Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Admin (2007-05-23)
  Ostatnio komentował  paveuJ (2007-05-24)
  Aktywnosc  Komentowano 14 razy, czytano 286 razy
  Lokalizacja
 aaa - brak lokalizacji

Poniższy wątek jest komentarzem do artykułu
Autor: Dariusz Laksa, data publikacji: 2007-05-23

Ciąg dalszy - czysty sport


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-28
08:16

 2007-05-23, 08:27
 Ciąg dalszy - czysty sport
Kolarskie sztuczki są chyba jeszcze większe. Zaczynając od mocnych sposobów na rywali (pompka w szprychy podczas Wyścigu Pokoju w koła towarzyszy z ZSRR podczas przejazdu pod wiaduktem gdy ani sędziowie, ani kamery na helikopterze nie mogą tego zauważyć), poprzez średnie sposoby (czterech zawodników na czele peletonu na 500 metrów przed metą - jeden skacze do przodu i rozpoczyna długi finisz, a trzech z całej siły łapie w tym samym momencie za hamulce - cały peleton w nich pakuje z rozpędu hahaha), aż po całkiem niewinne sztuczki (w kategorii młodzików i juniorów młodszych podczas jazdy na czas obowiązuje ograniczenie przełożenia - trybów - do nie mniej niż 15 ząbków na zębatce... ale da się to obejść kupując specjalne WYŻSZE opony tzw.szytki :-)

Każda dyscyplina ma dziesiątki różnego rodzaju sztuczek, często dodających jej smaczku, wynikających z pomysłowości zawodników. Do czasu kiedy nie jest dany pomysł zabroniony - zwykle jest dozwolony :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-28
08:16

 2007-05-23, 08:38
 Sztuczki narciarskie
Efektem poszukiwania sztuczki, która pomogłaby wyprzedzić pomysłowością rywali jest zarówno obecny styl skoków narciarskich V (wymyślił go Szwed Jan Boklov, chociaż jak podaje Wikipedia - jeszcze wcześniej używał tego stylu Polak - Mirosław Graf), który dzięki innemu ustawieniu nart dawał większą siłę nośną i tym samym dłuższe skoki. Przez kilka lat sędziowie (aż do roku 1992) karali zawodnika odejmując mu punkty za styl... ale to i tak wystarczyło, by wszyscy zawodnicy przeszli w końcu na styl V :-)

Innym doskonałym przykładem pomysłowości jest styl dowolny w biegach narciarskich. Niestety nie pamiętam na której z olimpiad i która drużyna zastosowała krok łyżwowy (byłem mały, ale już oglądałem transmisję w TV !!!). Ku przerażeniu rywali okazało się, że mimo dużo większego wysiłku generowanego przez ten styl, uzyskuje się ogromny przyrost prędkości. Reprezentancji tego kraju zdobyli komplety medali.. głównie dzięki właśnie pomysłowości...

Znacie inne tego typu historie z pomysłowością w sporcie? Opowiadajcie, to świetne miejscu ku wymianie tych - często legendarnych - pomysłów :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)

 



GrandF
Panfil Łukasz

Ostatnio zalogowany
2024-03-25
17:25

 2007-05-23, 14:56
 
Oszustwo sportowe na tle techniczno-logistycznym jest równie niebezpieczne jak to z użyciem środków farmakologicznych. Faktem jest iż w sporcie na wysokim poziomie takich wpadek jest znacznie mniej niż tych podpartych dopingiem. Duże znaczenie ma tu znaczny rozwój techniki, który uniemożliwia swobodę sportowym oszustom. Mamy XXI wiek, wydawałoby się że takie nowinki jak - chip , fotokomórka, czujniki mierzące szybkość reakcji i inne tego rodzaju urządzenia są wystarczającym zabezpieczeniem gwarantującym prawidłowy przebieg rywalizacji. Okazuje się, że pomysłowość człowieka nie zna granic.
Kilka lat temu podczas pewnego maratonu jeden z jego uczestników uzyskał dobry wynik (w granicach 2:14-2:16). Nie wzbudziło to niczyich podejrzeń. Dopiero ktoś niezwykle spostrzegawczy obserwując film z trasy zauważył pewną nieprawidłowość. Ów wyżej wymieniony zawodnik w drugiej części dystansu miał na ręce zupełnie inny zegarek. Ten drobiazg zaważył na tym iż odpowiednia komisja dokładnie zbadała tę sprawę. Okazało się że biegacz pokonał tylko drugą połowę dystansu, pierwszą zajął się jego brat bliźniak!
Ogromne kontrowersje wzbudzał jeden z występów kubańskiego skoczka w dal Ivana Pedroso. Otóż doskonały zawodnik posiadający rekord życiowy 8.71, uzyskał w 1995 roku w Sestriere rezultat o 1cm lepszy od rekordu świata Mike'a Powella - 8.96!!! Oczywiście wydarzenie tego formatu było dokładnie analizowane. Pojawiły się głosy kwestionujące ów wyczyn. Były ku temu podstawy, podczas konkursu wiał silny, sprzyjający zawodnikom wiatr z reguły przekraczający dozwoloną prędkość (+2,0m/s). Pedroso przy prędkości 2,4m/s uzyskał doskonały wynik 8,89. W kolejnej serii Kubańczyk oddał skok na rekordową odległość. Podano iż wiejący wówczas wiatr miał siłę +1,2m/s. Obserwatorzy zauważyli jednak uchybienie. Otóż podczas kilku skoków Ivana Pedroso niezidentyfikowana osoba ubrana w niebieski dres spacerowała w pobliżu wiatromierza, przy którym nie było sędziego a jedynie kamera telewizyjna, której zadaniem było rejestrowanie siły wiatru. Stwierdzono iż człowiek ten zbliżał się do wiatromierza na kilka centymetrów blokując go całkowicie, wyłącznie podczas skoków Pedroso. Jedna z włoskich gazet zadała pytanie "czy mamy do czynienia z sabotażem, szczęściem czy zaplanowanym oszustwem?". Komisja IAAF badająca tę sprawę uznała iż było to działanie prowadzące ewidentnie do zmiany parametrów rejestrowanych przez wiatromierz. Rekordu świata nie uznano. Pedroso mógł pocieszyć się jedynie faktem iż Ferrari które otrzymał za "wybitny wynik" nie zostało mu odebrane.
Na naszym, krajowym podwórku zaledwie 4 lata temu mieliśmy również przypadek podważający wiarygodność uzyskanych wyników. W czasie gdy Szymon Ziółkowski walczył ze swoim największym kryzysem i w porywach osiągał w rzucie młotem wyniki w granicach 75-76m uwagę sympatyków LA zwróciło jedno wydarzenie. Otóż podczas mitingu w Bydgoszczy dwaj krajowi rywale Szymona - Maciej Pałyszko i Wojciech Kondratowicz posłali młot na odległości odpowiednio 80.89 i 81.35. Początkowo wydarzenie to wzbudziło zachwyt i wniosło dużo optymizmu w perspektywie zbliżających się wówczas Mistrzostw Świata w Paryżu. Po chwilach euforii przyszedł czas na racjonalną analizę. Wcześniej zawodnicy ci rzucali po około 76metrów, nic nie zapowiadało poprawy. O ile Pałyszko miał w swojej "metryce" rzut ponad 80-metrowy (w olimpijskim 2000 roku 80.25) o tyle Kondratowicz mógł się poszczycić dotychczasową odległością 77.06. 4metry poprawy na tak wysokim poziomie to bardzo dużo, 81m to wejście w zupełnie inną ligę, to światowy poziom. Przed każdym nawet najniższej rangi mitingiem sprzęt do rzutów jest wcześniej ważony. Przepisowa waga młotu dla mężczyzn to 7,26kg. Okazało się, że młot którym rzucali Kondratowicz i Pałyszko nie został zważony. W świetle tego faktu pojawiła się burza w całym środowisku podważająca wiarygodność uzyskanych wyników. Pojawiło się pytanie - czy w takim wypadku zawodnicy ci mają prawo startu w lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata, na które minimum kwalifikacyjne uzyskali właśnie w tych feralnych rzutach. Decyzja zapadła, chłopaki polecieli do Paryża na światowy czempionat. Cały lekkoatletyczny światek czekał w Polsce na dzień eliminacji męskiego rzutu młotem. Start zakończył się totalną kompromitacją. Pałyszko zajął 10te miejsce w grupie eliminacyjnej "A" z wynikiem 75.42m. Kondratowicz w grupie "B" był ostatni i uzyskał... 