|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | jacekmatuszewski2 (2007-03-27) | Ostatnio komentował | henryko48 (2015-07-20) | Aktywnosc | Komentowano 208 razy, czytano 763 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2007-03-27, 15:40 Psy vs. biegacze
I kolejny raz spotkała mnie niemiła przygoda ze spacerowiczami i ich kochanym czworonogiem.Kończę zakres widzę z daleka towarzystwo z pieskiem na moją prośbę o przytrzymanie psa gdy będę przebiegał odpowiedziano mi "a on nie gryzie" za chwile uspokojony biegnę dalej a ów spokojny piesek wczepia się w moją łydkę.Słyszę tylko że to pierwszy raz się zdarzyło żadnego przepraszam nic z tych rzeczy !Brak słów, muszę zaopatrzyć się w jakieś środki obronne !! |
| | | | | |
| 2007-03-27, 16:15
2007-03-27, 15:40 - jacekmatuszewski2 napisał/-a:
I kolejny raz spotkała mnie niemiła przygoda ze spacerowiczami i ich kochanym czworonogiem.Kończę zakres widzę z daleka towarzystwo z pieskiem na moją prośbę o przytrzymanie psa gdy będę przebiegał odpowiedziano mi "a on nie gryzie" za chwile uspokojony biegnę dalej a ów spokojny piesek wczepia się w moją łydkę.Słyszę tylko że to pierwszy raz się zdarzyło żadnego przepraszam nic z tych rzeczy !Brak słów, muszę zaopatrzyć się w jakieś środki obronne !! |
trzeba było sie zatrzymać i go kopnąć!! ja kiedyś tak zrobiłem... |
| | | | |
| | | | | |
| 2007-03-27, 16:22
Cóż, choć sama mam psa i kocham psy, to jednak też niestety widzę tylko takie wyjście. A swoją drogą, właściciele czworonogów, którzy twierdzą że "nie gryzie" nie powinni w ogóle nimi być. Widać nie mają w ogóle pojęcia o psychice psa i jego instynkcie. Niestety |
| | | | | |
ANONIM
(cezi) | 2007-03-27, 16:34 na psy --
2007-03-27, 15:40 - jacekmatuszewski2 napisał/-a:
I kolejny raz spotkała mnie niemiła przygoda ze spacerowiczami i ich kochanym czworonogiem.Kończę zakres widzę z daleka towarzystwo z pieskiem na moją prośbę o przytrzymanie psa gdy będę przebiegał odpowiedziano mi "a on nie gryzie" za chwile uspokojony biegnę dalej a ów spokojny piesek wczepia się w moją łydkę.Słyszę tylko że to pierwszy raz się zdarzyło żadnego przepraszam nic z tych rzeczy !Brak słów, muszę zaopatrzyć się w jakieś środki obronne !! |
--kup sobie gaz pieprzowy w sklepie z bronia , tez na bazarach sa -nascie zlotych z metalowym zaczepem za pasek lykry lub spodenek zahacz nie odpadnie, [mozesz zakryc wyjmujac koszulki czesc] -w przeciwienstwie do plastikowego--taki tylko do kieszeni w grubszym stroju .Kazdy pies podlatujacy bez wahania gazuj --zrobisz dobry uczynek dla wszystkich .Biegam 7 rok [szczecin park kasprowicza +las arkonski ]robilem tak od poczatku i ,,wychowalem "sporo bezmozgowcow-tzn wlascicieli -jest kilka krotnie bezpieczniej niz gdy zaczynalem biegac. Mniejsze psy smialo kop.Nie trac czasu i oddechu na stresujace uswiadamianie -ja tylko,, smycz "odkrzykne na protesty bezmozga .Prawo jest po twojej stronie . |
| | | | | |
| 2007-03-27, 16:42
W ubiegłym roku zostałem ugryziony właśnie przez takiego pieska,co to nie gryzie.Ugryzienie nie było mocne, skończyło się na awanturze po stwierdzeniu przez właścicielkę "po co pan biegł". Mimo tego że pies był szczepiony, byłem na pogotowiu, musiałem wziąść zastrzyki przeciwtężcowe ( trzy serie), wszystko to na własny koszt, nie liczę straconego czasu w przychodniach. Nic się na szczęście nie stało, ale takie rzeczy powinno się zgłaszać straży miejskiej. Wtedy całe leczenie i ewentualne powikłania z nim związane pokrywa właściciel. Pies jest kierowany na obserwację weterynaryjną, właściciel ma problem i następnym razem zastanowi się zanim go puści.Większość z nas bagatelizuje te sprawy, dla świętego spokoju,a to moim zdaniem błąd. |
| | | | | |
| 2007-03-27, 16:45
Mnie na obozie w Zakopanym w styczniu też chwycił za achillesa luźno puszczony burek.Na drugi dzien gdy przebiegałem koło tego samego domu pier....mu z kamienia i 2 tygodnie miałem spokój:-))))))))))).Kup sobie gaz tak jak powyżej Ci doradzono.Albo biegaj szybciej od psów:-)))))))))))) |
| | | | | |
| 2007-03-27, 19:11 Nie ma na co czekać !!
