Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  biegowaamatorszczyzna (2015-07-27)
  Ostatnio komentował  Martix (2015-08-06)
  Aktywnosc  Komentowano 22 razy, czytano 635 razy
  Lokalizacja
 Poznań
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2015-07-27, 15:35
 Bieg po śmierć
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/2015/07/27/bieg-po-smierc/
W czasie niedzielnego triathlonu w Poznaniu zmarł jeden z uczestników, którym okazał się 44 letni mężczyzna. Ta informacja trochę na mnie to refleksyjnie spłynęła, gdyż był w moim wieku. Ja, co prawda do triathlonu się nie przymierzam, ale tak sobie zerknąłem, ile przypadków śmierci mieliśmy w czasie, czy po biegu. Pominąwszy oczywiście przypadek pierwszego, legendarnego maratończyka, okazuje się, że podobnych zdarzeń na trasach trochę było. I to wcale nie tylko na królewskim dystansie. Trochę mnie zmroziła informacja, że w kwietniu b.r. podczas memoriału Winiada Osińskiego w Szczecinku na dystansie 10 km tuż po finiszu zasłabł i pomimo dwugodzinnej reanimacji zmarł 37 letni biegacz. A ja tam będę biegł w przyszłym tygodniu na dystansie 4 razu dłuższym plus 2 kilometry i 195 metrów. Ciekawe, czy przeżyję. Podczas Cracovia Maraton w kwietniu b.r. 67-letni maratończyk miał zawał tuż po starcie. Był po dwóch operacjach serca i pomimo 3,5-godzinnej reanimacji zmarł. Cały tekst:
http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,17786378,Smierc_podczas_krakowskiego_maratonu__Zawal_tuz_po.html#ixzz3h5bsuYrK

W zeszłym roku podczas maratonu w Poznaniu także zmarł biegacz. Ja też będę biegł w Poznaniu, jeżeli rzecz jasna przeżyję Szczecinek.

Przykładów można mnożyć. W 2013 roku na finiszu biegu „ Biegnij Warszawo” zmarł 26 letni mężczyzna. Krótki wycinek dłuższego tekstu z pro.run.pl z 2013 roku: „Po starcie w Półmaratonie „Słowaka” zmarł jeden z zawodników, który zasłabł na trasie i został odwieziony do grodziskiego szpitala. 34 – letniego biegacza, Ireneusza Skopa, z Lubonia przywieziono w niedzielę do szpitala w stanie skrajnego wyczerpania i niedotlenienia organizmu. – Zabiegał się na śmierć… – mówią krótko lekarze.” Fragment tekstu z menshealth.pl z 20 lipca 2012 roku: „”W 2004 roku podczas maratonu rozgrywanego na olimpijskiej trasie byłem świadkiem śmiertelnego wypadku – wspomina Przemek Walewski, redaktor „Runner’s World” i maratończyk. – Było to około piątego kilometra. Usłyszałem jakieś krzyki, obejrzałem się za siebie. Jeden z biegaczy przewrócił się. Na mecie okazało się, że to nie było zasłabnięcie, tylko śmiertelny wypadek. Najprawdopodobniej zawał serca”.

Bo to właśnie serce – mięsień, który właściwie jako jedyny w całym Twoim ciele podczas zawodów czy treningu pracuje bez przerwy – jak pokazują najnowsze badania, jest najbardziej narażone w czasie biegu na 42 km 195 m.”

Przykładów można wyliczać i wyliczać. Dlaczego tak się dzieje? Jak tłumaczy dr. Krzysztof Mizera na portalu natemat.pl: „Maraton to wysiłek, który szczególnie eksploatuje serce. Może wyjaśnię to na przykładzie. W spoczynku serce człowieku pompuje 5 litrów krwi na minutę, tak? A jak mamy zawodowego sportowca, podejmującego wysiłek, ta liczba dochodzi nawet do 30-40 litrów. Na minutę, a przecież taki wysiłek trwa dwie albo i trzy godziny. Niech pan sobie to wszystko przemnoży – analizuje Mizera. Dodaje, że nawet lekki problem kardiologiczny, który normalnie nie dałby większych objawów, tu może doprowadzić do tragedii. – O tym mało się mówi, ale na maratonach ludzie mdleją i tracą przytomność. Z reguły kilkanaście osób na jedne zawody. Wiem, co mówię: maraton to katorżniczy wysiłek, nawet dla osoby do niego przygotowanej – stwierdza.”.

