|
POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2011-04-30, 21:34 wyniki
2011-04-30, 21:19 - Dana M napisał/-a:
Oczywiście, że wyniki będą na "maratonach". |
Wyniki wysłane na maratony i psb
Jeżeli ktoś jest bardzo niecierpliwy - prosze o kontakt na olej@2one.pl |
| | | | | |
| 2011-04-30, 21:50 Zdjęcia
| | | | |
| | | | | |
| 2011-04-30, 22:12 Zdjęcia z biegu (zawodników powyżej 3.45)
| | | | | |
| 2011-05-01, 00:18
Fajny maraton, było super, bardzo mili i sympatyczni organizatorzy oraz osoby z obsługi maratonu.
Dla mnie maraton do wielokrotnego powtarzania. |
| | | | | |
| 2011-05-01, 08:08
2011-04-30, 20:33 - Magda napisał/-a:
bozi dziękowałam, że zdecydowałam się na krótszy dystans
gdybym miała biec całość to by mnie chyba karetką wywozili, taka patelnia, i to od 9 rano!!! masakra!!!
był problem z dojazdem do biura (można w sumie zwalić na nasze niezorganizowanie, ale banera nie było widać, błądziliśmy), a brak tojek przy starcie/mecie to mnie po prostu zdruzgotał
gdyby nie knajpa obok, to chyba jak wszyscy zaczęłabym załatwiać się pod najbliższym drzewem
ale ten basen po biegu miodzio
czekam na wyniki, nie miałam czasomierza, nie mam pojęcia ile w końcu pobiegłam
dziękuję za przesympatyczne towarzystwo na trasie ;)
było w sumie ok, ale dla mnie to start "jednorazowy", czyli "więcej mnie tam nie będzie" |
Andrzej dawaj zdjęcia Marioli :) na Twoje się nie załapałem |
| | | | | |
| 2011-05-01, 10:47
2011-05-01, 08:08 - Artek napisał/-a:
Andrzej dawaj zdjęcia Marioli :) na Twoje się nie załapałem |
| | | | | |
| 2011-05-01, 11:15
2011-05-01, 08:08 - Artek napisał/-a:
Andrzej dawaj zdjęcia Marioli :) na Twoje się nie załapałem |
Dzisiaj będą ;)
Pozdrawiam
|
| | | | |
| | | | | |
| 2011-05-01, 11:49 wyniki maratonu
| | | | | |
| 2011-05-01, 11:51 wyniku biegu na 10,5 km
| | | | | |
| 2011-05-01, 12:43 Dzieki Arek
2011-05-01, 11:49 - Artek napisał/-a:
zanim pojawia sie w serwisie |
Wprawdzie nie biegałem, ale mogłem oficjalne wyniki naszych ludzi wrzucić na klubową stronę. Hirek powinien wysyłać wyniki do Ciebie, bo tam gdzie wysyła nie pracują, lecz świętują :) |
| | | | | |
| 2011-05-01, 15:11 Zdjęcia Marioli
2011-05-01, 08:08 - Artek napisał/-a:
Andrzej dawaj zdjęcia Marioli :) na Twoje się nie załapałem |
| | | | | |
| 2011-05-01, 19:25 filmik z mety
| | | | |
| | | | | |
| 2011-05-02, 19:29
2011-04-30, 21:02 - emka64 napisał/-a:
Gorący - bo było gorąco :)
Wygrała Marzena Morawska (rekordzistka trasy - choć dziś nie poprawiła wyniku), a wśród panów - znany portalowcom MP Piotr Uciechowski .
Piotrek kapitalnie rozegrał bieg taktycznie. Przed startem mówił, że chce złamać trójkę i to jest jego cel. Bieg zaczął w swoim tempie i na 5 km był na ok. 20 miejscu.
Nie wiem co było potem, ale gdy czołówka mnie zaczęła dublować był 3. Na 36 km biegł około 600m za pierwszym zawodnikiem i ok 200m za drugim. Ale podczas gdy dwaj pierwsi sprawiali wrażenie wyczerpanych, było widać, że Piotr jest mocny i mocno zmotywowany. I tak połknął rywali.
Wielkie gratulacje dla Piotrka, osobiście się cieszę, że wygrał.
I jako ciekawostkę dodam, że kol. Martix był bardzo szczęśliwy - złamał czwórkę :) |
Moje uznanie Krzysztofie dla Piotrka,że nie patrzył się na to jak wielu ścigaczy czy za pierwsze miejsce jest forsa czy nie,a wiadomo że były tylko puchary.Po prostu wystartował i w swoim zapewne maksymalnym tempie wygrał nie patrząc na korzyści finansowe.
Moje uznanie dla orgów za umiejętnośc zorgaznizowania rodzinnego,kameralnego maratonu.W końcu również uznanie dla wszystkich co jak ja zdecydowali się wystartowac w tym uznawanym za niezbyt motywujacym do rekordów maratonie i go ukończyli. A naprawdę w tej pogodzie jak w tym dniu panowała,na dośc uciązliwych przewyzszeniach na wiaduktach i w dodatku na 4 kółkach które nie każdemu odpowiadają oraz w dodatku uciążliwym ruchu samochodów ukończenie maratonu nie było najłatwiejsze i widziałem że "siadało" wielu zawodników którzy na "masówkach" osiągają lepsze wyniki.Mi njabardziej dokuczało to ciepło co czuło się po głowie i żałowałem że nie miałem czapeczki,dokuczała kolka którą odczułem na ostatnim okrążeniu i bolesny odcisk który mi się zrobił zaraz na drugim okrążeniu.To na pewno dało mi trochę w "plecy" i miałbym jeszcze choc trochę lepszy czas na mecie ale przyznam że w maratonie nie biegło mi się tak dobrze od dawien dawna.Ostatni raz w 2008 roku w Berlinie i od tamtego czasu przez 12 maratonów nie udało mi się ani razu złamac czwórki,zaczynałem tracic nadzieje a tu taki dar od losu i Boga.Zasłużyłem sobie na to i zacząłem bardziej w siebie wierzyc. A dawniej obawiałem się tego maratonu argumentując że nie jest motywujący do szybszego biegania.A jednak można!
Podziękowałem też wolontariuszom podającym nam napoje,tym najmłodszym i starszym.Wzorowo spisał się chłopak na drugim punkcie co dosłownie biegał za nami z napojami.Super! Najbardziej wkurzał mnie intensywny ruch uliczny,kierowcy niektórzy nie byli zbyt delikatni,jeden chamował za mną z piskiem opon przez co najadłem się strachu.Tu wzorem Maratonu Metropolii na który się wybieram powinno się ustawic uliczne pachołki oddzielające wyłączoną częśc jezdni a będzie bezpieczniej.Na tamtym maratonie pachołki są prawie na całej trasie z Bydgoszy do Torunia.
Maraton jest fajny również dzieki obecności przesympatycznej córki Basi Szlachetki,jej Kasi,którą osobiście poznałem w Warszawie przed Maratonem Warszawskim w roku ubiegłym.To wspaniały i życzliwy człowiek.,zapewne jak Jej mama. Szczególną atmosferę odczuwało się na zakończeniu,atmosferę lepszą niż na maratonach masowych.Podoba mi się również termin tego biegu-1 maja,dawnie prawie że kolidował z Maratonem Wrocław,teraz dzięki temu że ten jest przełożony na jesień startuje w Jelczu więcej zawodników i więcej zapewne startowac tu będzie.Z terminem był też taki plus że odbył sie z wiadomych powodów 30 kwietnia a nie 1 maja.Na koniec jeszcze raz duże uznanie dla orga za to że za mniejsze pieniądze niż na masówkach i przy mniejszej ilości sponsorów również mozna zrobic całkiem fajny maraton i za przywilej dla najwolniejszych,mozliwośc startu godzinę wcześniej czego na masówkach nie ma.Podziękowanie jeszcze dla Hirka za szybkie wyniki i dla wszystkich robiących zdjęcia! |
| | | | | |
| 2011-05-02, 19:51
Zginoł mi zegarek sportowy firmy Garmin model Forerunner305.Będę bardzo wdzięczny znalazcy. |
| | | | | |
| 2011-05-03, 14:57
2011-04-28, 15:32 - dziesiatka napisał/-a:
Czyli walczymy o kwalifikację olimpijską? Fajnie...:-) |
Byłem pewien , że już kwalifikację mam w kieszeni, gdy ktoś krzyknął , że jestem dopiero na połówce :) |
| | | | | |
| 2011-05-03, 15:18
2011-04-30, 21:02 - emka64 napisał/-a:
Gorący - bo było gorąco :)
Wygrała Marzena Morawska (rekordzistka trasy - choć dziś nie poprawiła wyniku), a wśród panów - znany portalowcom MP Piotr Uciechowski .
Piotrek kapitalnie rozegrał bieg taktycznie. Przed startem mówił, że chce złamać trójkę i to jest jego cel. Bieg zaczął w swoim tempie i na 5 km był na ok. 20 miejscu.
Nie wiem co było potem, ale gdy czołówka mnie zaczęła dublować był 3. Na 36 km biegł około 600m za pierwszym zawodnikiem i ok 200m za drugim. Ale podczas gdy dwaj pierwsi sprawiali wrażenie wyczerpanych, było widać, że Piotr jest mocny i mocno zmotywowany. I tak połknął rywali.
Wielkie gratulacje dla Piotrka, osobiście się cieszę, że wygrał.
I jako ciekawostkę dodam, że kol. Martix był bardzo szczęśliwy - złamał czwórkę :) |
Jako uzupełnienie mojego poprzedniego wpisu zamieszczam ciekawe wrażenia zwycięzcy - Piotra Uciechowskiego, które otrzymałem mailowo :
"Na 5.km byłem 11. potem na 10. już 7., na półmetku - 4., na 28.- 3. i ost.pętlę zaczynałem 3. ze stratą ok. 300 m do drugiego i ok. 600 m do prowadzącego, biegło mi się b.dobrze i może dzięki temu słońcu udało się ich dogonić, bo "umierali w oczach". Dogoniłem ich na 38.km, wtedy stawiając wszystko na 1.kartę minąłem najpierw jednego, a za 500 m drugiego i nie zareagowali. A wiadomo ile sił wraca jak się zostaje liderem biegu, wtedy już praktycznie na ost. 4-5.km nic złego nie może się wydarzyć.
Bardzo się cieszyłem gdyż było to moje ( w 30.letniej już karierze ) 1.zwycięstwo w maratonie ( było on moim 49.- 50. Jubileuszowy za 4 tygodnie w moim mieście podczas 1.maratonu Opolskiego ) na "krajowym podwórku". Wcześniej na tym klasycznym dystansie odniosłem 2 zwycięstwa w zawodach zagranicznych : w 1996 r. w Fińskim Kuopio z moim "kosmicznym" rek. życiowym - 2;27,18 godz. i w 2002 r. w stolicy Islandii - Reykjaviku, a największy swój sukces w maratonie odniosłem w 68.Mistrz.Polski we Wrocławiu w 1998 r. gdzie zająłem 6.miejsce w MP."
|
| | | | | |
| 2011-05-03, 15:57
2011-05-02, 19:29 - Martix napisał/-a:
Moje uznanie Krzysztofie dla Piotrka,że nie patrzył się na to jak wielu ścigaczy czy za pierwsze miejsce jest forsa czy nie,a wiadomo że były tylko puchary.Po prostu wystartował i w swoim zapewne maksymalnym tempie wygrał nie patrząc na korzyści finansowe.
Moje uznanie dla orgów za umiejętnośc zorgaznizowania rodzinnego,kameralnego maratonu.W końcu również uznanie dla wszystkich co jak ja zdecydowali się wystartowac w tym uznawanym za niezbyt motywujacym do rekordów maratonie i go ukończyli. A naprawdę w tej pogodzie jak w tym dniu panowała,na dośc uciązliwych przewyzszeniach na wiaduktach i w dodatku na 4 kółkach które nie każdemu odpowiadają oraz w dodatku uciążliwym ruchu samochodów ukończenie maratonu nie było najłatwiejsze i widziałem że "siadało" wielu zawodników którzy na "masówkach" osiągają lepsze wyniki.Mi njabardziej dokuczało to ciepło co czuło się po głowie i żałowałem że nie miałem czapeczki,dokuczała kolka którą odczułem na ostatnim okrążeniu i bolesny odcisk który mi się zrobił zaraz na drugim okrążeniu.To na pewno dało mi trochę w "plecy" i miałbym jeszcze choc trochę lepszy czas na mecie ale przyznam że w maratonie nie biegło mi się tak dobrze od dawien dawna.Ostatni raz w 2008 roku w Berlinie i od tamtego czasu przez 12 maratonów nie udało mi się ani razu złamac czwórki,zaczynałem tracic nadzieje a tu taki dar od losu i Boga.Zasłużyłem sobie na to i zacząłem bardziej w siebie wierzyc. A dawniej obawiałem się tego maratonu argumentując że nie jest motywujący do szybszego biegania.A jednak można!
Podziękowałem też wolontariuszom podającym nam napoje,tym najmłodszym i starszym.Wzorowo spisał się chłopak na drugim punkcie co dosłownie biegał za nami z napojami.Super! Najbardziej wkurzał mnie intensywny ruch uliczny,kierowcy niektórzy nie byli zbyt delikatni,jeden chamował za mną z piskiem opon przez co najadłem się strachu.Tu wzorem Maratonu Metropolii na który się wybieram powinno się ustawic uliczne pachołki oddzielające wyłączoną częśc jezdni a będzie bezpieczniej.Na tamtym maratonie pachołki są prawie na całej trasie z Bydgoszy do Torunia.
Maraton jest fajny również dzieki obecności przesympatycznej córki Basi Szlachetki,jej Kasi,którą osobiście poznałem w Warszawie przed Maratonem Warszawskim w roku ubiegłym.To wspaniały i życzliwy człowiek.,zapewne jak Jej mama. Szczególną atmosferę odczuwało się na zakończeniu,atmosferę lepszą niż na maratonach masowych.Podoba mi się również termin tego biegu-1 maja,dawnie prawie że kolidował z Maratonem Wrocław,teraz dzięki temu że ten jest przełożony na jesień startuje w Jelczu więcej zawodników i więcej zapewne startowac tu będzie.Z terminem był też taki plus że odbył sie z wiadomych powodów 30 kwietnia a nie 1 maja.Na koniec jeszcze raz duże uznanie dla orga za to że za mniejsze pieniądze niż na masówkach i przy mniejszej ilości sponsorów również mozna zrobic całkiem fajny maraton i za przywilej dla najwolniejszych,mozliwośc startu godzinę wcześniej czego na masówkach nie ma.Podziękowanie jeszcze dla Hirka za szybkie wyniki i dla wszystkich robiących zdjęcia! |
I Tu jeszcze pozwolę sobie wkleić komentarz triumfatora P.Uciechowksiego do poruszonego przez Marcina aspektu finansowego :
"Ja nigdy na to nie patrzę, wolę np. wygrać lub być na "pudle" w biegu i nic nie zarobić niż np. przybiec 8. i zarobić z 1000 zł czy 10 i 500 zł, bo pieniądze to rzecz nabyta ( dziś są, a jutro ich nie ma ), a satysfakcja i piękny Puchar czy medal ( jaki był w Jelczu w tym roku ) pozostają na całe życie. A i wtedy można gdzieś się pochwalić i znaleźć sponsora choćby małego na jakiś daleki wyjazd. No i ja przecież mam trójkę biegających ( z sukcesami ) dzieci i nie mam wyjścia, muszę im po prostu dawać ojcowski przykład, aby oni wiedzieli, że bieganie i sport w ogóle to wielka życiowa inwestycja, a pieniądze są rzeczą wtórną i mając jakieś sukcesy można je z niejednego źródła "wyszarpać"."
|
| | | | |
| | | | | |
| 2011-05-03, 16:00
Mam takie pytanie - czy nie dałoby się zmienić miejsca startu/mety na skrzyzowanie koło szkoły?? Zawsze to potem blizej do szatni i swoich rzeczy, a trasa byłaby taka sama (pętle bez zmian)??? Samo miejsce zresztą byłoby bardziej kameralne niz obecne miejsce startu/mety... |
| | | | | |
| 2011-05-03, 16:24
2011-05-03, 15:57 - emka64 napisał/-a:
I Tu jeszcze pozwolę sobie wkleić komentarz triumfatora P.Uciechowksiego do poruszonego przez Marcina aspektu finansowego :
"Ja nigdy na to nie patrzę, wolę np. wygrać lub być na "pudle" w biegu i nic nie zarobić niż np. przybiec 8. i zarobić z 1000 zł czy 10 i 500 zł, bo pieniądze to rzecz nabyta ( dziś są, a jutro ich nie ma ), a satysfakcja i piękny Puchar czy medal ( jaki był w Jelczu w tym roku ) pozostają na całe życie. A i wtedy można gdzieś się pochwalić i znaleźć sponsora choćby małego na jakiś daleki wyjazd. No i ja przecież mam trójkę biegających ( z sukcesami ) dzieci i nie mam wyjścia, muszę im po prostu dawać ojcowski przykład, aby oni wiedzieli, że bieganie i sport w ogóle to wielka życiowa inwestycja, a pieniądze są rzeczą wtórną i mając jakieś sukcesy można je z niejednego źródła "wyszarpać"."
|
| | | | | |
| 2011-05-03, 17:49 trochę nieścisłości
2011-04-30, 20:33 - Magda napisał/-a:
bozi dziękowałam, że zdecydowałam się na krótszy dystans
gdybym miała biec całość to by mnie chyba karetką wywozili, taka patelnia, i to od 9 rano!!! masakra!!!
był problem z dojazdem do biura (można w sumie zwalić na nasze niezorganizowanie, ale banera nie było widać, błądziliśmy), a brak tojek przy starcie/mecie to mnie po prostu zdruzgotał
gdyby nie knajpa obok, to chyba jak wszyscy zaczęłabym załatwiać się pod najbliższym drzewem
ale ten basen po biegu miodzio
czekam na wyniki, nie miałam czasomierza, nie mam pojęcia ile w końcu pobiegłam
dziękuję za przesympatyczne towarzystwo na trasie ;)
było w sumie ok, ale dla mnie to start "jednorazowy", czyli "więcej mnie tam nie będzie" |
Potężny baner w okolicach biura był zawieszony, a trudno na wszystkich kierunkach dojazdowych wywieszać tabliczki
Pod drzewem się nie załatwiałem, nie widziałem przy tej czynności innych zawodników - czyli nie WSZYSCY
a ponadto jeżeli z biura na start jest 5 minut spacerkiem to w tym czasie nie nastąpi napełnienie pewnej anatomicznej części ciała
Knajpka - było załatwione aby tam mogli skorzystać bezpłatnie z ubikacji potrzebujący
Prysznice w szkole były tylko z zimną wodą ale to wynik sezonowych ograniczeń z dostawą ciepła. Każdy mógł skorzystać z prysznica i kąpieli na basenie miejskim - informacje udzielało biuro i były dostępne na ogłoszeniach wywieszonych w biurze biegu |
|
|
|
| |
|