Śmigaj na pogotowie i to jak najszybciej. Musisz się koniecznie zaszczepić. Nawet niegroźna ranka może narobić spore zamieszanie. Jak jesteś ubezpieczony to szarpniesz kasę od ubezpieczyciela. Możesz też skierować sprawę do sądu i domagać się od właściciela psa odszkodowania. Pozdro. |
| | | | |
| | | | | |
| 2007-03-27, 20:04 Trzeba uważać
Mieszkam pod Wrocławiem i czasami wychodzę pobiegać u siebie i już 2 razy uciekałem jakiemus wilczurowi, którego właściciel orał pobliskie pole. :) |
| | | | | |
| 2007-03-27, 21:03 zemsta
zasadzić z laczka i poprawić z kopyta |
| | | | | |
| 2007-03-27, 21:50 Paralizator elektryczny
2007-03-27, 21:03 - kubek.74 napisał/-a:
zasadzić z laczka i poprawić z kopyta |
Gazu nie polecam. Ja oprócz biegania roznoszę ulotki. Też kupiłem gaz ale to nie działa bo trzba by podejść na 2 metry do psa a on ucieknie. Podobno są do kupienia nie wiem gdzie paralizatory na prąd znaczy się baterie i działają na 4 m. Słyszałem , że gdy takim urządzeniem poczęstuje sie psa to na drugi dzień jak nas widzi sam ucieka. Jeśli jakiś pies biega wolno bez kagańca można zgłośić na policję mandat na właściciela może wynośić nawet 250 zł. |
| | | | | |
| 2007-03-27, 22:27
Mnie napadły kiedyś dwa małe Yorki. Nie zwracałem nawet na nie uwagi, wiadomo takie małe zabawne ale jak poszły za mną to tylko słyszałem z tyłu wołania Pani "niech pan się zatrzyma" , a ja ani myślę i rzuciłem tylko za siebie "nie mogę bo biegnę na czas" |
| | | | | |
ANONIM
(cezi) | 2007-03-28, 00:06 ad vocem
2007-03-27, 21:50 - henry napisał/-a:
Gazu nie polecam. Ja oprócz biegania roznoszę ulotki. Też kupiłem gaz ale to nie działa bo trzba by podejść na 2 metry do psa a on ucieknie. Podobno są do kupienia nie wiem gdzie paralizatory na prąd znaczy się baterie i działają na 4 m. Słyszałem , że gdy takim urządzeniem poczęstuje sie psa to na drugi dzień jak nas widzi sam ucieka. Jeśli jakiś pies biega wolno bez kagańca można zgłośić na policję mandat na właściciela może wynośić nawet 250 zł. |
nie rozumiem twoich zastrzezen --wszak atakujacy pies jest blizej niz 2 metry, czesto ZNACZNIE blizej --co chyba kazdy zna z autopsji--zatem nie ,,trzeba podchodzic". Owszem paralizator bolesniejszy = lepiej zapamieta-lecz jest wiekszy i ciezszy =klopotliwszy do codziennego treningu--jesli z metra trafisz gazem w oczy+nos tez odbierzesz skutecznie ochote do atakow na dlugo.2metry=3razy slabszy efekt-stezenie +celnosc, wymagaja czasem powtorki/ek.Zas Twoje ostatnie zdanie ,ma to sens gdy sie wie czyj pies , moze w malych miejscowosciach, w wiekszych wszak agresorow sie nie zna . Jesli obszczekuje z wiecej niz 2metry to albo za kilka sekund zrezygnuje z pogoni albo sie zblizy a powitanie juz masz w dloni .OCZYWISCIE NIE MA SENSU GONIC ZA PSEM --WTEDY RZECZYWISCIE MOZE obszczekiwac z odleglosci przez dluzszy czas.Zas dogonic mozesz tylko takiego czworonoga ,ktory i tak by Twojego tempa biegu nie utrzymal.Reasumujac :gaz zalecam. |