Tak sobie czytam, analizuję i szukam, szukam przykładów. Znajduję ich coraz więcej. Dochodzę, a w zasadzie dobiegam do pewnych wniosków. Tak naprawdę wszyscy wcześniej, czy później umrzemy. Nikogo z nas to nie minie. Warto sobie zadać pytanie. Czy chcemy odejść z tego życia walcząc z samym sobą, ze swoimi słabościami, czy leżąc w łóżku w szpitalu, czy domu gasnącymi oczami obserwując uciekające nam życie i wiedząc, że nawet nie spróbowaliśmy go pogonić? Tak przyznaję, że w większości przypadków śmierć następuje przez nieodpowiednie przygotowanie, czy wręcz zbyt optymistyczne podejście do swoich możliwości i umiejętności. Jest to bez wątpienia tragedia, szczególnie dla rodziny. Szczególnie, jeżeli dotyczy osób nieodpowiednio przygotowanych. No i oczywiście rodziny, która będzie cierpiała. Jest to ból, którego nie da się opisać. Ale pamiętajmy o jednym. Ci, co odeszli nie poddali się końca. Przegrali, ale w walce. I to jest w tym wszystkim najważniejsze. Umarli szczęśliwi w czasie realizacji swojej pasji. Tak samo zdarzają się przypadki śmierci w czasie seksu. Także z wyczerpania. Czy może być piękniejsza śmierć? Oczywiście, w przypadku, że śmierć może być piękna. Zobaczmy, czy i co będę skrobał po Szczecinku. Ryzykuję, ale czym jest życie bez ryzyka. Mówi się, że biegamy po zdrowie, ale czasem się zdarza bieg po śmierć. Powtórzę się wolę umrzeć szczęśliwy w biegu, niż w bólach w łóżku szpitalnym. Wolę odejść w walce z samym sobą, niż z nieuleczalną chorobą. Wolę, by to nastąpiło nagle i niepodziewanie, niż czekając na panią Kostuchę utęsknieniem w niewysłowionym cierpieniu. Wolę opuścić ten ziemski padół w pełnym werwy i chęci do życia okresie, niż zamartwiając najbliższych widokiem dołującej starości połączonej z niedołężnością. .

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


Martix
Marcin Drabik

Ostatnio zalogowany
2023-06-17
18:24

 2015-07-27, 21:53
 
Również świeżym i tragicznym przypadkiem jest śmierć zawodnika w Prudniku w biegu na 10 km. Kilka lat temu młody żołnierz zmarł na trasie 1 półmaratonu Ełckiego w którym brałem udział. No i znany przypadek z Korycina z Półmaratonu Mlecznego gdzie zmarł kilkunastolatek, w kręgu biegaczy mówiło się że nadużył napoje energetyczne.
Główną przyczyna zgonów nie tylko na biegach ale ogólnie w sporcie są grożne zaburzenia rytmu serca tzw. migotanie komór,nastepnie zawały serca. Każdy kto rozpoczyna przygodę z bieganiem powinien zrobić sobie badanie serca {najważniejsze USG}, wydolnościowe i badania analityczne krwi.Oczywiscie przed takim wielkim wysiłkiem jak triathlon czy maraton ważne jest odpowiednie przygotowanie wysiłkowe by nie okazało się że przed nami jest "o jeden most za daleko".
Tragicznie zmarły ksiądz był moim rówieśnikiem,był cenionym i poważanym proboszczem z parafii p.w. Św. Michała Archanioła w Gnieżnie i jest to wielka strata bo miał dobry wpływ na młodież dzięki aktywności ruchowej którą krzewil oprócz wiary. Miał dzisiaj wyruszyć na rowerową pielgrzymkę do Częstochowy. Pokój Jego Duszy!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



pterodaktyl
Tomek

Ostatnio zalogowany
2019-07-19
08:03

 2015-07-27, 21:58
 
Mam takie wrażenie , że biegną nogi i biegnie głowa . Jeżeli ambicje ( głowa ) chce więcej niż potrafią nogi , może się to źle skończyć . Ważne , żeby zawsze głowa słuchała tego , co mówią nogi .
Niestety często , żeby osiągnąć coś więcej - coś ponad swoje możliwości - trzeba zapomnieć o nogach i dać się ponieść głowie .

