|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Indian84 (2009-11-09) | Ostatnio komentował | kertel (2010-06-24) | Aktywnosc | Komentowano 417 razy, czytano 2555 razy | Lokalizacja | | Podpięte zawody | VII Bieg RzeĽnika
| Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2010-03-26, 16:32
2010-03-25, 23:57 - tytus napisał/-a:
przykro mi, że masz takie zdanie na mój temat i tyle mam do powiedzenia, sorki |
przykro to było czytać twoje wywody w temacie o Katorżniku |
| | | | | |
| 2010-03-27, 17:09
Zdecydowałem się i ja na udział w tym bieszczadzkim bieganiu. To dla mnie spore wyzwanie takiego dystansu jeszcze na nóżkach nie pokonywałem:)
Praktycznie to niewiele wiem o tym biegu i muszę zebrać sporo wartościowych informacji jak się do takiej tresy przygotować poza kondycją oczywiście bo to jest oczywiste, ale kwestia, odzieży, osprzętu, picia na trasie itp. niby prozaiczne rzeczy, ale zapewnie nieocenione będą porady uczestników tego biegu. Za każdą informację bardzo dziękuję.
Pozdrawiam:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-03-28, 13:40
2010-03-27, 17:09 - Zikom napisał/-a:
Zdecydowałem się i ja na udział w tym bieszczadzkim bieganiu. To dla mnie spore wyzwanie takiego dystansu jeszcze na nóżkach nie pokonywałem:)
Praktycznie to niewiele wiem o tym biegu i muszę zebrać sporo wartościowych informacji jak się do takiej tresy przygotować poza kondycją oczywiście bo to jest oczywiste, ale kwestia, odzieży, osprzętu, picia na trasie itp. niby prozaiczne rzeczy, ale zapewnie nieocenione będą porady uczestników tego biegu. Za każdą informację bardzo dziękuję.
Pozdrawiam:) |
Ja mam możliwość regularnie bywać w Bieszczadach.W kwietniu wybieram się 2 razy.No i chyba sam dzięki temu zbieram wiele istotnych informacji.Zwłaszcza na temat taktyki jaką przyjąć na poszczególnych odcinkach trasy...a jest nad czym się zastanawiać.Oczywiście są to też wyjazdy treningowe:)Warto się wybrać w Bieszczady wcześniej na czerwony szlak:)by nie być pewnymi punktami trasy niemiło zaskoczonym.Po za tym to naprawdę urocze miejsce:) Sam profil trasy na wykresie to troszkę mało...:( |
| | | | | |
| 2010-03-29, 20:15 Poszukiwania
Chętnie bym wystartował, ale nie mam partnera czy znajdzie się jakaś zagubiona owieczka, która chciała by pahasać z wilkiem :). Czekam za propozycjami. |
| | | | | |
| 2010-03-29, 20:47
2010-03-29, 20:15 - Krzychu_wolf napisał/-a:
Chętnie bym wystartował, ale nie mam partnera czy znajdzie się jakaś zagubiona owieczka, która chciała by pahasać z wilkiem :). Czekam za propozycjami. |
Witam tu masz adresik do gościa który pisał do mnie w podobnej sprawie,wiec możesz się do niego odezwać,zerknij też na stronie biegu w zakładce lista uczestników są też single.pozdrawiam tadeusz190@poczta.onet.pl |
| | | | | |
| 2010-03-31, 23:13
Oki narazie niewiele podpowiedzi:)
Zadam pytanie w ten sposób: stoicie na lini startu i co macie ze sobą wiedząc, że blisko 80km przed wami? |
| | | | | |
| 2010-04-01, 00:35
2010-03-31, 23:13 - Zikom napisał/-a:
Oki narazie niewiele podpowiedzi:)
Zadam pytanie w ten sposób: stoicie na lini startu i co macie ze sobą wiedząc, że blisko 80km przed wami? |
telefon do przyjaciela :)
pisałam tak długo, że mnie automatycznie wylogowało i cały post przepadł
nie mam już siły pisać od początku
jutro
nie, sory, pojutrze, ok?
ogólnie, to tylko zazdroszczę osobie która pobiegnie z Krzysiem Tumko... mmmmmmm ;) |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-04-01, 07:44
2010-03-31, 23:13 - Zikom napisał/-a:
Oki narazie niewiele podpowiedzi:)
Zadam pytanie w ten sposób: stoicie na lini startu i co macie ze sobą wiedząc, że blisko 80km przed wami? |
Z chęcią bym Ci Marku udzielił kilka rad:)
Ale niestety moje bieszczadzkie doświadczenia są podobne do Twoich!! |
| | | | | |
| 2010-04-01, 10:08
2010-04-01, 07:44 - adamus napisał/-a:
Z chęcią bym Ci Marku udzielił kilka rad:)
Ale niestety moje bieszczadzkie doświadczenia są podobne do Twoich!! |
Mirku no nie bądź tajemniczy - powiedz proszę:) |
| | | | | |
| 2010-04-01, 15:47
2010-03-31, 23:13 - Zikom napisał/-a:
Oki narazie niewiele podpowiedzi:)
Zadam pytanie w ten sposób: stoicie na lini startu i co macie ze sobą wiedząc, że blisko 80km przed wami? |
Myślę że metoda prób i błędów jest tu wskazana:0 na wybieganiach spróbuj jak Twój żołądek radzi sobie z różnymi żródłami energii.Ja na początku eksperymentowałem z batonami musli ale po kilku godzinach jedzenia ich,dostawałem sraczki:0(chyba za dużo błonnika mają:0)przerzuciłem się więc na snickersy i żelki "miśki"i one mi wchodzą bez problemowo.Żele energetyczne z dodatkiem wit.B6 i Mg działają wspaniale gdy masz kryzys i zaczynają łapać skurcze(przynajmniej u mnie).Batony energetyczne...ja wybieram takie bez czekolady bo na słońcu się "nie brudzą".Zjadam też banany w trakcie ruchu.Eksperymentować należy też z płynami...woda,izotonik,vitargo...cola,kawa,herbata z cytryną...trzeba samemu sprawdzić co jest najlepsze na podobny dystans i wysiłek.No i wreszcie jakieś prawdziwe jedzenie...buła z dżemem,serem żółtym,masłem orzechowym,kiełbasa,rosołek z termosu,bo jak człowiek się tyle "chemii"nałyka to ma ochotę na coś normalnego..ale nie może to zbytnio obciążyć żołądka...opcji jest wiele i każdy musi wybrać najlepszą dla siebie.Bo jak coś naszemu brzuszkowi nie spasuje to szybko nam o tym da do zrozumienia. |
| | | | | |
| 2010-04-01, 16:52
2010-04-01, 15:47 - Indian84 napisał/-a:
Myślę że metoda prób i błędów jest tu wskazana:0 na wybieganiach spróbuj jak Twój żołądek radzi sobie z różnymi żródłami energii.Ja na początku eksperymentowałem z batonami musli ale po kilku godzinach jedzenia ich,dostawałem sraczki:0(chyba za dużo błonnika mają:0)przerzuciłem się więc na snickersy i żelki "miśki"i one mi wchodzą bez problemowo.Żele energetyczne z dodatkiem wit.B6 i Mg działają wspaniale gdy masz kryzys i zaczynają łapać skurcze(przynajmniej u mnie).Batony energetyczne...ja wybieram takie bez czekolady bo na słońcu się "nie brudzą".Zjadam też banany w trakcie ruchu.Eksperymentować należy też z płynami...woda,izotonik,vitargo...cola,kawa,herbata z cytryną...trzeba samemu sprawdzić co jest najlepsze na podobny dystans i wysiłek.No i wreszcie jakieś prawdziwe jedzenie...buła z dżemem,serem żółtym,masłem orzechowym,kiełbasa,rosołek z termosu,bo jak człowiek się tyle "chemii"nałyka to ma ochotę na coś normalnego..ale nie może to zbytnio obciążyć żołądka...opcji jest wiele i każdy musi wybrać najlepszą dla siebie.Bo jak coś naszemu brzuszkowi nie spasuje to szybko nam o tym da do zrozumienia. |
próbował ktoś z Was ryż z jabłkami?
