|
| 2016-04-25, 22:02 VI Cross Straceńców - Głogów, 23.4.2016
Wczoraj pobiegałem w Głogowie i wszystko może byłoby w porządku gdybym biegał Cross Straceńców pierwszy raz ale niestety biegłem po raz trzeci.Czasem mi się wydaje,że życie to taki "dzień świstaka" po raz nie wiadomo który bo w 2014 roku wszyscy psioczyli na drewniane "kominkowe" medale w następnym roku były piękne miedziane a w tym znowu do palenia w kominku. Mnie się wydaje, że to zemsta na brzozach za Smoleńsk!!! Następny do golenia pakiet startowy i tak jak w zeszłym roku był bardzo bogaty to w tym tylko koszulka praktycznie bo co mi po plastronie raz w nim pobiegłem i będzie leżał a kasa wydana! Ale w końcu Mistrzostwa Polski i jakie zabezpieczenie ani ciepłego napoju w naprawdę zimny dzień ani praktycznie żadnego posiłku bo skrawek "pizzy włoskiej" wielkości znaczka pocztowego to chyba kpina jakaś.Nie wspomnę już bananów krojonych na zakurzonym stole przez "wolontariusza" brudnym scyzorykiem. Ale co tam jak już człowiek wylazł z błota Mistrzostw Polski to umyć się mógł w kontenerze ale tylko wrzątkiem a co sobie żałować niech skóra złazi!!! Wydaje mi się,że mogę być trochę rozgoryczony po co było startować w innych biegach gdzie nikt tak się nie nadyma ale biegacza się szanuje wymienię choćby Cross Żagański, Półmaraton Przytok lub Dycha Po Żarach były gorące napoje za free oraz ciepłe posiłki, porządne pakiety startowe oraz co dziwne losowanie nagród dla uczestników. Ale tam przecież nikt nie miał za głównego sponsora KGHM ... i pewnie dlatego medale były piękne takie wiecie bardziej metalowe... ale cóż być może się czepiam stary już jestem i gderliwy jakiś!!! A MOŻE JEDNAK NIE??????? |
|