| | | | |
| | | | | |
| 2007-03-28, 08:39 A potem poprawic wlascicielowi
2007-03-27, 16:15 - tarzi napisał/-a:
trzeba było sie zatrzymać i go kopnąć!! ja kiedyś tak zrobiłem... |
Ew. wykrecic 112 i maszerowac za nim az przyjedzie policja. Przy dobrych waiatrach wlasciciel odpowie za napasc! |
| | | | | |
| 2007-03-28, 08:45 Bądźmy lepsi!
Mnie tylko raz "napadl" mlody wilczur, ale prawdopodobnie dlatego, że zza zakrętu wybieglam nagle, wiec mógl sie wystraszyć. Cóż, psy są myśliwymi i nawet bardzo udomowione, zachowaly swoje instynkty, które wlaśnie przejawiają się m.in. tym, że gonią tego, który ucieka ("pyszną zdobyczą") lub też bronią się przed nadbiegającym, bo nie znają jego zamiarów. Gdy pies nas obszczekuje, nie powinniśmy sie tym zbytnio przejmować, bo to raczej świadczy, że pies nie jest groźny, wręcz przeciwnie, w ten sposób zwoluje pomoc, bo czuje się niepewnie. Gorzej jeśli zaczyna warczeć i pokazuje kly...
Mój sposób na psy może sporo ludzi wyśmieje, ale gdy widzę z daleka psa, nawet jeśli jest na smyczy,to zwalniam , zwlaszcza gdy nadbiegam z tylu, aby psa nie wystraszyć,omijam robiąc lekki luk ( bo nie ufam wlaścicielom), aby za bardzo nie zbliżyć sie do niego. Czasami też jak jakiś pies jednak za mną biegnie, to mówię "nie rusz" lub "nie wolno", "idź do pani/pana" glosem ściszonym, ale nie znoszącym sprzeciwu, nie można wrzeszczeć, bo wtedy pies jest zdezorientowany i nie wie o co sie rozchodzi i może różnie zareagować. Psy, biegnącą osobę mogą też traktować jako zaproszenie do zabawy, dla nas niezrozumialej.
W dużej mierze za zle zachowanie psa winni są ludzie i jeżeli jakiś kamień ma w kogoś trafić, to wlaśnie w nich. Oczywiście, to niezbyt wybredny żart z mojej strony. Wracając do jednej z wypowiedzi, chcę powiedzieć, że pies pilnowal swojego terenu , domu, nic dziwnego, ze biegacz przebiegający obok jego domu, byl dla niego zagrożeniem i stąd atak psa. Wina wlaścicieli, bo powinni zamknąć swoje obejście.
Kopanie, rzucanie kamieniami..., to przecież my jesteśmy istoty myślące, możemy przewidzieć wiele spraw, problemów i im zapobiec, a nie winić psy, one nie chodzą do szkól dobrych manier itp. można je nauczyć wielu rzeczy, ale nie wszystkiego, np.przewidywania konsekwencji itd.
Ps. Chyba zaraz posypią się na mnie gromy... |
| | | | | |
| 2007-03-28, 09:10
W dużej mierze zgadzam się.