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2015-07-28, 13:26
 
2015-07-27, 21:53 - Martix napisał/-a:

Również świeżym i tragicznym przypadkiem jest śmierć zawodnika w Prudniku w biegu na 10 km. Kilka lat temu młody żołnierz zmarł na trasie 1 półmaratonu Ełckiego w którym brałem udział. No i znany przypadek z Korycina z Półmaratonu Mlecznego gdzie zmarł kilkunastolatek, w kręgu biegaczy mówiło się że nadużył napoje energetyczne.
Główną przyczyna zgonów nie tylko na biegach ale ogólnie w sporcie są grożne zaburzenia rytmu serca tzw. migotanie komór,nastepnie zawały serca. Każdy kto rozpoczyna przygodę z bieganiem powinien zrobić sobie badanie serca {najważniejsze USG}, wydolnościowe i badania analityczne krwi.Oczywiscie przed takim wielkim wysiłkiem jak triathlon czy maraton ważne jest odpowiednie przygotowanie wysiłkowe by nie okazało się że przed nami jest "o jeden most za daleko".
Tragicznie zmarły ksiądz był moim rówieśnikiem,był cenionym i poważanym proboszczem z parafii p.w. Św. Michała Archanioła w Gnieżnie i jest to wielka strata bo miał dobry wpływ na młodież dzięki aktywności ruchowej którą krzewil oprócz wiary. Miał dzisiaj wyruszyć na rowerową pielgrzymkę do Częstochowy. Pokój Jego Duszy!
Jesu Marcin!!!!

Półmaraton Mleczny to było serce, chłopak leczył się kardiologicznie a rodzice i tak pozwolili mu startować!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


witas
Piotr Wiercioch

Ostatnio zalogowany
2024-04-12
08:37

 2015-07-28, 13:32
 
Nie demonizujmy maratonu !!!
Zauważcie, że wszelkie przypadki śmierci na biegach w Polsce miały miejsce w biegach krótszych niż maraton, a jeżeli podczas maratonu to na pierwszych kilkunastu kilometrach.
Jaki z tego można wysnuć wniosek? Maraton nie zabija !!!
Niektórych zabija samo bieganie, bo nie zdają sobie sprawy z tego, że noszą w sobie tykającą bombę. Zdrowych ludzi maraton nie zabije. Prędzej zejdą z trasy lub zasłabną na trasie, ale zdrowego serca nie zabiegają na śmierć.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


kmagda
Kazimierz Magda

Ostatnio zalogowany
2020-08-17
15:00

 2015-07-28, 23:16
 
2015-07-28, 13:32 - witas napisał/-a:

Nie demonizujmy maratonu !!!
Zauważcie, że wszelkie przypadki śmierci na biegach w Polsce miały miejsce w biegach krótszych niż maraton, a jeżeli podczas maratonu to na pierwszych kilkunastu kilometrach.
Jaki z tego można wysnuć wniosek? Maraton nie zabija !!!
Niektórych zabija samo bieganie, bo nie zdają sobie sprawy z tego, że noszą w sobie tykającą bombę. Zdrowych ludzi maraton nie zabije. Prędzej zejdą z trasy lub zasłabną na trasie, ale zdrowego serca nie zabiegają na śmierć.
Generalnie się z tym zgadzam! Organizm sam powinien zadbać o to, aby nie umrzeć... I dba o to cały czas! Musimy tylko jego słuchać!! Jak biegniemy za ostro i zbyt szybko, to odmawia
współpracy.
Pozdrowienia!
Kazimierz M.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Kraku runn...

Ostatnio zalogowany
2015-08-07
22:07

 2015-07-29, 13:12
 
Nie dziwie sie pasji, nie dziwie sie ze ludzie chca uprawiac sport, ale czy czasem nie nalezy spojrzec na to "co za duzo co nie zdrowo"? Przeciez mozna biegac, mozna plywac, mozna miec wyniki ale czy za wszelka cene? Ok triathlon kojarzy mi sie troche ze wspinaczka wysokogorska - czyli z duzym ryzykiem. Ja sam biegam i uprawiam sporty, ale wysilku jakim jest triatlon i iron to sie szczerze boje. Nawet jesli przebada mnie lekarz, bo wiele jest przypadkow (np. w pilce noznej) jak w zawodowym sporcie ludzie umieraja. Wysilek ale z glowa.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



pas72

Ostatnio zalogowany
2019-09-17
13:17

 2015-07-29, 20:03
 Wcześniej czy później
W mojej rodzinie kilka osób przedwcześnie umarło na zawał serca bez biegani. I raczej nie da się powiedzieć, czy gdyby biegali, to umarliby wcześniej, czy później, ale ja wierzę, że rozsądne bieganie zdecydowanie częściej przedłuża ludziom życie, niż odbiera. A że bardziej zwraca uwagę zgon na ulicy niż w domu, to nietrudno wyciągać z tego pochopne wnioski.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2015-07-30, 14:51
 
pomijając wszystko inne, założę się o co tylko chcecie, że rodzina i najbliżsi woleli by jednak być z nami dłużej, niż patrzeć "jak pięknie umieramy na biegu"

autor to egoista
wierzę, że przyszłość rodziny już zabezpieczył, łącznie z ewentualnym transportem zwłok, bo to nie kosztuje 5zł i nie sądzę, żeby ubezpieczenie to pokrywało....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


Hung
Marek Piotrowski

Ostatnio zalogowany
2024-02-17
21:23

 2015-07-30, 17:16
 
„... wolę umrzeć szczęśliwy w biegu, niż w bólach w łóżku szpitalnym. Wolę odejść w walce z samym sobą, niż z nieuleczalną chorobą. Wolę, by to nastąpiło nagle i niepodziewanie, niż czekając na panią Kostuchę  utęsknieniem w niewysłowionym cierpieniu”.

To tylko marzenia. Bieganie nie daje gwarancji, że właśnie tak będzie. Autor – równie dobrze – może doznać podczas biegu takiej kontuzji lub awarii systemu w organizmie, że przez wiele lat będzie się męczył i kostucha nawet nie zajrzy do niego. W szpitalnym łóżku lub na wózku niczym nie będzie się różnił od chorego bez przeszłości sportowej. A może będzie się różnił, ale tym, że jego wysportowany, mocny organizm będzie dłużej zwlekał (męczył się) z finiszem.
Temat przykry, bo oparty na tragicznych faktach. Nigdy nie wiemy ile zostało do mety.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (151 wpisów)


pas72

Ostatnio zalogowany
2019-09-17
13:17

 2015-07-31, 01:03
 
2015-07-30, 14:51 - Magda napisał/-a:

pomijając wszystko inne, założę się o co tylko chcecie, że rodzina i najbliżsi woleli by jednak być z nami dłużej, niż patrzeć "jak pięknie umieramy na biegu"

autor to egoista
wierzę, że przyszłość rodziny już zabezpieczył, łącznie z ewentualnym transportem zwłok, bo to nie kosztuje 5zł i nie sądzę, żeby ubezpieczenie to pokrywało....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


pas72

Ostatnio zalogowany
2019-09-17
13:17

 2015-07-31, 01:23
 
2015-07-30, 14:51 - Magda napisał/-a:

pomijając wszystko inne, założę się o co tylko chcecie, że rodzina i najbliżsi woleli by jednak być z nami dłużej, niż patrzeć "jak pięknie umieramy na biegu"

autor to egoista
wierzę, że przyszłość rodziny już zabezpieczył, łącznie z ewentualnym transportem zwłok, bo to nie kosztuje 5zł i nie sądzę, żeby ubezpieczenie to pokrywało....
Nieegoiści ponad to, co woleliby dla siebie, przedkładają uniknięcia okrutnych cierpień u najbliższego - nawet kosztem śmierci, jeśli taka jest jego wola. Może i autor przesadza z metaforyczną "śmiercią z uśmiechem na ustach", ale z "choinkami zapachowymi w karawnie" mogłabyś sobie jednak odpuścić.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA

 



Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2015-07-31, 16:04
 
2015-07-31, 01:23 - pas72 napisał/-a:

Nieegoiści ponad to, co woleliby dla siebie, przedkładają uniknięcia okrutnych cierpień u najbliższego - nawet kosztem śmierci, jeśli taka jest jego wola. Może i autor przesadza z metaforyczną "śmiercią z uśmiechem na ustach", ale z "choinkami zapachowymi w karawnie" mogłabyś sobie jednak odpuścić.
oczywiście że mogę odpuścić, ale ktoś zapłacić za to będzie musiał, i chyba nie myślisz, że ZUS?


ja wiem, że w pewnych kwestiach ludziom brakuje wyobraźni...
zupełnie jak temu gościowi, który leczył się przewlekle i pojechał na wakacje do Egiptu z podstawowym ubezpieczeniem

no, wakacje tanie nie były i te kilkadzieści zł więcej na ubezpieczenie-no po prostu zabrakło
jak się facetowi zmarło w związku z tą jego chorobą, szpital nie chciał wydać zwłok, dopóki nie uregulują rachunku za leczenie
ubezpieczenie tego nie pokrywało i żona zbiórkę robiła- kilkanaście tysięcy zł plus oczywiście koszty transportu

warto?


  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


pas72

Ostatnio zalogowany
2019-09-17
13:17

 2015-07-31, 17:38
 
2015-07-31, 16:04 - Magda napisał/-a:

oczywiście że mogę odpuścić, ale ktoś zapłacić za to będzie musiał, i chyba nie myślisz, że ZUS?


ja wiem, że w pewnych kwestiach ludziom brakuje wyobraźni...
zupełnie jak temu gościowi, który leczył się przewlekle i pojechał na wakacje do Egiptu z podstawowym ubezpieczeniem

no, wakacje tanie nie były i te kilkadzieści zł więcej na ubezpieczenie-no po prostu zabrakło
jak się facetowi zmarło w związku z tą jego chorobą, szpital nie chciał wydać zwłok, dopóki nie uregulują rachunku za leczenie
ubezpieczenie tego nie pokrywało i żona zbiórkę robiła- kilkanaście tysięcy zł plus oczywiście koszty transportu

warto?

Chyba trudno generalizować. W większości przypadków takie ubezpieczenia są nieopłacalne, bo o ile się orientuję:
- mają limit,
- statystycznie więcej się płaci niż otrzymuje
- traci się czas na biurokrację
- umierający zwykle ma majątek większy od tego limitu.
Rzecz jasna w przypadku śmierci żona nie ma głowy na pieniężenie majątku, ale gdyby ta rodzina od zawsze zamiast płacić ubezpieczenia tę kwotę wpłacała na konto, to tych środków raczej by starczyło na ten szpital.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA


biegowaama...
Paweł Kempinski

Ostatnio zalogowany
2018-07-17
07:24

 2015-07-31, 20:25
 autor
LINK: http://biegaczamator.blog.pl/
Dzięki za liczne komentarze. Co do ich treści, to nad każdym z uwagą i szacunkiem się pochylam. Co do egoizmu, to każdy z nas musi mieć coś w sobie trochę egoisty, gdyż jeżeli nie będziemy potrafili siebie kochać, to czy będziemy potrafili kogoś innego. A co do samej treści, co jest dla rodziny lepsze: utrzymywanie nas w stanie życia w chorobie, patrzeć na nasze cierpienie, ból wydając ogromne pieniądze by zapewnić nam jeszcze dzień przepełniony starością, czasem łączoną z bólem i cierpieniem niż otrzymać odszkodowanie ( i to nie takie od ZUS, tylko z odpowiedniej polisy) i pochować nas wiedząc, ze odeszliśmy szczęśliwi, robiąc to, co kochamy? Wiem, trudny temat, ale musimy spojrzeć wieloetapowo, a nie właśnie egoistycznie

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (8 wpisów)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2015-07-31, 23:07
 
2015-07-31, 20:25 - biegowaamatorszczyzna napisał/-a:

Dzięki za liczne komentarze. Co do ich treści, to nad każdym z uwagą i szacunkiem się pochylam. Co do egoizmu, to każdy z nas musi mieć coś w sobie trochę egoisty, gdyż jeżeli nie będziemy potrafili siebie kochać, to czy będziemy potrafili kogoś innego. A co do samej treści, co jest dla rodziny lepsze: utrzymywanie nas w stanie życia w chorobie, patrzeć na nasze cierpienie, ból wydając ogromne pieniądze by zapewnić nam jeszcze dzień przepełniony starością, czasem łączoną z bólem i cierpieniem niż otrzymać odszkodowanie ( i to nie takie od ZUS, tylko z odpowiedniej polisy) i pochować nas wiedząc, ze odeszliśmy szczęśliwi, robiąc to, co kochamy? Wiem, trudny temat, ale musimy spojrzeć wieloetapowo, a nie właśnie egoistycznie
odszkodowanie za śmierć w trakcie amatorskiego uprawiania sportu? a która firma coś takiego oferuje? to nie jest nieszczęśliwy wypadek!

a bierzesz pod uwagę problemy jakie ciągnie za sobą zgon na zawodach? wiesz co się wtedy dzieje? ja znam nawet jeden przypadek gdzie wkroczyła prokuratura
niby podpisujemy kartkę, że jesteśmy spełna rozumu, ale rodzina może tego zdania nie podzielać, oskarżać orga, że to jego wina.....

nie mówimy o trzymaniu ludzi pod respiratorem, mówimy o tym, że przez głupotę ludziom- a tutaj biegaczom, bardzo się do śmierci śpieszy
później tylko wypisuje się na forach "jaka szkoda że już odszedł, miał takie plany, dzieci płaczą"....

przez wszystkie blogi i fora przewija się od ponad miesiąca opisywanie jak się to źle autor czuł w trakcie biegu- i opisuje wszystkie symptomy udaru cieplnego, który, najzwyczajniej w świecie, jest śmiertelny
ale nie-najważniejsze dalej napierać i biec, przecież trzeba mieć dobry czas na mecie
i piszą to młodzi i starsi, dobrze wytrenowani i biegowe łamagi
i nie wiedzą nawet, jak blisko byli

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


Admin
Michał Walczewski
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-02
09:23

 2015-08-01, 13:53
 
Ostatnio interesowałem się ubezpieczeniem od śmierci podczas uprawiania biegania (na treningach i zawodach, od zawału, potrącenia przez auto itd). Niestety - bieganie jest już traktowane przez ubezpieczycieli jako sport wysokiego ryzyka. Ubezpieczenie roczne na kwotę 100.000 złotych, składka wynosi... aż 3400 pln...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (87 sztuk)

 



Paweł II Y...
Paweł Jarzębowicz

Ostatnio zalogowany
2019-04-19
18:37

 2015-08-01, 14:44
  Czasem, niektórzy robią o jeden krok za dużo - ten jedyny.
Kilka prostych przyczyn skutkowo - zawałowych, które mówią jasno, że nie sam bieg uliczny jest przyczyną śmierci człowieka, bo nikt nie umiera nagle, po pokonaniu 10 - 20 km, gdy przecież w ostatnim miesiącu zrobił ich powiedzmy 500.

- Częste treningi w nadmiernym upale, więc przegrzania organizmu, katowanie serca.
- Nadmierna ilość startów w ciągu roku 50-100?
- Brak, lub niedostateczne nawadnianie na treningach.
- Bieganie na jesień lub w zimie bez odpowiedniego ubrania, często przemoczone nogi, wyziębienia ciała a więc zaziębienia, choroby (często źle leczone)
- Brak lub złe odżywianie na co dzień (w pracy, w domu)
- Nie odpowiednie odżywianie, przed w czasie i po treningu
- Brak regeneracji organizmu po treningu
- Duża ilość piwa po treningu, czy po biegu (bo piwo musi być)
- Nadmierna ilość wybieganych kilometrów na treningach
- Brak badań lekarskich, okresowych.
- Brak odpowiedniej ilości snu.
- Bieganie z kontuzjami, dolegliwościami brzucha itp.
- Brak odpowiedniej diety
- Stres
- Ciężka praca (która bez biegania jest ponad normę)
- Nadmierne ambicje (trening za wszelką cenę)
- Błędna świadomość posiadania olbrzymiej ilości wiedzy (a w efekcie pusta głowa zawalona bzdurami, którą wciskamy innym, zwłaszcza początkującym)
- Idiotyczne wręcz ambicje biegowe (przykładowo 30-40 maratonów w ciągu roku, 600km treningu na miesiąc czy zaliczenie 10 górskich maratonów na rok)

To wszystko w końcu musi się skumulować i eksplodować, a że bieg uliczny to dodatkowo ogromna adrenalina, czasem stres to przypadki śmierci na biegach były i będą.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (4 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (9 sztuk)


M@rlon
M@re# L@n!ec

Ostatnio zalogowany
2024-04-15
21:52

 2015-08-01, 22:14
 
2015-08-01, 13:53 - Admin napisał/-a:

Ostatnio interesowałem się ubezpieczeniem od śmierci podczas uprawiania biegania (na treningach i zawodach, od zawału, potrącenia przez auto itd). Niestety - bieganie jest już traktowane przez ubezpieczycieli jako sport wysokiego ryzyka. Ubezpieczenie roczne na kwotę 100.000 złotych, składka wynosi... aż 3400 pln...
Mam takie ubezpieczenie, nie obejmuje wszystkich zdarzeń, płacę niemało, ale nie było problemów z załatwieniem odpowiedniego aneksu. Co ciekawe ubezpieczyciel przy przedłużeniu umowy "zapomniał" o aneksie, zauważyłem to po miesiącu. Ubezpieczenie nie obejmuje triatlonu i co ciekawe np. jazdy quadem, ale myślę że mozną się dogadac. Tylko że niestety tak naprawdę szczególy każdej polisy wychodzą dopiero po szkodzie

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (1 wpisów)


emka64
Krzysztof Mazur
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-01
16:34

 2015-08-02, 22:45
 
2015-07-30, 17:16 - Hung napisał/-a:

„... wolę umrzeć szczęśliwy w biegu, niż w bólach w łóżku szpitalnym. Wolę odejść w walce z samym sobą, niż z nieuleczalną chorobą. Wolę, by to nastąpiło nagle i niepodziewanie, niż czekając na panią Kostuchę  utęsknieniem w niewysłowionym cierpieniu”.

To tylko marzenia. Bieganie nie daje gwarancji, że właśnie tak będzie. Autor – równie dobrze – może doznać podczas biegu takiej kontuzji lub awarii systemu w organizmie, że przez wiele lat będzie się męczył i kostucha nawet nie zajrzy do niego. W szpitalnym łóżku lub na wózku niczym nie będzie się różnił od chorego bez przeszłości sportowej. A może będzie się różnił, ale tym, że jego wysportowany, mocny organizm będzie dłużej zwlekał (męczył się) z finiszem.
Temat przykry, bo oparty na tragicznych faktach. Nigdy nie wiemy ile zostało do mety.
Nie uwierzysz , w zupełności się z Tobą zgadzam. Wyjątkowo :)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (21 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :1  2  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
biegacz54
12:58
Brytan65
12:43
Leno
12:34
Darmon
12:34
marek123
12:31
KKFM
12:19
Raffaello conti
11:48
soniksoniks
11:39

11:35
porywczy
11:34
szymk
11:14
mikeg
10:38
kruszyna
10:38
AntonAusTirol
10:25
slawcio1
10:25
stanlej
09:58
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |