Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [1515]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Jarek42
Pamiętnik internetowy
Biegnę więc jestem, jestem więc biegnę

Jarek Kosoń
Urodzony: 1962----
Miejsce zamieszkania: Kołczewo
161 / 292


2018-09-08

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
IV Dziwnowska Liga Biegowa - 6 bieg. 6 sekund do rekordu (czytano: 684 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: https://www.facebook.com/DLB-Dziwnowska-Liga-Biegowa-836363536509847/?ref=page_internal

 

18 sierpnia zakończyłem starty letnie biegiem 4 Mile Jarka (9,436 km) i od tamtej pory moja uwaga skupiła się na 6 biegu DLB, który miał się odbyć 8 września. Dystans prawie taki sam (oficjalnie 9,440 km), częściowo tą samą trasą, ale zamiast po plaży, to po górkach na trasie Dziwnów - Dziwnówek. Wyniki więc powinny być podobne. Na 4 Milach zrobiłem 40:40 i taki czas brałbym w ciemno. Dodatkowo to tego biegu brakowało mi do zaliczenia DLB, więc ważny to był bieg.

Do 2 września biegałem dyszki po szosie (6 razy) i trasie crossowej (5 razy). W tygodniu startowym - 1 dyszka, 3 szósteczki i dzień wolny. Miałem biegać więcej pod półmaraton DLB (6 październik), ale stwierdziłem, że lepiej przygotować się do krótszych dystansów.

W internecie o biegu cisza. Ani jednej informacji. Jednak wierzę ustalonemu grafikowi biegów DLB i pojadę w ciemno na godzinę 10, o której to godzina zawsze się te biegi odbywały. Brak informacji to mniej startujących, o czym organizator powinien wiedzieć.

W dniu startu wstałem przed siódmą, zmierzyłem tętno (47 uderzeń na minutę) i zważyłem się (74,9 kg). Waga niezbyt mnie ucieszyła - już w tym roku ważyłem mniej. O godzinie 7 zjadłem śniadanko. Było 3 godziny do startu, więc 3 kromki chleba z margaryną i miodem. Trochę internetu, szybkie pakowanie i byłem gotów do wyjazdu.

8:33 - wyjazd rowerem. Spokojnie dotarłem do Dziwnowa o godzinie 9:15. Czas przejazdu - 42 minuty. Może trochę za szybko, ale chyba dlatego, że coś szwankuje mi oś przedniego koła i na tym się skupiłem, a nie na jak najbardziej ekonomicznej jeździe. Muszę się tym zająć koniecznie. Na miejscu już byli organizatorzy i pierwsi biegacze. Pomogłem ustawić bramę startową, zapisałem się i trzeba było się przygotować do biegu. Przebrałem się, rozgrzewka, telefon na rękę, bo trzeba zmierzyć jakoś dokładniej ten bieg.

START
Włączam endomondo i ruszam jako drugi. Pierwszy biegacz poszedł szybko do przodu. Po krótkim czasie dogania mnie dwójka biegaczy. Biegnę krótko za nimi, ale odpuszczam. Moje przedbiegowe postanowienie to nie szaleć na początku, więc nie szaleję. Po jakimś kilometrze dogania mnie Przemek. Biegnę jakiś czas razem z nim, nawet powoli doganiamy dwójkę przed nami. Ale długo tak nie szaleję i zostaję sam. Dobiegamy do końca Dziwnowa i po kilkuset metrach skręcamy do lasu. Teraz jest trudny cross - raz pod górkę, raz górki. Biegnę sobie spokojnie i tak dobiegam do Dziwnówka. Nie oglądam się do tyłu, chociaż tam jest mój najgroźniejszy rywal w kategorii - Zdzisiek. Zazwyczaj mnie doganiał, więc też się tego spodziewam. W Dziwnówku nawrót i do Dziwnowa biegnę trasą pieszo - rowerową. Gdy wybiegałem z Dziwnówka po raz pierwszy obejrzałem się do tyłu. Nikogo nie widziałem. Więc trochę wyprzedzam Zdziśka i można się skupić wyłącznie na utrzymaniu tempa. Przed Dziwnowem obejrzałem się jeszcze raz, jakbym nie wierzył, że Zdziśka nie ma blisko mnie. Nie było. Biegnę chodnikiem po Dziwnowie, skręt na promenadę i promenadą końcówka. Teraz trzeba skręcić w lewo na metę w odpowiednim czasie. Pierwszy skręt - nie, drugi skręt - nie, trzeci skręt - tutaj chwila zawahania, krótkie zatrzymanie i myśl - skręcić, bo może brama startowa się przewróciła? Tak to jest jak się biegnie - zmęczenie powoduje, że coś co jest oczywiste oczywistym nie jest. Nie skręciłem i pobiegłem prosto. Żeby trochę odrobić starty mocno przyspieszyłem. Na następnym skręcie już wypatrywałem bramy startowej i wypatrzyłem. Skręciłem, finisz, wyłączam endomondo.
META