Pies to drapieżny ssak i to niegłupi (choć są wyjątki, małe, włochate i złośliwe:) więc w wielu przypadkach można sobie z nim poradzić bez przemocy. Jak mam do wyboru zejść ze swojego wspaniałego tempa mistrza świata lub być zaatakowanym- wole zwolnić albo nawet kawałek przejść. Zainteresowany pies może wtedy podejść, powąchać i z głowy. Jak jest młody to może i poskacze i się pobawi i trochę pobrudzi ale krzywdy nie zrobi.
Warto by biegający luzem pies nas zobaczył odpowiednio wcześniej i zdążył się napatrzeć i namyślić. Przestraszony może być agresywny i odruchowo uciec lub zaatakować.
Biegając po wiochach warto mieć jednak kawałek kamienia w garści, mimo że na wioskowe burki wystarczy się schylić udając podnoszenie kamienia.
Biegałem przez jakiś czas z gazem aż go zgubiłem :), użyłem go raz ale niepotrzebnie (pies nie znalazł się w zasięgu), więc mogę powiedziec że poprawiał mi samopoczucie. Dla obawiających się psów i kobiet to jednak dobre rozwiązanie. |
| | | | | |
ANONIM
(cezi) | 2007-03-28, 10:41 Oj Iwo....
Iwo jestes naiwna i nieskuteczna.,,Lepszosc"wg Ciebie ma polegac na dostosowaniu sie do psa ktory ,,on tylko chce sie bawic " --kolejne razy bedziesz sie z nim bawila bo po co ma wlasciciel brac go na smycz skoro tak dobrze sie wszystcy bawia i jest milo .Jak Tobie wleci pod nogi to sie przewrocisz lub nagla reakcja skrecisz kostke lub cos naderwiesz lecz bron boze nie kopniesz -bo jestes lepsza wiec ustepujesz.Aha ! nie biegniesz lecz sie zatrzymujesz i podejmujesz dialog na poziomie ,co przynosi Tobie wiele satysfakcji z moralnej wyzszosci .Zas pies i wlasciciel maja na przyszlosc juz zakodowana dominacje nad Toba =bezkarnosc ,powtorek spodziewaj sie natezonych . Wiem co mowie-od 40lat mieszkam przy parku-najwiekszym w Szczecinie- pelnym psow i wlascicieli i znam z obserwacji ich psychike. |
| | | | | |
| 2007-03-28, 11:02
2007-03-28, 10:41 - cezi napisał/-a:
Iwo jestes naiwna i nieskuteczna.,,Lepszosc"wg Ciebie ma polegac na dostosowaniu sie do psa ktory ,,on tylko chce sie bawic " --kolejne razy bedziesz sie z nim bawila bo po co ma wlasciciel brac go na smycz skoro tak dobrze sie wszystcy bawia i jest milo .Jak Tobie wleci pod nogi to sie przewrocisz lub nagla reakcja skrecisz kostke lub cos naderwiesz lecz bron boze nie kopniesz -bo jestes lepsza wiec ustepujesz.Aha ! nie biegniesz lecz sie zatrzymujesz i podejmujesz dialog na poziomie ,co przynosi Tobie wiele satysfakcji z moralnej wyzszosci .Zas pies i wlasciciel maja na przyszlosc juz zakodowana dominacje nad Toba =bezkarnosc ,powtorek spodziewaj sie natezonych . Wiem co mowie-od 40lat mieszkam przy parku-najwiekszym w Szczecinie- pelnym psow i wlascicieli i znam z obserwacji ich psychike. |
Wybierając Park Kasprowicza trzeba się liczyć, ze niestety nie jest to teren do treningów, wlasnie z uwagi na dużą ilość spacerowiczów, nie tylko z psami, ale i z dziećmi itp. Trudno w takich warunkach "rozwinąć" szybkość i realizować ambitne plany biegowe. Nie napisalam , ze bawię sie z psami i nie biorę w obronę wlaścicieli psów itp. , przeczytaj uważnie.
