| | | |
|
| 2019-01-29, 09:48 Rekord Polski w biegu na 1000 km i w biegu 10-dniowym!
Z cyklu,..."Choroba nie jedno ma oblicze,..." |
|
| | | |
|
| 2019-01-29, 14:32
Z cyklu... "Komentować każdy może..." |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2019-01-29, 16:45 niesamowite
Paweł to prawdziwa maszyna do biegania. :)
Trzymam kciuki "Do końca zawodów pozostało 382km i 120 godzin." |
|
| | | |
|
| 2019-01-29, 16:46
Piękne osiągnięcie. Równocześnie trzeba się zastanowić nad granicą sensu czy bezsensu poczynań człowieka. Ciężko taką granicę ustalić. |
|
| | | |
|
| 2019-01-29, 19:19 Super
Dawaj Ziomal dawaj ,dotrwaj do końca 1000 mil,trzymam kciuki-Ziomal z Pragi Płn. |
|
| | | |
|
| 2019-02-01, 22:36 jeszcze chwila i kolejny sukces
|
| | | |
|
| 2019-02-02, 10:20 1000 mil
14 dni 20 h 02 min - tyle potrzebował Paweł Żuk by przebiec 1000 mil (1609 km) |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2019-02-04, 14:20 Pochwała autodestrukcji.
Odnosząc się do fragmentu tekstu,
"Stosunek szerokiej publiczności do tego typu wyzwań jest różny – podziw, niezrozumienie, żarty... Generalnie – "ale po co?"
Czy autor pisząc, "niezrozumienie", miał na myśli brak zachwytu?
Być może tak, bo ja nie zachwycam się nigdy takimi wyczynami. Ani tym Panem, ani Panem który w ciągu roku pokonał 365 maratonów.
Po ukazaniu się informacji na temat te biegu rozmawiałem z dwoma ortopedami oraz jednym fizjoterapeutą. Pytanie moje, jako laika medycznego brzmiało,...jaki skutek dla organizmu człowieka, na trwałe pozostawi taki wysiłek. Opinie były dosyć zgodne. O ile nie ma problemu, dla osób biegający w biegach ultra z tzw. adaptacją wysiłkową/tlenową, to już w obrębie chrząstki, ścięgien, stawów skutek, jakkolwiek przesunięty w czasie, będzie straszny.
Nie jesteśmy cyborgami posiadającymi tytanowe stawy wyposażone w tytanowe ślizgi. Mamy te same mięśnie pospinane podobnymi ścięgnami.
Lubimy jednak takie duże "łał", szczególnie gdy jesteśmy tylko obserwatorami. Ciekawy jestem ilu za rok, dwa lub kilka będzie pamiętało o tym wyczynie, ilu wzruszy się nad problemem biegacza.
Broń Boże, nikomu nikt nie zabroni robić tego co robi. To ciało jest własnością każdego z nas i sami nim dysponujemy. Przerażająca jednak jest absolutna bezrefleksyjność nad tym "wyczynem".
Nie zachwycę się nad tym wyczynem ale jestem pełen współczucia.
|
|
| | | |
|
| 2019-02-04, 15:31
Bardziej straszne jest,że nadal są anonimy nie mające odwagi pisać swoje opinie pod realnym imieniem i nazwiskiem nie mówiąc już o pokazaniu twarzy;) Tutaj nawet fizjolog nie pomoże. Ba, my ultrasi dokonujemy ,rzeczy których nawet fizjo się nie śniło w myśl aby osiągnąć błyskawiczny sukces wystarczy kilkanaście lat ciężkiej i systematycznej pracy treningowej;) |
|
| | | |
|
| 2019-02-04, 16:03
2019-02-04, 15:31 - Arti napisał/-a:
Bardziej straszne jest,że nadal są anonimy nie mające odwagi pisać swoje opinie pod realnym imieniem i nazwiskiem nie mówiąc już o pokazaniu twarzy;) Tutaj nawet fizjolog nie pomoże. Ba, my ultrasi dokonujemy ,rzeczy których nawet fizjo się nie śniło w myśl aby osiągnąć błyskawiczny sukces wystarczy kilkanaście lat ciężkiej i systematycznej pracy treningowej;) |
Panie Kujawiński,...ani fizio, ani filozofom. Jak zwykle, dente bzdety bez konkretu. Typowe dla egocentrycznym osobników. |
|
| | | |
|
| 2019-02-04, 17:24
Niestety zarówno Mount Pers jest niską górą (stąd może posty niskich lotów) jak i dobrze wiadomo,że ryby i anonimy głosu nie mają to w kwestii konkretów zawsze jestem do dyspozycji o ile rozmówca ma twarz i imię. |
|
| | | |
|
| 2019-02-04, 19:53
2019-01-29, 09:48 - mountpers napisał/-a:
Z cyklu,..."Choroba nie jedno ma oblicze,..." |
Jeden lubi chodzić do kościoła , inny biegać ultramaratony. Może i te ultramaratony zdrowe nie są , ale czy jedzenie polskiej wołowiny jest zdrowsze ? Who knows ? |
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2019-02-04, 20:29 Narazie jest dobrze .
Przebiegłem 28 - 100 km biegów , 2 razy 12 godzinne i raz 24 godzinny . Maratonów nie liczę ale około 80 , wszystko jednak robiłem z głową. Jeśli chodzi o mnie to chyba mam niespożyty organizm i ciało , na które to cały czas pracuję. W bieganiu przez 40 lat nie miałem nigdy kontuzji a startowałem od 20 do prawie 40 startów w roku , można to oczywiście sprawdzić. Dzisiaj mam 71 lat i mogę przebiec 10 km w 46 minut a maraton poniżej 4 godziny . Myślę ,że jeszcze kilka lat pobiegam . Jeśli chodzi o moich rówieśników to kilku już nie biega a kilku niestety nie żyje głównie ci co nigdy nie biegali. I jeszcze jedno bardzo ważne ja biegałem poza satysfakcją także do nagród , wygrałem przez 40 lat więcej niż niejeden olimpijczyk , jeśli kiedyś nie będę mógł chodzić to powiem , mnie się jednak opłaciło. |
|
| | | |
|
| 2019-06-15, 18:50
2019-02-04, 14:20 - mountpers napisał/-a:
Odnosząc się do fragmentu tekstu,
"Stosunek szerokiej publiczności do tego typu wyzwań jest różny – podziw, niezrozumienie, żarty... Generalnie – "ale po co?"
Czy autor pisząc, "niezrozumienie", miał na myśli brak zachwytu?
Być może tak, bo ja nie zachwycam się nigdy takimi wyczynami. Ani tym Panem, ani Panem który w ciągu roku pokonał 365 maratonów.
Po ukazaniu się informacji na temat te biegu rozmawiałem z dwoma ortopedami oraz jednym fizjoterapeutą. Pytanie moje, jako laika medycznego brzmiało,...jaki skutek dla organizmu człowieka, na trwałe pozostawi taki wysiłek. Opinie były dosyć zgodne. O ile nie ma problemu, dla osób biegający w biegach ultra z tzw. adaptacją wysiłkową/tlenową, to już w obrębie chrząstki, ścięgien, stawów skutek, jakkolwiek przesunięty w czasie, będzie straszny.
Nie jesteśmy cyborgami posiadającymi tytanowe stawy wyposażone w tytanowe ślizgi. Mamy te same mięśnie pospinane podobnymi ścięgnami.
Lubimy jednak takie duże "łał", szczególnie gdy jesteśmy tylko obserwatorami. Ciekawy jestem ilu za rok, dwa lub kilka będzie pamiętało o tym wyczynie, ilu wzruszy się nad problemem biegacza.
Broń Boże, nikomu nikt nie zabroni robić tego co robi. To ciało jest własnością każdego z nas i sami nim dysponujemy. Przerażająca jednak jest absolutna bezrefleksyjność nad tym "wyczynem".
Nie zachwycę się nad tym wyczynem ale jestem pełen współczucia.
|
Przypomniały mi się popisy naszego anonima ;-))) Miesiące mijają a odwagi jak nie przybyło tak nie przybyło ;-) Jedynie złośliwość jakby nabrzmiała ;) |
|