2014-06-17
Dostęp do
wpisu:
Publiczny
| Urok subtelnych różnic fonetycznych i co z tego wynikło... (czytano: 823 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://www.youtube.com/watch?v=WXM54QmIK0o
Kiedy byłam młodym dziewczęciem, byłam z moją koleżanką na wyprawie wakacyjnej w Karkonoszach.
Wyprawa była urocza, choć charakteryzowała się pewną niedogodnością. Mianowicie spałyśmy w schronisku PTSM "Bartek" w Jeleniej Górze. Ergo: trzeba było codziennie do tej Szklarskiej, bądź do tego Karpacza dojeżdżać. Co też robiłyśmy, ale było to rzeczywiście dość męczące (ale za to tanie!).
Kiedy pod koniec naszego wyjazdu zmęczone upałem, dojeżdżaniem, łażeniem, schroniskiem, e.t.c. szłyśmy sobie pośród upału pomiędzy uroczymi kamieniczkami jeleniogórskiego Rynku, potem przez targ i dalej, miała miejsce znamienna sytuacja.
Mianowicie utrudzona i spragniona powiedziałam (i tu użyję zapisu fonetycznego. CELOWO!)
- Zjadłabym japko.
Na co moja koleżanka odpowiedziała z tą subtelną nutką wyższości (którą rozpoznam zawsze i wszędzie. Zresztą sama jej - o wstydzie - chętnie używam):
- A ja wolałabym jabłko.
I ona rzeczywiście to JABŁKO pięknie fonetycznie wyartykułowała.
Powiedzieć, że poczułam się, jak robak wgnieciony w pył, to nic nie powiedzieć.
A sytuację tę przypomniałam sobie w minioną niedzielę w Złotoryi.
Na marginesie...
Uważam, że złotoryjski Bieg Szlakiem Wygasłych Wulkanów jest biegiem absolutnie genialnym, a jeżeli ktoś jest zwolennikiem biegów ekstremalnych, to KONIECZNIE! powinien tam pojechać!
Do rzeczy!
W nocy oddzielającej dwa dni wulkanicznych ekstremów mają miejsce Mistrzostwa w Nocnym Płukaniu Złota.
A w czasie dekoracji zwycięzców biegu, odbywa się dekoracja zwycięskich "złotopłukaczy" że tak ich nazwę.
I od razu dodam, że tej dekoracji nie prowadzi organizator biegu Mirek Kopiński.
Stoimy więc sobie z kolegą Kucharskim pod sceną i dokumentujemy fotograficznie wydarzenie, kiedy to ze sceny zaczęły padać wielce interesujące wypowiedzi (i od razu powiem, że to, co w tych wypowiedziach najciekawsze podam w zapisie fonetycznym. A to z tego powodu, że pan prowadzący tak właśnie dokładnie i FONETYCZNIE to wymawiał).
Na początek pan powiedział, że teraz będzie dekorował zwycięzców w Nocnym Płukaniu Złota.
OK.
Po czym powiedział:
- Zwycięzcą w nocnym pukaniu został...
W oku kolegi męża dostrzegłam dziwny błysk.
Po chwili pan poprosił na scenę kolejne osoby:
- Zwyciężczynie w nocnym pukaniu, kategoria profesjonalistki!
I to był ten moment, kiedy Piotrek niespecjalnie się z tym kryjąc parsknął śmiechem i opowiedział mi, że kiedy zabierał nasze rzeczy z hotelu, wydawało mu się, że coś zostało pod łóżkiem. Sięgnął ręką i wydobył stamtąd opakowanie po prezerwatywach.
Popatrzyłam na niego z lekkim politowaniem i powiedziałam, że faceci to chyba myślą tylko o jednym.
A ten zerknął na mnie z uczuciem i mówi:
- Daj spokój, a z czym ma mi się kojarzyć nocne pukanie?
Wtedy ja też umarłam ze śmiechu :)
(Zaś przed oczami natychmiast stanęła mi sytuacja sprzed ćwierćwiecza z japkiem w roli głównej.)
Na marginesie...
Drugie miejsce w kategorii profesjonalistek w nocnym pukaniu zajęła młodziutka dziewczyna o wyglądzie nastolatki.
Wyglądała mało profesjonalnie :)
A! I jeszcze jedno!
Nocne pukanie dofinansowuje Urząd Miasta Złotoryi.
Stuk! Puk!
W linku pioseneczka debilna z cyklu "piosenek detektywistycznych" :)
Max Raabe:)
Na fotce też:)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora
Peepuck (2014-06-17,18:33): Z tychże względów uwielbiam oglądać archiwalne nagrania kabaretu "Dudek". Nienaganna polszczyzna, artykulacja jak i humor powodują, że często do nich wracam...
(2014-06-17,19:55): można też pukać, płucząc, albo płukać pukając ;-)
paulo (2014-06-18,08:24): skojarzenia bardzo fajne
jacdzi (2014-06-18,11:13): Nocne pukanie jak złoto!
|