Nie napisalam też , ze jestem lepsza. Psychikę wlascicieli może i znasz dobrze, ale czy znasz dobrze psychikę psów? ( nie piszę o skrajnych przypadkach, bo zwierzęta, podobnie jak ludzie, również chorują na choroby psychiczne, ale to oddzielny temat)). Co do mojej "naiwności" (ale nie w sprawie traktowania psów ), to się z Tobą , niestety, zgodzę. Sport zawsze wydawal mi się piękny,a sportowcy "rycerscy" i wspaniali i dlatego nijak nie pasuje mi kopanie, rzucanie kamieniami w psy itp. |
| | | | |
| | | | | |
| 2007-03-28, 14:12 Kąsające psy , czy nieodpowiedzialni właściciele?
Kąsające psy , czy nieodpowiedzialni właściciele? Oto jest pytanie.
Prawie w 100% zgadzam sie z Iwą , ale dla bezpieczeństwa biegam z gazem pieprzowym . Może to nie uchroni mnie przed pogryzieniem ale pewniej się czuję.Na szczęście jeszcze nie musiałam tego używać, chociaż raz mój mąż kazał mi "prysnąć"na pewnego wyżła który zbyt natarczywie cieszył się z mojego widoku ,brudząc mi cały dres.Szkoda mi było psinki, bo złych zamiarów nie miał.Natomiast starałam się przemówić do rozumu właścicielowi psa , aby go przywołał do siebie , gdyż nie mam ochoty się bawić z jego czworonogiem -po prostu wyszłam pobiegać.
Finał był taki ,że właściciel psa dopiero po 10 minutach zdołał zapanować nad swoim pupilem , byłam dokumentnie wybłocona .Żadnych przeprosin ze strony ów "Gościa"- na mój komentarz"może przepraszam "- usłyszałam ,że to ja jego napadłam a on wyszedł się odstresować!Morał z tego taki ,że większość właścicieli psów jest sprawna inaczej umysłowo....
Chociaż są wyjątki,jeśli właściciel czworonoga na smyczy i w kagańcu przytrzyma pieska ,kiedy przebiegam obok - to dziękuję za ten gest.Ale większość właścicieli psów smyczą bawi się a zapinają ją dopiero ,kiedy są w okolicy ruchliwej drogi...
Podrawiam wszystkich biegających na wiosnę i życzę jak najmniej bliskich spotkań 3 stopnia z pieskami i ich nieodpowiedzialnymi właścicielami!!!
|
| | | | | |
| 2007-03-28, 14:27
cóż, z psami to tak już jest, że duże zwykle chcą się bawić a małe wściekle ujadają. duże najczęściej są schowane za płotem i mijam je po prostu nie zwracając uwagi, małym czasem udaje się wymknąć na ulicę. raz zdarzyło mi się, że doskoczył do mnie mały pieseczek. no taki nieco poniżej kolana. szczeka i leci za mną. nie chciał sie odczepić (większość po jakimś czasie rezygnuje). odwróciłam się więc i zaczęłam warczeć :P też szczeknęłam :P tupnęłam nogą. pieseczek podkulił ogon i z piskiem zniknął w krzakach. tyle go widziałam.
najbardziej jednak podoba mi się ta niepewność na twarzach właścicieli psów podczas szkolenia :) gdy biegnę gdzieś obok, wszystkie pyski zwracają się do biegaczy, uszy do góry, ogony zaczynają merdać ;) a panowie jakoś mocniej ściskają smycze, tudzież trwają w gotowości do pochwycenia pupilka za obrożę. ale te szkolone to grzeczne są :) |
| | | | | |
ANONIM
(cezi) | 2007-03-28, 17:29 iwa potwierdza ---
2007-03-28, 11:02 - iwa napisał/-a:
Wybierając Park Kasprowicza trzeba się liczyć, ze niestety nie jest to teren do treningów, wlasnie z uwagi na dużą ilość spacerowiczów, nie tylko z psami, ale i z dziećmi itp. Trudno w takich warunkach "rozwinąć" szybkość i realizować ambitne plany biegowe. Nie napisalam , ze bawię sie z psami i nie biorę w obronę wlaścicieli psów itp. , przeczytaj uważnie.
