| | | |
|
| 2007-05-02, 09:54 Wyniki
2007-05-01, 20:56 - danield92 napisał/-a:
Kiedy będą wyniki gimnazjalistów. |
Staramy się uzyskać wyniki od organizatora - jak tylko się pojawią, od razu zamieścimy
Przy okazji zapraszam do działu ARTYKUŁY - znajdziecie tam artykuł autorstwa Rafała Wilczyńskiego opisujący historię 25 biegów ulicznych w Krapkowicach |
|
| | | |
|
| 2007-05-02, 10:11 :)
Gratulacje dla wszystkich uczestników! Extra fotka :) http://www.maratonypolskie.pl/foto/krap07/krp7d347.jpg |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2007-05-02, 10:26 Fakt
2007-05-02, 10:11 - Leśny napisał/-a:
Gratulacje dla wszystkich uczestników! Extra fotka :) http://www.maratonypolskie.pl/foto/krap07/krp7d347.jpg |
Rzeczywiście, to zdjęcie wyszło mi jak mało które :-) |
|
| | | |
|
| 2007-05-02, 14:06
Brawo Krapkowice.Pani Małgosiu proszę przeczytać ranking i wyciągnąć wnioski.Do zobaczenia za rok. |
|
| | | |
|
| 2007-05-02, 14:29
No kiedy będą wyniki gimnazjalistów.3 dni mam czekać... |
|
| | | |
|
| 2007-05-02, 14:39 Wyniki biegów dzieci
Wyniki są juz w serwisie - uwaga - plik zajmuje niemal 1 MB więc trzeba troszkę cierpliwości gdy zacznie się ściągać za pomocą przeglądarki! |
|
| | | |
|
| 2007-05-06, 17:06 25 lat minęło...
A ja tam też byłem
Relacja z biegu w Krapkowicach na 10 km
01.05.2007
.................rzeczy jeszcze dobrze nie wyschły ze słonej po powrocie z wyprawy nurkowej z Egiptu a mnie już nosi. Tym bardziej że rok temu przebiegłem swój pierwszy maraton . Nie mam na tyle energii żeby zrobić to teraz wiec namawiam rodzinkę na 25 Bieg Krapkowicki.
. .jak zwykle wstajemy wcześniej ale żeby wyjść z domu.......Pędzie autostradą w kierunku Krapkowic licząc na to że się nie załapię na mandacik czy na fotkę. Ludzie na stacji Orlenu błędnie kierują mnie na jakiś pusty stadion. Uprzejmy pan z pieskiem kieruje mnie na ten właściwy , tętniątcy zyciem biegowym stadion. Cóż szkoda że jest już po 9.00 i Ala nie wystartuje. Adrian zapisany , stoi na starcie a my czekamy na niego na mecie . Żona z stoi w kolejce za frytkami już jakieś 10 minut. Na horyzoncie pokazuje się mój syn z wyrazem walki z zmęczenia na twarzy . Zaczynamy go z Alicję dopingować (żona stoi za frytkami) i jakby dostał skrzydeł zaczyna wyprzedzać kolejnych zawodników . Może nie był pierwszy ale też nie był ostatni . Jak na 10 latka 500 m biegu to też nie mało( zajął 93 miejsce na 105 startujących). Zadowolony z siebie trzyma koszulę, miski i wodę i oboje pałaszują długo wyczekiwane frytki.
Jestem zapisany i powoli się „grzeję do biegu” .Liczyłem szczerze mówiąc na cieplejsza pogodę – 7-9 stopni to nie koniecznie pogoda jakiej się spodziewałem – będę biegł w polarku decyduję ( choć większość biega w samych koszulkach)
Stoimy na starcie (chodny wiat wieje raz mocniej raz słabiej). 11 i sygnał do startu. Ruszyliśmy pędem a że start był z bieżni żużlowej wzbiliśmy imponujący tuman kurzu jakby stado koni tędy przeleciało. Cóż 375 osób na starcie to robi wrażenie. Biegniemy w stronę miasta krętą drogą i jakby ludzie zapomnieli że to jest bieg uliczny bo większość robi sobie bieg uliczno chodnikowy .Zastanawiam się po co skracają sobie przyjemność biegania? A co z atestem? Jako że biegnę obok to wiem ile ludziska zyskują na skrótach – 2-3 ma ale zawsze.
Spokojnie truchtam sobie ulicami Krapkowic i delektuję się widokiem z mostu , czy oglądając okoliczne kamienice. Nie jest mi zimo ale też nie za gorącą. Na punkcie żywieniowym – tylko woda ( nie ma Dżinu z tonikiem) . Po około 26 minutach jestem na półmetku . Ależ ja jestem wolny – to pewnie przez to że startuję w AR i trenuję po trochu wszystkiego – rower, bieganie , rolki i do tego jeszcze start w triathlonie – bez dobrego przygotowania nie popłynę 1,5km w przyzwoitym czasie. Dalej się biję z myślami i nie zauważam jak pokonuje kolejne podbiegi . Faktycznie – jak na bieg uliczny to trasa pofałdowana , jak na ostatni strat w Sobótce – to ciężko tu mówić o podbiegach..