a na przepaki można dawać swoje termosy? czy trzeba mieć swoje zaplecze techniczne? |
| | | | | |
| 2010-04-02, 12:12 Rzeźnik
LINK: http://www.biegigorskie.pl | Na przepaki zabierane są raczej lżejsze rzeczy - ograniczenia transportowe. Bywają drużyny (najczęściej o wiekszych aspiracjach sportowych) które mają swoich serwisantów ale większość opiera się na przepakach. Ja oprócz rodzynek nie miałem nic własnego do jedzenia - jadłem tylko to co dawali na przepakach i wg mnie wystarcza. Mozna wziąść w opcji przy cieplejszej pogodzie kamelbaka lub buteleczki z piciem na pasie. Do tego żele energetyczne. Ale każdy wg potrzeb :-) |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-04-03, 11:30
2010-04-01, 16:52 - tytus napisał/-a:
próbował ktoś z Was ryż z jabłkami?
a na przepaki można dawać swoje termosy? czy trzeba mieć swoje zaplecze techniczne? |
Ryż z jabłkami...z diabetologicznego punktu widzenia jak najbardziej tak.Ryż i jabłko(gotowane/pieczone)-pula lekko strawnych węglowodanów o różnym tempie wchłaniania,powinny w równomierny i długotrwały sposób dostarczyć organizmowi energii.Pozostają walory smakowe....ja osobiście nie znoszę smaku tego dania...ale z dodatkiem cynamonu i rodzynek...jest to do zniesienia w domu...ale na długiej trasie gdy najmniejsza niedogodność urasta do rozmiarów wielkiego problemu i skutecznie obniża morale...karmić się czymś co nam nie smakuje(pomimo wymiernych korzyści)...no nie wiem....czyli znów metoda prób i błędów...;0 |
| | | | | |
| 2010-04-03, 23:05 Słowa dotrzymuję...
Startowałam dwa lata temu.
Przygotowałam się jak na wojnę. Miałam duże naleciałości z pieszych wędrówek po górach, więc pewne rzeczy były na wyrost. Mogło być inaczej, ale na szczęście pogoda nam dopisała.
Było tak:
Miałam ze sobą plecak, w którym było wszystko: ciuchy na niepogodę, zapas jedzonka, picia, apteczka (ale porządna, a nie komplet plasterków- a więc objętościowo i wagowo słuszna), aparat (w końcu nie zrobiłam ani jednego zdjęcia!). Mogę siebie pochwalić za przemyślane spakowanie worków na przepaki. Było tam picie, mój sekretny "powerek", żarcie, żele, nawet gotowana pierś z kurczaka (zapłaciłam jak za zboże i mam od tamtej pory uraz do Wagabundy), skarpetki i koszulki na zmianę.
Nie mniej istotny okazał się worek na metę. Miałam tam ręcznik, ciuchy na zmianę i...piwo. Ciuchów było tyle, że wystarczyło dla mnie i dla kumpla, który dzięki temu się nie wychłodził, bo jego worek został zabrany a było chłodno i trochę trwało, zanim nas przetransportowali do bazy. Piwo było pomysłem doskonałym, żałowałam że wzięłam tylko jedno
W trakcie imprezy wycyganiłam kije, które bardzo mi pomogły.
Gdy za rok znów wystartuję, to będzie tak:
Nie biorę plecaka, picie na pasie wystarczy, do tego w kieszonkę żelek.
Na przepaki ten sam komplet żarcia (mój sekretny "powerek", rodzynki, orzechy, żele- ogólnie dopalacze, kanapki i ten kurczak, tylko pomyślę o tym wcześniej), pićku wolę swoje (nigdy już nie zdradzę Powerade"a, chyba że znajdę coś jeszcze lepszego), to piwo i termos z ciepłą herbatą.... też. Skarpetki na zmianę i świeże koszulki to był dobry pomysł. Gdyby padało, to na pewno więcej odzieży na zmianę- każda kurtka w końcu przemaka. Jeżeli będę miała taką możliwość, to także buty świeże na każdy odcinek. Stuptuty w jednym miejscu bardzo by się przydały.
Już na dwa dni przed startem sugeruję przyjmowanie magnezu, zwłaszcza osobom ze skłonnościami do kurczy. Najlepszy, uważam po wielu próbach, jest magnez dostępny w fiolkach, przeważnie czerwonych, do kupienia w sklepach sportowych albo z odżywkami dla sportowców. Sprawdza się.
Dodatkowo można się zaopatrzyć w Venoruton żel. To jest dla bab na żylaki, ale nic skuteczniej nie pomaga przy kurczach. Jest to mała tubka, w cenie ok 15zł, warto zainwestować jeśli ktoś ma takie problemy.
Jeśli jeszcze jakoś będę mogła pomóc- mówić. |
| | | | | |
| 2010-04-04, 06:41
Wszystko to prawda Madailene,z tą różnicą,że Zikom pewnie będzie chciał pobiec poniżej 10-u godzin,ale w tym my mu nie doradzimy,mamy nieco wolniejsze doświadczenia. |
| | | | | |
| 2010-04-04, 10:06
2010-04-04, 06:41 - Zulus napisał/-a:
Wszystko to prawda Madailene,z tą różnicą,że Zikom pewnie będzie chciał pobiec poniżej 10-u godzin,ale w tym my mu nie doradzimy,mamy nieco wolniejsze doświadczenia. |
ja też mam wolniejsze doświadczenie ;P |
| | | | | |
| 2010-04-04, 11:56
2010-04-04, 06:41 - Zulus napisał/-a:
Wszystko to prawda Madailene,z tą różnicą,że Zikom pewnie będzie chciał pobiec poniżej 10-u godzin,ale w tym my mu nie doradzimy,mamy nieco wolniejsze doświadczenia. |
myślę że jedno nie przeszkadza drugiemu
np zmiana skarpetek i koszulki na czyste może wydawać się fanaberią, ale tylko może się wydawać
w końcu, to nie zajmuje dużo miejsca i ciężkie nie jest, do worka na przepak można wrzucić, najwyżej się nie skorzysta
najszybsi brali Powerade"a w dłoń i zasuwali, nie mieli nawet camelów, a straty energetyczne uzupełniali na przepakach, wiem bo mi organizatorzy opowiadali, i rzeczeni ścigacze
tak czy siak, bieg jest długi, nawet jeśli ktoś jest szybki, to jednak te 9-10 godzin musi liczyć
w tym czasie stracicie mnóstwo energii, musicie ją uzupełniać
weźcie też pod uwagę, że przed biegiem będziecie, przy dobrych układach, spać góra 3-4 godziny, dobrze wyspać się na zapas dzień- dwa dni wcześniej (ja już wiem, że przed bardzo długimi i ciężkimi biegami biorę dzień lub dwa urlopu i śpię do bólu, nawet 12 godzin, jeśli tak sobie organizm zażyczy)
jedzenie i picie najlepiej mieć swoje i sprawdzone. Ale różnie. Ja miałam w małych butelkach i wodę, i tymbark multiwitaminę, i colę, i herbatkę w termosie, i to piwo na mecie, a zawsze Powerade"a. Bo były chwile, gdy chciało się zwykłej wody, która smakowała jak nigdy, albo kopa którego daje cola.
Ja się ledwo zmieściłam- przybiegłam do mety 7 minut przed końcem limitu. Ale to nie znaczy, że ogólnie na trasie było mi jakoś inaczej niż tym, którzy w tym czasie byli już po prysznicu, obiedzie i kilku trunkach relaksujących, albo w drodze do domu.... |
| | | | |
| | | | | |
| 2010-04-04, 15:48 10h
2010-04-04, 06:41 - Zulus napisał/-a:
Wszystko to prawda Madailene,z tą różnicą,że Zikom pewnie będzie chciał pobiec poniżej 10-u godzin,ale w tym my mu nie doradzimy,mamy nieco wolniejsze doświadczenia. |
Krzysiu,
Marek pewnie by chciał pobiec to w 10 godzin, ale ciężko będzie bo dla jego partnera to kosmos!!!
Wiem....... bo ja nim będę:))) |
| | | | | |
| 2010-04-04, 17:05
TY!!?A tyle opowiadałeś o niechęci do biegania po górach:-)) |
| | | | | |
| 2010-04-04, 19:05
2010-04-04, 17:05 - Zulus napisał/-a:
TY!!?A tyle opowiadałeś o niechęci do biegania po górach:-)) |
I nic sie nie zmieniło:) To będzie dla mnie surowa kara za niezłamanie 3 godzin w maratonie już tej wiosny!! |
|
|
|
| |
|