2013-06-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bo nie wszystko da się zaplanować (czytano: 415 razy)

Hmm, postanowiłam schudn±ć. Zadanie ni to łatwe, ni to trudne. Zaopatrzona w rozpiskę przygotown± przez Pani± Dietetyk ruszyłam jak burza w poniedziałek (wiadomo, je¶li już co¶ zaczynać to od poniedziałku). I jak burza we wtorek skończyłam;)
Wtorek już sam z siebie wróżył, że co¶ się stanie. Byłam osłabiona (kobieto, to drugi dzień diety!) i na miękkich nogach wróciłam z pracy do domu. Zjadłam banana i poleciałam na nie za lekki jak dla mnie trening biegowy. Bieganie nawet mi wyszło, więc do domu wracałam w nienajgorszym humorze. Jednak to, co się stało chwilę póĽniej dobrym humorem nie napawało.
Przeszywaj±ce dreszcze i rosn±ca temperatura ciała. Mimo upałów za oknem trzesłam się jakbym nagle, w letnich ubraniach, trafiła w sam ¶rodek zimy. Rano nie było lepiej. Po ciężkiej, naprawdę ciężkiej nocy obudziłam się z gor±czk± 38,4 st. Wieczorem nadal było 37,7 st (nawet mimo zażycia 1 aspiryny i 2 ibupromów). A na to wszystko brak apetytu.
Dzi¶ wróciłam już na szczę¶cie do żywych. Czuję się jakby przejechał po mnie walec, a było to raptem 1,5 dnia zdrowotnej zapa¶ci. Widzę to tak. Efekty s± dwa. Po pierwsze musiałam odpu¶cić dzisiejsze bieganie (co z perspektywy tego, że ostatnio biegam max 2 xtydzień nie napawa rado¶ci±). Po drugie schudłam 1,7kg. I tylko czemu teraz nie wiem czy cieszyć się czy też płakać?
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora paulo (2013-06-21,09:21): my¶lę, że to pierwsze :). Zdecydowanie ciesz się i słuchaj swojego organizmu. Ja miałem wczoraj biegać, ale zaległem po pracy w fotelu na ogródku i też po krótkim czasie byłem szczę¶liwy, choć nie biegałem :). Tego po prostu potrzebowałem. Marfackib (2013-06-24,12:52): Ubiegły tydzień był jaki¶ taki "ciężkawy" :-)))
Ja próbuję wrócić do swojej "normalnej" wagi od stycznia. Pocz±tek zdrowego odżywiania planuję od każdego poniedziałku. Efektów niestety brak. Pozdrowionka :-)))
|