70.79m!!!Uzyskane wyniki były pełnowartościową odpowiedzią. Jeszcze bardziej rozbudzający wyobraźnię jest fakt dalszego przebiegu karier obu panów. Pałyszko do dziś pojawia się na lekkoatletycznych arenach (72m-2005, 74m-2006...). Kondratowicz zniknął mimo tego iż dziś ma dopiero 27 lat... Dobrze, że mamy Szymona, który w ostatnich 2 latach znów przypomniał sobie jak rzuca się ponad 80 m i sięga po medale MŚ.
Wspomnieć warto również o wieku zawodników, który odgrywa znaczącą rolę w rywalizacji juniorowskiej. W latach wcześniejszych częste były przypadki zawodników z Kenii, których data urodzenia była nieznana. Jeden z czołowych biegaczy kenijskich miał w metryce napisane "Date of birth: ....1969 or ....1972". Trzy lata rozbieżności to ogromna różnica. Wyobraźmy sobie Mistrzostwa Świata juniorów młodszych gdzie rywalizują 16-17 latkowie z 20 latkiem, sprawiedliwe? Słynny 2-krotny Mistrz Olimpijski Miruts Yifter nie miał pojęcia ile ma lat - 30 czy 40, właściwie wyglądał na 50latka. Wśród seniorów nie ma to większego znaczenia, chociaż biorąc pod uwagę rosnący prestiż kategorii masters na świecie może to być problem...
Wydawałoby się że Lekka Atletyka jest dyscypliną sportu najbardziej wymierną i nierealne jest tutaj żadne oszustwo,"ustawienie" danej konkurencji. Nic bardziej mylnego. Przypadki "produkcji" wyników w biegach sprinterskich bywają dość powszechne. Jak to się odbywa? Sposobów jest masa, np zawodnicy startują po komendzie "gotów" przed wystrzałem startera. Starter strzela dopiero chwilę po oderwaniu się od bloków. Dla oka jest to nie zawsze zauważalne jednak pozwala urwać parę setnych, a w przypadku jeżeli zawodnikowi z reguły tych kilku setnych brakuje np. do kwalifikacji olimpijskiej sprawa jest załatwiona. Co to ma na celu nie mam pojęcia. Zawodnik jedzie na wymarzoną imprezę, kompromituje siebie i kraj, ale jest olimpijczykiem. Czy aby na pewno? Tego rodzaju przekręty bardzo często zdarzają się na klubowych stadionach danego zawodnika, sprzęt do rzutów staje się lżejszy, stopery działają wolniej, w miarach metr ma 120cm...
Myślę jednak, że powinniśmy rozgraniczyć 2 terminy - oszustów sportowych i nazwałbym to spryciarzy.
Za sztandarowy przykład tego drugiego określenia uznałbym czołowego sprintera świata przełomu lat 50/60 ubiegłego wieku - Niemca Armina Harego. Pochodzący z RFN Hary to Mistrz Olimpijski z Rzymu na 100m , Mistrz Europy ze Sztokholmu oraz rekordzista świata na tym dystansie (10,0 - 1960, pomiar ręczny). Armin Hary zadziwiał błyskawiczną reakcją startową. Na starcie zostawiał rywali momentalnie z tyłu. Cała sztuczka polegała na tym iż po komendzie gotów kiedy wszyscy unosili się do pozycji startowej Hary tkwił w blokach cały czas klęcząc. Sędzia widząc to , nie strzelał, czekał na Niemca aż ten się podniesie. Hary podnosząc się w końcu dawał sędziemu jakoby sygnał do strzału. Sprinter nie tkwił w pozycji startowej a od razu przechodził do biegu gdyż za każdym razem starter nabierał się na jego sztuczkę."Wstrzelenie się w sygnał startera", tak nazywano fortel Armina Hary'ego. Przy zastosowaniu dzisiejszej techniki byłoby to niemożliwe gdyż czujniki w blokach momentalnie zarejestrowałyby falstart (wg przepisów czas reakcji poniżej 0,1s jest falstartem).
Przykre jest to, że młodzi zawodnicy mają często beznadziejny przykład w osobie opiekuna lub trenera. Na masową skalę notuje się oszustwa dotyczące wspomnianego już wieku startujących. Trenerzy lubią wystawiać np juniora wśród juniorów młodszych itp. Podczas biegów przełajowych lub ulicznych zdarzają się zawodnicy pojawiający się po połowie dystansu nagle w czołówce. Oczywiście ma to miejsce głównie podczas biegów młodzieżowych , ale chyba to właśnie jest najgorsze... "Takie będziemy mieli reprezentacje jakie ich młodzieży chowanie".



  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (19 wpisów)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-28
08:16

 2007-05-23, 15:09
 Łukasz - rewelka !
Rewelacyjne przykłady :-) Ja mogę tylko opowiadać o kolarskich przykładach - ze względu na znajomość tematu...

Jednym z takich chwytów pomagających np w skoku do przodu i ucieczce z małej czołowej grupy kolarzy było... hm... wstyd przyznać... zrzucenie mu w rowerze przerzutki na ciężki tryb :-) I heja, uciekamy zanim się nie rozpędzi :-)

Albo gdy nie widzi złapanie go z tyłu za siodełko i podciągnięcie się do przodu - rywal od razu niemal stawał w miejscu :-)

Można to wprawdzie uznać za ferwor walki, niemniej - nie było to czyste zagranie :-)

Słyszałem także o wojnie psychologicznej np w szachach gdy Kasparowi posadzono na widowni jakiegoś telepatę, który miał mu mącić w głowie. Oczywiście cały efekt polegał na tym, że wcześniej powiedziano Kasparowowi, że ten brodaty dziadek w pierwszym rzędzie to telepata... Chłop tak się zestresował, że nie był w stanie skoncentrować się na grze w szachy...


  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


Jans
JAN STASICZEK

Ostatnio zalogowany
2024-03-12
23:07

 2007-05-23, 20:36
 przykład kolejny z logistyki to ...
... korzystanie z "podwiezienia" na biegu przez auto - zdarzyło sie to jak mi mówili w Pucku parę lat temu - niestety nie był to pojazd oznakowany "koniec biegu" -:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (25 sztuk)


zziajany

Ostatnio zalogowany
2023-07-09
21:33

 2007-05-23, 23:52
 czysty sport
Niestety nie znam szczegółów , ani nazwiska, ani imprez na których starował pewien kulomiot który przed kołem kładł ręcznik. Po rzucie niby opanował sylwetkę, po czym sięgał po ręcznik leżacy przed kołem.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (17 wpisów)


Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2007-05-24, 00:44
 Wszystko to czyta się z uśmiechem. Swietny temat:D
Kilka lat temu, na jakiś zawodach lekko atletycznych telewizja zwróciła uwagę na pewien szczegół, bardzo dobrze widziany w powtórce. W momencie kiedy tors zawodnika wykonującego skok o tyczce, znajdował się tuż nad poprzeczką, widac jak niektórzy z nich przytrzymawali sobie ową poprzeczkę ręką. Sędziowie dali się nabrac na taką sztuczkę kilkakrotnie.
Ciekawą aczkolwiek prawidłową sztuczkę zastosował pewien zawodnik na maratonie w Krakowie. Brat opowiedział o skurczach jednego z biegaczy, który zdjął jedną agrafkę z numeru startowego i wbił ją sobie z impetem w udo. Skurcz puścił natychmiastowo poczym zawodnik ruszył dalej.Zgroza.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)

 



Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-28
08:16

 2007-05-24, 07:55
 Skurcz
2007-05-24, 00:44 - paveuJ napisał/-a:

Kilka lat temu, na jakiś zawodach lekko atletycznych telewizja zwróciła uwagę na pewien szczegół, bardzo dobrze widziany w powtórce. W momencie kiedy tors zawodnika wykonującego skok o tyczce, znajdował się tuż nad poprzeczką, widac jak niektórzy z nich przytrzymawali sobie ową poprzeczkę ręką. Sędziowie dali się nabrac na taką sztuczkę kilkakrotnie.
Ciekawą aczkolwiek prawidłową sztuczkę zastosował pewien zawodnik na maratonie w Krakowie. Brat opowiedział o skurczach jednego z biegaczy, który zdjął jedną agrafkę z numeru startowego i wbił ją sobie z impetem w udo. Skurcz puścił natychmiastowo poczym zawodnik ruszył dalej.Zgroza.
Nakłócie mięśnia który ma skurcze ostrym przedmiotem (igła, agrafka) to nie sztuczka tylko fakt :-) Czytałem o tym w jakiejś książce. Działa rewelacyjnie.

Niezłą sztuczką jest zmiana płci i start w kategorii kobiet :-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)


DamianSz
D-amian S-zpak

Ostatnio zalogowany
---


 2007-05-24, 08:32
 
2007-05-24, 07:55 - Admin napisał/-a:

Nakłócie mięśnia który ma skurcze ostrym przedmiotem (igła, agrafka) to nie sztuczka tylko fakt :-) Czytałem o tym w jakiejś książce. Działa rewelacyjnie.

Niezłą sztuczką jest zmiana płci i start w kategorii kobiet :-)
Nakłuć miesień to jeszcze rozumiem , ale żeby jajka sobie odciąć !!! ? ;-)
a,propos
słyszałem , że jeden zawodnik nakłuwał piłeczki tenisowe , wtedy gra stawała się wolniejsza , a taka mu właśnie odpowiadała ;)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (142 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (35 sztuk)


sobek
Bartłomiej Sobecki

Ostatnio zalogowany
2018-09-04
00:04

 2007-05-24, 09:23
 
LINK: http://www.biegampolodzi.go.pl
Fajny temat! Rewelacyjnym artykuł Łukasz!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (414 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (10 sztuk)


Krzysiek_b...
Krzysztof Bartkiewicz
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-04-26
21:08

 2007-05-24, 09:41
 Dla sprecyzowania wątku Łukasza
Łukasz napisał: "Kilka lat temu podczas pewnego maratonu jeden z jego uczestników uzyskał dobry wynik (w granicach 2:14-2:16). Nie wzbudziło to niczyich podejrzeń. Dopiero ktoś niezwykle spostrzegawczy obserwując film z trasy zauważył pewną nieprawidłowość. Ów wyżej wymieniony zawodnik w drugiej części dystansu miał na ręce zupełnie inny zegarek. Ten drobiazg zaważył na tym iż odpowiednia komisja dokładnie zbadała tę sprawę. Okazało się że biegacz pokonał tylko drugą połowę dystansu, pierwszą zajął się jego brat bliźniak!"
Pamietam to i dotyczyło się nie maratonu, lecz biegu Comrades w RPA na 89km. Zawodnik był pod koniec pierwszej dziesiątki na linii mety. Do dziś mam gdzieś o tym jeszcze artykuł, ale kupe czasu sądze zajełoby mi odszukanie tego

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (193 wpisów)


GrandF
Panfil Łukasz

Ostatnio zalogowany
2024-03-25
17:25

 2007-05-24, 22:24
 
2007-05-23, 23:52 - zziajany napisał/-a:

Niestety nie znam szczegółów , ani nazwiska, ani imprez na których starował pewien kulomiot który przed kołem kładł ręcznik. Po rzucie niby opanował sylwetkę, po czym sięgał po ręcznik leżacy przed kołem.
Zawodnik, o którym piszesz to najlepszy, przedwojenny polski kulomiot,reprezentant "Warty" Poznań Zygmunt Heliasz. Był rekordzistą świata w pchnięciu kulą - 16.05m (29.06.1932 Poznań) oraz Polski w rzucie dyskiem - 47,09 (29.04.1934 Poznań). Był 18-krotnym rekordzistą Polski (kula, dysk, kula oburącz), 18-krotnym reprezentantem biało-czerwonych w meczach międzypaństwowych w latach 1929-1935 (35 startów, 13 zwycięstw indywidualnych) i 14-krotnym mistrzem Polski: w kuli (1928 -1934), w dysku (1931, 1932 , 1935), w młocie (1931), w kuli oburącz (1928 , 1929) i dysku oburącz (1928). Bez powodzenia wystartował podczas I mistrzostw Europy w Turynie (1934) zajmując: w kuli (finał) - 7 m. (14.78) i w dysku - 42.50 (odpadł w eliminacjach). Na Igrzyska Olimpijskie w 1936 roku ne pojechał w wyniku sprzeczki z PZLA.
Ręcznik o którym piszesz był w rzeczywistości bluzą, którą Heliasz kładł jak wspomniałeś przed kołem. Heliasz dość często palił nieznacznie swoje próby podpierając dłonią się tuż za kołem. Znalazł więc sposób, który nie wzbudzał początkowo niczyich podejrzeń. Po wykonanym pchnięciu schylał się po prostu po swoją bluzę, wszak w konkurencjach technicznych ważne jest utrzymywanie właściwej ciepłoty ciała.
Historię z "bluzą przed kołem" znam z przekazu wiarygodnego informatora, któremu zdarzenie to opowiadał sam wielki Jan Mulak. Jest ona autentyczna.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (19 wpisów)

 



zziajany

Ostatnio zalogowany
2023-07-09
21:33

 2007-05-24, 23:53
 bluza
2007-05-24, 22:24 - GrandF napisał/-a:

Zawodnik, o którym piszesz to najlepszy, przedwojenny polski kulomiot,reprezentant "Warty" Poznań Zygmunt Heliasz. Był rekordzistą świata w pchnięciu kulą - 16.05m (29.06.1932 Poznań) oraz Polski w rzucie dyskiem - 47,09 (29.04.1934 Poznań). Był 18-krotnym rekordzistą Polski (kula, dysk, kula oburącz), 18-krotnym reprezentantem biało-czerwonych w meczach międzypaństwowych w latach 1929-1935 (35 startów, 13 zwycięstw indywidualnych) i 14-krotnym mistrzem Polski: w kuli (1928 -1934), w dysku (1931, 1932 , 1935), w młocie (1931), w kuli oburącz (1928 , 1929) i dysku oburącz (1928). Bez powodzenia wystartował podczas I mistrzostw Europy w Turynie (1934) zajmując: w kuli (finał) - 7 m. (14.78) i w dysku - 42.50 (odpadł w eliminacjach). Na Igrzyska Olimpijskie w 1936 roku ne pojechał w wyniku sprzeczki z PZLA.
Ręcznik o którym piszesz był w rzeczywistości bluzą, którą Heliasz kładł jak wspomniałeś przed kołem. Heliasz dość często palił nieznacznie swoje próby podpierając dłonią się tuż za kołem. Znalazł więc sposób, który nie wzbudzał początkowo niczyich podejrzeń. Po wykonanym pchnięciu schylał się po prostu po swoją bluzę, wszak w konkurencjach technicznych ważne jest utrzymywanie właściwej ciepłoty ciała.
Historię z "bluzą przed kołem" znam z przekazu wiarygodnego informatora, któremu zdarzenie to opowiadał sam wielki Jan Mulak. Jest ona autentyczna.
Serdeczne dzięki za wyczerpujące wyjaśnienie. Mi tą historię opowiadał w czsach szkolnych trener miejscowej drużyny koszykówki. Ta druzyna też miała swoją taktykę. Sala miesciła sie przy dużym zakładzie przemysłowym. Nie musieli oszczędzać na cieple to trenowali co jakiś czas przy gorących kaloryferach. Zamawiali też dużo ciepła na mecz. Przeciwnicy wymiękali.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (17 wpisów)


Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2007-05-24, 23:57
 o płci
2007-05-24, 07:55 - Admin napisał/-a:

Nakłócie mięśnia który ma skurcze ostrym przedmiotem (igła, agrafka) to nie sztuczka tylko fakt :-) Czytałem o tym w jakiejś książce. Działa rewelacyjnie.

Niezłą sztuczką jest zmiana płci i start w kategorii kobiet :-)
Oczywiście zgadzam się z tą wypowiedzią :D Wbicie agrafki w ciało to nie sztuczka. To wielka sztuka:D Chyba bym nie dał rady tego zrobic. A z tą zamianą płci to po prostu nokaut:D

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
smszpyrka
12:06
flatlander
11:35
mirekzkk
11:35
lordedward
11:29
Biela
11:26
barcoo
11:21
stanlej
11:08
kuc
10:54
farba
10:23
Zaj±c poziomka
10:09
mieszek12a
10:05
żabka
09:57
42.195
09:28
RobertG10
09:26
Jerzy Janow
09:20
FEMINA
09:09
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |