|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | szlaku13 (2010-11-03) | Ostatnio komentował | kris0309 (2013-02-07) | Aktywnosc | Komentowano 31 razy, czytano 394 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2010-11-06, 09:24
2010-11-06, 09:01 - Marysieńka napisał/-a:
A ja..
..zawsze na swoich własnych planach biegałam..
Wychodziłam z założenia, że nie ma dwóch jednakowych organizmów, i co służyło komuś, nie koniecznie mi musiało służyć...
Wszystkie "plany" na własnym "ciałku" przetestowałam..by wreszcie trafić na najlepszy dla mnie...
No i jeszcze jedno..może zabrzmi to "zarozumiale", ale dlaczego ktoś może napisać MĄDRE plany a ja nie???
Któż lepiej zna mój organizm jak nie ja????
Jestem NARCYZ...co wierzy w siebie:))) |
Nawiązując jeszcze do Twojej wypowiedzi... zgodzę się z nią jak najbardziej i przypuszczam, że w przyszłości sam sobie owe plany tworzył będę. Najpierw jednak musze nabrać nieco doświadczenia i poznać swój organizm na tyle, by wiedzieć co, ile i kiedy mu "zapodać"... Na razie zamierzam biegać według sprawdzonych planów, choć nie na siłę... jeśli cos w praniu się okaże, że ten a ten mi nie pasuje to zmiana i próbujemy inny, aż znajdzie się optymalny... |
| | | | | |
| 2010-11-08, 10:01
2010-11-06, 09:07 - szlaku13 napisał/-a:
No to Marysiek siądź przed klawiaturką, napisz, wydrukuj i wydaj jakiś poradnik i sprzedawaj wysyłkowo... Myślę, że sporo osób byłoby zainteresowanych (sam też bym kupił)... Dlaczego ktoś może "trzepać" kaskę, a Ty nie...? ;)
Czekam na I wydanie :) |
Artur..
Mogę słuzyć radą, ale nikomu chyba nie podjełabym sie pisac planów..
Dlaczego??
Bo wychodzę z założenia, że pisząc komuś plany powinnam widzieć jak ten ktoś biega, jak na treningach "wygląda"..
Naprawdę, napisać plany to żadna sztuka...sztuka jest by biegający na tych planach robił postępy a nie "zajeżdżał" się... |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-11-08, 10:03
2010-11-06, 09:24 - szlaku13 napisał/-a:
Nawiązując jeszcze do Twojej wypowiedzi... zgodzę się z nią jak najbardziej i przypuszczam, że w przyszłości sam sobie owe plany tworzył będę. Najpierw jednak musze nabrać nieco doświadczenia i poznać swój organizm na tyle, by wiedzieć co, ile i kiedy mu "zapodać"... Na razie zamierzam biegać według sprawdzonych planów, choć nie na siłę... jeśli cos w praniu się okaże, że ten a ten mi nie pasuje to zmiana i próbujemy inny, aż znajdzie się optymalny... |
Dokładnie...
Najważniejsze by poznać swój organizm, nauczyć się "w niego wsłuchiwać"...:)) |
| | | | | |
| 2010-12-23, 16:51
Jeśli chodzi o plan Greiffa to przetestowałam osobiście, podobnie jak koleżanka, 2-krotnie, zawsze latem przed startem maratońskim. W zimie nie polecam, przy długim wybieganiu w niskich temperaturach, organizm szybko się wychładza. Poza tym tempówki 10 km i 15 km na ośnieżonej nawierzchni są bardzo niebezpieczne. Latem natomiast, niesamowicie rewelacyjna sprawa, z każdym treningiem czułam progres i aż nie mogłam doczekać się kolejnego treningu, żeby zobaczyć efekt. Sezon zakończyłam maratonem w Dębnie i czasem 3:49:43 co było ogromnym zaskoczeniem i radością dla mnie.