Po 57 minutach docieram do mety z rękami uniesionym w górę jakbym zwyciężał . Podchodzi ktoś i okazuje się że udzielam wywiadu .Każde osiągnięcie mety to dla mnie sukces- w końcu udział się liczy.
Adam Moszyński
http://www.republika.pl/zaginieni_w_akcji
|
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2007-05-11, 18:53
2007-05-06, 17:06 - adass napisał/-a:
A ja tam też byłem
Relacja z biegu w Krapkowicach na 10 km
01.05.2007
.................rzeczy jeszcze dobrze nie wyschły ze słonej po powrocie z wyprawy nurkowej z Egiptu a mnie już nosi. Tym bardziej że rok temu przebiegłem swój pierwszy maraton . Nie mam na tyle energii żeby zrobić to teraz wiec namawiam rodzinkę na 25 Bieg Krapkowicki.
. .jak zwykle wstajemy wcześniej ale żeby wyjść z domu.......Pędzie autostradą w kierunku Krapkowic licząc na to że się nie załapię na mandacik czy na fotkę. Ludzie na stacji Orlenu błędnie kierują mnie na jakiś pusty stadion. Uprzejmy pan z pieskiem kieruje mnie na ten właściwy , tętniątcy zyciem biegowym stadion. Cóż szkoda że jest już po 9.00 i Ala nie wystartuje. Adrian zapisany , stoi na starcie a my czekamy na niego na mecie . Żona z stoi w kolejce za frytkami już jakieś 10 minut. Na horyzoncie pokazuje się mój syn z wyrazem walki z zmęczenia na twarzy . Zaczynamy go z Alicję dopingować (żona stoi za frytkami) i jakby dostał skrzydeł zaczyna wyprzedzać kolejnych zawodników . Może nie był pierwszy ale też nie był ostatni . Jak na 10 latka 500 m biegu to też nie mało( zajął 93 miejsce na 105 startujących). Zadowolony z siebie trzyma koszulę, miski i wodę i oboje pałaszują długo wyczekiwane frytki.
Jestem zapisany i powoli się „grzeję do biegu” .Liczyłem szczerze mówiąc na cieplejsza pogodę – 7-9 stopni to nie koniecznie pogoda jakiej się spodziewałem – będę biegł w polarku decyduję ( choć większość biega w samych koszulkach)
Stoimy na starcie (chodny wiat wieje raz mocniej raz słabiej). 11 i sygnał do startu. Ruszyliśmy pędem a że start był z bieżni żużlowej wzbiliśmy imponujący tuman kurzu jakby stado koni tędy przeleciało. Cóż 375 osób na starcie to robi wrażenie. Biegniemy w stronę miasta krętą drogą i jakby ludzie zapomnieli że to jest bieg uliczny bo większość robi sobie bieg uliczno chodnikowy .Zastanawiam się po co skracają sobie przyjemność biegania? A co z atestem? Jako że biegnę obok to wiem ile ludziska zyskują na skrótach – 2-3 ma ale zawsze.
Spokojnie truchtam sobie ulicami Krapkowic i delektuję się widokiem z mostu , czy oglądając okoliczne kamienice. Nie jest mi zimo ale też nie za gorącą. Na punkcie żywieniowym – tylko woda ( nie ma Dżinu z tonikiem) . Po około 26 minutach jestem na półmetku . Ależ ja jestem wolny – to pewnie przez to że startuję w AR i trenuję po trochu wszystkiego – rower, bieganie , rolki i do tego jeszcze start w triathlonie – bez dobrego przygotowania nie popłynę 1,5km w przyzwoitym czasie. Dalej się biję z myślami i nie zauważam jak pokonuje kolejne podbiegi . Faktycznie – jak na bieg uliczny to trasa pofałdowana , jak na ostatni strat w Sobótce – to ciężko tu mówić o podbiegach..
Po 57 minutach docieram do mety z rękami uniesionym w górę jakbym zwyciężał . Podchodzi ktoś i okazuje się że udzielam wywiadu .Każde osiągnięcie mety to dla mnie sukces- w końcu udział się liczy.
Adam Moszyński
http://www.republika.pl/zaginieni_w_akcji
|
jeśli to jest ten bieg my bydgoszczanie byliśmy na pierwszym.Odbył się 20.03.1983- dystans 20 km, ukończyło 225
Mam cały komunikat z tego biegu.Wygrał ktoś z Bydgoszczy, no kto? Geniu Suchomski 1:07,47 (18 miejsce)Piotr Grenz 1:09,39 (25) Janusz Lenc 1:13,58 (39) znany komentator imprez biegowych Rafał Wilczyński 1:21,31 .Ciekawa jest historia tego komunikatu. |
|