Nie napisalam też , ze jestem lepsza. Psychikę wlascicieli może i znasz dobrze, ale czy znasz dobrze psychikę psów? ( nie piszę o skrajnych przypadkach, bo zwierzęta, podobnie jak ludzie, również chorują na choroby psychiczne, ale to oddzielny temat)). Co do mojej "naiwności" (ale nie w sprawie traktowania psów ), to się z Tobą , niestety, zgodzę. Sport zawsze wydawal mi się piękny,a sportowcy "rycerscy" i wspaniali i dlatego nijak nie pasuje mi kopanie, rzucanie kamieniami w psy itp. |
---iz stawia wyzej prawo psa do pozorowanego(lub nie) ataku na czlowieka nad prawo do rekreacji,sportu, zdrowia czlowieka-skoro uznaje iz jedyna droga podluznym parkiem prowadzacym z centrum szczecina do lasu nie nadaje sie do biegania ,pewnie tez las po ul.miodowa wszak tam rowniez wielu spacerowiczow z psami-pewnie tez rowerzysci nie powinni psom przeszkadzac ,wszak moga rozjechac rozkosznego swawolnika?Wszak przewaznie poruszaja sie szybciej od wiekszosci biegnacych,dzieci nie mieszaj w to nigdy nie wlecialo mi pod nogi . Sadze iz jestes wlascicielka psa ,czasem nieco truchtajaca -stad twoja perspektywa .I to wcale nie ,,oddzielny temat"-skad ufna pewnosc ze pies wlasnie podbiegajacy to nie ow ,,skrajny przypadek" ?Jako historyk z wyksztalcenia informuje ,iz rycerskosc nie polega/la na ustepliwosci wobec agresora zaczepek mniej lub bardziej powaznych ,lecz raczej na nie puszczaniu ich plazem . Zas kynopoprawne,, bezstronne autorytety" maja wizje dobry zawsze pies winna ofiara ,,bo przestraszyla psa biegnac --nie uciekaj to nie bedzie gonil ---nie biegniesz --tos winny/a bo sie bales wiec prowokowales ,nie bales sie ale pies nie lubi gdy mu patrzec w oczy- znow twa wina ,nie patrzysz -to nie znaczy ze nie podleci w koncu to jest park dla psow musza sie wybiegac i pobawic twoim kosztem -jesli cie to nie bawi tos zly czlowiek i dlatego cie zaatakowal,zreszta badz pewny/a ze zawsze to mu sie zdarza pierwszy raz -czyli to twoja wina--na koniec wspaniale poprawna rada to zajac pozycje zolwia bezpiecznie chroniac serce,, myslacej istoty " w gardle kosztem mniej waznych konczyn -w (przed)-szkolach sie uczyc powinno tej wlasciwej istocie myslacej pozycji w relacji z ,,najlepszym przyjacielem czlowieka".Tak radza zyczliwie bezstronni znawcy psychiki psa czyli kynolodzy i hodowcy chcacym sie zachowywac wspaniale i ,, rycersko-inaczej"-aha liczac na dobra z natury psychike zwierza mozesz wyslac sygnaly iz mu nie zagrazasz przewrociwszy sie na plecy i odslaniajac brzuch i gardlo --sposob z programow przyrodniczych ponoc w dobrej naturze skutkuje- .Z poprawobledu moze Ciebie uleczyc tylko spotkanie swojego,,Simona Mola "-powrot rozumu jest bolesny.Biegam 6,5 roku bez ukaszenia tylko dzieki uzywaniu gazu -bylem powaznie atakowany -tzn (dosc)duze psy nie obszczekiwaly z dystansu lecz rzucaly sie na mnie okolo 40-pewnie razy(w zeszlym roku przebieglem 4900km ,poprzedni 5090)to kwestia statystyki kiedy trafi sie na ow niby ,,skrajny przypadek "a nie jest to ,,oddzielny temat"--przezorni sie ubezpieczaja -polecam gaz-rozsadnym inaczej zas ,,pasuje"bycie ofiara-bo to ,,piekne i wspaniale"....ponoc... |
|
|
|
| |
|