Najważniejsze w tym planie jest określenie sobie czasów treningowych i systematyczne realizowanie ich, najgorsze są ostatnie wybiegania z przypspieszeniem na ostatnich 15 km, ale dają najlepsze rezultaty, jak najbardziej polecam i życzę powodzenia:)) |
| | | | | |
| 2010-12-23, 17:10
2010-12-23, 16:51 - justyna00 napisał/-a:
Jeśli chodzi o plan Greiffa to przetestowałam osobiście, podobnie jak koleżanka, 2-krotnie, zawsze latem przed startem maratońskim. W zimie nie polecam, przy długim wybieganiu w niskich temperaturach, organizm szybko się wychładza. Poza tym tempówki 10 km i 15 km na ośnieżonej nawierzchni są bardzo niebezpieczne. Latem natomiast, niesamowicie rewelacyjna sprawa, z każdym treningiem czułam progres i aż nie mogłam doczekać się kolejnego treningu, żeby zobaczyć efekt. Sezon zakończyłam maratonem w Dębnie i czasem 3:49:43 co było ogromnym zaskoczeniem i radością dla mnie.
Najważniejsze w tym planie jest określenie sobie czasów treningowych i systematyczne realizowanie ich, najgorsze są ostatnie wybiegania z przypspieszeniem na ostatnich 15 km, ale dają najlepsze rezultaty, jak najbardziej polecam i życzę powodzenia:)) |
Kiedy po raz pierwszy moja Żona pokazała mi plan Greiffa, spojrzałem na nią "jakby z Marsa wróciła";)) Treningi wg tego planu wydawały mi się bardzo ciężkie (i takie są w rzeczywistości). Realizacja planu przebiegała z oporami (dodać do tego jeszcze moje wrodzone lenistwo). Plan jest rewelacyjny. Pomimo swojego raczkowania w bieganiu i opowieści doświadczonych kolegów o mitycznej ścianie na trzydziestych kilometrach - nigdy(mam na koncie kilka maratonów) takiej nie doświadczyłem. Po zakończeniu Greiffa czułem się bardzo silny i pewny swoich możliwości. Bardzo polecam. |
| | | | | |
| 2010-12-23, 17:14
2010-12-23, 16:51 - justyna00 napisał/-a:
Jeśli chodzi o plan Greiffa to przetestowałam osobiście, podobnie jak koleżanka, 2-krotnie, zawsze latem przed startem maratońskim. W zimie nie polecam, przy długim wybieganiu w niskich temperaturach, organizm szybko się wychładza. Poza tym tempówki 10 km i 15 km na ośnieżonej nawierzchni są bardzo niebezpieczne. Latem natomiast, niesamowicie rewelacyjna sprawa, z każdym treningiem czułam progres i aż nie mogłam doczekać się kolejnego treningu, żeby zobaczyć efekt. Sezon zakończyłam maratonem w Dębnie i czasem 3:49:43 co było ogromnym zaskoczeniem i radością dla mnie.
Najważniejsze w tym planie jest określenie sobie czasów treningowych i systematyczne realizowanie ich, najgorsze są ostatnie wybiegania z przypspieszeniem na ostatnich 15 km, ale dają najlepsze rezultaty, jak najbardziej polecam i życzę powodzenia:)) |
Noooo... czas bardzo fajniutki wyszedł po tym "żyłowaniu się" ;)
Ja już jakiś czas temu zadecydowałem o wypróbowaniu tego planu na wiosnę lub latem... Faktycznie ciężej nabijać takie ilości kilometrów w takich temperaturach, a co najgorsze... zdecydowana większość treningów odbywałaby się przy świetle latarki, co jest dodatkowym utrudnieniem... Poczekamy do wiosny, a teraz... na razie biegam tyle, na ile mi pozwala czas, co niestety nie pokrywa się z chęciami... ;(
Pozdrawiam i życzę Wesołych i Wybieganych Świąt ;) |
| | | | | |
| 2010-12-25, 10:47
Przejrzałem plan i widzę w nim to, co sam próbowałem stosować przed tegorocznym 42.195 w Poznaniu, jednak to było bez planu, chaotyczne. Przeczytałem Wasze wypowiedzi i powiem, że biorę to przed Cracovią 2011. |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-12-25, 19:01
przerobiłem ten plan w tym roku pod Maraton Warszawski. największą przeszkodą były sierpniowe ekstremalne upały, jeden z nich skrócił mi 35 km o 4 km, byłem bliski omdlenia mimo obfitego nawadniania. w ogóle pod względem preferencji treningowych jestem ewenementem, wolałem te 3x3000 m nawet od sobotnich wybiegań. jednak to 35 km jest najważniejsze w tym planie i to zdało egzamin w moim wypadku, nie wiem jak ktoś może się przygotowywać do maratonu biegając góra 25 km najdłuższe treningi, co niektóre plany zakładają. mój organizm kompletnie tego nie łyka. po 30.km zaczynają się przecież zazwyczaj różne "przyjemności", które trzeba przetrenować wcześniej i tu Greif jest świetny.
uważam, że (w moim wypadku) przydałaby się jedna modyfikacja - tydzień przed maratonem jakieś 20 km w zupełności by mi wystarczyło, jednak chciałem zrobić przynajmniej 30km i po 30,5 km w sobotę i biegu regeneracyjnym w niedzielę zrobiłem jeszcze 2 "lekkie" sesje interwałowe w tygodniu startowym i czułem że nogi są trochę zmęczone w dniu startu. wydaje mi się że popełniłem jeszcze inne błędy już w dniu startu, ale to inna historia. w każdym razie plan zadziałał - poprawiłem życiówkę o 22 minuty, choć po cichu zakładałem że będzie co najmniej 5 minut lepiej z czasem na mecie.
sumując, to jest to najlepszy plan pod maraton z jakim się spotkałem moim zdaniem, gdyż:
- BPS trwa tylko (lub "tylko";) 8 tygodni (fakt, że ciężkich, ale ostatni to już mocne luzowanie),
- jest prosty jak konstrukcja cepa, nie trzeba w kółko zaglądać do grafika co jest dziś do roboty,
- ma w sobie wszystko co trzeba: BC, interwały i co najważniejsze, sobotnie 35 km,
- wytrenowany biegowo organizm raczej spokojnie to wytrzymuje, gorzej bywa z głową, która czasami próbuje skracać trening ;)
- z doświadczeń forumowiczów i znanych mi osób jest bardzo skuteczny i prawie zawsze daje gwarancję wyniku. |
| | | | | |
| 2013-02-07, 14:58 Plan Greifa
Witam! Zamierzam zrealizować przygotowania do maratonu w/g planu Greifa. Mam pytanie do osób, które go reazlizowały co sądzą o przestawieniu treningu poniedziałkowego na wtorek, a środowego na czwartek... trochę obawiam się biegania trzy dni pod rząd (sob., niedz. pon.)??? |
| | | | | |
| 2013-02-07, 15:25
Rozumiem, że biegasz 4 lub 5 dni w tygodniu - ja leciałem rok temu 5dniowym trybem i jedyną zmianą jaką musiałem zrobić, było przesunięcie piątkowej luźnej 15nastki na czwartek. Dzień przerwy przed sobotnim treningiem był dla mnie niezbędny, by robić na nim akcent w tempie startowym. Z pozostałymi treningami nie było problemów, poniedziałkowe bieganie po dniu truchtania (warto robić te 2x 10km w niedzielę jak najwolniej) było ok. Ale to już sam musisz zobaczyć, co się u Ciebie sprawdzi. Najważniejszy trening to SOBOTA, równie ważne są poniedziałek i środa, nie mniej istotne czwartek i niedziela no i niezbędne 2-3 pozostałe dni odpoczynku :D. Powodzenia! :D |
| | | | | |
| 2013-02-07, 23:47
Dzięki Tomek, zawsze to coś ;) Biegam średnio 4 razy w tygodniu, zobaczę jak mój organizm zareaguje szczególnie po sobocie... ale najpierw muszę uporać się z kontuzją, a potem pomyślę o Greifie. |
|
|
|
| |
|