Oddaję kartę startową i spoglądam na czas - 40:35. Dobry czas, chociaż marzyłem o złamaniu 40 minut. W tamtym roku zrobiłem na tej trasie 40:29, więc tylko 6 sekund zabrakło do wyrównania rekordu. 5 miejsce też nie jest złe, ale na wyższe nie miałem szans. Próbowałem gonić poprzedzających mnie biegaczy, ale zamiast się przybliżać oddalali się.

Tempo poszczególnych kilometrów:
1 km - 3:46
2 km - 4:01
3 km - 4:14
4 km - 4:26
5 km - 4:13
6 km - 4:11
7 km - 4:09
8 km - 4:20
9 km - 4:19
końcówka - 3:53
1 i 2 kilometr dobry, 3 i 4 kilometr górki, więc słabiej, 8 i 9 kilometr - widoczny spadek tempa, końcówka dobra. W sumie można się przyczepić tylko do 8 i 9 kilometra.

Po około 2 minutach przybiega Zdzisiek, więc tym razem jestem górą. W rozmowie okazuje się, że trochę odpuścił lato, więc moje zwycięstwo nie jest niespodzianką. Trochę jeszcze trzeba było poczekać aż przybiegną wszyscy. Przybiegli, wręczenie pucharów za pierwsze miejsce wśród kobiet i mężczyzn, dyplomy dla 3 pierwszych, pamiątkowe zdjęcia i można było wracać z powrotem.

Wyjazd - godzina 11:18. Przy tablicy Dziwnów włączam stoper, żeby zmierzyć czas przejazdu Dziwnów - Kołczewo. Jakoś jest chyba pod lekki wiatr, więc tempo nie jest zbyt dobre. Sił też jakby niezbyt dużo. Dojechałem do tablicy Kołczewo w czasie 30:55. Słabiutko, bo mój rekord z 2016 roku wynosi 24:35, a w 2017 jadąc po bardzo nierównej ścieżce rowerowej Dziwnów - Międzywodzie zrobiłem 27:54. Do domu dojechałem o godzinie 11:56, czyli czas przejazdu 38 minut (4 minuty lepiej niż w stronę przeciwną).

Podsumowując - niezły czas, taki jaka forma. Zawsze może być lepiej, ale nie ma co wybrzydzać.

Wyniki czołówki:
1. Tomasz Magalski 36:26
2. Mateusz Jaworski 38:19
3. Grzegorz Jamroziak 38:34
4. Przemysław Troszczyński 38:50
5. Jarosław Kosoń - 40:35
6. Adrian Śremski 41:43
7. Zdzisław Kowalski 42:42
8. Joanna Paczyńska 44:16
9. Dorota Kowalska 44:24
10. Borowski Krystian 47:00

Bieg ukończyło 15 biegaczy i 8 biegaczek. Czołówka złamała 39 minut, więc daleko miałem do nich. Ponad dwie minuty lepiej od Zdziśka oznacza, że wyprzedziłem go w klasyfikacji DLB i awansowałem na 2 miejsce. Zajęcie miejsca w pierwszej trójce w klasyfikacji końcowej jest jednak mało prawdopodobne. Musiałoby sporo biegaczy lepszych ode mnie zrezygnować ze skompletowania wymaganych biegów. Ale zawsze to jakaś satysfakcja, że się jest blisko czołówki.

Klasyfikacja DLB po 6 biegach:
1. Arkadiusz Borysiuk 2:55:48 4:03 min/km
2. Jarosław Kosoń 3:17:58 4:33 min/km
3. Zdzisław Kowalski 3:19:09 4:35 min/km

1:11 przewagi to żadna przewaga, więc trzeba się sprężać.




Zdjęcie - mapka biegu z kilometrażem. Wyszło u mnie 9,75 km, trochę za dużo. Inne GPS-y zmierzyły krótszy dystans.

link - kompletne wyniki i zdjęcia z biegu

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
07:27
Admin
06:41
Andante78
06:25
StaryCop
05:43
marian
05:25
kos 88
04:25
frytek
03:12
zmierzymyczas.pl
01:00
piotrpieklo
00:32
lordedward
23:36
orzelek
23:20
kaes
23:10
Gregorius
22:55
Fredo
22:52
Lektor443
22:46
farba
22:43
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |