym roku będzie lepiej, a jak nie, to się zmieni nazwę na półmaraton błotny.

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


paulo (2013-04-08,09:18): Wojtku, gratuluję!!! Mnie się udało wczoraj wykręcić 1:34:)







 Ostatnio zalogowani
Isle del Force
00:49
benfika
00:35
romangla
00:26
mariachi25
00:18
przystan
00:13
flatlander
00:10
maciek93
00:03
m!k!
23:21
lordedward
23:12
zdziennik
23:09
Nicpoń
22:59
Pathfinder
22:28
Citos
22:16
soniksoniks
22:15
szymk
22:09
jantor
21:53
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |